Slavia by mnie zabił, czyli "odnowiona" wersja gówna z siódmego rozdziału. 2/4

~*

Kanon zdechł.*~

Ona jest taka kochana...Zawsze mogę na nią liczyć. Mniejsza. |Tak bardzo uwielbiam twoje podejście do życia. xD| ~Wiem, ja też je lubię. xD~ Gdy opowiedziała mi o tym, nastała cisza. Słychać było tylko dźwięk silników. ~*Z których było słychać ciche "FUCK THAT SHIT, LET'S START A RIOT!"*~ [Na ich miejscu każdy z naszej czwórki postąpiłby tak samo. xD] Chwilę później, mocniej przytuliłem ją do siebie, pierwszy raz w moim życiu pocałowałem ją i rzekłem:

- Na ciebie zawsze można liczyć, skarbie...

~Umiesz liczyć, licz na siebie.~

- Oj, dziękuję ci... - Rzekła, po czym przytuliła się do mnie.

Po chwili jednak, spytałem:

- Ale skoro ich zabiłaś, to JAKIM KURWA CUDEM oni żyją?! Przecież są zwykłymi ludźmi! Na tym świecie tylko mnie da się wskrzesić!

- To w takim razie ty nie jesteś człowiekiem? Więc kim ty jesteś naprawdę? KIM?! - Spytała Laura.

~*

W mojej obecnej wizji. <3*~

[<3333333333333333333333333333333333333333333333333333333333 x2]

~Wiem, wiem, jestem najcudowniejszy. xD~

|I najskromniejszy...|

~To przede wszystkim. XD~

Fuck. Na cholerę to mówiłem?! I tak się nie dowie, bo mimo iż chciałbym, to nie mogę jej mówić. |Też mi problem. Po prostu jej powiedz i pokaż.| ~Ty nic nie rozumiesz. Od mojej zajebistości by padła. x"D~ |Jakiż ty skromny. xD| ~Wiem X"D~ Mniejsza. |I nasze kochane PODEJŚCIE DO ŻYCIA. IKS DE.| Po chwili odpowiedziałem:

- Kurwa. Po co ja to mówiłem? Nie dowiesz się kim jestem. Nie mogę ci tego powiedzieć. Chciałbym, ale nie mogę. ~Nie chcę cię zabić moją zajebistością.~ Po prostu dalej uważaj, że jestem człowiekiem, jakby nigdy tu nic nie zaszło.

Po tej rozmowie, dalej siedzieliśmy w ciszy, czasem tylko o czymś rozmawiając...


*Oczami Laury.*

Jednego dnia, ja i Grzegorz jako iż się nudziliśmy postanowiliśmy zobaczyć, jak naszym pomocnikom szła budowa tej maszyny. Wyszliśmy więc do głównego pomieszczenia naszego statku kosmicznego, po czym zaczęliśmy patrzeć, jak oni harowali. |Lubię cię. Nie, Lauro, nie ciebie. Grzegorza.| ~^-^~ Jednak, w pewnym momencie, usłyszeliśmy taki dźwięk, jakby ktoś otworzył drzwi do naszego pojazdu, a następnie przeskakiwał do nas. [A jakim cudem zrobili to we Wszechświecie, nawet najwięksi mędrcy Wszechświata nie wiedzą.] Od razu odwróciliśmy się. W tym momencie, ujrzeliśmy...Patryka i Mateusza. Wait. CO?! JAKIM KURWA CUDEM ŻYJĄ?! PRZECIEŻ ICH ZABIŁAM!!! Mniejsza. |Kolejna z zajebistym podejściem do życia. xD| Po chwili rzekłam:

|– A KETCHUP JEST?! Tak frytki bez ketchupu?!|

~

~

[XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD]

- No nie! Jakim prawem wy jeszcze żyjecie?! Przecież was zabiłam! Nie dość, że sama prawie przy tym zginęłam, to wy bezczelnie ożywacie! Grzegorz, przyznaj się, że to twoja wina!

- Ja to bym ich jeszcze bardziej dobił, a nie ożywiał. A w ogóle to JAKIM CUDEM ich zabiłaś?! Przecież do momentu, w którym mnie zabili - żyli. I dlaczego ja się dowiaduję o tym DOPIERO TERAZ?! - Spytał ~*orkan*~ ~GTFO!~ ~*:D*~ Grzegorz.

- Później ci to opowiem. - Odrzekłam

- My możemy to potwierdzić, że nas zabiła. - Rzekł Patryk.

2:0 dla mnie. [Na meczu jesteśmy?] Nawet oni to potwierdzają. Mniejsza. |XD| Po chwili ciszy, ~*orkan*~ ~OUT!~ Grzegorz rzekł:

- Dobra. Nie wiem jak jej się to udało i jakim cudem wy żyjecie, ale mniejsza z tym. Po tej rozmowie zaczęła się walka. Na początku wygrywaliśmy my. Jednak, w pewnym momencie, wygrali Patryk i Mateusz. Bowiem Patryk pchnął Andromedę w kierunku ściany z wbudowanym generatorem prądu, a Mateusz w tym samym kierunku pchnął mnie. Po uderzeniu, obie krzyknęłyśmy przeraźliwie ~*jak dziecko, któremu zabrano iPhone*~ z bólu i osunęłyśmy się nieprzytomne na ziemię...

|To wygląda tak, jakby Grzegorz powiedział to wszystko na głos.|

~*Nie moja wina, że w zeszycie było to tak zapisane.*~

~Boże xD~

Godzinę później zaczęłam się budzić. Kilka chwil potem, gdy obudziłam się do końca, czułam się słabo. Czułam, że musiałam poleżeć jeszcze godzinę. Jednak, chwilę potem, zobaczyłam nad sobą Grzegorza, który widząc, że się obudziłam, spytał:

- Nareszcie się obudziłaś...W ogóle, to jak się czujesz, skarbie?

|– Idealnie jak kapusta po deszczu meteorytów. – odpowiedziała kulturalnie dziewczyna.|

~

~

[JEZU, JEBŁAM. XDDD]

~:3~

- Źle...I słabo się czuję... - Odpowiedziałam słabym głosem.

- Biedactwo moje... - Powiedział, gładząc mnie po głowie. Chwilę później spytał mnie:

~ Marvel czy DC?~

- W ogóle to masz siłę mi powiedzieć, co zaszło na Antarktydzie 24 lata temu?

- Nie...Nie mam siły...Przepraszam, że przedłużam powiedzenie ci o tym, ale... - Zaczęłam

- No dobrze, już dobrze... - Rzekł

[W tym opku dużo postaci ma Nadkropkozę Właściwą.]

Po tej rozmowie, Grzegorz usiadł na swoim siedzeniu, a ja dalej leżałam tam, gdzie wcześniej. Jednak, po godzinie poczułam, że miałam już siłę wstać. Kiedy to zrobiłam, okazało się, że byłam w kokpicie ~*Co ty nie powiesz.*~ oraz, że leżałam na automatycznie rozkładanym i składanym siedzeniu, które teraz automatycznie się wyprostowało. Po tym, od razu przytuliłam się do Grzegorza, który siedział i patrzył w dal. Chwilę później, odwrócił się. Kiedy zaś mnie ujrzał, posadził mnie na kolanach, |( ͡° ͜ʖ ͡°)| [E.C.H...] przytulił do siebie i spytał:

[– Ukradłaś już te Świeżaki z Biedry?]

|X"D Jebłem|

- Opowiesz mi w końcu jakim cudem ich zabiłaś?

- Wtedy, gdy oni zabili ciebie ja walczyłam dalej. Lecz, w pewnym momencie, Patryk pchnął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~Ogar -.-~ mnie w kierunku tego przycisku, którego przeznaczenie zawsze chciałeś poznać i, o które [JEZU, BRAK BŁĘDU INTERPUNKCYJNEGO! OOO.OOO] ~*OOOOOO.OOOOOO*~ mnie tak męczyłeś. A był to przycisk autodestrukcji. Po uderzeniu w niego, rozpoczął się proces |norymberski| autodestrukcji. W tym momencie, wyskoczyłam z pojazdu, gdyż wiedziałam, że trochę niżej była ta moja latająca deska. Po znalezieniu się na niej, ruszyłam w kierunku [Najbliższej Biedronki.] przeciwnym do wybuchu. Niestety, nie zdążyłam uciec, przez co spadłam w dół. Od mocnego uderzenia w ziemię zemdlałam, ale nie umarłam. Gdy się obudziłam i podniosłam, obok palącego się statku kosmicznego, ujrzałam nieprzytomnych Patryka i Mateusza. Od razu podeszłam do nich, aby sprawdzić, czy |Mieli naklejki na Świeżaki.| żyli. I tu przysięgam na co mogę przysiąc, że oni byli martwi! Po sprawdzeniu tego, weszłam na moją latającą deskę i ruszyłam w kierunku powrotnym... - Opowiedziałam

~*

Kanon uciekł na Alaskę.*~

W tym momencie nastała cisza. Słychać było tylko dźwięk silników. |Z których dobiegało ciche "LET IT BURN!".| [x"D Chciałabym to usłyszeć.] Chwilę później mocniej przytulił mnie do siebie, pierwszy raz w życiu pocałował i rzekł:

- Na ciebie zawsze można liczyć, skarbie...

- Oj, dziękuję ci... - Rzekłam, po czym przytuliłam się do niego.

Po chwili jednak, spytał:

[JEZU, ZDANIE DOBRZE ODDZIELONE! O.O] |OOO.OOO| 

- Ale skoro ich zabiłaś, to JAKIM KURWA CUDEM oni żyją?! Przecież są zwykłymi ludźmi! Na świecie tylko mnie da się wskrzesić! 

- To w takim razie ty nie jesteś człowiekiem? Więc kim ty jesteś naprawdę? KIM?! - Spytałam

Chciałam wiedzieć, z kim się zadawałam tyle czasu...Chciałam wiedzieć, kto mnie kiedyś uratował...I dzięki komu żyłam...

~*

<3*~

[<333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333 x3]

~No wieeem. xD~

|Skromność twoja jest wszechobecna. xD|

~Wieeem x"D~

Jednak, po chwili Grzegorz powiedział:

- Kurwa. Po co ja to mówiłem? Nie dowiesz się kim jestem. Nie mogę ci tego powiedzieć. Chciałbym, ale nie mogę. Po prostu dalej uważaj, że jestem człowiekiem, jakby nigdy tu nic nie zaszło.

<Płacze>. Czyli nigdy nie dowiem się, dzięki komu tak naprawdę żyłam...I z kim się zadawałam...;-'C ~*EMOTKA W OPOWIADANIU?! NA STOS!*~ Jednak po tej rozmowie, dalej siedzieliśmy w ciszy, czasem tylko o czymś rozmawiając...


*Oczami Dawida. |*Dejwida|*

~*W tym momencie na razie przerwiemy analizę, bo muszę iść się wykąpać. Jeśli nic nie dopiszę do dwudziestej pierwszej trzydzieści, możemy uznać, że analiza na dziś jest przerwana.*~

|<Patrzy z nadzieją.>|

~*Jest na to wiele szansy, ale jutro...*~

|Tak, wiemy. :<|

Któregoś dnia, kiedy ja i Andromeda dalej budowaliśmy tą [*tę] maszynę, w pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi od kokpitu, a następnie poczuliśmy na sobie wzrok Grzegorza i Laury. Nie zareagowaliśmy jednak |Bo byliśmy chamami.| i dalej kontynuowaliśmy to, co zaczęliśmy. Lecz, w pewnym momencie usłyszeliśmy taki dźwięk jakby ktoś otworzył drzwi główne do pojazdu, w którym byliśmy a następnie taki dźwięk jakby ktoś do nas przeskoczył. ~*Dalej nie wiem, jakim cudem było to możliwe w przestrzeni kosmicznej.*~ ~Nikt tego nie wie.~ Słysząc to, od razu się odwróciliśmy. Kiedy to zrobiliśmy, ujrzeliśmy jakichś dwóch chłopaków, których skądś kojarzyłem, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd. ~Chciałbym się dłużej rozpisać, ale zostawię moje wywody na końcową analizę.~ Chwilę później, po ujrzeniu ich, Laura krzyknęła:

- No nie! Jakim prawem wy jeszcze żyjecie?! Przecież was zabiłam! [Zabiłaś to ty kanon.] Nie dość, że sama przy tym prawie zginęłam, to wy bezczelnie ożywacie! Grzegorz, przyznaj się, że to twoja wina!

