Knedle

Cudowna rozmowa z mamą-
Mame: Co chcesz na obiad?

Ja: Knedle.

Mame: Ale jak mam ci zrobić knedle, jak śliwek nie ma? Może coś innego?

Ja: Nie, chcę knedle.

Mame: Trzeba było mówić rano, gdy jechałam na zakupy.

Ja: Przecież wstałam prawie o dwunastej. Chcę knedle.

Mame: Nie. Co innego?

Ja: Ziemniaki zrobione w ciasto ze śliwkami, śmietaną i cukrem.

Mame: Nie dostaniesz knedli!

Skończyło się na tym, że na obiad były schabowe, a po knedle mieliśmy pojechać nazajutrz, czyli dzisiaj.

Więc dzisiaj razem tatą miałam jechać po te knedle do "Biedronki"

Idziemy do garażu, żeby wyprowadzić samochód. No ok.

Patrzymy, a tu jakiś baran stoi dokładnie na przeciwko naszego garażu, w takiej odległości, że możnaby tylko otworzyć drzwi.

Czekamy z 20 min. na właściciela samochodu. Nic.

Wchodzimy do garażu i wsiadamy do naszego auta, bo na dworze dzikie wiatry (pozdrawiam Grishę :P)

Czekamy w samochodzie kolejne 10 min. i nic. Tata stwierdza, że jeszcze trochę tu posiedzimy i jak koleś nie przyjdzie za kilkanaście minut, to on (tatke) wybije mu szyby xD

Ja oczywiście przystaję na tą propozycję, ale niestety po ok. 10 min. wracamy do domciu, a po knedle do "Biedronki" pojedziemy później :'c

#smuteczeq

  
Żegnam się z Wami głodna i smutna, bo nie będę mogła odebrać mojego świeżaka (co ja piszę xDD)

~Mała Susanka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top