Specjalny specjal na siedemnaście tysięcy.

Jako iż jest już technicznie siedemnaście tysięcy wyświetleń, a właściwie za kilka chwil będzie, postanowiłam dodać specjal w postaci remake jednego wątku z ostatnio zanalizowanego one-shota "Przegięliście". Dziękuję wam za siedemnaście tysięcy wyświetleń, osiemset osiemdziesiąt pięć gwiazdek i prawie pięć i pół tysiąca komentarzy! Miło mi wiedzieć, że ktoś czyta tę Samoanalizatornię i, że nie piszę jak do ściany! :*

___________________________________________

Zaś Emily nie umarła, gdyż jak nakazują prawa Opkolandii, dosłownie chwilę po wyjściu Kornela The Zjeba, przez nadal otwarte okno, do jego domu wszedł Anatolij, bowiem jak widać drzwi nie istnieją. Ciekawe czy w swym prawilnym życiu do swych kilku znajomych też oknem wchodził. Po paru minutach, kiedy rozejrzał się, dostrzegł nieprzytomną Dednepsus leżącą na podłodze. Widząc ją, pomyślał:

„Zajebiście, wszystko idzie zgodnie z planem."

Po czym, przed podniesieniem jej, zajebał wartościowe rzeczy Kornela, czyli telewizor, okulary VR, hajs, ten z komunii też, komputer, telefon, kolekcję płyt z hardbassem, Kostkę Towarzyszącą, która ucieszyła się, że w końcu ktoś fajny stanie się jej BFF-em, działo portalowe i plakat DJ Blyatmana. Następnie, dzięki swej wormhole creation, przetransportował owe rzeczy do pokoju w swym bunkrze, w którym obecnie przebywał. W sensie chodzi o to, że mieszkał w chwili obecnej, jak coś. Następnie, dopiero podniósł zjebsona upośledzonego znanego jako Emily Turner, a po tym zdjął jej maskę.

– Ale ma szpetny ryj. – powiedział do siebie, odwracając się.

Fakt, Diatłow miał rację, Emily Zjebson Turner faktycznie miała szpetny ryj, już ja od niej ładniej wyglądam. Już osoba chora na trąd wygląda od niej ładniej. Aaanyway, wracając do teraźniejszości, rosyjski inżynier wytworzył tunel czasoprzestrzenny prowadzący do najbliższego szpitala i, przy użyciu swej superszybkości, pobiegł tam.


Po dotarciu pod owy, usłyszał że ze szpitala dało się słyszeć nutę „Freeki Cheeki". Co oni, kogoś z choroby genetycznej wyleczyli, że aż tak się podjarali aby włączyć tę nutę? Na dodatek z okien dało się zobaczyć ciągle zmieniające się światło jak w kuli dyskotekowej. Mimo to, Anatolij wszedł do środka i okazało się, że w holu panował spokój. W każdym razie, mężczyzna znalazł jakąś lekarkę i przekazał jej Emily, mówiąc co jej się stało oraz co na ten temat wiedział. Kiedy zaś to zrobił, przed odejściem, spytał:

– Tak w ogóle, to co tam na górze się dzieje?

– A, tam? – spytała lekarka, unosząc wzrok w kierunku sufitu – Jakiegoś gówniaka z Fenyloketonurii wyleczyli i się cieszą. – odpowiedziała, zwracając wzrok w kierunku Diatłowa.

– Jak można kogoś z choroby genetycznej wyleczyć? – spytał ze zdziwieniem, gdy za oknem przeleciał Nyan Cat – Nie jestem lekarzem, ale to chyba niemożliwe. – dodał, kiedy jego włosy przypomniały sobie, że przecież rosyjski inżynier umiał kontrolować ich ruchami i zaczęły lekko falować.

– Dali mu witaminę C i oranż metylowy połączone w jedno. – wyjaśniła lekarka, mając w dupie, że powinna przenieść umierającą Emily na salę – Aż dziw bierze, że aż takiej prostej terapii nikt do tej pory nie wymyślił. – stwierdziła, krzyżując nogi i stając w pozornie niewygodnej pozycji.

– Najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze. – stwierdził mądrość życiową, kiedy aż kilka jego włosów zgięło się z zachwytu.

