37

Światłość... Otworzyłem sennie oczy... Nie no kurwa znów powtórka z rozrywki. Czy ja naprawdę nie mogłem umrzeć?! Zawsze musiał się znaleźć ktoś, kto mnie ratował?! Rozejrzałem się po dobrze znanej mi sali, a w moje oczy rzucił się Jimin, Jin, Namjoon i lekarz. No super...

Najmłodszy patrzył się na mnie ze łzawionym wzrokiem, a lekarz coś do mnie mówił. Na dwóch pozostałych osobników nie zwracałem uwagi, ale i tak Jimin był w tej chwili najważniejszy.

- Panie Jeon. Słyszy mnie Pan? - w końcu zrozumiałem co lekarz do mnie mówi, dlatego delikatnie pokiwałem głową. Nie chciałem nic mówić. - Wie Pan co się stało. - ponownie skinąłem głową. - No dobrze. - westchnął ciężko. - Wrócę jak pacjent bardziej rozmowny. - westchnął doktor, patrząc na mnie z niemałą desaprobatą, po czym wyszedł z sali.Najwidoczniej dowiedział się, że jestem homoseksualny

Młodszy zaraz wtulił się w Seokjina wybuchając większym płaczem. Zacisnął piąstki na jego koszulce, wtulając twarz w jego tors.

- Cichutko Jiminnie. - powiedział Seokjin, patrząc na mnie z mordem, ale zamknąłem oczy, odwracając głowę w drugą stronę.

-Hyung-po chwili odezwał się młodszy-Słabo mi

- Już, już. - mruknął Jin, dlatego otworzyłem oczy patrząc na narzeczonego.

- Co tu robicie? - zapytałem bardzo cichym, słabym i zachrypniętym tonem.

-Jimin przyszedł ratować swojego narzeczonego-mruknął Namjoon-A my, żeby go pilnować

- Chciałem umrzeć. Nadal chce. - westchnąłem cicho i ciężko. - Jimin, miałeś odejść. Dlaczego wróciłeś?

-Dlatego, że cię kocham-wyszeptał cicho patrząc na mnie

- To dlaczego chciałeś odejść? Znów, chociaż tak naprawdę nic nie zrobiłem.

-Przepraszam-szepnął klękając przy łóżku-Tak bardzo przepraszam

- Ja już tak dłużej nie mogę. - wyszeptałem. - Cały czas się kłócimy. Nie mam już siły...

Chłopak spuścił głowę odsuwając się ode mnie-Rozumiem

- Jak odejdziesz.... Ponownie próbę samobójczą. - zamknąłem oczy, przełykając ciężko ślinę.

-Ale ja nie chce odchodzić-szeptał

- Więc dlaczego wyszedłeś z domu i powiedziałeś, że na drugi dzień znikniesz?

-Bo myślałem, że tego chcesz

- Mówiłem, że nie chce. Ja się nawet nie kłóciłem. Ty po prostu nie potrafisz ze mną szczerze i spokojnie rozmawiać.

-Przepraszam-westchnął cicho

- Nie przepraszaj, bo to bez sensu-Kiwnął głową siadając obok mnie

- Kocham cię...

-Ja ciebie też

- Wiem kochanie. - podniosłem rękę i pogładziłem go po policzku. Uśmiechnął się delikatnie patrząc na mnie. Odwzajemniłem jego uśmiech, przymykając na chwilę oczy. Pogładził mnie po głowie z uśmiechem

- Dobrze już się czujesz? - zapytałem cicho.

Kiwnął głową-Tylko troszeczkę

- To idź się połóż do domu. - poprosiłem cicho.

-Nie chce-pokręcił głową-Chce zostać

- Lekarz se może zabraniać, ale mam to gdzieś. - mruknąłem. - Połóż się koło mnie i prześpij się.-Młodszy położył się zaraz obok mnie i wtulił we mnie

- Kiedy ostatnio spałeś?

-Wczoraj rano-szepnął

- Nie może bez ciebie spać. - mruknął Jin.

- Naprawdę? - zapytałem cicho. Kiwnął głową wtulając twarz w mój tors

- Skarbie, proszę, nie rób tak więcej.

-Dobrze-westchnął cicho opierając brodę na moim torsie-Ty też tak nie rób

- Nie zrobię jak mnie nie opuścisz.

-Nie opuszczę, obiecuje ci to

- Dziękuję. - wyszeptałem.

-Nie masz za co-wyszeptał zamykając oczy

- Mam. -westchnąłem. - Nie musiałeś być mój, a jednak jesteś.

-Bo cię kocham

- Ja ciebie też, Jiminnie.

Uśmiechnął się rozczulony patrząc na mnie. Porozmawialiśmy jeszcze z jakąś godzinę, po czym kazałem młodszym pójść spać bo było widać, że jest cholernie zmęczony. Po godzinie, jak Jimin zasnął do sali wszedł lekarz mrucząc pod nosem, podał mi tylko jakieś leki i zapytał o samopoczucie. Ostatecznie, sam przytuliłem chłopaka i zasnąłem z lekkim uśmiechem na ustach.


**********************************************
No dobra co wy na to, żeby zacząć już nowe ff?

Tytuł: "Notice From True Love" || Jikook

Opis: "O Jungkooku, który myśli, że kocha swojego przyjaciela lub o Jiminie, który chce zająć jego miejsce"

Okładka:

Jest to mpreg, mam nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza :))


Czytałby ktoś? Tak btw. Bohaterowie zostaną dodani jeszcze dziś! 



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top