58. Spotkanie BTS cz.4

Taehyung pov.

Więc tak wyglądał Hoseok na żywo... Był... Idealny. Serio, nie blefuję. własnych myśli oszukać się nie dało. Siedziałem obok niego w minibusie chłopaków i zastanawiałem się, czy Hobi będzie mówił do mnie tak samo jak pisał.

Musiałem odgonić te myśli, bo jeszcze zacznę się rumienić.

Naprzeciw mnie siedziała cała ta Krystynka. Wydawała się przestraszona całą tą sytuacją. Namjoon prosił, żeby ona też była, więc się jej nie dziwię. 

Kookie i Jimin siedzieli przytuleni do siebie i szeptali sobie coś do ucha nawzajem.

-Ugh, jakie to słodkie - mruknąłem do siebie, patrząc na nich.

-I pomyśleć, że jeszcze niedawno Jungkook nie chciał Jimina - wyszeptał Hobi. 

-A teraz są razem. To taka idealna miłość...

-Nie powiedziałbym.

-Czemu? - zapytałem zdziwiony.

-Bo Jimin bardziej się stara od Jungkooka. Niby młodszy go kocha, ale ten gówniarz nie wie nic o miłości. 

-To trzeba go nauczyć, nie?

-Ale jak?

-Co powiesz na podrywanie Jimin, hm?

-Jakoś słabo to widzę - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. 

Ten pomysł wydawał się chory. Przecież Jungkook będzie... Zazdrosny. O to chodziło Hoseokowi? Ciekawie by to wyglądało, choć nie bardzo rozumiałem w jaki sposób tego dokonać. Z tego co zauważyłem, Kookie ma wszystko gdzieś, ale nie odkleja się od Jimina. Ciekawe co mu chodziło po głowie.

-Zmieniam zdanie - powiedziałem szybko. - Będzie fajnie.

-Jak nam się uda, zabiorę Cię do McDonalda.

-Na randkę..?

O nie, nie powinienem o to pytać. Głupi Tae.. Mogłem zostać w domu i pić niewidzialną herbatkę z siostrą i jej przyjaciółkami - lalkami.

-Oczywiście, że na randkę - odpowiedział z uśmiechem.

Chyba trafiłem do nieba...

-Jesteśmy na miejscu! - krzyknął Jin zza kierownicy.

Zaparkowaliśmy przed halą, którą widziałem w internecie. Wydawała się solidna i wszechstronna. Idealna na koncerty. Wszyscy wyszliśmy, łącznie z tą nieszczęsną Polką, która wydawała się zagubiona. Pamiętam, jak coś w komie kiedyś napisała. Trochę płakałem z tego, ale koniec końców wydaje się całkiem fajna. Tak, mówię to jako gej. Byłaby dobrą przyjaciółką

-Jak się trzymasz Krystyna? - jej imię wypowiedziałem jakoś koślawo. Nie oszukujmy się, nigdy nie byłem w języki obce.

-Dobrze. Możesz mi mówić Krysia.

Krysia. Krysia. Krysia. Krysia. Okej, jakoś przyswoiłem wymowę.

-Wydaje mi się, że lepiej mówisz po koreańsku niż piszesz.

-Tak jakoś wychodzi. Angielski jest łatwiejszy.

-Angielski to nie mój konik.

-Bo Twój konik stoi za Tobą - zaśmiała się dziewczyna wskazując na Hoseoka. Skąd ona to wiedziała..? - Pewnie zastanawiasz się, skąd to wiem. Jimin i Jungkook często rozmawiają na treningach o waszych rozmowach, a ja tylko słucham.

A to łasica z niej. Trzeba ją docenić. Ciekawe jak tańczy, skoro dostała się do grupy Jimina. Z tego co mi było wiadomo, to trzeba mieć ogromny talent, jak Jungkook, który dostał się tydzień po złożeniu podania. Może też ma talent. Nie wątpmy w Polki tylko dlatego, że są Polkami. Może taka problem w rodzinie miała, albo ma ojca w Korei Południowej. Kto wie, jaka była jej przeszłość. Chyba że urwała się z domu rodzinnego, żeby spotkać swojego Oppę. Kto wie, co takiej się przytrafiło.

No nie ważne. W każdym razie to całkiem inteligentna dziewczyna.

-Cześć Rapi! - wykrzyknął Kookie.

Czyli już przyszedł. Fajnie. Trzeba było się z nim przywitać.

Zerwałem się z miejsca i minąłem chłopaków, po czym rzuciłem się Namjoonowi na szyje. Nic na to nie poradzę. Chłopaków pewnie nadal karki bolą po tym, jak się z nimi witałem. Tak, ich też przytulałem, nawet Hobiego, ale jego wyściskałem najbardziej. Jestem z siebie taki dumny, że najlepiej w nagrodę kupiłbym sobie coś naprawdę wypasionego. Może tata mi kupi w końcu ten park wodny, o który marzę od trzech dni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rozpieszczony, bogaty i słodki Tae. Nie wiem czemu, ale tylko tak go widze w tym opowiadaniu xD Za dużo anime się naoglądąłam, ale Tae kojarzy mi się z Yato z Noragami, tylko że Yato nie miał pieniędzy :') Cóż, i tak wyznaję jego religie xD

Co do tego, jak Tae gada o Polkach w Korei to w sumie moja aluzja, bo nie lubię opowiadań, gdzie Polki trafiają do Korei i nagle spotykają kogoś z Bangtanów. Potem wielka miłość i happy end. Mnie to po prostu śmieszy. 

Nie oznacza to jednak, że nie lubie Krystynki, bo ona jest super~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top