Eren X Reader (Kelner)
Wpadłam na zaplecze. Szybko przebrałam się w strój restauracyjny, na który składa się biała bluzka, czarna spódnica i biały fartuszek. Na szyi miałam czarną kokardkę i buty na niskim obcasie.
-Cześć (Reader) tu są dzisiejsze dania dnia. Niedługo przyjdzie nowy, którego masz ogarnąć.- Powiedział mój brat Erwin. Jest on wysokim blondynem o niebieskich oczach. Razem prowadzimy restauracje z hotelem. W naszej miejscowości zawsze są kuracjusze, więc trzy hotele zawsze są w połowie wypełnione. A w czasie wakacyjnym i ferii mamy tu urwanie głowy.
-Dobrze. Jak się nazywa?- Spytałam.
-Eren Jeager. Jest studentem jak ty. Chce tu pracować jako kelner by zarobić na studia i utrzymanie.- Powiedział głaszcząc mnie po głowie.
-Dobra. Muszę zobaczyć jak przygotowanie sali. Niedługo goście zejdą na śniadanie.- Wyminęłam brata. Trzech kelnerów i jedna kelnerka kończyli nakrywac stoliki. Przywitałam się i wróciłam na zaplecze. Tam Smith rozmawiał z zielonookim szatynem. Podeszłam do nich.
-To jest twoja przełożona. (Reader) Smith jest odpowiedzialna za restauracje, więc to ona wprowadzi cię w twoje obowiązki.- Powiedział blondyn i odszedł.
-Eren Jeager?- Chłopak skinął głową.- Twój strój jest w tej szafce. W niej możesz zostawić swoje rzeczy. Z tego co wiem mój brat już ustalił z tobą godziny pracy i płacę. To jest lista z dzisiejszymi daniami dnia. Zwykle polecamy dania z takich list. Codziennie jest nowa, więc przed pracą pół godziny spędzamy na naukę jej. Jakieś pytania?- Spojrzałam na przebranego już chłopaka w czarnobiały strój z fartuszkiem.
-Nie. Dziękuje.- Powiedział.
-Za co?- Mruknęłam.
-Za szansę.- Powiedział i poszedł na salę. Spojrzałam za nim. Coś mi mówi, że będzie ciekawie.
-time skip-
Eren współpracował już z nami cztery miesiące. Byłam z niego zadowolona, więc pozwoliłam bratu go tu zatrudnić na dłużej. W szóstkę było nam dobrze pracować.
-Co ty robisz?- Mruknęła nasza kelnerka Ana zza zaplecza.
-Nic takiego.- Eren odpowiedział. Zaniepokojona poszłam na zaplecze.
-Ty... Nawet tak nie żartuj.- Ana wsadziła Erenowiziemniaka do ust.
Zaśmiałam się. Nigdy za sobą nie przepadali, a obraza była dopiero, gdy przyjęłam Erena na stałe na pół etatu przez to, że jeszcze miał stdia.
-Widzę, że nieźle się bawicie. Niestety goście na sali czekają.- Powiedziałam, na co Ana szybko się zmyła.
-Ano (Reader).- Powiedział Eren.
-Tak.
-Chciałbym ci coś powiedzieć.- Przyzwalająco kiwnęłam głową.- Bardzo cię lubię... Tak bardziej niż szefa czy przyjaciółkę...- Pocałowałam go w policzek.
-Do pracy Eren. Takie rozmowy i zachowania dopiero po pracy. Jestem profesjonalistką.- Powiedziałam uśmiechnięta.- Ale ja ciebie też bardzo lubię.- Powiedziałam i poszłam na salę.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top