18 lutego - 3.17 AM
Śpisz? - SH
Nie, skacze ze spadochronem ((: - JM
JEST TRZECIA W NOCY, SHERLOCK!! - JM
Co tym razem? - JM
Nie mogę spać... - SH
Rozumiem, coś się stało, darling? - JM
Przyjechać do ciebie?? - JM
Nie, nic... Nieważne. - SH
Niepotrzebnie cię budziłem. - SH
Idź spać, Jim. - SH
??? - JM
Co? - SH
Nigdy nie nazywasz mnie 'Jim' - JM
Serio? W sumie racja. James brzmi dostojniej, bardziej arystokratyczne. Lepiej do ciebie pasuje. - SH
Dobra, przekonałeś mnie... Będę na Baker S za pół godz. - JM
Nic mi nie jest! Nie jedź, serio. - SH
No ok, powiedzmy, że ci wierzę. - JM
A co ty na to, byśmy w ogóle razem zamieszkali? - JM
Wtedy nie mielibyśmy takich problemów. Mógłbym cię przytulić w każdym momencie. - JM
Tak na stałe? Nie mogę. - SH
Czemu? - JM
A co z Johnem? - SH
To ja jestem twoim chłopakiem, Sherlock... nie John. - JM
Zawsze tylko John to, John tamto. - JM
Nie musisz ciągle skakać w okół niego, jakby ten sam sobie nie mógł poradzić. - JM
Jest dorosły, tak samo jak ty. - JM
Obiecałem, że się nim zajmę. - SH
Nie zrozumiesz tego. - SH
Nie lol... To ty nie rozumiesz, Sherlock. - JM
Nienawidzę sposobu, w który na niego patrzysz i wymawiasz jego imię. Mam tego dość. - JM
Jak byś się poczuł, gdybym zamieszkał nagle z Sebastianem? - JM
Nie miałbym z tym problemu. - SH
Nie? To świetnie. - JM
Kochasz go? - JM
Kogo? - SH
Błagam, nie zgrywaj idioty. - JM
Nie wiem, naprawdę. John jest dla mnie bardzo ważny... - SH
A mnie? Gdyby John nagle wyznał ci miłość, poleciłbyś do niego? - JM
Nie wiem, James. Przykro mi. - SH
Nie każ mi wybierać. - SH
Jim.- JM
Nienawidzę imienia James i dobrze o tym wiesz. - JM
A teraz pozwól, że pójdę spać. Dobranoc, Sherlock. - JM
Życzę ci miłej nocy. - JM
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top