Prolog

Chłopak leżał na łóżku, bał się zasnąć, bał się obudzić, z nową wiedzą, z nową osobowością.

— Harry?

Brunet spojrzał na postać, która stała w drzwiach. Uśmiechnął się delikatnie widząc twarz Remus'a.

— Wejdź.

Omega weszła do sypialni, westchnął głośno, siadając ociężale na łóżku. Syknął, położył dłoń na brzuchu i zaśmiał się z miny loczka.

— Spokojnie Harry, mały po prostu kopię.

13-latek, spojrzał krzywo na swojego opiekuna. Blondyn zaśmiał się cicho, złapał za jego dłoń i położył na zaokrąglonym brzuchu. Na usta ciemnowłosego wkradł się uśmiech, lubił dotykać brzucha Remus'a, mały zawsze wtedy wesoło kopał oraz poruszał się.

— Martwisz się — powiedział omega.

Zielonooki pokiwał głową, oderwał się od mężczyzny i usiadł po turecku, na przeciwko starszego. W oczach jeszcze lśniły mu małe iskierki.

— Boje się, że rozczaruje się własnym wyborem. A co jeśli będę omegą? Znaczy nie to, że coś jest w nich złego, ty jesteś świetny — pisnął i spojrzał na niego przepraszająco.

— Spokojnie, każda twoja decyzja, będzie dobra, to ty wiesz co mówi ci serce, i to właśnie jego musisz słuchać.

Brunet kiwnął głową, położył się na łóżku i skulił. Black przykrył go kołdrą i pocałował w czoło.

— Śpij dobrze i pamiętaj, że ja i Łapa zawsze będziemy przy Tobie i cię kochamy.

Potter ziewnął i mocniej wtulił się w poduszkę, po chwili usłyszeli tupot małych stópek, a do pokoju wpadł mały, blondynek.

— Mamusiu, tatuś mnie straszy! Powiedział, że jak nie zasnę to zjedzą mnie potwory! I one wyjdą z szafy.

Wilkołak warknął cicho, złapał za rączkę syna i ruszył na korytarz.

— Śpij dobrze Harry, a ty mały idź do sypialni, zaraz do ciebie przyjdę.

Westchnął, odważył się zamknąć oczy. Zasnął.

*********************

Stał w jasnym pomieszczeniu, wokół niego trwała pustka. Zamknął oczy. Stanął przed trzema podwyższeniami.

Wybierz różę!

Potrząsnął głową. Spojrzał na trzy trofea.

Róża, ideał piękna, silna, dzięki kolcom.
Harfa, silna, mocna, lecz delikatna.
Korona, droga, bogata, symbol władzy.

Spojrzał najpierw na harfę, a potem na różę, stanął między nimi. Wyciągnął obie dłonie, przymknął powieki, zagryzł wargę i przysunął dłoń bliżej, jednego z obiektów.

Wybrał.

***********************

Podskoczył na łóżku, z dołu było można usłyszeć radosne piski i śmiech, wstał powoli z łóżka, aby zniwelować zawroty głowy, spojrzał na siebie w lustrze.  Krzyknął głucho, był kilka centymetrów niższy, włosy podrosły i bardziej pofalowały, oczy pociemniały, na kolor avady, miał na nosie okulary, a ubrania zaczęły odrobinę na nim zwisać.

Do nozdrzy doszedł mu jego zapach, słodki, nawet bardzo, pachniał kwiatami i łąką. Spodobał mu się.

Delikatnie odsunął z karku bluzę i spojrzał na tatuaż. Róża. Czyli jednak. Był omegą.

**********************

Hejka moi mili 💕
Mam nadzieję, że u was dobrze.

Macie jakież rady, jak rozmawiać z byłym/przyjacielem, po tym kiedy wyznałam mu, że nadal coś do niego czuje?

Bardzo bym prosiła o rady

Taca na pomysły, żale ---> ________________

Zapraszam do gwiazdkowania i napisania komentarza wsparcia 💚✨🐍

Wasza
Kala_Malfoy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top