Research Shutdown, czyli „Przegięliście" [One-Shot].
Oceniają:
~* – Ja
| – Slade
~ – Grzegorz Antychryst
Dzisiaj mamy do zanalizowania one-shot, który zajmuje czterdzieści osiem stron Worda i dobrze, to mogę łatwiej policzyć ile zajmie zanalizowanie go, jeżeli codziennie, oprócz weekendów, będziemy analizować po cztery strony Worda. W każdym razie, ta historia powstała z myślą o napisaniu jakieś lepszej wersji tych wszystkich FanFiction o killerach, tylko generalnie tutaj w innym uniwersum niż to się zwykle robi. Cóż, to opowiadanie na sto procent jest znacznie lepsze niż te opowiastki o killerach, ale do perfekcji mu wieeele brakuje. Jak wskazuje tytuł, kompletnie olano tutaj kwestię researchu, przez co wiadomo-kto-z-nickiem-na-L miała powód do robienia sztucznego tłoku w komentarzach pod tym one-shotem w mym aktualizowanym raz na osiem tysiącleci zbiorze. Fabuła przedstawia się tak, że jest sobie dziewczyna, Emily Turner, która, a jakże, jest prześladowana w szkole bowiem tak, serio, nie pamiętam czy jej prześladowcy mają jakiś powód. Oprócz tego, jej idolem jest Slade, w tej reinkarnacji z Młodych Tytanów jak coś, bowiem wtedy chyba nie znałam jego innych reinkarnacji z uniwersum DC. No i są jakieś tam przygody hipernierealistyczne jak to całe opko, wątek miłosny bez którego nasze życie nie jest kompletne i szczęśliwe zakończenie. Nie, to nie spoiler, można się domyślić z tego, co napisałam wyżej.
|Czy ty nie możesz pisać krótszych one-shotów?|
~*Nie, bowiem na przykład takie dwie strony to czasem wprowadzenie jeszcze jest.*~
~No jak ktoś napisał rozdział na siedemdziesiąt stron łącznie to można się wszystkiego spodziewać.~
~*No co? Nie dało się skrócić akcji, bo wyglądałoby to chujowo.*~
|Jak twoje dawne życie.|
~TAAAKI MIŁY. X"""DDD~
|Hehe :D|
Zaczynajmy!
_________________________________________________
Przegięliście
~Ambitny tytuł, no nie ma chuja we wsi.~
~*Nie miałam pomysłu. Dzisiaj po prostu piszę dane opowiadanie/rozdział i w trakcie pisania wychodzi pomysł na tytuł, ale kiedyś byłam niedojebana.*~
|To wiemy.|
~*Jesteś dziś taaaki miły. xDDD*~
|Wiem :D|
To jest Emily Turner. ~Spierdalaj, szmato.~ ~*Pierwsze zdanie one-shota, a ten już. xD*~ ~Dzień dobry! :D~ Szesnastoletnia uczennica warszawskiego gimnazjum, ~*To były czasy. Przynajmniej nie muszę mieć pięćdziesięciu procent na maturze podstawowej aby zdać, a rozszerzenia i tak z góry mam zdane.*~ ~Współczuję wszystkim, którzy zdają maturę po dwa tysiące dwudziestym trzecim roku.~ |Mogliby szkoły zamknąć. Nie chodzę do nich, ale i tak.| ~*Koronawirus! Do nogi!*~ ~Cudownie. XD~ ~*|;"""D|*~ jak zwykle siedziała w ostatniej ławce i, jak zwykle, pisała opowiadania. ~*Ja na HiS-ie na tablecie rysuję lub robię prace domowe.*~ ~Lepiej, że pisze opowiadania niż rysuje, bowiem w Opkolandii i Creepypastolandii rysowanie to wyznacznik tego, że zaczniesz zabijać.~ ~*Pół Wattpada byłoby zgubione, gdybyśmy w którejś z tych krain żyli.*~ ~Ty byłabyś zjebanym killerem.~ ~*Odwal się, w Cinematic Mod do Half-Life 2 to nie wina lagów, że nie umiem nikogo trafić, tylko oświetlenia jak stąd do najbliższego kwazaru.*~ |Można je wyłączyć w ustawieniach moda.| ~*Ale jest ładne.*~ |~-_-~| ~*;"""D*~ Czasami również lubiła sobie rysować, ~AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA[...]AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!~ ~*Idź się leczyć na nogi, bo na mózg już za późno. XD*~ ~Hehe :D~ ale obecnie nie miała na to ochoty. Chwilę potem, poczuła że ktoś rzucił jej w głowę ołówkiem, ~To ja byłem.~ ~*Co jest dzisiaj z wami nie tak? Ledwo siódmą dziesięć mamy. XDDD*~ |~Wszystko :D~| na szczęście tylną końcówką, ~*|~☹~|*~ a następnie usłyszała głos ~*~NIE, NIE, NIE. X"""DDD~ Tak :D A i będzie w narracji pierwszoosobowej, bo tak mi pasuje. |A to dopiero początek dnia. XD| :D W każdym razie: Anatolija 2.0-update 1, jednego z najpopularniejszych chłopaków w mej szkole, który mówił:
– No kurwa mać. – mówił słyszalnie niezadowolonym głosem – Czy ty musisz być taka wysoka? – spytał z wyrzutem, kiedy odwróciłam się w jego kierunku.
Kiedy się odwróciłam, ujrzałam jego i jego szkolny gang złożony z jednej dziewczyny i, licząc Diatłowa, swoją drogą co ćpali jego rodzice aby mieć takie dziwne nazwisko, czterech chłopaków. Opisy time! Anatolij siedział w ławce koło okna, chociaż w sumie obecnie to siedział na ławce. Nie wyglądał normalnie jak przystało na nastolatka. Posiadał sięgające mu do szyi, uber cool siwe włosy, co w sumie zdawało się niecodzienne, bowiem podobno ich nie farbował, tylko posiadał takie naturalnie. Wiecie, naturalnie siwe włosy u nastolatka. Wyobraźcie to sobie. Posiadał również, także podobno naturalne, żółte i nieco świecące się oczy oraz stosunkowo bladą cerę. Na sobie nosił całe czarne spodnie i bluzkę, z których wydobywał się jakiś edgy czarno-fioletowy gaz, chuj jeden wie, co on robił. Nosił również czarne glany zrobione chyba z Nadtytanu, bowiem Diatłow nawet w nich pływał w szkolnym basenie. Mówiłam, że jakiś dziwny jest?
Na ławce obok niego siedziała pozornie normalnie wyglądająca dziewczyna. Posiadała długie, sięgające jej aż do połowy ud, jasnoblond włosy oraz fioletowe, stosunkowo duże oczy. To, co ją wyróżniało, to fakt, że żyły na całym jej ciele, ale serio na całym, na WF-ie dało się to łatwiej dostrzec, świeciły się na niebieski jak logo Microsoft Edge kolor. Nie wiedziałam czemu, podobno to efekt uboczny Urentylu, który niby ma w organizmie, ale ze względu na to, czym jest Urentyl, śmiem powątpiewać. Ubrała się normalnie, nie tak jak jej ziomek. Nosiła granatową, obecnie rozpiętą bluzę z kapturem, a pod nią czarny crop top. Posiadała też zajebiście cool pasek z licznymi kieszonkami oraz czarne legginsy. Na nogach nosiła po prostu zwykłe trampki. Nazywała się Andromeda Nowak i jej rodzice chyba jej nie kochali, skoro przy takim nazwisku dostawili jej to imię.
O parapet stał oparty wysoooki chłopak, chyba najwyższy z całej mej klasy. Ręce miał schowane w kieszeniach. Posiadał krótkie, czarne włosy oraz bardzo bladą cerę. To, co go wyróżniało, to jego oczy, bowiem miały kolor żółty, tak jak u Anatolija, ale białka posiadał całkowicie czarne. Nie wiedziałam, jakim cudem, ale wyglądało to co najmniej dziwnie i niepokojąco. Nosił również czarne spodnie i bluzkę jak jego kolega, no ale przynajmniej w tym wypadku nie emitował żadnego gazu. Na nogach miał glany, ale zwykłe, a nie z Nadtytanu. Nazywał się Aron Frydrychowicz.
Niedaleko niego, na parapecie, siedział kolejny chłopak ubrany nie na czarno. Wysoki, ale znacznie niższy od Arona. To, co go wyróżniało, to fakt, że miał, podobno naturalnie, czerwone włosy i oczy takie same jak u Arona. Również nie miałam pojęcia jakim cudem to mogło okazać się możliwe, no ale czarnych białek raczej nie miał szans sobie stworzyć ot tak. Na sobie nosił ciemnoszarą, zapiętą bluzę z kapturem oraz zwykłe, jeansowe spodnie. Nie posiadał glanów, a, tak jak Andromeda, zwykłe trumpki. Nazywał się Edward Harvey.
Koło niego, także na parapecie, siedział już ostatni z grupy, nieco wyższy od Edwarda, ale niższy od Arona chłopak. Tego, OMN cud, nie wyróżniało kurwa nic, więc nie wiem, co on robił w tym zgrupowaniu dziwolągów. Posiadał czarne włosy, sięgające mu do połowy szyi oraz zwyczajne, niebieskie oczy z normalnymi białkami. Znaczy te normalne białka to nie takie szalone w tym zgromadzeniu, ponieważ Anatolij i Andromeda również takie posiadali, ale wiecie o co chodzi. Na sobie nosił zwykłą bluzkę z krótkim rękawem i z czymś tam na niej, niespecjalnie mnie to interesowało oraz zwykłe, jeansowe spodnie. Miał normalne trumpki, przynajmniej nie glany. Nazywał się Alexander Madison.
Przynajmniej już wiecie, jak wyglądali, wiem, że te informacje okazały się niezbędne do waszej dalszej egzystencji. Anyway, po odwróceniu się w jego stronę, odparłam:
– Taka się urodziłam, ot co. – mówiłam, odkładając długopis – Tak w ogóle, to po co rzucasz ołówkiem? – spytałam ze zdziwieniem.
– Chcę zobaczyć czy jak odpowiednio szybko podkręcę i rzucę ołówek, to czy po uderzeniu w ścianę wytworzy tunel czasoprzestrzenny. – odpowiedział, co w sumie do niego pasowało, bowiem za normalny to on nie był.
W końcu kto normalny w przyszłości pragnął wysadzać reaktory? Szurnięty jakiś. W każdym razie, słysząc to, gdy Andzia Gandzia swoją psychokinezą przyciągała ołówek, ja przewróciłam oczami i po prostu usiadłam w ławce obok tej, przy której normalnie siedziałam. Z wariatami lepiej nie dyskutować.*~
|Aha, czyli teraz trio twoich ulubionych OC, Andromeda i Anatolij 2.0-update 1 mają kompletnie cofnięty origin i chodzą do szkoły? XD|
~*Napiszę kiedyś taki spin-off jako remake tego opka. XD*~
~I ja muszę z tobą żyć. XD~
~*:D*~
~Bez komentarza. XD~
Kornela, jednego z chłopaków z jej klasy, który mówił:
~*– MOTHAFUCKA SPACE RACE!
Nie, a tak serio to mówił:
– Let me just finish up some work and I'll see what I can dig up.*~
|Obie wypowiedzi kompletnie nie pasują. XD|
~*Walić to. XD*~
- Ej, ty, głupia kurwo, może byś mi ten ołówek podała, co?
~"— Gdybym ja kogoś nienawidziła, nie dałabym mu dotknąć nawet mojego ołówka, więc tobie też oszczędzę."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 rok~
~*Zaczyna się, kurwa, lenistwo Grzegorza. XDDD*~
~Popularyzuję LeckerSweet.~
|Myślałeś o wizycie u psychiatry? XDDD|
~Po chuj? :D~
~*A tak BTW, koniec analizy na dzisiaj. Pięć stron zanalizowaliśmy, liczą się strony analizy, a nie one-shota.*~
|Chyba wiem, po co był ten urywek. XD|
~*Tak, bo od razu, że leniwa jestem. X"""D*~
|Hehe :D|
~MOTHAFUCKA SPACE RACE!~
~*Wyłącz mu ktoś hardbass. XDDD*~
~;"""D~
|Jakie cudowne zakończenie. xDDD|
~*~;"""D~*~
W tej sekundzie, ~*Lol, lecimy jeszcze cztery strony, urywki mnie wzywają.*~ |Czy tylko ja tu jestem normalny? XD| ~*Też jesteś Nadjebnięty. xD*~ |Hehe :D| dziewczyna wstała, podniosła ołówek, który spadł na jej zeszyt, ~Nie mogę tego normalnie czytać po tym epickim urywku z góry. xD~ |"Retconning -I: W szkole idealnej.". xDDD| ~*Kurwa, tytuł zgadł. ;-;*~ |Ja pierdolę, bez komentarza. xDDD| ~*;"""D*~ podeszła do chłopaka i podała mu ~dupę~ ołówek. ~*A ten idiota będzie teraz korzystał, że czasem przez soczewkę źle widzę. xD*~ ~Trzeba wykorzystywać okazję. :D~ ~*Won. xDDD*~ ~Nie :D~ Ten zaś, wyrwał go z jej ręki |Kultura level hard, widzę.| i rzekł:
|— We could certainly use the extra help around here.|
- ~**–*~ Dzięki
Emily zaś, wróciła do swej ławki i kontynuowała pisanie. ~*~STOP x"""DDDD~ Hehe :D Anyway: Pisałam historię o mojej OC, która przemierzała Wszechświat, chcąc uratować porwanego Nadboga. Wiem, że Zardonica nie dało się porwać, ale wiecie, w FanFiction wszystko może się zdarzyć. Diatłow natomiast, nadal próbował ołówkiem otworzyć tunel czasoprzestrzenny. To nic, że posiadał wormhole creation, jak widać chciał umieć otwierać je jebanym ołówkiem. Aż w końcu, ku zdziwieniu Nadwszystkiego, pięć minut przed dzwonkiem na fizykę, z której to Anatolij koksił, serio, najlepsze oceny w całej szkole zdobywał, tak samo jak z matmy, usłyszałam świst, a następnie uderzenie w ścianę i dźwięk taki jak otwieranie portali w grach Portal i Portal 2. Zdziwiona, odwróciłam się i, kiedy to zrobiłam, ujrzałam że ON KURWA TYM OŁÓWKIEM SERIO TUNEL CZASOPRZESTRZENNY OTWORZYŁ! O.O Ale jakim cudem?! Wiem, że chciał zaimponować nauczycielowi fizyki, aby dał mu szóstkę na koniec roku, bo chciał się rodzicom pochwalić, ale jakim cudem on to osiągnął?!
– Jestem kurwa bogiem! – zawołał widocznie szczęśliwszym głosem – Teraz to mnie i w NASA przyjmą! – odparł, kiedy, zdziwiona, uniosłam wzrok w jego stronę.
– Nie chciałeś czasem w przyszłości reaktorów wysadzać? – spytał Aron, zakładając ramię na ramię.
– Cicho tam. – odpowiedział słyszalnie zażenowanym głosem, gdy Aron szeroko jak postacie w anime uśmiechnął się – Oczywiście, że chcę, ale musiałem coś epickiego powiedzieć. – rzekł, kiedy Andromeda psychokinezą przyciągała ołówek – Andziu – w tym momencie zwrócił się do swej BFF.
– Ile mam ci powtarzać, że nie lubię jak mnie tak nazywasz? – spytała ze słyszalnym wyrzutem, odwracając się w kierunku Diatłowa.
W tym momencie, Anatolij szeroko jak postacie w anime uśmiechnął się i powiedział:
– Sorki. W każdym razie – mówił, biorąc swój ołówek – ty prezentujesz, w końcu jesteś Mary Sue, na stówę ci się to uda. – rzekł, podając jej ołówek.
Oni to jednak jacyś szaleni są. Dobrze, że chociaż na mnie się nie uwzięli, bowiem miałabym w tej szkole przesrane. Znaczy jedynie codziennie wyżydzali ode mnie hajs za coś tam, bowiem why not, ale dało się przyzwyczaić.*~
|Ciekawe kiedy te Retconningi się skończą. xDDD|
~*Nigdy :D*~
~W twoim wypadku to bardzo prawdopodobne. xDDD~
|;____;|
~*;"""D Tak w ogóle, przerwa, zaraz wychodzę.*~
~<Szykuje telefon.>~
~*Ty chuju. <- Kropka stanowczości.*~
~;"""D~
W czasie tej czynności, jak zwykle, słyszała śmiechy i obelgi zwracane w jej kierunku. |Warum? Nie wiadomo.| ~Bowiem w Opkolandii jesteśmy, tu powód niepotrzebny.~ |A, no tak. ;=;|
Dla niej to było ~*Wypierdalaj mi z tym „było", ciołku, ja teraz piszę rozdziały, w których jak pojawi się samo słowo „być", to można szampana wyjmować.*~ ~Kiedyś byłaś niedojebem.~ ~*Wiem, niestety.*~ całkowicie normalne. Codziennie była poniżana, bita i wyzywana przez osoby ze swojej klasy.
~
~
~*Wiem, to jest już wręcz Nadschematyczny motyw.*~
|Znaczy wiadomo, można go dobrze wykorzystać, jak każdy schemat, ale chyba wszyscy wiemy na jakim poziomie jest ten one-shot.|
~*Minimalnie lepszy od „Civil War II".*~
~Dobitnie podsumowane, lepiej się nie da. XD~
~*Wiem :D*~
To, co stało się teraz, było o wiele delikatniejsze od tego, co zdarzyło się choćby dwie godziny wcześniej, po WF-ie, ~*|Ratunkuuu... xDDD| ;"""D Anyway: bowiem wiecie. Jedna z dziewczyn, z równoległej klasy, z którą mamy lekcje, wyśmiewała się ze świecących żył na ciele Andromedy i po lekcji Andzia tak ją skopała, że aż dziwne, że jej głowa nie odpadła. Uwierzcie, z Pięciokątem Rozpierdolu Anatolija lepiej nie zadzierać, oni są tak zajebiści, że jak im podpadniesz, to cię zniszczą. Jedna dziewczyna jak im podpadła, to teraz już drugi rok jest w psychiatryku. W każdym razie, zastanawiało mnie, jak nauczyciel zareaguje na to, że Diatłow otworzył tunel czasoprzestrzenny ołówkiem.*~ ~Cudowne te urywki, znacznie lepsze od prawilnej historii. xDDD~ ~*Wiem :D*~ ale uwierzcie, że wolelibyście nie znać szczegółów |a.k.a nie chce mnie się pisać.| ~*#ZapewneTakByło*~ |;=;| ~*Wiem ;=;*~. Zaczęto ją prześladować od klasy pierwszej gimnazjum, więc zdążyła się już do tego przyzwyczaić. ~Ale warum? Każdy prześladowca musi mieć powód, poza mną!~ ~*Ogarnij się, cieciu. xD*~ ~Nie :D~
Jednak, parę minut później, zadzwonił dzwonek na lekcję, którą była fizyka. ~*Jak idealnie się zgrało z mym urywkiem! :D*~ |Ja pierdolę, jaka podnieta. XD| ~*Hehe :D*~ W tym momencie, dziewczyna chwyciła swoją lewą rękę i położyła ją na ~~*ZAKAZ! XD*~ Kurwa, nie trafiłem w moment. :< ~*Nosz... xDDD*~ ;"""D~ blacie ławki. Nie mogła nią poruszać, gdyż od dawna miała ją sparaliżowaną. |Warum?| ~*Chyba się w historii wyjaśni.*~ |Chociaż tyle. A poza tym, to czy ona w takim razie nie powinna mieć całorocznego zwolnienia z WF-u?| ~*Spójrz jeszcze raz na tytuł analizy...*~ |Faktycznie ;=;| ~*Właśnie ;-;*~ Kilka chwil potem, do sali ~*~Heeelp xDDD~ ;"""D W każdym razie: wszedł nauczyciel fizyki. Wyglądał jak stereotypowy, chyba stereotypowy, ja tam na stereotypach nauczycieli się nie znam, nauczyciel. Średniego wzrostu, nie za szczupły i w okularach. Ubrany w czarne spodnie i białą koszulę, w lewej ręce trzymał dziennik, którym lubił dawać wpierdol Sezorisowi. Nah, każdy lubił mu dawać wpierdol, nawet ustawa weszła, że powinno się go napierdalać minimum raz dziennie. W każdym razie, widząc nauczyciela, Aron, Edward i Alexander rozeszli się do swych ławek, a Andromeda usiadła w ławce koło Anatolija. Ten jednak, siedząc, zawołał:
– Proszę pana! Proszę pana!
– Nie, Anatoliju. – zaczął, wiedząc jaki temat Diatłow chciał poruszyć – Nie da się otworzyć tunelu czasoprzestrzennego ołówkiem. – podsumował, kładąc dziennik na ławce i siadając przed biurkiem.
– Ale właśnie o to chodzi, że się da! – zawołał uradowany, po czym odwrócił się w kierunku swej BFF – Andromedo, pokaż jak to zrobiłem. – powiedział, kiedy dziewczyna brała ołówek.
Kilka chwil potem, odpowiednio podkręciła ołówek i wycelowała idealnie w tablicę. Tunel otworzył się za pierwszym razem, na co nauczyciel patrzył z NadNadNadzszokowaniem. Zazdrościłam jej genu MS, dzięki temu mogła robić co chciała i zawsze jej się to udawało. W sumie, Anatolij podobno posiadał także gen GS, więc jemu też zazdrościłam. Anyway, kiedy przed nauczycielem i pozostałymi uczniami otworzył się tunel czasoprzestrzenny, pan Dąbkowski, bowiem tak miał na nazwisko nasz nauczyciel fizyki, spytał z zszokowaniem:
– Jakim cudem wy to zrobiliście?! – pytał, otwierając dziennik, gdy Anatolij zamknął tunel czasoprzestrzenny swoją epicką mocą.
– Duet genu MS i GS. – odpowiedział Diatłow, gdy dziewczyna przyciągała ołówek psychokinezą.
Ciekawe czy jak powiem mojej mamie, że Anatolij otworzył tunel czasoprzestrzenny ołówkiem na fizyce to mi uwierzy. Nah, wczoraj widziałyśmy z mamą wielkiego, teleportującego się psa, we wszystko powinna uwierzyć.*~
~Nawet wspomnienie o Lockjaw musiało się w tym epickim urywku pojawić? XDDD~
~*Wielbię tego uroczego piesia, no. xDDD*~
|Nie mam do was obu siły. XDDD|
~*~;"""D~*~
~*Anyway, kuniec na dzisiaj.*~
|↓k|
~*Grzegorz, ty chuju, Slade'a zaraziłeś! XDDD*~
~;"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""D~
~*Bez komentarza. XDDD*~
weszła nauczycielka i lekcja rozpoczęła się. ~*☹*~ ~Cudowna reakcja na dobry początek dnia. XDDD~ ~*Wiem :D*~ Emily nie zwróciła na to uwagi i kontynuowała to, co robiła. |Szmata jebana.| ~*Taki miły. xDDD*~ ~Co nie? :D~
Kilka minut potem, ~*~Z SAMEGO KURWA RANA. XDDD~ ;""""""""D Anyway: kiedy sytuacja w klasie unormowała się i Anatolij dostał ósemkę kurna, ÓSEMKĘ, nie wiedziałam, że nawet w Opkolandii jest taka ocena, za otworzenie tunelu czasoprzestrzennego ołówkiem, nauczyciel zaczął oddawać sprawdziany z wczoraj. Musiał wieść życie forever alone, bowiem zawsze sprawdzał sprawdziany z lekcji na lekcję. A i miał w dupie RODO, więc mówił oceny każdego na głos, Opkolandia chyba ma na to wyjebane najwyraźniej. Także ta, Diatłow znowu dostał szóstkę z plusem, Andromeda czwórkę, Aron tróję, a jak się cieszył, nie dziwne w sumie, bowiem sprawdzian trudny w kurwę pisaliśmy, Edward też tróję, a Alexander czwórkę. Oni nawet z najtrudniejszych sprawdzianów dostawali dobre oceny, cheaterzy jebani.
W każdym razie, ja tam nadal pisałam opowiadanie, bowiem miałam wyjebane na fizykę, w przyszłości chciałam iść na rozszerzoną historię, po cholerę mi fizyka? W każdym razie, w pewnym momencie, moją pracę zakryła kartka z czerwoną O KURWA DWÓJĄ w kółku. JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE[...]EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!! DWAAA!!! ŁUHUUU!!! Obstawiałam, że dostanę pałę z minusem!!! ŁUUUUUUUUHUUUUUUUUU!!!*~
~Cudowna ta końcówka. XDDD~
~*Co nie? :D*~
|Ile ty tych spin-offów planujesz? XD|
~*Z trzy, plus ten pierdolec niedorozwinięty planuje jeden.*~
~To będzie zajebista historia! :D~
~*Wątpię, zboczony sadysto. xD*~
~:D~
|Nie mogę z wami. xDDD|
~*~;"""D~*~
jej pracę zakryła kartka z czerwoną piątką w kółku. ~*|~Kujon~|*~ Był to sprawdzian, który jej klasa pisała wczoraj, ale nauczycielka zazwyczaj sprawdzała sprawdziany z lekcji na lekcję. ~*Jak moja obecna nauczycielka matematyki.*~
~"Cheaterka jedna, życia pewnie nie ma."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
|Weź go ktoś wychowaj. xD|
~*Nie da się. Próbowałam.*~
|:<|
~;"""D A w ogóle:
– We've covered a lot of ground in the last few months, but things would go so much faster if we had more people with your training. – rzekła nauczycielka.~
~*Z samego kurwa rana. xDDD*~
~Dzień dobry! :D~
- Gratuluję, panno Emily. Kolejna piątka do kolekcji. ~Żaden nauczyciel tak kurna nie gada.~ – Rzekła nauczycielka.
~"Z serii: coś, czego nauczyciel nigdy nie powie"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
W tym momencie, uczniowie spojrzeli na nią złym i jednocześnie zazdrosnym wzrokiem. |Było się kurwa uczyć, pacany, to też dostalibyście dobre oceny.| ~*Pseudo dramat...*~ |A, no tak. ;=;|
To fakt, była ona dobrą uczennicą i był to jeden z powodów jej nękania. ~W sumie, jak na standardy minionego gimnazjum i podstawówki ogólnie, to pasuje, więc spoko.~ ~*Ważne, że chociaż jeden z powodów się pojawił.*~ ~Fakt, to jedna z tych historii, gdzie trzeba szukać plusów.~ Najlepszą była z fizyki, ~Nadcheater~ chemii, biologii, matematyki ~*Nadcheater vol. 2*~ i języka niemieckiego. Zawsze dostawała szóstki, piątki i czwórki, rzadziej trójki oraz praktycznie wcale nie dostawała dwój i w ogóle nie miała jedynek. |Ten akapit był niezbędny do naszej dalszej egzystencji.| ~*Chodziło mi z nim o to, że w FanFiction o killerach zawsze główne postacie są chujowymi uczniami, więc chciałam to odwrócić.*~ |Ale po co rozpisywać się o tym w jednym akapicie?| ~*Niedojebanie...*~ |A, no fakt. ;=;|
~"Widać, że nie miała historii"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku~
~*A Lecker dodała duuużo komentarzy. XD*~
~Wiem :D~
Chwilę potem, Emily uśmiechnęła się ~*nie*~skromnie i powiedziała:
|– We're closing in on a reliable local teleport technology,|
- Dziękuję...
~*Po chuj dziękować, nauczyłaś się, to normalne, że dostałaś dobrą ocenę.*~
~Też nie rozumiem ludzi, którzy dziękują nauczycielowi za dobrą ocenę.~
~*Też tak mam. Jak się ktoś idealnie nauczył, to normalne, że ma dobrą ocenę.*~
Mimo wszystko, kilka sekund potem, lekcja była kontynuowana, ~Co jest normalne, więc nie wiem czemu to zdanie zostało napisane tak, jakby to było coś odkrywczego.~ a polegała ona właśnie na omówieniu sprawdzianów. ~*Moje ulubione lekcje, bowiem po nich nauczyciel nie zadawał prac domowych.*~ |Leń| ~*Hehe :D*~
Na przerwie, jako iż dziewczyna nie była ani silna fizycznie, ani psychicznie, ~<Zawczasu idzie po popcorn.>~ ~*Jaki miły. xDDD*~ ~Co nie? :D~ została zaciągnięta w jakieś odludne miejsce i tam pobita ~:D~ oraz o mało co nie doszło do próby gwałtu na niej, |Da fak is going on? W szkole są, kurna, kto normalny w szkole próbowałby kogoś zgwałcić?| ~*Niedoroby społeczne jak osoby ze szkoły Emily.*~ |;=;| ~A dalej nie jest lepiej...~ ~*Niestety ;=;*~ gdyby nie patrolujący cały korytarz nauczyciel, |dostawiony przez Opkolandię,| przez co oprawcy Emily zrezygnowali.
~"Było im wbić palce w oczy
Nauczyciele ją lubią, to jej uwierzą, że to samoobrona"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 rok.~
~*LeckerSweet i jej rady, vol. 1. Niby wiadomo, każdy sposób obrony jest dobry, ale i tak. xD*~
~Właśnie dlatego cytuję jej komentarze. xD Ciekawiej jest. XD~
Kolejną lekcją były zajęcia |wpierdolu Dżejowi.| artystyczne. ~*Co do jasnej... xDDD*~ |Hehe :D| Dziewczyna poszła na nie roztrzęsiona, mimo iż najchętniej już teraz wybiegłaby ze szkoły i pobiegła do domu. ~To po prostu to zrób, karakanko. Powiesz rodzicom, że chciano cię zgwałcić i oni naślą na nich Karnaka i oprawcy dostaną wpierdol tysiąclecia.~ ~*Tak. xDDD*~ ~No co? Ja bym nie chciał dostać wpierdolu od Karnaka, to nic, że nie istnieje w naszym świecie. xDDD~ ~*Ja też nie, ale czy my na serio musimy walić nawiązaniami do Inhumans? xDDD*~ ~Ty zaczęłaś. xDDD~ ~*Japa tam. xDDD*~ |<Wychodzi sufitem.> Heeelp xDDD| ~*Siad na dupie i analizuj. xDDD*~ Jednak, nie mogła tego zrobić, |Warum? Nie wiadomo.| więc po prostu najpierw podeszła do swej szafki, ~*Zazdro*~ gdyż gimnazjum, do którego chodziła, było jednym z tych, w których owe były i wyjęła z niej ~*|No ja jebe. xDDD| ;"""D Anyway: strój na WYF, eee...to znaczy WF, chociaż potem włożyłam go na nowo i uznałam, że wykorzystam to zwolnienie, które mi mama napisała. EKS DI. Jednak, kiedy zamknęłam szafkę, z nadzieją, że dzisiaj nie stracę dwudziestu złotych, ujrzałam pięcioosobowy gang Anatolija. No do chuja! :< Widząc mnie, Diatłow nieco szyderczo uśmiechnął się, po czym wyciągnął prawą rękę i powiedział:
– Hajs
W tym momencie, westchnęłam zniechęcona, po czym sięgnęłam do kieszeni i, jak co dzień, wyjęłam dwadzieścia złotych, po czym podałam mu. Kiedy to zrobiłam, schował pieniądze do kieszeni i, kiedy to robił, przemówił Aron:
– Od dziewiątego kwietnia stawki idą w górę. – mówił, zakładając ramię na ramię – Trzydzieści złotych dziennie. – odparł, co mnie nie ucieszyło.
– Hej! – powiedziałam ze słyszalnym wyrzutem – Dlaczego? – spytałam niezadowolona.
– Bo cena Marvel Unlimited idzie w górę, więc uznaliśmy, że to w sumie dobry plan na zarobek. – odpowiedział Edward, kiedy Aron wyprostował ręce – To nic, że Marvel Unlimited drożeje ledwo o trzy złote. – dodał, krzyżując nogi.
No kurwa mać. Płaciłam im tylko dlatego, że nie chciałam aby ewentualnie mnie zniszczyli, a ci to skrzętnie wykorzystywali. Na stos razem z ułomną częścią fanbazy C&C z nimi.*~
~Jestem pewien, że ten spin-off będzie pojebany jak całe Retconningi. xDDD~
~*Ale fajny! :D*~
|A wszystko zaczęło się od analizy chujowego opka. xD|
~*Życie pisze najciekawsze historie.*~
blok techniczny A3, farby którymi mieli dziś się posługiwać na owych zajęciach i piórnik. ~<Ziew>~ ~*Reakcja tysiąclecia. xDDD*~ ~:D~
Jednak, po zamknięciu drzwi szafki, ujrzała ona Damiana
~"*Sebastiana"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Horodeckiego, jej chłopaka, który opierał się o szafkę obok. ~~*Masz zakaz. xDDD*~ :D~ Widząc go, Emily spytała:
|– something the Combine still hasn't mastered.|
~*Gdzie ty tu widzisz pytanie, mośku? xDDD*~
|Hehe :D|
- O, hej Damian. ~*Dejmian~ ~*Tak. xDDD*~ ~:D~ Coś się stało?
~*– Eli thinks their portals are string-based, similar to our Calabi-Yau model, – odpowiedział pytaniem na pytanie.*~
~Gdzie ty tu masz pytanie? xDDD~
~*:D*~
- Spotkamy się po szkole, gdzieś tak o godzinie piętnastej pod twoim domem? ~Szykuj się na dzikie ruchanie. ( ͡° ͜ʖ ͡°) – dodał, waląc leniaczami na prawo i lewo.~ – Odpowiedział pytaniem na pytanie.
~*Idź się wychowaj. xDDD*~
~Po chuj? :D W każdym razie:
– but they've failed to factor in dark energy equations.~
- Okej, możemy się spotkać, ale czy coś się stało?
|– They can tunnel through from their universe, but once they're here|
- Muszę ci coś powiedzieć, ale nie chcę tego mówić przy wszystkich, w tym miejscu. ~*NIESPOILEROWATY SPOILER: Zerwie z nią i tyle.*~ ~Nie dziwne, każdy by zerwał z takim karakanem.~ |Jesteś taki miły. xD| ~:D~
~*– they're dependent on local transportation. If they knew what we're doing with entanglement—*~
- No ok.
Po tej rozmowie, Damian ~*Dejmian~ odszedł, a dziewczyna zamknęła szafkę i ruszyła pod salę. Nie wiedziała, co mogło się stać, że chciał on się spotkać z nią akurat dziś. ~Dzikie ruchanie time.~ ~*Wyjdź. xDDD*~ ~Nie :D~
Jednak, gdy zadzwonił dzwonek na lekcję i kiedy Emily oraz osoby z jej klasy weszli do sali i zajęli swoje miejsca, nauczycielka powiedziała:
|– Oh, Dr. Freeman! You should stay with Eli. Go on, I'll rejoin you shortly.|
- Dobrze, uczniowie. Waszym dzisiejszym tematem, który macie za zadanie zrealizować w ciągu tej lekcji, to narysowanie jakiegoś kota. ~*Ja bym oknem wyszła. Kompletnie nie umiem rysować zwierząt.*~ A teraz, do pracy. Macie na to pół godziny. ~*PÓŁ KUFA GODZINY? W tyle to ja szkic mogę narysować!*~ ~W Opkolandii są, dadzą radę.~ ~*A, no tak. ;=;*~ Po tym czasie, będę zbierała prace.
~"Ja bym jej nawet takiego nie naszkicowała, bo nie znam się na anatomii kotów
Czy poprawne szkice dostałyby jakąś piątkę?"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Po tych słowach, wszyscy zabrali się do roboty. ~*|WON xDDD| Nie :D Anyway: Ode mnie wszyscy, na chama, bez pytania, pożyczali przybory. Nie wiedziałam czemu, ale wiecie, po co zapytać, czy można, skoro można zajebać na chama? Najwięcej podpierdalał ode mnie Alexander, cieć jeden. Gdyby nie fakt, że należał do gangu Anatolija, dałabym mu wpierdol. W każdym razie, ja rysowałam Nadboga jako kota. I tak miał stuprocentową szansę wyjść Nadseksownie, nawet przy moim braku talentu do rysowania, więc spoko. Bałam się tylko trochę rysunku Diatłowa. Siedział przede mną, więc widziałam fragmenty tego, jakiego kota rysował. Dostrzegłam w luj macek, czarno-czerwone edgy oczy, jakiś fragment metalowych skrzydeł oraz nienaturalny, szeroki uśmiech, prawie na Jeffa The Killera. OMN, co z Anatolijem było nie tak? ;_;*~ ~Pięknie, kurwa. xDDD~ ~*Wiem :D*~ |Skromność level Grzegorz Antychryst, widzę. xDDD| ~*~:D~*~ Dziewczynie zaś, przypomniało się, że widziała w Internecie FanArt jej idola, na którym przedstawiony był on jako kot. ~*Jest taki FanArt przedstawiający Slade'a, bowiem jak pewnie się domyśliliście, idolem Emily jest Slade, jako kota. Nie mogę go teraz znaleźć, gdzieś chyba na DeviantART był.*~ Postanowiła więc, że narysuje go, gdyż pamiętała dokładnie jak owy rysunek się przedstawiał. |Ależ oczywiście, jebana Mary Sue.| Od razu zaczęła pracę.
