Rozdział 9
Obudziłam się pełna energii, śnij mi się dzisiaj Justin.
Byliśmy razem na plaży, biegaliśmy, śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
Rozmawialiśmy o nas co było dziwne, jedyne co widziałam to jego umięśnione plecy i blond włosy, na plecach posiadał charakterystyczny tatuaż był to Indianin.
- Ari kochanie jesteś kimś na kogo czekałem całe życie. - Wbił się w moje usta z brutalnością i namiętnością.
- Justin...
- Nic nie mów kochanie - Nadal nie widziałam jego twarzy był dziwnie zamazany. - Ariano kocham cię.
- Ja ciebie też - Położyliśmy się na ziemi i turlaliśmy w piasku.
Zaczął napierać swoim kroczem na moje, oddechy mieliśmy przyspieszone, nasze ciała poruszały się w równym tępie, ściągnęłam jego koszulkę, palcami jeździłam po jego torsie obrysowując, każdy tatuaż i mięśnie.
Jego dłonie ściągały ze mnie sukienkę, pozbył się jej szybko tak jak ja jego spodni, teraz leżeliśmy na plaży w samej bieliźnie.
- Chce się z tobą kochać
I wtedy obudził mnie huk o ziemie, okazało się że była to mała kamera, która pewnie należała do Justina. Chwyciłam urządzenie i wiedząc że chłopak to zauważy spojrzałam prosto w jej obiektyw, nie myliłam się po paru sekundach dostałam sms.
Justin: Widzę że ktoś znalazł kamerę *załącznik*
Ja: Widzę że obserwujesz mnie 24h/7
Justin: To jest mój obowiązek.
Justin: Kochanie powiedz mi co ci się dzisiaj w nocy śniło?
Ja: Dlaczego o to pytasz?
Justin: Ponieważ w nocy robiłaś dość dziwne rzeczy
Ja: Co robiłam? Omg ale się wstydzę teraz
Justin: Jęczałaś, dotykałaś się i mamrotałaś coś pod nosem. To było cholernie seksowne.
Ja: Ja nie wiem co odpowiedzieć... Jest mi tak strasznie wstyd.
Justin: Kochanie nie masz się czego wstydzić. Jeszcze nigdy nie widziałem by jakaś dziewczyna się tak dotykała i sprawiała sobie taką przyjemność przez sen.
Ja: Proszę przestań
Justin: A jak zaczęłaś się dotykać w miejscach intymnych O BOŻE dziewczyno nawet nie wiesz jaką miałem wtedy ochotę na ciebie. Chciałem tam być i pomóc tobie w tym, dotykać cię, wkładać w ciebie palce, czuć że jesteś mokra i to tylko dla mnie, cholera kochanie uwierz już niedługo będę się z tobą kochał codziennie! Nie odpuszczę sobie takiej przyjemności! Chce być w tobie i czuć cię.
Ja: Przestań!
Justin: Czyżby ktoś tutaj nie lubił rozmawiać o sprawach związanych z seksem?
Ja: Nie nie lubię
Justin: Rumienisz się!
Ja: Przestań!
Justin: Dobra żartowałem nie dotykałaś się, co nie zmienia fakty że ja cię będę już niedługo dotykał.
Ja: Nie będziesz.
Justin: Już niedługo kochanie.
Nie mogłam uwierzyć w to co on pisał, on jest chory.
Nie miałam czasu na dłuższe pisanie z nim, zaraz miałam być w pracy, wstałam z łóżka i szybko zaczęłam zakładać sukienkę, która wczoraj przyniósł mi kurier, sukienka była piękna lecz nie nadawała się za bardzo do pracy ale jeśli takie są wymagania.
Założyłam do tego szpilki, zabrałam jabłko i wyszłam z domu.
Justin: Jakie plany na dzisiaj?
Ja: Idę do pracy.
Justin: Boisz się?
Ja: Tak bo jak nie będę tam za 5 min to będę spóźniona, co wiąże się z złamaniem umowy i zwolnieniem a to nie moja wina, że są te cholerne korki.
Justin: Spokojnie twój szef to zrozumie.
Ja: Wydaje się być surowy i chamski.
Justin: Pozory mogą mylić.
*Justin POV*
W nocy jak obserwowałem Ariane nie mogłem przestać się w nią wpatrywać, ona jęczała moje imię ale tego jej nie powiedziałem bo jeszcze bardziej by się zarumieniła a tego nie zniósłbym i tak jest wystarczajaco pociągająca.
To że uważa mnie za surowego i chamskiego jeszcze bardziej mnie kręci.
W sukience jaką jej wybrałem wygladała cholernie dobrze uwierzcie mi gdyby nie termin mnie obowiązujący już bym ją zabrał i pieprzył na samochodzie, biurku, ziemi gdziekolwiek byśmy byli. Dzisiaj jest jej pierwszy dzień, nie chce by się bała więc odpuszczę jej to, że się spóźniła.
--------
Co myślicie?
Hejka hejka hejka :)
Rozdział jest dłuższy dlatego też dzisiaj nie będzie drugiej części, przepraszam że wczoraj rozdział się nie pojawił, postaram się jutro dodać 2 :)
Do zobaczenia 💞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top