- Ja to bym ich jeszcze bardziej dobił, a nie ożywiał. A w ogóle to JAKIM CUDEM ich zabiłaś?! Przecież do momentu, w którym mnie zabili - żyli. I dlaczego ja się dowiaduję o tym DOPIERO TERAZ?! - Spytał Grzegorz.

~*Któryś z nas już się wypowiadał na ten temat, więc nie będę tego wałkować w nieskończoność.*~

- Później ci to opowiem. - Odrzekła Laura.

|Przynajmniej teraz to samo krzywdzenie kanonu nie będzie powielane, bo mamy inną postać.|

- My możemy to potwierdzić, że nas zabiła. - Rzekł jeden z nich.

- Dobra. Nie wiem jak jej się to udało i jakim cudem wy żyjecie, ale mniejsza z tym. - Powiedział ON.

|Pamiętacie, jak mówiłem, że jeszcze jedno "on" i zajebię?|

~<Pożycza dezintegrator.>~

|Danke :3|

~Spoko. Nie tylko ciebie już to wkurza.~

Po tej rozmowie, zaczęła się walka. Na początku wygrywaliśmy my. Jednak, w pewnym momencie wygrali nasi wrogowie. [A te dwa zdania można byłoby połączyć w jedno.] Bowiem jeden z nich pchnął Andromedę w kierunku ściany z -jak się później okazało- ~Tu powinny być przecinki, a nie myślniki, korwde.~ wbudowanym generatorem prądu, a drugi z nich, w tym samym kierunku pchnął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| [Ogar, no. -.-] |Nie. XD| Laurę. Po uderzeniu, przez ciało Andromedy i Laury najprawdopodobniej przepłynął prąd. |No shit, Sherlock.| Chwilę później, obie przeraźliwie krzyknęły z bólu i osunęły się nieprzytomne na ziemię. W tym momencie, ja i Grzegorz odwróciliśmy się. Chwilę później, usłyszeliśmy taki dźwięk jakby nasi wrogowie przeskakiwali na swój statek kosmiczny, a następnie dźwięk zamykanych drzwi głównych naszego pojazdu. ~*Te hipernierealistyczne sytuacje mnie dobijają.*~ [Nie tylko ciebie.] 


Jednak, ja od razu podszedłem do Andromedy aby sprawdzić czy ta żyła. ~*Bo po co podbiec.*~ Po chwili, ku mojemu szczęściu [A analizatorów i czytelników nieszczęściu.] okazało się, że żyła ona. W tym momencie odetchnąłem z ulgą. Następnie zaś podniosłem ją z ziemi i posadziłem koło jeszcze niedokończonej maszyny. Następnie zaś, zacząłem czekać aż ta się obudzi... |Broń Boże, abyś się czymś zajął, na przykład DOKAŃCZANIEM MASZYNY!|


Godzinę później ujrzałem, że Andromeda zaczęła się budzić. Chwilę później, kiedy obudziła się do końca, rzekłem:

- Nareszcie się obudziłaś...Cud, że w ogóle żyjesz. W ogóle to jak się czujesz?

~*– Wspaniale jak grzyby po kwaśnym deszczu.  odpowiedziała (G)Andzia.*~

~Jebłem xD~

- Dobrze... - Odpowiedziała słabym głosem Andromeda.

[Kłamliwa suka.]

Jednak, po tych słowach, jako iż widziałem, że Andromeda najprawdopodobniej nie miała siły aby wstać, [Jak to wydedukowałeś, Sherlocku?] usiadłem obok niej i zacząłem czekać aż odzyska ona siły aby wstać. Gdy po parunastu minutach to nastąpiło, oboje wstaliśmy i zaczęliśmy kontynuować naszą pracę czyli budowę maszyny...

~Bośmy się przez tak potężne dwa rozdziały nie zorientowali. -_-~


*Oczami ~*Tępej Kurwy.*~ Andromedy. ~*Na jedno wychodzi.*~*

Któregoś dnia, kiedy ja i Dawid |*Dejwid| dalej budowaliśmy tą [*tę] maszynę, w pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi do kokpitu, a następnie poczuliśmy na sobie wzrok Grzegorza i Laury. Nie zareagowaliśmy jednak ~Bo byliśmy chamscy.~ i kontynuowaliśmy to, co zaczęliśmy. Lecz, w pewnym momencie usłyszeliśmy taki dźwięk jakby ktoś otworzył drzwi główne do pojazdu, w którym byliśmy a następnie taki dźwięk jakby ktoś do nas przeskoczył. |Dalej nie wiemy, jak to było możliwe.| Słysząc to od razu się odwróciliśmy. Kiedy to zrobiliśmy, ujrzeliśmy jakichś dwóch chłopaków. Chwilę później, po ujrzeniu ich, Laura krzyknęła:

- No nie! Jakim prawem wy jeszcze żyjecie?! Przecież was zabiłam! Nie dość, że sama przy tym prawie zginęłam, to wy bezczelnie ożywacie! Grzegorz, przyznaj się, że to twoja wina!

~To jest takie...takie nudne.~

~*Właśnie wiem. A wyobraź sobie, że ja ciągle to samo muszę tu przepisywać, bo drugi rozdział nie jest na moim dysku komputerowym.*~

~Współczuję~

- Ja to bym ich jeszcze bardziej dobił, a nie ożywiał. A w ogóle to JAKIM CUDEM ich zabiłaś?! Przecież do momentu, w którym mnie zabili - żyli. I dlaczego ja się dowiaduję o tym DOPIERO TERAZ?! - Spytał ~*orkan*~ ~<Wściekle wzdycha.>~ Grzegorz.

- Później ci to opowiem. - Odrzekła Laura.

- My możemy to potwierdzić, że nas zabiła. - Rzekł jeden z nich. 

- Dobra. Nie wiem jak jej się to udało i jakim cudem wy żyjecie, ale mniejsza z tym. - Powiedział ON|IACZ|.

Po tej rozmowie, zaczęła się walka. Na początku wygrywaliśmy my. Jednak, w pewnym momencie wygrali nasi wrogowie. Bowiem jeden z nich pchnął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| [Ja już nie będę komentować...] mnie w kierunku ściany z -jak się później okazało- ~Ja na temat tych myślników już się wypowiadałem.~ wbudowanym generatorem prądu, a drugi z nich, w tym samym kierunku pchnął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Ja też przestanę to komentować...*~ Laurę. Po uderzeniu, przez nasze ciała przepłynął prąd. Chwilę później, obie przeraźliwie ~*jak gimbus bez nowego iPhone*~ krzyknęłyśmy przeraźliwie ~*To powtórzenie ewidentnie jest w zeszycie.*~ [;=;] z bólu i osunęłyśmy się nieprzytomne na ziemię...

~

~

Godzinę później, ~*STOPER!*~ gdy obudziłam się, czułam się jeszcze słabo. Wszystko widziałam jak przez mgłę. Czułam również, że nie mogłam wstać. Chwilę później, ujrzałam przed sobą Dawida, |*Dejwida| który widząc, że się obudziłam, rzekł ze słyszalną ulgą w głosie:

[– A jednak będę miał kogo wykorzystywać.]

~I prawilnie. xD~

- Nareszcie się obudziłaś...Cud, że w ogóle żyjesz. W ogóle to jak się czujesz?

~* Świetnie jak Europa po przebiegunowaniu Ziemi.  odpowiedziała (G)Andzia.*~

~Leżę x"D~

- Dobrze... - Odpowiedziałam słabym głosem.

|Zakłamana szmata.|

Jednak, po tych słowach, Dawid |*Dejwid| jako iż najprawdopodobniej widział, że nie miałam siły aby wstać, ~*Captain Obvious nam się tu produkuje.*~ gdyż usiadł obok mnie i zaczął czekać wraz ze mną aż odzyskam siły aby wstać. ~*To zdanie ewidentnie tak wygląda w zeszycie.*~ |Tobie na serio nie chciało się tego pisać, ale nie dziwię się tobie. Mnie też by się nie chciało.| ~Bym coś powiedział, ale znam odpowiedź na moje pytanie. -=-~ Gdy po parunastu minutach to nastąpiło, oboje wstaliśmy i zaczęliśmy kontynuować swoją pracę, czyli budowę maszyny... [WIEMY!]


*Oczami Patryka.*

~Kurwa, nareszcie chociaż, w większości, zmiana scenerii. -_-~

Jednego ranka, postanowiłem pójść do Mateusza trochę pozawracać mu głowę. [Jak to dobrzy koledzy robią. ;D] ~*W serii to była norma. xD*~ Kiedy zaś byłem już pod jego domem i kiedy on |Nosz...| mnie wpuścił do środka, zaproponowałem:

|~*NIE!*~ Ej! To moja kwestia! ~*xD*~|

- Ej, może polecielibyśmy jakimś statkiem kosmicznym przeszkodzić tej całej trójce?

- Po pierwsze to czwórce, a po drugie, idioto, ~Dobrze powiedziane.~ skąd wynajdziesz statek kosmiczny? - Spytał Mateusz.

- Po pierwsze to trójce, bo jest tam tylko ~*orkan*~ ~Ech... -_-~ Grzegorz, Dawid |*Dejwid| i Andromeda. Po drugie, może jakiś na złomowisku znajdziemy. - Rzekłem

~

~

[Leżę xD]

- Czwórka ich tam jest. Laura jeszcze przecież żyje. A Grzegorz napewno |nie lubi literówek.| ją odnalazł, a przecież wiesz, że ona jego nigdy nie opuści. - Odparł Mateusz.

- Przecież po tym wybuchu, [JEBUDU!] mimo tego iż ma |Downa| tą swoją latającą deskę, ~*Która na dobrą sprawę nigdy w FanFiction się nie pojawi.*~ spadła na ziemię. - Powiedziałem

- Ale w tak niefortunnym miejscu spadła, że tylko wbiła się w śnieg. - Powiedział Mateusz.

Po tej rozmowie, mimo wszystko, wyszliśmy z domu i udaliśmy się na pobliskie złomowisko i z nadzieją, że znajdziemy cel naszych poszukiwań, zaczęliśmy szukać. ~Pomijając ich debilizm, oczywiście, wyszli z domu nawet bez słowa refleksji. SUPER. -_-~ W pewnym momencie, ku naszemu szczęściu, znaleźliśmy cel naszych poszukiwań. Po wejściu do środka, ujrzeliśmy kluczyki. Kiedy zaś spróbowaliśmy uruchomić pojazd, okazało się, że działał on.

~*

Fakt, są pod Sosnowcem, ale bez przesady. -_-*~

To akurat było dziwne. Działający statek kosmiczny, który pojawił się z dupy na złomowisku. [HALINA, MAM ZAWAŁ! PRZEBŁYSK INTELIGENCJI! O.O] ~O KURWA! OOO.OOO~ W tym momencie popatrzyliśmy po sobie, po czym ruszyliśmy w drogę. ~Ech... :<~


Paręnaście minut później, gdy już znaleźliśmy się we Wszechświecie, bardzo szybko odnaleźliśmy statek kosmiczny Grzegorza i Laury. Po zatrzymaniu się koło pojazdu, otworzyliśmy drzwi i szybko przeskoczyliśmy na drugą stronę. [Co nie jest możliwe, ale jebać to.] Po znalezieniu się tam, ujrzeliśmy Grzegorza, Laurę, Dawida, |*Dejwida| i Andromedę, którzy słysząc, że przeskoczyliśmy do ich pojazdu, odwrócili się. Po ujrzeniu nas, Laura krzyknęła:

- No nie! Jakim prawem wy jeszcze żyjecie?! Przecież was zabiłam! Nie dość, że sama przy tym prawie zginęłam, to wy bezczelnie ożywacie! Grzegorz, przyznaj się, że to twoja wina!

