Rozdział 2

Odskoczyłam od księgi jak poparzona rozglądając się na wszystkie strony,co tu się do cholery właśnie wydarzyło?.Nagle poraz kolejny usłyszałam ten głos:

-Nie bój się nie chce Cię skrzywdzić-choć nie raz przydawały mi się dziwne rzeczy,to ta chyba będzie na pierwszym miejscu listy "przedziwne",głos ucichł,ale nadal przeczuwałam,że nieznajomy czeka na moją odpowiedź.Wzięłam głęboki oddech,po czym zapytałam z wachaniem:

-Kim jesteś?-kojąco przyjemny głos w mojej głowie powiedział:

-Znajdź drzwi,wtedy się dowiesz-po czym ucichł.O jakich drzwiach miał namyśli?Wszyscy w Gildii patrzyli się na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy,no tak przecież oni go nie słyszeli,niespodziewanie do mnie dotarło oni myślą,że zwariowałam.Zrobiłam się czerwona i drżącym głosem powiedziałam:

-Jakiś głos był w mojej głowie i ze mną rozmawiał,a i napewno nie oszalałam-Mirajane spojrzała się na mnie dziwnie spokojnym głosem,poczym szepnęła,ciche choć.Po czym zaprowadziła mnie przed nieznany mi pokój.Uniosłam jedną brew i spytałam:

-Dlaczego tu jesteśmy? A poza tym nigdy nie widziałam tego pokoju-białowłosa powiedziała tylko:

-Zaraz się przekonasz-po czym otworzyła drzwi i lekko popchnęła mnie w ich stronę.Przed chwilę oślepiało mnie bardzo jasne światło,po chwili zobaczyłam najpiękniejszy widok jaki w życiu widziałam(możecie sobie takie miejsce wyobrazić xD).Nagle usłyszałam jakiś krzyk,zdezorientowana odwróciłam się i zobaczyłam smoka.O rany mam przed sobą żywego smoka tylko dlaczego wydaje mi się,że z skądś go znam.Miał czerwone połyskujące łuski,jego ogromne cielsko mogło mieć może nawet 7 metrów długości.Jego oczy miały żółty kolor.Kiedy zmrużyłam oczy stwierdziłam,że naprawdę ten smok wygląda znajomo.Nagle dostrzegł mnie i wtedy uśmiechnął się.Co?!! Po czym niespodziewanie zaczął się kurczyć.Zdezorientowana nie wiedziałam co się dzieje.Po chwili stanął przede mną.... Natsu??.Wyglądał prawie tak samo jak zwykle tylko,że miał rogi,skrzydła i łuski.Patrzyłam się na niego z szeroko otwartymi oczami.Byłam tak zszokowana,że zdołałam tylko wyjąkać:

-Ty...smok....co?-ognisty półsmok uśmiechnął się po czym powiedział:

-Niespodzianka-po czym znowu zamienił się w smoka i dalej ciągnął-Fajne nie? Nauczyłem się tego jakieś pół roku temu tylko wcześniej wyrastały mi tylko rogi-nagle wszystko do mnie dotarło:

-To ty byłeś w mojej głowie?-chłopak przytaknął,wkurzana,że zrobił ze mnie dziwaczkę chciałam do niego podejść tylko był tylko jeden problem.....on teraz jest wielkim gadem ziejącym ogniem.
CDN

Ciekawe czy się tego domyślaliście.Mam nadzieje,że rozdział się podobał.To do nexta,który możliwie pojawi się w sobotę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: