Rozdział 39
*Dzyń Dzyń*
Dźwięk dzwoniącego telefonu postanowił mnie obudzić i nie przestawać wydawać irytujących dźwięków.
- Justin...
- hmm?
- Odbierz ten telefon proszę. - gdyby nie ona nie odebrałbym za żadne skarby.
* Rozmowa przez telefon*
- Co?!
- Justin potrzebuje cię teraz.
- Z kim zostawię Ariane? Nie zdążyłem nikomu napisać, żeby z nią został.
- Zabierz ją ze sobą.
- W czym ci jestem potrzebny?!
- Musisz zlikwidować jednego faceta teraz dopóki mam adres gdzie się znajduje.
- Dobra. Wyślij mi jego położenie w sms.
*Koniec*
Dostałem sms gdzie znajdował się adres jakiegoś burdelu. Nash zepsuł mi całe plany na dzisiejszy dzień, chciałem zabrać Ari na kolacje i wynagrodzić jej wczorajszą karę, źle się czułem że musiałem to zrobić, nie lubiłem gdy płakała i to była moja wina.
- Kochanie musimy wstawać, mam dzisiaj dla ciebie zadanie specjalne. - przeciągnąłem dziewczynę bliżej siebie.
- Co to za zadanie? - spojrzała na mnie z wyczekującym wyrazem twarzy.
- Dowiesz się wszystkiego na miejscu ale musisz ubrać coś seksownego co ci wybiorę dobrze? I bez żadnego sprzeciwu.
- Dobrze.
Wstałem i podszedłem do szafy, chwyciłem za skórzaną i bardzo krótką sukienkę.
- Trzymaj. Idź się ubierz i zaraz wychodzimy.
- Mam się w to ubrać?
- Tak w czym problem?
- Będę wyglądać jak dziwka.
- Wiem.
- I to ci się będzie podobać?
- To nie mi się ma podobać.
- A komu?
- Dowiesz się niedługo.
- Chcesz bym była dziwką i sprzedawała swoje ciało?
- Tak coś w tym stylu a teraz rusz tyłem i ubieraj się, nie mamy tyle czasu.
Nie chciałem by była dziwką ale miała mi pomóc więc działamy na moich zasadach.
Dziewczyna wyszła już ubrana z łazienki czekając na moją reakcje i uwierzcie gdyby nie to, że muszę zabić jakiegoś człowieka już dawno byłaby bez tej zdzirowatej sukienki.
- Wyglądasz gorąco kochanie. - złączyłem nasze usta czekając na jej dalszy ruch ale nie doczekałem się niczego, spojrzałem na nią zdezorientowany.- Coś nie tak?
- Cokolwiek. Możemy już iść.
Byłem ubrany w garnitur więc nic nie stało na przeszkodzie by rozpocząć naszą grę.
*Ariana POV*
Jak ja miałam się czuć wyglądając jak tania dziwka i z świadomością, że za chwile będę uprawiała seks z innymi mężczyznami, to Justin miał być jedynym, który będzie mnie dotykał, mówił że nie pozwoli na to innemu.
Jechaliśmy teraz w kierunku znienawidzonego już przeze mnie miejsca, Justin nie odezwał się do mnie nawet słowem, panowała cisza w której mogłam usłyszeć swój przyspieszony oddech.
- Odezwiesz się do mnie? - jego głos był zachrypnięty przez to, że dawno go nie używał.
- Co mam ci powiedzieć?
- O czym myślisz?
- Szczerze?
- Tak.
- I nie zrobisz mi krzywdy?
- Zobaczę.
- Obiecaj.- chciałam mieć pewność że gdy odpowiem mu na to pytanie on nie da mi kary jak ostatnio.
- Dobra obiecuje a teraz powiedz mi...
- Myślę nad tym jak to będzie uprawiać seks i być wykorzystywaną przez innych mężczyzn, to ty miałeś być tym jedynym. Mówiłeś że zabijesz każdego kto odważy się do mnie zbliżyć w jakikolwiek sposób, który ci się nie spodoba a świadomość, że ktoś będzie mi sprawiał 'przyjemność' ci się podoba?
Widziałam jak jego dłonie zaciskają się coraz mocniej na kierownicy a szczęka napina się co chwile.
Zjechał na pobocze i zatrzymał samochód.
No to już po mnie.
----
Jak wam się podoba? Czy Justin ukara Ariane? Czy będzie jej kazać uprawiać seks z innymi?
Hejka :)
Rozdział miał pojawić się dopiero w poniedziałek ale stwierdziłam, że napisze dla was krótszy rozdział ale dodam dzisiaj. 😊
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top