"Stay with me" pt.3 of 3

Zaraz po dokonanym mordzie na jednym z dzieci JiMin'a wampir wrócił do swojego pokoju. Zalany wspomnieniami, których wolał nie pamiętać, siedział w fotelu i popijał whisky. Jego początek był dokładnie taki sam jak JungKook'a. Przemieniony w wampira dla kaprysu, ale stworzony do wyższych celów. Podobnie jak Jeon'owi, nie wystarczała mu miłość, którą jego twórca dzielił z innymi wampirami, więc po prostu wszystkie je pozabijał. Los jednak chciał, żeby zginęła najważniejsza dla JiMin'a osoba. Jego stwórca został złapany przez łowców wampirów. Od tamtej pory on sam szedł w ślady tej ważnej dla niego osoby.

Stworzył swój własny harem, ale żadna wampirzyca nie chciała być lepsza od drugiej. Po prostu się ze sobą zgodziły i żyły w spokoju i harmonii. Mimo kolejnych dziewczyn, spokój nie został zachwiany. Trzeba było czegoś więcej, ale nie mógł tego zrobić od razu. Na wszystko przyszła pora, a i nie każdy do tej roli pasował. Minęły lata nim JiMin znalazł tę jedyną osobę. Nie przypuszczał jednak, że jego charakter odda JungKook. Lubował w chłopcach, ale był przekonany, że to kobieta znajdzie się na jego miejscu, w końcu co drugi facet leciał tylko na kasę. Z nimi było nawet gorzej niż z kobietami. No cóż, los wybrał za JiMin'a. Sprowadził do jego hotelu odpowiedniego, który własnie planował unicestwienie jego kolejnego dziecka.

Mimo że był przygotowany na ten moment, źle się czuł ze świadomością nadchodzącej śmierci dziewczyn, z którymi spędzał tak wiele upojnych nocy. 

-Trudne życie wampira - westchnął i dolał dobie trunku do szklanki.

JungKook w tym czasie zastanawiał się jak zwabić do tego samego pokoju kolejną wampirzycę. Chciał to załatwić w mniej niż miesiąc, dlatego musiał się postarać. Miał wątpliwości  co do unicestwienia HyoJae. Szczerze ją lubił i nie chciał, by stała się jej krzywda. Najgorsze było to, że widziała, jak robił kołek. Mogła go zdradzić. Musiał z nią porozmawiać. Był dopiero wieczór, więc miał trochę czasu do ranka, żeby zwabić kolejną wampirzycę, więc mógł porozmawiać z kobietą. Gdy wszedł do pokoju HyoJae malowała sobie paznokcie nowym lakierem, który dostała od recepcjonistki.

-Cześć - zamknął za sobą drzwi.

-Dobrze się zabijało? - zapytała niewzruszona. 

-Skąd o tym wiesz? 

-Nie jestem głupia. Ja też tak skończę? Zginę w słońcu albo rozczłonowana i spalona? Tak widzisz moją przyszłość?

-Jesteś moją przyjaciółką. Ciebie nie chcę krzywdzić - stwierdził z pewnością w głosie.

-A co zamierzasz zrobić?

-Pozwolić Ci żyć dalej w tym hotelu, jednak z dala od JiMin'a.

-Co masz przez to na myśli? - spojrzała na niego zaciekawiona. 

-Będziesz mogła sobie sprowadzić kogo będziesz chciała. Proste prawda?

-Czuję haczyk - przymrużyła oczy.

-Będziesz musiała mi pomóc zabić siedemnaście wampirzyc. Chciałbym pozbyć się ich do końca miesiąca. Tylko ja mogę należeć do JiMin'a.

Kobieta patrzyła na niego z tajemniczym uśmiechem. Podobało jej się podejście JungKook'a do tego wszystkiego. W końcu on jeden chciał spełnić to, o czym marzyły inne wampirzyce, ale one nie miały wystarczająco odwagi. Potrzebna była świeża krew, odmienny charakter i czyste myślenie na miarę dwudziestego pierwszego wieku. W sumie to mogła mu pomóc, a korzyścią było jej życie, więc czemu by nie. Odłożyła na bok lakier do paznokci i wstała ostrożnie, żeby nie zniszczyć świeżo nałożonej warstwy. 