Jednak, w czasie rysowania, jako iż siedziała pod oknem, ~Of course.~ czasami, kątem oka, widziała poza szkołą jakiegoś dorosłego mężczyznę, który z tego, co jej się wydawało, obserwował ją. ~To pedofil!~ ~*GRZEGORZ! XDDD*~ ~Hehe :D~ Lecz, kiedy tylko się odwracała, owej osoby nie było, przez co Emily myślała, że tylko jej się wydawało. |Na piwo poszedłem, sry.| ~*Priorytety level hard, widzę. xDDD*~ |Są rzeczy ważne i ważniejsze. :D|
Pół godziny później, kiedy kończyła malować tło,
~"JAK KUFA?!?!?!?!?!?!?!"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
nauczycielka rzekła:
~– I have a few things to attend to, Dr. Freeman. Let Eli show you around.~
- Dobrze, uczniowie. Teraz proszę o oddanie waszych prac. ~*Spierdalaj*~ |Kolejna miła. xDDD| ~*:D*~
W tym momencie, Emily szybko dokończyła tło, podpisała się i oddała pracę nauczycielce, wraz z innymi osobami. ~To zdanie brzmi dziwnie.~
Nauczycielka, jak to zawsze miała w zwyczaju, komentowała nieco prace, ~Co zostało dodane tylko po to, aby kolejny nauczyciel skomplementował pracę głównej bohaterki.~ |Czemu mnie to nie dziwi. ;=;| które oceniała i pokazywała je. Z jednym rysunkiem lub malowidłem uwijała się w minutę, dlatego piętnaście minut w zupełności jej wystarczyło. ~*Fack. Ja bym się wkurzyła, bowiem liczyłabym na, w pewnym sensie, wolną lekcję.*~ |Oto typowe, uczniowskie podejście, szanowna wycieczko. xD| ~*Hehe :D*~ W pewnym momencie, jako iż praca dziewczyny leżała na samym spodzie, gdy nauczycielka do niej dotarła, przyjrzała się jej i rzekła:
~*– Dr. Freeman? I figured you and Eli would want to talk about old times. We can talk later.*~
- Najbardziej spodobał mnie się rysunek panny Emily.
~"JAK ON NAWET NIE MIAŁ MOŻLIWOŚCI BYĆ DOBRY, WTF"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
A następnie, nauczycielka pokazała klasie pracę dziewczyny. Kiedy to zrobiła, Emily, jak zwykle, usłyszała ciche śmiechy. ~*Dlaczego? Nie było powodu, aby te spierdoksy śmiały się z jej pracy.*~ ~Pewnie próba dodania pseudo dramatu do tego niedramatycznego gówna.~ ~*Czemu mnie to nie dziwi? ;-;*~ Słysząc to, spuściła wzrok i pomyślała:
~"You go ahead, Dr. Freeman. Spend some time with Eli. I'll be back as soon as I catch up on some work."~
„No i znowu...Czy ja nigdy nie mogę zrobić nic dobrze?"
~"Jakby nie było, za na-99%-gówno dostaniesz dobrą ocenę, nie jęcz."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*To akurat fakt, ja za Nadgówniane prace na plastyce dostawałam najniżej czwórki.*~
~Nie dziwne, bowiem plastyka i zajęcia techniczne służą do nabijania średniej.~
~*A w ogóle:
– I guess you should go with Alyx. – dokończyła nauczycielka.*~
- Wygląda to jak jakiś futurystyczny kot. Za tę pracę daje tobie, Emily, sześć ~po niemiecku. xD~. – Dokończyła nauczycielka.
|TAAAKI MIŁY. XDDD|
~;"""D A w ogóle:
„UMIESZ SIĘ USTAWIĆ, NIE NARZEKAJ, SZMULO
to jest przydatny skill"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*Akurat to, że to przydatny skill, to prawda.*~
~Ty się w ogóle nie odzywaj. xD~
~*8)*~
Jednak, po tych słowach, zadzwonił dzwonek. Słysząc go, uczniowie klasy Emily oraz ona sama, spakowali swoje rzeczy i wyszli z klasy. |Ta informacja była niezbędna do naszej dalszej egzystencji.|
Dziewczyna, od razu, podeszła do swojej szafki i otworzyła ją. Po zrobieniu tego, w oczy rzuciła jej się kartka, której wcześniej tam nie było. ~*DUN DUN DUUUN!*~ Od razu wzięła ją ona ~To słowo „ona" wygrałoby konkurs na najbardziej niepotrzebne słowo w tym zdaniu.~ i spojrzała na nią. Było na niej napisane:
|"Go ahead, we'll talk later."|
~Cudownie zgrane. xDDD~
|Co nie? :D|
„Mnie tam również spodobała się twoja praca. Akurat w takiej wersji on również wygląda zajebiście. :-) ~Mimo iż rysunek Emily powinien wyglądać jak kupa gówna lub zostać niedokończony, bowiem miała za mało czasu na narysowanie go.~ |To Mary Sue, więc co się dziwisz.| ~A, no tak. ;=;~
S|pierdalaj|
„
~*A Slade, jak zwykle, taaaki miły. xDDD*~
|Dzień dobry! :D|
Nie wiedziała ona, od kogo mogła być owa kartka. ~*Bowiem skąd miała wiedzieć.*~ Pismo przypominało jej charakter pisma jakiegoś dorosłego człowieka, ~A może to po prostu jakaś osoba z jej gimnazjum z równoległej klasy ma pismo podobne do pisma osoby dorosłej i cię prankuje? O tym nie pomyślałaś.~ ale nie wiedziała, kim mógłby być owy „S|pierdalaj|".
~"Sofokles"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*Cudowna hipoteza, Lecker, kontynuuj. XDDD*~
~Też chętnie poczytam. xDDD~
Mimo wszystko, jako iż nic z jej szafki nie zostało ukradzione, |Ważne, że chociaż tyle.| po prostu zgięła kartkę na pół i schowała do kieszeni. Następnie, jako iż jej kolejną lekcją miała być informatyka, ~*I, znając przeciętne gimnazjum, a obecnie podstawówkę, robienie tabelek w Excelu.*~ ~Po cholerę w ogóle umieć to robić? Nikt normalny nie używa Excela.~ ~*Bowiem w MEN pracują idioci.*~ ~A, fakt. ;=;~ odłożyła rzeczy z zajęć artystycznych do szafki, zamknęła ją i udała się pod odpowiednią salę.
Przerwa trwała dwadzieścia minut, jako iż zajęcia artystyczne skończyły się o dwunastej trzydzieści. ~*Bowiem, nie chcąc wymyślać godzin dzwonków oraz planu lekcji, wzorowałam tę szkołę na moim dawnym gimnazjum.*~ ~To już chyba wyższy poziom lenistwa.~ ~*Ja ten one-shot chyba w jeden dzień napisałam, więc czego oczekujesz.*~ ~;=;~ ~*Wiem ;=;*~ Przez całą przerwę, dziewczyna myślała nad tym, co zaszło na poprzedniej przerwie oraz ogólnie o tym, dlaczego akurat nad nią się znęcali. |Bowiem imperatyw narracyjny tak zarządził.| Myślała, że to dlatego, że pochodziła z Niemiec, ~*Znaczy z tego co pamiętam, to chyba urodziła się w Stanach Zjednoczonych, ale potem jej rodzice z jakiegoś tam powodu przeprowadzili się do Niemiec, a potem, po kilku latach, do Polski. No, ale wiecie, po co sprecyzować, co nie?*~ |Dobrze, że to one-shot, a nie opowiadanie rozdziałowe. Co prawda to ma czterdzieści osiem stron, ale i tak lepiej, że to nie opowiadanie rozdziałowe.| ~*Zawsze coś.*~ a dokładniej ze stolicy tego kraju, ale to raczej nie z tego powodu, gdyż w klasie była jeszcze jedna dziewczyna pochodząca z zagranicy, Maggie Harrison, która pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. ~*Jeden powód dlaczego akurat ona to kozioł ofiarny został podany. A tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj. Zanalizowaliśmy nawet więcej niż nakazuje limit.*~ ~~*Masz zakaz myślenia o indeksie dolnym. xD*~ ;"""D~
A właśnie, po chwili owa Maggie podeszła do ~*~Zawrzyj mordę. xDDD~ Nie :D Anyway: mnie, po czym, odwracając się za odchodzącym gangiem Anatolija powiedziała:
– Znowu chcieli od ciebie hajs? – spytała, po chwili odwracając się w moją stronę.
– Tak. – odpowiedziałam niezadowolonym głosem, zakładając ramię na ramię – Od kwietnia będą chcieli ode mnie podobno trzydzieści złotych. – kontynuowałam, kiedy za oknem przeleciał Nyan Cat – Nie mam pojęcia, czemu akurat ode mnie żydzą hajs – mówiłam, opierając nogę o czyjąś szafkę – w końcu nie jestem bogata. – zakończyłam, kiedy dało się usłyszeć, że Aron napierdalał jakiegoś dzieciaka z drugiej gimnazjum, którego i tak nikt nie lubił, więc nawet nauczyciele mieli to w dupie.
– Musiałabyś się zapytać Zardonica – na Nadpierwszą Nadliterę w tym Nadseksownym Nadsłowie nałożyła taki nacisk, że aż dom Biedronia w kosmos wyjebało – bowiem nawet ja tego nie wiem. – rzekła, opierając ręce o ramiona.
– Nie zdziwię się, jeżeli na piwo zbierają. – powiedziałam, kiedy usłyszałyśmy, że do naszej szkoły przeteleportował się Lockjaw, ale szybko przeteleportował się w inne miejsce, bowiem skapnął się, że lokacje pomylił, a szkoda, bo to taki słodki piesio, że chciałam go wymiziać.
– Akurat w ich wypadku – mówiła, odwracając się w kierunku, w którym odchodzili – zdziwiłabym się, gdyby zbierali pieniądze na tak przyziemne rzeczy. – stwierdziła, ponownie odwracając się w moją stronę.
W sumie, może miała rację. W końcu po nich dało się wszystkiego spodziewać.*~
|1010/10, przechodzisz dalej. xDDD|
~I, oczywiście, Lockjaw musiał się pojawić. XDDD~
~*Moja wina, że to uroczy piesio? :D*~
|Nie mam do ciebie siły, pojebie w pięciu smakach. xDDD|
~*:D*~
Emily i powiedziała:
|– Go ahead, we'll talk later.|
~*W sumie, pasuje. xD*~
|Ha! :D|
- Ej, wiesz jak ja cię lubię...
~– A weź spierdalaj, dziwko pierdolona. – odpowiedziała Emily i jebła Maggie tak, że na jednego hita się złożyła.
Nie, a tak serio to powiedziała:
– Oh!~
~*Obie wypowiedzi nie pasują. xDDD*~
~No i? :D~
- Co znowu chcesz? – Spytała swoim monotonnym głosem Emily. |Szkoda, że wcześniej nie było aby Emily mówiła na co dzień monotonnym głosem.| ~*Jej! Rzeczy biorące się z dupy! ;=;*~
~*– Here's Eli now. – powiedziała Maggie.*~
|#Tematycznie xDDD|
~*:D*~
- Wiesz, na jutro, na plastykę, jest ta praca z ozdobną literką, taką jak w tych średniowiecznych księgach. ~*Miałam taką pracę na plastyce. Za największe Nadgówno świata dostałam chyba czwórkę.*~ ~Uroki plastyki. Za największe Nadgówno dostaje się dobrą ocenę.~ ~*Przynajmniej można sobie średnią nabić.*~ ~W sumie, racja.~ Ja jednak muszę dzisiaj jechać do lekarza a potem do babci, która ma złamaną nogę i wrócę do domu bardzo późno. |Nie zdziwię się, jeżeli ta szmaciura kłamie.| ~*W sumie, mnie też by to nie zdziwiło.*~ Czy mogłabyś ten rysunek wykonać za mnie? ~*Jeb się.*~ W końcu rysujemy prawie podobnie, ~Ależ oczywiście, bowiem imperatyw zawsze uratuje sytuację. -.-~ więc nauczycielka się nie zorientuje.
To również było normalne, czyli wykorzystywanie jej. |Czy na serio tak ciężko jest stworzyć postać, nad którą nikt się nie znęcał, a jeżeli już chce się używać tego schematu to stworzyć coś ciekawszego?| ~*Jekaterina do „Again and Again".*~ |Kurwa, nie. xD| ~*Odwal się, to będzie zajebista trylogia, jeżeli kiedykolwiek ją napiszę, ale ćśśś! :D*~ ~Boję się. xD~ ~*:D*~ Uczniowie jej klasy |Pomiędzy tymi dwoma pierwszymi słowami brakuje litery „z".| korzystali z tego, że dziewczyna umiała ładnie rysować i pisała świetne opowiadania, ~*Bowiem bycie Mary Sue wymaga.*~ i zawsze chcieli aby narysowała im jakąś pracę na plastykę, gdy było trzeba, albo napisała opowiadanie na polski.
~"Jeśli te opowiadania były jak ten one-shot, to wątpię w gust tych uczniów."
~LeckerSweet, dwa dni temu.~
Maggie zaś, korzystała z tego najczęściej, jako że, w jej mniemaniu, była przyjaciółką Emily. Tak oczywiście w rzeczywistości nie było, gdyż Emily nie traktowała jej jak przyjaciela, ~Nie dziwne, bowiem osoby wykorzystującej innych nie da się nazwać przyjacielem.~ ~*A poza tym, w tym wypadku chyba powinno się napisać, że Emily nie traktowała Maggie jak przyjaciółkę, bo w końcu Maggie to nie facet.*~ |Bowiem wiecie, po co poprawiać błędy.| ~*Niestety ;=;*~ gdyż Maggie...Tylko wykorzystywała ją na każdym kroku.
~"Gdybym ja tam była, to nawet skrawka papieru bym im nie dała. Niech się szacunku nauczą, darmozjady."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Mimo wszystko, jako iż nie umiała odmówić, |Ależ naturalnie, dodawajmy więcej pseudo dramatu do tego niedramatycznego gówna.| odparła:
|– Hurry up, Dr. Freeman.|
- Niech ci będzie. Na jutro ją będziesz miała.
~*A tam Emily narysowała zamiast pracy wielkiego fuckersa.*~
~Byłoby ciekawiej i śmieszniej, gdyby tak zrobiła.~
|Niestety, to pseudo poważne gównoopko.|
~*Retconningi są od tego poważniejsze.*~
~Lepiej nie da się podkreślić chujozy tego one-shota. xDDD~
~*:D A w ogóle:
– Eli, look who I found in the airlock. – odparła Maggie i odeszła do swych koleżanek.*~
- Dzięki! Na ciebie zawsze można liczyć. – Odparła Maggie i odeszła do swych koleżanek.
~Kolejny dowód na to, że nie były przyjaciółkami. W innym razie, Maggie raczej dłużej pogadałaby z Emily.~
|A poza tym, nie wierzę, że Emily nie miała ani jednego prawdziwego kolegi w szkole. Co trzeba byłoby zrobić, aby nie mieć nikogo?|
~*Lubić książki leitnera.*~
|A, fakt. A w ogóle:
„No, not at all! It was a calculation error, not a mechanical problem." – pomyślała Emily The Spierdoks.|
~*Fajny przydomek. xDDD*~
|Ale pasuje. :D|
„Głupia pinda. Ciągle tylko mnie wykorzystuje i jeszcze myśli, że jesteśmy przyjaciółkami." – Pomyślała Emily.
~"POWIEDZ JEJ TO, DO CHOLERY"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Akurat to po części była prawda, że Maggie była głupia. Nie dość, że miała kiepskie oceny, czyli w większości dwóje, tróje i często jedynki, ~To, że ktoś ma chujowe oceny w szkole, nie oznacza, że jest głupi. Oceny nie są wyznacznikiem inteligencji czy ogólnie wiedzy.~ ~*Wytłumacz to przeciętnemu rodzicowi.*~ ~Nie da się, to wiem.~ to jeszcze często zachowywała się jak typowa gimbuska. ~*Myślicie, że to gdziekolwiek później się pojawi? Chciałoby się.*~ ~Dlaczego mnie to nie dziwi. =_=~
No, ale o dwunastej pięćdziesiąt przerwa skończyła się i, gdy przyszedł nauczyciel i wpuścił uczniów do sali, zaczęła się informatyka. Na owych zajęciach, ~*|Błagam, stop. xDDD| ;"""D W każdym razie: robiliśmy stronę internetową na dowolny temat. Wiem, że ciekawi was, o czym robiłam ja, moja BFF i gang Anatolija. Ja tworzyłam stronę internetową o Zardonicu, bowiem tak go Nadkochałam, że chciałam aby kiedyś się ze mną ożenił. To moje marzenie życiowe, może się doczekam. Moja BFF robiła o swoim hobby, czyli o podróżowaniu, Diatłow, ten pojeb w pięciu smakach, tworzył stronę o kurwa reaktorach. On chyba miał na ich punkcie obsesję. Wiecie, nienawidził Polski, bowiem nie ma tutaj elektrowni atomowej. Zawsze podawał to jako jedyny powód swej nienawiści do tego kraju. Andzia Gandzia robiła stronę o ekologii, nuuuda, Aron o tym, dlaczego twórców Hunt Down The Freeman powinno się zajebać w torturach i wymazać wszystko co z nimi związane ze świata i z umysłów ludzi, Edward o teoriach spiskowych, a Alexander o torturowaniu ludzi. Słodko, co nie?*~ ~Szkoda, że nie da się ciebie wychować. xDDD~ ~*Dobry wieczór! :D*~ |To nie jest powód do dumy. xDDD| ~*:D A tak w ogóle, kuniec analizy na today.*~ |Piękne to łączenie języków. xDDD| ~*Co nie? :D*~ nauczyciel pozwolił robić uczniom co chcieli. ~*Zazdro, u mnie w gimbazie tak nie było.*~ Dziewczyna od razu weszła na Facebooka, |Widzicie, nawet edgy spierdoksy mają Facebooka.| ~*Cudne podsumowanie. xDDD*~ |Wiem :D| a tam, znowu ujrzała, że przerobiono jakieś jej zdjęcie tak, aby ją ośmieszało oraz wyzywano ją i grożono jej.
~"Groźby są karalne, lololol. Aby nigdzie nie zgłosić czegoś takiego? To jest jebana przemoc."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
~*Może Emily to niedojeb?*~
~Nie może, tylko na pewno.~
~*TAAAKI MIŁY. XDDD*~
~↓hehe xd~
~*No ja cię zapierdolę. xDDD*~
~;"""D~
Emily zbierało się na płacz, ale nie rozpłakała się, gdyż nie chciała znów się ośmieszać. |Nuuudyyy...| ~*Wiem właśnie. Ewidentnie stworzyłam gafno, mimo iż chciałam stworzyć coś ciekawszego niż te wszystkie historie o killerach.*~ |Ciekawsze od tego jest to: https://www.pinterest.com/pin/337066353363900663/| ~*Kocham ten filmik. xDDD*~ |Nie dziwne. xD| Na dodatek, na Wattpad, jej opowiadania, standardowo, były hejtowane.
~""Pisała świetne opowiadania"
Jej opowiadania standardowo były hejtowane"
Logika idzie w..."
~LeckerSweet, 02 czerwca 2018 roku.~
Informatyka była ostatnią jej lekcją, dlatego po niej, dziewczyna udała się do domu. Jednak, w czasie drogi, została napadnięta ~<Zawczasu idzie po popcorn.>~ ~*Ale w rzeczywistości Grzegorz jest dobry i miły, uwierzcie! xD*~ ~Hehe :D~ przez tych samych chłopaków, co przed zajęciami artystycznymi, pobita, ~<Wpierdala popcorn.>~ |Najmilszy człowiek na świecie, check. xDDD| ~:D~ zaciągnięta do jakieś starej komórki, która znajdowała się niedaleko jej bloku i tam zgwałcona. ~Czyli jednak przyniosłem popcorn na darmo? :<~ ~*Jakby teraz to było najważniejsze. xDDD*~ ~No co? :D~ ~*Anyway, tak na poważnie: ~<Przełącza nutę na „Go Russian".>~ Zawrzyj mordę, zjebie. xDDD ~Hehe :D~ W każdym razie, tak na poważnie: ~<Idzie po Colę.>~ GRZEGORZ! XDDD ~;"""D~ Anyway, serio na poważnie: Myślicie, że ten gwałt ma większy sens w fabule? Nope.*~ |Ależ naturalnie, bowiem dokładnie tak powinno się wykorzystywać takie rzeczy. -.-| ~*Wiem, moje niedojebanie sięgnęło zenitu. ;=;*~
To był dla niej okropny dzień, ale jedyne, co dobrego ją spotkało, to było to, że była ona świeżo po okresie, więc nie musiała się obawiać, że zaszłaby w ciążę. |Bowiem Mary Sue zawsze musi mieć ułatwione życie.| Kiedy zaś, cała obolała, wróciła do domu, ujrzała na szafce od butów kartkę. ~Ej! Została ledwo co zgwałcona! Może tak opis tego, co czuła?~ ~*Czego ty od opka wymagasz?*~ ~Sensu? Logiki?~ ~*Kolejny ze zbyt wysokimi wymaganiami do Opkolandii wchodzi.*~ ~:<~ ~*Wiem*~ Od razu wzięła ją i zaczęła czytać to, co było na niej napisane: |Bowiem tak nakazują prawa logiki.|
„
Emily
~*The Zero Point Energy Field Manipulator is not a toy, Alyx!*~
~Idę robić deal z tym twoim Anatolijem w kwestii kupna przenośnych reaktorów, które podobno stworzył. Wrócę chuj wie kiedy, masz zachowywać się grzecznie i modlić się do Zardonica minimum sto razy na sekundę, bo Nadwpierdol.~
|Szykuj dupę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)|
~*Jesteśmy niereformowalni. xDDD*~
|~Bywa :D~|
Wrócę dziś około północy, gdyż mam ważne spotkanie. ~( ͡° ͜ʖ ͡°)~ ~*Ogarnij się, zjebsonie. xDDD*~ ~Nie :D~ Obiad masz na patelni, a kolację w ~~*ZAKAZ XDDD*~ Przecież masz dziś soczewki! :< ~*Ale dobrze działają. xD*~ ;"""-((( ~*;"""D*~~ lodówce.
Twoja ciocia,
Mary"
Mary Lloyd była ciotką Emily i została jej prawnym opiekunem po tym, jak jej [Emily] |No nie pierdol, narratorze.| rodzice zginęli w katastrofie pociągu. ~*Dobrze, że nie w wypadku samochodowym, bowiem zajebałabym.*~ Ciotka dziewczyny była co prawda miłą kobietą, ale miała tak dużo pracy, że nie miała czasu dla swej siostrzenicy. ~Kolejny standard. To chyba nigdy się nie zmienia.~
Po przeczytaniu tego, dziewczyna, jako iż miała jeszcze około godzinę do spotkania z jej chłopakiem, w przypadku czego myślała, że on jedyny sprawiłby, że jej dzień stałby się choć trochę lepszy, |Znając Opkolandię, jej dzień po spotkaniu z nim stanie się jeszcze gorszy.| ~*Correct*~ |Czemu mnie to nie dziwi. ;=;| powstrzymując ogromną chęć płaczu, poszła do kuchni i, mimo iż nie była głodna, odgrzała sobie obiad, na który były kotlety schabowe i ziemniaki, po czym zjadła go. ~*Kurwa, jakie to nudne. Już Civil War II jest ciekawsze od tego gównoopka, bowiem tam przynajmniej coś się dzieje. Co prawda bullshit co chwilę, ale jednak coś się dzieje.*~ ~A jeżeli coś jest gorsze od Civil War II, to wiedz, że coś się dzieje złego z twoją historią.~ Nie chciała bowiem zostawiać jedzenia, gdyż wiedziała, że jej ciotka ledwo znajdywała czas, aby zrobić jej obiad, więc doceniała to i nie zostawiała owego niezjedzonego.
~"Ja bym już wtedy nie żyła, a mam dość silną psychikę, ale ok."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
|Idealne podsumowanie akapitu. xDDD|
~Właśnie dlatego używam komentarzy LeckerSweet. :D~
Kiedy skończyła jeść, zrobiła pracę plastyczną dla Maggie, gdyż swoją już miała od dawna zrobioną |Kolejny dowód na to, że ta suka Maggie jedynie wykorzystywała Emily tylko po to aby dodać pseudo dramatu do tego gówna.| oraz odrobiła lekcje z matematyki ~spisując je z odrabiamy.pl~ i języka polskiego ~spisując go z brainly.pl~, ~*Jak ty w nią wierzysz. xDDD*~ ~No co? Każdy normalny spisuje prace domowe. :D~ ~*Jak to kiedyś było w opisie aplikacji odrabiamy.pl: „Są ważniejsze rzeczy w życiu niż praca domowa". xD*~ ~Cudny cytat. xD~ ~*Wiem, ale taki był. xD*~ a następnie przepakowała plecak.
~"Co robisz, gdy cię zgwałcono:
a) załamujesz się psychicznie i stajesz się wrakiem człowieka
b) idziesz na policję, a potem do psychologa
c) odrabiasz lekcje
Wybieraj mądrze."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Jednak, gdy skończyła, musiała już wyjść na spotkanie z Damianem ~*Dejmianem~. Po wyjściu, ~*|Ratunkuuu. xDDD| Hehe :D Anyway: zauważyłam standardowy widok jaki można w Opkolandii ujrzeć po południu. Niebo zmieniało kolory jak oświetlenie dyskotekowe, rzeczywistość puściła nutę „Go Russian", w tle Aron napierdalał z karabinu maszynowego w przechodniów robiąc rozpierdol razem z armią zabójczych parasolek stworzonych przez Anatolija ostatnio na technice, słońce wyglądało jak to z Teletubisiów, a gdzieś tam w tle Lockjaw sobie siedział i na to patrzył. Standard, nic dziwnego w Opkolandii.*~ ~Pięknie. Po prostu pięknie. xDDD~ ~*Wiem :D*~ |Czy ty nie mogłabyś być bardziej niedojebana? XDDD| ~*No co? :D*~ zauważyła go pod blokiem, w którym mieszkała. Od razu podeszła do niego i spytała:
|– Oh, listen to me, I sound like a post-doc.|
~Gdzie ty tu masz pytanie? xDDD~
|Hehe :D|
- Więc, co się stało?
~– I'm just so excited to think that we'll finally have the chance to work together. – odpowiedział, po czym ot tak odszedł, zostawiając ją samą.~
~*#Tematycznie xDDD*~
~Co nie? :D~
- Powiem ci to prosto z mostu: zrywam z tobą i tak naprawdę nigdy cię nie kochałem. Jesteś tylko głupią suką, która nie zasługuje na nic pozytywnego. – Odpowiedział, po czym od tak odszedł, zostawiając ją samą.
~"A skąd taki wniosek, mongolskie dziecię...? Aha, już wiem. Po prostu chciałeś jeszcze bardziej zniszczyć jej psychikę, bo ci się nudziło."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Zaś Emily, ledwo powstrzymując płacz, wróciła do domu. ~Chciałbym więcej opisu tego, jak się czuła po tym nagłym i nieprzewidzianym zerwaniu.~ |Za wiele od Opkolandii wymagasz.| ~Wiem, niestety. :< A w ogóle:
„Gwałt? Nie no, jest zajebiście, po co płakać.
Chłopak mnie rzucił? AAA KURŁA, NIEEE, MOJE ŻYCIE NIE MA SENSUUU"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Był to już kolejny raz, gdy ktoś, kogo pokochała, ją zostawił, ale mimo wszystko, to nadal bolało tak samo mocno. ~*Powinniśmy tu coś odczuć, ale to było tak nieemocjonujące, że aż więcej emocji odczuwam czytając etykietkę ketchupu.*~ ~Idealne podsumowanie tego opka, lepiej się nie da. xD~ ~*:D*~ Jednak, po powrocie do domu, weszła do swego pokoju, chwyciła figurkę swego idola, przytuliła owy przedmiot do siebie, upadła na kolana i rozpłakała się. ~*A to mi mówią, że jestem Nadfangirl.*~ ~Bo jesteś.~ ~*Możesz zawrzeć mordę? xD*~ ~Nie :D~ Tak bardzo chciała się zemścić za te wszystkie cierpienia, które jej zadano, ale nie potrafiła... |NIESPOILERUJĄCY SPOILER: Zemści się.| ~*To akurat jest do przewidzenia, bowiem schemat jest stary jak świat.*~ ~A tak BTW.:
„Kolesiostwem wszystko się załatwi. Jak mają ją za okropną, to taka może być — i tak jej sytuacja się nie pogorszy."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Od następnego dnia, było tylko gorzej. Sprawa tego, że została zgwałcona, szybko rozprzestrzeniła się po jej gimnazjum, przez co teraz każdy gimnazjalista z niej szydził, groził jej, bił ją oraz upokarzał. Nawet nazywano ją kurwą, mimo iż to ona była ofiarą.
~"Czemu chodziła do szkoły z półmózgami?
U mnie w szkole nikt by nie śmiał się z gwałtu..."
~LeckerSweet, 02 czerwca 2018 roku.
„CZEMU CHODZIŁA DO SZKOŁY Z PÓŁMÓZGAMI, KTÓRZY NIE ZGŁOSILI TEJ SPRAWY NA POLICJĘ?!?!?!?!?!?!?!?!"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Dziewczyna nie wytrzymywała psychicznie, przez co, każdego popołudnia, płakała oraz cięła się.
~"Jakoś nigdy nie rozumiem cięcia się. Tylko boli, zostawia blizny i nie pomaga."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
~*Możesz zacząć samodzielnie komentować? xDDD*~
~Po cholerę, skoro są komentarze LeckerSweet? :D~
~*Nie mam do ciebie siły. xDDD*~
~;"""D~
Zaczęła również, powoli, tracić poczucie własnej wartości. Rysunki, które kiedyś uważała za ładne, teraz w jej oczach stały się dziełami przedszkolaka, |Idealny opis rysunków dawnej Ramoninth.| ~*Jesteś taaaki miły. xDDD*~ |No co? Szczerość to podstawa. :D| jej opowiadania, niegdyś traktowane przez nią jako ambitne ~jak Retconningi~ i ciekawe ~jak Civil War II~ teksty, ~*Idealnie podsumowane, lepiej się nie da. xDDD*~ ~Wiem :D~ ~*A tak BTW, zanalizowaliśmy pińć stron, koniec analizy na dziś.*~ ~~*Masz zakaz nawet myślenia o indeksie dolnym. xD*~ ;"""D~ teraz dla niej stały się historiami pełnymi prymitywizmu i nierealizmu, ~*a.k.a Moje stare opka.*~ ~Idealne podsumowanie, lepiej się nie da. xDDD~ ~*:D*~ śpiew który jeszcze niedawno oceniała jako coś cudownego,
~"Fajnie, że trauma dodała jej słuchu muzycznego"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
obecnie był według niej fałszem tłukącym szyby, ~*A ja tam śpiewam jak facet bez talentu i zdaję sobie z tego sprawę.*~ |Nie przypominaj, ostatnio próbowałaś śpiewać. X"""D| ~Ja z kolei śpiewam Nadzajebiście. 8)~ ~*I my z tą nieskromną cholerą musimy żyć. xDDD*~ ~Dzień dobry! :D~ jej umiejętność gry na fortepianie, niegdyś tak przez nią uwielbiana,
~"Masz sparaliżowaną rękę, nie możesz grać Nadzajebiście, sorry"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*Jak zaraz nie zaczniesz sam analizować, to masz wpierdol. xD*~
~;"""D~
|Miiiłooość rooośnie woookół naaas... xDDD|
~*~;"""D~*~
w chwili obecnej była dla niej czymś, przy czym koń by się uśmiał, jazda na deskorolce, w której była, w jej opinii, jedną z najlepszych, |Jej skromność jest porównywalna ze skromnością naszego Grzegorza.| ~Hehe :D~ |To nie jest powód do dumy. XD| ~;"""D~ teraz stała się, w jej mniemaniu, najgorszą, a jej ponadprzeciętna umiejętność poskramiania ~gówna na kiju~ technologii stała się dla niej czymś, ~*Chwila...GRZEGORZ, ty niedojebany gimbusie! xDDD*~ ~No co? ;"""D~ co każdy umiał zrobić. To znaczy nadal rozwijała swoje hobby,
~"Jeśli to miała być depresja, to szczerze wątpię, że rozwijała normalnie hobby"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku~
~*Fine, po analizie masz wpierdol. xD*~
|Spójrzcie państwo, jak bardzo się kochają. xD|
~*~Dzień dobry! :D~*~
ale nie traktowała go tak, jak kiedyś. Na dodatek, niektóre jej rysunki lub opowiadania były niszczone przez uczniów jej gimnazjum, co zadawało jej więcej bólu. ~To nie ma kurwa sensu. Po co oni mieli to robić? Ja rozumiem, że jej nienawidzili chuj wie czemu, ale bez przesady!~ ~*Aby dodać więcej pseudo dramatu do tego niedramatycznego gówna.*~ ~Czemu mnie to nie dziwi. ;=;~ Również, cały czas, czuła się obserwowana ~*To akurat normalne, mam tak codziennie od ponad sześciu lat.*~ ~Hehe :D~ ~*Zamknij się, ciołku, to twoja wina. ;=;*~ ~;"""D~ oraz zdarzało się, że widziała przez okno tego samego mężczyznę, którego kątem oka zauważyła tego feralnego dnia. Teraz udało jej się zauważyć, że był on ubrany w czarny płaszcz oraz miał założony na głowę kaptur, ale dalej nie wiedziała ona, kim był. ~Anatolij 2.0-update 1 z mego remake tego opka?~ ~*Wyjdź. Najlepiej oknem. xDDD*~ ~Jestem nieśmiertelny, lol.~ ~*:<*~ ~;"""D Anyway, mój remake to cudo będzie. :D~ ~*Zboczony sadysto.*~ ~;"""D~ Poza płaczem, cięciem się oraz spadającą samooceną i poczuciem własnej wartości,
~"Przynajmniej realistycznie siebie ocenia"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Emily zaczęła pisać pamiętnik w postaci listów do jej idola, czyli Slade'a Wilsona. |;=;| ~*;"""D*~ ~Biedak xD~ Poza tym, w głębi duszy, w przyszłości, pragnęła zostać, tak jak jej idol, płatną zabójczynią i wykorzystać to do zemsty na jej obecnych oprawcach. |;===;| ~Lepiej abyś pojawiał się ty, niż Jeff The Killer.~ |Wolałbym Jeffa, a nie mnie w tym chujowym opku.| ~*Idealne podsumowanie całej historii, lepiej się nie da. xD*~ |Co nie? :D| Aż któregoś dnia, coś się zmieniło... |DUN DUN DUUUN!|
Jednego deszczowego wieczoru, ~Bowiem marysueizm pogodowy jest wymagany w Opkolandii.~ gdy ~*~O NIE, NIE, NIE. x"""D~ O tak. :D Anyway: wyszłam na dwór pojeździć hulajnogą elektryczną Lime, bowiem mnie stać, na początku nic się nie działo. Rzeczywistość z nudów w tle puściła nutę „Apocalypse" z soundtracku do C&C 3, gdzieś tam w tle Aron i armia zabójczych parasolek Anatolija robili rozpierdol na ulicach, chyba, niebo przemierzyła Storm, o, tej dawno nie widziałam, tak swoją drogą, niedaleko Lockjaw wyszedł sobie na spacer prowadzony na smyczy przez Crystal, niebo zmieniało kolory jak światła dyskotekowe, no standard, no. Anyway, od razu podeszłam do tego stanowiska, gdzie zawsze stało od chuja hulajnóg, bowiem moja okolica taka sławna i wyjęłam telefon, chcąc odblokować jedną z tych nowych hulajnóg. Niestety, nie zdążyłam nawet odblokować telefonu, gdyż w pewnym momencie poczułam, że ktoś chwycił mnie psychokinezą, po czym odsunął od hulajnóg i usłyszałam głos Andromedy:
– Naucz. Się. Ty. Tępa. Dziwko. Że. Nowe. Hulajnogi. Należą. Kurwa. Do. Nas. Bo. Je. Kurwa. Wykupiliśmy. Od. Lime. Kurwa. Jebana. Mać!
