Osiem 📚

OKEY misie!

Oto kolejny rozdział^^

Zapraszam do rozdziału!❤️


🦎🦎🦎


Kolejne dwa dni wycieczki minęły szybciej niż chciałaby tego Asuna. Pierwszy dzień po powrocie do szkoły także minął w ekstremalnym tempie. Umówiła się z Sasuke na godzinę po zajęciach szkolnych u niej w domu, żeby wytłumaczyć mu matematykę. Z Naruto jeszcze nie rozmawiała na temat przekazania go Hinacie. Będąc w domu, zanotowała to sobie w głowie. Wyjrzała przez okno i zobaczyła w mieszkaniu na przeciwko sprzątającego Kakashiego. Uśmiechnęła się półgębkiem. Wydawał się jej być strasznie pedantyczny. Wyszła na balkon.
- Kakashi. - zawołała go, a kiedy ten zwrócił w jej kierunku głowę, przywołała go ruchem ręki na balkon. - Oddaj książkę. - wystawiła przed siebie rękę.
- Przecież już nie miałaś z tym problemu. - zmarszczył brwi, opierając się o balustradę.
- Jednak wolę, kiedy jest u mnie. Widziałeś co jest na pierwszej stronie? - uniosła brew w górę, a on przez chwilę myślał nad jej słowami.
- Nie. - mruknął i już coś zaświtało mu w głowie. - Czy ty masz jego dedykacje? - Jego oczy otworzyły się szeroko, kiedy ta pokiwała twierdząco głową. - Jak ty...
- Jest znajomym moich rodziców. - oznajmiła.
- Załatwisz mi też dedykacje? - zapytał i wszedł z powrotem do mieszkania, zaraz wracając z jej własnością.
- Możliwe. - mrugnęła do niego i wyciągnęła bardziej rękę w jego stronę. Hatake podał jej książkę, którą obejrzała z każdej strony. - Nie zaginałeś rogów, prawda?
- Nie mógłbym. - podrapał się po głowie, a w jego myślach pojawił się obraz z wycieczki. Od razu zamilkł i westchnął. - Czy to już wszystko? Chciałbym dokończyć sprzątanie. - wskazał kciukiem za siebie, na swoje mieszkanie.
- Pewnie. Już nie przeszkadzam. - uśmiechnęła się do niego i wróciła do siebie, zamykając balkon. Kakashi zrobił to samo, co brunetka i przymknął na moment oczy.

- Przecież to wariactwo. - przetarł dłonią czoło. - Wariactwo. - powtórzył i zasłonił za sobą białe jak śnieg firanki. Zdjął maseczkę i usiadł na kanapie patrząc się w sufit. - A właśnie... Pranie. - burknął i znów wstał z głośnym westchnięciem. Po przyjeździe do domu był tak zmęczony, że po prostu położył się spać, zostawiając wszystko w walizce i obiecując sobie, że zajmie się tym następnego dnia. Odpiął zamek, wyjął z niej szczotkę do włosów i kosmetyczkę, po czym wziął w ręce brudne ubrania i włożył je do pralki, którą zamknął. Wsypał proszek do odpowiedniej przegrody, ustawił temperaturę i włączył urządzenie, a następnie wrócił do pokoju i włączył telewizję. Wziął na kolana laptopa i wpisał hasło. Był pewien, że ktoś zrobi coś zakazanego w czasie tego czterodniowego wypadu i tak właśnie się stało. A on dotrzymywał danego słowa, chociaż nieco im współczuł. Zaczął układać zadania dla swojej klasy, a w tym samym momencie w drzwi czarnowłosej ktoś zapukał. Podniosła się z łóżka.

- Moment. - powiedziała głośno i odkluczyła drzwi, które zaraz otworzyła. - Wchodź. - zachęciła go ruchem głowy, a Sasuke przestąpił próg mieszkania.
- Dzień dobry. - przywitał się przy zdejmowaniu butów, a kąciki ust Hiroi uniosły się wyżej.
- Nikogo nie ma. Mieszkam sama. - oznajmiła. - Chcesz coś do picia?
- Woda starczy. - mruknął rozglądając się po przedpokoju.
- Okey. Idź do salonu i poczekaj na mnie moment. Przyniosę ci picie i wezmę ze sobą notatki. - wskazała dłonią na pokój, który był w zasięgu jego wzroku, zaraz znikając w kuchni. Uchiha wszedł do pomieszczenia i przeleciał po nim wzrokiem. Było w nim naprawdę miło i przytulnie, chociaż minimalistycznie. Po dwa kwiatki na każdym z parapetów i kot, który leżał wygodnie na kanapie. Zaraz... Kot? Ciemnooki uśmiechnął się i usiadł niedaleko niego, zaczynając do głaskać. Uwielbiał koty. Zastanawiał się tylko... Kto się nim opiekował podczas, gdy dziewczyna była nieobecna w domu. Skierował wzrok przed siebie i zauważył pod ścianą białą tablice na markery, a obok niej komodę, na której stał telewizor i duży kwiat.

