Rozdział 11
Dojechaliśmy na lotnisko, Ariana była lekko zmęczona chyba nie spała dzisiaj za dobrze. Weszliśmy na pokład mojego prywatnego samolotu, w środku spokojnie można było się wyspać.
Dziewczyna usiadła na jednym z foteli i zapięła się szybko, chyba to jej pierwszy lot samolotem.
- Boisz się?
- Nie nie boje się - Nie umiała kłamać.
*Ariana POV*
Byliśmy już w samolocie, cholernie się bałam to mój pierwszy raz.
- Nie umiesz kłamać kochanie. - czyli beznadziejnie kłamie dobrze wiedzieć.
- Tak boje się cholernie.
- Widać. Może spróbuj zasnąć a jak dolecimy to cię obudzę dobrze?
- Tak to dobry pomysł.
- Chcesz się przebrać?
- W co jak nic nie mam z sobą?
- Mam to.
Chłopak pokazał mi sweter w serduszka fioletowy, był naprawdę śliczny.
- Jeśli mogę..
- Tak to dla ciebie. Tam jest łazienka jak chcesz, chodź nie ukrywam że wolałbym byś przebierała się przy mnie.
Zabrałam od niego ubranie i ruszyłam w kierunku, który mi wskazał.
*Justin POV*
Dziewczyna poszła do łazienki by się przebrać. Musiałem coś zrobić by spędzić z nią ten wieczór sam na sam a bal nie pomagał mi. Chwyciłem za telefon i wybrałem numer organizatora.
- Halo?
- Tutaj Justin Bieber, chciałem poinformować że nie dolece na czas i bal musi być przełożony na jutro.
- Ale proszę Pana wszyscy już są i czekają na Pana.
- Nie obchodzi mnie to. Powiedziałem że ma być przełożone to to zrób! Ludzie zostaną bo jestem jedynym właścicielem najlepszego towaru na świecie.
- Dobrze szefie, przełożymy bal na jutro. Dowidzenia.
Rozłączyłem się, nie będę żegnał się z ludźmi, którzy dla mnie pracują.
Z łazienki wyszła już Ariana na sobie miała tylko sweter, który odkrywał jej trochę pupę, miała na sobie jeszcze koronkowe czarne majtki, gdyby nie ten CHOLERNY termin! Chcą ją już mieć dla siebie i wiedzieć że tylko ja w niej byłem.
Dziewczyna położyła się i od razu zasnęła.
*Ariana POV*
Zasnęłam od razu i spałam chyba długo. Obudził mnie sms.
Justin: Kocham patrzeć jak śpisz. *załącznik*
Ja: Nawet tutaj mnie obserwujesz? Jak to jest możliwe?
Justin: Moje kamery są wszędzie, nawet w twoim telefonie.
Ja: Masz dostęp do mojego telefonu?
Justin: Tak.
Ja: To trochę przerażające.
--------
Co myślicie? :)
Do zobaczenia 💞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top