Po każdej tej kropce napierdalała mną z całej siły o chodnik. Kiedy skończyła, rzuciła mnie chuuuj wie gdzie, ale daleko. Kurna mać, skąd miałam wiedzieć, że to ich? Lime posiadało dużo nowych modeli hulajnóg, nie tylko w liczbie pięć sztuk. Anyway, kiedy spadłam na ziemię, przy okazji obijając się o samoloty, drzewa, bloki, moherowe berety spadające z nieba i pomnik Magneto, który niedawno jego fanatycy wybudowali, zemdlałam, je!*~
~No nie. No po prostu kurwa no nie. Nadboże, czy ty to widzisz? Jeszcze X-Men tutaj dojebała. XDDD~
~*Jako cameo, jak coś. A poza tym, co się dziwisz, zaczynam uwielbiać komiksy o X-Men. :D*~
~Wyjdź. xD~
~*Nie :D*~
|A poza tym, fajna reakcja na koniec. X"""D|
~*Co nie? :D*~
dziewczyna siedziała sama w swoim ciemnym pokoju, na kolanach, płacząc i przytulając do siebie figurkę swego idola, ~*A ludzie nadal twierdzą, że to ja jestem Nadfangirl.*~ |Bo jesteś. Nikt normalny nie traktuje swego idola jak Nadboga.| ~*Nie moja wina, że Zardonic jest Nadbogiem.*~ |I właśnie dlatego jesteś Nadfangirl. xD| ~*Hehe :D*~ w którejś chwili, do głowy wpadła jej pewna myśl. Otóż, gdy jej rodzice jeszcze żyli, jej ojciec miał pozwolenie na posiadanie broni, |I mamy pierwszą rzecz, która wzięła się z dupy tylko po to, aby ułatwić naszej Mary Sue zadanie. Czemu mnie to nie dziwi. ;=;| dzięki czemu w jej domu był jeszcze jeden karabin maszynowy oraz naboje do niego, dwa pistolety, rewolwer i strzelba. ~A jej ciotka czasem nie powinna tego przed nią schować na dnie bezdennego, nieskończonego jeziora oranżu metylowego? Wiecie, powinna zacząć zauważać, że psychika Emily już się pakuje na wyjazd na Antarktydę i powinna schować bronie, aby Emily się nie zajebała.~ ~*Opko...*~ ~Kurwa, ty cwelko, ja tu się rozpisuję, a ty mi jednym słowem odpowiadasz?! ;=;~ ~*Proste odpowiedzi są najlepsze.*~ ~;===;~ ~*;"""D*~ Poza tym, jakiś czas temu, dziewczyna w tajemnicy przed swoją ciotką, kupiła sobie dużo C4, aby popełnić samobójstwo w oryginalny sposób, wysadzając się w swoim mieszkaniu, ale dzień wcześniej zmieniła zdanie, dzięki czemu ładunki jeszcze zostały. ~To było tak naciągnięte i wzięte z dupy tylko po to, aby ułatwić Mary Sue zadanie, że aż sufit odpadł.~ Oprócz tego, gdy była mała, stworzyła ona urządzenia, które emitowały pole tłumiące rozmowy i ogólnie dźwięki na określonym obszarze, które używała, gdy chciała sama ze sobą pogadać, kiedy rodzice byli w domu. |Ja nie mogę, ile rzeczy biorących się z dupy można wcisnąć do jednego akapitu?| ~*Opkolandia wymaga. A poza tym, dałoby się to rozegrać realistyczniej, wprowadzając te rzeczy KURWA WCZEŚNIEJ!*~ ~A w ogóle:
„Miałam sytuację, że gadałam ze sobą, a moja mama to wszystko usłyszała i potem się ze mnie śmiała, fajnie :>"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*Nie mam do ciebie siły. xDDD*~
~;"""D~
Teraz postanowiła użyć te rzeczy do rozstrzelania wszystkich osób w szkole i wysadzenia budynku. ~<Ziew>~ ~*Piękna reakcja, Grzegorz. xDDD*~ ~Wiem :D~
Na ten pomysł, przestała płakać, wyprostowała rękę, w której trzymała ~~*Zawrzyj mordę. xDDD*~ ;"""D~ figurkę, spojrzała na owy przedmiot i szyderczo uśmiechnęła się, po czym rzekła:
~*– I'm just so excited to think that we'll finally have the chance to work together.*~
~#PasującaDoTematuWypowiedź xDDD~
~*:D*~
- A może ich zabiję i tym samym się zemszczę za te wszystkie dni?
|A przepraszam ja cię panie excuse me bardzo, ale od kiedy ona się zmieniła na tyle, że uznała, że to już czas wziąć broń i iść na krucjatę ku chwale Nadboga? Wiem, że chciała zostać zabójczynią, no ale jej drastyczna zmiana charakteru powinna zostać przedstawiona w jakieś scenie z jej ciotką lub chociażby w szkole.|
~*Za wiele od opka wymagasz...*~
|A, no fakt. ;=;|
~*A tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj, limit mamy za sobą.*~
|~↓k~|
~*No ja was zapierdolę. xDDD*~
|~;"""D~|
I, dosłownie zaraz po tych słowach, usłyszała taki dźwięk, jakby coś szybko przesuwało się po podłodze. ~*Z cyklu: Marysueizm do potęgi nieskończonej.*~ |Jestem tak Nadzajebisty, że wiedziałem, kiedy rzucić co tam bądź. 8)| ~*Skromność level: Grzegorz Antychryst. xDDD*~ ~Dzień dobry! :D~ |A było tak spokojnie. xDDD| ~;"""D~ Od razu spojrzała ona na nią i, kiedy to zrobiła, ku jej zdziwieniu, ujrzała obok siebie jakiś pistolet, którego wcześniej tam nie było. ~*Slade, zjebie, ona ma od zajebania broni.*~ |Jebać to.| ~*A tak na serio, to kopiowałam to z jakiegoś urywka i nie chciało mnie się zmieniać.*~ ~Twoje dawne niedojebanie jest wprost przerażające. ;=;~ ~*Wiem ;=;*~ Na dodatek, wyglądał on zupełnie inaczej, niż jeden z pistoletów jej ojca oraz przyczepiona była do owej broni jakaś kartka. |A tu suprajs madafaka i to bomba w kształcie kartki.| ~*Taaaki miły. xDDD*~ |Hehe :D|
Widząc to, dziewczyna od razu podniosła owy przedmiot i spojrzała na kartkę. Było na niej napisane:
|"Dr. Freeman? It's been a real honor. I'm looking forward to working together."|
~"Szykuj dupę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)"~
~*Jesteście niereformowalni. xDDD*~
|~Hehe :D~|
~*To nie jest powód do dumy. xDDD*~
|~;"""D~|
„Idź i zabij ich. Zasłużyli sobie na to. ~Jak miło. xDDD~ |Hehe :D|
S|pierdalaj|
„
Widząc to, od razu odwróciła się, jednak za nią nie było nikogo, tylko ciemny ~*jak dupa*~ przedpokój. ~Jakie ambitne porównanie, normalnie nie ma chuja we wsi. xDDD~ ~*:D*~ Na dodatek, nie było żadnych oznak tego, że ktoś wszedłby do jej domu oraz ona sama niczego takiego nie słyszała. ~Well, powinna coś usłyszeć, bowiem wątpię, aby Slade umiał się teleportować.~ ~*Nawet nie wymyśliłam jak po cichu miał wbić do jej chałupy.*~ ~Czemu mnie to nie dziwi. ;=;~ Mimo wszystko i bez tego zamierzała ich zabić. ~Boś pojeb.~ Jak postanowiła, tak zrobiła...
Następnego dnia, postanowiła odczekać do godziny jedenastej, gdyż na czwartą lekcję przychodziły ostatnie klasy. ~*Późno. No, ale w sumie u mnie w szkole w środy generalnie też tak jest, więc to realistyczne.*~ |\O/| ~*Wiem, w tym opku trzeba świętować takie drobne rzeczy.*~ Jako, iż miała na ósmą, skłamała ciotce, że nie miała pierwszych trzech lekcji. ~Dziwka jebana, oby płonęła w piekle lub harowała w Piekielnych Kamieniołomach.~ ~*Ale w rzeczywistości Grzegorz jest dobry i miły, uwierzcie! xD*~ ~;"""D~ Mary ufała Emily bezgranicznie, gdyż ta jeszcze nigdy jej nie okłamała. |A tu suprajs, madafaka.|
Kiedy ciotka dziewczyny około ósmej rano wyszła do pracy, nastolatka ~*O KURWA, SYNONIM!!! CZEKA NAS IDEALNY DZIEŃ! \*.*/*~ ~NADCUD!!! ***.***~ |NIEMOŻLIWE! \O/| podeszła do jednej z szaf w starym pokoju jej ojca, w którym trzymał on swoją broń i otworzyła ją. Rzeczywiście, nadal tam leżały. |Co jest pojebane, bowiem Mary, widząc co zaczynało się dziać z jej chyba siostrzenicą, nie wiem, nie znam się na fachowych nazwach członków rodziny, a że opko ma w dupie research to ja też nie będę się wysilał, powinna te bronie zakopać pod ziemię.| ~*No, ale to opko, tutaj wszystko jest po to, aby ułatwić życie głównej postaci.*~ |Aż dziw bierze, że chciało ci się napisać czterdzieści osiem stron takiego gówna.| ~*Kiedyś uważałam to opko za dobre.*~ |Twoje niedojebanie było wszechpotężne. ;=;| ~*Wiem, niestety. ;=;*~ Od razu wyjęła ona karabin i pas amunicyjny oraz cały karton amunicji, po czym udała się do pokoju. Będąc tam, wyjęła także ładunki wybuchowe, detonator i urządzenia tworzące pole tłumiące dźwięki, po czym włożyła to do jednej z toreb. ~Wiecie, takie tam z życia codziennego. Jakaś Mary Sue bierze materiały wybuchowe, broń i idzie na krucjatę.~ Obok tego, również położyła pistolet, który dzień wcześniej nie wiadomo skąd wziął się w jej domu. ~*Pewnie imperatyw narracyjny go podstawił. Nie no, wiadomo kto go przytegesował.*~
O godzinie jedenastej, włączyła komputer i, jako iż dobrze znała się na technologii, a w tym była dobrą hakerką, |Jak mnie wkurwia to ułatwianie życia głównej postaci. Jakby nie wszystko musiało być po jej stronie to byłoby chociaż ciekawiej.| ~Ale się rozpiszę o fabule w analizie końcowej.~ ~*|;___;|*~ ~;"""D~ włamała się do szkolnego systemu kamer i policzyła ile osób było w szkole. |Pewnie trochę jej to zajęło, ale nie martwmy się, to Mary Sue, da radę.| Po przeliczeniu, wyłączyła komputer, wzięła idealną ilość amunicji, przełożyła pas przez ramię, wzięła karabin, torbę oraz schowała pistolet pod kurtkę i wyszła z domu.
Kiedy szła do szkoły, nieliczni o tej godzinie przechodnie, ~*W rzeczywistości w dni robocze około jedenastej na ulicy jest mniej więcej tyle samo przechodniów co rano.*~ ~M.A.R.Y S.U.E – Mentalnie Aktywny RozjebYwacz Smutnych Użytkowników Ethernetu.~ ~*Cudowne rozwinięcie, kontynuuj. xDDD*~ ~;"""D~ ze zdziwieniem patrzyli na dziewczynę idącą z bronią w kierunku placówki edukacyjnej. |O KURWA, SYNONIIIM!!! ***.***| ~*IDEALNY DZIEŃ NAS NIE MINIE! \*.*/*~ ~NADCUD! \O/~ ~*A poza tym, czy ta szuja nie mogła jakoś ukryć tej broni? Jako iż jest w Polsce, a w tym kraju paradowanie z bronią po ulicy nie jest normą, ktoś powinien zadzwonić na policję, na przykład jakiś moherowy beret.*~ ~W Opkolandii jesteśmy, czego ty wymagasz.~ ~*A, racja. ;=;*~ Jednak, około jedenastej dwadzieścia, doszła przed szkołę, zamontowała przed wejściem dwa pola tłumiące ~*Nigdy nie dowiemy się jak.*~ ~No ależ oczywiście. ;=;~ i ustawiła zasięg działania na, dla bezpieczeństwa, dziesięć kilometrów. Następnie odczekała do przerwy i weszła do środka.
Będąc tam, zaczęła strzelać.
~"PSYCHOOOL."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Zabijała wszystkich, czyli uczniów, nauczycieli i pracowników. ~*Excuse me przepraszam ja cię bardzo, ale dlaczego mordowała wszystkich? Nigdy nie zostało powiedziane, aby osoby spoza jej klasy oraz nauczyciele przyczynili się do jej cierpienia.*~ |Pewnie po to, aby nie było świadków.| ~*A, racja, to ma sens.*~ Nikt nie mógł jej powstrzymać,
~"A tu nagle chybia i co wtedy?"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
gdyż w obrębie dziesięciu kilometrów od budynku nikt nie mógł usłyszeć tego, co się działo oraz Emily miała idealną ilość amunicji na tych, co byli w szkole. ~Bowiem bycie Mary Sue to podstawa egzystencji.~ Zabijała ich bez żadnych emocji, gdyż, poza płaczem, nie umiała już ich okazywać, |To nic, że wcześniej nie zostało to ani razu wspomniane.| ~*Jej! Rzeczy biorące się z dupy! ;=;*~ a przynajmniej tak myślała.
~"Skubana, jej to wyszło. Mogłaby uczyć Reba i Vodkę."
~LeckerSweet, 21 maja 2019 roku.~
Po półtorej godzinie, kiedy skończyła, ujrzała że zostały jej jeszcze trzy naboje, co oznaczało, że ktoś jej umknął. ~*Ktoś musiał mieć niezłe skille w uciekaniu przed napierdalaniem z karabinu.*~ ~Może ta osoba nie była tak zjebana jak ty grająca w remake Half-Life, gdzie nawet bez lagów giniesz co chwilę.~ ~*Zawrzyj mordę. -.-*~ ~;"""D~ |Miiiłooość rooośnieee woookół naaas... xDDD| ~*~;"""D~*~ Jednak, cała szkoła była już wypełniona trupami i krwią, więc nie wiedziała, kto to mógł być. ~Ja, chodź to cię dezintegratorem zajebię.~ ~*Wyrównana walka, moi państwo. xD*~ ~A nie? :D~ ~*NIE? XD*~ ~;"""D~ Mimo wszystko, zaczęła owej osoby szukać. W pewnym momencie, gdy doszła do damskiej toalety, ujrzała siedzącą pod umywalką i skuloną, patrzącą na Emily ze strachem dziewczynę. ~Czy ona nie mogła spróbować wybić szyby w oknie na parterze chociaż? Mogłaby się schować i, gdy Emily byłaby na ostatnim piętrze szkoły, mogłaby spróbować spierdolić.~ |Tak logiczne rozwiązania nigdy nie przyjdą do głów bohaterom opek.| To była Maggie Harrison, dziewczyna która wykorzystywała Emily na każdym kroku. ~*Wiemy, co ona robiła, zdążyliśmy przekonać się na początku tej nudnej historii.*~ Chwilę potem, morderczyni ~*IDEALNY DZIEŃ NAS NIE MINIE! ***.****~ ~NIEMOŻLIWE! \O/~ |NADCUD!!! \*.*/| wycelowała w nią swym karabinem, lecz nim wystrzeliła, Maggie rzekła z tym swoim charakterystycznym, angielskim akcentem: |Po co wspominać o jej akcencie, nie wiadomo.|
~– Where was I? Oh, yes. Dr. Kleiner compressed the Xen Relay far beyond anything he imagined at Black Mesa.~
~*#PasującaDoSytuacjiWypowiedź xDDD*~
~Co nie? :D~
- Emily, przestań! Przecież jesteśmy przyjaciółkami!
~"Przecież dałam ci papierek do wyrzucenia! To dowód przyjaźni!"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
W tym momencie, zabójczyni ~*|~ZNÓW! ***.***~|*~ ironicznie się zaśmiała, schowała karabin i wyjęła pistolet, ~Zapewne żeby nie było, że broń się zmarnuje.~ ~*Correct*~ ~;=;~ ~*Wiem ;=;*~ wycelowała nim w Maggie i powiedziała:
~*– We've figured out how to use Xen as an unexpressed axis, effectively a dimensional slingshot,*~
- Nie byłyśmy i nie jesteśmy przyjaciółkami. Osoba, która ciągle wykorzystuje innych, nie zasługuje na miano przyjaciela.
~"Tu ma rację. Ale ja wykorzystuję innych i mam przyjaciół, więc jest cudownie. :>"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku i 21 stycznia 2020 roku.~
~*Z cyklu: LeckerSweet taka dobra. xDDD*~
~Naddobra wręcz. xDDD~
Po czym wystrzeliła jej w głowę. |Nie doszłoby do tego, gdyby Maggie w odpowiednim momencie spróbowała spierdolić z tej rzezi.|
Po wybiciu w pień ~Określenie idealne do narracji.~ całej szkoły, zdjęła z siebie pusty pas amunicyjny i włożyła go do torby, po czym wyszła z łazienki. Kiedy to zrobiła, w jednym z pobliskich rogów szkoły, ujrzała tego samego mężczyznę, którego widywała dotychczas. |Pewnie patrzył się w twoim kierunku jak na niedojeba.| ~*Jesteś taki dobry. xDDD*~ |Co nie? :D| ~*Tak w ogóle, koniec na dzisiaj. Zanalizowaliśmy już dzienny limit czterech stron.*~ |~~*ZAKAZ! XDDD*~ ;"""D~| Chwilę później, zauważyła ona, że odszedł on, prawdopodobnie w kierunku wyjścia ze szkoły. |Wkurwiłem się twoim niedojebaniem.| ~*Jaki miły początek popołudniowej analizy. xDDD*~ |Hehe :D|
Emily zaś, jako iż była już przyzwyczajona do jego obecności, wzruszyła ramionami ~Bowiem wiecie, to nic, że nie wiedziała kto to i na dobrą sprawę mógł ją prześladować jakiś pedofil.~ ~*Nie zainteresowała się za bardzo faktem, że ją zgwałcono, więc czego ty po niej oczekujesz.*~ ~A, no tak. ;=;~ i wyjęła odpowiednią ilość C4 i umieściła je w strategicznych punktach szkoły. Następnie, wyszła z budynku i, przed wysadzeniem go, zabrała urządzenia emitujące pole tłumiące hałasy i ogólnie dźwięki oraz wrzuciła je do torby. ~*W sumie i tak każdy z funkcjonującym mózgiem ujrzy wybuch szkoły i od razu uradowane dzieci z osiedla przybiegną robić zdjęcia, więc nie ma się co czepiać.*~ ~Cudowna hipoteza, kontynuuj. XD~ ~*;"""D*~ W następnej kolejności, odeszła na bezpieczną odległość i, dalej idąc, nacisnęła przycisk na detonatorze. Opóźnienie wybuchu wynosiło dziesięć sekund, dzięki czemu, gdy zbliżała się do swego mieszkania, w oddali, szkoła z obecnymi w środku zwłokami, wybuchła. ~*Najpiękniejszy widok, jaki można byłoby ujrzeć. ;"-)*~ |Idź się wychowaj. xD| ~*Po chuj? :D*~ Natomiast Emily, jakby nic się nie stało, weszła do swojego domu. ~*To opko jest tak nudne...W Retconningach akcja zapierdala jak pojebana.*~ ~Weź mi nawet nie przypominaj o tym, co ma się odpierdalać w trzeciej części. XD~ ~*No co? :D To moja najukochańsza seria, nawet przed „Nie jestem waszym wrogiem.". :D*~ ~Czas umrzeć. XD~ ~*;"""D*~
Będąc tam, postanowiła uciec do Berlina, |zarazić się koronawirusem,| do jej domu rodzinnego, ~*Chwila...No ależ tak, bowiem byś umarł bez nawiązywania w analizie do sytuacji na świecie. XDDD*~ |Hehe :D| w którym mieszkała od drugiego do szóstego roku życia. Nie było z tym problemu, gdyż po śmierci jej rodziców, dom przeszedł na nią oraz jej ciotkę i przy okazji Emily miała klucze do owego mieszkania. ~*Ależ tak, bowiem życie musi ciągle tej pierdole wszystko ułatwiać. -.-*~ ~Jak mnie to wkurwia. Gdyby miała trudniej, to może byłoby ciekawiej, ale nie, po co tworzyć ciekawą historię.~ ~*Nie mogę uwierzyć, że kiedyś uważałam to opowiadanie za fajne.*~ ~Twoje niedojebanie przekraczało wszelkie granice.~ ~*To wiem, niestety.*~ Dlatego, po dotarciu do jej obecnego mieszkania, udała się do swego pokoju i wyjęła największą walizkę jaką miała i zaczęła pakować najważniejsze dla niej rzeczy.
Do walizki włożyła ubrania, kosmetyczkę z różnymi jej kosmetykami, kostium kąpielowy, ~*W sumie ja pewnie też bym go wzięła, więc nie ważne.*~ jej najbardziej lubiane książki, gazety, stary szkicownik, wszystkie jej dotychczasowe rysunki, przybory do rysowania, zeszyty, w których pisała opowiadania, bronie swego ojca i amunicje do nich, ~Nie dziwne, skoro zamierzała być zabójczynią. Skoro życie już wstawiło jej bronie ojca, to trza korzystać.~ swój komputer
~"Wyobraziłam sobie mój komputer w walizce. Przypominam, że mam PC i dwudziestodwucalowy ekran graficzny."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
i ładowarkę do niego, |Zdziwiłbym się, gdyby ładowarki nie zabrała.| ~Po takim pierdolcu można się wszystkiego spodziewać.~ |W sumie...| konsolę do gier, gry do owej konsoli oraz do PSP, jej duży, składany rower, ~*Mam nadzieję, że domyśliliście się iż owe rzeczy nigdy nie zostaną użyte.*~ ~Czemu mnie to nie dziwi. ;=;~ jej ulubiony koc, poduszkę, aparat fotograficzny, plakat z jej idolem, który sama narysowała, |Bowiem co by zrobiła bez swego husbando.| buty, gry komputerowe, filmy i muzykę. ~*W sensie płyty z filmami i muzyką, ale wiadomo, po co sprecyzować, c'nie? ;=;*~
Do bagażu podręcznego włożyła swój obecny szkicownik, piórnik szkolny, jakąś książkę, konsolę PSP i ładowarkę do niej, słuchawki zwykłe i Bluetooth, iPod oraz ładowarkę do niego, ~*Mam nadzieję, że wiecie, że te rzeczy również się nie pojawią.*~ |No ja pierdolę, zaraz mnie szlag trafi. Jakby nie można chociaż raz w późniejszej historii jakoś tych rzeczy użyć aby czytelnik nie miał wrażenia, że zostały wciśnięte ot tak.| ~*Takie rzeczy mogę robić tylko w Retconningach.*~ |Nie mam do ciebie siły. XD| ~*No co chcesz? :D*~ |Retconningi są zbyt pojebane. xD| ~*Ale fajne! :D*~ |Bez komentarza. xDDD| ~*;"""D*~ telefon wraz z ładowarką, portfel z tak dużą ilością pieniędzy jaką się dało, klucze do domu, figurkę jej idola, ~Bowiem bez swego husbando by nie przeżyła.~ a także swój pamiętnik.
Po spakowaniu się, zaczęła się rozglądać, czy niczego ważnego dla niej nie zapomniała. I, w pewnym momencie, na szafce, w której jeszcze niedawno były jej ubrania, ujrzała białą maskotkę kota z niebieskimi, plastikowymi oczami, której kiedyś dziewczyna dała na imię Luna. ~*Mnie się dziś śniło, że musiałam patrzeć jak jakiś pies zjadł kota.*~ ~Cóż za wspaniałe zdanie do skomentowania tego fragmentu akapitu. xD~ ~*No co? To był traumatyczny sen. ;"-(*~ ~Jakby to była rzeczywistość, to tak bym zajebał tego psa w torturach, że nic by z niego nie zostało.~ |Nazi Kociarz Attack Super Effective| ~:D~ |To nie jest powód do dumy. xD| ~;"""D~ Była to jedyna towarzyszka dziewczyny, gdy ta była mała. ~*To nic, że ta maskotka nie została wcześniej wspomniana.*~ Jak mogłaby o niej zapomnieć! Od razu chwyciła ją i schowała do bagażu podręcznego, ~*W sumie, ja swoją przytulankę też zabieram chociażby na wakacje.*~ ~Przypomnijmy: Ramoninth ma dziewiętnaście lat i za niecałe dwa miesiące zdaje maturę. xDDD~ ~*Hehe :D*~ a następnie zamknęła wszystko i ustawiła w strategicznych punktach mieszkania ładunki wybuchowe, |Brawo, pało, wysadź miejsce zamieszkania swej ciotki.| ~*Najlepsza siostrzenica, nie ma chuja we wsi.*~ ~Jej ciotka powinna ją zajebać.~ ~*TAAAKI MIŁY. xDDD*~ ~No co? :D~ a po skończeniu wzięła bagaże i wyszła z domu. Gdy zaś odeszła na bezpieczną odległość, nacisnęła przycisk na detonatorze. Opóźnienie wybuchu wynosiło dziesięć sekund. |Pamiętamy, nie musisz tym zdaniem dopieszczać licznika słów.| Po tym czasie, blok został wysadzony, wraz z obecnymi w środku ludźmi. ~Jak mnie ta dziwka wkurwia. Nie było przedstawione aby aż tak zmienił jej się charakter, żeby ot tak zabijała ludzi jak Batman w Batman v Superman. Nie oglądałem tego filmu, ale słuchałem na YouTube dyskusję o nim, więc wiem i mogę się odnosić, bo akurat mnie się skojarzyło.~ |To opowiadanie niby miało być lepsze od tych wszystkich FanFiction o killerach, a jest właściwie podobne, tylko w innym uniwersum.| ~*No i jeszcze ta suka jest wkurwiająca, mimo iż z założenia czytelnik miał jej współczuć. No, ale jak ktokolwiek miałby współczuć kurwie, która ot tak sobie zabija?*~ ~Zack Snyder biłby brawa.~ ~*Cudowne podsumowanie, kontynuuj. xDDD*~ ~;"""D~ Emily zaś, udała się na przystanek autobusowy i zaczęła czekać na autobus linii pięćset ~pięćset~ dziewiętnaście, |Co kurwa? xDDD| ~Nowa, opkolandyjska linia. :D~ |Wyjdź. xDDD| ~Nie :D~ którym mogłaby dojechać na Dworzec ~Wpierdolu~ Centralny. ~*Cudowny ten twój świat, Grzegorz. xDDD*~ ~Narysuję jego mapę! :D~ |Oboje jesteście siebie warci. xDDD| ~*~;"""D~*~ W czasie oczekiwania, kupiła jeszcze jeden bilet siedemdziesięciopięciominutowy i, parę minut po zakupie, przyjechał odpowiedni autobus, do którego ta od razu wsiadła. ~Uwierz, narratorze, nikogo nie obchodzą takie szczegóły. Przyszliśmy tu dla akcji, a nie dla opisu tego, jak główna bohaterka jedzie autobusem na dworzec.~
Będąc w środku, skasowała bilet i usiadła na wolnym miejscu, gdyż co było dość nietypowe jak na tę linię oraz godzinę, która obecnie była, w pojeździe znajdowało się mało osób. ~*Najbardziej hipernierealistyczna część zdania jaką dzisiaj przeczytacie. W pięćset dziewiętnastce od godziny ósmej ZAWSZE jest od zajebania osób aż do metra Politechnika.*~ |No, ale wiadomo, Opkolandia zawsze musi ułatwiać głównej postaci życie.| ~*Niestety ;=;*~ Mimo wszystko, po zajęciu miejsca pod oknem, zaczęła przez nie wyglądać. W czasie jazdy, rozmyślała nad tym, co zrobiła i ile osób zabiła. Przez chwilę, zaczęło ją nawet gryźć sumienie, |Miło, że nie od razu zaczęła uznawać to za coś zajebistego.| ~*Fakt, to jest to opowiadanie, w którym należy doszukiwać się plusów.*~ ~*Nadplusów~ ~*Odstaw tę wódkę. xDDD*~ ~No co? Ciekawiej jest! :D~ ~*<Stawia przed Grzegorzem LeckerSweet> Może ona cię wychowa. xD*~ ~Wątpię :D~ ale w pewnym momencie doszła do wniosku, że ci ludzie na to zasłużyli |Tak, szczególnie Nadbogowi ducha winni nauczyciele, osoby z innych klas, inny personel szkoły, mieszkańcy bloku oraz biedna ciotka Mary, która została bez dachu nad głową.| ~*Zajebista postać. Nadbóg powinien ją wsadzić do najczarniejszych czeluści Piekielnych Kamieniołomów.*~ oraz, że zaczęło jej się to nawet podobać. |<Idzie po miecze.>| ~*Ale Slade w rzeczywistości jest dobry i miły, uwierzcie! xD*~ |Hehe :D| W stolicy Niemiec postanowiła zacząć pracować jako płatna zabójczyni ~cen w Biedronce~. ~*Cudowna historia, kontynuuj. XD*~ ~SPIN-OFF? :D~ |Mam was dość. xDDD| ~*~;"""D~*~
Mimo wszystko, minęło około pół godziny i autobus zatrzymał się na zajezdni, pod wejściem na dworzec. Kiedy drzwi otworzyły się, ~*~STOP X"""D~ ;"""D Anyway: weszłam do budynku Dworca Centralnego. Tam, panowała standardowa atmosfera.
Przed kasą stała trzynastoosobowa kolejka złożona z żula Mietka, Nyan Cata, countryballa reprezentującego Japonię, koronawirusa, stopionych resztek reaktora czwartego w Czarnobylu, licznika Geigera, kasjerki kiosku Ruchu, Cave'a Johnsona, Gordona Freemana, Meme Mana, Dżeja, uniwersalnego papierka wskaźnikowego i Kostki Towarzyszącej. W sklepach panował ruch jak na Marszałkowskiej, a z Biedronki od tłoków aż ludzie spadali z góry. Schody na antresolę jechały raz w górę, raz w dół, ot tak, dla beki, a ekrany pokazujące odjazdy i przyjazdy ciągle wskazywały pociągi jadące do Terespolu, chuj wie czemu. No standard, po prostu standard.
W każdym razie, od razu udałam się stanąć w kolejce za Kostką Towarzyszącą. W końcu musiałam spierdalać jak najdalej, bowiem obawiałam się, że gang Anatolija mnie zajebie za to, że prawie podebrałam im nieświadomie hulajnogę.*~
~Fajne te losowe urywki tej historii. xDDD~
|Swoją drogą, cóż za barwny skład kolejki. XD|
~*Wiem :D*~
~Ej, ale skoro w tym cudnym świecie TEN Diatłow chodzi jeszcze do szkoły, to kto pracował na jego miejscu w elektrowni w Czarnobylu, skoro tutaj jest wspomniane o tych stopionych resztkach reaktora? xD~
~*Kogo to obchodzi, Retconningi zawsze jebały wszystko. XD*~
~W sumie... xDDD~
Emily wyszła i przeszła do budynku. |Nie mogę tego normalnie czytać po tym cudownym urywku z góry. xDDD| ~Nie tylko ty tak masz. xD~ ~*I nie tylko wy. xD*~ Po znalezieniu się tam, jej wzrok przykuło coś, czego nie było w tym miejscu, gdy ostatni raz tu była, czyli antresola. ~*Znaczy obecnie ona jest od dawna, ale kiedy pisałam tę historię była stosunkowo nową rzeczą na Dworcu Centralnym. Tak tylko mówię jak coś.*~
~*"so we can swing around the borderworld and come back in local space without having to pass through." – pomyślała, widząc to."*~
„Super. Będę miała gdzie czekać na pociąg." – Pomyślała, widząc to.
|A te ambitne myśli zostały wam przedstawione przez główną bohaterkę.|
~*Tak w ogóle, to koniec analizy na dzisiaj. Zjechaliśmy już dzienny limit czterech stron.*~
|~~*Macie permanenty zakaz. xDDD*~ ;"""D~|
Jednak, stanęła ona przy okienku informacji i, jako iż nie było do niego kolejki, ~*Kolejna hipernierealistyczność, zwykle jest minimum jedna osoba.*~ ~Ogólnie to opko przez większość czasu jest nudne i hipernierealistyczne.~ ~*Jak moje dawne życie.*~ ~Cudownie xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*;"D*~ spytała się, o której miał przyjechać kolejny pociąg do stacji Berlin Hauptbahnhof. Okazało się, że za półtorej godziny, czyli o szesnastej. Po dowiedzeniu się tego, udała się do kas biletowych i stanęła w kolejce ~*~Masz permanentny zakaz. xDDD~ ;"""-( ~Nie mam do ciebie siły. xDDD~ ;"""D |Masz zajebiste reakcje. xDDD| Kurwa, kolejny do mojej kwestii się wjebał. xDDD |Dzień dobry! :D|*~. Po kilku minutach, gdy nastała jej kolej, podeszła do kasy wskazanej przez komputer ~*Bowiem jeżeli ktoś nigdy nie był w Warszawie, to mówię, że na Dworcu Centralnym jest taki komputer nad kasami wskazujący, która jest wolna.*~ i kupiła bilet studencki |Chyba ulgowy, pierdolcu. Zawsze mówi się, że chce się bilet ulgowy.| ~*Ale w przypadku kolei jest od zajebania ulg.*~ |Wyjdź. <- Kropka nienawiści.| ~*Hehe :D*~ do stacji Berlin Hauptbahnhof, na pierwszą klasę i z miejscem przy stole, aby mogła przez te siedem godzin
~"Długo trochę, ode mnie jedzie się chyba dwie."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
sobie porysować i pisać opowiadania. Po zakupie zaś, weszła na antresolę i udała się do McDonald's, aby zjeść obiad. |Ja pafnuczę, to opko jest w luj nudne.| ~*Właśnie dopiero podczas tej analizy to zauważyłam. ;=;*~ |Czas spalić dawną ciebie.| ~*To pewne.*~
Do godziny piętnastej czterdzieści pięć, po zjedzeniu obiadu, siedziała na antresoli i czytała książkę oraz chodziła sobie po dworcu. Zaś o owej godzinie, ~została wyruchana przez pociąg.~ zeszła na dół i zjechała na odpowiedni ~*Chwila...GRZEGORZ, ty niedojebany gimbusie! XDDD*~ ~Hehe :D~ peron. Pięć minut później, nadjechał pociąg, a gdy się zatrzymał, Emily odnalazła swój wagon i weszła do niego. Będąc w środku, odnalazła swoje miejsce, położyła walizkę na górną półkę |Nie wnikajmy w to, jak zapewne w kurwę ciężką walizkę jedną ręką tam włożyła, bowiem przypominam, że jedną rękę miała sparaliżowaną.| ~*Mocą swego genu MS.*~ ~Jeszcze raz nawiążesz do Retconningów to masz wpierdol.~ ~*A ty co odpierdalasz, zamiast samemu analizować napierdalasz komentarzami LeckerSweet.*~ ~Japa~ ~*:D*~ |Still better love story than Twilight.| ~*~:D~*~ i usiadła na swoim miejscu przy oknie.
~"Ona ma depresję i mentalny breakdown? Nie widać."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*O tym mówiłam. xD*~
~Ułatwiam sobie życie. :D~
~*Won xD*~
~Nie :D~
Na kilka chwil przed odjazdem pociągu, dziewczyna ujrzała, że do miejsca obok niej podszedł jakiś mężczyzna z walizką i jakąś torbą. ~*NARESZCIE KURWA, JEDYNA CIEKAWA POSTAĆ W TYM CAŁYM PADOLE!*~ |8)| ~Cudowna reakcja, Slade. xDDD~ |Wiem :D| ~*A wy wiecie, że mam epicki plan napisania remake tego opka tylko zamiast Slade'a wkleić Anatolija 2.0-update 1 i generalnie bez wątku miłosnego?*~ ~Ja jestem serio ciekaw, co by się stało, gdyby wskrzesić prawilnego Diatłowa, obdarzyć go umiejętnością rozumienia polskiego i pokazać mu, że jakiś spierdolony umysłowo maturzysta się na niego uwziął. xDDD~ ~*Po przeczytaniu Retconningów jebłby ze śmiechu. :D*~ |Nie macie innych tematów do dyskusji na ten poniedziałkowy wieczór? XD| ~*~Nie :D~*~ |Ja jebe. xDDD| Niby nic dziwnego, ale ten człowiek łudzącą ~*Literówka Attack*~ przypominał Emily jej idola. |No cóż za przypadek...|
Był on o wiele wyższy od niej oraz, z tego co widziała, był również i umięśniony. Miał krótkie, białe włosy i jedno niebieskie oko, a drugiego albo nie miał, albo było ono ślepe, gdyż miał założoną na nie opaskę na oko. Widziała również, że wokół ust, a dokładniej po lewej stronie, miał niewielką brodę. Obecnie, na sobie miał długi, czarny płaszcz, ~*|Zawrzyj mordę. xDDD| :D*~ który był łudząco podobny do płaszcza tego mężczyzny, którego Emily widziała praktycznie codziennie. |DUN DUN DUUUN!|
Chwilę potem, powiedział on do niej:
|– I'll take you to down Eli right away. He would never forgive me if I kept you waiting.|
- Dzień dobry.
~– This way, Dr. Freeman – odparła Emily.~
~*Tematycznie w chuj. xD*~
~C'nie? :D~
- Dzień dobry. – Odparła Emily.
|Ale przynajmniej są kulturalni i się przywitali.|
~*Zawsze coś.*~
Po paru sekundach, owy mężczyzna położył walizkę na górną półkę, zdjął płaszcz i powiesił go na wieszak wiszący koło okna, a następnie usiadł na swoim miejscu. Parę sekund potem, pociąg ruszył. ~Ten akapit był niezbędny do naszej dalszej egzystencji.~
W czasie jazdy, na początku panował spokój. Emily rysowała różne swoje ulubione postacie z filmów, książek, seriali i gier,
~"Co ona rysuje, że tak szybko jej to idzie?"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
a jej współpasażer czytał jakąś książkę. Jednak, w którymś momencie, dziewczyna poczuła się senna, gdyż w ostatnich tygodniach mało spała. ~*Nie ma to jak kolejna rzecz, która wzięła się z dupy, gratulacje.*~ ~Ja nie mogę, czemu to opko nie mogłoby być bardziej ogarnięte?~ ~*Najwidoczniej moim przeznaczeniem jest pisanie Retconningów i FanFiction o Nadbogu.*~ ~O nie, nie, NIE. x"""D~ ~*Tak :D*~ Od razu zamknęła szkicownik oraz schowała i go, i ołówek do plecaka, po czym odwróciła się w kierunku okna i, parę chwil potem, |wyruchała szybę.| zasnęła. ~*Ja pierdolę, ty niedojebie. xDDD*~ |:D|
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Spała trzy godziny, czyli prawie pół drogi do Berlina. Kiedy zaś obudziła się i odwróciła, ujrzała że owy mężczyzna jeszcze z nią jechał |No cóż za przypadek, vol. 2.| i, obecnie, pisał coś na swoim laptopie. ~Pewnie sposób na zajebanie tego autyściaka z miejsca obok.~ ~*Taaaki miły. xDDD*~ ~:D~ Emily zaś, z ciekawości, zaczęła się temu przyglądać. Najprawdopodobniej on to dostrzegł, gdyż chwilę potem, spojrzał na nią i spytał:
~*– You see? We're working to the same end.*~
|No dobra, tu jest pytanie. xD|
~*8)*~
- Ciekawi cię, co robię?
|Gdyby miała to w dupie, nie patrzyłaby się w ekran twego laptopa, moja opkowa wersjo. A tak w ogóle:
– I've already reprogrammed the modulator to emulate a Xen relay. – odparła|
- Trochę... - Odparła
~– Dr. Breen, as I have stated before, you have to let Eli come around on his own you can't just... – wyjaśnił~
~*To wyjaśnienie na stówę wiele jej dało. xD*~
~A nie? :D~
~*NIE? XD*~
~;"""D~
- Otóż, zapisuję w internetowym kalendarzu to, co mam zrobić w najbliższym czasie odnośnie mej pracy. |Zajebać leitnera, płaskoziemców, antyszczepionkowców, homeopatów, komunistów i osoby nadmiernie srające tym koronawirusem. A kolejność trzeba ustalić.| ~*Z cyklu: Plany Slade'a odnośnie ratowania ludzkości i chuj z tym, że leitner już kojfnął lata temu.*~ |Może jak uratuję świat, to Nadbóg nie wyśle mnie do Piekielnych Kamieniołomów.| ~*Cudne te twoje priorytety. xD*~ |Wiem :D|
~*– Doctor, please... – zakończyła*~
- A, ok.