-Powiedz mi co mam zrobić - powiedziała z uśmiechem.

-Zrobimy to tak, jak zrobiłem z pierwszą, tyle, że tym razem zaproszę je do trójkąta.

-Ostre początki, tak? - zaśmiała się. - A jaką ja mam w tym rolę?

-Pomożesz mi wbić w nie kołki, a potem zanieść do specjalnego pokoju, gdzie poczekają do rana. JiMin wie, co robię. Nie będzie nam przeszkadzał.

Wampirzyca popatrzyła zdziwiona na młodszego, ale nic nie powiedziała na ten temat. Wierzyła, że Park miał jakieś swoje wewnętrzne cele. Chwilę podmuchała w paznokcie, po czym podeszła do szafy, zastanawiając się, co mogła na siebie włożyć, bo jeśli ofiary były po posiłku, mogły je pobrudzić krwią, a jej bawełniane ubrania mogły tego nie zdzierżyć. Wybrała więc Czarną koszulkę z długimi rękawami, które po chwili zakasała i z głębokim dekoltem. Na dół założyła legginsy. Wahała się jednak pomiędzy szpilkami, a płaskimi butami. W końcu wybrała te na koturnie. Jungkook w tym czasie przygotowywał drugi kołek. Musiał być ostrożny, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Kawałek drewna strugał scyzorykiem, który ukradł swojemu ostatniemu obiadowi. Bardzo mu się przydał. Wiórki drewna leciały wprost do śmietnika. Gdy skończył, odłożył drewno na bok i podszedł do toaletki, żeby poprawić włosy i rozpiąć guziki od koszuli dla zwiększenia efektu uwodzenia. Z kosmetyczki wyciągnął jeszcze eyeliner, by podkreślić oczy.

-Gotowa? - zapytał, zamykając kosmetyczkę. 

-Daj mi jeszcze włosy upiąć - popchnęła chłopaka biodrem, robiąc sobie miejsce przed lustrem. Jednym, sprawnym ruchem spięła włosy w kok. Po chwili byli już gotowi do wyjścia. Jedyne co musiał zrobić, to podać kołek wampirzycy. 

Niebawem znaleźli się przed drzwiami, które prowadziły do pokoju pewnych blondynek. One jako pierwszemu się dały, a nawet chciały bawić różnymi zabawkami, co JungKook chętnie spełniał. Wolał ładować w nie korki analne, niż swojego penisa. Gdy tylko zapukał, drzwi otworzyły się. Stała w nich pół naga DongHee, a o nią opierała się jej bliźniaczka - YongHee.

-Widzę, że przyszedłeś w towarzystwie - zaczęła jedna, a zdanie dokończyła druga. 

-..Nie tak się umawialiśmy - 

-Zawsze chciałam spróbować tych waszych zabaw - zaśmiała się HyoJae. 

Za plecami trzymała kołek, który chciała właśnie teraz, w tej chwili wbić jednej z nich, ale musiała czekać na JungKook'a. W drodze ustalili, że gdy chłopak pocałuje jedną z dziewczyn, HyoJae miała podejść do drugiej z podobnym zamiarem, ale zamiast wbić się w jej usta, miała wbić kołek prosto w serce.

-Czworokąty są ciekawsze, niż myślisz, słoneczko - uśmiechnął się do do pierwszej blondynki, a ta po chwili odpowiedziała mu tym samym.

-No dobrze. Daj pyszczka, JungKookie - wyciągnęła ręce w jego stronę, a ten od razu przystąpił do pocałunku.

HyoJae nie mogła się doczekać tej chwili. Podeszłe bliżej drugiej blondynki, ale została zatrzymana przez rękę tej pierwszej.

-Dlaczego...

