🌈10🌈

Następnego dnia Jungkook  jak zawsze przygotowywał się do wyjścia. Musiał być w siłowni o dziesiątej by ją otworzyć.  Po paru minutach był  już gotowy. Ułożył jeszcze swoje czarne włosy i spojrzał w lustro uśmiechając się .

-Ale ty jesteś przystojny Jungkook. Nie mogę się opamiętać jak na ciebie patrze po prostu sam seks-puścił jeszcze oczko do swojego odbicia. 

Wziął  czarną torbę i wyszedł z apartamentu. Do siłowni nie miał daleko zaledwie dziesięć minut na piechotę. Niestety  jak zawsze musiał przejść koło kwiaciarni Parka. Spojrzał na nią i w tym momencie wyszedł z niej blondyn,którego włosy były totalnie porozwalane. 

Czyli on naprawdę tam śpi?

Powiedział w myślach Jungkook trochę zdziwiony. Nie brał wczorajszych słów Taehyunga na poważnie. Jednak gdy zobaczył Jimina ziewającego i przeciągającego się przed budynkiem uwierzył w nie. Nawet nie zdał sobie sprawy ,że stoi i patrzy się na Parka już kilka minut.

Niższy obudził się w tym dniu trochę później niż zawsze. Jednak wyprzedził samego siebie i wczoraj wieczorem dał kartkę na drzwi ,że kwieciarnia otworzy się po dziesiątej.  Dlatego nie spanikował rano i wszytko dokładnie przygotował. Postanowił wyjść na zewnątrz by zaczerpnąć świeżego powietrza jak i wygrzać się trochę przy wiosennym słońcu.

Nie zwracał wcale uwagi  na swój wygląd. Wiedział ,że jego włosy jak i twarz o poranku były po prostu przecudowne. Jednak w tym dniu było coś takiego przez co Jimin czuł się znakomicie. Gdy ziewał i przeciągał się w promieniach słonecznych ,poczuł nagle czyś wzrok na swojej sylwetce. 

Lekko zmarszczył brwi i odwrócił. Przed sobą ujrzał Jeona. Momentalnie poczuł jak jego całe szczęście w tym dniu umyka. A miał taki dobry humor.

-A zapowiadało się tak świetnie. Tak właściwie to na co patrzysz?-powiedział w jego stronę oschłym głosem- Chyba nie na mnie?-prychnął.

Jungkook od razu się opamiętał i pomrugał kilka razy oczami. Pierwszy raz widział Parka nie rozgarniętego i musiał przyznać ,że w pewnym stopniu wyglądał seksownie.

Jeon ogarnij się ten kurdupel,który ciągle się czegoś czepia

Znów powiedział sobie w myślach i od razu powrócił do żywych. Lekko się zaśmiał.

-Jak mogę patrzeć na takiego skrzata? Właściwie nawet tak wyglądasz .

-Żeby jeszcze mnie obchodziło twoje zdanie-przewrócił oczami i wszedł do środka swojej kwiaciarni.

Brunet wypuścił głośno powietrze i pokręcił głową.

-Co się ze mną dzieje. Zdecydowanie muszę poćwiczyć-po jego cele przeszedł dreszcz i czym prędzej poszedł w stronę siłowni.

***

Po udanej godzinie ćwiczeń. Jeon skierował się do swojego gabinetu by wziąć szybki prysznic i  się przebrać. Wyciągał z torby wyprasowaną granatową koszule,czarne jeansy i tego samego koloru buty. Miał już siadać i przeglądać odpowiednie papiery kiedy usłyszał pukane do drzwi.

-Proszę.

-Panie Jeonie paczka przyszła do pana-powiedziała wysoka blondynka wchodząc do środka zostawiając lekko uchylone drzwi.

-Czy nie mówiłem że paczki macie dawać do osobnego pokoju?-powiedział zirytowany.

-To nie jest zwykła paczka...

-Huh? A niby jaka paczka jest niezwykła?