Po tej rozmowie, ~A ta ambitna rozmowa została wam zaprezentowana przez Emily i Slade'a.~ na moment nastała cisza. Jednak, w pewnym momencie, owy mężczyzna spytał:
|– Feelings? This has nothing to do with feelings. It's a simple truth that when Eli believes in our—|
~*Fakt, tu jest pytanie. xD*~
|Ha! :D|
- A w ogóle, to po co taka nastolatka jak ty, jedzie sama do stolicy Niemiec?
~"Moi wychodzą z założenia, że jak skończę 15 lat, to mogę sobie latać po całej Polsce
Pierwszy punkt: Warszawa 20 czerwca"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku~
- Jadę do chorej ciotki. – Skłamała
~*– But we need access to the teleport platform, and we're locked out. – spytał*~
~Tu nie ma pytania. xDDD~
~*Walić to. xD A tak w ogóle, to fajnie byłoby przeczytać opowiadanie, w którym bohaterowie gadają do siebie kwestiami postaci z Half-Life. xD*~
~|Ty nie możesz, bo opko będzie zbyt pojebane. xD| ☹ |Bez komentarza. xDDD| ;"""D~
- Bez rodziców?
|– It's my work too! – zawołała jakże pasująco do tematu.|
- Moi rodzice mają bardzo dużo pracy, dlatego wysłali mnie samą.
~*Niech ona sobie znajdzie jakieś wiarygodniejsze wymówki.*~
|Mam ci przypomnieć, co wczoraj próbowałaś wmówić Sebastianowi. H? xD|
~*Zamknij się. -.-*~
|No właśnie. xD|
~A tak w ogóle:
– And I had to prove to Dr. Breen that your father would be the most valuable member of any research effort going forward from here. – stwierdził~
- To powiem ci, że fajnie masz no i rodzice muszą ci bardzo ufać.
~*Mimo iż jej rodzice kojfnęli, hehe. A tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj, zanalizowaliśmy już dzienny limit czterech stron.*~
|~~*Permanentny zakaz nadal trwa. xD*~ ;"""D~|
~*– Hello? Thank God someone... Alyx? Gordon! How did you get in here? – zakończył*~
|Fajny początek analizy na dziś. xD|
~*:D*~
- Nie mają powodów, aby mi nie wierzyć.
~"Poza tym, że wysadziłaś szkołę i swój dom"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Po tej konwersacji, |O KURWA, TAKIE PROFESJONALNE SŁOWO W OPKU? IDEALNY DZIEŃ NAS NIE MINIE! *.*| ~*NADCUD! \*.*/*~ ~MEDŻIK! \O/~ ponownie nastała cisza.
Jednak, po jakieś godzinie, gdy dziewczyna pisała opowiadanie, ~*o hardbassie, a dokładniej o tym jak DJ Blyatman i Alan Aztec ratują świat,*~ usłyszała że jej współpasażer ~Moment...No ja pierdolę, ależ oczywiście. xDDD Czego można by się po tobie spodziewać. XD~ ~*Dzień dobry! :D*~ rzekł:
|– You found Eli?|
~#PasującaWypowiedź xD~
|C'nie? :D|
- Obudź mnie, gdy dojedziemy do Berlina.
~– A chuj ci w dupę, szmatławcu. – odpowiedziała kulturalnie Emily The Zjebson.
Nie, a tak serio to powiedziała:
– no transcript availble~
~*Pierwsze komplitli nie pasuje, a co do drugiego: JA PIERDOLĘ. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
~Wiem :D~
- OK – Odparła Emily.
Po tych słowach, dziewczyna kontynuowała pisanie, a jej współpasażer zasnął.
Trzy godziny później, ~*~STOP X"D~ Nie :D Anyway: bunkier pod miastem Prypeć. W owym miejscu znaleźli się już wszyscy członkowie gangu Anatolija i opracowywali plan podboju ludzkości, a tak serio to wyjebania wszystkich reaktorów w kosmos jednym naciśnięciem przycisku. Co prawda jeszcze powinni chodzić do szkoły i terroryzować osiedle, ale akurat z powodu koronawirusa, który wkurwiony tym, że bilety na pierwszą klasę do Sosnowca w Pendolino takie drogie, zaczął wywoływać epidemię, zamknięto szkoły, eks di. Obecnie Edward zaprezentował Diatłowowi swój epicki plan zbudowania urządzenia podpiętego przez Bluetooth na podczerwień pod wszystkie reaktory, który jednym naciśnięciem przycisku „Połącz" mógł wyjebać je wszystkie.
Obecnie jeszcze-nie-rosyjski-inżynier stał oparty o stary jak twój stary stół, spoglądając w kierunku planu. Jego przydługie włosy nieco opadały na jego twarz, przez co wyglądał edgy as fucking fuck. Chwilną chwilę potem, uniósł wzrok w kierunku Edwarda, który stał z założonymi rękoma i rzekł:
– Twój plan jest nierealny, Edward.
– Dlaczego? – spytał ze zdziwieniem Edward, prostując ręce.
– Bowiem nie da się połączyć Bluetooth z podczerwienią. – wyjaśnił, prostując ręce.
– A reaktor czwarty w Czarnobylu to w dwa lata zbudowano. – wtrącił się Alexander, kiedy wszyscy zebrani odwrócili wzrok w jego stronę – Co prawda koniec końców jebnął, ale działał przez te kilka lat. – dodał, chowając ręce do kieszeni.
– Dobra, to mnie przekonało. – stwierdził Anatolij, odwracając się w kierunku zebranych – Realizujemy to. – zakończył, a jego zdanie tutaj stanowiło zdanie wiążące.
Po tej tak epickiej dyskusji, że aż drzewo wybuchło, postanowili jak najszybciej zrealizować owy plan.*~
~Ej, ale skoro tutaj oni chodz--- ~*<Przerywa> Nie, kurwiu, nie będzie wątku miłosnego pomiędzy Anatolijem i Andromedą. To nadal jest dziwne. xD*~ ;""""""""""""""""""""""""""""-( ~*I to niby ja jestem nienormalna. xD*~ Bo jesteś. ~*Wypierdalaj -.-*~ ;"""D~
|Cudowna rozmowa. xD|
~*~Co nie? :D~*~
kiedy konduktor obwieścił przez głośniki, iż pociąg dojeżdżał do stacji Berlin Hauptbahnhof, Emily ~The Zjebson~ schowała |Taaaki miły. xDDD| ~Hehe :D~ swoje rzeczy do bagażu podręcznego i spojrzała na mężczyznę siedzącego obok niej. Okazało się, że ten nadal sp~*r~ał. ~*Czemu ty musisz być tak niedojebany? xD*~ ~Taki się urodziłem. :D~ |Wychowaj się. xD| ~Po chuj? :D~ Widząc to, szturchnęła go.
W tym momencie, owy otworzył ~~*Zamknij się. xD*~ ;"""D~ oko i spytał sennym głosem:
~*– DANCE TO HARDBASS, IT'S YOUR LAST CHANCE!
Nie, a tak serio to spytał:
– Never, until now. I did have a fairly good idea of what to expect...*~
~Po pierwsze: Obie wypowiedzi nie pasują. Po drugie: Tu nie ma pytań. xD~
~*Bywa :D*~
- Co...Co się stało?
|– I'm sorry, Alyx. It's the only way! – odpowiedziała dziewczyna.|
- Dojeżdżamy do stacji Berlin Hauptbahnhof. ~Broń cię Nadboże abyś powiedziała, że po prostu dojeżdżacie do Berlina.~ |Ktoś tu widać chciał przyszpanować znajomością niemieckiego.| ~*Nie zdziwię się jeżeli tak było. ;-;*~ – Odpowiedziała dziewczyna.
Po tej odpowiedzi, współpasażer przeciągnął się i rzekł:
~– I'm not calling about that, You promised you weren't going to touch Eli.~
- Dzięki, że mnie obudziłaś.
~*– Alyx, whatever you may think, I assure you I've worked to protect your father. – odparła*~
- Spoko – Odparła
|A ten ambitny dialog został wam zaprezentowany przez Emily i Slade'a Opko Version.|
~*Slade Opko Version. XD*~
|Taka prawda. :D|
Po chwili, oboje wzięli swoje kurtkę oraz płaszcz, założyli na siebie, po czym wstali, a następnie owy mężczyzna zdjął swoją walizkę z górnej półki, gdyż leżała ona przed bagażem Emily, a następnie, gdy już to zrobił, dziewczyna próbowała zdjąć swoją walizkę, jednak nie szło jej to, gdyż mogła ruszać tylko jedną ręką oraz sam bagaż był daleko. |O kurwa! Realistyczna sytuacja! *.*| ~*Idealny dzień faktycznie nas nie minie. \*.*/*~ ~Nadcud! \O/~
W którejś chwili męczenia się, usłyszała głos swego współpasażera, który ~*do tej pory najwidoczniej czerpał satysfakcję z tego, że dziewczynie nie szło zdjęcie bagażu.*~ mówił:
|– The Combine use a peculiar pulse-forming network with a very long rise-time. It takes quite a while to recharge.|
- Może ci pomóc?
Po tym pytaniu, odwróciła się w jego kierunku i odpowiedziała:
~– You would have had Freeman if you'd been patient and just waited for my signal.~
- Jeżeli nie sprawi to panu kłopotu...
~"W ogóle czemu ona z nim normalnie gada? Powinna się zesrać i uciec."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*Jeszcze raz skomentujesz coś cytatami Lecker, kurwiu i masz wpierdol. xD*~
|Still better love story than Twilight. xD|
~*~:D~*~
~*A w ogóle:
– What? What are you talking about? – odparł, a następnie bez problemu zdjął jej walizkę.*~
- Ależ co to za kłopot. To tylko głupia walizka. – Odparł, a następnie bez problemu zdjął jej walizkę i podał ją właścicielce. |Znowu zbyt profesjonalne słowo jak na łopko.| ~*Nadcud! \*.*/*~ ~Prepare for perfect day! *.*~
Gdy to zrobił, ta podziękowała mu, a kiedy pociąg zatrzymał się na stacji, oboje ruszyli w kierunku wyjścia. Przed wyjściem, mężczyzna który z nią jechał, przepuścił ją w drzwiach oraz pomógł jej znieść walizkę. |Tak serio, moja opkowa wersja pewnie tyłek obczajał.| ~Cudowna ta twoja szczerość, Slade. xD~ |No co? Z ryja pewnie szpetna, to może chociaż dupę ma przyzwoitą.| ~*I ja mam z tobą wytrzymywać, pojebie. XD*~ |No co? :D| Po zrobieniu tego, Emily podziękowała i ruszyła w poszukiwaniu jakieś taksówki. ~A taksówkarz już tam Durexów szuka.~ ~*Kolejny xD*~ ~Dzień dobry! :D~ ~*To nie powód do dumy. XD*~ ~;"""D~
Jednak, kiedy zbliżała się do wyjścia z peronu, podszedł do niej ten sam mężczyzna, z którym jechała pociągiem, po czym spytał:
|– no transcript available|
~*JA PIERDOLĘ. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
|Wiem x"""D|
- Może chcesz, aby cię podwieźć do twej ciotki?
~– Eli, I was so worried about you! – odpowiedziała~
- Wie pan...Nie wiem. W końcu ja pana nie znam i nie wiem, czy nic mi pan nie zrobi. |O jasny chuj, kolejna realistyczna wypowiedź! ***.***| ~*Ciekawe jak będzie wyglądał ten idealny dzień. \*.*/*~ ~NADCUDOWNY NADCUD! ***.***~ – Odpowiedziała
~*– You'll need this. – stwierdził*~
- Oj...Po co miałbym ci coś zrobić? Jeżeli chciałbym cię skrzywdzić, zrobiłbym to w pociągu.
~*Może na przykład w rzeczywistości w pociungu nie chciał zwracać na siebie uwagi ludu. A tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj, zanalizowaliśmy limit czterech stron na dzień.*~
|~~*Zakaz nadal aktualny. X"D*~ ;"""D~|
W tym momencie, na chwilę nastała cisza. W czasie jej trwania, Emily pomyślała:
|"The bargain we should be making is for Eli's life, so he can continue his research!"|
~*Jaki piękny początek analizy na dzisiaj. xD*~
|Co nie? :D
Leniu.|
~*Morda w kubeł, wszystkie szkoły zamknęli. XD
A jeżeli nie dostanę nazwy tej grupy, gdzie mamy mieć te zasrane e-learningi?*~
|Jak wam powiedzieli, że dostaniecie to w odpowiedzi mailowej, to dostaniecie. A jak nie, to się kogoś dopytasz.|
~Kurwa, off-top na samym początku analizowania. XD~
~*|Hehe :D|*~
„Ech...W sumie to i tak nie chce mnie się już żyć, więc co mi tam."
~"JAKIM CUDEM?!?!?!?!?!?!"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
A następnie powiedziała:
~– Don't—!~
~*Gdyby miała mózg, to powinna coś w tym stylu powiedzieć.*~
~Ale nie ma mózgu.~
~*#Szczerość xDDD*~
~:D~
- No...Dobrze, niech będzie.
|Rodzice lub ciotka nie uczyli cię, że nie wsiada się do samochodu z nieznajomym, bowiem można skończyć w czarnym worku wrzuconym do morza?|
~*Mary Sue miałoby się coś stać? Proszę cię.*~
|A, faktycznie. ;=;|
~*A poza tym:
– Don't you worry. – odparł i wskazał na swój samochód.*~
- W takim razie, chodź. Mój samochód jest tam. – Odparł i wskazał na jakiegoś czarnego Volkswagena ~Dobrze, że nie BMW jak to opka mają w zwyczaju.~ stojącego nieopodal.
W tym momencie, oboje ruszyli w kierunku owego pojazdu. |Bowiem co innego mieli do roboty.|
Po podejściu do niego, właściciel samochodu ~O KURWA! TAKIE PROFESJONALNE OKREŚLENIE W OPKU?!?!?! ***.***~ ~*Będzie idealny dzień! \*.*/*~ |No dla ciebie to na pewno. xDDD| ~*Hehe :D*~ otworzył bagażnik i włożył do niego walizkę swoją oraz Emily, a następnie oboje wsiedli do samochodu. Właściciel ~*|~I ZNÓW! ***.***~|*~ zasiadł za kierownicą, a dziewczyna usiadła na miejscu obok kierowcy. Chwilę potem, podała jemu adres swego domu ~Bowiem tak się kurwa robi. Podaje adres nieznajomemu.~ |To opko jest tak nierealistyczne, że to aż szok.| ~*Nie mogę uwierzyć, że kiedyś je lubiłam.*~ ~Trzeba spalić dawną ciebie.~ ~*To Nadpewne.*~ i oboje ruszyli.
W pewnej chwili panującej w samochodzie ciszy, Emily spytała:
|– I'll take him from here.|
~Gdzie ty tu masz pytanie, pierdoło? xDDD~
|Hehe :D|
- W ogóle, to jak się pan nazywa?
~No cóż, lepiej późno niż wcale zapytać. A w ogóle:
– It isn't necessary! – odpowiedział~
~*Fajne imiona i nazwisko. xDDD*~
~C'nie? :D~
- Faktycznie, nie przedstawiłem się. Nazywam się |Zjebson Upośledzony| Slade Wilson. ~*Jesteś taki miły wobec opkowej wersji siebie, Slade. xDDD*~ |No co? Wkurwia mnie mój opkowy sobowtór.| ~*Niby nie dziwne, ale i tak. xDDD*~ |Hehe :D| – Odpowiedział
~*– There's no time, Alyx. He's on his way to the portal. – rzekła, odwracając się w jego kierunku.*~
- Nazywa się pan tak samo jak mój idol oraz wygląda pan tak samo jak on.
|– I'm not leaving you again, Eli. – spytał|
~*Tu nie ma pytań. xDDD*~
|No i? :D|
- Widzisz, jaki zbieg okoliczności? No, ale jak ty się nazywasz?
|Zajebiste to szybkie przejście z tematu do tematu.|
~Retconningi pełną kurwą.~
~*W Retconningach można wszystko i dlatego je kocham. Tu nie.*~
~...~
~*:D*~
~Bez komentarza. xD A tak w ogóle:
– Don't struggle. It's no use. Until you're where he wants you, there's nothing you can do. – odparła~
~*Super, nazwę tak postać do Retconningów. xD*~
~Ciebie już do reszty pojebało. xD~
~*:D*~
|Jesteście niereformowalni. xDDD|
~*~Bywa :D~*~
- Emily Turner
~*– I'm sorry, Wallace. You're all out of time. – stwierdził*~
- Emily...Ładne imię.
Po tych słowach, dziewczyna lekko się zarumieniła, spuściła wzrok ~Naucz się przyjmować komplementy, kurwo albo wpierdol.~ |Jesteś najmilszym człowiekiem na Ziemi, Grzegorz. xDDD| ~Wiem :D~ i odparła:
|– I'm sorry, Gordon.|
- Dziękuję...
~– We're doing what I could never do alone. We're stopping you. – skomentował~
- Widzę, że nieczęsto dostajesz komplementy. ~Nie dziwne.~ ~*GRZEGORZ, ty cholero. xDDD*~ ~No co? Szczery jestem. :D~ ~*I za to cię kocham. xD*~ |Napiszę one-shota o waszym małżeństwie. xD| ~Ja pierdolę. xDDD~ |:D| – Skomentował
~*– Dr. Breen... Wallace... – wyjaśniła*~
~Jestem pewien, że to wyjaśnienie wiele mu dało. xD~
~*A nie? :D*~
~NIE? XDDD~
~*;"""D*~
- To fakt. Ludzie najczęściej mnie krytykowali. |I nie dziwo.| ~*Kolejny miły się trafił. xD*~ |Uczę się od najlepszych. xD| ~8)~ ~*To nie jest powód do dumy. xDDD*~ |~:D~| – Po ~Wielka litera, won.~ tym zdaniu westchnęła – Ale da się z tym żyć.
|– Oh don't give me that look. – odparł|
- Nie przejmuj się ciągłą krytyką. Najważniejsze, żebyś to ty była w życiu szczęśliwa.
~*– Zamknij się z tą pseudo motywacyjną gadką, pojebusie. – powiedziałam, wychylając się zza krzaczorów.*~
~Jak miło. xD~
~*Hehe :D*~
Po tej rozmowie, Emily jeszcze trochę analizowała owe zdanie. |Po cholerę? Nie wiadomo.| ~*Może to siostra Andromedy z mego cudownego opka 366 czy tam 365 dni, chuj jeden wie.*~ ~Nie strasz. ;_;~ ~*Faktycznie, to zbyt drastyczne wspomnienia. ;_;*~ Jednak, gdy samochód zatrzymał się na światłach, ujrzała że Slade wydawał się być ~Najbardziej niepotrzebne słowo w tym zdaniu Attack.~ zmęczony. Chwilę potem, powiedział sennym głosem:
~– Go on, you two.~
- Ech...Jak mnie się chce spać, a tu jeszcze do roboty trzeba iść...
~*– We'll make sure you're not followed. – spytała zdziwiona.*~
|Po pierwsze: Tu nie ma pytania. xD
Po drugie: Nie wyobrażam sobie tego wypowiedzianego zdziwionym głosem. xDDD|
~*Po pierwsze: No i co z tego? xD
Po drugie: Ja też nie, ale jebać to. xDDD*~
- Do pracy? O tej porze? – Spytała zdziwiona dziewczyna. ~Najbardziej niepotrzebne słowo w tym zdaniu vol. 2 Attack.~
~*– Wiesz, pracuję w elektrowni atomowej w Czarnobylu – zaczął, nieco zginając prawą dłoń i nie odwracając wzroku w kierunku dziewczyny – jak coś, to w domu mam portal w tamto miejsce, tak się dostaję – kontynuował, przerywając prawdopodobne pytanie Emily – i akurat pracuję na ostatnią zmianę. – wyjaśnił, ponownie kładąc prawą dłoń na kierownicy.
– W Czarnobylu? – spytała zszokowana Emily, odwracając wzrok w kierunku Slade'a – Przecież tam wybuchł reaktor, elektrownia jest nieużywana od chuj wie jak długiego czasu! – zawołała, wymachując rękoma jak postacie w anime.
– Kolejna naiwna... – odparł z pogardą w głosie.*~
~A tak serio to powiedział:
– I wasn't careful enough. Breen knows everything we learned. You have to stop him.~
|Ani ten epicki dialog o Czarnobylu, ani jedna z nieużytych kwestii Judith Mossman tu nie pasuje. xDDD|
~*~No i? :D~*~
|Bez komentarza. xDDD A w ogóle, to kwestie Judith Mossman się kończą. Kto kolejny?|
~*Wieżyczki z Portala.*~
~Bez komentarza po prostu. xDDD~
~*Hehe :D A tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj, zanalizowaliśmy dzienny limit czterech stron.*~
|~↓k~|
~*Człowiek tylko mrugnie. TYLKO MRUGNIE. X"""DDD*~
|~;"""D~|
- Nocna zmiana ~w elektrowni w Czarnobylu~...
|Jaki piękny początek analizy na dziś. xDDD|
~Dzień dobry! :D~
~*A tak w ogóle:
– I'm fairly sure I've pinned down the location of the Project. It's hard to say how much of it might have survived intact, or whether there's anything remaining that could compromise our work... if it were discovered by the Combine. We'll need to take a close look at it, of course, but I should be able to give a better opinion within a few hours. If the site is where we think it is, then it should be no more than... What's that? I'm going to cut this short. We may have been spotted. – rzekła*~
~Super xDDD~
~*No co? :D*~
- Aaa, ok. Tak w ogóle, to przecież spał pan w pociągu. |... Listen here, your little shit.| ~*Masz permanentny zakaz oglądania memów na Pintereście. xD*~ |Hehe :D A poza tym:
– Activated! – wyjaśnił|
~Zapewne to wyjaśnienie wiele jej dało. XDDD~
|Wieeem :D|
- Wiem, ale miałem ciężką noc oraz dzień~, bowiem musiałem bohatersko uratować reaktor przed eksplozją~. Prawie w ogóle nie spałem, a trzy godziny to trochę za mało. ~*Czekaj...No do jasnej pierdolonej, Grzegorz! XDDD*~ ~No co? :D~
Mimo to, po tej rozmowie, światło sygnalizacji zmieniło się na ~*koronawirusowe*~ zielone |Piękny ten nowy kolor. xDDD| ~*Grzegorz wymyśli jakby wyglądał, skoro niby taki zajebisty jest.*~ ~...~ ~*|;"""D|*~ i ruszyli oni. Lecz, Emily nie doczekała końca podróży, gdyż ona sama usnęła chwilę potem... ~( ͡° ͜ʖ ͡°)~ ~*Wyjdź xDDD*~ ~Nie :D~
Kiedy się obudziła, zobaczyła że nadal była w samochodzie Slade'a ~oraz bolała ją dupa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)~. Widziała też, iż ~*Moment...Kurwa, ty zjebie, weź się wychowaj. X"""DDD*~ ~;"""D~ za oknem wschodziło słońce oraz znajdowali się w jakimś odludnym miejscu. ~~*NIE X"""D*~ ;"""D~ Gdy zaś odwróciła głowę, ujrzała że Slade spał jak zabity. |Może taki był.| ~Jesteś taki dobry wobec swej opkowej wersji. xDDD~ |Wiem :D|
~"Search mode activated!" – pomyślała~
„Najwidoczniej zmęczenie wzięło nad nim górę. ~No co ty nie powiesz.~" – Pomyślała
Mimo wszystko, nie zamierzała go budzić, gdyż on sam mówił, że był wykończony, więc postanowiła dać mu się wyspać. |Bowiem warto raz na sto lat być kulturalnym.| Od razu wyjęła z plecaka, który miała pod nogami, książkę i zaczęła ją czytać.
~"Ja bym uciekła i zostawiła liścik z podziękowaniem"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
O godzinie jedenastej piętnaście, |Bowiem godzina jest niezbędna do naszej dalszej egzystencji.| kiedy kończyła czytać lekturę, usłyszała zaspany głos Slade'a, który mówił:
~*– Coming through!*~
- K...Która godzina?
Po tym pytaniu, Emily zamknęła książkę, położyła ją na kolanach ~Informacja o tym, co zrobiła z książką, była niezbędna do naszej dalszej egzystencji.~ i spojrzała na zegarek, który miała na ręce, |Kolejna nikomu niepotrzebna informacja Attack.| a następnie odpowiedziała:
|– Deploying!|
- Jedenasta piętnaście.
~– Critical Error! – odparł~
- Już po jedenastej? Boże, ile dnia mi uciekło... - Odparł
~*Nie sraj, dla osób z mojej klasy dopiero wtedy zaczyna się dzień.*~
|Bowiem są pojebani.|
~*To akurat fakt.*~
~A w ogóle:
– Ow ow ow! – stwierdziła~
- W końcu był pan zmęczony, więc nie ma w tym nic dziwnego.
~*– Put me down! – zaproponował*~
|Propozycja nie do odrzucenia, nie ma co. XD|
~*Co nie? xD*~
- W ogóle, skoro już tu jesteś, to może pojedziemy gdzieś razem na śniadanie? ~Co ten opkowy Slade, zaruchać chce?~ |A ten, oczywiście, tylko o jednym. xDDD| ~*Widziałeś jego pomysły na spin-offy Retconningów? XD*~ ~:D~ ~*Nie ma się czym chwalić, Nadzboczeńcu. XD*~ ~;"""D~ |Grzegorz jest tak pojebany, że nawet koronawirus by z nim nie wytrzymał.| ~Cudowne podsumowanie, kontynuuj. X"""DDD~ |;"""D|
W tym momencie, na chwilę zapanowała cisza. ~Co się zastanawiasz, wsiadłaś z nim do samochodu, to pojechanie na śniadanie nie powinno stanowić dla ciebie problemu.~ Dziewczyna zaś, pomyślała:
|"Target lost!"|
„W sumie, to w tym samochodzie nic mi nie zrobił, choć miał okazję, więc czemu nie."
|Bowiem jakby coś ci zrobił, to:
1. Opko byłoby ciekawsze.
2. Nie byłby OOC.
A Opkolandia na to nie zezwala.|
~*Niestety :<*~
A następnie rzekła:
~– Searching!~
- No...dobrze, czemu nie.
~*– Hey! It's me! – odparł*~
|Fajna byłaby historia o psychiatryku, w którym bohaterowie rozmawialiby na przykład kwestiami wieżyczek z Portala. xD|
~*Napisz taką historię. xD*~
|Dobra! :D|
~*TO NIE BYŁO INTENCJONALNIE! X"""DDD*~
|;"""D|
- To świetnie. – Odparł, po czym ruszył w poszukiwaniu takowego miejsca.
W czasie drogi, czasem rozmawiali sobie na różne tematy. ~*Aby nie było tak nudno.*~ Jednak, po jakichś paru minutach jazdy, zobaczyli jakąś restaurację McDonald's,
~"Bezguścia. Nie mogli zjeść czegoś lepszego? We Wrocławiu są burgery z ciastkami korzennymi, a oni żrą w Maku."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
przy której się zatrzymali i wyszli z samochodu. |Jak nakazywały prawa logiki.|
Gdy zaś weszli do środka budynku, podeszli do jednego z tych paneli, przy których można było zamówić jedzenie i zapłacić przy tym kartą albo w kasie oznaczonej strzałką, |Po co taki zbędny opis? Wystarczyło napisać, że podeszli do paneli samoobsługowych. Byłoby krócej, a na jedno by wyszło.| ~*Licznik słów...*~ |A, no tak. ;===;| po czym, jako pierwsza, zaczęła wybierać Emily. Na początku, gdzie wybierało się sposób, w jaki chciało się zapłacić, ~Ale to wybiera się na końcu.~ ~*Mam wrażenie, że kiedyś wybierało się to na początku, a dopiero potem zmienili. Nie mam pewności, mówię że tak mi się wydaje.*~ ~↓k~ ~*Ty leniwa kurwo. xDDD*~ ~;"""D~ dziewczyna, jako iż nie posiadała karty kredytowej, |Nie kłam, w dzisiejszych czasach każdy ją ma.| chciała wybrać możliwość zapłacenia przy kasie oznaczonej ~deską klozetową~ strzałką. ~*Idź się wychowaj, ty niedojebany gimbusie. xDDD*~ ~Dzień dobry! :D~ Jednak, nim to zrobiła, poczuła że jej towarzysz chwycił ją za ~~*ZAKAZ! XDDD*~ ;"""D~ rękę i, za jej pomocą, nacisnął opcję płatności kartą kredytową.
Widząc to, dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem i powiedziała:
|– Ouch!|
- Przecież ja nie mam karty kredytowej...
~Nie łżyj. A w ogóle:
– Hi. – odparł~
- Ale ja mam. – Odparł
|– Target acquired. – spytała zdziwiona.|
~Tu nie ma pytania, a poza tym nie wyobrażam sobie wypowiedzenia tego ze zdziwieniem. xDDD~
|Ja też nie, ale co z tego. xD|
- Zamierza pan za mnie zapłacić? Przecież nie znamy się jeszcze nawet doby...
~Mówię, Slade chce zaruchać.~
~*Mógłbyś się wychować? xDDD*~
~Po chuj? :D~
- Tak, co to dla mnie za problem? W końcu to ja ciebie zaprosiłem, więc i ja płacę.
|Ja pierdolę, moja opkowa wersja to taki OOC, że aż szkoda słów.|
~Opko wymaga.~
~*Niestety. ;"-(*~
~A poza tym:
– Dispensing product. – zakończyła~
- No ok...
~*Ambitna Odpowiedź Attack Super Effective. A poza tym, koniec analizy na dzisiaj, zanalizowaliśmy już dzienny limit czterech stron.*~
|Ciekawe, kiedy skończymy to gównoopko.|
~*Zanalizowaliśmy osiemnastą stronę z czterdziestu ośmiu tego gówna.*~
|~;""""""""""""""""""""""""-(~|
~*Wiem, niestety. :<*~
Po tej rozmowie, dziewczyna zaczęła wybierać coś, co chciała zjeść, ~*Ja bym wzięła Big Maca lub McRoyal.*~ ~Only Big Mac~ |Filet-o-fish, szmaty.|
~*~
~*~
|...|
~*Nikt normalny nie je filet-o-fish, on smakuje jak gówno.*~
~Trzeba spalić Slade'a za herezję jaką odpierdala w McDonald's.~
|Jaki miły. xDDD|
~Co nie? :D~
jednak starała się brać jak najmniej, aby nie nadużywać jego uprzejmości. |Nie kupuję tej sztucznej uprzejmości tej kurwy.| ~*Kolejny miły. xD*~ |~:D~| Jednak, Slade najprawdopodobniej to zauważył, gdyż rzekł:
~*– Tutututututututututututututututututututututututututututututututututu.
Nie, a tak serio to powiedział:
– Firing.*~
|Obie wypowiedzi nie pasują, a ta pierwsza to tym bardziej. XD|
~*Hehe :D*~
- Możesz sobie wziąć co chcesz i ile chcesz.
|OOC Attack Super Effective. A poza tym:
– Hello friend. – odparła|
- Nie chciałabym sprawiać problemu... - Odparła
~*Bierz kurwa osiem zestawów, ja bym wzięła.*~
~Ja bym wykupił cały McDonald's.~
~*No ty to se możesz, także zamknij ryj. XD*~
~;"""D A tak w ogóle:
– Gotcha. – powiedział~
- Ależ to żaden problem. Mi nigdy nie brakuje pieniędzy.
~*Nie dziwne.*~
|Hehe :D|
~*To nie powód do dumy. xDDD*~
|;"""D|
Po czym, uśmiechnął się do niej ~leniaczem~. Emily zaś, |Tak, rozumiemy, twój remake będzie Nadpojebanie zboczony, nie musisz przypominać. X"""D| ~Będzie hitem! :D~ ~*W psychiatryku i w Kole Polskich Pedofili. XD*~ ~Koło Polskich Pedofili. Tak. xDDD~ ~*;"""D*~ |Oboje jesteście siebie warci. xDDD| ~*~;"""D~*~ widząc to, zaczęła wybierać to, co naprawdę chciałaby zjeść.
Kiedy zaś po paru minutach oboje mieli już paragon z numerem zamówienia, stanęli niedaleko kas i zaczęli czekać. |Było jak każdy normalny człowiek wziąć ten dynks z numerkiem i siąść na dupie przy stole.| ~*Może nie są takimi leniami jak Grzegorz, który od razu sadza dupę przy stole i czeka aż za niego ktoś zamówi.*~ ~No co? :D~ ~*Jesteś niedojebany. xD*~ ~Bywa :D~ Jakiś czas później, gdy dostali już swoje zamówienia, zaczęli szukać jakiegoś wolnego miejsca. W pewnym momencie, dostrzegli takowe, znajdujące się przy oknie. Od razu tam zasiedli i zaczęli jeść. |Ten akapit wygra konkurs na najbardziej niepotrzebny akapit w historii.|
W czasie jedzenia, rozmawiali ze sobą na różne tematy, a czasem nawet śmiali się. Dzięki tamtej chwili, Emily choć na chwilę zapomniała o swych problemach. Pierwszy raz od tak dawna mogła choć przez chwilę być szczęśliwa.
~"Tak na dobrą sprawę to tak nie działa"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.
„TO DALEJ TAK NIE DZIAŁA"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Kiedy po pewnym czasie oboje skończyli jeść, przed wstaniem, dziewczyna wyjęła z kieszeni portfel i, szukając odpowiedniej sumy pieniędzy, powiedziała:
~*– There you are.*~
- Niech pan poczeka chwilę, tylko oddam panu pieniądze...
~Ja też nie kupuję tej sztucznej dobroci tej szmiry. Serio, ma nam tej kurwy być żal, kiedy sama wymordowała całą szkołę z mnóstwem niewinnych ludzi oraz wysadziła blok z innymi niewinnymi ludźmi oraz tym samym pozbawiła swoją ciotkę dachu nad głową.~
|W ogóle, to dlaczego, mimo iż to opowiadanie ma narrację trzecioosobową, nie ma tutaj żadnych opisów tego, jak na przykład media zareagowały na wieść o wybuchu losowej szkoły oraz bloku? Jestem pewien, że media by to podłapały, bowiem to nie zdarza się na co dzień. Można by to rozegrać chociażby tak jak sprawa Kaskady Rezonansowej oraz reakcji zewnętrznego świata na to zostało potraktowane w jedynym remake Half-Life, czyli w wypadku tego gówna, co je teraz analizujemy, mogłoby to być przedstawione chociażby poprzez audycje radiowe, na przykład, gdy Slade i Emily jechali samochodem.|
~*Grzegorz, ty kurwo, Slade'a zaraziłeś słowotokiem. XD*~
~Hehe :D~
|Tak w ogóle:
– I see you. – rzekł|
- Naprawdę nie musisz. Ja to robiłem bezinteresownie, |To do mnie nie pasuje.| ~*Mimo iż dwa dni te--- |<Przerywa> Nie psuj mego wizerunku! :<| Hehe :D*~ a poza tym, naprawdę nie brakuje mi pieniędzy. ~Ja bym tej szmuli kazał oddać cztery razy więcej hajsu.~ |TAAAKI MIŁY. XDDD| ~:D~ – Rzekł
~– Hellooo. – zakończyła~
- No dobrze, jak pan chce.
Następnie schowała portfel do kieszeni, po czym oboje wstali, wyrzucili śmieci, wyszli i weszli do samochodu, a parę minut potem, ruszyli w kierunku domu Emily. |Kolejny niepotrzebny do szczęścia akapit. Czemu mnie to nie dziwi.|
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
~Po kurwę co jakiś czas jest to oddzielenie akcji?~
~*W sumie to cholera jego wie.*~
~;=;~
~*Wiem ;=;*~
Dojechali tam po około godzinie. Dom dziewczyny, z zewnątrz, był średniej wielkości domkiem jedno~wpierdolowym~rodzinnym. Mimo wszystko, po zatrzymaniu pojazdu, Emily wzięła ~*Chwila...No ja pierdolę, ty niedojebany gimbusie! XDDD*~ ~Dzień dobry! :D~ swój bagaż podręczny i, wraz z Sladem, wyszła na zewnątrz. Będąc tam, Slade ~przycisnął ją do maski samochodu i wyruchał jak szalony przez cztery godziny.~ otworzył bagażnik swego samochodu ~*Moment...No do kurwy nędzy, ty zjebie! X"""DDD*~ ~No co? :D~ ~*Idź sobie pisać swoje zboczone remake gdzie indziej. XD*~ ~ZW~ ~*;_;*~ ~<Zza drzwi> ;"""""""""""""""""""""""""""""""""D~ |Mamy przejebane. xD| i wyjął z niego walizkę dziewczyny. Następnie, dał ją jej i rzekł:
~*– Searching.*~
- Wybacz, że dowożę cię pod twój dom dopiero o trzynastej dwadzieścia pięć. Mam nadzieję, że twoja ciotka nie będzie się martwić.
|Jej ciotka pewnie będzie szczęśliwa, że tego zjebsona tyle nie ma.|
~*Jesteśmy wobec niej tacy mili. xDDD*~
|Zasłużyła sobie.|
~*W sumie racja, ale i tak. xDDD*~
|:D A w ogóle:
– Canvassing.(Unused) – odpowiedziała|
~*Piękny ten nawias. xDDD*~
|Wiem :D|
- Nie, spokojnie. Ona wie, że przyjadę któregoś dnia w tym tygodniu. – Odpowiedziała
~*– Sentry mode activated. – stwierdził*~
- To dobrze, bo nie chciałbym, abyś miała jakieś problemy. |Nie kłam, moja opkowa wersjo.| Tak w ogóle, to wydajesz się być interesującą dziewczyną. ~*Nie kłam, wszyscy wiemy, że jest zjebsonem.*~ Przyjemnie spędziło mnie się z tobą czas. |Z cyklu: Ile kłamstw da się wcisnąć w jedną wypowiedź, vol. 1.| Może jeszcze kiedyś się spotkamy.
