*powiedzmy, że tu jest tytuł, ok?*
Hejo~
Dzisiaj na angielskim omawialiśmy projekt Bartka.
I temat zszedł na Japończyków (proszę się pytać, to długa historia).
Pani mówi, że jak uczyła się w Oxfordzie to miała koleżankę Japonkę i dowiedziała się, że Japończycy nie uśmiechają się szeroko, bo pokazywanie zębów jest u nich przejawem agresji.
Nieźle, nie?
Potem Bartek chciał zademostrować przywitanie "europejskie". Wyglądał jakby udawał latającą wiewiórkę. Przypominał w sumie trochę Feliciano xD
Potem na matmie jeszcze mi opowiadał o jakiejś dziewczynce co bawiła się zdechłą wiewiórką (dużo w tym rozdziale wiewiórek xD) i dostała HIV.
Też nie wiem o co chodzi.
~☆~☆~☆~
W muzycznej już miałam wychodzić do domu, a że moja siostra kończyła akurat zajęcia miałam wrócić z nią i mamą.
Rozmawiamy o koncercie, który był w niedzielę i wywiązała się całkiem "interesująca" rozmowa.
Ja: Szkoda, że pani Dorotki (nauczycielka) nie było...
Sis: A czemu?
Ja: Bo dzieci do niej przyjechały.
Sis: To jej dzieci u niej nie mieszkają? Nasza mama trzyma dzieci w domu!
Ja: One są dorosłe.
Sis: Aaa...
Koleżanka: Wiesz Maja, twoja mama musi jeszcze swoje dzieci wykarmić, ubrać i wychować.
Sis: Ale ja nie piję już z cycuszka!
Koleżanka: Aha *xD*
Ja: Niby tylko trzy lata różnicy, a głupie to jak but...
Nie polecam rodzeństwa - Magda Gessler
Żegnam was. Mam nadzieję, że tym razem nie na cały tydzień xD
~Mała Susanka
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top