#22
-Dobrze, powiem ci wszystko. Ale najpierw idź się wykąp, jak już będziesz gotowa do snu to wszystko ci wytłumaczę.- odparł i pocałował mnie w policzek
-Niech będzie.- odpowiedziałam i poszłam do łazienki
Kiedy już się wykąpałam i założyłam za duży na mnie t-shirt Jungkooka i jego szoty, a pod spód moją bieliznę wróciłam do pokoju. Jeon siedział na łóżku również już przebrany i coś przeglądał na telefonie. Położyłam się na jego kolanach uśmiechając się do niego. Tak bardzo cieszyłam się, że wreszcie będę miała szansę być szczęśliwa. Może tym razem uda nam się być razem i żyć długo i szczęśliwie jak w bajkach. Kookie gdy mnie zauważył odłożył telefon na bok i spojrzał na mnie. Pogłaskał po głowie i złapał za rękę.
-To co chcesz wiedzieć?- zapytał opierając się o ścianę, która była za nami
-Wszystko, chcę wiedzieć jak to się stało, że tutaj jesteś, czemu chciałeś się zabić, co tutaj dokładnie robisz. Chcę wiedzieć wszystko.
-Zgoda, tylko najpierw ja powiem, a później będziesz zadawała mi pytania.
-Może być.- odparłam
-Więc po tym jak zerwałem z Bo-Ną wiedziałem, że nit nie zastąpi mi ciebie i nie będę z nikim szczęśliwy. Próbowałem jakoś sobie z tym radzić, ale moja miłość była silniejsza. Nie dałem sobie rady i chciałem skoczyć z mostu. Pamiętam ten dzień doskonale, właśnie wtedy padało i wszędzie było ponuro. Stałem przy barierce z zamiarem skoczenia, ale poczułem, że ktoś obok mnie stoi. Był to Wolf mój szef, który zaproponował mi pracę, skoro i tak nie chciałem żyć to mogę przynajmniej komuś pomóc. Warunkiem było to, że mam nie istnieć już dla świata. Zgodziłem się, bo obiecał mi, że zapomnę o problemach. Tak właśnie było, ta praca tak mnie pochłonęła, że zapomniałem o tym jak bardzo cię kochałem, ale to trwało. Przez pierwsze 2 miesiące byłem w rozsypce, ale kiedy poznałem Chi Chi czyli Soo. Wygadałem się ze wszystkiego i już zawsze się jej zwierzałem. Później przez rok miałem ciężkie treningi, najpierw dołączyłem do grupy "Delta" i mój pseudonim był JK. Gdy jednak kapitan "Beta" zmarł Wolf zaproponował mi przejęcie jego stanowiska, bo stwierdził, że się nadaję. Więc zgodziłem się i teraz mój pseudonim to Big Boss. W dzień gdy się poznaliśmy miałem zabić Lee, ale przechytrzył mnie i nie dałem rady. Byłem na tej misji sam, jakimś cudem dotarłem do szpitala i wtedy spotkałem ciebie. Nie zmieniłaś się ani trochę, od razu cię poznałem i już wiedziałem, że sprowadzę na ciebie kłopoty.- opowiedział mi historię- Chcesz coś jeszcze wiedzieć?
-Tak, kim są ci wszyscy ludzie?
-Są tak samo jak ja niedoszłymi samobójcami, mieli wiele problemów, ale Wolf odnalazł ich i pomógł wyjść na prostą. Teraz dbamy o bezpieczeństwo innych.
-A czemu wcześniej nie powiedziałeś mi kim jesteś?
-Nie mogłem, martwiłem się o ciebie. Bałem się, że coś ci się stanie i to będzie moja wina. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
-Jaki jest plan zemsty na Lee?
-Jeszcze ci nie powiem, bo muszę omówić go z Wolf i resztą szefostwa, ale rano pewnie będzie już coś wiadomo. Jeśli rano nie będzie mnie w pokoju to pewnie jestem na zebraniu. Nie martw się, o 10 przyjdzie Piccolo i przyniesie ci ubrania. A teraz chodź spać.
Kookie położył się na łóżku, a ja obok niego. Przytulił mnie i nakrył szczelnie kołdrą. Tak długo czekałam, aby ponowieni poczuć się tak bezpiecznie w jego ramionach. Po chwili zasnęłam. Rano obudziłam się tak jak Jungkook mówił sama w pokoju. Podniosłam się do siadu i zobaczyłam, że przy biurku siedzi chłopak z walizką.
-Dzień dobry pani ordynator. Big Boss kazał mi przynieść pani rzeczy. Jestem Piccolo.- przedstawił się mężczyzna
-Dobry. Gdzie poszedł Jungkook?- zapytałam siadając na wprost niego
-Za 20 minut wróci, jest na spotkaniu dotyczącym złapania Pana L. Przyniosłem pani rzeczy. Jeśli będzie pani czegoś potrzebowała proszę wcisnąć ten guzik.- pokazał na czerwony guzik przy monitorze
-Dobrze dziękuję.- odparłam
Chłopak wyszedł z pokoju, a ja usiadłam na jego miejscu i zaczęłam przeszukiwać moją walizkę. Po chwili spostrzegłam na biurku oprawione zdjęcie. Byłam na nim ja z Jungkookiem. Wzięłam je do ręki i zaczęłam oglądać.
-Witamy Big Woman.- usłyszałam już dobrze mi znany głos, podnosiłam głowę i zobaczyłam dziewczynę
-Chi Chi.- odparłam szczęśliwa, że ją widzę
-Cześć, jak się podoba w naszej bazie? Co prawda to nie jak w domu, ale chyba też może być.
-Pewnie, że może. Mogło być gorzej. Wiesz kiedy wróci Jungkook?
-Tak, właśnie go mijałam, szedł do Wolfa, ale po drodze jeszcze spotkał Piccolo i z nim teraz rozmawiał. Spokojnie nie zginie.
-Mam nadzieję. czemu nazwałaś mnie "Big Woman"?- zapytałam
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top