~*<Szturcha Grzegorza.> Grzegorz! Nie śpij! Jeszcze około czterech i pół strony!*~

~C-Co? A, sorki, nudzę się po prostu.~

|My też, niestety.|

- Ja to bym ich jeszcze bardziej dobił, a nie ożywiał. A w ogóle to JAKIM CUDEM ich zabiłaś?! Przecież do momentu, w którym mnie zabili - żyli. I dlaczego ja się dowiaduję o tym DOPIERO TERAZ?! - Spytał ~*orkan*~ ~...~ Grzegorz.

- Później ci to opowiem. - Odrzekła Laura.

- My możemy to potwierdzić, że nas zabiła. - Rzekłem. [Po chuj tu ta kropka, nie wiadomo.]

- Dobra. Nie wiem jak jej się to udało i jakim cudem wy żyjecie, ale mniejsza z tym. - Powiedział ON|IACZ|.

Po tej rozmowie, zaczęła się walka. Na początku wygrywali ~*orkan*~ ~ECH... -___-~ Grzegorz, Laura, Dawid |*Dejwid| i Andromeda. Jednak, w pewnym momencie wygraliśmy my. [Bo jesteśmy Gary Stu.] Bowiem ja pchnąłem, |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Andromedę w kierunku ściany z -jak się później okazało- ~Znowu te myślniki...~ wbudowanym generatorem prądu, a Mateusz w tym samym kierunku pchnął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Laurę. Po uderzeniu, przez ciała Andromedy i Laury najprawdopodobniej przepłynął prąd. |Jak żeś to wydedukował, Sherlocku?| Chwilę później, obie krzyknęły przeraźliwie ~*jak po dostaniu białego iPhone zamiast czarnego*~ z bólu i osunęły się nieprzytomne na ziemię. W tym momencie, Grzegorz i Dawid |*Dejwid| słysząc to, odwrócili się i podeszli do nieprzytomnych. Grzegorz do Laury, a Dawid |*Dejwid| do Andromedy. [Ta informacja była dla nas niezbędna.] Kiedy nikt już nie patrzył, ja i Mateusz przeskoczyliśmy na swój statek kosmiczny [Jak, to pozostanie tajemnicą.] i ruszyliśmy w drogę powrotną na Ziemię...


*Oczami Mateusza.*

Jednego ranka, w pewnym momencie spokojnego dnia usłyszałem dzwonek do furtki. Na początku pomyślałem, że to Katerin |Płonę ;-;| coś chciała, ale mimo wszystko wyjrzałem przez okno. Po zrobieniu tego, ujrzałem ~*Boga Wszechmogącego, który przyszedł cię zajebać.*~ ~W takim wypadku, przeteleportowałbym się do jego chacjendy.~ Patryka. Mimo wszystko, wpuściłem go do środka. ~*Bez obowiązkowego opierdolenia go, że przyszedł. Jaki ten FanFiction niekanoniczny, ło ja nie mogę.*~ Kiedy już wszedł do mego domu, zaproponował:

|[NIE!] E! To moja kwestia! [:D]|

- Ej, może polecielibyśmy jakimś statkiem kosmicznym przeszkodzić tej całej trójce?

- Po pierwsze to czwórce, a po drugie, idioto, skąd wynajdziesz statek kosmiczny? - Spytałem

- Po pierwsze to trójce, bo jest tam tylko ~*orkan*~ ~Ja nic nie mówię...~ Grzegorz, Dawid |*Dejwid| i Andromeda. Po drugie, może jakiś na złomowisku znajdziemy. |Ja już nawet nie komentuję tej hipernierealistyczności.|

- Czwórka ich tam jest. Laura jeszcze przecież żyje. A Grzegorz napewno [zajebałby nas za literówki.] ją odnalazł, a przecież wiesz, że ona jego nigdy nie opuści. - Odparłem

- Przecież po tym wybuchu, ~*który wysadził cały kanon,*~ mimo tego iż miała tą swoją latającą deskę, spadła na ziemię. - Powiedział Patryk.

- Ale w tak niefortunnym miejscu spadła, że tylko wbiła się w śnieg. - Powiedziałem

Po tej rozmowie, mimo wszystko, wyszliśmy z domu i udaliśmy się na pobliskie złomowisko i z nadzieją, że znajdziemy cel naszych poszukiwań, zaczęliśmy szukać. ~Oczywiście nawet bez słowa refleksji. FANTASTYCZNIE. -__-~ W pewnym momencie, ku naszemu szczęściu, znaleźliśmy cel naszych poszukiwań. Po wejściu do środka, ujrzeliśmy kluczyki. Kiedy zaś spróbowaliśmy uruchomić pojazd, okazało się, że działał on.

~*

*~

~O Jezu. xD~

Nieźle. Działający statek kosmiczny, który z dupy wziął się na złomowisku. [Nic, tylko kraść. ;D] W tym momencie popatrzyliśmy po sobie, po czym ruszyliśmy w drogę...


Paręnaście minut później, gdy już znaleźliśmy się we Wszechświecie, bardzo szybko odnaleźliśmy statek kosmiczny Grzegorza i Laury. |Bo mieliśmy nawigację.| Po zatrzymaniu się koło pojazdu, otworzyliśmy drzwi i szybko przeskoczyliśmy na drugą stronę. [Korzystając z mocy Opkolandii.] Po znalezieniu się tam ujrzeliśmy Grzegorza, Laurę, Dawida |*Dejwida| i Andromedę, którzy słysząc, że przeskoczyliśmy do ich pojazdu, odwrócili się. Po ujrzeniu nas, Laura krzyknęła:

[– MACIE ŚWIEŻAKI?!]

|Leżę xD|

- No nie! Jakim prawem wy jeszcze żyjecie?! Przecież was zabiłam! Nie dość, że sama przy tym prawie zginęłam, to wy bezczelnie ożywacie! Grzegorz, przyznaj się, że to twoja wina!

- Ja to bym ich jeszcze bardziej dobił, a nie ożywiał. A w ogóle to JAKIM CUDEM ich zabiłaś?! Przecież do momentu, w którym mnie zabili - żyli. I dlaczego ja się dowiaduję o tym DOPIERO TERAZ?! - Spytał ~*orkan*~ ~. . .~ Grzegorz.

- Później ci to opowiem. - Odrzekła Laura.

- Dobra. Nie wiem jak jej się to udało i jakim cudem wy żyjecie, ale mniejsza z tym. - Powiedział Grzegorz.

[Tu ewidentnie brakuje jednej kwestii.]

~*Wiem. Skapnęłam się dopiero dzisiaj, ale tak jest w zeszycie.*~

|;==;|

Po tej rozmowie zaczęła się walka. Na początku wygrywali ~*~SHUT UP!~ Ej! To moja kwestia! ~:D~*~ Grzegorz, Laura, Dawid i Andromeda. Jednak, w pewnym momencie, wygraliśmy my. [Oczywiście] Bowiem Patryk pchnął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Andromedę w kierunku ściany z -jak się później okazało- ~Nosz...~ wbudowanym generatorem prądu, a ja w tym samym kierunku pchnąłem |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Laurę. Po uderzeniu, przez ciała Andromedy i Laury najprawdopodobniej przepłynął prąd. [Kolejny Captain Obvious...] Chwilę później, obie krzyknęły przeraźliwie ~*jak gimbus widząc jeden like*~ z bólu i osunęły się nieprzytomne na ziemię. W tym momencie, Grzegorz i Dawid |*Dejwid, do cholery!| [x'D] słysząc to, odwrócili się i podeszli do nieprzytomnych. Grzegorz do Laury, a Dawid do Andromedy. |Bez tej informacji nasze życie nie byłoby kompletne.| Kiedy nikt już nie patrzył, ja i Patryk przeskoczyliśmy na nasz ~zajumany~ statek kosmiczny i ruszyliśmy w drogę powrotną na Ziemię...


~*I tym optymistycznym akcentem zanalizowaliśmy drugi rozdział i nie muszę już żadnego przepisywać. Jako, iż tak grzecznie wytrwaliście i analizowaliście, jutro dam wam spokój. ;-)*~

|[~DZIĘKI! :-)~]|

~*Nie ma za co. Ja też muszę trochę od tego odpocząć. A teraz, idę spać, bo jutro nie wstanę.*~

__________________________________________________

CZAS NA PRZERYWNIK:

[Nudzę się...]

~*...*~

[Eeejjj...Nuuudzęęę sięęę!]

~*...*~

|Ja w sumie trochę też.|

~*...*~

~EJJJ!!! Ja też się nudzę. :<~

~*No dobra, zanalizujmy jeszcze jeden rozdział. ;-;*~

KONIEC PRZERYWNIKA

___________________________________________________

Rozdział III – Porwanie

|DUN DUN DUUUN!|

Parę tygodni później, Dawid |*Dejwid, do cholery! Nauczcie się pisać jego imię poprawnie!| ~X"D~ i Andromeda skończyli budować maszynę. Kiedy zaś to nastąpiło, chłopak rzekł:

[– Co za chuj!]

- No. I już skończyliśmy. Jeszcze tylko ta jedna część i wszystko będzie gotowe w 100 %. ~Spacja, spieprzaj!~

W tym momencie, kiedy Dawid |*Dejwid| wypowiedział te słowa, poczuli, że pojazd, w którym się znajdowali, ruszył. Czując to, chłopak powiedział:

- Wiesz, coś czuję, że oni nasze rozmowy podsłuchują.

~

~

- No w sumie może masz racje. No, bo przecież niemożliwe, aby nie wychodząc tu od tygodnia wiedzieli, że już skończyliśmy. – Odparła Andromeda.

[A ten dialog pełen emocji został wam przedstawiony przez Dejwida i Gandzię.]

Po tej rozmowie, zaczęli oni czekać, aż wylądują. Po paru minutach zaś, kiedy tak się stało, ujrzeli, że drzwi do pomieszczenia, w którym byli, otworzyły się. Od razu wyszli oni na zewnątrz. Kiedy już byli na dworze, pierwszy raz od tygodnia ujrzeli ~*Jeden z moich wielu sensów życia.*~ ~;_;~ Grzegorza i Laurę. Chwilę później, ~*orkan*~ ~ECHHHHH... -_-~ |To znaczy, że cię lubi, jak tak ci dokucza.| ~Zajebisty sposób na okazanie przyjaźni. -_-~ Grzegorz spytał:

- Dobra. To gdzie teraz mamy iść?

- Do tamtego bloku. – Odpowiedział Dawid, |*Dejwid| wskazując na odpowiedni budynek.

Po tych słowach, gdy chcieli już ruszyć, Dawid, |*Dejwid| patrząc na Laurę, pomyślał:

„W ogóle, to brzydka ona jest. Nie rozumiem, jak Grzegorz może ją lubić. Nie dość, że niska, brzydka, to jeszcze blada jak wampir. Co on może w niej widzieć?"

~

~

|XDDD|

Jednak, w tym momencie, gdy to pomyślał, Laura rzuciła się na niego, po czym chwyciła go z całej siły za szyję i krzyknęła:

- NIE JESTEM BRZYDKA, SKURWYSYNU!!! I NIE ŚMIEJ SIĘ Z MOJEGO WZROSTU ORAZ WYGLĄDU!!!

