przerwa

Violetta – Hey! Dziewczyny, wiecie na co wpadłam ?

Natalie – No na co? Plis powiedz , że to coś zajebistego.

Violetta – No a jakby inaczej!

Caroline – Ooo, to dawaj, mów na co wpadłaś.

Violetta – Wpadłam na pomysł by dać prezenty naszym ukochanym nauczycielom, którzy tacy nie są, ale to nieważne.

Vanessa – A! Zapomniałam spytać się wczoraj, jak tam było z Dazaim dwa dni temu? Hmm?~

Natalie – A wiesz, nie tak źle, nie zgwałcił mnie to cud, ale dał mi lekcję z matmy, za co mu dziękuję, a tak to karą, która odbyłam było... wyssanie kurwa ze mnie krwi -_- . I dalej mnie szyja boli.

Arthur  – *Nagle się pojawia z dupy * że co!? ON WYSSAL CI KREW!? JAK JA GO ZARAZ ZAJEBIE TO SIE ODPIMPA!

Natalie – ...

Yuko – Co ty Natalie masz ochroniarza? Czy może bardzej kochanka?

Natalie – obydwa odpadaja! Nikim dla mnie nie jest! (>/////<) !

Violetta – Ale ten rumieniec Cię zdradza! Zakochana!

Natalie – NIE! ON DLA MNIE JEST TYLKO NAUCZYCIELEM! JA GO NIE KOCHAM!

Vanessa – A właśnie że go kochasz!

Arthur – Nie klam Natalie! Nie zapominaj co mi wczoraj wyznałas w moim domu.

Natalie – ZAMKNIJ SIE! TO TAJEMNICA  KUNDLU!
AKYSZ! WON! IDZ STAD SZATANIE !

Yuko – No to nieźle się zaczyna przygoda milosnaw szkole.

Violetta – Racja Yuko . Aż się ciekawie ile ze sobą będą.

Vanessa – 2 miechy i tyle, oni do siebie nie pasują..

Reszta – ...

? – Hey dziewczyny, mam pytanie, czy widzieliście gdzieś pana Jean'a ~?

Caroline – Nie, i kim ty tak w ogóle jesteś?

Vera – Oh zapomniałam się przedstawić –

? – Vera! Znalazłam go! Szybko chodź! Bo zaraz zwieje!

Vera – Okey! To na razie ! Może się jeszcze spotkamy!

Violetta – Czy one dwie stalkuja Jean'a?

Vanessa – Na to wygląda... współczuję mu.

Natalie – Arthur chodź! Idziemy pomóc Jean'owi !

Arthur – Dobra! Chodź miśku! * łapie za rękę i zaczyna biec z Natalie *

Yuko – A tego to już nie skomentuję...

Violetta – Ja też...

~~~~~~~~~





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top