PROLOG
Gdy spałam on nawet wiedział, że wewnętrznie płonę. Mimo wszystkich moich wad nie odszedł ode mnie nawet na krok. Będąc obok nie wiedziałam, czy decyzje, które podejmuje, są słuszne czy głupie, za wszelką cenę starał się kierować mnie w odpowiednim kierunku, tak abym nawet na chwilę, nie zboczyła na złą ścieżkę. Nie był idealny i nie starał się takim być. Patrząc na niego widziałam wiele rzeczy. Drzewa, które nieustannie poruszały się w kierunku wiatru, jakby wskazywał im drogę. Zagubionego małego chłopca, szukającego spokojnego azylu chociażby na kawałku ziemi. Rzekę , płynącą do miejsca, gdzie wszystkie strumienie się zbierają. Jego spojrzenie, które w kółko krzyczało: ,, Błagam, napraw mnie jestem tak cholernie zepsuty i zły'' lecz ja nie chciałam go naprawiać, chciałam abym mogła wraz z nim obserwować poruszające się drzewa, zbierać się tam gdzie wszystkie rzeki, szukać z nim miejsca dla niego, dla mnie, dla nas. Zaufaj mi, nie jesteś zepsuty.
A nawet jeśli chce być zepsuta razem z Tobą.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Hejka oto prolog mojej nowej powieści. Zapraszam wszystkich do czytania postaram szybko dodać pierwszy rozdział! xoxo.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top