- Jestem. - oznajmiła, układając potrzebne notatki na stole i podając mu picie. Sasuke wziął szklankę do ręki, nie odrywając wzroku od jej twarzy. - Musisz mi powiedzieć, z czym dokładnie masz problem. - założyła rękę na rękę. Uchiha napił się i odłożył naczynie na stolik.
- Ze wszystkim. - burknął poważnym tonem, a czarnooka zmarszczyła brwi.
- Okey... Kiedy zaczął się u ciebie poroblem z matematyką? - zadała pytanie i usiadła niedaleko niego.
- W gimnazjum. Byłem w klasie z młotkiem i w ogóle nie rozumieliśmy, co nauczyciel nam tłumaczył. Zdawaliśmy na farcie. - wzruszył ramionami. Hiroi potarła dłonią czoło.
- W takim razie muszę o tym napisać Hinacie. - powiedziała do siebie, biorąc telefon w dłonie.
- Hinacie? Po co? - złączył ze sobą brwi.
- No tak, jeszcze nie wiesz. Chciałam przekazać jej do nauki Naruto. - oznajmiła, a czarnowłosy poczuł uderzenie ciepła.

Więc chce uczyć tylko mnie?

- Dlaczego? Przecież z twoja pomocą...
- Żeby trochę jej pomóc. Chyba każdy wie, że jest w nim zakochana po uszy. Tylko on tego nie widzi. - westchnęła i napisała wiadomość do granatowłosej.

Więc to tak...

- Poczekaj moment. Wezmę laptopa i zaczniemy. - wstała z miejsca i poszła do pokoju odprowadzona jego wzrokiem.
- Po co ci laptop? - zagadnął nie rozumiejąc, gdy wróciła do pokoju.
- Sprawdzę podstawę programową dla gimnazjalistów. Jeśli już wiem, kiedy pojawił się problem, to muszę uderzyć w sam jego początek. U ciebie to właśnie gimnazjum było tym problemem. - mówiła i w tym samym czasie wpisała hasło, a następnie w wyszukiwarce znalazła interesujący ją temat. Weszła w link, przygryzając nieco wargę. Uchiha uśmiechnął się pod nosem, ale zaraz zrzedła mu mina.
- Ale jeśli chcesz ze mną przerobić cały materiał z gimnazjum...
- Spokojnie. Nie zajmie to więcej niż trzy tygodnie, jeśli będziemy widywać się codziennie. W między czasie będę cię jeszcze przygotowywać do kartkówek, byś dał dobie na nich radę. - kąciki jej ust uniosły się w górę.
- Codziennie? A czy nie będzie ci to przeszkadzać w twoich codziennych zajęciach? - upewnił się, w środku ciesząc się jak małe dziecko. Pozna ją o wiele lepiej... Będzie z nia rozmawiał o wiele częściej.
- Jedna godzina w jedną stronę, czy drugą, nie robi mi żadnej różnicy. - mruknęła i wstała. - To jak, zaczynamy? - podeszła do tablicy, którą przesunęła trochę do przodu. Zerknęła przez ramię na bruneta, który wyjął z małego plecaka zeszyt oraz długopis. Zmróżyła oczy.

- A gdzie zakreślacze, hm?
- Po co mi? - zapytał nie rozumiejąc do czego dąży.
- Wszystko lepiej zapamiętasz. - dotknęła palcem wskazującym skroni. - Zaraz jakieś przyniosę. Uwierz, że kiedy byłam w swoim starym liceum bardzo mi się przydały. - powiedziała wychodząc z salonu. Zaraz do niego wróciła, kładąc na stoliku zielony cienkopis oraz tego samego koloru zakreślacz. - Mam nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzać zielony. Pierwszym tematem będzie...

Kakashi zerknął za okno i jakby trafił go piorun.
- Co ten bachor tu robi? - burknął marszcząc brwi. Wtedy zobaczył Asune przy białej tablicy. Ewidentnie coś mu tłumaczyła. W myślach Hatake coś zaskoczyło na właściwy tor. - Konkurs...

