7
Siedziałam na krześle oniemiała z szoku dalej wpatrując się w monitor. Miałam ogromny mętlik w głowie. Patrzyłam się na nagranie z przerażeniem - nie mogłam zaprzeczyć, to byłam ja. Lecz dalej nie wiedziałam jak to możliwe, że zamordowałam rodzinę królewską, skoro ona dalej żyła. Przecież Asriel czekał na mnie w domu!
- T-to n-niemożliwe! - powiedziałam spoglądając na mężczyznę za biurkiem, który obrócił spowrotem monitor w swoją stronę. - Nawet jeśli to jest jakimś cudem prawda, to dlaczego podają na stronie, że nie żyję?! Z resztą Asriel czeka na mnie w domu! Cała rodzina Drremuur'ów żyje!
Pracownik spojrzał na mnie współczująco. Próbowałam się uspokoić. Ręce mi drżały, a w swojej głowie przelatywał potok myśli. Starałam się to wszystko przetworzyć i zrozumieć.
- Bardzo pani współczuję. Strasznie trudno żyć otaczając się błędnymi przekonywaniami przez całe 5 lat. - stwierdził facet robiąc małą pauze. Po chwili popatrzyłam na niego z powagą.
- Proszę powiedzieć mi prawdę. Nie chcę żyć w kłamstwie. - powiedziałam stanowczo - Jestem gotowa na najgorsze.
Mężczyzna wbijał we mnie wzrok przez jakiś czas z nieufnością i obawą. Potem ciężko westchnął.
- Dobrze. Tak naprawdę nie masz na imię Frisk. Nazywasz się Chara. Przejęłaś imię po swojej przyjaciółce, którą też zamordowałaś. Nikt nie wie dlaczego - nie było żadnych świadków. Policja przyjechała krótko po zdarzeniu. Wezwała ich sąsiedzi, którzy usłyszeli w nocy krzyki. Gdy dotarli na miejsce, wszyscy leżeliście na podłodze w kuchni i przy schodach: twoja zadźgana znajoma, ty z raną w okolicach brzucha i 3 kupki pyłu pozostałych po królewskiej rodzinie. Zabrano cię do szpitala, a w międzyczasie policja zaczęła rozwiązywać całe wydarzenie. Okazało się, że od małego borykałaś się z chorobą psychiczną, która się pogłębiła po śmierci twoich rodziców i uznano cię za morderczynię. Kiedy się ocknęłaś w szpitalu, ciągle płakałaś. Odrazu przewieziono cię do psychiatryka. Spędziłaś tu 5 lat myśląc, że nic się nie stało. Najwyraźniej tak wstrząsnęło tobą śmierć bliskich, że mózg nie potrafił przyjąć rzeczywistość i zaczęłaś myśleć, że dalej żyją. Uważałaś ten ośrodek za budynek, w którym pracujesz. W końcu postanowiono cię wypisać wiedząc iż i tak tutaj wrócisz z pytaniami. Uznano, że będziesz w stanie przyjąć prawdę bez wpadania w histerię i zaczniesz żyć od nowa.
Słuchałam pracownika w ciszy powstrzymując się od krzyknięcia na niego by przestał. W miarę jak dowiadywałam się więcej, coraz bardziej zaczęłam sobie wszystko przypominać. Coraz więcej wspomnień stało się jasnych, aż przypomniałam sobie wszystko.
~historia Chary~
Najwcześniejsze wspomnienia miałam z domu dziecka. Zostałam porzucona już jako noworodek. Spędziłam tam 6 lat. Ciągle byłam poniżana i gnębiona przez innych z powodu moich czerwonych oczu. Nikt tam nie okazywał mi miłości albo chociaż akceptacji. Zostałam zaadoptowana przez miłą parę, która wychowywała mnie przez resztę życia. Niestety gdy skończyłam 18 lat zostali zabici przez bandytę, który włamał się do ich domu. Byłam wtedy w moim nowym mieszkaniu gdyż szykowałam się na studia i to właśnie Frisk mnie do nich zawoziła. Była moją współlokatorką i też była gnębiona w czasach jej dzieciństwa. Szybko się zaprzyjaźniłyśmy i wspierałyśmy się nawzajem - w końcu nie miałam nikogo oprócz jej. Niedługo po tym spotkałam Asriela. Przechadzałam się w parku niedaleko mojej uczelni. Zauważyłam jak grupka chłopaków go zaczepia i dokucza. Znałam ich gdyż czasami też mnie wyzywali. Najwyraźniej nie lubili kogoś kto jest "odmienny" od nich. Postanowiłam wreszcie się im postawić i pomóc potworowi. Byłam tak wściekła, że chciałam wdać się w bójkę, ale Asriel mnie powstrzymał. Tak zaczęła się nasza przyjaźń, a później moja miłość do koziołka. Pewnego dnia, gdy rozpoczęły się wakacje, Asriel zaproponował mi bym przyjechała do niega na tydzień lub dwa. Często byłam widywana w jego domu: dość często u niego nocowałam. Ochoczo się zgodziłam i postanowiłam wybrać się tam z Frisk by w końcu poznała mojego znajomego. Lecz kiedy nasz wyjazd się rozpoczął stałam się strasznie zazdrosna. Czułam jakby moja przyjaciółka zabierała mi każdego: rodziców Asriela, moich potworzych przyjaciół, a przede wszystkim koziołka. Frisk wiedziała, że mi się podoba i miałam wrażenia, że chce mi go zabrać. Nie mogłam na to pozwolić. Postanowiłam się jej pozbyć. Pewnej nocy wstałam i udałam się do kuchni. Niestety dzieliłam pokój razem z Frisk, która usłyszała jak wychodzę. Poszła za mną i zauważyła jak trzymając nóż chciałam się udać spowrotem do sypialni. Spytała mnie z zdziwieniem i niepokojem po co mi ten ostry przedmiot. Nic jej nie odpowiedziałam.