Po tym komplemencie, Emily zarumieniła się, spuściła wzrok i rzekła:
|– Is anyone there?|
- Dziękuję...To miłe z pana strony...
~Czy nikt w twych opkach, Ramoninth, nie mógł łaskawie normalnie przyjmować komplementów?~
~*O, już żeś wrócił? Tak szybko? A poza tym, najwidoczniej moje niedojebanie wzięło górę.*~
~Na razie napisałem wstępny plan dłuuugiego porno remake. :D~
~*|;___;|*~
~;"""D~
Slade natomiast, uśmiechnął się i powiedział:
~– Could you come over here?~
- Nie ma za co. Taka prawda po prostu. ~Przestań kłamać.~ W ogóle, to ludzie muszą ci prawić naprawdę mało komplementów, skoro tak na nie reagujesz. |No nie pierdol, moja opkowa wersjo.|
~*Tak w ogóle, to koniec analizy na dzisiaj. Zanalizowaliśmy już dzienny limit czterech stron.*~
~No kurwa zajebiście. XDDD~
~*;"""D*~
|~Tak w ogóle: ~*NIE, do cholery. XDDD*~ ;""""""""""D~|
~*Chuj, analizujemy dalej. xD*~
~↓k~
~*Tylko człowiek na klawiaturę spojrzy, a ten od razu. XD*~
~Dzień dobry! :D~
~*Nie mam do ciebie siły. XD Anyway:
– Coming through. – odparła*~
- Bo tak jest. Pan jest pierwszą osobą, od której pierwszy raz od ośmiu lat usłyszałam komplementy. ~Bowiem od swego przyszłego husbando miałabyś komplementów nie usłyszeć? No błagam.~ – Odparła
|– Tutututututututututututututututututututututututututututututututututututututututututututu. – wytutował rytm kilku sekund nuty „La-La-La 2".
Nie, a tak serio to powiedział:
– Excuse me.|
~Obie wypowiedzi, a szczególnie ta pierwsza, komplitli nie pasują. XD~
|No i? :D|
- To aż dziwne, że przez tyle czasu nikt cię nie chwalił. ~Nie dziwne, bo Emily to spierdoksowaty spierdoks.~ ~*Jesteśmy tacy mili wobec tej szmaty. XD*~ ~Co nie? :D~ No, ale teraz leć już, bo ciotka może |za bardzo się cieszyć, że cię nie ma.| się niepokoić. ~*We troje jesteśmy siebie warci. XD*~ |To wiadome. xD|
~– Sorry. – stwierdziła~
- Faktycznie. Do widzenia!
~*– My fault. – zakończył*~
- Do widzenia, Emily.
Po tej rozmowie, dziewczyna wzięła walizkę i ruszyła do swego domu. Natomiast Slade popatrzył w jej kierunku, dopóki ta nie ~wyruchała drzwi~ weszła do środka. ~*Co ci mówiłam o zboczonych remake? XD*~ ~No aleee...~ ~*NIE, bo LeckerSweet będzie się pieklić, a skoro tak ją wielbisz, to pewnie tego nie chcesz.*~ ~;"""-(~ ~*:D*~ Gdy to nastąpiło, pomyślał on:
|"Ohh."|
„I tak znam prawdę, Emily. Mnie nie oszukasz, ale możesz próbować."
|DUN DUN DUUUN!|
A następnie odwrócił się, wsiadł do swego samochodu i odjechał w kierunku swego domu. ~NadAmen~
Natomiast dziewczyna, po wejściu do domu, zaczęła się rozglądać. ~Uwaga, opisy na Ramoninth Attack!~ ~*:D*~ ~To nie jest powód do dumy, pierdolcu. XD~ ~*;"""D*~
Mieszkanie nie zmieniło się. |Mimo iż po wielu latach bez konserwacji powinno zacząć niszczeć.| Po wejściu, widać było niedługi, biały korytarz, na końcu rozgałęziający się w dwie strony. Po prawej stronie, znajdowało się wejście do kuchni. W niej natomiast, widoczne były białe ściany. ~Psychiatryk?~ ~*Nie, Emily nie weszła do twego domu.*~ ~Spierdalaj xDDD~ ~*:D*~ Po prawej stronie, znajdowały się szafki kuchenne, piekarnik, zlewozmywak oraz we wgłębieniu widoczny był chlebak. Naprzeciwko wejścia do kuchni, widoczny był blat. Po lewej stronie, na ścianie, widniało okienko, a pod nim śnieżnobiały stół. Niedaleko stołu, widoczna była srebrna lodówka. ~Po chuj nam tak detaliczny opis kuchni?~ ~*Bowiem inaczej nie umiem opisywać.*~ ~;=;~ ~*Hehe :D*~
Po lewej stronie korytarza, dało się dostrzec wejście do salonu. Był on największym pokojem w domu, |Jak nakazywały prawa logiki.| a także miał wyblakło żółty kolor. Pod prawą ścianą, widoczn~*y był ołtarzyk poświęcony Nadbogowi, zajmujący całe pomieszczenie.*~a była niewysoka, jasnobrązowa szafka, na której stał odtwarzacz płyt oraz ruter. ~Chwila...No ależ oczywiście, ty niedojebany zjebie. XD~ ~*No co? Zardonic ponad wszystko! :D*~ ~Bez komentarza. xD~ Na półce stała konsola PlayStation, należąca do Emily. |A myślałem, że do Zdziśka spod piątki.| ~*Super xDDD*~ |No co? :D| Obok niej [konsoli] ~Bośmy się nie zorientowali.~ leżały gry oraz filmy. Obok wejścia, widoczna była niebieska deska do prasowania, a na niej żelazko firmy Braun. |To chyba wyższa definicja szczegółowych opisów.| ~*:D*~ |Japa tam. xD| ~*;"""D*~ Pod lewą ścianą, widoczna była długa, czarna, skórzana sofa, a przed nią, na czarnym dywaniku, stał niewielki, szklany stolik. Naprzeciwko wejścia, dało się dostrzec okna oraz wyjście do dużego ~~*Zawrzyj mordę. xD*~ ;"""D~ ogrodu.
Na końcu korytarza, niedaleko ciemnofioletowej szafki na buty, widniało wejście do połączonej łazienki i toalety. Była ona wykonana z białych paneli, a naprzeciwko wejścia, w lewym kącie, ~~*Masz zakaz. xDDD*~ :D~ stała kabina prysznicowa, do której prowadziły trzy schodki |zrobione ze zwłok tego zjeba, co skrytykował Half-Life.|. ~*Muszę nauczyć się klonować, aby pilnować was obu. xD*~ |~;"""D~| Niedaleko nich, znajdował się rząd sześciu wieszaków, a pod nim stało czerwone krzesło. Niedaleko kabiny, znajdowała się biała umywalka, a pod nią była wysoka, brązowa szafka z białymi drzwiami. W prawej ścianie, wbudowana była pralka, a niedaleko niej znajdowały się szare drzwi, za którymi było niewielkie pomieszczenie z toaletą. Zaś koło niego, widoczna była długa, biała ~~*Skończ. xDDD*~ Nie :D~ wanna.
Obok wejścia do łazienki, były drzwi do sypialni jej rodziców. Był to niewielki pokój pomalowany na zielono. Pod lewą ścianą znajdowało się podwójne łóżko, z czarną kołdrą i dwoma białymi poduszkami. Niedaleko łóżka, w kącie, stała drewniana, zdobiona szafa na ubrania, a naprzeciwko niej, w kącie pod prawą ścianą, widoczna była szafka z książkami. ~*Sorki, że tak mało komentujemy, ale widzicie, że obecnie nie ma co za dużo do gadania.*~ Obok niej, stało duże, puste i drewniane biurko. Na podłodze leżał fioletowy, puchaty dywan.
Zaś w lewym końcu białego korytarza, obok wieszaków na kurtki, wiszących nad wgłębieniem na różne rzeczy, dało się dostrzec wejście do pokoju Emily. Był on duży oraz pomalowany na brązowo. Na ścianach wisiały stare rysunki dziewczyny, przedstawiające jej idola |i wyglądające gorzej niż Black Mesa po Kaskadzie Rezonansowej.|. ~*Piękne stwierdzenie. xDDD*~ |Ale prawdziwe! :D| Na podłodze leżał spory dywan, a pod prawą ścianą stało okrągłe łóżko, ~Okrągłe łóżko musi być cholernie niewygodne. Wiem, że takie istnieją w naszym świecie, ale to nie zmienia faktu.~ ~*Ja tam nie wiem, nigdy takowego nie miałam. Jeżeli któryś z czytelników miał jakieś doświadczenia z okrągłym łóżkiem to może się wypowiedzieć.*~ z ciemnoczerwoną kołdrą i niebieską poduszką. Owe łóżko stało na czarnym podwyższeniu, do którego prowadziły dwa schodki. Obok łóżka, widoczna była ściana w kształcie schodków, zrobiona ze szkła. Za nią, widniało brązowe, drewniane biurko z czarną podkładką i srebrną lampką. Pod prawą ścianą, w lewym kącie, stała szafka z książkami, a w ścianie wbudowana była szafa na ubrania z ruchomymi drzwiami. U sufitu wisiała lampa L~ubię~E~kscytujące~D~eprawacje~. |Co do jasnej...? XDDD| ~;"""D~
Po rozejrzeniu się, dziewczyna weszła do swego pokoju i, będąc tam, zaczęła się rozpakowywać. Rozpakowywanie zajęło jej około dwadzieścia minut. Po tym czasie, wzięła swój szkicownik, ołówek, gumkę do ścierania, temperówkę, kredki, jakąś kartkę, nad którą mogłaby temperować i wyszła do ogrodu. ~Te trzy zdania są najbardziej niepotrzebnymi zdaniami w historii niepotrzebnych zdań.~ Będąc tam, podeszła do rosnącej po środku ogrodu jabłoni, zerwała jedno z jabłek, które rosło na owym drzewie, ~po czym jabłoń dała jej wpierdol, bo zjebana szmata nie ma prawa jeść jabłek,~ usiadła pod tą rośliną, |Co jest dziś z tobą nie tak, Grzegorz? XDDD| ~WSZYSTKO :D~ |Właśnie widać. XD| aby słońce nie raziło ją w oczy i, jedząc owoc, zaczęła rysować.
~"Ja bym zaczęła pisać na grupie na Messengerze.
Ostatnio napisałam, że wszyscy przegraliśmy życie, ale ja dostanę się do Zarządu, więc w piekle dam im drukować dachówki. XD"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
W czasie tegoż zajęcia, przypomniały jej się czasy, gdy miała cztery lata. ~*No ona przynajmniej nie padła w wieku dziesięciu lat uduszona podczas pojebanej „terapii".*~ ~Ke?~ ~*Historia Candace Newmaker, do tego się odnoszę, chcąc pokazać, że inni mieli gorzej, więc niech Emily nie marudzi, bo nie padła w wieku dziesięciu lat.*~ ~Aaa...~ |Szyja mnie napierdala.| ~Mistrz zmiany tematu. X"""D~ |;"""D| W taką słoneczną pogodę, jak dziś, zawsze bawiła się w ogrodzie, a jej rodzice przyglądali się jej, stojąc koło wejścia do domu |i rozmyślając jak ją zajebać aby nikt się nie zorientował|. ~TAAAKI MIŁY. XDDD~ |Hehe :D| Jednak teraz, jej rodzice nie żyli i była ona sama, gdyż nawet przyjaciół nie miała. ~*|~;"""""""""""""""""""""""""""""""""""D~|*~ Aż łzy zaczęły jej spływać z oczu. Była taka samotna oraz było jej tak smutno... ~↓xd~ ~*No ja nie mogę, ty zjebie. xDDD*~ ~Lepiej nie da się pokazać jej zjebania. XD~
Mimo wszystko, przez całą resztę dnia, zajmowała się swoim hobby. Wieczorem natomiast, wzięła torebkę, portfel do którego ówcześnie włożyła jej drugi, fałszywy dowód, który kiedyś wyrobiła, aby nie mieć problemu z kupnem różnych rzeczy ~oraz który pojawił się z dupy, albowiem jest potrzebny w fabule~, klucze i wyszła z domu. Udała się do pubu, |Oby cię tam zajebali.| ~TAAAKI MIŁY. X"""D~ |Nienawidzę tej szmaty, no. xDDD| ~Ja też nie, ale i tak. XD~ który znajdował się niedaleko jej domu, aby tam pomyśleć, skąd mogłaby załatwić sobie ubiór zabójczyni, |Sama sobie uszyj, szujo.| gdyż tak chciała od teraz zarabiać, ponieważ szesnastolatki nikt nie przyjąłby do żadnej pracy, z której dałoby się utrzymać dłużej niż tydzień oraz dodatkową broń. ~*To było najdłuższe zdanie w historii długich zdań.*~
Do celu doszła po około kwadransie. Będąc w owym miejscu, podeszła do lady, usiadła na jednym z krzeseł, zamówiła piwo, pokazała swój fałszywy dowód osobisty
~"Pewnie rozpoznaliby fałszywkę, lol."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
i, parę chwil później, gdy już je dostała, pijąc owy alkohol, zaczęła ~napierdalać osiągnięcia w Half-Life 2.~ myśleć. ~*#KlimatycznieWChuj xDDD*~ ~A nie? :D~ ~*NIE? XD*~ ~;"""D~ Uznała, że kupiłaby sobie jakiś metal, piłę do metalu oraz czerwone szkło i spróbowałaby stworzyć sobie maskę. |Będzie wyglądać jak gówno, czyli pasująco do tego zjebsona.| ~*We troje jesteśmy najmilszymi ludźmi we Wszechświecie. XD*~ |~Co nie? :D~| Zamierzała także kupić sobie czarny i żółty materiał, aby uszyć sobie czarny kombinezon z żółtymi paskami. |Jako iż jest Mary Sue, to ten kombinezon pewnie wyjdzie jej idealnie.| ~*Nie zdziwiłoby mnie to. Tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj, zanalizowaliśmy łącznie osiem stron.*~ ~Na której stronie one-shota jesteśmy?~ ~*Dwudziestej drugiej z czterdziestu ośmiu.*~ |~;"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""-(~| ~*Wiem, niestety. :<*~ Co prawda, ~*Ten przecinek jest tak niepotrzebny jak jutrzejsze e-learningi.*~ ~W sumie fakt, taka trochę chujnia, bowiem każdy może spisywać na potęgę i wysyłać nauczycielom spisane odpowiedzi do zadań.~ ~*Ja tak robię w pracach domowych od podstawówki, lol.*~ |Oto dowód, że spisując prace domowe można dojść do klasy maturalnej i mieć pisiont procent z próbnej matury z matmy. xD| ~*:D*~ nie lubiła szyć, ale nawet dobrze to robiła, ~Ależ kurwa naturalnie, jebana Mary Sue. =_=~ więc nie powinna mieć problemu. Również uznała, że chciała kupić sobie czarny, długi płaszcz z kapturem, czarne rękawiczki oraz zwykłe, szare trampki. |Przynajmniej ubiór pasujący do mordercy.| Dodatkową broń, w postaci miecza ~*Bowiem bycie jak jej husbando musi być.*~ oraz noży zamierzała załatwić sobie z Dark Net. ~*Z Deep Web łatwiej, wystarczy sobie Tor Browser zainstalować.*~ |Nie psuj jej marysueizmu.| ~*A, racja. -.-*~
Jednak, w którejś chwili, usłyszała obok siebie znajomy, męski głos, który mówił:
~*– Hello.*~
|Dobra, to pasuje. xD|
~*Ha! :D*~
- Emily?
Słysząc to, dziewczyna odwróciła się i, po zrobieniu tego, ujrzała Slade'a. ~Ależ naturalnie, bowiem musiał pojawić się akurat w tym samym miejscu i o tej samej porze co Emily.~ |Opkolandia wymaga.| ~Niestety ;-;~ Widząc go, rzekła:
|– Deploying.|
- O, cześć Slade.
~– Preparing to dispense product. (Unused) – odparł~
~*Piękny ten nawias. xDDD*~
~Co nie? :D~
- Co ty tu robisz? |Ślepy jesteś?| Wiedziałem, że jeszcze kiedyś się spotkamy, ale nie sądziłem, że w takim miejscu. ~*Życie pisze najciekawsze historie.*~ – Odparł
~*– Activated. – wyjaśniła*~
|Jestem pewien, że to wyjaśnienie wiele mu dało. XD|
~*Hehe :D*~
- A tak jakoś...Sobie tu przyszłam.
|– There you are. – spytał|
~Tu nie ma pytania. xD~
|No i? :D|
- A ile ty masz lat, że w ogóle chodzisz w takie miejsca?
~– Who's there? – odpowiedziała~
- Osiemnaście
|Kłamliwa suka.|
~*TAAAKI MIŁY. xDDD*~
|Hehe :D|
To było oczywiście kłamstwo, gdyż Emily, jak wiadomo, miała szesnaście lat. ~Wiemy, narratorze, nie zapomnieliśmy o tym.~
~*"Ahahaa." – pomyślał Slade.*~
|Idealny komentarz do tego całego opka. xDDD|
~*W sumie racja. xD*~
„Osiemnaście? No dobra, mów dalej. Chcę się pośmiać." – Pomyślał Slade, ~Który jak widać znał prawdę, stalker jebany.~ |Dzień dobry! :D| po czym rzekł:
|– Critical error.|
- Osiemnaście? A wyglądasz na szesnastolatkę. ~*DUN DUN DUUUN!*~
~– Sorry, we're closed. (Unused) – stwierdziła~
- Wie pan, czasem tak się zdarza. Znam dziewczynę, która wygląda na szesnastolatkę, a ma trzynaście lat. – Skłamała
~"Aż się zastanawiam, na ile lat wyglądam."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
|Pewnie na sto lat.|
~*Jesteś taaaki miły, Slade. xDDD*~
|Co nie? ;"D|
Po tym kłamstwie, Slade przytaknął na znak, że rozumiał, ~bowiem wiedział, że z debilami nie należy dyskutować,~ a następnie spytał: ~*Nie przeżyłbyś bez tego dopisku, prawda? xD*~ ~No :D~ ~*Bez komentarza. xDDD*~ ~;"""D~
~*– Shutting down.*~
~To nie jest pytanie. xD~
~*Walić to. xD*~
- Mogę do ciebie mówić Emi?
|Najbardziej autystyczny skrót od imienia Attack. A tak w ogóle:
– I don't blame you. – odpowiedziała, po czym w jej oczach zabłysły łzy.|
~*Jakoś nie wyobrażam sobie tej kwestii wypowiedzianej ze łzami w oczach. xD*~
|Ja też nie, ale jebać to. xD|
- Jak pan chce, to czemu nie. Zazwyczaj nikt nigdy nie zdrabniał mego imienia. ~Nie dziwne, zjebsonie upośledzony, niegodna jesteś.~ ~*Ale w rzeczywistości Grzegorz jest dobry i miły, uwierzcie! xD*~ ~Hehe :D~ Ba, po imieniu mówili do mnie tylko rodzice, nauczyciele i ciocia. Inni tylko mnie wyzywali. |Nie dziwne, boś zasłużyła.| ~*Slade też w rzeczywistości jest dobry i miły, naprawdę! XD*~ |;"""D| – Odpowiedziała, po czym w jej oczach zabłysły łzy.
Widząc to, Slade chwycił ją za rękę. Jednak, Emily czując to, chciała odsunąć rękę, jednak okazało się, że Slade chwycił ją za sparaliżowaną dłoń. ~Wait a sec, skoro on ją chwycił za sparaliżowaną dłoń, to nie powinna mieć możliwości poczucia tego, chyba. Co najwyżej mogłaby to zauważyć.~ ~*To Mary Sue, wszystko umie.*~ ~Ale bez przesady! ;=;~ ~*Opko...*~ ~;===;~ ~*Wiem ;=;*~ W tym momencie, dziewczyna od razu rzekła:
~– I don't hate you.~
- Nie dotykaj mnie.
~"O KURDE! W KOŃCU ZACHOWAŁA SIĘ JAK OSOBA ZGWAŁCONA! IDEALNY DZIEŃ NADCHODZI! *.*"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Po tej prośbie, puścił ją i spytał:
~*– Whyyyy.*~
~Gdzie ty tu masz znak zapytania? xD~
~*Nigdzie, ale jebać to. XD*~
- Dlaczego?
|– No hard feelings. – odpowiedziała, nadal ze łzami w oczach.|
~*Kolejna kwestia, której nie wyobrażam sobie wypowiedzianej ze łzami w oczach. xD*~
|Walić to. xD|
- Bowiem boję się mężczyzn. To znaczy nie mam przeszkód, jeżeli z nimi rozmawiam, ale nie chcę, aby ktokolwiek z płci przeciwnej mnie dotykał. Niech pan nie pyta dlaczego, tylko to uszanuje. |Pierdol się.| ~*KINDNESS 9000*~ |:D| – Odpowiedziała, nadal ze łzami w oczach.
~– Aiaiaiaiaiai. – stwierdził~
|#PasującaWKurwęOdpowiedź xD|
~:D~
- No dobrze...Jeżeli nie chcesz mi o tym powiedzieć, to nie będę cię zmuszał.
|<Wyjmuje karabin.>
Mów, dziwko albo ci łeb przestrzelę.|
~*Ewidentnie, we troje jesteśmy siebie warci. XD*~
|~:D~|
Później, porozmawiali ze sobą jeszcze jakąś godzinę. ~O czym? Nie wiadomo.~ Po tym czasie, kiedy dziewczyna chciała iść do domu, Slade spytał:
~*– Hey.*~
|To nie jest pytanie. xD|
~*No i? :D*~
- Może odprowadzić cię do domu?
|Nie kupuję tej sztucznej dobroci opkowej wersji mnie.|
~*Nikt tego nie kupuje.*~
~Tak w ogóle:
– Hey hey hey. – odparła~
- Jeżeli nie sprawi to panu kłopotu... - Odparła
|– Put me down. – zakończył|
- Ależ to żaden kłopot, Emi.
~Widać, że chce zaruchać.~
~*Wyjdź. <- Kropka stanowczości.*~
~Nie :D~
Po tej rozmowie, oboje wyszli z pubu i udali się w kierunku domu dziewczyny. W czasie drogi, rozmawiali sobie na różne tematy. Dziewczynie naprawdę przyjemnie rozmawiało się ze Sladem. |Opis uczuć Emily w tym akapicie jest wręcz powalający.| ~*I pomyśleć, że ten one-shot mógłby być ciekawszy, gdyby nie moje dawne niedojebanie.*~ |Trzeba spalić dawną ciebie.| ~*To Nadpewne.*~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
~Ej, tak w ogóle, to dawno nie było Retconningowych przerywników.~
~*Nie mam pomysłu, sorki.*~
~;"""-(~
~*No uzależnił się, no. XD*~
~;"""D~
|Masz piękne reakcje, Grzegorz. XD|
~Wiem :D~
~*Tak w ogóle, kuniec analizy na dzisiaj, zanalizowaliśmy już limit.*~
|~~*STOP XDDD*~ ;"""D~|
Jednak, około piętnaście ~wpierdolów~ minut później, ~*Z samego kurna rana. XDDD*~ ~Dzień dobry! :D~ doszli pod dom dziewczyny. Będąc tam, Slade rzekł:
~*– Woahhh. (Unused)*~
~Piękny ten nawias. xDDD~
~*Wiem :D*~
- No. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz się spotkamy. Jesteś naprawdę ciekawą osobą i przyjemnie spędza się z tobą czas.
|Przestań ją sztucznie komplementować, moja opkowa wersjo. Wszyscy wiemy, że mówisz jej tak tylko po to aby się przypodobać.|
~*Mam epicki pomysł do remake z Anatolijem 2.0-update 1.*~
|Nazwij to „Retconning -II: Research Shutdown". xD|
~*Na szczęście w Retconningach mogę powielać opkowe nierealistyczności, JES, nie będę musiała robić researchu. ;"D*~
~Jaka podnieta. xDDD~
~*Hehe :D*~
Po tym komplemencie, Emily poczuła napływającą falę ~gówna~ gorąca, ~*Idź się wychowaj. xD*~ ~Nie :D~ a następnie to, że się ~~*Zawrzyj mordę. XD*~ ;"""D~ zarumieniła. Chwilę potem, spuściła wzrok i rzekła:
|– Illegal operation. (Unused)|
~*Znowu nawias. xDDD*~
|:D|
- Dziękuję...Jest pan naprawdę miły...
~Sztucznie miły, chciałaś powiedzieć.~
~*Mój remake będzie zajebisty.*~
~Mój lepszy.~
~*Mój*~
~Mój~
~*MÓJ!*~
~MÓJ!~
|CIVIL WAR!!!|
~*SLADE! XDDD*~
|;"""D|
- Oj, ja ci tylko prawdę mówię. Po co miałbym cię okłamywać? ~No nie wiem, aby zdobyć jej sympatię i zaufanie aby wykorzystać ją do swego celu?~ ~*To byłby znacznie lepszy pomysł na fabułę niż to mdłe love story.*~ ~Wiem, no ale oczywiście musiał w tym gafnie pojawić się wątek miłosny i szczęśliwe zakończenie.~ ~*Niestety, to domena opek.*~ Dziwię się, że ktokolwiek miał czelność wyzywać tak fajną osobę jak ty. |Emily to zjeb, więc co się dziwisz, moja opkowa wersjo.| ~*I z samego rana taki miły. XD*~ |:D| – Odparł
Po tych słowach, dziewczyna zarumieniła się jeszcze bardziej i powiedziała:
~– Who are you?~
|Zajebiste pytanie jakie można zadać, gdy ktoś cię komplementuje. XD|
~Kiedyś tak zapytam dla beki. :D~
|I ja z tym pojebem muszę żyć pod jednym dachem. xD|
~*A co ja mam powiedzieć? xD*~
~Hehe :D~
- Niech pan przestanie...
Po tych słowach, zaśmiał się on i odrzekł:
~*– Hey.*~
- Taka prawda. No, ale ja już muszę iść. Do widzenia, Emi.
|– Please put me down. – odparła i ruszyła w kierunku swego domu.|
~*Cudownie. xDDD*~
|To opko jest tak zjebane, że nie zdziwiłbym się, gdyby taka scena się pojawiła. xD|
~*Ale bez przesady! xDDD*~
|No co? :D|
- Do widzenia! – Odparła dziewczyna |To słowo wygrałoby konkurs na najbardziej niepotrzebne słowo w tym opku.| i ruszyła w kierunku swego domu.
Slade zaś, popatrzył na nią trochę i, gdy ta weszła do domu, westchnął i powiedział do siebie:
~– Help.~
~*Idealna reakcja, gdy wklejają cię do tego samego opka, co edgy Mary Sue. xDDD*~
~Wiem :D~
- Oj Emi, Emi...
A następnie odszedł w kierunku swego domu...
Zaś Emily, po wejściu do domu, przyszykowała się do snu, a następnie położyła do łóżka i usnęła.
~"Żadnych problemów ze snem?"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Zaś następnego dnia, ~Szybko. Nie można chociaż dać jakichś dwóch zdań czy coś się działo, na przykład z nią, kiedy spała?~ ~*Masz za wielkie wymagania jak na Opkolandię.*~ ~Wiem, niestety. :<~ kiedy się obudziła i uniosła głowę, ujrzała że okno w jej pokoju było otwarte, mimo iż przed snem je zamykała oraz to, iż na jej biurku leżała jakaś kartka, której wcześniej tam nie było. Widząc to, poderwała się i zaczęła sprawdzać, czy nic nie zostało jej ukradzione. |OMN! REALISTYCZNE ZACHOWANIE! \O/| ~*BĘDZIE IDEALNY DZIEŃ! \*.*/*~ ~NADCUD! ***.***~ Okazało się, że nie i, że wszystkie cenne przedmioty, które ktokolwiek mógłby ukraść, były na miejscu. ~*Mimo wszystko, ja i tak zadzwoniłabym na policję, że ktoś mi się w nocy do domu włamał.*~ |To Opkolandia, policjantów albo nie ma, albo są niekompetentni. To samo tyczy się detektywów, ochroniarzy, psychologów i psychiatrów.| ~*Niestety...*~
Po sprawdzeniu tego, nieco jej ulżyło. Chwilę potem, wróciła do pokoju, ~Mimo iż ktoś ci się na chatę włamał, szmatławcu.~ ~*O.P.K.O – Odlot Popierdoleństwa Które Ogarnia*~ ~Cudowne rozwinięcie, no nie ma co. xDDD~ ~*Hehe :D*~ zamknęła okno i wzięła kartkę, po czym spojrzała na nią. Było na niej napisane:
~*"Uh oh."*~
~"To była wspaniała noc. ( ͡° ͜ʖ ͡°)"~
|"KURWA MOJE POLE!"|
~*Jesteśmy niereformowalni. XD*~
|~Bywa :D~|
„Wiem co zrobiłaś, ale nie martw się, nikomu o tym nie powiem. ~*Poznaj łaskę pana, szmato.*~ |Kolejna miła. xD| ~*;"""D*~ Przy okazji, współczuję ci twojej przeszłości, ale tym też się obecnie nie przejmuj. ~Wątpię aby to zdanie coś jej dało.~ ~*Emily miała wyjebane na fakt, że ją zgwałcono, so...*~ ~A, fakt. ;=;~ Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy. :-) |Nie martw się, imperatyw narracyjny o to zadba.|
S|pierdalaj|
„
Czyli była to kolejna wiadomość od tego tajemniczego człowieka, który podpisywał się jako „S".
~
~
Dziewczyna nie wiedziała, kim on mógłby być. Znała tylko cztery osoby z imieniem zaczynającym się na „S", czyli Sebastiana, jej zmarłego ojca, ~*Mamy dwudziestą szóstą stronę one-shota i dopiero teraz poznajemy imię jej ojca. Zajebiście.*~ |Lepiej późno niż wcale.| Sławomira, jednego z chłopaków, który ją kiedyś zgwałcił, ~*Dwudziesta szósta strona one-shota i dopiero poznajemy imię jednego z gwałcicieli. Super. Niby nie jest to taki istotny szczegół, no ale wiecie.*~ Samantę, jedną z dziewczyn z jej klasy i Slade'a, czyli tego faceta, którego poznała w pociągu, który podwiózł ją do jej domu i przy okazji tego samego, z którym spotkała się poprzedniego wieczoru. ~Pamiętamy, co Emily robiła z Slade'em, nie musisz się powtarzać.~ ~*Licznik słów...*~ ~A, no tak. ;=;~ Jednak, jako iż nic nie zostało skradzione, zbytnio się tym nie przejęła i schowała kartkę do szuflady. |Ale to nie zmienia faktu, że jednak ktoś ci się do chałupy włamał.|
Lecz, od tego dnia, w przerwach pomiędzy płakaniem i płakaniem,
~*
Jak widać, depresja to nie tylko płacz i płacz.~*~
~Opkolandia ma inne zdanie na ten temat.~
~*Trzeba spalić Emily.*~
~To Nadpewne. A w ogóle:
„Wyobraziłam sobie Emily jako rodzynka."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
zaczęła się przygotowywać do swego nowego zawodu. Zamówiła sobie metal, piłę do metalu, czerwone szkło, czarny płaszcz z kapturem, szare trampki w rozmiarze trzydzieści dziewięć, |Bowiem jej rozmiar buta jest wiedzą, bez której nasze życie nie mogłoby być kompletne.| czarne rękawiczki oraz czarny i żółty materiał. Te rzeczy zamówiła przez zwykły Internet, ~*Co nie jest dziwne, bowiem te rzeczy można na zwykłym Allegro znaleźć.*~ zaś przez Dark Net |Mimo iż przez Deep Web byłoby szybciej.| kupiła sobie jeden miecz, gdyż dwóch by nie uniosła ze względu na to, że jedna z jej rąk była sparaliżowana ~*Wiemy, nie musisz powtarzać faktu, że miała sparaliżowaną łapę.*~ oraz noże. Oprócz tego, zaczęła również chodzić na siłownię i tam trenować, aby jej kondycja stała się lepsza niż dotychczas. ~Dobrze, że nie od razu chciała zająć się zabijaniem.~ ~*W każdym razie, koniec analizy na dzisiaj, jesteśmy już na dwudziestej szóstej stronie z czterdziestu ośmiu.*~ ~Ciekawe czy skończymy do dwudziestego piątego marca.~ ~*Oby*~ Zaś kiedy pod koniec tygodnia ~*Jebać, analizujemy dalej, jeżeli będzie długa przerwa, to oznacza, że polski się zaczął.*~ |~~*Nadal macie zakaz. xDDD*~ ;"""D~| roboczego przyszły do niej wszystkie, zamówione rzeczy, uszyła sobie przylegający do jej ciała czarny kombinezon z żółtymi pasami po bokach oraz z metalu i czerwonego szkła wykonała prostą, szarą maskę z czerwonymi oczami w kształcie trójkątów z zaokrąglonym jednym bokiem oraz z czterema prostokącikami w miejscu, w którym miała usta. |Edgy as fuck.| ~*No co? Generalnie to pasuje do zabójczyni.*~ |Siedź tam cicho. XD| ~*:D*~ Kiedy to zrobiła, w Dark Net wystawiła swoją ofertę jako zabójczyni, nazywając się ~Zjebson Pospolity~ Dednepsus |Cudowny pseudonim dla zabójcy. XD| ~A nie? :D~ |NIE? X"""D| ~;"""D~ oraz podała cenę. Na razie nie była ona za niska ani za wysoka, po prostu taka o, że każdego było stać na jej usługi. ~Zajeb PiS.~ ~*Każdy zabójca by na to z chęcią przystał. XDDD*~ ~Co nie? :D~ Na początku, długo nikt nie zamawiał u niej zabicia kogoś, ~Nie dziwne, nikt nie wynająłby takiego zjebsona.~ ~*My wszyscy jesteśmy tacy mili. xDDD*~ ~Hehe :D~ co nie było dla niej problemem, gdyż miała jeszcze pieniądze. |Ależ naturalnie, bowiem życie musi ułatwiać wszystko naszej Mary Sue.| W czasie oczekiwania, dużo trenowała, aby mieć wyrobioną jakąś porządną kondycję. ~*Ewidentnie będzie Nadidealny dzień, skoro chociaż raz zachowuje się jak trzeba.*~ ~Widać zauważyła, że jest zjebana i chciała to naprawić.~ ~*Aż mnie przez ciebie plecy zaswędziały. XD*~ ~:D~ Poza tym, często w miejscach, do których chodziła, jak siłownia, sklep, pobliski park czy kawiarnia, spotykała się ze ~*z~ Sladem. |No cóż za zbieg okoliczności...| Nie wiedziała, czy to był przypadek, czy to on był tym tajemniczym człowiekiem „S|pierdalaj|", który zostawiał jej te wiadomości oraz tym, który ją śledził. ~*Tak, to był on, każdy z funkcjonującym mózgiem już dawno się domyślił.*~
Kiedy zaś zaczęła dostawać zlecenia, na początku jej zabójstwa były niechlujne, gdyż w końcu dopiero zaczynała zabijać. |O KURWA! REALIZM! ***.***| ~NADCUD! \O/~ ~*IDEALNY DZIEŃ NAS NIE MINIE! \*.*/*~ Jednak, z każdym tygodniem, zaczynały one wyglądać tak, jakby Dednepsus z każdym zabójstwem się uczyła. ~*Co nie jest dziwne, bowiem z czasem każdy się wszystkiego nauczy.*~ W pewnym momencie, ofiary wyglądały jakby spały, jednak było dużo rzeczy, które świadczyły o zabójstwie już na pierwszy rzut oka. Pierwszym był sam wygląd zwłok. Miały one wycięte oczy, których nigdzie nie było
~"Gałki oczne najlepiej smakują na tostach, więc musiała je sobie wziąć."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
oraz ręce zamienione na pędzle malarskie.
