9
Cześć i czołem!
To już ostatni rozdział, pisany na języku polskim, gdyż złapała mnie wena. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Co do rozdziału, większość rozdziału to będzie seks, także jak kto woli, nie musicie czytać.
Miłego czytania ✨
~Kal ✨🐍❇️💚
***************************************
Potter siedział w dormitorium Malfoy'a, to właśnie na dzisiejszy dzień, wypadała mu gorączka.
Stresował się, chciał aby było idealnie, wyścielił łóżko, w najlepszą, satynową pościel, ubrał się w za dużo, koszulę Dracon'a, a pod spód założył jedynie koronkowe, wykrojone majtki i podwiązkę.
Usadowił się w fotelu, jak najbliżej łoża, w ręce trzymał różdżkę, aby w każdej chwili wysłać patronusa, swojemu chłopakowi. Był gotowy mu się oddać, miał pewność, że blondyn dobrze się nim zajmie.
Siedział sztywno na posłaniu i nawet nie zauważył kiedy zamknęły mu się oczy i zasnął.
–
Obudził go delikatny dotyk, poczuł jak ktoś go podnosi, gdy poczuł pod sobą miękki materac, otworzył powoli oczy, aby nie poraziło go słońce.
Pierwsze co zobaczył, po przebudzeniu był zarys człowieka, blondyn stał nad nim i uśmiechał się delikatnie. Poczuł słodkiego całusa, złożonego na czole.
— Dray? To już po? Ugryzłeś mnie? Nic nie pamiętam.
Usłyszał cichy chichot, popatrzył zdezorientowany na platynowowłosego, starszy zakręcił jednego z loczków kochanka na palcu i ucałował jego czubek głowy.
— Zasnąłeś mały. Wróciłem z zajęć jest szesnasta.
— O-Oh...
— Spokojnie kochanie, ja idę się umyć, a ty poleż sobie, a jak wrócę to poprosimy skrzaty i jakieś smakołyki.
Zdjął z siebie ubrania, pozostając w samych bokserkach, Potter zarumienił się widząc swojego ukochanego i szybko zakrył oczy swoimi dłońmi.
— Oh, skarbie nie ma co się zakrywać, ślicznie Ci z rumieńcem.
Chłopak wszedł do łazienki, wysyłając mu całusa w powietrzu.
Potter położył się wygodnie, rozkopując kołdrę, którą od samego rana, wręcz przesadnie, poprawiał. Włożył głowę w poduszki i mruknął wysoko czując dziwny uścisk w podbrzuszu.
Nagle ogarnął go gorąc, poczuł jak między jego nogami robi się mokro, skręcili go coś w żołądku, jęknął głośno, wydobywając z siebie mnóstwo słodkich feromonów.
Jak przez mgłe usłyszał, jak szum, strumienia wody, w łazience nagle zanika, a tuż nad nim pojawia się, wilgotne ciało Alfy.
Blondyn wypuścił z siebie uspokajające feromony i zaczął całować twarz, oraz szyję ukochanego.
— Pachniesz tak pięknie, kochanie. Nie mogę ci się oprzeć.
— P-Przecież nie musisz.
Głośny jęk, wyrwał się z jego gardła, jego Omega pragnęła przejąć nad nim kontrolę, jednak on z całej swojej siły próbował temu zapobiec.
— Wiesz mi, że gdyby zależało to od mojej Alfy, już dawno leżak byś nagi i byłbyś pieprzony, przez mojego kutasa. — warknął nisko.
— Dray!
Krzyk rozniósł się po pokoju, kiedy Malfoy od razu po zdjęciu z niego bielizny, włożył w niego dwa palce.
Harry miał wrażenie, że ta gorączka działa na niego dwa razy mocniej. Był zdecydowanie bardziej rozluźniony, nawilżony i podniecony niż zwykle.
Chęć bycia pieprzonym przezwyciężyła wszystko, jego umysł był na tyle zamglony, że nie zauważył kiedy ich ostatnie ubrania poleciały na ziemię.
Pierwsze pchnięcie biodrami byli dosyć niepewne. Black pisnął wysoko, czując jak gruby penis, centymetr po centymetrze znajduje się głębiej w jego dziurce.
— Jesteś taki idealny mały.
Wystarczyło zaledwie dwa, głębokie ruchy, aby męskość szarookiego znalazła się w Omedze po same jądra.
Zdecydowanie oboje nie mieli ochotę na zabawę w delikatność. Wszystko działo się szybko, chaotycznie.
Każdy ruch był precyzyjny, głęboki i mocny. Malfoy z całej siły wchodził w jego dziurkę, chcąc im obu dać spełnienie, Black jednak był na tyle rozanielony, że potrafił jedynie leżeć i jęczeć, pod większym ciałem.
Szybkie oddechy, mieszały się ze sobą, tuż nad łożem. Ciemnowłosy, czuł rozkosz, rozchodząca się, po całym jego ciele. Jeszcze nigdy jego orgazm nie był tak szybki i silny.
Kula w jego podbrzuszu, zaczynała pękać, w jego penisa, wytrysnęła ostatnia kropla spermy, jaka była w jego ciele.
Krzyknął. Malfoy zastanawiał się jak w tym małym ciele, znalazło się tyle siły na tak głośny, pełen rozkoszy krzyk.
- Właśnie tak, kochanie, krzycz, moje imię tak pięknie brzmi, kiedy to robisz.
- O-Oh, już-już nie dam rady, ja-
- Spokojnie kochanie.
Blondyn zrobił ostatnie, ostre pchnięcie i spuścił się, w kochanku. Gdzieś z tyłu głowy miał, że młodszy właśnie się na nim zakleszczył, a on nie użył zabezpieczenia.
Nie przemyślał nawet kolejnej decyzji, wystarczyło jedno spojrzenie na kuszącą szyję, gdzie znajdował się gruczoł zapachowy chłopca. Od razu wysunął kły i wgryzł się, w mniejsze ciało.
Ciemnowłosy krzyknął głośno, ból trwał tylko przez chwilę, rozkosz jaka odczuł chwilę później, była zdecydowanie silniejszym uczuciem. Poczuł senność, wtulił się w blondyna, który położył się koło niego i ułożył na swojej klatce piersiowej. Zasnął.
***************************************
I tak oto doszliśmy do końca!
Przed nami epilog, zapraszam do innych książek!
Jak oceniasz rozdział? ___________________
Do zobaczenia 😘
Wasza
Kala_malfoy ✨💚🐍❇️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top