#30

Do pokoju wszedł Piccolo i Wolf, usiedli obok mnie i patrzyli na Jeona.

-Co tutaj robicie?- zapytałam nawet na nich nie patrząc

-Przyszliśmy na chwilę zobaczyć jak czuje się Jeon i powiedzieć ci, że jeśli będziesz czegoś potrzebowała to możesz na nas liczyć.- odparł szef

-Od was na pewno nie będę niczego chciała. A zwłaszcza po tym co się stało Jungkookowi. Błagam zostawicie go teraz. Najważniejsze, żeby się obudził ze śpiączki.- odparłam

-Amber jest nam naprawdę przykro, ale to nie nasza wina.- odpowiedział Piccolo

-Nie wasza? To w takim razie czyja?

-Jeśli już w coś go wciągacie to powinniście mu pomóc.

-Nie wiedzieliśmy, że tam było jeszcze 3 gości, którzy mieli broń. Nie mogliśmy nic zrobić.

-Wyjdźcie w tej chwili!- krzyknęłam

Mężczyźni zgodnie z moją prośbą wyszli z sali. Usiadłam obok Jungkooka i patrzyłam na niego, miał posiniaczoną twarz i spuchnięty lewy policzek. Chciało mi się tak bardzo płakać, ale nie mogłam, nie teraz.

Całą noc przesiedziałam przy łóżku szpitalnym i czekałam aż się obudzi. Rano odwiedził nas Jin i V.

-Amber powinnaś wrócić do domu. Jesteś w szpitalu od 32 godzin. Musisz odpocząć.- zaczął Tae

-Nigdzie nie idę. Muszę być przy nim.- odparłam

-Dziewczyno to nienormalne, żebyś tak siedziała. Idź do domu, wyśpij się i wrócisz.- dodał Jin

-Nie mogę go zostawić, a jeśli coś się stanie? Muszę być przy nim.

-Nic mu się nie stanie. Jest w dobrych rekach, a ty powinnaś wrócić do domu i odpocząć tak jak my.- odparł V

-To, że wy macie go gdzieś nie oznacza, że ja też. Mi w porównaniu do was zależy na nim, straciliśmy go, a teraz mamy z powrotem. Nie zostawię go!- krzyknęłam

-Nam też na nim zależy, ale jeszcze nie straciliśmy rozumu i myślimy racjonalnie.- dodał Jin

-To sobie myślcie, ja nie zostawię go i nie wyjdę stąd. Nie przekonacie mnie do tego.

Chłopaki darowali sobie dalszą kłótnię ze mną, bo wiedzieli, że i tak nic nie wskórają, a ja zostanę przy Jeonie. Minęły już 3 dni, a Kookie dalej się nie wybudził. Zaczęłam się już bać o niego. To dość długo, a przecież to była zwykła operacja po której powinien już po 5 godzinach się wybudzić. Siedziałam na sofie i piłam kawę, żeby nie zasnąć. Przez te 4 dni spałam może 5 godzin, po prostu nie byłam w stanie zasnąć wiedząc, że Jungkook jeszcze się nie obudził. Obok mnie pojawił się Jimin z ciasteczkami.

-Cześć mała, Min upiekła specjalnie dla ciebie.- powiedział podając mi jedno

-Dzięki, ale nie jestem głodna.- odparłam

-Musisz coś wreszcie zjeść. Wyglądasz jak wrak człowieka, ty właściwie coś jadłaś?

-Czuję się jak wrak.- odpowiedziałam

-A jadłaś coś?

-Nie, tylko piję kawę.

-Głupia dziewucha, myślisz, że Kookie będzie zadowolony jak cię taką zobaczy.

-Jeśli w ogóle się obudzi.- poprawiłam go, a do moich oczu napłynęły łzy

-Wiesz, że nie miałem tego na myśli. Przepraszam.- powiedział przytulając mnie i głaszcząc po głowie

-Nie dotykaj mojej dziewczyny.- usłyszeliśmy cichy głos Jeona

Czy ja mam już jakieś halucynacje przez ten brak snu, czy właśnie usłyszałam głos Jungkooka?

-Jimin ty też to słyszałeś?- zapytałam wystraszona

-Chyba.- powiedział niepewnie

Odsunęłam się szybko od Parka i spojrzałam na Jeona. Chłopak właśnie się obudził i patrzył na mnie z lekkim uśmiechem na ustach. Podbiegłam do niego zapłakana, ale tym razem były to łzy szczęścia. Usiadłam obok niego i złapałam za rękę.

-Cześć kochanie.- zaczął cichym głosem

-Ty idioto jak mogłeś tak mnie wystraszyć, prawie ze świrowałam kolejny raz. A ty wyskakujesz z "Cześć kochanie"?- zapytałam

-Wiem, przepraszam, ale nie złość się teraz na mnie.- odpowiedział podnosząc rękę do góry i otarł łzę, która spływała po moim policzku- Powinnaś się słuchać BTS i pójść do domu.- dodał

-Skąd wiesz co się działo, przecież byłeś w śpiączce?- zapytał zdziwiony Jimin siadając obok mnie

-Wszystko słyszałem co się działo w tym pokoju i mam nadzieję, że tak jak mówiłeś wpierdolisz mi za to, że zostawiłem najlepszą dziewczynę jaką znam?

-Jeon to co powiedziałem nie było na serio.- odparł Park

-A powinno, bo taka była prawda.- stwierdził

-Jimin zostań z Jungkookiem, a ja pójdę się przebrać i zabiorę go na badania skoro się obudził.- powiedziałam

-Nie, ja pójdę zawołać jakiegoś lekarza, a ty powinnaś z nim zostać.- zaprzeczył Jimin w stając i skierował się do wyjścia

-Amber przepraszam, że do tego doszło.- zaczął cicho Jeon

-Nie przepraszaj mnie za nic. To nie twoja wina w końcu jesteś policjantem.- odparłam

-Nie do końca. Sam chciałem iść na tę akcję. Przeliczyłem się.- odpowiedział

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top