wilcza siersć i muzyka

Pov.stails
Następnego dnia rano obudziłem się okropnie niewyspany. Derek jak tylko do mnie wtedy przyszedł to zasnął i ja też. Ale teraz dopiero zdałem sobie sprawę że dzisiaj jest poniedziałek i muszę iść do szkoły!! Gorzej być już nie mogło. A jednak mogło bo gdy spojrzałem na zegarek zobaczyłem godzinę 7.40 co oznaczałoby że mam tylko 20 minut do wyjścia. Szybko się zerwałem i popędziłem do łazienki się ogarnąć. Potem szybko się ubrałem i zacząłem pakować plecak. Dopiero teraz zauważyłem że Derek nie śpi i przygląda się całej sytuacji bardzo zaniepokojony Wręcz przestraszony.
-Spokojnie Ciebie to ja nie zostawię
Zapewniłem go.
-Idę do szkoły Derek i niedługo wrócę. Odpowiedziałem szybko i sprawnie zacząłem szykować kanapki do szkoły.
Pov.Derek
Cały czas biegał to do łazienki to do kuchni po kanapki i jeszcze się ubierał i próbował jednocześnie zrobić mi śniadanie. Niewyobrażalnie śmiała mnie ta cała sytuacja ponieważ Stails ma zwolnienie lekarskie ze szkoły na prawie 3 tygodnie ze względu na mnie.
Podszedłem do niego i zabrałem mu plecak.
-Derek oddaj mi plecak!
Usłyszałem wkurzony głos Stailsa gdy wkroczyłem z plecakiem do kuchni.
-Oddawaj bo spóźnię się do szkoły!
Ja wtedy starałem się jak najszybciej iść do dżwi wejściowych w których właśnie stał Scott i uśmiechał się ale wtedy Stails na mnie skoczył i za wszelką cenę próbował odebrać mi plecak. Zaszczekałem na Scotta.
-Stails zostaw Dereka bo go jeszcze bardziej połamiesz.
Pov.stails
-A co ty tu robisz Scott?
Zapytałem jak zeszłem z Dereka.
-Przyszedłem do Ciebie z trzech powodów pierwszy jest taki że dowiedziałem się wszystkiego u Ditona więc chciałem sprawdźic czy z Derekiem jest okej a drugi to taki że napewno byś zapomniał że masz zwolnienie lekarskie na 3 tygodnie i poszedłbys do szkoły. Najwyraźniej Derek nie zapomniał i powinieneś mu podziękować bo z takimi zaległościami to nie masz tam czego szukać.
-A ten 3 powód? Zapytałem
-A ten powód to poprostu chciałem Cię wyrwać z domu i Dereka też.
Derek najwyraźniej całą sytuacją był bardzo rozbawiony bo przyniósł mi plecak i uśmiechnął się szeroko. A ja oczywiście go pogłaskałem i podziękowałem w stylu dziękuję wilczku na co ten zamachnoł ogonem raz czy dwa.
-Chciałbym pójść ale Derek nie może chodzić.
Derek najwyraźniej dał do zrozumienia że nie chce z nami iść aby nie psuć nam dnia bo potem wskoczył na kanapę i położył się. A ja włączyłem mu telewizor i podałem ulubioną książke.
-Okej to co idziemy? Zapytałem Scotta
-Pewnie choć! Pa Derek
-Cześć wilczku niedługo wrócimy.
Krzyknąłem na odchodnym.
W parku.
-Stails muszę Cię o coś spytać. Powiedział Scott.
-No co tam?
-Powiedziałeś do Dereka wilczku?
-No tak nie przeszkadza mu to.
-Wiesz że to trochę dziwne bo on ma reputację złego wilka a do Ciebie merda ogonem. Lubi Cie.
-Bez przesady. Jak przyjaciele.
Dla Ciebie też jest miły i pomocny.
-No tak tylko nie merda ogonem.
-Bo wcześniej nie zmieniał się w wilka Scott.
-No w sumie racja a jak Ci się z nim mieszka?
-Dobrze. Nie mam koszmarów w nocy. -To super. Pewnie zapach lasu Cie uspokaja.
-A powiedz Co u Kiry? No i jak tam Wasz związek,.??
-Słabo. Ona tam już zostaje.
-JAKTO???? Wukrzyknołem
-Nie tak głośno. Skarcił mnie Scott.
-No normalnie. Poprostu musi to okiełznać a to może potrwać latami.
-Rozumiem czyli to co wtedy do niej pojechałeś to było pożegnanie?
-Niestety tak.
-Nie martw się. Będzie dobrze. Tyle dziewczyn szaleje za Scottem Macolem.
-Dzięki Stails to co wracamy do Loftu? Ściemnia się. Podwioze Cie.
-Dzięki.

Stails w Lofcie.
Scott odjechał a ja gdy weszłem do Loftu nie zauważyłem Dereka. Jedynie książkę na stole i włączony telewizor na kanale muzycznym. Jednak chwilę potem jak przekroczyłem próg Loftu i zamknąłem dżwi zobaczyłem czarnego wilczka ze złotymi oczami i kłami na wierzchu jednak się uspokoił gdy zobaczył że to ja.
-Hej Derek!
Odpowiedział mi tylko szczeknięciem. Usiadłem na kanapie i zaczołem wsłuchać się w tekst piosenki Shona Mendessa Treat you better.
Zaczołem podśpiewywać refren a nim się obejrzałem do mojego śpiewu dołączyło wilcze wycie odziwo w rytm muzyki. Muszę przyznać że Derek ładnie śpiewa nawet w postaci wilczka. Którego tak lubię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top