Eren x Reader (Woda)


Razem z całą szkołą dopingowaliśmy zawodników naszej szkoły w zawodach pływackich. Eren jak zwykle stał jak najdalej od wody. Poszłam do niego.

-Boisz się wody?- Spytałam. Byliśmy przyjaciółmi od dzieciństwa.

-Tak trochę.- Mruknął.

-I tak nasi wygrali. To może pójdziemy do mnie to świętować?- Spytałam.

-Jasne.- Uśmiechnął się. Poszliśmy do mnie. Zrobiłam nam herbaty i zamówiłam pizze.

-Obejrzymy może jakieś kabarety?- Zaproponował Eren.

-Oczywiście. Włącz coś, a ja odbiorę pizze.- powiedziałam, słysząc dzwonek do drzwi. Wróciłam już z pizzą i usiadłam obok chłopaka. Śmialiśmy się do rozpuku nie potrzebując nikogo do szczęścia. W pewnej chwili chłopak zalał się herbatą.

-O nie!- Krzyknął, a po chwili miał zielono niebieski ogon.

-Eren?- Spytałam zdziwnina.

-To... Nie jest tak jak myślisz... Ja...- Jąkał się.

-Nie martw się jestem czarownicą. Nic nie powiem.- Pokazałam swoją moc lewitując wszystko co było w pokoju. Przyłożyłam rękę do jego ogona i jednym ruchem osuszyłam go. Wróciły mu nogi.

-Dzięki. Jestem trytonem. Czy wy czarownice nie powinyście nas zabijać?- Spytał trochę zlękniony.

-Może i tak, ale po co mam to zrobić? Jesteśmy przyjaciółmi. No i mam nadzieje, że nauczysz mnie pływać. Zawsze z kimś z wody jest to bezpieczniejsze.- Uśmiechnęłam się do niego.

-Nie chcę być twoim przyjacielem tylko partnerem.- Powiedział i wpił mi się w usta, kładąc nas na sofę. Było mi tak dobrze, że miałam gdzieś, że jest trytonem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top