KFC = więzienie

Przepraszam za tytuł, ale brak pomysłu się udziela...
Sytuacja sprzed chwili.

Tata: *do siostry* Majeczka, wiesz co specjalnie dla Ciebie budują?

Ja: Więzienie?

Tata: Już jest.

Ja: A no tak... obóz pracy?

Tata: Nie, KFC.

Ja: Byłam blisko...

Jakby moją siostrę zamknąć w obozie pracy byłaby tak mało produktywna, że by ją do domu odesłali...

Jestem zmęczona, bo pewne zwierzątko najpierw przez cały dzień śpi, a potem w środku nocy skacze mi po łóżku, żebym się z owym zwierzątkiem bawiła. No cóż. Bywa.

Ostatnio słyszałam cudowne przysłowie "Gdy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zrób z nich lemoniadę". Opisuje całą egzystencję.

Czytałam dzisiaj, że miało powstać coś takiego jak Rzeczpospolita Polsko-Grecka xD

Był to jeden z planów na odzyskanie niepodległości, bo skoro państwo zniknęło nad jednym morzem, to czemu nie przenieść by go nad inne, nie?

Ale wtedy powstało Księstwo Warszawskie i cały misterny plan w pizdu...

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie temat całkiem ciekawy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Moja pani od fortepianu dodatkowego jest po prostu genialna.

Potrafi spóźnić się pół godziny na (45 minutową) lekcję 👌

Ogólnie jakoś źle mi się gra na tym instrumencie. Fortepian kocha Austrię, a nie mnie. *#smuteczeq*

O! Mam jeszcze cudowne rozmowy mnie i Haneczki!

Przekomarzamy się.

Hanka: Nie mam podstaw, by Ci wierzyć!

Ja: Co ja Ci niby zrobiłam?

Hanka: Naprawdę mam wymieniać?

Ja: Tak!

Hanka: Ok, ale zarezerwuj sobie czas do 18:30.

Ja: Ha, nie ma tego dużo! To tylko pół godzinki!

Hanka: A no tak! Była zmiana czasu! To do 19:30~

To tyle, lol

~Mała Susanka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top