~

~

W tym momencie, Grzegorz zaśmiał się, ~O, idealnie!~ po czym powiedział:

- Wspomniałem, że ona umie czytać w myślach? [To nic, że wcześniej to nie zostało wspomniane.] Więc w obrębie 30 km od niej, najlepiej nie obrażać jej słownie jak i w myślach. Takie tam, zero prywatności. |Kim Dzong Un Lubi to!|

Po czym podszedł do Laury i powiedział do niej:

- Lauro, skarbie, zostaw go. Zabijesz go, gdy nie będzie nam już potrzebny.

|Uwielbiam cię. xD|

~Dzięki xD~

- NIE ZOSTAWIĘ GO!!! MA ZGINĄĆ, CIUL PIERDOLONY!!! – Krzyknęła. ~*Kropka, spadaj!*~

- Skarbie...Proszę cię. Oni są nam jeszcze potrzebni. – Odparł Grzegorz, po czym drugi raz w życiu, pocałował ją. |~Zamknij się.~ E! To moja kwestia! ~:D~| W tym momencie, Laura niechętnie puściła już bladego z powodu braku powietrza Dawida, |*Dejwida| po czym rzekła z niechęcią w głosie:

- Eh...No dobra...Niech ci będzie.

Po tej rozmowie, we czwórkę ruszyli w kierunku odpowiedniego bloku...


Po znalezieniu się w odpowiednim miejscu, poszli do odpowiedniego mieszkania. ~*Skąd wiedzieli, które to, nikt nie wie.*~ Kiedy znaleźli się przed drzwiami i spróbowali je otworzyć, okazało się, że były one otwarte. 

~

Jak można być tak głupim? XDDD~

Od razu cicho je otworzyli. W tym momencie, zobaczyli, że Katerin [Płonę ;-;] najprawdopodobniej ich nie zauważyła. Od razu zaszli ją od tyłu, |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| po czym Andromeda chwyciła jakąś metalową rurkę, ~Którą podstawili scenarzyści.~ która leżała na podłodze i z całej siły uderzyła Katerin |Umieram ;-;| w głowę. Chwilę później, dziewczyna upadła nieprzytomna na podłogę...


W tym momencie, Dawid |*Dejwid| związał ją, [Tymi linami, które magicznie pojawiły się w jego ręcach.] |Ręcach xD| po czym podniósł i zniósł do piwnicy. Gdy tam się znalazł i on, i jego towarzysze, ujrzeli lasery. Widząc je, Grzegorz wyłączył przeszkodę za pomocą przycisku, który ujrzał na ścianie. ~*Aż mnie plecy zabolały od tej głupoty.*~ Następnie, podeszli oni do sejfu, posadzili Katerin na podłodze i chcieli otworzyć drzwiczki. Jednak, w tym momencie, na ekraniku drzwi, ujrzeli wielki napis:

|

|

~*Lol, zaraz jebnie limit obrazków.*~

[XD Ale nimi napieprzamy.]

„WPROWADŹ SZEŚĆ HASEŁ."

- KURWA!!! Musiała tu jeszcze hasła ustawić! – Krzyknęła Laura.

- W sumie nie dziwne. Tuba jest cenna, więc idiotyzmem by było pozostawienie ją [Chyba jej.] na pastwę losu. – Odparł ~*orkan*~ Grzegorz.

Jednak, po tych słowach, zaczęli się oni głowić ~*Przeczytałam "gwałcić". ;_;*~ |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| nad pierwszym hasłem...


Tymczasem, parę minut później, Katerin ~Zdycham ;_;~ obudziła się. Kiedy otworzyła oczy, ujrzała, że siedziała związana w swojej piwnicy. Chwilę później, usłyszała jakiś kobiecy głos, który mówił:

[– Lubię ziemniaki.]

- Ma ktoś pomysł, jakie może być pierwsze hasło?

- Teoretycznie powinno to być jakieś niemieckie zdanie, jak zawsze zresztą, ~*Więc to jest zasada! ;"-)*~ ale praktycznie cholera wie, jakie tu może być. – Dało się słyszeć jakiś nienaturalny, gruby~*, zajebisty*~ ~;_;~ ~*:>*~ męski głos.

W tym momencie, Katerin [;___;] wiedziała, że to co mówił jej Patryk, było prawdą. |Bo jakby nie było prawdą, nasze życie nie miałoby sensu.| Od razu spróbowała ona wyciągnąć telefon z kieszeni. Kiedy zaś jej się to udało, napisała SMS-a do Patryka i Mateusza o treści:

„Proszę...Pomóżcie mi...|Dejwid zajebał mi naklejki na Świeżaki.|"

~JEBŁEM X"D~

Po czym wysłała. Jednak, w tym momencie zorientowała się, że nie wyciszyła komórki, przez co dało się słyszeć dźwięk wysłania SMS-a... [Brawo, pierdolcu.]


W tym samym czasie, kiedy oprawcy Katerin |;_;| głowili się nad hasłem, usłyszeli dźwięk wysyłania SMS-a. W tym momencie, Andromeda spytała:

[– Kurwa, co za debil napierdala w Pokemony?]

- Ktoś z was właśnie wysłał SMS-a? Bo ja nie, zostawiłam telefon w domu.

- Nie, ja nie. Praktycznie nie korzystam z telefonu. – Odpowiedział Dawid.

~Powiedz mi, jak to jest żyć bez mózgu?~

- Ani ja. Mój telefon jest wyładowany. – Odrzekła Laura.

[Power bank nie istnieje.]

- Ja też nie. Prawie w ogóle nie korzystam z telefonu. 

~

~

|

|

A SMS-ów z niego nie wysyłam. – Odparł Grzegorz.

W tym momencie wiadomo było, że była to ~*Dziewczyna Z Źle Napisanym Name.*~ |IKS DE XD| Katerin. Od razu cała czwórka się odwróciła, po czym Dawid |*Dejwid| złamał Katerin ~*<Płacze>*~ rękę i krzyknął:

[– ODDAWAJ ŚWIEŻAKI, PINDO!]

- Zostaw ten telefon!!! Nikt cię nie uratuje!!!

Chwilę później, Andromeda przystawiła jej do głowy pistolet [Skąd. On. Się. Tu. WZIĄŁ, KURWA?!] |Magia Opkolandyi.| i powiedziała:

- Gadaj, jakie są hasła, albo zginiesz marnie.

- Spierdalaj. – Rzekła Katerin.

~UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!! ALE IM POCISNĘĘĘŁAAA!!! -.-~

Po tych słowach, Andromeda chciała pociągnąć za spust. Jednak, w tym momencie, Katerin rzekła:

- No dobra, dobra, już [oddaję Świeżaki.] mówię. Pierwsze hasło to „Przepiękna niezapominajka.". Po niemiecku. ~*;"-)*~ Od tyłu.

- Kurrrrrr....Nie mogłaś po angielsku?! – Spytała Andromeda.

~Nie, dziwko. Trzeba znać wiele języków, kofa.~

- Nie. – Odpowiedziała Katerin.

- Przecież to łatwe..."Przepiękna niezapominajka" to po niemiecku „Wunderschön vergissmeinnicht ~*O lol, moje byłe hasło do Wi-Fi. xD*~ |;___;|". Wystarczy wpisać to od tyłu." – Rzekł Grzegorz, po czym podszedł do odpowiedniej klawiatury i wpisał hasło. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

["xD Zjebałeś xD"]

„HASŁO „thcinniemssigrev nöhcsrednuW" |UMARŁEM ;_;| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym pierwsza z sześciu kłódek otworzyła się. W tym momencie, Andromeda rzekła:

~* Who now listen to Loko Radio?*~

|Weź ty zmień nutę...|

~*NIE xD*~

|;-;|

- Gadaj zaraz, jakie jest drugie hasło.

- „Cudowny tulipan". Po niemiecku. ~*;""-)*~ Od tyłu. – Odpowiedziała Katerin.

- Ja pierdolę...Że też musiałam w szkole uczyć się tego pieprzonego ~*ZGADZAM SIĘ! ZAJEBAĆ FRANCUZÓW!*~ francuskiego... - Rzekła Andromeda.

- Wymówka tygodnia. Ja też w szkole uczyłam się francuskiego, a jakoś umiem i niemiecki~*, bo jestem fajna.*~. Mniejsza. Kolejne łatwe hasło. Przecież „Cudowny tulipan" to po niemiecku „Wunderschön tulpe". Wystarczy napisać to od tyłu. – Odparła Laura, po czym podeszła do odpowiedniej klawiatury i napisała odpowiednie hasło. Po chwili, na ekraniku pojawił się napis:

~"Lolix, nie. Wypchaj się i szukaj bardziej skorego do współpracy komputera."~

„HASŁO „eplut nöhcsrednuW" [UMRZYŁAM ;_;] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym druga z sześciu kłódek otworzyła się. W tym momencie, Laura rzekła:

- A teraz gadaj, jakie jest trzecie hasło.

- „Przegrać zawody". Po niemiecku. Od tyłu. – Odparła Katerin.

- No kurwa! Musisz wymyślać takie trudne ~**Łatwe*~ hasła?! – Krzyknął Dawid |*Dejwid|.

- Przecież to jest banalne. „Przegrać zawody" to po niemiecku „Verlieren wettkämpfe". Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział ~*orkan*~ Grzegorz, po czym wpisał odpowiednie hasło do komputera. Kilka chwil później, na ekraniku pojawił się napis:

["Lubię ziemniaki."]

„HASŁO „efpmäkttew nereilreV" |;_;| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka trzecia z sześciu się otworzyła. W tym momencie, Dawid |*Dejwid| powiedział:

- Ok. A teraz gadaj, jakie jest czwarte hasło.

- „Zmywać tablicę." Po niemiecku. Od tyłu. – Odpowiedziała ~*Dziewczyna Z Źle Napisanym Name.*~ Katerin.

- To już czwarte hasło, a ona nic trudnego nie potrafi wymyślić. Przecież to jest banalne. „Zmywać tablicę" to po niemiecku „Spülen tafel". Wystarczy wpisać to od tyłu. – Odparła Laura, po czym podeszła do komputera i wpisała w nim odpowiednie hasło. W tym momencie, na ekraniku pojawił się napis:

~*"Zimno mi w stopy."*~

~XDDD~

HASŁO „lefat nelüpS" [Dobra, to jeszcze pół biedy.] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka czwarta z sześciu się otworzyła. Po paru sekundach, Andromeda rzekła:

- A teraz – jeśli nie chcesz zginąć, gadaj jakie jest piąte hasło.

- „Mam wiele do zrobienia". Po niemiecku. ~*:3*~ Od tyłu. – Powiedziała Katerin.

- No rzesz kurwa. To już przedostatnie hasło, więc mogłabyś się wysilić, aby nam utrudnić, jak to zwykle bywa. |Nie jęcz. Przecież macie łatwiej.| Przecież to jest cholernie łatwe. „Mam wiele do zrobienia" to po niemiecku „Ich habe viel zu tun". Wystarczy napisać to od tyłu. – Odparł ~*orkan*~ Grzegorz, po czym wprowadził odpowiednie hasło do komputera. I po paru sekundach, na ekraniku pojawił się napis:

["Zapłać, Umrzyj, Spierdalaj!"]

HASŁO „nut uz leiv ebach hcI" [HCI] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka piąta |siódma| z sześciu otworzyła się. W tym momencie, ~*orkan*~ Grzegorz rzekł:

- Jeszcze tylko chwila dzieli nas od zwycięstwa. Gadaj jakie jest szóste hasło.

- Ależ ty naiwny. Myślisz, że powiem ci ostatnie hasło? Pojebało? – Rzekła Katerin.

~*TAK MÓWIĆ DO JEDYNEJ SŁUSZNEJ POSTACI W TYM CAŁYM PIERDOLNIKU?! NA STOS!*~

~Help ;_;~

|Fangirl. Tego się nie pozbędziesz. ;_;|

~*:3*~

- Andromedo... - Powiedział ~*orkan*~ Grzegorz do Andromedy.