Blondynka powiedziała w stronę drzwi kilka sów a do środka wszedł mężczyzna ubrany w strój roboczy. Najwyraźniej był kurierem. W dłoniach trzymał wazon z żółtymi słonecznikami.

-Co jest do cholery?-wstał nagle z miejsca widząc kwiaty.  

Kurier trochę się zdziwił jego reakcją ale nic nie powiedział odłożył tylko kwiaty na jakiś stół,ukłonił się i skierował się do wyjścia.

-Ej! Zabieraj to.

-Przepraszam pana ,ale nie przyjmuję zwrotów-po tych słowach wyszedł a wkurzony i zaszokowany Jungkook spojrzał na dziewczynę.

-To ty je zamówiłaś?

-C-co? Nie proszę pana.

Jeon podszedł szybkim krokiem do wazonu z żółtymi kwiatami. Dostrzegł tam kopertę na której żółtym kolorem było napisane jego nazwisko i imię. Brunet całkowicie nie wiedział o co tu chodzi. Nigdy nie prosił o kwiaty nawet w swojej siłowni w życiu ich nie postawił.

Chwycił w dłonie kopertę i otworzył ją dosyć chaotycznie. W środku był list na którym było napisane kilka słów. 

12kwietnia2019

Drogi Jeonie

Daje ci te żółte kwiaty w geście przyjaźni. Bowiem każdy kwiat jak i jego kolor mają swoje znaczenie.  Jak widzisz dostarczyłam ci je byśmy zaczęli od nowa.Zapewne w tym momencie zastanawiasz się kim jestem. Niestety nie mogę ci tego powiedzieć. Ja tylko poprowadzę się wśród tajemnicy kwiatów. Wybrałam ten kolor by zawrzeć przyjaźń jak i to wszystko zacząć od nowa. Tak wiem powtarzam się. Życzę ci szczęścia dzisiejszego dnia. Nie skrywam tego ,że będę się z tobą bawić w kotka i myszkę,bo tak w sumie będzie. Niech dzisiejszy dzień będzie dla ciebie ciepły jak i jasny jak słońce tego dnia. Dzisiaj podam ci tylko pozytywne znaczenia tego kwiatu i może kiedyś  napisze ci jakie są jego negatywy chyba ,że sam się zaciekawisz ;)

żółty słonecznik = sunflower

Zacznijmy od nowa=nowy początek<---kolor żółty

Gest przyjaźni<---kolor żółty

szczęście<---słonecznik

zabawa<---słonecznik

ciepło<---kolor żółty

słońce<---kolor żółty

~milki 11:35

Jungkook gdy skończył czytać list zaśmiał się gorzko i rzucił go tylko na stół. Westchnął z frustracji i spojrzał na dziewczynę.  

-Ty to napisałaś?

-Przepraszam bardzo co? Sądzi pan ,że ja wysłałam te kwiaty? Jakbym śmiała,przecież wiem ,że pan ich nie cierpi-powiedziała oburzona kobieta.

-W takim razie kto to zrobił?

-Nie mam bladego pojęcia. Na pewno jest tu jakaś wizytówka kwiaciarni-po tych słowach zaczęła szukać jakiejś małej wizytówki-O mam!

-Jaka to kwiaciarnia?

-F-flower...-powiedziała i spojrzała na szefa.

-Wywal te chwasty.

-A-ale szefie..

-Powiedziałem wywal je!

Sekretarka aż podskoczyła przez krzyk Jeona ,który był naprawdę wściekły. Kobieta wzięła wazon z kwiatami i wyszła  z gabinetu.

-Tak ze mną pogrywasz krasnalu? Zaraz  zobaczymy kto będzie się śmiał-po tych słowach wziął ze sobą czarną marynarkę i wyszedł ze swojego gabinetu kierując się do kwiaciarni Flower.

