R3

/14.03.1986/

– Aniu... – usłyszałam ciche pytanie Michael'a – śpisz?

– Nie... – usiadłam

– Grace zrobiła śniadanie. Leć się ubrać.

Podczas śniadania siedziałam na kolanach Michael'a z czego Markus zbyt zadowolony nie był.

Po śniadaniu poszłam wziąć prysznic... A że Michael miał nagrania do albumu, to zostałam w Neverland tylko z Markus'em. Pijąc herbatę, nagle poczułam się słabo i chwilę po odstawieniu herbaty, straciłam przytomność.

***

Gdy się ocknęłam zobaczyłam nad sobą Markus'a.

Chciałam uciec, ale poczułam liny na nadgarstkach i kostkach

– Myślisz, że nie wezmę tego co moje? – zapytał

– Chcę wrócić do Michael'a – zaczęłam się szamotać

– Jak będziesz się wiercić, to będę musiał cię ukarać.

– Nie chcę cię!

– Zamknij ryj

– Pomocy! – krzyknęłam

– Zamknij się! – zakrył mi usta dłonią, a chwilę potem wcisnął mi w usta knebel – ty wiesz, czego ja chcę. A ty masz mi to dać.

Wyciągnął z papierowej torby gumowego członka przymocowanego do czegoś przypominającego uprząż...wcisnął mi to w tyłek sprawiając ból, zapiął uprząż, po czym z całym impetem wbił się we mnie...Rozpłakałam, gdy poczułam go w sobie...

– Nie rycz pizdo... – syknął.

Kiedy się odczepił, chciałam odetchnąć, ale nie... ten świr nie mógł odpuścić...

– Teraz kotku, to sobie poczekasz, aż wrócę... – powiedział – a to pomoże ci pamiętać, że należysz do mnie – dodał wciskając w moją pochwę drugą gumową zabawkę i zamocował ją do uprzęży, po czym wyszedł z pokoju...

Usłyszałam jak rozmawiał przez telefon

– Nie Michael, nie znalazłem jej... Mówię ci, że zniknęła... Byłem z nią w na zakupach i zostawiłem ją tylko na chwilę. Gdy wróciłem nie było jej, ale dalej próbuję namierzyć jej telefon. Zadzwonię jutro rano, albo gdy ją znajdę...

Okłamywał człowieka, który uważał go za przyjaciela.

Markus wrócił do pokoju

– Dobra kotku, napij się... – pozwolił mi usiąść, uwolnił mi usta i dał mi szklankę wody

– Dziękuję – powiedziałam cicho

– Proszę... Słuchaj ja cię kocham i chcę cię chronić.

– Przed kim?

– Kotku, on jest od ciebie 10 lat starszy

– Ale ja go kocham...

– I co, że ty go kochasz? Poczekaj z tydzień, on znajdzie sobie nową

– Michael mnie kocha

– Nie Anie. On cię nie kocha

– Kocha! Kłamiesz!

– Sprawdzimy. Nagram twoim telefonem filmik. Błagaj go o pomoc, ale ani słowa, że to ja cię porwałem, a jeśli spróbujesz, to zabiję Jackson'a. Jeśli przyjedzie po ciebie, to cię kocha.

Markus wyszedł i po chwili wrócił z moim telefonem.

– Jedziesz kotku – powiedział uruchamiając kamerkę

– Michael błagam ratuj... – powiedziałam przez łzy – boję się!

Markus wyłączył nagrywanie i wysłał je do Michael'a.

– Teraz kotku, poczekasz na rycerza, co?

Nie dał mi czasu na odpowiedź. Znów mnie skuł i zatkał mi usta. Wyjął "gumiaka" i kolejny raz mnie zgwałcił...

Zrozumiałam teraz, że jeśli Michael mnie nie uratuje, to zostanę tu do usranej śmierci i tak samo długo Markus będzie mnie gwałcić...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top