– Dyrektor mówi, że jak wprowadzimy tę terapię w życie to będziemy biliony euro zarabiać.

– Prawdopodobnie, w końcu to, co by nie mówić, nowatorska metoda leczenia. – rzekł, przy okazji strasząc jakiegoś lekarza jedną ze swych macek, po prostu prowadząc ją od tyłu i potem nagle machając nią lekarzowi przed twarzą.

No, ale porozmawiali jeszcze o wszystkim i o niczym, bowiem życie Emily najwidoczniej nawet dla Zarządu nie okazało się istotne, bowiem nikt nie zareagował. Na dodatek, jako iż lekarka ładna, to Anatolij próbował z nią flirtować i, o kurwa, mimo iż dawno tego nie robił, udało mu się z nią umówić na za dwa dni. Cheaterstwo Diatłowa nie znało granic.


Anyway, po tej Nadepickiej rozmowie, od której aż plecy mnie zaswędziały, lekarka odeszła w kierunku sali, a rosyjski inżynier wyszedł ze szpitala, przed wyjściem strasząc swą macką w ten sam sposób co ostatnio jakiegoś pacjenta, na oko dwunastoletniego. Po wyjściu, otworzył tunel czasoprzestrzenny prowadzący w kierunku domu zjebsona upośledzonego znanego jako Emily. Chciał bowiem spalić jej dom, a potem wmówić, że to Kornel zrobił, mimo iż Kornel poszedł na piwo z kumplami, ale Emi nie musiała o tym wiedzieć. Kiedy natomiast przy użyciu swojej superszybkości dobiegł do meliny zjebsona upośledzonego, wziął głęboki oddech, przywołał swoją pirokinezę i chciał przystąpić do działania, ale nie zdążył, bowiem w tym momencie usłyszał podejrzanie Nadseksowny dźwięk teleportacji.


Kiedy się odwrócił, dostrzegł Zardonica, co w sumie nie stanowiło niczego dziwnego. Kiedy natomiast go ujrzał, Zardonic(uś) spytał:

– Co tu odpierdalasz?

– Zamierzam spalić dom Emily Turner. – odpowiedział Anatolij Nadszczerze, bowiem po co miał kłamać.

– A, no to spoko. – odparł NadZardonic, co już chyba stanowiło Naddowód na zjebanie Emily – Myślałem, że znowu odpierdalasz coś, przy czym musiałbym zainterweniować. – stwierdził, gdy Diatłow odwrócił się w kierunku domu zjebsona upośledzonego.

– Chwila. – zaczął zdziwionym głosem rosyjski inżynier, odwracając się – Nie powinieneś próbować mnie powstrzymać? – spytał, nadal zdziwiony, nieco zginając ręce – Przecież to, co robię, jest wbrew temu, za co odpowiadasz. – dodał, gdy przez niebo przeleciał międzygalaktyczny pociąg wiozący turystów na wycieczkę do Wuhan.

– Są dwie osoby, które nawet Zarząd ma w dupie, a nawet jest za zajebaniem ich, więc ja też mogę. – wyjaśnił NadZardonic(uś), opierając swoją Nadseksowną Nadrękę o swe Nadseksowne Nadbiodro – Emily Turner i Sezoris. – dodał, prostując swą Nadseksowną Nadrękę.

– A, to zajebiście. – rzekł słyszalnie szczęśliwszym głosem Anatolij, zamykając oczy jak postacie w anime, gdy są szczęśliwe.

Kiedy jednak się odwrócił i chciał przystąpić do działania, usłyszał że Federico spytał:

– Pomóc ci z tym domem?

Po tym pytaniu, Diatłow nieco szyderczo uśmiechnął się i odpowiedział:

– Jasne, jeżeli chcesz.

Po tej Nadepickiej wymianie zdań, Federicuś podszedł bliżej, po czym obaj przywołali swoje pirokinezy, z czego jak wiadomo ta NadFederica napierdalała z Nadnieskończonym boostem, po czym ruszyli w kierunku domu zjebsona upośledzonego i radośnie zaczęli go palić.


Ach, to życie. Ono zawsze pisze najciekawsze historie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top