***

W mgnieniu oka wpadł do pomieszczenia i spojrzał na ladę przy ,której stał florysta. Gdy tylko wszedł wgłąb kwieciarni poczuł wiele zapachów  tych okropnych roślin. 

-Dzień dobry w czym mogę pomóc-powiedział pogodnie jednak gdy spojrzał na  osobę ,która aktualnie weszła do środka  od razu jego mimika twarzy się zmieniła z pogodnej na zirytowaną-Czego zaś chcesz?

Jeon  znalazł się szybko przy ladzie z gniewnym wzrokiem patrzył na blondyna.

-Widzę ,że wyśmienicie  ci wychodzi udawanie.

-Przepraszam bardzo co? O co znów ci chodzi?

-Nie udawaj tylko nie wysyłaj mi więcej tych chwastów-powiedział oschłym głosem.

-Nie wysyłałem ci żadnych kwiatów. I przestań je tak nazywać.

-Nie wygłupiaj się. Wizytówka twojej kwiaciarni była przy kwiatach. Masz mi ich kurwa nie wysyłać i jeszcze ten list świetnie tworzysz  historie.

Jimin czuł jak traci panowanie nad sobą. Nie powinien wyzywać go jak i krzyczeć przy roślinach. Wiedział jak nastrój potrafi zadziałać na kwiaty. Dlatego odwrócił się do chłopaka plecami i poszedł na zaplecze.

-Gdzie ty idziesz! Chyba coś do ciebie mówiłem kurduplu. 

Park wziął głęboki wdech i wydech odwrócił się w jego stronę z uśmiechem.

-Możesz z łaski swojej nie krzyczeć w mojej kwiaciarni?-powiedział ze spokojem co zdziwiło Jungkooka-Po pierwsze jak chcesz się awanturować to nie w mojej kwieciarni po drugie nie wysyłałem ci kwiatów. Zawsze jak ktoś u nas kupuje dany kwiat dołączamy wizytówkę. Mogłeś o tym pomyśleć.  I w ogóle skąd taki pomysł ,że to ja miałbym ci je wysłać? Zmarnowałbym niepotrzebnie kwiaty. a teraz wyjdź. Chyba ,że chcesz coś kupić.-uśmiechnął się niechętnie w jego stronę co dla Jungkooka było całkiem nowe.

Albo mówi prawdę albo naprawdę dobrze gra.

Po raz kolejny powiedział do siebie w myślach. Po chwili zastanawianiu się zdecydował jakoś złapać Jimina w pułapkę. 

-Chcę.

-Co?

-Powiedziałem ,że chce kupić kwiaty-uśmiechnął się w jego stronę na co park zakłopotany zacisnął szczękę. Jego plan trochę się burzył. Myślał ,że Jungkook wyjdzie i zostawi już ten temat.

-Jaki kwiat chcesz i ile? 

-Jeden kwiat słonecznika-uśmiechnął się cwaniacko w jego stronę.A Park tylko przełknął ślinę i poszedł w stronę pięknych żółtych słoneczników,wziął w swoje ręce  jednego następnie wrócił do lady.

-Jakieś ozdoby?

-Myślę ,że czerwona wstążka wystarczy-Jimin wziął czerwoną wstążkę i zawiązał ją na łodydze słonecznika-Ile płacę?-blondyn powiedział mu odpowiednią kwotę,a wyższy zapłacił. Park wyciągnął w jego stronę rękę z kwiatem by ten mógł go zabrać.

-To dla ciebie-uśmiechnął się Jungkook natomiast twarz Jimina zbladła-Myślałeś ,że się nabiorę na twoją grę aktorską milki?-prychnął ze śmiechem- Aż tak skrycie się we mnie podkochujesz? Wiesz prawie łyknąłem twoją grę aktorską gdyby nie to ,że w liście napisałeś angielską nazwę tego chwasta. Sunflower-spojrzał w jego oczy a Park od razu odwrócił wzrok. Jego cierpliwość dosięgła zenitu.