Akt zbrodni nie do końca mogłam sobie przypomnieć. Wszystko widziałam jak przez mgłę: jak wbijam kilkadziesiąt razy nóż w ciało mojej przyjaciółki, jej krzyki; pojawienie się Toriel i Asgore'a w kuchni, którzy próbowali mnie przekonać bym odłożyła broń; jak ich też morduje; a przede wszystkim DETERMINACJĘ jaką czułam w swojej duszy. Sądziłam, że dobrze postępuję - chcieli mnie odciągnąć od Asriela, który chwilę później zszedł na dół. Gdy mnie ujrzał i to co zrobiłam, nic nie powiedział tylko zaczął płakać. Stałam na środku pobojowiska nie wiedząc co czynić. Wiedziałam, że chłopak by się we mnie już nie zakochał po zabiciu jego rodziców. Ze łzami w oczach zrobiłam krok w jego stronę. Miałam tylko jedno wyjście by nikt nie dowiedziałby się co zrobiłam. Kiedy bardziej się do niego przybliżyłam w jego ręce pojawił się jego magiczny miecz, który chwycił w obie dłonie. Po jego policzkach dalej leciały łzy i nie ruszył się ze swojego miejsca. Chwilę się wachałam, lecz później wiedziałam co powinnam zrobić. Rzuciłam się na niego przewracając go na ziemię, trzymając noż w górze by się zamachnąć i zadać cios. Nagle poczułam straszny ból w okolicach brzucha. Magiczna broń Asriela wbiła się w moje ciało. Uśmiechnęłam się lekko co spowodowało, że łzy zaczęły kapać z mojej twarzy. Nie chciałam go powstrzymywać przed zabiciem mnie - dzięki temu bylibyśmy razem na zawsze. Kiedy zrozpaczony potwór próbował mnie z siebie zepchnąć, wbiłam nóż w jego głowę uśmiercając go. Po tym czynie, powoli się wykrwawiając, zemdlałam z nadzieją, że już się nie obudzę.
Następne tygodnie pamiętałam przepełnione żalem, smutkiem i ogromnym bólem. Wiedziałam co zrobiłam i tego żałowałam. Obwiniałam się za to, że mnie poniosły emocje i że nie potrafiłam powstrzymać siebie przed zadawaniem komukolwiek krzywdy. Przez pierwsze dni atakowałam każdą napotkaną osobę. Po kilku miesiącach coś w moim mózgu się zmieniło. Moje nastawienie zmieniło się o 180 stopni. Nie chciałam przyjąć do wiadomości, że mogłam być taka sama jak ludzie, którzy mnie skwrzydzili. Po pewnym czasie przybrałam tożsamość Frisk - przyjaciółki, która wiodła wspaniałe życie i nikogo by nie zraniła. Swoje prawdziwe imię wymazałam z pamięci tak samo jak morderstwo królewskiej rodziny. Kiedy ktoś zadawał mi pytania odnośnie zbrodni jaką popełniłam, odpowiadałam jakby to się nie wydarzyło. Poświęciłam się temu co zawsze mnie uspokajało - rysowaniu i tworzeniu. Lekarze uznali to za część terapii i przydzielili mi własną pracownię. Wtedy poznałam swoją nową współlokatorkę: Melisę, która borykała się z inną chorobą. Chyba wiedziała co zrobiłam gdyż nigdy nie powiedziała mi złego słowa, ani nie wspominała o tym.
Razem spędziłyśmy lata, do czasu gdy nie postanowili mnie wypisać.
~
Musiałam na chwilę odpłynąć gdyż mężczyzna za biurkiem zaczął się o mnie martwić.
- Halo? Wszystko w porządku? Dobrze się pani czuje? - zapytał z troską powoli wstając.
Ja natomiast zerwałam się ze swojego siedzenia, otworzyłam szybko drzwi i zaczęłam zapłakana biec w stronę wyjścia z ośrodka. Pragnęłam zobaczyć mojego ukochanego choćby ostatni raz.
------------------------------------------------------
Hoi! Emm... Ja mam chyba motorek w dłoniach XD Po fali komentarzy w poprzednim rozdziale (pozdrawiam) dostałam wielką dawkę motywacji. Dziękuję za wszystko! Chociaż ta część nie jest jakaś wybitna, nic się tu nie dzieje, to jednak mam nadzieję, że się choćby troszeczkę
podoba.
I TAK! OD POCZĄTKU TO BYŁ CHASRIEL! Amen.
Źródło obrazka na górze tam gdzie zwykle (pierwszy rozdział).
Następna część będzie ostatnia przed dwoma zakończeniami więc może być trochę dłuższa (ale nie musi).
Na dzisiaj to tyle. Boi!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top