~"Wyglądały, jakby spały, ale bez oczu i rąk"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
|Pomijając niedojebanie Grzegorza, to jakim cudem Emily wszywała w miejsce rąk pędzle malarskie?|
~*Mocą Opkolandii i marysueizmu.*~
|A, fakt. ;=;|
Poza tym, na jednej ze ścian pokoju ofiary, najczęściej nad łóżkiem, krwią danej osoby napisane było „I'll See You In Hell :-)", ~*Aż mnie głowa zaswędziała od tego edgy as fuck motta.*~ które to od teraz stało się mottem Emi. |To zdrobnienie tak nie pasuje do faktu, że Emily teraz zabija.| ~*W sumie, racja.*~ Raz na jakiś czas zdarzało się też, że było tylko owe zdanie na ścianie, a po zwłokach ani widu, ani słychu. |Idealne określenie do narracji w opowiadaniach.| Wtedy, owe trupy były zamykane przez Emily w stworzonych przez nią, metalowych kostkach
~"nikt:
tak dosłownie nikt:
jakiś random: *przychodzi z wykrywaczem metalu*"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
i zakopane gdzieś na jakimś wygwizdowie, ~Kolejne idealne określenie do narracji.~ na którym nikt nie mógłby ich znaleźć. Poza tym, sama Dednepsus, często po zabiciu swej kolejnej ofiary, widziała, zazwyczaj na dachach budynków, jakiegoś mężczyznę w czarnobrązowej masce, który to ją obserwował trochę i odchodził. |Bowiem najwidoczniej moja opkowa wersja nie ma co innego do roboty, tylko obserwować jakąś lafiryndę.| ~Zaruchać chce, no.~ ~*Won.*~ ~Nie xD~ ~*WON X"D*~ ~Nie! ;"D~ Nie wiedziała, kto to mógł być i czy mógł być to ten tajemniczy „S|pierdalaj|". ~*Tak, to on, bowiem kto inny to mógłby być?*~
Jednak, rok po tym, jak zaczęła utrzymywać się z zabójstw, ~Zajebiście w kosmos i przez ten czas policja jej nie zgarnęła?~ ~*W Opkolandii jesteśmy, tu policji albo nie ma, albo jest niekompetentna.*~ ~A, racja. ;=;~ któregoś dnia, zadzwonił do niej kolejny klient, ale tym razem z prośbą zabicia...Kornela Estreichera, tego chłopaka, który kiedyś najbardziej się nad nią znęcał oraz tego samego, który w feralny dzień rzucił w nią ołówkiem. |Co, zgaduję, jest tylko po to, aby dojebać więcej hipernierealistycznej akcji.| ~*Correct*~ |;=;| ~*Wiem ;=;*~ Dziewczyna naturalnie, w tym wypadku, bardzo szybko zgodziła się, ~W sumie, nie dziwne.~ ale po zakończeniu rozmowy z klientem, pomyślała:
~*"Goodbye."*~
„Ja go nie zabiłam, kiedy mordowałam wszystkich uczniów w mym gimnazjum? Cholera, chyba musiało go wtedy nie być w szkole. |Ależ naturalnie, bowiem inaczej opko byłoby krótsze i bylibyśmy szczęśliwi, no ale nieee. ;=;| No, ale teraz mam okazję się na nim zemścić. ~*Bardziej ciekawszy jest fakt, że mój kot uroczo oddycha.*~ ~<333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333333~ ~*No ja pierdolę, a temu dusza nazi kociarza się uaktywniła. X"D*~ ~Hehe :D~"
Tej samej nocy, jako iż klient podał bardzo dokładny adres kolejnej ofiary |Co jest normalne, więc nie wiem, po co to podkreślać.| Dednepsus od razu postanowiła rozprawić się z Kornelem. Wzięła więc broń, odpowiednio ubrała się i udała pod odpowiedni adres.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Będąc pod niewielkim domem jednorodzinnym, w którym zapewne mieszkał jej cel, ~Czemu zapewne? Skoro tutaj prowadził adres, to oznacza, że tutaj mieszkał.~ Emi |Obecnie ten pseudonim nadal nie pasuje.| cichutko otworzyła okno i tak samo weszła. Następnie, najciszej jak umiała, zaczęła szukać Kornela. Odnalazła go w jego pokoju, a obecnie widziała, iż wyglądał on przez okno. ~*Bowiem najwidoczniej nie miał ciekawszych rzeczy do roboty.*~ ~W CS-a mógł zagrać.~ ~*A właśnie, a propos CS-a, mam pytanie do znawców: Czy w CS-ie jest jakiś tryb gry z botami? Bowiem chciałabym zagrać, ale nie chcę z normalnymi ludźmi na multiplayer.*~ ~#AntyspołecznaSzuja~ ~*Jesteś taki miły. xD*~ ~Wiem :D~ Od razu, tak cicho jak się dało, podeszła do niego, wyjęła najciszej jak mogła miecz i już chciała zabić go poprzez dekapitację, |TAKIE PROFESJONALNE SŁOWNICTWO W OPKU?! OOO.OOO| ~*IDEALNY TYDZIEŃ IS COMING! \*.*/*~ ~NADCUD! ***.***~ ale nie zdążyła, gdyż owy odwrócił się.
~"JEB TO, WBIJ MU MIECZ"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Widać było, że w ręce trzymał jakiś tasak, jakby spodziewał się wizyty Emily. Chwilę potem, widząc Dednepsus, rzekł z szyderczym uśmiechem ~Dlaczego z szyderczym uśmiechem? Nigdy nie było wcześniej wspomniane, aby on chciał ją zabić, jedynie się nad nią znęcał w szkole.~ ~*Zmiana charakteru aby pasował do danej sytuacji to nagminność w opkach.*~ ~;=;~ ~*Wiem ;=;*~:
|– Sleep mode activated.|
~*Najlepsze co można by wypowiedzieć w takim momencie. XD*~
|Wiem :D|
- O...Emily |Zjebson| Turner... ~*TAAAKI MIŁY. XDDD*~ |Hehe :D| Jakże dawno się nie widzieliśmy.
~– Your business is appreciated.(unused, except for the toilet) – spytała zdziwiona.~
~*Po pierwsze: Tu nie ma pytania. xD*~
Po drugie: Nie wyobrażam sobie tego wypowiedzianego ze zdziwieniem. XD*~
~Ja też nie, ale jebać to. XD~
- Skąd wiedziałeś, po zobaczeniu mnie w masce, że to ja? – Spytała zdziwiona dziewczyna. |Najbardziej niepotrzebne słowo w historii niepotrzebnych słów.|
~*– Hibernating. – odpowiedział*~
- Bo któż inny chciałby mnie zabić?
|Ja. Za to, że jesteś zjebaną postacią.|
~*Ogólnie aż chciałoby się zajebać wszystkie postacie z tego opka.*~
|W sumie fakt.|
Mimo to, po tej krótkiej rozmowie, zaczęli oni ze sobą walczyć. ~Bowiem nie warto tracić czasu.~ Na początku, to Emily wygrywała, gdyż w końcu była znacznie lepsza w walce od Kornela, choćby ze względu na to, że była zabójczynią. Niestety, z nieznanych jej przyczyn, |Znanych jako moc Imperatywu Narracyjnego.| w pewnym momencie, zaczynał wygrywać jej przeciwnik, aż w końcu wygrał. ~*No ależ oczywiście, bowiem pseudo dramat należy zachować.*~ ~Ewidentnie, twoim przeznaczeniem jest pisanie Retconningów i FanFiction o Zardonicu.~ ~*Wiem. Mam pomysły łącznie na jedenaście części Retconningów i trzy spin-offy.*~ ~Lecker, ratuuuj. xDDD~ ~*Kocham Retconningi. :D*~ ~Uzależnienia się leczy. xDDD~ ~*Ale to pasja! :D*~ ~Uzależnienie~ ~*Pasja*~ ~Uzależnienie~ ~*Pasja*~ ~UZALEŻNIENIE~ ~*PASJA*~ |CIVIL WAR!!!| ~*~SLADE! XDDD~*~ |;"""D| Zadał on dziewczynie bardzo dużo głębokich ran oraz przy okazji poturbował ją tak, że w końcu, chcąc nie chcąc, upadła na ziemię, prawie mdlejąc.
~"GDZIE ONA ZGUBIŁA TĘ BROŃ? PRZECIEŻ MOGŁA GO ZACHLASTAĆ W PARĘ SEKUND I GÓWNO BY ZROBIŁ!"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Przed całkowitą utratą przytomności, Kornel rzekł do niej:
|– Goodnight.|
~*Jakie dopasowanie wypowiedzi. XDDD*~
|Co nie? :D|
- Nareszcie zrobiłem to, co miałem ochotę ci zrobić już dawno. Mam nadzieję, że umrzesz.
~*Excuse me, what the fuck? Nigdy wcześniej nie było wspomniane, aby on pragnął zabić Emily.*~
~Zmiana charakteru tylko po to, aby pasował do historii to chleb powszedni w Opkolandii.~
~*Jakby nie można było stworzyć ciekawego opowiadania.*~
|Po co stworzyć coś fajnego, skoro można napisać na szybko, c'nie?|
~*Niestety :<*~
~A w ogóle:
– Resting. – odparła słabym głosem, po czym zemdlała.~
~*Znowu pasuje. XD*~
~8)~
|Tak. xDDD|
~Hehe :D~
- Spierdalaj... - Odparła słabym głosem Emi, ~*Wiemy, że ona, tylko ona była kobietą w tym pomieszczeniu.*~ po czym zemdlała.
Zaś Kornel zostawił Dednepsus nieprzytomną i umierającą w owym domu, a sam wziął benzynę i zapałki, po czym udał się spalić dom swej przeciwniczki.
~"Temu też się w dupie poprzewracało."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
|Ale serio, nie było powodu aby on chciał ją zabić.|
~*Wiem właśnie i to jest najgorsze. Ale się rozpiszę w analizie końcowej o bohaterach.*~
~Jak chyba każdy z nas.~
Zaś Emily nie umarła, gdyż dosłownie chwilę po wyjściu Kornela, przez nadal otwarte okno, do jego domu wszedł Slade. |No cóż za kurna zbieg okoliczności...| Po paru minutach, dostrzegł on nieprzytomną Dednepsus, leżącą na podłodze w pokoju Kornela. Wyglądała na umierającą, choćby po tym, że wokół niej było dużo krwi. ~Ale spoko, przeżyje tylko po to, aby to opko mogło mieć love story.~ ~*Niestety >.<*~ |Jakby nie można było napisać opowiadania bez love story.| ~*"Nie jestem waszym wrogiem." nie będzie go mieć.*~ |^^D| ~*Co to kurna za emotka? XDDD*~ |Radości :D| ~I to niby ja jestem pojebany. XD~ |Hehe :D| Widząc to, od razu podbiegł do niej, po czym podniósł ją z ziemi i zdjął jej maskę. |Ziomek, jesteś zabójcą, powinieneś mieć ją w dupie kiedy pracujesz.| Kiedy to zrobił, ku jego przerażeniu, ujrzał że Dednepsus to była Emily, z którą to prawie codziennie się spotykał. ~Chwila, ciągnik stop. To on nie wiedział, że Emily jest Dednepsus? Przecież bez powodu by jej nie śledził.~ ~*Niespójności to to, co kochamy.*~ ~>.< A w ogóle, skąd wziął się jej pseudonim?~ ~*Oglądałam filmik o creepypaście „Username 666" i postanowiłam zobaczyć jak od tyłu brzmi słowo „Suspended". Wyszło fajne słowo, to postanowiłam użyć.*~ |To zabrzmiało zbyt prosto. xD| ~*Życie pisze najciekawsze historie. A w ogóle:
„Nap time." – pomyślał
„Nie...Co ona tu robi? Czy ona zdaje sobie sprawę z tego, jakie to niebezpieczne? |Nie martw się o nią, moja opkowa wersjo, to Mary Sue jest, nic jej się nie stanie.| No, ale teraz muszę zabrać ją do szpitala! Nie mogę jej tu zostawić! ~Jesteś w robocie, powinieneś ją mieć w dupie.~ ~*O.P.K.O.L.A.N.D.I.A – Okrutnie Popierdolona Kraina Okrutnie Leniwych Anegdot Napisanych Dla Idiotów Anonimowych*~ ~Piękne to rozwinięcie, nie ma co. xDDD~ ~*Wiem x"D*~" – Pomyślał
Następnie zaś, wyszedł przez to samo okno, przez które wszedł |Bowiem jak widać w Opkolandii drzwi nie istnieją.| i udał się w kierunku szpitala.
Najbliższy znajdował się cztery kilometry od owego domu. ~*|~;""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""D~|*~ Po dotarciu tam, przekazał Emi lekarzom, ~*A zdjął chociaż maskę, aby nie mogli się domyśleć, że coś jest nie tak?*~ ~Zapewne tak, wątpię aby był aż takim debilem.~ mówiąc im, w jakim stanie znalazł Emily oraz to, co wiedział o owym zajściu. Kiedy zaś lekarze odebrali dziewczynę od Slade'a, ten na chwilę wyszedł ze szpitala. Zamierzał przyjść do swej znajomej, ale musiał jeszcze przed tym coś zrobić. Udał się on do jej domu i, gdy po około dziesięciu minutach tam doszedł...ujrzał, że dom był prawie cały zniszczony. |Bowiem jak pamiętamy, Kornelowi bez żadnego wcześniejszego wyjaśnienia zmienił się charakter o sto osiemdziesiąt stopni.| Również dostrzegł, iż przygasał ogień. Najprawdopodobniej nikt o tym jeszcze nie wiedział, gdyż nie widział on wokół domu taśm policyjnych. ~To Opkolandia, nawet jakby w to miejsce spadła bomba atomowa to mieliby to w dupie.~
Korzystając z okazji, wszedł do środka. Jako, iż Kornel był debilem, Slade ujrzał wiele rzeczy, które przetrwały. ~Ależ tak, bowiem zróbmy z Kornela debila tylko po to, aby jak najwięcej rzeczy tej spierdolonej pizdy przetrwało.~ ~*Ja pierdolę, jak mnie to opko wkurwia. Jak ja mogłam kiedyś uważać, że jest w porządku?*~ ~Byłaś niedojebana, ot co.~ ~*A, no fakt.*~ Po dojściu do pokoju Emily, zastał to, iż...uwaga...wiele jej przedmiotów było całych oraz, co najśmieszniejsze, było to najmniej zniszczone pomieszczenie w całym domu. |No do jasnej kurwy, ależ tak. Bowiem świat by się zawalił, gdyby Emily została bez nawet szczoteczki do zębów.| ~*Wtedy opowiadanie byłoby ciekawsze, a nie o to w Opkolandii chodzi.*~ |Niestety ;"-(| Mimo to, od razu wziął on jakąś torbę i włożył do niej rzeczy, które przetrwały i, które Emi chciałaby najbardziej odzyskać. Były to rower, szkicownik, jej maskotka, pamiętnik, ołówek i gumka do ścierania, gdyż tyle przetrwało z jej rzeczy do rysowania, zeszyt z jednym z opowiadań, dwie konsole, deskorolka, a także komputer i telefon. ~No do jasnej kurwy, zaraz się wkurwię. Czy naprawdę to wszystko nie mogłoby także pójść z ogniem, no ewentualnie może jej maskotka by przetrwała?~ ~*Też mnie to wkurwia. Gdyby to wszystko, no może oprócz tej maskotki, uległo spaleniu, to historia mogłaby być ciekawsza!*~ ~Ale się rozpiszę o fabule.~ ~*Nie dziwne.*~ Jakkolwiek Kornel chciał się ich pozbyć, coś mu się nie udało. Mimo wszystko, Slade zebrał owe rzeczy i ruszył do szpitala.
Tymczasem, Emily obudziła się. ~*|~;"""-(~|*~ Kiedy to nastąpiło, słabym wzrokiem zauważyła, że leżała w jakieś niewielkiej sali ~wpierdolu ostatecznego.~ szpitalnej. ~*Wat. xDDD*~ ~Hehe :D~ ~*Lecz się. xDDD*~ ~Po chuj? :D~ Na dodatek, czuła się bardzo słabo. |Nie dziwne.| Przed sobą natomiast, widziała jakąś kobietę, najprawdopodobniej pielęgniarkę. ~*Nie kurwa, Magdę Gessler.*~ ~Najstraszniejszy widok do zobaczenia po przebudzeniu, check.~ Chwilę potem, powiedziała ona miłym |jak kwas siarkowy| głosem ~*TAAAKI MIŁY. XDDD*~ |Dzień dobry! :D|:
|– Are you still there?|
~*Najlepsze, o co może zapytać pielęgniarka pacjenta. xDDD*~
|Co nie? :D|
- Dzień dobry, Emily. Jestem Elizabeth i będę twoją pielęgniarką. Teraz jeszcze najlepiej, abyś się nie ruszała, gdyż jesteś bardzo słaba. ~*Well, jako iż Emily sama w sobie czuła się słabo, to sama chyba domyśliła się, że nie powinna wstawać.*~ Jako, iż zadane ci rany są naprawdę poważne, za chwilę wprowadzimy cię w medyczną śpiączkę, ~Jak ją z niej wybudzicie, to macie wpierdol.~ ~*Byłbyś najlepszym lekarzem. xD*~ ~Wiem :D~ abyś szybciej wyzdrowiała. Jednak najpierw, ktoś chce cię odwiedzić.
~"Oni tego nie weryfikują?"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
A następnie wyszła na korytarz. Chwilę potem, do sali wszedł...Slade, ~*DUN DUN DUUUN!*~ jednak znacznie inaczej ubrany niż zazwyczaj, gdy widywała go na co dzień. To znaczy nie miał na sobie takiego ubrania, jakie zwykle noszą ludzie. |Co za zjeb, nawet się nie przebrał? Ja pierdolę i nikt się nie skapnął, że coś jest nie tak?| ~*Jesteś taki miły wobec swej opkowej wersji. xDDD A poza tym, jesteśmy w Opkolandii, więc co się dziwisz.*~ |Nienawidzę opkowej wersji siebie, także ta.| ~*Nie dziwne.*~ Również, w prawej ręce, trzymał jakąś czarną torbę. Chwilę potem, nim dziewczyna zdążyła cokolwiek powiedzieć, ten rzekł:
~– Target lost.~
- Dlaczego to robisz? Czy ty zdajesz sobie sprawę, jakie to jest niebezpieczne być zabójcą? ~*Pacha mnie zabolała.*~ ~To było znacznie ciekawsze od całego tego opka.~
~*– Can I help you? (Unused) – odpowiedziała*~
~Piękny ten nawias. xDDD~
~*Hehe :D*~
- Po prostu muszę, rozumiesz? Muszę się jakoś utrzymać, a mam ledwo szesnaście lat. Nie mam nikogo, kto by na mnie zarabiał tak, abym mogła przeżyć dłużej, niż tydzień, więc muszę sobie radzić. – Odpowiedziała
|A gdybyś zamiast wymordować i wysadzić szkołę, a potem wysadzić swój blok zadzwoniła na policję oraz powiedziała swej ciotce, że się nad tobą znęcają oraz zostałaś zgwałcona, to nie musiałabyś uciekać do Berlina.|
~*Czy tylko mnie bardziej od losów Emily obchodzi, co dzieje się z jej ciotką?*~
|Nie tylko ciebie. Mimo iż ciotka Emily ani razu nie powiedziała chociaż słowa, to jednak jest znacznie ciekawszą postacią od swej siostrzenicy.|
~*To trzeba być zajebistym aby będąc postacią epizodyczną być znacznie ciekawszym od głównej.*~
|A w ogóle:
– Searching. – odparł|
- Chwila. Ty masz szesnaście lat? Przecież mówiłaś, że masz ich osiemnaście. A poza tym, przecież masz ciotkę...
~Ja już nie ogarniam, przecież on ją śledził, powinien wiedzieć, co na jej temat jest prawdą, a co nie.~
|Opkolandia tutaj jest bardziej pojebana niż w Retconningach.|
~Piękne porównanie. xDDD~
|Wiem :D|
~A w ogóle:
– Hey, it's me! – opowiedziała~
~*Opowieść roku. XDDD*~
~Co nie? :D~
- Kłamałam. Nie mogłam ci powiedzieć prawdy na początku naszej znajomości. Fakt faktem, mam ciotkę, ale ona jest w Polsce. Moi rodzice nie żyją od dawna i to ona się mną opiekowała. Uciekłam z domu, gdyż moja ciotka prawie w ogóle nie miała dla mnie czasu, a w samej szkole byłam mocno prześladowana. ~*Ale nie powiedziałaś o tym nikomu, bowiem tak wyglądają prawa Opkolandii.*~ Aż w końcu...wierz lub nie, wymordowałam całą szkołę, wysadziłam ją, zabrałam swoje rzeczy z domu, dom też wysadziłam i uciekłam do Berlina. ~W tym momencie, Slade powinien wyjąć telefon i zadzwonić na policję.~ |No, ale że żyjemy w Opkolandii, to nic nie może przeszkodzić naszej Mary Sue w drodze do celu.| ~Niestety wiem. >.<~ Nikt mnie nie kocha i dla nikogo nie jestem ważna. ~*Dziwisz się, spierdoksie?*~ |Jesteś taka dobra wobec własnej OC. xDDD| ~*Nienawidzę tej szmaty, ot co.*~ |Nie dziwne, ale i tak. XD| ~*Hehe :D*~ Muszę sobie radzić sama.
Po czym, rozpłakała się. Widząc to, Slade chwycił ją za rękę, jednak nim zdążył cokolwiek powiedzieć, ta rzekła:
~*– Don't shoot!*~
~Zajebiście xDDD~
~*Wiem :D*~
- Nie dotykaj mnie...
|– Stop shooting! – spytał|
~Tu nie ma pytania. xDDD~
|No i? :D|
- No ok, ale dlaczego? Wytłumaczysz mi to dokładniej? ~↓nie xd~ ~*Człowiek tylko mrugnie. TYLKO MRUGNIE! XDDD*~ ~:D~ - Spytał
~– Aah. – wyjaśniła~
|To wyjaśnienie zapewne wiele mu dało. xDDD|
~Hehe :D~
- Bo...Bo ja się boję mężczyzn. Kiedyś...Kiedyś, kiedy jeszcze chodziłam do szkoły, któregoś dnia zostałam...zgwałcona. Od tamtego momentu, nie pozwalam się dotykać przez płeć przeciwną...Po prostu się boję...
|To jest tak niedramatyczne, zważywszy na chujowość tego opka, że aż szok.|
~*Może gdyby to opowiadanie było lepiej napisane, to ta odpowiedź byłaby bardziej dramatyczna, ale tak...A w ogóle:
– Self test error. – powiedział*~
|Najlepsza odpowiedź na takie wyjaśnienie. xDDD|
~*Wiem :D*~
- Cholernie koszmarną miałaś przeszłość, w takim razie. ~W sumie mogła spróbować jakoś to zmienić, no ale po co, c'nie.~ ~*Lepiej siedzieć na dupie i użalać się nad sobą. Każda postać w Opkolandii i Creepypastolandii tak robi.*~ Ale...Nie wiem, czy jeszcze bardziej cię dołować, no ale muszę ci to powiedzieć. Ten facet, przez którego teraz tu jesteś...spalił ci dom. ~*|~;""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""DDD~|*~ ~*Jesteśmy tacy mili. xDDD*~ ~Co nie? :D~ Niedawno byłem w zgliszczach twego dawnego mieszkania i uratowałem kilka twoich rzeczy. |Kilka...Całkiem sporo ich wyciągnął z tych zgliszczy.| W sumie, jeżeli on chciał się pozbyć tego, co związane z tobą, to raczej niezbyt mu się to udało, bo na dobrą sprawę, całkiem sporo rzeczy udało się uratować. ~*Bowiem Opkolandia czuwa i nie pozwoli utrudnić życia Mary Sue. Tak w ogóle, koniec analizy na dzisiaj. Zostało nam jeszcze osiemnaście stron tego one-shota do analizy. W piątek powinniśmy skończyć.*~ |~;""""""""""""-)~| ~*Wiem ;"-)*~
|– Unknown error. (Unused) – rzekła|
~*I jebany nawias na dobry początek dnia. XDDD*~
|Dzień dobry! :D|
- C-CO?! Ale gdzie ja się teraz podzieję?! ~W dupie~ ~*Kurwa, kolejny. xDDD*~ ~;"""D~ Dlaczego...Dlaczego akurat ja muszę tak cierpieć? |Boś zjebson.| ~*Zajebisty ten początek dnia. XD*~ |~Co nie? :D~|
Po czym, rozpłakała się jeszcze bardziej.
Widząc to, Slade, nie zważając na to, co niedawno mówiła Emily, przytulił ją do siebie. Ona zaś, tym razem, nie protestowała. ~*Ależ of course, bowiem jej trauma musi wyparować w parę sekund albowiem tak.*~ ~Jej trauma wyparowała na początku tego opka.~ ~*HOW. xDDD*~ ~Medżik :D~ Parę minut potem, powiedział on:
~– Malfunctioning.~
- Zamieszkasz u mnie. Nie mogę pozwolić, abyś włóczyła się po mieście i powoli umierała, gdy ja mogę zapewnić ci dach nad głową.
|Ja pierdolę, mój opkowy sobowtór jest takim OOC, że to aż szok.|
~*Mój remake będzie zajebisty. :D*~
|Boję się. xDDD|
~*Hehe :D A w ogóle:
– Aaaah. – odparła*~
- Slade...Ty...Ty jesteś dla mnie tak dobry... ~Bowiem bycie OOC wymaga.~ - Odparła
|– Ow ow ow ow owww. – stwierdził|
~*Super xDDD*~
|Wiem :D|
- Oj, bo po prostu jesteś fajną dziewczyną i chcę, abyś w tym życiu miała choć trochę lepiej, niż w przeszłości.
~*Przestań kłamać, do chuja.*~
Jednak, parę minut później, kiedy oboje się puścili, Emily spytała:
~– Why?~
~*No dobra, tu jest pytanie. xDDD*~
~Ha! :D~
- A-Ale skąd ty wiesz, że ja jestem zabójczynią? Przecież nigdy ci tego nie mówiłam.
|Pewnie drona za tobą wysłał, jak wczoraj Grzegorz za jakąś starszą panią, która wyszła z domu.|
~No co? W telewizji mówią, żeby starsze osoby nie ruszały dupy z domu, to musiałem sprawdzić czy nie szła na ploteczki.~
|Jesteś niereformowalny. xDDD|
~Bywa ;"""D~
Po tym pytaniu, wyjął zza pleców lewą ~~*Japa, koniu. xDDD*~ ;"""D~ rękę, w której trzymał maskę Deathstroke'a. ~*O, jak miło, pojawił się jego pseudonim, mimo iż to FanFiction do uniwersum Młodych Tytanów, gdzie jego pseudonim nigdy nie padł.*~ ~Miło, że to opowiadanie ma chociaż jeden plus jak stąd na Antarktydę.~ ~*Fajne priorytety. XDDD*~ ~No co? :D Jak historia zjebana, to trzeba się smaczków doszukiwać. :D~ Widząc to, dziewczyna spytała ze zdziwieniem:
~*– I did everything you asked!*~
|To nie jest pytanie. xD|
~*No i? :D*~
- T-To TY jesteś NIM?!
W odpowiedzi, przytaknął on głową i odparł:
|– I don't understand!|
- Obserwowałem cię już od dłuższego czasu. Ten tajemniczy człowiek, którego czasem widziałaś na różnych blokach, to byłem ja. ~*Do tego momentu każdy czytelnik z funkcjonującym mózgiem powinien się zorientować.*~ Znałem cię jeszcze nim się poznaliśmy. A twoją historię...Ja bardzo dobrze znałem. Teraz tylko udawałem, że nie wiedziałem, iż kłamałaś, aby~*m nie musiała zmieniać tego urywka, z którego kopiowałam.*~ś tak |Twoje niedojebanie było porażające. ;=;| ~*Wiem ;=;*~ szybko się nie zorientowała, jak było na serio.
~– I'm fine! – krzyknęła~
~*Zajebiście xDDD*~
~;"""D~
- STALKER! – Krzyknęła
~"Powinnaś go wyjebać z sali, ale ja tylko radzę."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
W tym momencie, zaśmiał się on i rzekł:
~*– AHHHHHHHHH!*~
- Może trochę. No, ale teraz, wypadałoby oddać ci rzeczy, które ocalały z twego domu.
A następnie podał jej czarną torbę, pocałował Emily w policzek ~↓co się do chuja tu odpierdziela, przecież nawet nie są przyjaciółmi, wtf. ;-;~ ~*Znowu indeks dolny, zjebsonie? XDDD*~ ~Bardziej nie da się podkreślić bezsensowności tej sytuacji teraz. :D~ i odparł:
|– Wheeeeee-OH NO!|
- Muszę już iść.
Po czym podszedł do drzwi i, przed wyjściem, odwrócił się jeszcze w jej kierunku i dodał:
~– Why.~
- Zabiję tego skurwysyna, przez którego tu skończyłaś.
~*|~<ZIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEW>~|*~
I uśmiechnął się do niej. Ona zaś, również odwzajemniła jego uśmiech, dzięki czemu, pierwszy raz od wielu lat, szczerze się uśmiechnęła. |Ależ kurwa of course, mimo iż ma miliard traum. ;=;| ~*Opkolandia...*~ |Wiem, niestety. ;=;| Zaś, po chwili, Slade wyszedł. ~Bowiem co miał do roboty.~
Kiedy to nastąpiło, do pomieszczenia ponownie weszła pielęgniarka, tyle że tym razem trzymała w ręce jakąś strzykawkę. ~~Z dragami pewnie.~ ~*Ewidentnie jesteś niedojebany. xDDD*~ ~Bywa :D~ Następnie, podeszła do dziewczyny i, przed wstrzyknięciem jej płynu, który tam był, |Ten dopisek wygrałby konkurs na najbardziej niepotrzebny dopisek w dziejach.| rzekła:
~*– Hello.*~
- Nie musisz się bać, Emily. To nie jest nic niebezpiecznego, bo gdyby tak było, nie wstrzykiwałabym ci tego.
|Żyjemy w Opkolandii, tu nigdy nie ma pewności.|
~*Szczególnie po przeczytaniu „„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„creepypasty"""""""""""""""""""""""""""""""" o Clockwork.*~
~Więcej tych cudzysłowów nie dało się najebać? XDDD~
~*No co? Pasuje. :D*~
Po czym, wstrzyknęła ową ciecz do żył nastolatki. ~*JA PIERDOLĘ! SYNONIM! \***.***/ |NADIDEALNY DZIEŃ IS COMING! ***.***| ~NADCUD! \*.*/~ Parę chwil potem, jej oczy zaszły mgłą i usnęła ona... ~*Za krótki ten opis, obecnie polubiłam opisywanie jak ktoś zasypia lub mdleje, więc dzisiaj miałoby to sto zdań.*~ ~Z fazy do fazy. xDDD~ ~*Lepszy długi opis jak ktoś usypia lub mdleje niż okrutne opisy.*~ ~A, no fakt. ;=;~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Obudziła się dwa tygodnie później. Kiedy otworzyła oczy, czuła się znacznie lepiej, niż dotychczas. ~*|~Szkoda :<~|*~ Widziała także, że leżała w tym samym miejscu, co dotychczas, ~*Bowiem czemu miałaby je zmienić.*~ jednak teraz nikogo z nią nie było. ~*Może nastała apokalipsa i wszyscy padli. Ej, mam zajebisty pomysł na remake.*~ ~A fakt, że ma się tam pojawić też Anatolij 2.0-update 1 nie świadczy o niczym dobrym. XD~ ~*;"""D*~ Natomiast, gdy odwróciła głowę, ujrzała na szafce stojącej obok, jedną paczkę, kwiaty, a dokładniej róże oraz jakieś jabłko. Do wszystkiego były przyczepione kartki. ~*Znane też jako zajebisty sposób nabijania słów w liczniku.*~ Od razu wzięła je i zaczęła czytać. Na kartce, która była przyczepiona do paczki, było napisane:
„
Emi
|"Target Acquired! (Same as turret_active_2)"|
~*"Noga mnie boli."*~
~"FUCK CORONAVIRUS!"~
|Jesteśmy niedojebani. xDDD|
~*~Bywa :D~*~
Twoje przybory do rysowania, niestety, spłonęły, ~*|~;"""D~|*~ dlatego kupiłem ci nowe kredki, aby nie było ci smutno. Mam nadzieję, że obecne będą dla ciebie o wiele lepsze. :-) ~*To zależy jakie jej kupiłeś. Jak Kooh-i-Noor, to wiadomo, że będą zajebiste.*~ Poza tym, przysyłam ci twoją broń, gdyż sądzę, że chciałabyś ją odzyskać. |No zajebiście w kosmos, ale czy w szpitalu jakoś nie weryfikują tych przesyłek? Nie muszą ich od razu otwierać, ale wiecie, po potrząśnięciu dałoby się usłyszeć miecz i noże.| ~*Opkolandia nie pozwoli utrudnić naszej Mary Sue drogi do celu.*~ |Ale się rozpiszę w analizie końcowej.| ~*Jak chyba każdy.*~
Slade
„
Po przeczytaniu tego, odczepiła kartkę od róż ~Bowiem po co napisać chociaż kilka zdań o tym, jak się czuła po przeczytaniu tej wiadomości. Lepiej pisać na odpierdol.~ i spojrzała na nią. Było tam:
„
Emily
~*"Hello?"*~
|"Idziemy na piwo?"|
~"Ale bym se Big Maca wpierdolił."~
W dniu urodzin życzę Ci
subtelnej niecierpliwości wiosny,
łagodnego wzrastania lata,
cichej dojrzałości jesieni
~Widać, że wiersz skopiowany z Internetu.~
~*Tak było. Nie umiem za bardzo pisać wierszy, więc co się dziwisz.*~
~Jakbyś napisała jakieś grafomańskie gówno, to przynajmniej byłoby się z czego pośmiać.~
~*Moje wiersze naprawdę były okrutne, przekonasz się w następnej analizie.*~
~A, fakt. ;=;~
~*Moment, przerwa, chyba ta szuja słodka lisica mi odpisała...Jestem. Ta dziwka uważa, że jestem uzależniona od Facebooka, bo pod jednym starczym gadaniem napisałam „OK Boomer". XDDD*~
|Ja pierdolę, co za zjeb. XDDD|
~*Wiem, ona jest niedojebana. Nie przemówisz jej do rozsądku.*~
i mądrości dostojnej zimy,
wielu chwil radości,
aby każdy dzień był dla Ciebie
niezapomnianą przygodą
i powodem do zadowolenia.
Chciałbym, aby nigdy nie zabrakło Ci
miłości najważniejszych osób w Twoim życiu.
Bądź zawsze szczęśliwa i wyrozumiała.
I oby nigdy nie opuszczał Cię dobry nastrój.
|Typowy wiersz dwudziestego pierwszego wieku: Mógłby być zwykłymi życzeniami w formie bloku tekstu, ale ktoś uznał, że bardziej zajebiście będzie wyglądać w formie wiersza.|
~Większość życzeń z Internetu właśnie tak wygląda.~
|Wiem, dlatego to piszę.|
Możesz o tym nie wiedzieć, gdyż spałaś dwa tygodnie, ale w ich czasie były twoje urodziny! Za rok będziesz pełnoletnia! :-) ~*Jedyne co, to będzie mogła alkohol na legalu kupować oraz brać udział w wyborach, no i cała odpowiedzialność za swoje czyny będzie spoczywać na niej. Poza tym, nic się nie zmienia.*~ ~Nie psuj Opkolandii marzeń.~ ~*A, fakt.*~ Przykro mi, że nie mogłem złożyć ci tych życzeń osobiście, ale cóż. Jak się nie ma co się lubi, to się ~*jeździ czym się ma.*~ lubi, co się ma. ;-) |Ogranicz kroniki PRL-u. xDDD| ~*Nie, tam czasem są zajebiste cytaty. XDDD*~
Slade
„
Po przeczytaniu tego, Emi aż uśmiechnęła się. Mimo wszystko, |Bowiem po co opisać więcej uczuć tej lampucery w tym momencie.| chwyciła jabłko i zaczęła czytać wiadomość na kartce:
„
Emciu
~*Najbardziej zjebany pseudonim Attack. A poza tym:
„Whee!"*~
|"Lubię ziemniaki."|
~KILL SŁODKA LISICA~
~*Jestem za.*~
~Jak każdy z funkcjonującym mózgiem.~
Zerwałem to jabłko z jabłoni stojącej koło twojego domu, a raczej tego, co z niego zostało. |Czyli tych zgliszczy, w których w rzeczywistości kazałbym mieszkać tej szui.| ~Jesteś takim dobrym człowiekiem. XD~ |Wiem :D| Czasem zastanawiam się, ile ta jabłoń musiała, że tak powiem, widzieć. :-) ~*Wystarczy, że widziała ryj tego szmatławca, styknie aby się załamała.*~ ~Kolejna miła. xDDD~ ~*Co nie? :D*~
Slade
„
Oznaczało to, że Slade przychodził do niej przez te dwa tygodnie. |No nie pierdol.| Mimo to, dziewczyna jako iż była głodna, odczepiła kartkę od jabłka
~"Mam ochotę na jabłko. Jeb się, Emily."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
i zaczęła je jeść. |Co jest normalne, bowiem to się robi z jabłkami.| Chwilę później, do sali weszła Elizabeth, pielęgniarka Emily. ~*Nie martw się, nie zapomnieliśmy, kim w tej historii była Elizabeth.*~ Widząc, że dziewczyna już się obudziła, powiedziała:
~*– Wheeeeeeee!*~
- Dzień dobry, Emily! Jestem tą samą pielęgniarką, którą widziałaś po przebudzeniu się za pierwszym razem. |Dobra, Emily faktycznie mogła o tym zapomnieć, wszakże widziała tę pielęgniarkę do tej pory ledwo dwa razy.| Jak obecnie się czujesz?
Po tym pytaniu, nastolatka ~*ZNÓW! \***.***/*~ ~NIE MOŻE BYĆ! \O/~ |NADCUD! ***.***| przełknęła kawałek jabłka i odpowiedziała:
|– I'm afraid of heights!|
- O wiele lepiej niż poprzednio.
~– Noooooo! – odparła pielęgniarka.~
- W takim razie, cieszę się, że śpiączka pomogła. W ogóle, to jest ktoś, kto chciałby cię zobaczyć.
|Wszyscy wiemy, kto.|
~*Anatolij 2.0-update 1?*~
|To nie remake. xDDD|
~*;"""-(*~
|No ja pierdolę. xDDD|
~*;"""D*~
Po czym, |Przecinek, won.| Elizabeth wyszła, a do pomieszczenia wszedł Slade. Kiedy zaś zauważył, że dziewczyna już się obudziła oraz, obecnie, jadła jabłko, ~KRAINA GRZYBÓÓÓW!~ ~*Japa, niedojebie społeczny. xDDD*~ ~;"""D~ uśmiechnął się i rzekł:
~*– See you soon!*~
- Widzę, że już lepiej się czujesz.
|– I'm scared! – odparła|
~*No zajebiście w kosmos. xDDD*~
|:D|
- O wiele. – Odparła
~– I'm scared! (Higher pitch) – stwierdził~
~*Piękny ten nawias. XDDD*~
~Ich wiem. :D~
|A teraz języki łączy, zjebson pospolity. XD|
~Hehe :D~
- To miło wiedzieć, że nie cierpisz.
~*– Hooray! – spytała*~
|Tu nie ma pytania. xDDD|
~*No i? :D*~
- Tak w ogóle, to wiesz może, ile jeszcze będę musiała tutaj leżeć?
|– Sto lat. – odpowiedział i ją zajebał na sto lat.
Nie, a tak serio to powiedział:
– Glorious freedom!|
~Obie wypowiedzi nie pasują do sytuacji. xDDD~
|Jebać to. XD|
- Z tego co wiem, to tak z tydzień. A w ogóle. Zabiłem go. ~*|~↓jeee~|*~
Po tych słowach, Emi uśmiechnęła się i rzekła:
~– I'm flyinnnng!~
- Jesteś taki kochany...
~*– Goodbye! – zakończył*~
- Oj, bo po prostu ktokolwiek cię skrzywdzi – zginie.
