[131]

— jimin —

Od kiedy stałem się naprawdę sławny sprawdzanie Twittera było jednym z moich, nazwijmy to zboczeń zawodowych. Tak samo teraz, siedząc sobie przed telewizorem, na którym akurat zawitały reklamy pomiędzy oglądanym właśnie przeze mnie serialem postawianam sięgnąć po telefon i kliknąć niebieską ikonkę.

Od razu też odświeżam media, aby dostać mieszankę najnowszych twitów, zapastowanych jak najbliżej od chwili obecnej, jako że powiadomienia akurat nie interesują mnie jakoś specjalnie w chwili obecnej.

I pierwszym co widzę staje się post Jungkooka, przedstawiający jego zdjęcie z perspektywy osoby trzeciej, nad którym to znajduje się dość treściwy napis, jaki w pierwszej chwili może nie mówi mi za dużo, ale już w tej następnej czuję jak niemiłe zimne obejmuje całe moje ciało, a w gardle pojawia się nieprzyjemna gula, jakby uformowana z niemożliwej do przełknięcia śliny.

Oczywistym staje się fakt, że zdanie nawiązuje do mojej osoby, tak samo jak cały cel powstania tego twita. Nienawidzę go już wtedy, gdy tylko do moich oczu napływają te kompletnie bezsensowne łzy, mieszające mi w głowie coraz bardziej.

Już wtedy wiem, że tej nocy nie zasnę. Już wtedy wiem, że zbliża się kolejna fala depresji. Już wtedy wiem, jak beznadziejny wybór podjąłem kolejny raz. I już wtedy wiem, że straciłem miłość swojego życia po raz drugi.

Ale przecież tego chciałem, prawda? Chciałem, żeby mnie zostawił, żebym mógł prowadzić spokojne życie z Jonginem, żeby zniknął i żeby dał mi spokój. Tego chciałem, czyż nie?

Więc dlaczego teraz czuję, jak moje serce kolejny raz łamie się na pół?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top