Jimin delikatnie odłożył kwiatka do wody i wyszedł z kwiaciarni przez co Jungkook zrobił to samo. Miał wielką satysfakcję,że rozgryzł Jimina. Więc stał koło  niego  wyprostowany i pewny siebie.

Blondy odwrócił się w jego stronę i po prostu nie wytrzymał. Uderzył Jungkooka z prostej dłoni w twarz. Jeon był zaskoczony,nie tylko tym ,że Jimin go uderzył chodziarz głownie tym.Nie wiedział nawet za co to miało być.

-Jesteś dupkiem. Cholernym dupkiem,który nie wie co to podarować oraz otrzymać kwiat! Jesteś pierdolonym dupkiem.

-Ile jeszcze razy użyjesz tego słowa kurduplu? Nie miałeś prawa mnie uderzyć!-krzyknął w jego stronę i również miał zamiar zrobić to samo,ale głos kogoś innego mu w tym przeszkodził.

-Jungkook!-usłyszał głos Jina i popatrzył w jego stronę,nie minęła nawet dziesięć sekund a Jin już był koło nich-Co ty  wyprawiasz?

  -Ten kurdupel mnie uderzył a ja mam zamiar mu oddać.              

-Czekaj,nie rób tego. Opanuj się.

-Jak mam opanować się przy takim wkurwiającym człowieku?-powiedział i spojrzał na Jimina ,który przewrócił oczami.

-Jimin czemu go uderzyłeś?

-Bo nie umie niczego docenić. Ktoś miał w końcu to zrobić. By dupek wiedział jakie cenne są kwiaty!

-To tylko chwasty rosnące na łące. Nie trzeba ich doceniać.Są nic nieznaczące.

-Dla niektórych znaczą o wiele więcej niż myślisz! Dla niektórych one są cenniejsze niż pierdolone życie!-oczy blondyna były szklane jak szkło był wściekły. W takim stanie wszedł do środka kwiaciarni i zamknął ją na klucz.

Poszedł szybko na tył budynku,usiał na ławce i poddał się emocjom. Łzy leciały po jego policzkach i nie umiał ich opamiętać. Tak bardzo nie chciał płakać.Tak długo tego nie robił.

W tym momencie Jungkook trochę się uspokoił spojrzał na drzwi kwiaciarni następnie wzrok przeniósł na Jina.

-Porozmawiajmy w twoim gabinecie Jungkook.

***

Oboje już znajdowali się w gabinecie. Oboje usiedli na fotelach. Jin wypuścił trochę smutny powietrze i spojrzał na młodszego.

-To ja kazałem Jiminowi wysłać te kwiaty i napisać list. Po prostu chciałem żebyś zrozumiał jak to jest dostać kwiaty. On zrobił to dla mnie.

-Ale po co mu kazałeś? Wiesz ,że dla mnie one nic nie znaczą.Po co chciałeś mi to pokazać.

-Bo Jungkook kwiat to nie tylko ozdoba a dowód ,że się kogoś kocha. Kwiaty maja znaczenie. Nie znaczą nic dla ciebie bo byleś w przelotnych związkach. Nikogo nie kochałeś. Chciałem żebyś w  końcu zaczął.

-Mówiłem ci ,że dla mnie to jest nie potrzebne.

-Jest ci potrzebne! Nie kłam, widziałem cię załamanego nie raz. Przestań już się zgrywać. Jimin miał racje jesteś dupkiem.

-To już wiem. Nie wiem tylko dlaczego on aż tak się wkurzył.

-Powiem ci tylko tyle ,że Jimin stracił coś bardzo cennego w swoim życiu a co to sam się zastanów-po tych słowach Kim wyszedł zostawiając Jungkooka z jego własnymi myślami.

~~~

Jak ja dawno tak nie pisałam. 

Się wkręciłam i rozwinęłam akcje XD

1801  słów no proszę bardzo dalej tak jednak potrafię 😊

Jak tam po nowym roku?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top