~°~

- Asuna, zostaniesz moment po lekcji? - zapytał, kiedy skończył tłumaczyć temat, a Shikamaru podszedł do tablicy rozwiązać zadanie. - Ty też Shikamaru. Mam do was sprawę. - dodał zaraz i zerknął raz na chłopaka, raz na dziewczynę. Oboje kiwneli głowami i zajęli się rozwiązywaniem zadania. Przeszedł się po klasie, zaglądając uczniom do zeszytów. Stanął za brunetką i nachylił się nieco.

- Trzy zadania do przodu? - uniósł jedna brew w górę.
- Yhym. Tak jakoś wyszło. - wzruszyła ramionami.
- W takim razie zadania z podręcznika są dla ciebie za łatwe. Mogę Ci przygotowywać jakieś inne. - mruknął i wyprostował się. Z tego co zapamiętał z przed momentu, Shikamaru rozwiązywał je na równo z klasą. Jednak nie mógł go porównywać do dziewczyny. Nara nigdy nie robił nic, czego inni by od niego nie wymagali. Dlatego wątpił, że przyjmie jego propozycje, którą wyjawi im po tej lekcji.
- Nie musisz. - oznajmiła i przewróciła kartkę zeszytu na drugą stronę. - Tak jest dobrze, przynajmniej mam wolny czas w domu. W jakimś sensie. - założyła kosmyk włosów za ucho, a Kakashi westchnął. No tak, w jakimś sensie...

Dzwonek zadzwonił w tym samym czasie, kiedy Shikamaru odłożył pisak na biurko szarowłosego. Wszyscy zaczęli się zbierać, aż w klasie zostały tylko trzy osoby.
- Co za utrapienie... - burknął Nara, stając przed biurkiem nauczyciela.
- O co chodzi? - zapytała Asuna, a Kakashi podał im kartki.
- Mam dla was propozycje. Z tego co wiem w ostatnim roku nikt nie zgłosił się do konkursu matematycznego. Jednak teraz, jeśli chcecie, możecie wziąć w nim udział. Jeśli...
- Ja odpadam. - burknął Shikamaru. - Strata czasu. Mogę iść? - odłożył papier na biurko matematyka, który z westchnięciem kiwnął głową. Shikamaru od razu opuścił pomieszczenie, więc Hatake mógł skierować całą swoją uwagę na dziewczynie.
- A ty? Co ty na to? Shikamaru nie pozwolił mi dokończyć, ale jeśli zdobyłabyś pierwsze miejsce, najprawdopodobniej nie pisałabyś końcowych testów z matematyki. Miałabyś już to z głowy. - oznajmił i podniósł się z miejsca, opierając dłońmi o biurko.
- To zależy od tego jak będą wyglądać moje przygotowania. - podrapała się po głowie i zerknęła mu w oczy. - Codziennie, godzinę po zakończeniu zajęć przychodzi do mnie Sasuke i pomagam mu z matematyką.
- Myślałem, że wszyscy dobrze rozumieją materiał, jaki tłumaczę na lekcjach. - zmarszczył brwi.
- Tak, jednak Sasuke nie opanował potrzebnej wiedzy z gimnazjum. - wzruszyła ramionami i odłożyła kartkę na biurko Kakashiego. - To, jak to będzie wyglądać?
- Jeśli nie będzie ci to przeszkadzało, to chciałbym poświęcić nad tym pięć godzin tygodniowo. Czyli normalnie będziesz miała wolny weekend.
- A jakie to będą godziny?
- Cóż, sama je sobie możesz wybrać. W końcu jesteśmy sąsiadami, prawda? - uśmiechnął się pakując do swojej torby różne ksera oraz jeszcze nie sprawdzone kartkówki. Zapiął ją i wziął w rękę dziennik. Ruszyli razem do wyjścia. Hiroi myślała nad swoją odpowiedzią i w końcu podjęła decyzję.
- Wchodzę w to. Ale bądź gotowy o każdej porze dnia, Kakashi. Będę przychodziła bez ostrzeżenia. - zaśmiała się. Czarnooki pokiwał głową na boki.
- To lekkie pogwałcenie prywatności. Lepiej się zapowiadaj. - mruknął poprawiając dziennik w ręce.
- A co jeśli się nie zapowiem?
- To mogę być w trakcie kąpieli. - prychnął z uśmiechem na ustach.
- Hm... To może jednak będę cię uprzedzać. - przekrzywiła głowę lekko na bok. - A kiedy zaczynamy przygotowania?
- Najlepiej jak najszybciej. Jeszcze dziś będzie ci pasować? - zerknął na nią kątem oczu, nie mogąc się doczekać chwili na osobności z Asuną. W jego domu.
- Niech będzie. Przyjdę od razu po korepetycjach z Sasuke.

Do zoba!🌱

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top