Erwin x Reader (Przyjęcie)
Jako jedna z najlepszych studentek dostałam zaproszenie na międzyszkolne przyjęcie. Bal tak naprawdę miał wprowadzić pokój między dwoma najlepszymi uczelniami. Ubrałam się w długą czarną wieczorową suknię. Gdzie niegdzie miała błyszczącą czarną koronkę. Suknia była gorsetowa bez żadnych ramiączek. Do tego czarne szpilki, w tym samym kolorze rękawiczki i mała czarna torebka. Srebrna biżuteria i upięte włosy podkreśliły mój i tak już ładny makijaż. Zadzwoniłam po taksówkę i poszłam przed dom. ciekawe czy się z nimi dogadamy. Bal jest na 240 osób. Z czego 40 to nauczyciele i organizatorzy. Po 100 osób z każdej ze szkół. oczywiście to miała być sama śmietanka. Sami najlepsi. Z moimi wynikami na swojej uczelni byłam numer jeden. Wsiadłam do taksówki i pojechałam na miejsce. Sala Milenium była przystrojona w kwiaty i świeczki w krzyształach. Weszłam do środka pokazując zaproszenie. Weszłam do sali i zaczęłam się rozglądać za swoimi. Przy stoliku zobaczyłam blondyna z gęstymi brwiami, a obok niego czarnowłosego chłopaka. Musieli być z drugiej uczelni.
-(Reader) chodź do mnie!- Powiedziała Hanna stojąc przy jednym ze stolików. Podeszłam do niej.
-Cześć. Jeszcze tak mało nas?- Spytałam.
-Przecież wiesz, ze zawsze wszystko na ostatnią chwilę.- Powiedziała uśmiechnięta.
-Dobry wieczór miłe panie.- Powiedział brunet.
-Dobry wieczór.- Powiedziała Hanna przez zęby.
-Jestem Neil, a to Erwin. Z racji zawieszenia broni i połączenia naszych uczelni czy możemy się do was dosiąść?- Spytał. Odpowiedziałam uprzedzając cięty język Hanny.
-Tak.- Chłopaki usiedli obok nas. Erwin obok mnie, a Neil obok Hanny. Razem z Erwinem gadałam o wszystkim i o niczym, aż do rozpoczęcia balu. Obydwaj dyrektorzy weszli na podium.
-Nasi drodzy państwo jak zapewnie już wiecie nasze dwie szkoły zostaną złączone w jedną tak, więc aby to przypieczętować nasz bal zostanie rozpoczęty przez pierwsze trzy najlepsze osoby z każedj ze szkół.
-Tak więc, najlepszy student Erwin Smith i ...
-(Reader). Nasz numer jeden.- Wstaliśmy z Erwinem w tym samym czasie i poszliśmy do dyrektorów.
-Drugi. Mike Zacharius.
-I Verona Wolf.- Kolejna dwójka wstała.
-Trzy. Hanji Zoe.
-Oraz Peter Parker.- Kiedy i ta para już przyszła dyrektorzy powiedzieli w tym samym momencie.
-Bal czas rozpocząć. Prosimy najlepszych o uroczyste rozpoczęcie tańców.- Stanęłam na przeciwko Erwina i dałam mu się prowadzić. Przez cały bal Erwin nie odstępował mnie na krok. Jednakże z wybiciem godziny 6 rano wszystko się skończyło. Wzięłam torebkę i miałam dzwonić po taksówkę, ale ktoś położył mi rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Erwina.
-(Reader) może cię podwiozę? I tak w przyszłym tygodniu zaczynamy razem zajęcia. Miło by było wiedzieć gdzie mieszka osoba, z którą mam nadzieję robić projekty.- Powiedział.
-Dobrze. Dziękuję.- Powiedziałam. Wsiadłam do jego samochodu i pojechaliśmy przed mój dom.
-Słuchaj mógłbym twój numer?- Wyciągnęłam rękę po jego telefon i po chwili zapisałam w nim swój numer.- Dzięki. (Reader) czy moglibyśmy się jeszcze spotkać? Znaczy zrozumiem jeśli wolisz być z kimś innym.- Powiedział zarumieniony.
-Nie mam nic przeciwko. Może wyskoczymy gdzieś po zajęciach? Na razie dobranoc.- Powiedziałam wychodząc z samochodu. Pomachałam mu i poszłam do domu.
.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.
Jak dla mnie jakoś nie w moim stylu napisane. A wy jak uważacie?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top