W tym momencie, Andromeda chciała pociągnąć za spust. Jednak, po chwili, Katerin rzekła:

- No dobra, dobra. Już wam mówię, tylko mnie nie zabijajcie. Ostatnie hasło to „Czasem daje mi odpisać zadanie domowe.". Po niemiecku. Od tyłu. [*Na wskroś.]

- Czy ciebie dziewczyno pojebało? Jak to możliwe, aby być takim idiotą i do sejfów z tak cennymi rzeczami dawać banalne hasła? |Kohwa, skąd ona miała wiedzieć, że ktoś z waszej wesołej familii znał Deutschowski?| ~*DEUTSCHOWSKI XDDD*~ Przecież „Czasem daje mi odpisać zadanie domowe." To po niemiecku „Manchmal lässt er mich die Hausaufgabe abschreiben." Wystarczy napisać to od tyłu. – Rzekł ~*orkan*~ Grzegorz, po czym wpisał ostatnie hasło do komputera. Po kilku chwilach na ekraniku pojawił się napis:

|"Lolix, nie ma tak łatwo. Teraz przebiegnij kulę ziemską sto razy i pogadamy."|

~

~

[JEBŁAM XD]

"HASŁO „nebierhcsba ebagfusauaH eid hcim re tssäl lamhcnaM" |[HELP ;_;]| ZAAKCEPTOWANO!

MIŁEGO KORZYSTANIA Z [MOCY WPIERDOLU!] TUBY!"

Po czym kłódka szósta z sześciu się otworzyła. Chwilę później, główne drzwi do sejfu zostały otwarte. Widząc to, Laura chwyciła tubę i schowała ją do kieszeni. ~*Typowy Polak.*~ Po zrobieniu tego, sejf automatycznie się zamknął.


***

|Łuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhuhu! Czy gwiazdki!|

~*. . .*~

- A mogę ją zabić? – Spytał Dawid |*Dejwid| Grzegorza.

[Co. xD]

- Zabić to nie ma sensu, bo przecież dzięki niej mamy tą tubę, ale możesz ją pomęczyć. – Odpowiedział ~*orkan*~ Grzegorz.

|WYOBRAZIŁEM TO SOBIE. XD|

W tym momencie, Dawid, |*Dejwid| wraz z Andromedą, która się do niego przyłączyła, zaczęli znęcać się nad bezbronną Katerin. ~JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!~ [Boże, jaki zaciesz. xD] Kilkadziesiąt minut później, gdy Katerin była już maksymalnie wykończona, z bólu zemdlała...


Tymczasem, w innym miejscu, Patryk i Mateusz oglądali [ziemniaki] ~*X"D*~ telewizję. ~M.E.H~ Chwilę później, usłyszeli oni dźwięk telefonu Patryka. Od razu sprawdzili, co to było. Okazało się, że był to SMS od ~*Dziewczyny Z Źle Napisanym Name.*~ Katerin. W tym momencie, od razu odczytali, co tam było. W treści było napisane tylko:

„Proszę...Pomóżcie mi...|Dejwid zajebał mi Świeżaki...|"

- To oni już na nią napadli? – Spytał Mateusz.

- Najwidoczniej tak. No, ale musimy jej pomóc! – Odpowiedział Patryk.

~A po chuj?~

[A tak dla funu.]

Po tej rozmowie, oboje wyszli z domu Mateusza, w którym byli, po czym udali się do bloku, w którym mieszkała Katerin. Następnie poszli do jej mieszkania. Kiedy sprawdzili, czy drzwi były zamknięte, ku ich zdziwieniu okazały się otwarte. ~*XD*~ Po wejściu do środka, usłyszeli z piwnicy głos Andromedy, która mówiła:

- I co teraz z nią zrobimy?

- Ja to bym [ziemniaki zjadł.] ją dobił. - Dało się słyszeć głos Dawida |*Dejwida|.

~*A w ogóle: Co. xD*~

- W sumie i tak nie jest już nam potrzebna, więc możecie ją dobić. - Dało się słyszeć głos Grzegorza.

~*|Lubię cię.|*~

~^-^~

Po usłyszeniu tego, oboje zeszli na dół. Gdy już się tam znaleźli, ujrzeli nieprzytomną, związaną Katerin leżącą na podłodze oraz Andromedę, Dawida, |*Dejwida| Laurę i Grzegorza, którzy chcieli ją dobić. Jednak, nie zrobili tego, gdyż ujrzeli Patryka i Mateusza.

- No nie. Nie macie nic do roboty, tylko trucie innym dupy? – Spytała Laura.

- Owszem, mamy, ale obiecaliśmy chronić Katerin. Więc, jeśli wam życie miłe – zostawcie ją! – Odparł Patryk.

~ Lolix, nie.  powiedziałem~

- Pojebało cię chłopczyku. – Rzekł Dawid.

~*XD*~

Po tej rozmowie, rozpoczęła się walka. Szala zwycięstwa przelewała się to na stronę Dawida, |*Dejwida, do chuja!| Andromedy, Grzegorza i Laury, to na stronę Patryka i Mateusza. Jednak, w pewnym momencie, wygrali Patryk i Mateusz. Pchnęli oni Laurę w kierunku ściany z wbudowanym generatorem prądu. [Było] Pech chciał, że generator był włączony, ~*A poza tym, super że o tym generatorze wcześniej nie było mentioned.*~ |To łączenie języków. xD| ~*Cudowne, czyż nie? xD*~ przez co po chwili przez ciało Laury przepłynął prąd. Parę sekund później, przeraźliwie krzyknęła ona z bólu i osunęła się nieprzytomna na ziemię...


W tym momencie, Grzegorz, Dawid |*Dejwid| i Andromeda odwrócili się. Patryk i Mateusz natomiast, korzystając z okazji, podnieśli Katerin i wrócili do mieszkania...


Tymczasem, ~*orkan*~ Grzegorz, od razu podszedł do nieprzytomnej Laury i sprawdził, czy żyła ona. Okazało się, że tak, jednak ledwo ledwo. Chwilę później, odetchnął on z ulgą. Następnie, podniósł swoją najdroższą i wraz z Dawidem |*Dejwidem| i Andromedą, jako iż nie mieli już co tam robić, wrócił do swojego statku kosmicznego. Po paru minutach, gdy byli w środku, ~*orkan*~ Grzegorz wyjął z kieszeni nieprzytomnej Laury tubę, podał ją Dawidowi |*Dejwidowi| i Andromedzie, a następnie poszedł do kokpitu. Po znalezieniu się tam, położył Laurę na automatycznie rozkładającym się siedzeniu i zaczął czekać, aż dziewczyna się obudzi...


Trzy ~*Uhr*~ godziny później, gdy Laura się obudziła, czuła się bardzo słabo. Słyszała swoje słabe oddechy oraz wszystko widziała jak przez mgłę. Czuła, że nie mogła się ruszyć. Po chwili zaś, ujrzała nad sobą Grzegorza, który widząc, że dziewczyna już się obudziła, rzekł:

- O, już się obudziłaś. Jak się czujesz?

~*Zajebiście jak Ziemia po globalnym ociepleniu.*~

[Jebłam xD]

- Źle...Czemu...Czemu muszę cierpieć? Za co? Ja...Ja czuję się taka słaba...Nie mam sił...Chyba...Chyba muszę tu leżeć jeszcze parę dni... - Odpowiedziała

~*A ten zapis wypowiedzi taki zajebisty być.*~

- Biedactwo...Ale nie przejmuj się...Już nigdzie się nie wybieramy... - Odpowiedział

Chwilę później, pogładził ją po jej delikatnej twarzy, a następnie otarł łzy spływające po jej policzku. Następnie zaś zaczął czekać, aż Laura odzyska siły...


Tymczasem, gdy Patryk i Mateusz przenieśli nieprzytomną Katerin do jej mieszkania, położyli ją na łóżku, po czym przecięli liny, którymi była ona związana. Następnie, widząc, że jej ręka była najprawdopodobniej złamana, ~Jebańce, X-Ray w oczach mają!~ usztywnili ją jakąś deską, która [pojawiła się z dupy.] leżała na podłodze. Po zrobieniu tego, zaczęli czekać, aż dziewczyna się obudzi...


Parę minut później, kiedy Katerin się obudziła, ujrzała, że leżała na łóżku w swoim mieszkaniu. Chwilę później, ujrzała Patryka i Mateusza. Gdy zauważyli oni, że dziewczyna się obudziła, Patryk spytał:

- O, już się obudziłaś. Powiesz więc, co zaszło w tej piwnicy?

|( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)|

W tym momencie, opowiedziała ona o wszystkim oraz o tym, dlaczego podała im hasła. Kiedy skończyła, Patryk rzekł:

- Eh...Oni to już tacy zawsze są, byli i będą. Ale mniejsza. Może ci w czymś pomóc?

- Nie, nie trzeba. Poradzę sobie. Ale dzięki za troskę. – Odpowiedziała ~*Dziewczyna Z Źle Napisanym Name.*~ Katerin.

- Oj, nie ma za co. – Powiedział Patryk.

Po tej rozmowie, on i Mateusz posiedzieli jeszcze trochę z Katerin, po czym poszli do swoich domów. Dziewczyna natomiast, poleżała jeszcze trochę, po czym wstała i zajęła się swoimi codziennymi sprawami... [Jakby nigdy nic się nie stało.] 


*Oczami ~*Boga Wszechmogącego*~ Grzegorza. ~*Na jedno wychodzi.*~*

Parę tygodni później, jednego dnia, usłyszałem, jak Dawid |*Dejwid| i Andromeda mówili, że już skończyli maszynę i, że brakuje już tylko tej jednej części. Uznałem więc, że to idealny moment, aby dobrać się do Katerin |( ͡° ͜ʖ ͡°)| i zabrać jej tą [*tę] tubę. Od razu ruszyłem w kierunku Ziemi. Po paru minutach, wylądowałem niedaleko jej bloku. Następnie otworzyłem im drzwi, aby mogli wyjść, po czym również ja i Laura wyszliśmy. Chwilę później, spytałem:

- Dobra. To gdzie teraz mamy iść?

- Do tamtego bloku. – Odpowiedział Dawid, |*Dejwid| wskazując na odpowiedni budynek.

Po tych słowach, gdy chcieliśmy już ruszyć, w pewnym momencie Laura rzuciła się na Dawida, |*Dejwida| po czym chwyciła go z całej siły za szyję i krzyknęła:

- NIE JESTEM BRZYDKA, SKURWYSYNU!!! I NIE ŚMIEJ SIĘ Z MOJEGO WZROSTU ORAZ WYGLĄDU!!!

~

~

Heh. Chyba Dawid |*Dejwid| pomyślał na jej temat coś niezbyt przyjemnego, bo zwyczajnie Laura by się tak nie zachowała. Mniejsza. |Jak ja kocham twoje podejście do życia. xD| ~Wieeem xD~ W tym momencie, zaśmiałem się, po czym powiedziałem:

- Wspomniałem, że ona umie czytać w myślach? Więc w obrębie 30[000000000000000000000....00000000000000000000000000000] km od niej, najlepiej nie obrażać jej słownie jak i w myślach. Takie tam, zero prywatności. |Komunistyczna Partia Chin Lubi to!|

Po czym podszedłem do Laury i powiedziałem do niej:

- Lauro, skarbie, zostaw go. Zabijesz go, gdy nie będzie nam już potrzebny.

|Wielbię cię. xD|

~Oj no wieeem. xD~

- NIE ZOSTAWIĘ GO!!! MA ZGINĄĆ, CIUL PIERDOLONY!!! – Krzyknęła.

- Skarbie...Proszę cię. Oni są nam jeszcze potrzebni. – Odparłem, po czym drugi raz w życiu, pocałował [Lol, zmiana narracji.] ją. W tym momencie, Laura niechętnie puściła już bladego z powodu braku powietrza Dawida, |*Dejwida Koperfilca| ~BOŻE XDDD~ po czym rzekła z niechęcią w głosie:

- Eh...No dobra...Niech ci będzie.