Niestety, nie było jej dane dokończyć zdania, ponieważ JungKook nie chciał czekać ani chwili dłużej. HyoJae choć po krótkiej walce dopięła swego. Sparaliżowane wampirzyce opadły bezwładnie na podłogę. Może nie wszystko poszło według jego planu, ale nadal było łatwo. W końcu robił to dla szczytnego celu, dla własnej wygody... To co teraz robił, całkowicie pozbawiło go człowieczeństwa. Nie przejmował się uczuciami nic nieznaczących dla niego istnień. Stracił cząstkę siebie, która zmieniła go poniekąd w bestię. Za wszelką cenę chciał dopiąć swego, dążąc do celu po trupach i to dosłownie.

Zaniósł z pomocą HyoJae bezwładne ciała wampirzyc do morderczego pokoju i zamknął je na klucz. Dziewczyna wolała nie pytać w jaki sposób to się tam znalazło. Nie przypuszczała, że osoba, o której myślała w miarę dobrze, przygotowała coś tak okrutnego. Z biegiem czasu dostrzegła JiMin'a kroczącego w ich stronę z grobową miną. Mogła jedynie domyślać się co mu chodziło po głowie.

A to było bardzo proste. Zainteresowanie JungKook'iem znacznie wzrosło, gdy dostrzegł w nim iskierkę bestii. Zastanawiał się tylko dlaczego HyoJae mu pomagała. Ukryte cele tu się nie liczyły, bo JungKook nie owijał w bawełnę. Podszedł do opierającego się o drzwi chłopaka i zatrzymał się jakieś kilkanaście centymetrów przed nim. 

-JungKook'ie, ty potworze - szepnął z uśmiechem.

-Chyba idę w czyjeś ślady - zaśmiał się Jeon. - Ty też taki byłeś?

-Poniekąd. Odpuść sobie morderstw na reszcie.

-Niby dlaczego - odpowiedział kpiąco. - Boisz się o coś?

-Boję się o Ciebie. Z łatwością mogą odkryć co się stało i kto za tym stoi. Po prostu zostań ze mną na zawsze, nie zważając na te dziewczyny. Podaruję im wolność.

-Bronisz ich? - naparł na niego swoim ciałem, niwelując przy tym dzielącą ich odległość. Żeby było mu wygodnie oparł się rękami o tors wampira. - Co Ci się tam roi w tej starej główce?

-Bronię Ciebie. Na zatracenie się w wampirzym życiu masz wiele czasu. Jeśli zrobisz to od razu, będziesz miał później trudniej pohamować niektóre bodźce. 

Jeon spojrzał na starszego, starannie analizując jego słowa. Faktycznie poczuł się inaczej, ale czy to miało znaczenie? Chciał być sam jeden dla JiMin'a, choć uprawiał z nim seks zaledwie dwa razy. Nie czuł nic względem starszego poza pożądaniem, a jednak się starał, być może na darmo. Chłopak położył głowę na ramieniu Park'a, rozmyślając nad swoimi chorymi wyobrażeniami. 

-Poznajmy się nie tylko w łóżku - JiMin spróbował podjąć temat - To nam bardzo pomoże w zrozumieniu siebie, a kiedy to się uda, będziemy mogli żyć do końca świata w tym hotelu. Co ty na to?

Nie bardzo wiedząc, jak JungKook może zareagować, zaczął przesuwać rękę po jego plecach, dając mu tym samym czas na przemyślenia. Dopiero krzyki, zwiastujące ranek postawiły JungKook'a do działania. Skoro osoba, dla której się starał prosiła go o taki... Układ, musiał się zgodzić. Nie miał innego wyjścia... Albo i miał, ale wtedy nie dałby rady zrozumieć swoich zamiarów.

-Nie wiem dlaczego, ale coś mi każe zagarnąć sobie Ciebie całego dla siebie, a przecież nie wiem o Tobie nic po za tym, że jesteś zajebisty w łóżku.

-Zmienię to. HyoJae, idź do siebie - polecił JiMin, co kobieta od razu wykonała. 

*****

-Pozwól, że będę zwracał się do Ciebie Kookie.

Starszy wyciągnął z gablotki dwie szklanki, które napełnił ulubionym whisky. Jedno z naczyń podał JungKook'owi i rozsiadł się wygodnie w fotelu. Jeon wolał usiąść na łóżku, bo siedząc naprzeciw mężczyzny, mógł go lepiej obserwować.