~"Zadbam o to, by nie trafił do piekła."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Później, porozmawiali ze sobą jeszcze trochę, po czym Slade musiał wyjść. ~*NadAmen*~
Jednak, od teraz, odwiedzał on dziewczynę codziennie, czasem nawet po kilka razy. |Ja pierdolę, to jest takie mdłe...| ~*Mój remake taki nie będzie.*~ ~UWAGA, PRZEWIDUJĘ FABUŁĘ, A WŁAŚCIWIE JEJ ZARYS: Coś tam się dziać będzie, ale główny wątek to taki, że Anatolij 2.0-update 1 będzie chciał do czegoś wykorzystać Emily.~ ~*Correct.*~ ~<Zaszywa się za makulaturami i czeka.>~ ~*Wyłaź stamtąd, łeb ci widać.*~ ~:<~ ~*:D*~ Był przy niej, aby ta nie czuła się samotna oraz, przez całą jego obecność przy niej, rozmawiali ze sobą na różne tematy. ~<Rzyg>~ ~*Cudowna reakcja. xDDD*~ ~No co? Za mdłe to jest.~ Gdy zaś owy tydzień minął i Emily została wypisana ze szpitala, podano jej ubrania, w które od razu ubrała się oraz zabrała swoje rzeczy i, wraz ze Sladem, wyszła ze szpitala, po czym weszła do jego samochodu~, gdzie Slade ją wyruchał.~. ~*Kurwa, przy tobie to nawet napić się nie można, bowiem zaraz zaczynasz. xDDD*~ ~Dzień dobry! :D~
Po około kwadransie, kiedy dojechali do jego domu, który był dość sporą rezydencją ~Widać Slade był również złodziejem i umiał dobrze kraść hajs.~ |Nie przyszło ci do głowy, że może mojej opkowej wersji dobrze płacą? XD| ~Jebać, na stówę kradł.~ |#TypowyPolak xDDD| ~:D~ i weszli do środka, dziewczyna została zaprowadzona do jej nowego pokoju. Wyglądał on identycznie jak ten, który miała w swoim dawnym domu. ~Nie zdziwię się, jeżeli jest tak dlatego, aby nie trzeba było opisywać kolejnego pokoju.~ ~*Też bym się nie zdziwiła, gdyby tak było.*~ Chwilę potem zaś, usłyszała głos Slade'a, który mówił:
|– Come closer.|
- Wiem, że lubiłaś swój dawny pokój, dlatego zrekonstruowałem go tak, że wygląda jak w twym starym domu.
~Ja bym budę kupił i kazał tej lampucerze w niej mieszkać.~
~*Jesteś takim dobrym człowiekiem. xDDD*~
~Wiem :D~
Po tych słowach, Emi odwróciła się i, co było dla niej i dla niego dziwne, rzuciła mu się w ramiona. ~*Aż mnie żebro zabolało od tej sztucznej słodkości.*~ Był to pierwszy raz od wielu lat, kiedy kogoś przytuliła z własnej woli. ~W końcu to jej przyszły chłopak, czyż nie?~ Mimo wszystko, po paru sekundach, on również przytulił ją do siebie, a ta powiedziała:
~– Something's wrong...~
- Jesteś dla mnie taki dobry...
~*– What are you doing? – odparł*~
- Oj, bo po prostu cię lubię i chcę, abyś tu i teraz była szczęśliwa. – Odparł
|W sumie...Jebać, też nie mogę doczekać się remake, w którym nie będzie tego sztucznego związku, który zacznie się, z tego co patrzę niżej, w następnym akapicie.|
~To może w tym remake chociaż będzie udaw--- ~*<Przerywa> NIE, to nadal byłoby dziwne w tym wypadku. XDDD*~ Aleee... :< ~*Co ty byś tak widział pomiędzy nim i jakąś moją OC love story? XDDD*~ Byłoby ciekawiej! :< ~*Jesteś niedojebany. xDDD*~ ;"""D~
Parę minut potem, kiedy emocje opadły i oboje puścili się, do wieczora zajęli się swoimi sprawami. |Jakby nic się nie stało.|
Wieczorem zaś, oboje wyszli do ich pracy. Postanowili, że od teraz zabijaliby razem i przy okazji dzielili się pieniędzmi, które zdobyliby z zabijania. ~↓ja pierdolę, co za nuda. xd~ ~*Znowu indeks dolny, pierdolcu? XDDD*~ ~Bardziej nie da się podkreślić zjebania tej historii. xDDD~ Oboje zabijali tych ludzi, których im zlecono, do jakieś czwartej nad ranem. O tej godzinie, przed powrotem do ich domu, udali się pod jabłoń, która znajdowała się niedaleko ruin jej domu |Wiem, że chodzi o dom Emily, ale to zdanie brzmi tak, jakby te ruiny były ruinami domu tej jabłoni. xDDD| ~*W sumie racja, tak to trochę brzmi. XDDD*~ i, będąc pod nią, Slade chwycił Emi za ręce, uniósł je nieco wyżej i powiedział:
|– Failure...|
- Emily...Muszę ci coś powiedzieć...Czuję to już od roku. ~*A ten rok to kiedy minął, excuse me? Nigdy nigdzie nie było wspomniane, aby rok minął. Tak, niby Emily miała siedemnaście lat, bo były jej urodziny, ale akcja opowiadania mogła na dobrą sprawę zacząć się pół roku przed jej urodzinami.*~ |Jej! Niespójności! =_=| Czuję, że...że cholernie cię kocham. ~Taki obrót wydarzeń był do przewidzenia od samego początku tej historii.~ Jesteś dla mnie wszystkim i dla ciebie mógłbym zrobić wszystko. ~To może jednak w tym remake będzie udawan--- ~*<Przerywa> NIE, do chuja, to byłoby dziwne! XD*~ ;""""""""-( ~*Ja pierdolę. xDDD*~ ;"""D~ Nie wiem i nie potrafię sobie wyobrazić, jak mogłoby wyglądać obecnie moje życie bez ciebie. |Znacznie lepiej niż z tą lampucerą.| ~*To Nadpewne.*~ Jesteś moim skarbem. Kocham cię.
Po tym wyznaniu, na chwilę nastała cisza. W pewnym momencie, ~Bowiem po co dać jakieś jej przemyślenia czy coś, lepiej od razu przeskoczyć do dalszej części dialogu.~ dziewczyna rzekła:
~– Ow!~
- Nie...Nie. Ty mnie nie kochasz. Ty teraz tylko udajesz. |Miło, że przypomniała sobie o swojej depresji na trzydziestej którejś stronie z czterdziestu ośmiu.| ~*Lepiej późno niż wcale, c'nie?*~ Tak naprawdę chcesz albo wygrać jakiś zakład, albo wykorzystywać mnie na każdym kroku. *Ironiczny śmiech.*
~"Lepiej by wyglądało: „[...] na każdym kroku. — Zaśmiała się ironicznie. — Kocham cię. A PÓŹNIEJ WYKORZYSTAM! [...]"
Poza tym nie, moi rodzice żyją ze sobą ponad dwadzieścia lat i się jakoś nie wykorzystują. Chyba żyję w utopii."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Kocham cię. A PÓŹNIEJ WYKORZYSTAM! Tak jest zawsze!
~"A było tak pięknie, szkoda, że przypomniałaś sobie o „„„„„depresji""""" dopiero teraz."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
~*A w ogóle:
– Owww! – zawołał ze słyszalną bezradnością w głosie.*~
~Nie wyobrażam sobie zawołania tego z bezradnością. xDDD~
~*Ja też nie, ale co z tego. XDDD*~
- Ale...Emily! Ja cię cholernie kocham! Uwierz mi! – Zawołał ze słyszalną bezradnością w głosie.
|– Owwwww! – odparła|
– Przyjaźń, miłość i szczęście nie istnieją. ~*To ja chyba kurna w utopii żyję.*~ ~Ja to wręcz w Nadutopii.~ ~*Nieskromny pierdolec. xDDD*~ ~;"""D~ Jest tylko nienawiść, wyzysk i cierpienie...Nie możesz mnie kochać, bo w końcu miłości nie ma. – Odparła Emily.
~"Historii nie słuchała. Gdyby nie było miłości, nie byłoby walki z okupantem. Gdyby nie było przyjaźni, nie byłoby książki na temat pewnych trzech fajnych harcerzy."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.
A w ogóle:
– It burns. – rzekł~
- Nawet tak nie mów, bo to nie prawda. Ja sam w życiu doświadczyłem szczęśliwej miłości. Pozytywne uczucia również istnieją, bo gdyby nie one, wszyscy byśmy się już dawno pozarzynali. ~*Obecnie ludzie napierdalają się o papier, a to jeden krok bliżej zajebania się za sok.*~ ~Fajna ta twoja koncepcja przyszłości. xDDD~ ~*Co nie? :D*~ – Rzekł Slade.
~*– I'm on fire. – stwierdziła*~
- Przestań kłamać. Mi nie wmówisz, że tak jest, bo to nieprawda. Gdyby przyjaźń istniała, miałabym choć jedną przyjaciółkę lub przyjaciela, a nie osoby tylko mnie wyzyskujące. Jeżeli istniałaby miłość, chociaż jeden z moich byłych nie okazałby się skurwysynem, chcącym tylko wygrać jakiś zakład lub wykorzystywać mnie na każdym kroku. Jeśli szczęście byłoby prawdziwe, miałabym przyjaciół, chłopaka,
~"a) Slade
b) Slade
c) Slade
So...
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
moi rodzice nadal by żyli oraz nikt by mną nie pomiatał.
~"Swoją ciotkę zostawiłaś na bruku, bez pieniędzy (bo chyba jej je zajebałaś, szmato) i domu, więc to twoja wina."
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
|– I'm on fire ow. – skomentował|
- Po prostu żyłaś w złym towarzystwie. Nie każdy facet jest taki, jak twoi byli. Po prostu trafiłaś na niedojrzałych chłopaków. ~Chociaż to też dziwne, że ciągle trafiała na samych skurwysynów.~ ~*Tania próba dodania dramatu do tego niedramatycznego gówna.*~ ~A, racja. ;=;~ Także nie każdy człowiek wyzyskuje innych. Na świecie wiele ludzi ma przyjaciół, również tych prawdziwych, ~*<Ostentacyjnie patrzy w kierunku LeckerSweet.>*~ ~<Ostentacyjnie patrzy w kierunku całego świata.>~ ~*No ja pierdolę. xDDD*~ ~;"""D~ bo w końcu człowiek to istota społeczna.
~– Please stop. – powiedziała~
- To tylko kłamstwo. Tych uczuć po prostu nie ma, bo gdyby istniały, ten świat byłby idealnym miejscem. Nie byłoby wojen, głodu, nienawiści, biedy, cierpienia.
~"No widzisz... SĄ, bo akcja — reakcja. Nie ma pokoju bez wojny ani szczęścia bez pecha."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Życie to po prostu piekło, z którego uwalniamy się po śmierci. Dopiero w chwili zgonu następuje prawdziwy i wieczny spokój. Jedynym sposobem na wolność jest zgon. |Edgy as fuck ten pogląd.| ~*Może wzięłabym to na poważnie, gdyby nie fakt, że to opko jest zjebane i hipernierealistyczne do sześcianu.*~ |Tego opka nie da się brać na poważnie, mimo iż miało takie być.| ~*Mego dawnego życia nie da się brać na poważnie.*~ ~Ja pierdolę, ta szczerość. XDDD~ ~*C'nie? :D A poza tym:
– You've made your point. – skomentował*~
- Dziewczyno, co jest z tobą nie tak? Jak możesz tak mówić? Ja rozumiem, że jesteśmy zabójcami, ale to, co mówisz, jest po prostu straszne. ~*Widać stara się być edgy as fuck zjebem i jej to wychodzi.*~
|– Okay, you win. – podsumowała.|
~*Idealne zwieńczenie, kurwa. xDDD*~
|Co nie? :D|
- Mówię tylko czystą prawdę. Już od jakiegoś czasu rozważam samobójstwo, aby wyjść z tego piekła zwanym życie.
~"To jest ten moment, w którym Slade powinien to gdzieś zgłosić i poddać Emily hospitalizacji, ale co ja tam wiem."
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
Po tej rozmowie, Slade po prostu zamilkł. Nie mógł już słuchać poglądów Dednepsus, gdyż były one po prostu straszne. ~*Straszne jak niedojebanie tego opka.*~ ~Idealne podsumowanie. xDDD~ ~*Wiem :D*~ Musiał pomóc jej odnaleźć szczęście oraz dać jej powód, aby na nowo uwierzyła w pozytywne uczucia, gdyż nie umiał patrzeć jak jego ukochana dusiła się od nagromadzenia negatywnych emocji oraz, przy okazji, planowała samobójstwo. |My wszyscy tu zebrani tylko na to czekamy, mimo iż wiemy, że do samobójstwa nie dojdzie, bo ten one-shot, jak na prawilne opko przystało, musi mieć happy end.| Natomiast sama Emily, odbiegła w kierunku ich rezydencji. ~Brawo, dziwko, zjebałaś Slade'owi dzień. DUMNAŚ? A w ogóle:
„Ależ ambitny akapit, to teraz to pokaż.
W ogóle, podoba mi się fragment „jego ukochana dusiła się od nagromadzenia negatywnych emocji", szkoda tylko, że to fragment tak słabego i nieklimatycznego zdania."
~LeckerSweet, cztery minuty temu.~
Niestety, następny dzień zapoczątkował dla Emily okropny tydzień. ~*Według tego opka całe jej życie jest okropne, ale co ja tam wiem.*~ Bowiem, kiedy dziewczyna wyszła do sklepu, w pewnym momencie poczuła, że ktoś ją ogłuszył. ~Ot tak, wiecie, typowa codzienność w Berlinie.~ ~*W sumie, zważywszy na to, ilu tam jest imigrantów, nie zdziwiłoby mnie to.*~ ~Na dobrą sprawę racja.~ Od mocnego uderzenia, zemdlała ona. |Co jest normalne.| Nie wiedziała, ile była nieprzytomna, ale nie wiedziała, czy chciała się obudzić. ~*W końcu i tak by musiała, albowiem nie została zabita tylko ogłuszona.*~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Mimo wszystko, kiedy otworzyła oczy, poczuła że była związana. ~~*Zawrzyj mordę. xDDD ;"""D~ Oprócz tego, widziała że leżała na podłodze w jakimś zimnym, dość ciemnym i brudnym pomieszczeniu. |Czy ten wątek porwania, który wziął się z dupy, miał jakikolwiek sens?| ~*Nie, to jest po to, aby dodać więcej dramatu do tego niedramatycznego gówna.*~ |Czemu mnie to nie dziwi. ;=;| Chwilę potem, ku jej przerażeniu, ujrzała że do owego miejsca weszło jakichś dwóch mężczyzn. ~Ja i Slade pewnie.~ ~*TAAACY MILI. XDDD*~ |~Co nie? :D~| Widząc ich, dziewczyna spytała:
~*– This is not good.*~
|Gdzie ty tu widzisz pytanie? xDDD|
~*Hehe :D*~
- Czego ode mnie chcecie?!
|– Arrrgh! – odpowiedział jeden z nich.|
~#Tematycznie xDDD~
|Co nie? :D|
- A nic wielkiego. Po prostu chcemy się nad tobą znęcać, a na końcu cię zabić. – Odpowiedział jeden z nich.
~"— A po co?
— Bo tak.
— Musicie mieć jakiś powód, idioci. -.-
— Eee, nie, bo to opowiadanie, tu wszystko jest możliwe."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Po tych słowach, dziewczyna spojrzała na nich z przerażeniem. Teraz wiedziała, że już zginie... ~*Niestety, jak wszyscy wiemy, to się nie stanie.*~ |~;"""-(~| ~*Wiem :<*~
Od teraz, przez sześć dni, codziennie, bili oni ją, znęcali się nad nią, torturowali ją oraz, czego najbardziej Emily się bała, gwałcili ją. ~Ależ tak, naturalnie. Zamiast po prostu stworzyć ciekawą postać z traumami, które już ma, lepiej dodawać jej kolejne.~ ~*Nadal nie mogę uwierzyć, że kiedyś myślałam, że to opko jest fajne.*~ ~Dobrze, że nikt, poza LeckerSweet, nie trafił na nie.~ ~*Przynajmniej oszczędziło to innym cierpienia.*~ Po każdym takim dniu, dziewczyna płakała jednak tak, aby nie usłyszeli jej oraz modliła się, aby Slade ją odnalazł na czas. ~*My tu modlimy się do Nadboga aby zdechła, mimo iż wiemy, że to się nie stanie.*~ Jednak i tak chciała już umrzeć, więc postanowiła, że jeżeli by została uratowana, zabiłaby się, prędzej czy później. |Zdecyduj się, ułomie napromieniowany.| Na dodatek, była związana, więc nie mogła się obronić. |Wiemy, narratorze, nie musisz się powtarzać.|
Siódmego dnia, kiedy jej oprawcy chcieli ją zabić, strzelając jej w głowę, w odpowiednim momencie, Emily usłyszała dźwięk burzącej się ściany oraz dźwięk osób upadających na podłogę. ~*Kończą mnie się pomysły na komentarze. Ewidentnie, to jest tak nudne, że aż nie wiem co powiedzieć. Akcja jest do przewidzenia, nawet jeżeli nie zna się ostatniego akapitu tej historyjki.*~ |Kiedy ty tego one-shota napisałaś?| ~*Trzy lata temu.*~ |;_;| ~*Wiem ;=;*~ Chwilę potem, ujrzała przed sobą Slade'a, który od razu uwolnił ją i pomógł jej wstać. Gdy zaś stała już ona, rzuciła mu się w ramiona, gdyż wiedziała, że przy nim byłaby bezpieczna. |Uwaga: Jeżeli będziemy mało komentować to się nie zdziwcie, bowiem musielibyśmy się powtarzać. Anyway, nadal nie kupuję tej sztucznej słodkości.| Slade zaś, jedną ręką przytulił ją do siebie, a drugą wycelował pistoletem w jeszcze nieprzytomnych oprawców dziewczyny i zabił ich. ~*To było szybkie.*~
Po zabiciu, podniósł swoją ukochaną i wyniósł ją z pomieszczenia, po czym zaniósł do rezydencji. ~Ja nie mogę, ten wątek porwania był tak niepotrzebny, że aż szok.~ ~*Niepotrzebny jak to opko.*~ ~To też fakt.~ Będąc tam, zaniósł ją do jej pokoju, położył delikatnie na jej łóżku i spytał:
~– Owwww!~
~*To nie jest pytanie. XDDD*~
~No i? ;"D~
- Co oni ci robili?
W tym momencie, Emi opowiedziała mu o wszystkim. Kiedy zaś skończyła, rozpłakała się na dobre. |Ja pierdolę, niech ona zacznie działać, a nie użala się nad sobą.| ~*Też mnie to wkurwia. W moim remake będzie lepiej.*~ |<Chowa się za LeckerSweet> Boję się. xDDD| ~*:D*~ Zaś Slade, widząc to, od razu przytulił ją do siebie i rzekł:
~*– Can't breathe...*~
- Nie płacz, kochanie. Przysięgam, że od teraz będę cię chronił. Zawsze wszędzie będziemy chodzili razem, aby nikt już cię tak nie skrzywdził.
~*Znowu mnie żebro zabolało od tej sztucznej słodkości.*~
|A w ogóle:
– Excuse me, you're squishing me. – odparła zapłakanym głosem.|
~Nie wyobrażam sobie tego wypowiedzianego zapłakanym głosem. xDDD~
|Ja też nie, ale co z tego. xD|
- Jesteś...Jesteś taki dobry... - Odparła zapłakanym głosem.
~"DOBRO NIE ISTNIEJE, BITCH"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
- Bo ja cię naprawdę kocham i nie chcę, abyś cierpiała.
~*To nic, że ten wątek miłosny wziął się z dupia. Ważne, że jest.*~
Po tej rozmowie, posiedział on przy Emily dopóki ta nie zasnęła. Kiedy zaś to nastąpiło, położył ją na jej łóżku i cicho wyszedł z jej pokoju. ~*Już przyjaźń pomiędzy Andromedą i Anatolijem 2.0-update 1 w mych Retconningach będzie bardziej realistyczna, a to są jebane Retconningi.*~ ~A jeżeli Retconningi są w czymś lepsze niż, pozornie, poważne opko, to wiedz, że coś jest nie tak.~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jednak, od następnego dnia, dziewczyna zaczęła przeżywać depresję. ~*Zawsze lepiej późno niż wcale.*~ Codziennie siedziała zamknięta w pokoju i płakała. |Jak wszyscy już powinniśmy wiedzieć, depresja to nie tylko płacz.| Nie chciała nawet widzieć Slade'a. Ciągle się cięła oraz rozważała samobójstwo i nie pomagało jej nawet prowadzenie pamiętnika.
~"Bo powinien pomóc psycholog, a nie pamiętnik..."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
Któregoś dnia, kiedy znowu była zamknięta w swoim pokoju, po napisaniu czegoś w pamiętniku, pocięła się tak, że stała się tak słaba, iż przy próbie pójścia do łazienki i zabandażowania ran, upadła na podłogę. ~Ja pafnuczę, to jest tak chujowo napisane oraz całe opko było tak hipernierealistyczne, że obecnie mam to w dupie.~ |Nie tylko ty. Gdyby to opowiadanie od początku zostało ciekawiej napisane oraz zależałoby nam na Emily, to może bym się tym teraz przejął, ale tak...| Nie miała siły już się podnieść. Miała nadzieję, że wykrwawiłaby się na śmierć.
Tymczasem, Slade, który chodził sobie po rezydencji, gdyż mu się nudziło, ~To było tak naciągane, że aż sufit spadł.~ postanowił pójść do Emily. Jednak, kiedy znalazł się pod jej pokojem, okazało się, że drzwi były zamknięte od środka. |Czy tylko ja wolałbym się dowiedzieć, jak radziła sobie ciotka Emily?| ~*Nie tylko ty, Slade. Nie tylko ty.*~ ~I nie tylko wy.~ Od razu, postanowił on wyważyć drzwi, aby dostać się do pokoju ukochanej. Jednak, kiedy to zrobił oraz gdy kurz opadł, ujrzał przerażający widok.
W całym pokoju był bałagan. Wszystkie przedmioty były porozrzucane oraz na samej podłodze leżały różne śmieci. ~Czemu Emily miałaby robić syf we własnym pokoju? Nie wiadomo.~ Na dywanie, w kałuży krwi, leżała Emily. Była przytomna, co znaczyło, że żyła. ~*|~;"""-(~|*~ Obok niej, leżał poplamiony krwią zeszyt, długopis oraz żyletka. ~*Aż mnie palec zabolał od tego cringe'u.*~ |Ta informacja była ciekawsza od tego całego opka.| ~*To Nadpewne.*~ W nieubrudzonym krwią miejscu, czyli koło głowy dziewczyny, siedziała jej maskotka. ~*|~↓xd~|*~
Widząc to, Slade od razu podbiegł do ukochanej, ukucnął obok, położył jej dłoń na poranionym ciele i spytał:
~– Um, Hello?~
|Zajebiste co można powiedzieć, gdy twoja dziewczyna się wykrwawia. xDDD|
~Kiedyś tak dla beki powiem. :D~
~*Chuju*~
~;"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""D~
|TAAAKI DOBRY. xDDD|
~Co nie? ;"""D~
- Kochanie! Co ci się stało?! Dlaczego leżysz w kałuży krwi?!
~*– Help! Being squished! – powiedziała słabym ze zmęczenia głosem.*~
|Dobra, to jeszcze umiem sobie wyobrazić. xDDD|
~*Ha! :D*~
- Zostaw mnie... - Powiedziała słabym ze zmęczenia głosem.
|– Hello? – rzekł|
- Nie zostawię cię, póki nie dowiem się, co się tu stało.
~– Mleko się wylało. – odpowiedziała zażenowanym głosem.
Nie, a tak serio to powiedziała:
– Hello?~
~*Obie te wypowiedzi nie pasują do sytuacji. xDDD*~
~No i? :D~
- ZOSTAW MNIE!!! – Krzyknęła, po czym ponownie położyła głowę na podłogę. Kilka chwil później, dodała:
~*– Hello?*~
- Albo nie...Albo nie. Zostań.
|To się zdecyduj, autystyczna pierdoło.|
W tym momencie, Slade nieco podniósł Emily i położył ją sobie na kolanach, ignorując to, że w ten sposób ubrudziłby sobie spodnie jej krwią.
~"Może, jak normalny człowiek, unieś jej ręce do góry i zatamuj krwawienie?"
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Następnie zaś, zaczął ją gładzić po głowie i rzekł spokojnym głosem:
~*– Hello?*~
- Znajdę ci jakiegoś dobrego psychiatrę, |Na początku to chyba psychologa.| skarbie.
|– Excuse me? – odparła|
- Nie...Po co...Nie potrzebny mi psychiatra. ~Jest ci potrzebny, szmato. Niejednokrotnie już to udowodniłaś.~ – Odparła
~– Excuse me? – stwierdził~
- Ja jednak widzę, że tobie przydałby się ktoś taki, szczególnie po tym, jaka jesteś i co robisz.
~To w takim wypadku też znam kogoś, komu przydałby się psychiatra.~
|Japa tam.|
~;"""D~
~*A w ogóle:
– Hello? – odparła*~
- Czyli miałam rację...Ty też mnie nie kochasz.
|Ja pierdolę, ta szmata zaczyna mnie wkurwiać.|
~*Nie tylko ciebie, Slade. Nie tylko ciebie.*~
~I nie tylko was.~
|A w ogóle:
– Hello? – stwierdził|
- Jakbym cię nie kochał, to nie przejąłbym się twoim losem i zostawiłbym cię na śmierć wtedy, gdy prawie Kornel cię zakatował lub, gdy cię porwano.
|No właśnie, kurwo, więc ciesz się, że poznałaś łaskę pana.|
~*Jesteś najmilszym człowiekiem jakiego spotkałam. xDDD*~
|Wiem :D|
Po tej rozmowie, delikatnie aby nic jej nie zrobić, odłożył ją na podłogę, pocałował ją w ~~*Zakaz nadal trwa. XDDD*~ ;"""D~ policzek i, przed wyjściem, rzekł:
~– I'm different...~
- Kocham cię.
A następnie opuścił pokój. ~*NadAmen*~
Jednak, od tego dnia, dziewczyna w ogóle nie chciała ruszyć się z pokoju. ~Nie tak jakby do tej pory z wielką chęcią to robiła.~ ~*A ja już szósty dzień siedzę w domu! 8)*~ ~I na dodatek na legalu, no. xDDD~ ~*Hehe :D*~ Jedyne co robiła, to leżała, czasem cięła się oraz, raz na jakiś czas, piła wodę, aby nie umrzeć. |To ja już nie ogarniam. Ona w końcu chce się zabić czy nie?| ~*Chyba sama Opkolandia tego nie wie.*~ Slade zaś, szukał jej jakiegoś dobrego psychiatry, gdyż sam nie umiał jej pomóc, a nie chciał, aby ona się zabiła. ~*|~;"-(~|*~
I, któregoś dnia, gdy dziewczyna nadal leżała na podłodze w nowej kałuży krwi, usłyszała otwierające się drzwi do pokoju, a następnie głos Slade'a, który mówił:
~*– Thanks anyway...*~
- Emily...Kochanie...Jest ktoś, kto chciałby cię poznać... - Powiedział spokojnym głosem Slade, nadal trzymając ręce splecione za plecami.
W tym momencie, dziewczyna uniosła wzrok i, obok Slade'a, w drzwiach ujrzała jakąś, miło wyglądającą, ~*Jak w sumie chyba większość psychologów i psychiatrów.*~ kobietę.
|– Take me with you... – spytała|
~Gdzie ty tu widzisz pytanie? xDDD~
|Hehe :D|
- Kto to? – Spytała Emily.
~– ↓twoja stara xdddd – odpowiedział indeksem dolnym.
Nie, a tak serio to odpowiedział:
– Take me with you...~
~*Jak można coś powiedzieć indeksem dolnym? XDDD*~
~Magia Opkolandii. :D~
- Pani psychiatra. – Odpowiedział Slade.
~"Poza tym, psychiatra? Pogadać?"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
~*– Good shot! – powiedziała*~
- Co?! Nie! Ja nie chcę trafić do psychiatryka!
~"A powinnaś, do cholery, bo po próbie samobójczej jest hospitalizacja."
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
|– Well done! – zakończył i wyszedł.|
- Oj, skarbie. To, że przyprowadziłem do ciebie psychiatrę nie oznacza automatycznie, że skończysz w wariatkowie.
Mimo wszystko, po tej rozmowie, Slade wpuścił kobietę do pokoju i zamknął za nimi drzwi.
Kobieta natomiast, podeszła do dziewczyny, ukucnęła koło niej i powiedziała:
~– I need backup!~
- Witaj. Nazywam się Catherine Anderson i jestem twoim |zjebsonem upośledzonym.| psychiatrą. ~*Co to za nowa fucha, Slade? XDDD*~ |Nie wiem, Grzegorz to jakoś rozwinie.| ~K~ |TO NIE BYŁO INTENCJONALNE! XDDD| ~;"""D~ Powiedz mi, co jest twoim problemem.
~*– Dupa. Dupa jest moim problemem. – odpowiedziała monotonnym głosem Emily The Zjeb.
Nie, a tak serio to powiedziała:
– You have excellent aim!*~
~Obie wypowiedzi, a szczególnie ta pierwsza, nie pasują. xDDD~
~*Wiem, ale jebać to. xDDD*~
- Życie. Życie jest moim problemem. – Odpowiedziała monotonnym głosem Emily.
|Kurwa, kiedy się to skończy.|
~*Do czterdziestej strony już dochodzimy.*~
|Chociaż tyle...A w ogóle:
– I never liked her. – spytała.|
~*To nie jest pytanie. xDDD*~
|No i? :D|
- Co jest źle z życiem?
~– These things happen. – odpowiedziała bardzo wiele tłumacząc tą wypowiedzią.~
- Jestem nieszczęśliwa oraz niepotrzebna. Nikt mnie nie kocha, nie lubi, nie szanuje. |Zasłużyłaś, szmiro, to cierp.| ~*Jesteśmy tacy dobrzy wobec niej. xDDD*~ |Wiem :>| Nie mam przyjaciół, gdyż wszystkie osoby, które za takowych uważałam, tylko mnie wykorzystywały. Nie mam chłopaka, ponieważ takowi chcieli tylko albo wygrać jakiś zakład, ~*To nic, że akurat o tym nigdy nie było wspomniane.*~ ~Jej! Rzeczy biorące się z dupy! ;=;~ albo mnie wykorzystywać na każdym kroku. Zawiodłam się już na wielu ludziach. Moi rodzice zginęli w katastrofie pociągu, którym jechali do Krakowa. ~*Kraków. I wszystko kurwa jasne, to dziwne miejsce jest.*~ ~Ogranicz filmiki Wojtiego. xDDD~ ~*Nie :D*~ Jestem kompletnym beztalenciem i nic mnie się nie udaje. Nawet wykonywana praca idzie mi beznadziejnie i aż dziw bierze, że jeszcze zarabiam. ~Wiemy, te dwa zdania to oczywista oczywistość.~ ~*Kolejny miły. xDDD*~ ~Hehe :D~ Ja daję ludziom wiele, a oni nawet się nie odwdzięczają. Nikt nie szanuje tego, co robię na co dzień. |Jesteś zabójczynią, więc co się dziwisz.| Przy okazji jeszcze jestem brzydka i głupia. ~*|~Wiemy~|*~ Świetne połączenie, nieprawdaż? Chyba pójdę się zabić. A nie, chwileczkę. To też na pewno spieprzę. ~*|~Daj wreszcie jakiś fakt o sobie, którego nie znamy.~|*~
~"Większość narzekań zbiję jednym argumentem: SLADE"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
~*Właśnie bohatersko weszliśmy na czterdziestą pierwszą stronę Worda. Koniec analizy na dzisiaj, jutro powinniśmy skończyć.*~
|~;"""""""""""""""""""'"-)~|
~*Wiem ;"-)*~
~*– That was nobody's fault. – odparła*~
- Na pewno jest coś, co sprawia, że czujesz się szczęśliwa. ~*Ja będę szczęśliwa, jak w końcu będzie mi dane kurwa wyjść z domu, ale jak wszystko pozamykane, to nie ma gdzie.*~ ~A jeszcze w telewizji jest, że prawdopodobnie przerwa od szkoły zostanie przedłużona...~ ~*Oby nie, bowiem jak tak dalej pójdzie, to ja w tym domu zdechnę.*~ |Jeee...| ~*Reakcja roku. XDDD*~ |Wiem :D| Poza tym, jak to nikt cię nie kocha? Przecież masz swojego chłopaka, Slade'a, który cię kocha, bo gdyby cię nie kochał, nie przejmowałby się aż tak twoim losem. Przy okazji na pewno jest on także i twoim przyjacielem. W ogóle, niemożliwe, abyś nie miała żadnego talentu. ~Ja mam wszystkie talenty świata.~ ~*#SKROMNOŚĆ xDDD*~ ~Hehe :D~ Każdy człowiek umie coś robić dobrze ~Poza Sezorisem.~ ~*On to podczłowiek jest.*~ ~W sumie, racja.~ i ty na sto procent nie jesteś tutaj wyjątkiem.
~"Nawet irytować można po mistrzowsku."
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
W sprawie zawodu, to z tego co wiem, wykonujesz go od około roku, z tego co wiem, |Powtarzasz się.| co oznacza, że jeszcze się nauczysz robić to, co robisz, jeżeli będziesz się do tego przykładała. ~*Spuszczaj na swe cele atomówkę. Polecam.*~ |Za droga ta opcja.| ~*Siedź tam cicho.*~ |;"""D| W ogóle, na pewno jest ktoś, kto szanuje to, co codziennie robisz. Skoro Slade cię kocha, to prawdopodobnie on jest takim człowiekiem. |↓lol, nie xdddddd| ~*Kurwa, kolejny. xDDD*~ |;"""D| Oprócz tego, ~<s>~nie~</s> jesteś brzydka, ~*TAAAKI MIŁY. XDDD*~ ~;"""D~ a głupia zapewne też nie, zważywszy na to, co o tobie mówił mi Slade. To znaczy, teraz, gdy tak leżysz we krwi to niezbyt pięknie wyglądasz, ale jeżeli przywrócisz się do porządku, to będziesz ładna. |Nie martw się, Catherine, Emily zawsze wygląda jak gówno w gównie.| ~*Jak my po tej pierdole jeździmy. XDDD*~ |Nie dziwne. xD| I nie zabijaj się, bo to nie ma sensu. Pomyśl, jaki ból zadałabyś Sladeowi, gdybyś to zrobiła. ~Jestem przekonany, że takie zdanie gówno da.~
|– She was provoking you. – odparła Emily The Zjebson.|
- On nie jest moim chłopakiem ani przyjacielem. Miłość, przyjaźń i szczęście nie istnieją, bo gdyby istniały, to bym ich doświadczyła. ~*Mogłabyś ich doświadczyć, gdybyś nie siedziała na dupie i nie użalała się nad sobą.*~ Jeżeli miłość istniałaby, ktoś pokochałby mnie taką, jaką jestem, a nie tylko wykorzystywał mnie na każdym kroku lub chciał wygrać jakiś zakład. |To nic, że nigdy nie pokazano nam, że ktoś się z nią umawiał, bowiem chciał wygrać jakiś zakład.| ~A poza tym, było nie siedzieć na dupie i nie użalać się nad sobą tylko próbować znaleźć jakiegoś chłopaka.~ Jeśli przyjaźń byłaby prawdziwa, miałabym prawdziwych przyjaciół, a nie wyzyskujące mnie osoby. Gdyby szczęście było rzeczywiste, to moi rodzice żyliby, miałabym przyjaciół i chłopaka, i teraz pani nie musiałaby użerać się z taką osobą jak ja. ~Ja pierdolę, jak ta szmira mnie wkurwia. Niech wreszcie przestanie użalać się nad sobą i zrobi coś, co poprawiłoby jej los.~ ~*Niedojebów nie zrozumiesz.*~ ~A, no tak. ;=; A w ogóle:
– Oh dear. – rzekła Catherine.~
- Oj nie przesadzaj. Miłość istnieje, gdyż ja sama jej doświadczyłam, ponieważ mam męża i dwójkę dzieci. ~*Zapewne są przeszczęśliwi, że mają w rodzinie taką zjebaną psycholożkę.*~ ~TAAAKA MIŁA. XDDD~ ~*No co? Nienawidzę tego opka.*~ ~W sumie nie dziwne, chyba nikt z funkcjonującym mózgiem nie lubi tej historii.~ Przyjaźń również, ponieważ na świecie istnieje wiele ludzi, którzy posiadają prawdziwych przyjaciół. ~*<Ostentacyjnie patrzy w kierunku LeckerSweet.>*~ ~<~*<Przerywa> Zawrzyj mordę, nieskromna cholero. XDDD*~ ;"""D~ Szczęście tym bardziej jest realne, ponieważ wystarczy zajmować się tym, co się lubi, aby go doświadczyć. |Well, to nie zawsze tak działa.| Poza tym, Slade na pewno cię kocha. Jeżeli nie kochałby cię, nie interesowałby się twoim losem oraz nie przyjąłby cię do swego domu. W ogóle, co lubisz robić?
~"Kochana, pokaż mi certyfikat psychologa, bo zakładam, że jesteś psychologiem."
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
~*– Oh my! – opowiedziała*~
|Opowieść roku. xDDD|
~*Co nie? :D*~
- Rysować, ale uwaga, moje rysunki są okropne, pisać opowiadania, jednak są one tak słabe, że koń by się uśmiał, grać na fortepianie, lecz okropnie fałszuję grając na nim, |Akurat to by mnie nie zdziwiło, albowiem ma jedną sparaliżowaną rękę.| jeździć na deskorolce, ale jeżdżę tak, że aż dziwi mnie to, że nie kończę w krzakach, ~*Ja wyjebałam się o płot i uznałam, że deskorolka nie jest dla mnie. xD*~ ~Ambicja roku, proszę państwa. xDDD~ ~*Hehe :D*~ śpiewać, ale tak fałszuję, że aż szklane przedmioty się tłuką oraz robić różne rzeczy z technologią, typu programować, ale tak okropnie to robię, że dziwię się, iż komputer się nie wkurzył i nie pokazał mi BSOD-a.
