Rozdział 4: To naprawdę ty?
Peggy
Odwróciłam się i spojrzałam prosto w jego błękitne oczy.
~Steve.. To naprawdę ty?
Steve
Ostatnie co pamiętam to jej głos. Zanim połączenie się urwało. Potem był tylko chłód i ciemność. Niedawno tak jakby obudziłem się. Najpierw poczułem ciepło i usłyszałem ludzi krzątających się i mówiących rzeczy w stylu "O Boże, on ciągle żyje" , potem otworzyłem oczy. Byłem chyba w szpitalu, wszędzie byli lekarze albo inni naukowcy.
Ale jedyne czego chciałem to znów zobaczyć Peggy. Upewnić się, że nic jej nie jest.
A teraz stała tu, dwa kroki ode mnie. Taka drobna, piękna i zszokowana. I patrzyła mi prosto w oczy.
~To naprawdę ty?
Podszedłem do niej i wziąłem ją za rękę.
- Tak Peggy. Jak mógłbym zostawić kobietę, której obiecałem taniec?
Uśmiechnęła się słabo i położyła mi dłoń na policzku.
Peggy
Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam w szoku. Steve. Steve tu jest. Kręciło mi się w głowie. Trzymał mnie za rękę i patrzył mi prosto w oczy. Czułam jak zbierają się w nich łzy. Przytuliłam się do niego. Słyszałam teraz bicie jego serca.
Steve
Przysunęła się do mnie. Znowu trzymałem ją w ramionach. Była tutaj. Lekko zadrżała.
-Peggy, czy ty płaczesz?
~ Ja... po prostu.. myślałam.. że nie żyjesz. Minęło tyle czasu. Ja.. ja nie wiem co robić.
Nie mówiła, tylko szeptała cichutko. Chciałem, żeby wiedziała, że może mi powiedzieć wszystko. Chciałem powiedzieć jej wszystko.
Peggy
Jedną ręką trzymał mnie w talii, a drugą głaskał po włosach. Pozwoliłam łzom popłynąć. Dać ujście emocjom. Odsunęłam się tak, żeby na niego spojrzeć. Teraz wszystko rozumiałam. Dlatego ściągnęli nas tu wcześniej, dlatego nagle znalazło się coś ważnego co muszę wiedzieć. Chodziło o Steva. Od początku chodziło o Steva.
~Tęskniłam.
-Ja też.
~Co się z tobą stało?
-Mówią, że to się nazywa hibernacja. Zamarzłem, ale nie umarłem.
~O Boże...
Steve
Wyglądała na przerażoną i smutną. Postanowiłem ją pocieszyć. Wziąłem jej twarz w dłonie.
-To już nie ważne. Jestem z tobą tu i teraz. I tylko to się liczy.
~Wiem..
-Ale?
~Ale nadal nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.
Przyciągnąłem ją do siebie.
Peggy
Zamknęłam oczy, a jego usta zetknęły się z moimi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top