60. Spotkanie BTS cz.6

Namjoon pov.

-Proszę was o ciszę - powiedziałem, podnosząc się z kanapy. - Bardzo fajnie było was spotkać, fantastycznie bawiłem się na scenie. Teraz mam wam coś do powiedzenia. Jest tu z nami K...Krysia, która będzie tancerką do mojego kolejnego MV. Jungkook i Jimin również są zaproszeni do mojej grupy tancerzy. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracowało.

-Na pewno będzie - wykrzyknął uradowany Jungkook. Tak bardzo cieszyłem się, że miałem takich wspaniałych przyjaciół. Nawet jeśli poznałem ich w internecie byli dla mnie ważni. 

Usiadłem z powrotem na kanapę, przyglądając się moim gościom. Jungkook nadal przeżywał moje słowa razem z Jiminem. Yoongi rozmawiał z Hoseokiem i Tae, a Jin z tą Polką.  Ciekawe jaka ona była. Musiała dobrze tańczyć, skoro tańczy z Jiminem w grupie, a ten nie wyglądał na początkującego.

-Krystyn, przepraszam, że wam przeszkadzam w rozmowie, ale mógłbym Cię prosić?

-Jasne - powiedziała i podeszła do mnie.

-Dlaczego jesteś w Korei Południowej, a nie w Polsce?

-Moja mama kocha Koreę całym sercem. kiedy miałam sześć lat zaczęła mnie uczyć języka, ale i tak słabo mi idzie.

-Yhym, a znasz angielski?

-Jak własną kieszeń - odpowiedziała po angielsku.

-To dobrze, bo ja też - uśmiechnąłem się i gestem ręki zaprosiłem ją obok mnie. - Co sądzisz o mojej propozycji? Dasz radę tańczyć w MV?

-Myślę, że dam. Poza tym będę współpracować z Jiminem i Jungkookiem. Oni nie są tacy źli, więc sobie poradzę.

-Czyli będę musiał pogadać z prezesem. Lepiej by było, gdybym mógł się przenieść do Busan i tu pracować nad swoją twórczością.

-Może słaba jestem z jezyka Koreańskiego, ale jak będziesz potrzebował coś z innych języków, mogę zawsze Ci pomóc - powiedziała ze słodkim uśmiechem.

Coś czuję, że to będzie owocna praca.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witajcie ludziki po mojej długiej nieobecności.

Wyjawie wam jeden z moich sekretów.

Nie wiem o czym mam pisać dalej. Po spotkaniu BTS nie mam dalszych planów. Wiem, mogłabym rozwinąć dalej pairingi, ale to opowiadanie mnie zaczyna męczyć z tego powodu, że to rak.

Jak chcecie raka, mogę zakończyć Supi Konfę i napisać wam coś równie śmiesznego (i rakowego. Jestem tego świadoma.) o farmerach. Wiecie walka kilku farmerów o przebicie na rynku czy coś w tym stylu. 

To wasza decyzja. Jeśli macie pomysły co do konfy możecie mi napisać ładnie w komach. Będę wdzięczna ♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top