wychowawcza z Le Comte
Le Comte: Witajcie drogie uczennice, i moje kochane dziewczęta! Jak się czujecie z tym że jutro macie już maturę próbną? Hm?
Violetta: Ja nawet dobrze, ale mam lekkiego stresa.
Natalie: Ja tam mam wyrąbne! I tak nie idę na studia.
Caroline: Ja sie okropnie boje, najbardziej boję się o Włoski, bo z niego az taka dobra nie jestem..
Le Comte: No to mogę nawet teraz wam przywołać Leonardo, dziewczyny, ktore mają problem z Włoskiego , możecie poprosić Da Vinciego by dziś z wami jeszcze powtórzył.
Vannesa: Ale my dzis Włoskiego nie mamy..
Yuko: Ale Panu Le Comte, chodzi o dodatkowe lekcje do powtórzenia Vanessa, Ty idiotko!
Vanessa: Co mnie kurwa wyzywasz! No i Ty niby taka przyjaciółka! Proszę Pana! Ona mnie wyzywa!!!
Violetta: Dobra ogarnijcie się! A ja zapomniałam wam coś powiedzieć!
Le Comte : Dziewczyny spokój! Mam pewną informację!
* wszystkie pary oczu patrzą uważnie na Le Comte'a*
Le Comte: A więc tak, jak dobrze już wiecie, lub gdzieś usłyszeliście, dojdzie do was trzech chłopaków jutro.
Yuko: O na prawdę? Super! Z miła chęcią przyjmiemy.
Violetta: Ja już widzę, jak oni się beda tu czuć. Aż im współczuję.
Natalie: nie przesadzaj Viola! Ja na pewno jednego wyrwę! Ups..* zakrywa ręka usta * nic nie słyszeliście..
La Comte: No dobrze! Mm jeszcze jedna informację, każdy z was dobrze wie, że nauczyciele w tej szkole są najlepsi.
Vanessa: To prawda! * coś uderza ją w tyłglowy* Ała! Proszę Pana ktoś mnie uderzył! Pała za to! Pytam kto to zrobił!?! * wkurw*
Natalie: Tym razem to nie ja! Nie patrz tak na mnie!
Caroline: To byla Natalie! Vanessa pomogę Ci ja pobić!
Le Comte: Dziewczyny proszę się uspokoić! Mam wam pały wstawić!?! A wiem, że nie lubicie gdy to robię.
Yuko: No ale proszę Pana! Natalie nie chcę się przyznać, że to była ona! No kurwa!
Natalie: To nie byłam ja przecież! To była Caroline!
* puk puk*
* wszystkie oczy wędrują ku drzwiom i w drzwiach stoi dwóch chłopaków *
1chlopak: dzień dobry. Czy jest to może klasa Pana Le Comte'a?
Ma Comte: Tak, dobrze chlopaki trafiliście.
Vanessa: * szepcze do Violetty * czy ty Viola go widzisz? O Jezu jaki on przystojny!
Le Comte: Cicho! Vanessa nie gadaj! Proszę chłopaki siadajcie. A gdzie trzeci?
2chłopak : on zaraz dotrze, musi coś zrobić.
* Nagle przez okno wlatuje Vera*
Vera: NO DZIEN DOBRY ! OH! LE COMTEEE MOJE KOCHANIE! CHODZ DO MN- * zostaje brutalnie wypchana przez okno*
Violetta: Czy ona właśnie do Le Comte'a powiedziała kochanie?
Chłopak: Chyba wszyscy dobrze słyszeli to, a tak wgl to kim ona była.?
Le Comte: Może lepiej twoja wiedza na jej tematbędzie tak ograniczona jak jest teraz...
Caroline: Zgodzę sie...
Vanessa: Ja także..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top