-Tak mówiła do mnie babcia - uśmiechnął się nieznacznie, robiąc mały łyczek trunku. - Teraz będziemy rozmawiać o sobie, prawda?

-Nie chcę mieć przed Tobą tajemnic, szczególnie, że miałbyś całą wieczność na odkrycie prawdy - zaśmiał się. - Może zacznę od samego początku. Urodziłem się w roku 1895 w wiosce nieopodal Busan. Moje życie zmieniło się po wojnie, jaka toczyła się w tamtejszych czasach. Zmuszony byłem do walki, ale kiedy przejęły mnie wojska nieprzyjaciela, zostałem zabrany do Japonii jako jeniec wojenny, jednak życie tam przeszło moje wszelkie oczekiwania. Zostałem sprzedany na aukcji za grosze. Podczas pierwszej nocy, spędzonej w jego dziwnym domu, odkryłem, że miał on żonę i kilkanaście kochanek, które były wampirzycami. Żeby nie zginąć w tym zwariowanym domu zostałem przemieniony. Od tamtej pory musiałem się dzielić YoonGi'm zresztą, ale pewnego dnia to wszystko mnie przerosło, zwłaszcza, że zacząłem żywić do tego wampira uczucia. Jednak kiedy YoonGi nie zgodził się na zostawienie swoich dziewczyn, z którymi sypiał każdej nocy, dlatego też jednej nocy uknułem plan wybicia ich wszystkim z wyjątkiem YoonGi'ego. Przy pomocy światła dziennego mogłem zrobić wszystko. Nie spodziewałem się jednak, że jedna z jego kochanek pracowała dla pogromców wampirów i zabiła mojego ukochanego... 

-Ło, to się nazywa historia - powiedział do siebie Jungkook z podziwem. - Przerwałem Ci? - wystarczyło jedno spojrzenie, żeby zrozumiał, dlatego podrapał się po karku - Kontynuuj proszę.

-W latach czterdziestych, zaraz po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej wróciłem do Korei i wybudowałem ten hotel, żeby odnaleźć tą jedyną osobę. Ze względu na uraz po unicestwieniu YoonGi'ego szukałem w dziewczynach, które potrafiły dobrze dogodzić w łóżku. Hotel był dla mnie tylko zarobkiem i schronieniem oraz wybiegiem dla osób, które chciałem przyjąć. W Halloween zrobiłem kolejną selekcję, w której wybrałem Ciebie. Słodka krew i mroczny charakter przypomniały mi lata trzydzieste...

-A dokładniej tego całego YoonGi'rgo - JungKook dokończył za niego zdanie, co raczej przypadło do gustu starszego.

-Taka moja historia. A jaką ty posiadasz?

-Moje życie było bardzo... Pospolite. Może poza niektórymi momentami. Całe liceum należałem do szkolnego gangu, który gnoił pierwszaków dla zabawy. Po zakończeniu szkoły szukałem pracy idealnej dla mnie. Wtedy też odkryłem swoją orientację, dlatego też w łatwy sposób znalazłem WooJin'a, który od razu poleciał na mój seksowny tyłeczek. Od tamtej pory mogłem robić co chciałem podczas pokazów. W taki sposób łatwo znajdywałem sobie facetów na jedną noc. Ciebie też chciałem tylko na jedną noc. Zostałem na trochę dłużej... No dobra, na wieczność. Nie żyję tak długo, jak ty, więc moja historia nie jest bogata w wojny i inne przeżycia.

Od tego czasu JiMin i JungKook mieli stać się nierozłączni. Wspólne, wieczorne wypady do sponsorów i inwestorów, wspólne posiłki, wspólny pokój i łóżko, które służyło tylko do seksu. Musieli nauczyć się siebie na wzajem. Dopiero wtedy Jeon zrozumiał wiele spraw. Rozbudzenie uczuć JiMin'a  względem JungKook'a nie było trudne, choć pozory mogły mylić. 

