friendship is magic, czyli paluszki są moje

No hej~

Wiem, że ostatnio rzadko wstawiam, ale nie mam czego i kiedy.

Wracając.

Takie zajście z przerwy.

Ja, Hanka i Maja (aka Brajan) siedzimy sobie na przerwie na podłodze w takim kółku (wyglądałyśmy jak sekta xD) i żremy paluszki.

To znaczy ja z Majką żremy paluszki, które Hanka sobie kupiła, ale akurat nie patrzyła, więc trzeba korzystać. Magia przyjaźni xD

Nie ważne.

Podchodzi do nas Nina (wcześniej nazywałam ją "sucz", ale to mało kulturalne, a ja chcę, żeby ta "książka" trzymała jakikolwiek poziom) i się zaczyna żebranie.

Nina: Hej, mogę jednego?~

Ja: Nie.

Nina: Ale-

Brajanek: Nie.

Nina: Czemu?

Hanka: *odrywa się od czegoś tam, co robiła* Nie.

Nina: Wiecie co? Jesteście jak jeden wielki cham razem wzięty! *odchodzi urażona*

Ja: To niezłym chamem jesteśmy, co?

Hanka&Brajanek: *śmiech*

Wiem, że to było chamskie i trzeba było się podzielić... bla bla bla.

No, Majeczka się potem podzieliła, bo ona w sumie (chyba) lubi Ninę i w ogóle, więc ten no...


A!

I jeszcze dziś sobie oglądałam na kanale u Smart jak otwierała list od Kamienia i ja też zachciałam się spotkać z ciocią Eryczką, mą szoną i siostrą szatana (@PaniZaglibista nie wiem czy oznaczyło), ale wiem, że to niemożliwe i mi smutno...

Ale jeszcze suchar na poprawę humoru, co?

Jaki jest związek idealny?










Związek radziecki!
*smiechludzi.mp3*

I tym wesołym (no raczej nie) akcentem się żegnam. Narazie~

~Mała Susanka

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top