#31

Jeszcze dwa rozdziały i koniec tej książki. Dziś dodam jeszcze jeden, ale nie wiem kiedy wstawię drugi.


-Nie do końca. Sam chciałem iść na tę akcję. Przeliczyłem się.- odpowiedział


-Jungkook teraz to i tak już jest nieważne. Zaraz pójdziesz na badania, a ja przebiorę się i przyniosę coś do jedzenia. Co byś chciał zjeść?

-Obojętnie. Co właściwie mi robiono?

-Operowałam cię, bo byłeś postrzelony. Miałeś kilka ran i skręcony lewy nadgarstek. To raczej tyle.

-Kookie idziesz na badania.- odezwał się Park, który wszedł razem z lekarzem i pielęgniarką

Kobieta podeszła do niego z wózkiem.

-Mogę iść sam.- wtrącił Jeon

-Nie możesz. Masz pojechać na wózku kochanie.- odparłam poważnym tonem patrząc zabójczym wzrokiem na chłopaka

Jungkook nic nie odpowiedział i tylko powoli wstał i usiadł na wózku. Kiedy już pojechał Jimin usiadł na łóżku i odetchnął z ulgą, jakby ucieszył się, że wreszcie nie będzie musiał ze mną siedzieć.

-Idę się przebrać i wziąć coś do jedzenia. Idziesz ze mną?- spytałam wstając

-Pewnie, pójdź się przebierz, a ja coś zamówię.- odparł

Oboje wyszliśmy z sali, Jim poszedł na stołówkę, a ja do mojego gabinetu. Wzięłam szybki prysznic w mojej łazience i przebrałam się:

Gotowa poszłam do pokoju Jungkooka, jednak po drodze poczułam się źle i zasłabłam. Obudziłam się na łóżku, tylko jakim cudem. Podniosłam się do siadu i zobaczyłam, że obok mnie siedzi V oraz Jimin.

-Co się stało?- zapytałam łapiąc się za bolącą głowę

-Zemdlałaś. Mówiłem, żebyś wreszcie poszła do domu i wypoczęła.- odparł Jimin

-Gdzie jest Jungkook?

-Jeszcze na badaniach. Spokojnie, nic mu nie jest. Jimin zaniósł cię do jego sali.- uspokoił mnie Tae

-Dziękuję wam, już jest dobrze.- chciałam wstać, ale zatrzymał mnie V

-Jakie dobrze, masz tutaj siedzieć i nie wstawać. Jesteś osłabiona.

-V nic mi nie jest. Jak chcecie, żebym odpoczęła to usiądę na sofie, zaraz Kookie wróci.

W końcu Jimin i V zgodzili się, żebym położyła się na sofie. Jim usiadł i kazał mi położyć głowę na jego kolanach. Tae nakrył mnie ciepłym różowym kocem i usiadł na fotelu, które stało obok. Zapomniałam wspomnieć, że Jungkook leżał w pokoju dla VIP więc miał tutaj wszystko, Kim sam chciał, żeby jego przyjaciel miał jak najlepiej. Kiedy wreszcie Kookie wrócił z badań pielęgniarka kazała mu się położyć, ale jak to bad boy nie posłuchał jej i usiadł na fotelu patrząc na mnie zmartwiony.

-Co się stało?- zapytał Jimina

-Zasłabła, ale już jak to sama powiedziała wszystko z nią dobrze. Tylko my wolimy dmuchać na zimne i nie pozwalamy jej wstać.- odparł przyjaciel

-To czemu nie położycie jej na łóżku?- spytał Jeon

-Nie chce tam leżeć, bo martwi się o ciebie.- odpowiedział V

-Wiecie, że ja to słyszę?- spytałam się tych idiotów, którzy traktują mnie jak dziecko, niby starsi, a idioci

Nikt jednak nic nie odpowiedział. Jungkook wstał powoli i już myślałam, że idzie się położyć. Jednak on podszedł do mnie i wziął na ręce. Chciałam, żeby mnie puścił, ale jednak nie ruszyłam się, aby nie uderzyć go w ranę. Chłopak położył mnie na swoim łóżku i dokładnie nakrył kocem.

-Jungkook nie wygłupiaj się i kładź się w tej chwili.- powiedziałam

-Jak sobie życzysz kochanie.- odparł z uśmiechem na ustach i położył się obok mnie przytulając i całując w policzek

-Dzieciaki wiemy, że się kochacie, ale my też tu jesteśmy i przyniosłem jedzenie, które nie może się zmarnować.- wtrącił Jimin podając nam talerze

Gdy wszyscy zjedliśmy V poszedł do swojego biura, a Jimin został jeszcze z nami.

-Jimin znasz już płeć dziecka?- spytałam

-Jakie dziecko, on jest w ciąży?- spytał zdziwiony Jungkook

-Idioto jak on może być w ciąży?- zapytałam

-Nie wiem, a nie może?

-Niby jesteś dorosły, ale WDŻ by ci się przydał. Jak ty z nim wytrzymujesz?- zapytał Jimim

-Nie wiem, ale chyba zapiszę go na jakiś dodatkowe zajęcia.

-Wolę, żebyś to ty mnie uczyła.- odparł chcąc mnie pocałować, ale zamiast moich ust spotkał tylko moją rękę

-Przestań, a ty Jimin odpowiedź mi czy już wiesz?

-Nie, Min powiedział, że można dowiedzieć się dopiero po porodzie.

-Oboje jesteście idiotami. Pewnie już wie, ale nie chce ci powiedzieć. Nie dziwię się jej.

-Co? Jak ona już wie?- pytał zszokowany

-Powiedziałam, że pewnie wie, ale mogę się mylić. Lepiej z nią pogadaj. Bo jeszcze okaże się, że to są trojaczki i dlatego nie chce ci powiedzieć.- nastraszyłam przyjaciela

-Dzięki Amber za wsparcie, ale masz rację. Muszę już iść z nią pogadać. Cześć i bez seksu mi tutaj.

-Czy ty sądzisz, że on jest w stanie?- spytałam pokazując na mojego chłopaka

-Tak, on jest. Tak samo jak ja z Min. Cześć wam.- odparł i wyszedł

-To co kochanie opowiesz mi coś o WDŻ albo nie. Lepiej pokaż mi w praktyce.- odparł i proszę znów pojawił się bad boy Kookie, który myśli tylko o jednym

-Nie będę ci nic pokazywała, może jak wyzdrowiejesz. A teraz powinieneś odpoczywać, a nie myśleć o seksie. Muszę iść popracować.- odparłam i już chciałam wstać, ale Kookie trzymał mnie w pasie

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top