Zabójstwa dokonane na trzech wampirzycach zostały zatajone przed resztą dziewczyn. Tak było wygodniej dla JiMin'a, a skoro chciał istnieć tylko dla niego, musiał szanować jego zdanie, co przychodziło mu z niemałą trudnością. Życie wampira było idealne dla Jeon'a. Sen nie był potrzebny, jedzenie samo do niego przychodziło, kiedy opanował sztuczkę hipnozy, mógł pieprzyć się z JiMin'em nawet całą noc, a i tak nie był zmęczony. 

Chociaż co do tego pieprzenia JiMin miał pewne aluzje, bo on wolał nazywać to po prostu seksem lub też kochaniem się. Chociaż JungKook miał swoje zdanie zawsze ulegał starszemu. Nie robił tego z własnej woli. To wychodziło z niego automatycznie, szczególnie po ciężkich dniach pracy.

-Zostaniesz właścicielem Seishin - stwierdził pewnego dnia Park. - Za dwadzieścia lat Cię zmienię pod innym nazwiskiem i upozorujemy Twoją śmierć. Potrzebujemy ofiar...

-Uważasz, że dałbym radę się tym wszystkim zająć?

-Potrafisz się dobrze zająć mną, a to wystarczy - uśmiechnął się szeroko na wspomnienie ostatniej nocy. - Potrzebujemy nowej twarzy, żeby ściągać tutaj modeli.

-Ale nie będziemy nikogo przemieniać?

-Myślałem o jakimś dobrym księgowym, ale skoro nie chcesz, to nie.

-To może poprosimy HyuJae, żeby się tym zajęła?

-Wykorzystasz przyjaciółkę dla mnie?

-Ważniejsza jest przyjaciółka, czy pewien wampir, dla którego byłem w stanie wymordować wszystkie te dziewczyny?

-Dobra, przestańmy odpowiadać pytaniem na pytanie. A powiedz mi jedno.

-Słucham Cię uważnie, mój podwładny wampirze - zaśmiał się cicho, widząc wymowną minę starszego.

-Kochasz mnie?

-Myślę, że zakochałem się w Tobie już podczas pierwszego seksu, ale wtedy nie byłem tego tak świadomy jak teraz. A ty mnie kochasz?

-Jesteś w stanie zastąpić jedynego mężczyznę, którego pokochałem w całym swoim życiu, więc kocham.

-Ale to urocze - chłopak zmarszczył nosek, uśmiechając się nieznacznie. - Park JiMin wypowiedział takie ładne słowa.

-Lepsze to niż 'mocnej' lub 'szybciej' - odegrał się starszy.

JungKook tylko pokręcił głową i wtulił się w mężczyznę, z którym przeżył dopiero dwa lata, a szykowała się wieczność. Kto wie co ich spotka w przyszłości, ale dla nic liczyło się tu i teraz.

THE END

No i koniec kolejnego opowiadania~ Mam nadzieję, że wam się podobało c:

To była krótka seria, ale i tak włożyłam w nią więcej trudu choćby na przykład przez zmienianie stylu pisania :') Jestem świadoma błędów, które gdzieś się tam pojawiły, ale tak szybko chciałam wam pokazać coś nowego, że jak zwykle wypadała mi z głowy korekta xD

Mam do was dwie propozycje na kolejne 3-shoty.

Serce oceanu

Gdzie Jungkook mieszka na tajemniczej wyspie, na której przypadkiem znajduje się Jimin - Historia ogólnie zbliżona do Robinsona Crusoe

Jeśli umrę, stwórz mnie na nowo

Jimin i Jungkook zajmują się robotyką. Jungkook podczas spełniania swojego marzenia - tworzenia robota, który miał zachowywać się i wyglądać jak człowiek - umiera w niewyjaśnionych okolicznościach, zostawiając Jiminowi wskazówki, które miały pomóc w dokończeniu jego projektu.

Do was należy wybór, bo ja sama nie potrafię się zdecydować :") Mam nadzieję, że wybierzecie mądrze c:

Do zobaczenia w kolejnym opowiadaniu c:

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top