Rozumiem, że ona chce ich zabić i nie dziwię się jej, |Pjona!| ~✋~ ale oni są nam jeszcze potrzebni, nie? No, ale mniejsza. Po tej rozmowie, we czwórkę ruszyliśmy w kierunku odpowiedniego bloku...


Po znalezieniu się w odpowiednim miejscu, poszliśmy do odpowiedniego mieszkania. Kiedy znaleźliśmy się przed drzwiami i spróbowaliśmy je otworzyć, okazało się, że były one otwarte. [XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD] Od razu cicho je otworzyliśmy. W tym momencie, zobaczyliśmy, że Katerin najprawdopodobniej nas nie zauważyła. Od razu zaszliśmy ją od tyłu, |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| po czym Andromeda chwyciła jakąś metalową rurkę, która |została podstawiona przez imperatyw narracyjny| leżała na podłodze i z całej siły uderzyła Katerin [Oczy mi płoną. ;-;] w głowę. Chwilę później, dziewczyna upadła nieprzytomna na podłogę...


W tym momencie, Dawid |*Dejwid| związał ją, po czym podniósł i zniósł do piwnicy. Gdy tam się znaleźliśmy, ujrzeliśmy lasery. Widząc je, wyłączyłem przeszkodę za pomocą przycisku, który ujrzałem na ścianie, co dowodziło, że Katerin to idiotka. ~*No ba.*~ Następnie, podeszliśmy do sejfu, posadziliśmy Katerin na podłodze i chcieliśmy otworzyć drzwiczki. Jednak, w tym momencie, na ekraniku drzwi, ujrzeliśmy wielki napis:

~*"Now it's you're time to die!"*~

|Tru xD|

„WPROWADŹ SZEŚĆ HASEŁ."

- KURWA!!! Musiała tu jeszcze hasła ustawić! – Krzyknęła Laura.

- W sumie nie dziwne. Tuba jest cenna, więc idiotyzmem by było pozostawienie ją [*jej] na pastwę losu. – Odparłem

Jednak, po tych słowach, zaczęliśmy się głowić nad pierwszym hasłem...


Parę minut później, Laura spytała z irytacją:

[– Czy w tym sejfie na stówę są Świeżaki?!]

- Ma ktoś pomysł, jakie może być pierwsze hasło?

- Teoretycznie powinno to być jakieś niemieckie zdanie, jak zawsze zresztą, ~*;"""-)*~ ale praktycznie cholera wie, jakie tu może być. – Powiedziałem

Jednak, w pewnym momencie, gdy dalej głowiliśmy się nad hasłem, usłyszeliśmy dźwięk wysyłania SMS-a. W tym momencie, Andromeda spytała:

- Ktoś z was właśnie wysłał SMS-a? Bo ja nie, zostawiłam telefon w domu.

- Nie, ja nie. Praktycznie nie korzystam z telefonu. – Odpowiedział Dawid. |*Dejfffffffffffffittttt| ~*BOŻE X"D*~

- Ani ja. Mój telefon jest wyładowany. – Odrzekła Laura.

- Ja też nie. Prawie w ogóle nie korzystam z telefonu. A SMS-ów z niego nie wysyłam. – Odparłem. |Kropka, GTFO!|

W tym momencie wiadomo już było, że była to Katerin. I co ona myślała? Że to jej pomoże? Serio? Mniejsza. |Jak ja kocham twoje podejście do życia. xD| Od razu się odwróciliśmy, po czym Dawid |*Dej_wideł| złamał Katerin rękę i krzyknął:

|– LUBIĘ PLACKI!|

- Zostaw ten telefon!!! Nikt cię nie uratuje!!!

Choć raz powiedział coś mądrego. |~👏~| Chwilę później, Andromeda przystawiła jej do głowy pistolet|, który wziął się z dupy| i powiedziała:

- Gadaj, jakie są hasła, albo zginiesz marnie.

- Spierdalaj. – Rzekła Katerin.

[UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!! JAKI POOOCIIISK! -_-]

Po tych słowach, Andromeda chciała pociągnąć za spust. Jednak, w tym momencie, Katerin rzekła:

- No dobra, dobra, już mówię. Pierwsze hasło to „Przepiękna niezapominajka.". Po niemiecku. Od tyłu.

Zastraszanie rulez. Mniejsza. |WIELBIĘ XD| Chwilę później, Andromeda spytała:

- Kurrrrrr....Nie mogłaś po ~*aramejsku*~ angielsku?!

- Nie. – Odpowiedziała Katerin.

- Przecież to łatwe..."Przepiękna niezapominajka" to po niemiecku „Wunderschön vergissmeinnicht". Wystarczy wpisać to od ~*dupy strony*~ tyłu." – Rzekłem, po czym podszedłem do odpowiedniej klawiatury i wpisałem hasło. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

["PUT EM IN THE DIRT!"]

„HASŁO „thcinniemssigrev nöhcsrednuW" |;_______________________________;| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym pierwsza z sześciu kłódek otworzyła się. W tym momencie, Andromeda rzekła:

- Gadaj zaraz, jakie jest drugie hasło.

- „Cudowny tulipan". Po [xhosa] niemiecku. Od tyłu. – Odpowiedziała Katerin.

- Ja pierdolę...Że też musiałam w szkole uczyć się tego pieprzonego francuskiego... ~*ZAJEBAĆ FRANCUZÓW ATOMÓWKĄ!*~ - Rzekła Andromeda.

- Wymówka tygodnia. Ja też w szkole uczyłam się francuskiego, a jakoś umiem i niemiecki~, bo mam zajebiste skille.~. Mniejsza. Kolejne łatwe hasło. Przecież „Cudowny tulipan" to po niemiecku „Wunderschön tulpe". Wystarczy napisać to od tyłu. – Odparła Laura, po czym podeszła do odpowiedniej klawiatury i napisała odpowiednie hasło. Po chwili, na ekraniku pojawił się napis:

~*"ZDELEGALIZOWAĆ COACHING I ROZWÓJ OSOBISTY!"*~

„HASŁO „eplut nöhcsrednuW" [;_;] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym druga z sześciu kłódek otworzyła się. W tym momencie, Laura rzekła:

- A teraz gadaj, jakie jest trzecie |słowo w tym dwustu członowym haśle do aktywacji głowic nuklearnych.| hasło.

- „Przegrać zawody". Po niemiecku. Od tyłu. – Odparła Katerin.

- No kurwa! Musisz wymyślać takie ~*łatwe*~ trudne hasła?! – Krzyknął Dawid. |*DejwiTTT|

- Przecież to jest banalne. „Przegrać zawody" to po niemiecku „Verlieren wettkämpfe". ~Jakby usunąć  "wett" i umlaut znad  "a"...Hehehehe...~ |;_;| ~>:D~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedziałem, po czym wpisałem odpowiednie hasło do komputera. Kilka chwil później, na ekraniku pojawił się napis:

["💩<--- Ładny portret Andromedy znalazłem?"]

~O CHRYSTE, JEBŁEM. X"""D~

|BOŻE XDDD|

„HASŁO „efpmäkttew nereilreV" [Help ;_;] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka ~*siódma*~ trzecia z sześciu się otworzyła. W tym momencie, Dawid |*Dejwid| powiedział:

- Ok. A teraz gadaj, jakie jest czwarte hasło.

- „Zmywać tablicę." Po [mandaryńsku] niemiecku. Od tyłu. – Odpowiedziała Katerin.

- To już czwarte hasło, a ona nic trudnego nie potrafi wymyślić. Przecież to jest banalne. „Zmywać tablicę" to po niemiecku „Spülen tafel". Wystarczy wpisać to od tyłu. – Odparła Laura, po czym podeszła do komputera i wpisała w nim odpowiednie hasło. W tym momencie, na ekraniku pojawił się napis:

|"👣<--- Paczajcie, jakie mam piękne stopy po tej wycieczce do Czarnobyla!"|

~*Matko xDDD*~

HASŁO „lefat nelüpS" ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka [osiemsetna] czwarta z sześciu się otworzyła. Po paru sekundach, Andromeda rzekła:

- A teraz – jeśli nie chcesz zginąć, gadaj jakie jest piąte hasło.

- „Mam wiele do zrobienia". Po ~suahili~ niemiecku. Od tyłu. – Powiedziała Katerin.

- No rzesz kurwa. To już przedostatnie hasło, więc mogłabyś się wysilić, aby nam utrudnić, jak to zwykle bywa. [Nie jęcz. Ciesz się, że jest idiotką.] Przecież to jest cholernie łatwe. „Mam wiele do zrobienia" to po niemiecku „Ich habe viel zu tun". Wystarczy napisać to od tyłu. – Odparłem lekko poirytowany, po czym wprowadziłem odpowiednie hasło do komputera. I po paru sekundach, na ekraniku pojawił się napis:

~*"Powiem wam przerażającą prawdę: Jutro o tej porze będzie ta sama godzina co teraz."*~

[😨 Nie pierdol! xD]

HASŁO „nut uz leiv e[-]bach h|t|cI" ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka piąta z sześciu otworzyła się. W tym momencie, rzekłem:

- Jeszcze tylko chwila dzieli nas od zwycięstwa. Gadaj jakie jest szóste hasło.

- Ależ ty naiwny. Myślisz, że powiem ci ostatnie hasło? Pojebało? – Rzekła ~*Dziewczyna Z Źle Napisanym Name.*~ Katerin.

- Andromedo... - Powiedziałem do Andromedy.

|A ja myślałem, że do Hermenegildy.|

W tym momencie, Andromeda chciała pociągnąć za spust. Jednak, po chwili, Katerin rzekła:

- No dobra, dobra. Już wam mówię, tylko ~*nie zabierajcie mi Świeżaków.*~ mnie nie zabijajcie. Ostatnie hasło to „Czasem daje mi odpisać zadanie domowe.". Po niemiecku. Od tyłu.

JAK MOŻNA DO KURWY NĘDZY DAWAĆ TAKIE BANALNE HASŁA DO SEJFÓW Z CENNYMI RZECZAMI?! Ona jest idiotką ostatniego millenium! ~*Ale wkurw.*~ Jednak, chwilę później rzekłem:

- Czy ciebie dziewczyno pojebało? Jak to możliwe, aby być takim idiotą i do sejfów z tak cennymi rzeczami dawać banalne hasła? Przecież „Czasem daje mi odpisać zadanie domowe." To po niemiecku „Manchmal lässt er mich die Hausaufgabe abschreiben." Wystarczy napisać to od tyłu.

Po czym wpisałem ostatnie hasło do komputera. Po kilku chwilach na ekraniku pojawił się napis:

~"Za dwie sekundy wybuchnę i rozjebię świat. Super, co nie? :*"~

~*X"D*~

HASŁO „nebierhcsba ebagfusauaH eid hcim re tssäl lamhcnaM" |Umrzyłem ;-;| ZAAKCEPTOWANO!

MIŁEGO KORZYSTANIA Z |MOCY WPIERDOLU!| TUBY!"

Po czym kłódka szósta z sześciu się otworzyła. Chwilę później, główne drzwi do sejfu zostały otwarte. Widząc to, Laura chwyciła tubę ~*Jak na Polaka przystało.*~ i schowała ją do kieszeni. Po zrobieniu tego, sejf automatycznie się zamknął.

- A mogę ją zabić? – Spytał po chwili Dawid. |*Dejwid|

[Wat. xD]

- Zabić to nie ma sensu, bo przecież dzięki niej mamy tą tubę, ale możesz ją pomęczyć. – Odpowiedziałem.

W tym momencie, Dawid, |*Dejwid| wraz z Andromedą, która się do niego przyłączyła, zaczęli znęcać się nad bezbronną Katerin. Kilkadziesiąt minut później, gdy Katerin była już maksymalnie wykończona, z bólu zemdlała... 


