Prolog
Poderwał lekko mały palec do góry i miniaturowa figurka uniosła swoją rękę. Złote nicie, lśniące w ciemności pokoju oplatały jego smukłą dłoń, dając mu możliwość kierowania losem drobnej postaci. Lekki uśmiech wpłynął na jego twarz, a oczy zabłysły satysfakcją. Przy kolejnym ruchy figurka postąpiła o krok do przodu, a następnie odwróciła się i stanęła na krawędzi blatu. Jej nieruchoma, martwa twarz zwróciła do swojego stwórcy. Ten pstryknął palcami a silny podmuch wiatru poruszył postać do tyłu. Spadła ona do ognia, trawiącego i liżącego swoimi czerwonymi językami.
Mężczyzna usiadł wygodnie na fotelu, wziąwszy kieliszek do ust; cierpki smak otumanił jego usta. Zaśmiał się.
- Czas zacząć przedstawienie.
⋆
Hejka! Zapraszam was w krótkim wstępie do sopelka, na który pomysł wpadłam już dość dawno, ale teraz wzięłam się za realizację.
Publikowanie rozdziałów zacznę pod koniec czerwca bo mam na głowie jeszcze jedno opowiadanie ale to jest tajemnica 👀👀
Piszcie mi czy narazie wam się podoba!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top