Rozdział Trzeci
- Jesteś pewien, Magnus iż może u ciebie zostać na noc? - zapytała Isabelle kiedy wraz z nią oraz Magnus'em i Alexandrem weszłam do mieszkania, z którego wnioskuje właścicielem jest Magnus.
Clary i Jace pożegnali się i zniknęli kilka minut temu mówiąc że muszą coś załatwić i zobaczymy się jutro rano. No, cóż ja nie wnikam.
- Ależ oczywiście, Isabelle. - powiedział Azjata z delikatnym uśmiechem.
- Bardzo ci dziękuję. - powiedziała Izzy, po czym spojrzała na Alec'a dodając.
- Idziesz ze mną do Instytutu, porozmawiać z rodzicami o Natalie?
- Zostanę tutaj z Magnus'em i naszą nową znajomą, Izzy. Nie martw się.- powiedział z spokojem starszy brat dziewczyny, na co ta szeroko się uśmiechnęła.
- No to bądźcie grzeczni i miłej nocy, kochani. Dobranoc.- powiedziała dziewczyna, po czym szybko opuściła mieszkanie Azjaty, który z tego co wyczaiłam jest chłopakiem Alec'a.
Alec oraz Magnus odwrócili się w moją stronę przez co natychmiast spojrzałam na swoje ręce, a dokładnie na bransoletkę, którą mam od małego i nie wiem od kogo. Wiem tylko tyle że była dla mnie ważna i nigdy nie została przeze mnie zdjęta i na dodatek zawsze towarzyszyła mi na ważnych uroczystościach. I nie ważne czy pasowała do ubrania czy nie. Musiała ona po prostu być.
- Ej spokojnie, promyczku. - powiedział Magnus kucając naprzeciw mnie z zmartwieniem w swoich kocich oczach, po chwili dodając.
- Jesteś bezpieczna. Tutaj nic ci nie grozi.
Przyznaję się na te słowa uspokoiłam się troszkę, ale to TROSZKĘ! Spojrzałam na Alec'a, który patrzył na nas z trudnym do ogarnięcia wyrazem twarzy, po chwili dodając.
- Ile masz lat?
- Piętnaście. - powiedziałam zgodnie z prawdą, po czym spojrzałam na Magnus'a nie mówiąc nic.
No bo co miałam powiedzieć?
Nie wiem...
- Pewnie jesteś głodna. Może zrobię ci coś do jedzenia? - zapytał azjata z spokojem.
- Nie, dziękuje. - powiedziałam cicho tłumiąc ziewnięcie.
- No to chodź, pokaże ci łazienkę i twój pokoik, a potem dam piżamę. - powiedział Magnus zauważając ten gest.
Kiwnęłam cicho głową, po czym wraz z mężczyzną udałam się do pomieszczenia. Magnus szybko oprowadził mnie po swoim domu, po czym dał mi swoją czarną długą koszulkę i czarne krótkie spodenki, które były tak luźne że śmiechu było bez liku.
Podziękowałam, po czym nie pewnie udałam się łazienki. Umyłam się, po czym ubrałam się w piżamę od Magnus'a, aby chwilę później wejść do pokoju w, którym miałam spędzić noc. Położyłam się, po czym zamknęłam oczy nie pewnie.
Nie wiedziałam co myśleć o tym wszystkim, aż w końcu stwierdziłam iż nie wiele wskóram w tym momencie. Z trudem co prawda zasnęłam zapominając o strachu.
Pov Alexander:
- To dziwne że taka młoda dziewczyna w nocy łazi, po ulicach Nowego Yorku. - powiedział Magnus podając mi kieliszek z alkoholem.
Od trzydziestu minut Natalie śpi jak zabita, co przyznaję się jest bardzo urocze. Tak widziałem ją jak śpi. Cicho.
Kiedy ujrzeliśmy dziewczynę w "Pandemonium", Jace nazwał ją damską wersją mnie. Mój Parabatai stwierdził to, po tym iż dziewczyna ma taki sam kolor oczu i włosów jak ja. Oczywiście zignorowałem to, no bo każdy może mieć taki sam kolor oczu i owłosienia i nic mu do tego.
Zdziwił jednak mnie mocno fakt iż dziewczyna ujrzała Izzy kiedy była w trakcie użycia runy niewidzialności. W końcu przyziemni nie widząc Nefilim. A jeszcze to jak się zachowywała na ulicy.
Czego ona niby ma szukać?
O co w tym wszystkim chodzi, do anioła jasnego?
Izzy oraz Jace i Clary udali się do Instytutu, aby porozmawiać o tym z rodzicami i dostać od nich zezwolenie na przyprowadzenie Natalie do domu. Normalnie to by oni ją wzięli teraz, ale ja się uparłem i nie pozwoliłem na to, ponieważ nie można łamać zasad.
Ta wiem mimo iż mam dziewiętnaście lat to zachowuję się jak mój ojciec, ale to nie moja wina, okej?
- No... raczej to normalne nie jest. - powiedziałem upijając łyk alkoholu wpatrując się w ukochanego.
- Ciekawe kim ona jest. Widziałeś jak się zachowywała, a na dodatek kogoś lub czegoś szuka. - powiedział Bane podchodząc do mnie powoli patrząc na mnie z miłością.
- No to prawda. To wszystko wydaję się dziwne. No, ale coz nasze życie nigdy nie bylo normalne.- powiedziałem kładąc już pusty kieliszek na stolik.
Magnus również uczynił to samo i przysunął się do mnie bliżej tak że nasze klatki piersiowe stykały się z sobą.
Pocałowałem czule czarnoksiężnika, który natychmiast odwzajemnił mój pocałunek.
- Kocham Cię, Alexandrze.- powiedział Bane niechętnie odsuwając się ode mnie.
Kiedy juz mialem odpowiedzieć ukochanemu usłyszałem głośny krzyk należący do Natalie.
Cholera, co jest?
~ • ~ • ~
Trzeci rozdział niczym Pendolino xD
Mamy również fragment Malec'a.
Mam nadzieje że się spodobał rozdział.
Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top