Po skończonym męczeniu, Andromeda spytała:

- I co teraz z nią zrobimy?

- Ja to bym ją dobił. - Odparł Dawid. |*Dejwid|

~Was. xD~

- W sumie i tak nie jest już nam potrzebna, więc możecie ją dobić. – Powiedziałem. [Kropka, won!]

Jednak, gdy chcieliśmy to zrobić, ujrzeliśmy, że do piwnicy weszli Patryk i ~*Patryk*~ Mateusz. Czy oni nie mają nic do roboty tylko psuć dzień innym? No, ale mniejsza. |WIELBIĘ XD| Chwilę później, Laura spytała:

- No nie. Nie macie nic do roboty, tylko trucie innym dupy?

- Owszem, mamy, ale obiecaliśmy chronić Katerin. Więc, jeśli wam życie miłe – zostawcie ją! – Odparł Patryk.

- Pojebało cię chłopczyku. – Rzekł Dawid.

[Nikt tak nie gada, iks de.]

Po tej rozmowie, rozpoczęła się walka. Szala zwycięstwa przelewała się to na naszą stronę to na stronę Patryka i Mateusza. Jednak, w pewnym momencie, na nieszczęście, wygrali Patryk i Mateusz. Pchnęli oni Laurę w kierunku ściany z wbudowanym generatorem prądu~*, o którym wcześniej nie było mowy, bo po chuj.*~. Pech chciał, że generator był włączony, przez co po chwili przez ciało Laury przepłynął prąd. Parę sekund później, przeraźliwie [jak gimbus bez Internetu] krzyknęła ona z bólu i osunęła się nieprzytomna na ziemię...


W tym momencie, odwróciliśmy się. Widząc, co stało się z Laurą, przeraziłem się, że oni mogli ją zabić. Od razu podszedłem do nieprzytomnej Laury i sprawdziłem, czy żyła ona. Okazało się, że tak, jednak ledwo ledwo. Chwilę później, odetchnąłem z ulgą. Następnie, podniosłem swoją najdroższą i wraz z Dawidem |*Dejwidem| i Andromedą, jako iż nie mieliśmy już co tam robić, wróciliśmy do naszego statku kosmicznego. Po paru minutach, gdy byli [Znowu zmiana narracji...MEH...] w środku, wyjąłem z kieszeni nieprzytomnej Laury tubę, podałem ją Dawidowi |*Dejwidowi| i Andromedzie, a następnie poszedłem do kokpitu. Po znalezieniu się tam, położyłem Laurę na automatycznie rozkładającym się siedzeniu i zacząłem czekać, aż dziewczyna się obudzi...


Trzy godziny później, ujrzałem, że Laura zaczęła się budzić. Kiedy zaś się obudziła, rzekłem:

- O, już się obudziłaś. Jak się czujesz?

~*– Zajebiście, jak ryba w lawie.*~

|XDDD|

- Źle...Czemu...Czemu muszę cierpieć? Za co? Ja...Ja czuję się taka słaba...Nie mam sił...Chyba...Chyba muszę tu leżeć jeszcze parę dni... - Powiedziała

~*A ta wypowiedź została tak wyjebiście nawriteowana.*~

|NAWRITEOWANA X"D|

- Biedactwo...Ale nie przejmuj się...Już nigdzie się nie wybieramy... - Odpowiedziałem

Chwilę później, pogładziłem ją po jej delikatnej twarzy, a następnie otarłem łzy spływające po jej policzku. Było mi jej tak żal... ~Oooo...~ Następnie zaś zacząłem czekać, aż Laura odzyska siły...


*Oczami Laury.*

Parę tygodni później, jednego dnia, usłyszałam, jak Dawid |*Dejwid| i Andromeda mówili, że już skończyli maszynę i, że brakuje już tylko tej jednej części. W tym momencie, ~*orkan*~ Grzegorz od razu ruszył w kierunku Ziemi. [Jak to zabrzmiało. xD] Po paru minutach, wylądowaliśmy niedaleko jej bloku. Następnie otworzył on im drzwi, aby mogli wyjść, po czym również ja i ~*orkan*~ Grzegorz wyszliśmy. Chwilę później, ~*orkan*~ Grzegorz spytał:

- Dobra. To gdzie teraz mamy iść?

- Do tamtego bloku. – Odpowiedział Dawid, |*Dejwid| wskazując na odpowiedni budynek.

Po tych słowach, gdy chcieliśmy już ruszyć, usłyszałam w swojej głowie myśli Dawida, |*Dejwida| które brzmiały:

|"Ciekawe, czy ziemniaki z sushi są dobre..."|

„W ogóle, to brzydka ona jest. Nie rozumiem, jak ~*orkan*~ Grzegorz może ją lubić. Nie dość, że niska, brzydka, to jeszcze blada jak wampir. Co on może w niej widzieć?"

CO?! JA GO KURWA ZAPIERDOLĘ!!! Chwilę później rzuciłam się na niego, po czym chwyciłam go z całej siły za szyję i krzyknęłam:

- NIE JESTEM BRZYDKA, SKURWYSYNU!!! I NIE ŚMIEJ SIĘ Z MOJEGO WZROSTU ORAZ WYGLĄDU!!!

~

~

W tym momencie, dało się słyszeć, że ~*orkan*~ Grzegorz zaśmiał się, po czym powiedział:

- Wspomniałem, że ona umie czytać w myślach? Więc w obrębie 30[0000000000000000000000000000000000...00000000000000000000000000000000000000] km od niej, najlepiej nie obrażać jej słownie jak i w myślach. Takie tam, zero prywatności.

Po czym podszedł do mnie i powiedział do mnie:

- Lauro, skarbie, zostaw go. Zabijesz go, gdy nie będzie nam już potrzebny.

|~👏~|

- NIE ZOSTAWIĘ GO!!! MA ZGINĄĆ, CIUL PIERDOLONY!!! – Krzyknęłam. ~*Kropka, OUT!*~

BO MIAŁ ZGINĄĆ!!! JAK ON ŚMIAŁ MNIE TAK NAZWAĆ?! Jednak, po chwili, ~*orkan*~ Grzegorz odparł:

- Skarbie...Proszę cię. Oni są nam jeszcze potrzebni.

Po czym drugi raz w życiu, pocałował mnie. Czułam się tak błogo...Jakby czas się zatrzymał...Jednak, po chwili niechętnie puściłam już bladego z powodu braku powietrza Dawida, |*Dejwida| po czym rzekłam z niechęcią w głosie:

- Eh...No dobra...Niech ci będzie.

Po tej rozmowie, ruszyliśmy w kierunku odpowiedniego bloku...

[Jakby nic się nie wydarzyło.]


Po znalezieniu się w odpowiednim miejscu, poszliśmy do odpowiedniego mieszkania. Kiedy znaleźliśmy się przed drzwiami i spróbowaliśmy je otworzyć, okazało się, że były one otwarte. |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| Od razu cicho je otworzyliśmy. W tym momencie, zobaczyliśmy, że Katerin [;_;] najprawdopodobniej nas nie zauważyła. Od razu zaszliśmy ją od tyłu, |( ͡° ͜ʖ ͡°)| po czym Andromeda chwyciła jakąś metalową rurkę, która [została podstawiona przez scenarzystów] leżała na podłodze i z całej siły uderzyła Katerin |Przestańmy komentować to, jak zostało zapisane jej imię, bo to nie ma sensu.| ~*Tak, tak będzie najlepiej.*~ w głowę. Chwilę później, dziewczyna upadła nieprzytomna na podłogę...


W tym momencie, Dawid |*Dejwid| związał ją, po czym podniósł i zniósł do piwnicy. Gdy tam się znaleźliśmy, ujrzeliśmy lasery. Widząc je, Grzegorz wyłączył przeszkodę za pomocą przycisku, który ujrzał na ścianie. Katerin to idiooootka! [No shit, Sherlock.] Następnie, podeszliśmy do sejfu, posadziliśmy Katerin na podłodze i chcieliśmy otworzyć drzwiczki. Jednak, w tym momencie, na ekraniku drzwi, ujrzeliśmy wielki napis:

|"LOL, WARA ODE MNIE, TY PSUJO KANONU!"|

„WPROWADŹ SZEŚĆ HASEŁ."

- KURWA!!! Musiała tu jeszcze hasła ustawić! – Krzyknęłam

- W sumie nie dziwne. Tuba jest cenna, więc idiotyzmem by było pozostawienie ją na pastwę losu. – Odparł ~*orkan*~ Grzegorz.

Może i ma rację. Jednak, po tych słowach, zaczęliśmy się głowić nad pierwszym hasłem...


Jednak, w pewnym momencie, spytałam z irytacją w głosie:

~ A jak tam nie ma Świeżaków?!~

|To byłby skandal! xD|

- Ma ktoś pomysł, jakie może być pierwsze hasło?

~*Data urodzenia i śmierci Słowackiego. Ja bym takie ustawiła.*~

- Teoretycznie powinno to być jakieś niemieckie zdanie, jak zawsze zresztą, ale praktycznie cholera wie, jakie tu może być. – Odpowiedział ~*orkan*~ Grzegorz.

No, więc dalej się głowiliśmy. Jednak, po chwili głowienia się nad hasłem, usłyszeliśmy dźwięk wysyłania SMS-a. W tym momencie, Andromeda spytała:

[ Kurwa, kto mi spami na Messengerze?]

- Ktoś z was właśnie wysłał SMS-a? Bo ja nie, zostawiłam telefon w domu.

- Nie, ja nie. Praktycznie nie korzystam z telefonu. – Odpowiedział Dawid. |*Dejwid|

- Ani ja. Mój telefon jest wyładowany. – Odrzekłam

- Ja też nie. Prawie w ogóle nie korzystam z telefonu. A SMS-ów z niego nie wysyłam. – Odparł ~*orkan*~ Grzegorz.

W tym momencie wiadomo było, że była to Katerin. Idioci zawsze wierzą, że coś ich uratuje od pewnej śmierci. Od razu odwróciliśmy się, po czym Dawid |*Dejwid| złamał Katerin rękę i krzyknął:

[ Kurwa, moje pole!]

- Zostaw ten telefon!!! Nikt cię nie uratuje!!!

Mądre słowa. Chwilę później, Andromeda przystawiła jej do głowy pistolet~*, bo scenarzyści nas kochali*~ i powiedziała:

- Gadaj, jakie są hasła, albo zginiesz marnie.

- Spierdalaj. – Rzekła Katerin.

~*UUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!! ALE JEJ POJECHAAAŁAAA!!! -_-*~

Po tych słowach, Andromeda chciała pociągnąć za spust. Jednak, w tym momencie, Katerin rzekła:

- No dobra, dobra, już mówię. Pierwsze hasło to „Przepiękna niezapominajka.". Po [watykańsku] niemiecku. Od tyłu.

- Kurrrrrr....Nie mogłaś po angielsku?! – Spytała Andromeda.

~*ZIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEW*~

[Ciszej ziewaj.]

~*Sorki. To <ZIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEW> opko jest tak nudne...*~

- Nie. – Odpowiedziała Katerin.

- Przecież to łatwe..."Przepiękna niezapominajka" to po niemiecku „Wunderschön vergissmeinnicht". Wystarczy wpisać to od tyłu." – Rzekł ~*orkan*~ Grzegorz, po czym podszedł do odpowiedniej klawiatury i wpisał hasło. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

~*"Hokus pokus pół robaka, umrzyj śmieciu, dostań raka.

~Do Andromedy"*~

|XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD TRU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

„HASŁO „thcinniemssigrev nöhcsrednuW" |Oko mi płonie. ;-;| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym pierwsza z sześciu kłódek otworzyła się. W tym momencie, Andromeda rzekła:

- Gadaj zaraz, jakie jest drugie hasło.

- „Cudowny tulipan". Po [krakrekrańsku] niemiecku. Od tyłu. – Odpowiedziała Katerin.

- Ja pierdolę...Że też musiałam w szkole uczyć się tego pieprzonego francuskiego... ~*FRANCUZI NA STOS!!!*~ - Rzekła Andromeda.

Oh, pleas. [Won mi z tym englishem! WON!] Ja też się uczyłam francuskiego, ale to nie spowodowało, że nie umiem niemieckiego. Po chwili rzekłam:

- Wymówka tygodnia. Ja też w szkole uczyłam się ~*Języka Zjebów*~ francuskiego, a jakoś umiem i niemiecki. Mniejsza. |Kolejna z epickim podejściem do życia. xD| Kolejne łatwe hasło. Przecież „Cudowny tulipan" to po niemiecku „Wunderschön tulpe". Wystarczy napisać to od tyłu.

Po czym podeszłam do odpowiedniej klawiatury i napisałam odpowiednie hasło. Po chwili, na ekraniku pojawił się napis:

~*"👰 <--- Zgadnij kto to.

Podpowiedź: To nigdy nie będzie Andromeda."*~

~Ja jebe. xDDD~

„HASŁO „eplut nöhcsrednuW" [____;] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym druga z sześciu kłódek otworzyła się. W tym momencie, rzekłam:

- A teraz gadaj, jakie jest trzecie hasło.

- „Przegrać zawody". Po ~*grecku*~ niemiecku. Od tyłu. – Odparła Katerin.

- No kurwa! Musisz wymyślać takie trudne hasła?! – Krzyknął Dawid. |*Dejwid|

- Przecież to jest banalne. „Przegrać zawody" to po niemiecku „Verlieren wettkämpfe". ~Hehe...~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział ~*orkan*~ Grzegorz, po czym wpisał odpowiednie hasło do komputera. Kilka chwil później, na ekraniku pojawił się napis:

~"👋 <--- Mam takie zajebiste machnięcie, że aż dźwięk rozpraszam."~

~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~

„HASŁO „efpmäkttew nereilreV" |________________| ~*WUT?*~ |Bezoczne ";_;"| ~*Jezu xD*~ ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka trzecia z ~dwóch~ sześciu się otworzyła. W tym momencie, Dawid |*Dejwid| powiedział:

- Ok. A teraz gadaj, jakie jest czwarte hasło.

- „Zmywać tablicę." Po [japońsku] niemiecku. Od tyłu. – Odpowiedziała Katerin.

- To już czwarte hasło, a ona nic trudnego nie potrafi wymyślić. Przecież to jest banalne. „Zmywać tablicę" to po niemiecku „Spülen tafel". Wystarczy wpisać to od tyłu. – Odparłam, po czym podeszłam do komputera i wpisałam w nim odpowiednie hasło. W tym momencie, na ekraniku pojawił się napis:

~"🤰 <--- Tak będzie wyglądać Andromeda w przyszłości. Oczywiście nie z własnej woli."~

~*Weź, bo nas fani zajebią. xD*~

~Eee tam. xD~

HASŁO „lefat nelüpS" ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka czwarta z sześciu się otworzyła. Po paru sekundach, Andromeda rzekła:

- A teraz – jeśli nie chcesz zginąć, gadaj jakie jest piąte hasło.

- „Mam wiele do zrobienia". Po ~*chińsku*~ niemiecku. Od tyłu. – Powiedziała Katerin.

- No rzesz kurwa. To już przedostatnie hasło, więc mogłabyś się wysilić, aby nam utrudnić, jak to zwykle bywa. [Nie jęcz i bierz co dają.] Przecież to jest cholernie łatwe. „Mam wiele do zrobienia" to po niemiecku „Ich habe viel zu tun". Wystarczy napisać to od tyłu. – Odparł ~*orkan*~ Grzegorz, po czym wprowadził odpowiednie hasło do komputera. I po paru sekundach, na ekraniku pojawił się napis:

~*"👳🏿 <--- Lolix, znalazłem starego Andromedy. xD"*~

[BOŻE X"DDDD]

HASŁO „nut uz leiv e|-|bach h[T]cI" ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka piąta z sześciu~*T*~ ~Błagam. -.-~ ~*:D*~ otworzyła się. W tym momencie, ~*orkan*~ Grzegorz rzekł:

- Jeszcze tylko chwila dzieli nas od zwycięstwa. Gadaj jakie jest szóste hasło.

- Ależ ty naiwny. Myślisz, że powiem ci ostatnie hasło? Pojebało? – Rzekła Katerin.

- Andromedo... - Powiedział ~*orkan*~ Grzegorz do Andromedy.

W tym momencie, Andromeda chciała pociągnąć za spust. Jednak, po chwili, Katerin rzekła:

- No dobra, dobra. Już wam mówię, tylko |oszczędźcie moją kolekcję Świeżaków.| mnie nie zabijajcie. Ostatnie hasło to „Czasem daje mi odpisać zadanie domowe.". Po [hongkońgsku] niemiecku. Od tyłu.

#Facepalm. ~*Jebane. Hashtagi. W. OPOWIADANIU! -_-*~ [Ja jebe...] Jak można dawać tak banalne hasła do sejfów z tak cennymi rzeczami? Serio? Jednak, po chwili ~*orkan*~ Grzegorz rzekł:

- Czy ciebie dziewczyno pojebało? Jak to możliwe, aby być takim idiotą i do sejfów z tak cennymi rzeczami dawać banalne hasła? Przecież „Czasem daje mi odpisać zadanie domowe." To po niemiecku „Manchmal lässt er mich die Hausaufgabe abschreiben." Wystarczy napisać to od tyłu. – ~*Co tu robi myślnik, nie wiadomo.*~

Po czym wpisał ostatnie hasło do komputera. Po kilku chwilach na ekraniku pojawił się napis:

|"🏳️ <--- Lolix, znalazłem oficjalną flagę Francji."|

~*True xD*~

HASŁO „nebierhcsba ebagfusauaH eid hcim re tssäl lamhcnaM" [________] ZAAKCEPTOWANO!

MIŁEGO KORZYSTANIA Z ~MOCY WPIERDOLU!~ TUBY!"

Po czym kłódka |siódma| szósta z sześciu się otworzyła. Chwilę później, główne drzwi do sejfu zostały otwarte. Widząc to, chwyciłam tubę i schowałam ją do kieszeni|, jak przystało na wzorowego Polaka.|. Po zrobieniu tego, sejf automatycznie się zamknął.


Parę chwil później, Dawid |*Dejwid| spytał Grzegorza:

- A mogę ją zabić?

~*Co. xD*~

- Zabić to nie ma sensu, bo przecież dzięki niej mamy tą [*tę] tubę, ale możesz ją pomęczyć. – Odpowiedział ~*orkan*~ Grzegorz.

W tym momencie, Dawid, |*Dejwid| wraz z Andromedą, która się do niego przyłączyła, zaczęli znęcać się nad bezbronną Katerin. Jak to pięknie wyglądało... Kilkadziesiąt minut później, gdy Katerin była już maksymalnie wykończona, z bólu zemdlała...


Po skończonym męczeniu, Andromeda spytała:

- I co teraz z nią zrobimy?

- Ja to bym ją dobił. - Odparł Dawid. |*Dejwid|

[Wat. xD]

- W sumie i tak nie jest już nam potrzebna, więc możecie ją dobić. – Powiedziałem. |Znowu zmiana narracji...SUPER =_=|

Jednak, gdy chcieliśmy to zrobić, ujrzeliśmy, że do piwnicy weszli Patryk i Mateusz. No ja pierdolę. Tylko ich nam do szczęścia brakowało. No, ale mniejsza. Chwilę później, spytałam:

- No nie. Nie macie nic do roboty, tylko trucie innym dupy?

- Owszem, mamy, ale obiecaliśmy chronić Katerin. Więc, jeśli wam życie miłe – zostawcie ją! – Odparł Patryk.

- Pojebało cię chłopczyku. – Rzekł Dawid. |*Dejwid|

~*Nikt tak nie gada. xD*~

Po tej rozmowie, rozpoczęła się walka. Szala zwycięstwa przelewała się to na naszą stronę to na stronę Patryka i ~Patryka~ Mateusza. Jednak, w pewnym momencie, na nieszczęście, wygrali Patryk i Mateusz. Pchnęli oni mnie w kierunku ściany z wbudowanym generatorem prądu[, o którym wcześniej nie wspomniano, bo po chuj.]. Pech chciał, że generator był włączony, przez co po chwili przez moje ciało przepłynął prąd. Parę sekund później, przeraźliwie ~*jak gimbus bez Facebooka*~ krzyknęłam z bólu i osunęłam się nieprzytomna na ziemię...


Trzy godziny później, gdy obudziłam się, czułam się bardzo słabo. Słyszałam swoje słabe oddechy oraz wszystko widziałam jak przez mgłę. Czułam, że nie mogłam się ruszyć. Po chwili zaś, ujrzałam nad sobą Grzegorza, który widząc, że już się obudziłam, rzekł:

- O, już się obudziłaś. Jak się czujesz?

~* Zajebiście jak ludzka skóra w kwasie siarkowym.  odpowiedziałam*~

[O Boże xD]

- Źle...Czemu...Czemu muszę cierpieć? Za co? Ja...Ja czuję się taka słaba...Nie mam sił...Chyba...Chyba muszę tu leżeć jeszcze parę dni... |Leń| - Odpowiedziałam

- Biedactwo...Ale nie przejmuj się...Już nigdzie się nie wybieramy... - Odpowiedział

Chwilę później, pogładził mnie po twarzy, a następnie otarł łzy bólu, które [po stracie dni na Snapchacie] spływały po moim policzku. Następnie zaś zaczęłam czekać, aż odzyskam siły...


*Oczami Dawida. |*Dejwida|*

Parę tygodni później, ja i Andromeda skończyli budować maszynę. Kiedy zaś to nastąpiło, rzekłem:

- No. I już skończyliśmy. Jeszcze tylko ta jedna część i wszystko będzie gotowe w 100 %. ~*Spacja, won!*~

W tym momencie, kiedy wypowiedziałem te słowa, poczuliśmy, że pojazd, w którym się znajdowaliśmy, ruszył. Czując to, powiedziałem:

- Wiesz, coś czuję, że oni nasze rozmowy podsłuchują.

~No shit, Sherlock.~

- No w sumie może masz racje. No, bo przecież niemożliwe, aby nie wychodząc tu od tygodnia wiedzieli, że już skończyliśmy. – Odparła Andromeda.

Po tej rozmowie, zaczęliśmy czekać, aż wylądujemy. Po paru minutach zaś, kiedy tak się stało, ujrzeliśmy, że drzwi do pomieszczenia, w którym byliśmy, otworzyły się. Od razu wyszliśmy na zewnątrz. Kiedy już byliśmy na dworze, pierwszy raz od tygodnia ujrzeliśmy Grzegorza i Laurę. Chwilę później, ~*orkan*~ Grzegorz spytał:

- Dobra. To gdzie teraz mamy iść?

- Do tamtego bloku. – Odpowiedziałem, wskazując na odpowiedni budynek.

Po tych słowach, gdy chcieli [No nie, znowu zmiana narracji?! -.-] już ruszyć, patrząc na Laurę, pomyślałem:

„W ogóle, to brzydka ona jest. Nie rozumiem, jak ~*orkan*~ Grzegorz może ją lubić. Nie dość, że niska, brzydka, to jeszcze blada jak wampir. Co on może w niej widzieć?"

Jednak, w tym momencie, gdy to pomyślałem, Laura rzuciła się na mnie, po czym chwyciła mnie z całej siły za szyję i krzyknęła:

- NIE JESTEM BRZYDKA, SKURWYSYNU!!! I NIE ŚMIEJ SIĘ Z MOJEGO WZROSTU ORAZ WYGLĄDU!!!

C.D.N, bo pierdolnął limit zdjęć.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top