~"Dobrze, że ocenia się realistycznie, to się ceni"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
~*Widać, że LeckerSweet jest tak samo miła wobec Emily jak my. xDDD*~
|Nikt normalny nie lubi Emily. xDDD|
~Nie dziwne. xD~
|– I blame myself. – odparła|
- Dlaczego tak w siebie nie wierzysz? W ogóle, widzę że masz tu fortepian. ~*Tak, ten sam, który wziął się z dupy, tylko dlatego, że akurat był potrzebny.*~ ~W tym opku już nic mnie nie zdziwi. ;=;~ Jeżeli możesz, zagraj coś.
W tym momencie, Emily, niechętnie, podniosła się z podłogi i chwiejnym ze zmęczenia krokiem |Ta...Ze zmęczenia...Najebała się i tyle.| ~*Najlepsza diagnoza, check. xDDD*~ |Wiem :D| podeszła do instrumentu, po czym zasiadła przed nim. Kiedy to zrobiła, zaczęła grać „Eine Kleine Nachtmusik". Kiedy skończyła, Catherine powiedziała:
~– He probably deserved it.~
- Ładnie! Naprawdę mnie się podobało! |Nie kłam. Nie obchodzi mnie, że jesteś psychiatrą czy tam psychologiem, chuj z tym.| Potrafisz grać na fortepianie jak mało kto!
~"Mało kto gra tylko jedną ręką jak debil."
~LeckerSweet, 21 stycznia 2020 roku.~
Poza tym, mogę zobaczyć twoje rysunki? ~~*Masz zakaz nawet myślenia o indeksie dolnym. xDDD*~ Hehe ;"""D~
Po tych słowach, dziewczyna podeszła do biurka, wzięła swój stary szkicownik, podała psychiatrze i usiadła obok, opierając się o fragment łóżka. Zaś psychiatra zaczęła przeglądać prace Emily. |Bowiem co innego mogła zrobić z tym szkicownikiem.| ~Spalić go jako ofiara dla Nadboga.~ |Co. xDDD| ~No co? :D~ |I to niby ja jestem jebnięty. xDDD| ~Hehe :D~ Kiedy skończyła, rzekła:
~*– I saw it. It was an accident.*~
- Naprawdę mnie się podobały. Ja bym nie umiała rysować tak, jak ty. ~*Moja mama tak mówi widząc me rysunki. Mam wrażenie, że kłamie.*~ ~Kurwa, kolejna. xDDD~ ~*Nie moja wina, że mam takie wrażenie, no. xDDD*~ Poza tym, jeżeli możesz i chcesz, zaśpiewaj coś.
W tej sekundzie, Emily zaczęła śpiewać piosenkę „Firework" Katy Perry. ~*Dziwka jebana, taką fajną piosenkę profanować.*~ ~Na stos z ułomną częścią fanbazy C&C oraz Gwiezdnych Wojen.~ ~*Lepiej nie da się przedstawić czyjegoś zjebania. xDDD*~ ~;"""D~ Kiedy skończyła, Catherine odparła:
|– She's probably okay.|
- Pięknie! Ja sama nie umiem śpiewać, więc na pewno nigdy bym tak nie zaśpiewała! Widzisz? Jednak masz jakieś talenty.
~*Możesz przestać kłamać? Jakoś nie wierzę w twoje wypowiedzi.*~
|Nie dziwne, bowiem brzmią sztucznie.|
~A w ogóle:
– Noted. – odparła Emily z beznadzieją w głosie.~
~*Nie wyobrażam sobie tego wypowiedzianego z beznadzieją w głosie. xD*~
~Ja też nie, ale co z tego. xDDD~
- Niech pani nie kłamie. Okropnie gram na fortepianie, brzydko rysuję, a śpiewam tak, że dziwne, iż szyby się jeszcze nie stłukły. – Odparła Emily z beznadzieją w głosie.
|Wkurwia mnie ta szmira.|
~*Jak chyba każdego. Tak poza tym:
– But I need to protect the humans! – spytała Catherine.*~
~Gdzie ty tu masz znak zapytania. xDDD~
~*Nigdzie, ale co z tego. xDDD*~
- Czemu tak nie doceniasz swojej pracy?
|– We're back! – odpowiedziała|
- Bo jak mam szanować coś, co jest okropne?
~– Hi there! – stwierdziła~
- Oj, nie przesadzaj. Musisz po prostu w siebie uwierzyć i zaraz zmienisz nastawienie do życia. ~*Przy takich osobach jak Emily to nie zadziała, jestem przekonana.*~ W ogóle, mam pomysł. Zacznij od jutra prowadzić taki dziennik sukcesów. Zapisuj w nim wszystko, co udało ci się osiągnąć danego dnia. ~*Nie znam się na wizytach u psychologa, bowiem u takowych byłam w rzeczywistości tylko dlatego, żeby sprawdzić czy mam dyskalkulię i dysgrafię, ale nie sądzę, że przeciętny psycholog napierdala tak dużą ilością pseudo motywacyjnej gadki.*~ ~<Woła> LEEECKEEER!!! Wypowiedz się na ten temat!~ ~*Leń xDDD*~ ~No co? :D~ Spróbuj myśleć pozytywnie, gdyż każdy ma w sobie coś dobrego. Poza tym, weź też kartkę papieru i wypisz swoje pozytywne cechy. |Zjebana, użala się nad sobą, niedojeb, idiotka, autyściak...A nie, pozytywne miały być, sry.|
~"*budzi się*
*o, Gesslerowa w telewizji*
*czyta*
Yyy... Na której wizycie my jesteśmy? Ma już diagnozę? Bierze jakieś leki? Jak mają ustalone spotkania?"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
~*– Back again! – odparła Emily The Zjebson.*~
- Ale ja nie mam pozytywnych cech.
~Ja ci zajebałem.~
~*Idź się wychowaj. xDDD*~
~Nie :D~
|– Hi again! – nie dawała za wygraną Catherine.|
- Każdy je ma. Nie ma osób nieskazitelnie dobrych i złych do szpiku kości. ~Poza Anatolijem 2.0-update 1.~ ~*Zawrzyj tam mordę, on też ma pozytywne cechy. xDDD*~ ~;"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""-(~ ~*Ja pierdolę. xDDD*~ ~Hehe :D~ Poza tym, podaj mi jakąś kartkę papieru i długopis. Napiszę ci jakieś motywujące piosenki, które powinny pomóc ci poczuć się lepiej.
~"kto tak robi, wtf
ja wiem, że mi psycholoszka kazała rysować patyczaki, ale potem wyjaśniła mi sens tego"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
~*Chcę poznać sens rysowania patyczaków.*~
~Ja też.~
|I ja.|
~*Mamy trzy osoby, Lecker, mów o co z nimi chodziło. xDDD*~
Po tej rozmowie, Emily podała pani psychiatrze kartkę i długopis, po czym ta zaczęła notować. Kiedy skończyła, podała dziewczynie kartkę, na którą ta od razu spojrzała. ~Metoda znana jako podbijanie licznika słów.~ Było tam napisane:
„
1. ~*Well, hello, stranger!*~ Jakarta – One Desire |Ja pierdolę, nawet tu? XDDD| ~*Why not? :D*~
2. |Hello there!| Jakarta – Smile
3. ~This time is OUR time.~ Jakarta – Superstar
4. ~*This time...*~ Flo Rida – I Cry
5. |Second time's a charm...| Hollywood Undead – Glory
~"Jakoś mi nie podeszło. Wolę weselsze. :P"
~LeckerSweet, 13 grudnia 2018 roku.~
6. ~Howdy, stranger! We're back!~ Flo Rida – Good Feeling
7. ~*Annnnd we're back!*~ Ke$ha – Take It Off
8. |Hi there!| Lady GaGa – Applause
9. ~Back, and deadlier than ever!~ Katy Perry – Part of Me
10. ~*Thought you'd seen the last of us, didn't ya?*~ Katy Perry – This Is How We Do
11. |Yeah.| Katy Perry – Unconditionally
12. ~Hurt me once, shame on me. Hurt me twice...~ Skrillex – This Is A ~*The~ Shark Attack ~*Ta nuta nie jest motywująca. Jest zajebista, ale to tylko przez bit.*~ ~Nie psuj pseudo psycholożce życia.~ ~*Będę*~ ~TAAAKA MIŁA XDDD~ ~*:D*~
13. ~*Dang!*~ Skrillex – First Of The Year ~*Ta nuta ma zajebisty teledysk. xDDD*~ ~Wiem, też go lubię. xDDD~
14. |Agggh...| Pitbull ft. Ke$ha – Timber
15. ~Crap!~ Brett5000 – Globalization ~*Również nie jest motywująca, po prostu przyjemnie jej się słucha.*~
16. ~*Rgggh!*~ Lux Aeterna |Nie polecam nikomu w depresji tego słuchać, bowiem nie jest to za wesoła nuta.|
17. |Crap!| Butterfly Song
18. ~Dang!~ Rammstein – Rosenrot
19. ~*Dang.*~ Rammstein - Ohne Dich ~*Ta nuta ma mega generyczny teledysk. Jest w porządku, no ale jednak generyczny.*~
20. |Dang.| David Guetta ft. Sia – She Wolf ~Ta nuta z kolei ma dziwny teledysk.~
21. ~I thought we fixed that.~ David Guetta ft. Sia – Titanium |A ta nuta jaki ma dziwny teledysk.|"
- Przesłuchaj każdą z nich, a najlepiej także obejrzyj teledysk, jeżeli jest. ~*W sumie...To opowiadanie jest chujowe, pseudo mroczne, z niedojebanymi bohaterami...ZACK SNYDER I JEGO TWÓRCZOŚĆ?!*~ ~Zajebiste to podsumowanie. XDDD~ ~*Co nie? :D*~ Może to pomoże ci się zmotywować do działania. Bo jeżeli pozostaniesz bierna i będziesz myśleć negatywnie, to twoje życie nigdy się nie zmieni. |To akurat prawda, miło że w końcu ktoś tej ciołce to powiedział.| ~Lepiej późno niż wcale.~ – Zaproponowała Catherine.
~*– Awwwww, come on. – zakończyła Emily The Zjebson.*~
- Spróbuję... - Odparła Emily.
Po tej rozmowie, obie pożegnały się, po czym pani psychiatra wyszła.
~"O, czyli już umówiły się na następną wizytę?"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
Kiedy zaś opuściła pokój dziewczyny, spotkała Slade'a, który widząc Catherine, spytał:
|– What's a guy gotta got to do to get some bullets around here?|
~*Dobra, tu jest pytanie. xDDD*~
|Ha! :D|
- Jak mam pomóc Emily, żeby się nie zabiła?
~– ↓zajeb ją xddddddddddddd – odpowiedziała indeksem dolnym.
Nie, a tak serio to powiedziała:
– Ah for Pete's sake!~
~*Obie wypowiedzi nie pasują. xDDD*~
~No i? :D~
- Emily potrzebuje teraz dużo miłości i ciepła. ~<Włącza piec.>~ ~*Nie takiego ciepła. xDDD*~ ~Ups :D~ ~*Boję się, co by się stało, gdybym ja miała depresję. xDDD*~ ~:D~ |Still better love story than Twilight.| ~*~:D~*~ Trzeba jej pomóc w wyjściu ze stanu, w jakim się teraz znajduje, |Co ty nie powiesz.| jednak zważywszy na jej charakter, nie będzie to łatwe, jednak pan, jako iż spędza z nią już dużo lat, ~*KIEDY TE LATA KURWA MINĘŁY?!?!?!?!?!?!?!*~ ~Pierwsza Część Retconningów Tych Zanalizowanych Attack.~ ~*Niestety, a to nie jest dobry znak. ._.*~ myślę że wie jaka ona jest. Potrzebuje po prostu kogoś, kto by przy niej był.
~*– Nope. Still can't see. – odparł*~
- Rozumiem. Postaram się o nią jak najlepiej zadbać.
Po tej rozmowie, jako iż Slade zapłacił już Catherine wcześniej, ~*Skubany*~ |8)| podziękował a następnie odprowadził do wyjścia, po czym oboje pożegnali się.
Następnie zaś, udał się on do pokoju swej ~~*Morda xDDD*~ ;"""D~ ukochanej. Będąc tam, ukucnął koło niej i przytulił ~~*Zamknij się. xDDD*~ Hehe :D~ ją. Kiedy to zrobił, nim dziewczyna zaczęła próbować się wyrywać, ~wyruchał ją.~ przytulił ją mocniej ~*Kurwa, byłeś szybszy. xDDD*~ ~8)~ |Won mi z domu, pojeby. xDDD| ~*Siedzimy u mnie.*~ |Fak.| ~*;"""D*~ i powiedział:
|– Yep. Still blind.|
- Przestań w końcu udawać...Wiem, że mnie teraz potrzebujesz. Mogę ci pomóc w wyjściu z tej twojej depresji, ~To brzmi tak jakby nawet on nie brał jej stanu na poważnie.~ ~*Skapnął się, że Emily to zjebana pizda, która w rzeczywistości użala się nad sobą.*~ ~Lepiej późno niż wcale.~ oczywiście jeśli tylko chcesz.
W tym momencie, dziewczyna mocniej przytuliła się do niego i rzekła nieco zapłakanym głosem:
~– Click click click! Still defective!~
- Tak...Chcę...
~"Szybko"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
- W takim razie, pomogę ci. – Odparł
Po czym, posiedział przy niej jeszcze trochę ~~*NIE XDDD*~ ;"""D~. Chwilę potem zaś, uniósł jej lewą rękę i powiedział:
~*– Yeah, that's right! Still defective!*~
- A właśnie, miałem spytać już dawno. Czemu ty wszystko robisz tylko prawą ręką?
A następnie puścił jej lewą rękę. Emily, mimo iż chciała, nie mogła utrzymać lewej ręki w górze, gdyż po prostu, |Przecinek, won.| owa była sparaliżowana. ~*Pamiętamy, narratorze, nie musisz nam tego przypominać.*~ Widząc to, Slade ~Po cholerę jego imię zostało tu napisane, skoro był jedynym facetem w tym pomieszczeniu?~ ~*Licznik słów...*~ ~A, no tak. ;=;~ spytał, nieco zdziwiony:
|– Yeah! Still not working.|
~Nie wiem jak można to powiedzieć zdziwionym głosem. xDDD~
|Ja też nie, ale co z tego. xDDD|
- Nie potrafisz utrzymać jej w górze?
~– Yeah! Non-lethal as ever. – odpowiedziała~
- Nie, gdyż moja lewa ręka jest sparaliżowana od dziewięciu lat. Bowiem, ~*Przecinek, won.*~ kiedyś w ową rękę poraził mnie prąd, już nie pamiętam dokładnie, gdzie to było, |A szkoda, to dojebałoby to licznik słów, tak kochany przez dawną Ramoninth.| ale na tyle, że owej ręki nie trzeba było amputować, ~*Ależ oczywiście, bowiem nasza Mary Sue musi mieć łatwo w każdej sytuacji.*~ ale została sparaliżowana. – Odpowiedziała
~*– Can't. See. A. Thing. – skomplementował*~
|Komplement roku. xDDD|
~*Co nie? :D*~
- No, ~*Przecinek, spierdalaj.*~ to przyznam, że cię podziwiam. Ja nigdy nie umiałbym tak pięknie jak ty grać na fortepianie jedną ręką
~"Chwila. JAKIM CUDEM ONA GRA NA FORTEPIANIE JEDNĄ RĘKĄ? Sama gram na keyboardzie i wiem, że utwór zagrany tylko prawą ręką brzmi niepełnie i dość średnio."
~LeckerSweet, 29 sierpnia 2019 roku.~
oraz raczej nigdy nie nauczyłbym się walczyć na raz dwoma broniami trzymanymi w JEDNEJ RĘCE. |To jest niemożliwe, nawet jak na Mary Sue.| ~*Tak umiałaby tylko NadMary NadSue, a takie nie istnieją.*~ |Czy ty musisz nawiązywać do Retconningów? XDDD| ~*Tak :D*~ |Ja pierdolę. xDDD A w ogóle:
– Absolutely no improvement. – rzekła|
- Po prostu musiałam sobie jakoś radzić, ot co.
Jednak, parę minut po tej rozmowie, dziewczyna usnęła ze zmęczenia. ~To było szybkie.~ Zaś Slade, widząc to, wstał i położył ją na łóżku, przykrywając kołdrą. Następnie, pocałował ją w ~~*STOP XDDD*~ ;"""D~ policzek i zaczął sprzątać jej pokój.
Wyczyścił on pamiętnik dziewczyny z krwi i odłożył go na miejsce, |Powinien go wyjebać, bowiem nie powinno dać się w nim już nic rozczytać.| ~*Opkolandia...*~ |;=;| ~*Wiem ;=;*~ to samo zrobił z długopisem, odłożył leżące na podłodze rzeczy na swoje miejsce, z czego maskotkę dziewczyny posadził koło niej, śmieci wyrzucił, otworzył okno, aby się wywietrzyło, uprał dywan z zeschniętej krwi, co zajęło mu z dwie godziny i wywiesił go na balkonie, aby wysechł. ~Ten akapit był najbardziej niepotrzebnym akapitem w historii akapitów.~ ~*No, ale licznik słów!*~ ~Czemu mnie to nie dziwi. ;=;~
Kiedy zaś, |Przecinek, wykurwiaj.| po jakichś pięciu godzinach, ~Ciebie to też dotyczy, przecinek.~ dziewczyna obudziła się, ujrzała że leżała na łóżku przykryta kołdrą, a w pokoju był porządek. Podejrzewała, że to Slade posprzątał jej pokój oraz przeniósł ją na łóżko, bo w końcu nikogo innego nie było w ich domu. |Kolejne zdanie służące do nabijania licznika słów? Meh...| Mimo wszystko, wstała, uprzątnęła łóżko i poszła się wykąpać oraz uprać swoje ubranie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jednak, gdy po jakieś pół godzinie skończyła się kąpać, kiedy zaczynała pranie, usłyszała kroki, a następnie głos Slade'a, który mówił:
~– Not getting better with age!~
- Nie, zostaw to. Ja ci to upiorę.
|Nadal nie kupuję tej sztucznej dobroci.|
~*Jak chyba każdy. A w ogóle:
– This is just getting embarrassing. – odparła nieco zdziwiona, po czym odsunęła się i wyszła.*~
~Jak można to wypowiedzieć ze zdziwieniem, nie mam pojęcia.~
~*Nie tylko ty, ale co z tego. xDDD*~
- No oook... - Odparła nieco zdziwiona, po czym odsunęła się i wyszła.
Dziwiło ją to, że tak nagle Slade chciał zrobić coś za nią, ale nie protestowała. Mimo wszystko, zaczęło ją to zastanawiać. |Mimo iż to kurna w sumie druga rzecz, którą zrobił za nią.| ~*A poza tym, może to dlatego, że ją kocha i chce jej pomóc? No, ale o tym ten zjebson nie pomyślał.*~ Lecz, kiedy doszła do swojego pokoju, wzięła ołówek, szkicownik i zaczęła szkicować... ~Jakby nic się nie stało.~
Od tego dnia, Slade zaczął opiekować się dziewczyną i okazywać jej swoje zainteresowanie na dobre. Pomagał jej we wszystkim, był przy niej, niektóre rzeczy robił za nią i w ogóle opiekował się nią. Na początku, Emily myślała, że przeszłoby mu, gdyż w końcu od śmierci jej rodziców, właściwie nikt nie okazywał jej tyle zainteresowania, ale Slade nie przestawał. Ciągle opiekował się dziewczyną, co ją dziwiło. |Nuuudaaa...Ten akapit jest tak sztywny, a poza tym to całe opko było tak chujowe, że aż mnie to nie obchodzi.| ~*Nie dziwne, bowiem jak mamy przejmować się losem takiej suki jak Emily? Bardziej przejmujące jest to, że mnie lewa brew zaswędziała.*~ ~Wspaniały news, na stówę lepszy od tego, co do tej pory zanalizowaliśmy.~ ~*To Nadpewne.*~
Dzięki temu, że był przy niej, powoli zaczynała powracać do normalnego stanu. |To się dzieje za szybko. Nie znam się na depresji, ale jestem pewien, że nie mija tak szybko i to ot tak. Emily musiałaby się teleportować do świata Retconningów aby to tak szybko zadziałało.| ~Może ta tutaj Opkolandia jest siostrą Retconningowskiej?~ |W sumie, nie zdziwiłoby mnie to.| ~Dwie Opkolandie...Byłaby z tego ciekawa fabuła.~ ~*Ucho mnie zaswędziało od tej ekscytującej debaty. XDDD*~ |~;"""D~| Zaczynała również doceniać to, co on dla niej robił przez ten cały czas oraz zrozumiała, że Slade był jedynym facetem, który naprawdę ją pokochał. |Poznaj łaskę pana.| ~*Tak. xDDD*~ |No co? :D| Ona zaś, zaczęła odkrywać, że również go kochała. Jednak, któregoś dnia, stało się coś, czego Emi się nie spodziewała. |DUN DUN DUUUN!|
~"A leki? Zaburzenia? Tycie jak cholera, bo z tego, co czytałam, to efekt uboczny środków?"
~LeckerSweet, 03 luty 2020 roku.~
Otóż, któregoś dnia, oboje jak zwykle, udali się do sklepu. Kiedy zaś szli ulicą, w pewnym momencie ujrzeli jakąś kobietę idącą ze spuszczoną głową. |Ja, jak i każdy człowiek z funkcjonującym mózgiem, po prostu bym ją wyminął i poszedł dalej.| Wyglądała na smutną i zamyśloną. Jednak, Emily poznała w niej...swoją ciotkę. ~No cóż za zbieg okoliczności, który był łatwy do przewidzenia...~ Chwilę potem, owa pani uniosła wzrok. Gdy zaś ujrzała swoją siostrzenicę ~*A, czyli miałam rację, Emily to siostrzenica Mary. Wyjaśnione.*~ i ona, i Emily oraz Slade przystanęli. Po chwili, kobieta zawołała:
|– Alright, you can go.|
- Emily?!
~– [sigh] Don't tell anyone about this. – krzyknęła Emily.~
~*Piękny ten nawias. xDDD*~
~Wiem :D~
- Mary?! – Krzyknęła dziewczyna.
~*– Okay! – zawołała Mary.*~
- Emily!
Po czym obie przytuliły się do siebie. Parę sekund potem, Mary rzekła:
|– Dang! Alright, if anyone asks, I killed you.|
~*Najlepsze, co można powiedzieć do swej dawno niewidzianej siostrzenicy. XD*~
|Wieeem :D Ja bym tak powiedział. :D|
~*Niespecjalnie mnie to dziwi. xDDD*~
|;"""D|
- Emily...Tak się bałam, że nie żyjesz! Szukałam cię dobry rok, a po tym czasie zostałaś uznana za zmarłą! ~*Aaa, to pewnie dlatego policja jej nie stegesowała do więzienia! Szkoda, że dowiadujemy się o tym dopiero na przedostatniej stronie opka. =_=*~ ~Lepiej późno niż wcale, c'nie? ;=;~ Skąd wzięłaś się w Berlinie?
~– Hey, be a sport lady and just tell him I killed you. – odpowiedziała~
- Ciociu...Ja po prostu uciekłam z domu. Przyjechałam pociągiem do tego miasta i, przez parę lat, mieszkałam w swym starym domu. – Odpowiedziała Emily.
|Wiemy, że to odpowiedziała Emily, bowiem jaka inna kobieta.|
~*L.I.C.Z.N.I.K S.Ł.Ó.W – Lodowato Idiotyczna Część Znanych Nam Idiotów Komputerowych Stukających Łatwo Ów Wers.*~
|Piękne rozwinięcie, 10/10 po prostu. xDDD|
~*Wiem ;"""D*~
- Ale dlaczego uciekłaś? Przecież nie miałaś źle w Polsce.
~*Hehe >:D A w ogóle:
– Well played. – rzekła.*~
- Długa historia. Opowiem ci ją w domu.
Kiedy zaś obie się puściły, Mary wskazała na Slade'a, który przyglądał się nieco zdziwiony
|
|
~*Co. xDDD*~
|;"""D|
tej scenie i spytała:
|– Well, I tried. Best of Luck!|
~*Pomińmy fakt, że to nie jest pytanie. xDDD*~
|Hehe :D|
- Kto to jest?
~– Best of luck, lady! – odpowiedziała Emily The Zjebson.~
- On? To Slade Wilson, mój chłopak. – Odpowiedziała Emily, po czym zamknęła oczy, uśmiechnęła się i przytuliła do niego. ~xd~ ~*Kurwa, byłeś szybszy. xDDD*~ ~Hehe :D~
On zaś, po chwili, objął ją. Zaś dziewczyna kontynuowała:
|– Hey, safe travels, there.|
- Wiele mu zawdzięczam. Dzięki niemu wyszłam z mej depresji oraz jestem szczęśliwsza niż dotychczas. ~*|~<Ziew>~|*~
~– Hey, nice potato! – odparł~
- Tak, to prawda. Emily sama mi mówiła, że to dzięki mnie jest szczęśliwa, a ja po prostu ją cholernie kocham i chcę dla niej jak najlepiej. Obecnie mieszkamy razem u mnie w domu oraz utrzymujemy się z naszej wspólnej pracy. – Odparł Slade.
|Ja pafnuczę, to jest takie mdłe. Dlaczego zakończenie nie mogłoby być nieszczęśliwe lub pół szczęśliwe?|
~*Bowiem to opko.*~
|;=;|
~*Wiem ;=; A w ogóle:
– Like the potato! – zaproponowała Emily.*~
~Zajebista propozycja, wręcz nie do odrzucenia. xDDD~
~*Wiem ;"""D*~
- Może, ciociu, chcesz na chwilę pójść z nami do naszego domu? – Zaproponowała Emily.
|– Hey, thanks so much! – zakończyła|
- Czemu nie. Może tam opowiesz mi, dlaczego uciekłaś. – Odrzekła Mary.
Po tej rozmowie, we trójkę ruszyli w kierunku domu Slade'a i Emily...
~Sklep ważniejszy, tam bym poszedł najpierw.~
~*PRIORYTETY 9000000000000000000000 xDDD*~
~Hehe :D~
Będąc w owej rezydencji, udali się do salonu. Będąc w nim, usiedli na skórzanej sofie, która się tam znajdowała |Albowiem moja opkowa wersja to najwidoczniej burżuj.| i Mary rzekła:
~– Don't be a stranger!~
- To opowiadaj. Dlaczego uciekłaś do Berlina?
Po tym pytaniu, Emily zaczęła opowiadać całą swoją historię, oprócz tego, że utrzymywała się z zabijania. ~Dobrze, że nie ma tu streszczenia tego, co wydarzyło się dotychczas.~ ~*Nawet tak nie strasz. ;_;*~ ~Faktycznie, zbyt brutalna wizja. ;_;~ Kiedy zaś po około godzinie skończyła, na chwilę zapanowała cisza. |DUN DUN DUUUN!| Parę chwil później, ciotka Emi powiedziała:
~*– It's been a pleasure!*~
- Ale dlaczego mi o tym nie powiedziałaś? Przecież ja bym ci pomogła. A poza tym, czemu wysadziłaś blok, w którym mieszkałyśmy? |O, to jednak media się o tym dowiedziały oraz o tym, że to ona.| ~*Szkoda, że nie zostało to przedstawione, mimo iż opko jest nie w narracji pierwszoosobowej.*~ |Dobrze, że już jesteśmy pod koniec ostatniej strony.| ~Na szczęście.~
|– Take me with you? Please? – odpowiedziała|
- Wtedy po prostu się bałam, że wtedy przerodziłoby się w coś gorszego. ~*Wątpię, gdyby policja ich zajebała...eee...to znaczy wsadziła do więzienia, to nic by jej się nie stało.*~ ~Noga mnie boli.~ ~*To było ciekawsze od wszystkiego, co dotychczas zanalizowaliśmy.*~ ~To Nadpewne.~ A co do bloku, to nie wiem. Naprawdę nie wiem. |Może dlatego, żeś zjeb.| – Odpowiedziała
~– Hey, give 'em hell, sweetheart! – odparł Slade.~
- Niech pani spróbuje zrozumieć Emi. Ona wtedy naprawdę nie widziała innego rozwiązania. – Odparł Slade.
|A ten ambitny i realistyczny dialog został wam zaprezentowany przez Mary, Emily i Slade'a.|
Później, porozmawiali ze sobą jeszcze trochę, ~*O czym? Nie wiadomo.*~ a po kolejnej godzinie, ciotka Emily wyszła do swego domu, który kupiła rok temu. ~Miło wiedzieć, gdzie obecnie mieszkała. Szkoda tylko, że zostało to wyjaśnione tak późno.~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Od teraz, Slade oraz Emily zabijali dla pieniędzy w dalszym ciągu, jednak Mary nigdy się o tym nie dowiedziała. |Ależ oczywiście, bowiem Opkolandia nigdy nie utrudni życia głównej Mary Sue. ;=;| We trójkę żyli w dobrych stosunkach oraz czasem odwiedzali się. Zaś stan psychiczny Emi pozostał w normie już na zawsze, tak samo jak jej poczucie własnej wartości ~Mimo iż owe naprawiły się hipernierealistycznie szybko po jednej wizycie psychiatry.~ ~*Opkolandia to wspaniałe miejsce.*~ ~Właśnie widzę.~ oraz i ona, i Slade kochali się szczerą miłością. Dziewczyna, dzięki niemu, w końcu zaznała prawdziwego szczęścia, miłości i przyjaźni, czyli tych trzech wartości, których tak bardzo jej brakowało dotychczas. ~<Rzyyyg>~ ~*Zajebiste podsumowanie całego opka, Grzegorz. xDDD*~ ~Hehe :D~
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
~*I właśnie bohatersko zanalizowaliśmy całe opko, mimo iż mamy dopiero wtorek. Teraz przerwa i po niej piszemy analizy końcowe.*~
~
~
|Ja pierdolę, jaka podnieta. xDDD|
~*Co się dziwisz, każdego to opko męczyło.*~
|W sumie racja, ale i tak. xDDD|
~Hehe :D~
_________________________________________________
Uch, nareszcie koniec analizy tego opka. Nawet nie wiecie, jak męczące było zanalizowanie czystej nudy oraz hipernierealistyczności złączonych w jedno. Nie wiem, ile to analizowaliśmy, ale dzisiaj zanalizowaliśmy znaczną większość tego dziadostwa i było to cholernie męczące. No, ale szkoły zamknięte, nic się nie chce, więc i nie dziwo, że w końcu ją skończyliśmy. Anyway, teraz, już bez zbędnego przedłużania, przejdźmy do przyjemniejszej części tej analizy czyli naszych wywodów końcowych:
~*W tej historii najbardziej wkurwiali mnie bohaterowie. Było ich, łącznie, sześciu, plus jakieś tam ewentualne tło i wszyscy z tych sześciu na swój sposób mnie wkurzyli. Zacznijmy od głównej bohaterki, Emily Turner, z samego faktu, że była główną postacią. Ona to dopiero była wkurwiającą szują do sześcianu. Jej depresja przychodziła i odchodziła, kiedy było to wygodne dla fabuły oraz w sumie nie przejawiała wszystkich objawów tej choroby lub chociaż tej większości, która pozwala na definitywne stwierdzenie, że to ta choroba. Jedynie płakała, no i miała epizod z cięciem się, a także planowała sobie kojfnąć. Poza tym, jej głównymi cechami charakteru było to, że Slade to jej idol, użalała się nad sobą tylko nieco mniej niż główna bohaterka creepypasty „Lalkarz" oraz płakała jak pojebana. Kompletnie nic nie robiła aby zmienić swój los, jak ją zgwałcono to nawet nie poszła z tym na policję, mimo iż to logiczne wyjście. Również nie powiedziała ciotce o swych problemach, mimo iż zostało wspomniane, że Mary ufała jej bezgranicznie, więc na pewno by jej uwierzyła i postarała się znaleźć jakiś sposób aby pomóc swej siostrzenicy. Poza tym, jej historia została przedramatyzowana. Tak, wiadomo że w prawdziwym życiu może się wszystko zdarzyć i może trafić się człowiek z podobną przeszłością co Emily, no ale jednak została przesadzona. Rodzice jej zginęli, w szkole się nad nią znęcano oraz zgwałcono ją, jej ciotka nie miała dla niej czasu oraz, gdzieś tam pod koniec, ot tak, bez żadnego powodu, a także miała depresję, która nie została dobrze przedstawiona. Nah, ile tego widzieliśmy w przeciętnych FanFiction do creepypastowych postaci, mimo iż to opowiadanie miało być FanFiction do Młodych Tytanów? Powinno się w historii Emily usunąć chociaż jeden lub dwa czynniki aby nie była zbyt przedramatyzowana. No i charakter Emily powinno się zmienić. Powinna starać się odmienić swój los i dopiero w pewnym momencie, ewentualnie, załamać się, jeżeli to by nic nie pomogło. Tylko wiadomo, to oraz jej drogę do wystrzelania i wysadzenia szkoły oraz wysadzenia swego bloku powinno się przedstawić aby nie wydawało się to wciśnięte na siłę. Również powinny zostać jej dodane jakieś cechy charakteru, także te pozytywne, a także należy je ukazywać w opowiadaniu aby z postacią dało się utożsamić. Powinno się też zrobić research na temat przebiegu i leczenia depresji, aby owa choroba była wiarygodnie przedstawiona. Celem było aby bohater współczuł Emily, ale nie jest to możliwe, jeżeli jest taka jaka była.
Drugą personą do zarażenia koronawirusem jest Mary, ciotka Emily. Nie pamiętam nazwiska Mary, tak wspaniałą postacią była. Ona właściwie pojawiła się tylko raz, pod koniec historii, a tak zostawała jedynie wspomniana. A szkoda, bowiem wydawała się najciekawszą postacią z tego całego padołu. Mogłaby się pojawiać częściej, dzięki czemu mogłoby zostać lepiej przedstawione jej zapracowanie oraz to, że Emily czuła się samotna, bowiem nawet jej opiekunka prawna nie znajdowała dla niej czasu. Poza tym, powinno się też stworzyć jej jakiś charakter, dawać wady i zalety, i tak dalej, aby po prostu stała się wiarygodną postacią. Ja rozumiem, że nie wokół ciotki głównej bohaterki miała obracać się historia, ale jednak wypadałoby aby wypowiedziała więcej słów niż te końcowe, krótkie dialogi. To też byłby dobry sposób na przedstawienie jej oraz jej zapracowania. Jako iż narracja w tym opowiadaniu to trzecioosobowa, można byłoby też później, po ucieczce Emily, przedstawić to, jak próbowała ułożyć sobie życie oraz jak poszukiwała swej siostrzenicy oraz co tam się z nią działo, gdy Emily została uznana za zmarłą. Dzięki temu nie dość, że dostalibyśmy rozwój postaci, to jeszcze historia byłaby ciekawsza. Normalnie dwie pieczenie na jednym ogniu. W każdym razie, o Mary nie mam co za wiele do powiedzenia, gdyż niewiele się pojawiała w tymże FanFiction. Należałoby ją przerobić od A do Z, aby wywołała takie emocje u bohaterów jakie były planowane. Widzicie? Została tak cudownie stworzona, że nawet nie pamiętam czy czytelnik miał ją polubić, czy nie.
Trzecim bohaterem do potraktowania Ostatecznym Rozwiązaniem był Kornel Estreicher, postać która mogłaby się pojawiać częściej aby jakoś rezonował z życiem Emily. Jako iż w historii chciał ot tak, z dupy, w pewnym momencie zabić Emily, można byłoby to rozwijać w nim od początku. Można byłoby przedstawić, że od długiego czasu był jebnięty i pragnął zarąbać Emily, ale że nie miał okazji, to zaczął od znęcania się nad nią razem ze swymi kolegami. Mimo to, mogłoby być przedstawione, jak na przykład poza szkołą próbował ją wielokrotnie zarąbać, ale zawsze Emily jakoś udawało się ujść z życiem. Do tego przydałoby się stworzyć mu charakter oraz, jako iż typ narracji pozwala, przedstawić jego życie szkolne i pozaszkolne, aby można było lepiej zrozumieć jego motywacje. Nie wiemy czy on też ją zgwałcił, czy nie i oczywiście nie musiałby tego robić, ale jeżeli byłby na tyle niedojebany, to mógłby się tego dopuścić. Co do spalenia domu Emily, to mógłby to zrobić umiejętnie. Jasne, kilka rzeczy dziewczyny mogłoby przetrwać, dlaczego nie, ale nie tyle ile ocalało w tejże historii. Dzięki temu byłby on ciekawszy, bowiem obecnie jest po prostu workiem bez charakteru, przeszłości, wspomnień i tak dalej, a mógłby być interesującym antagonistą tej opowiastki.
Czwartą postacią do wrzucenia do worka i utopienia w kwasie jest Maggie Harrison, chyba, ta historia była tak zjebana, że nie chce mnie się teraz jej nazwiska sprawdzać. Była ona, jak pamiętacie, fałszywą przyjaciółką Emily, która wykorzystywała ją i koniec końców zginęła jako ostatnia w strzelaninie szkolnej. Ona również jest postacią nijaką bardziej od większości postaci z ostatniej ekranizacji „X-Men: Dark Phoenix". Mogłaby być znacznie ciekawsza, tylko trzeba byłoby stworzyć jej historię, otoczenie oraz przedstawić jej życie szkolne i pozaszkolne, co może jakoś uzasadniłoby, dlaczego obrała sobie Emily jako fałszywą przyjaciółkę. Można byłoby też przedstawić bardziej jak na przykład Emily naiwnie wierzyła, że Maggie jest jej przyjaciółką. Mogłoby się to udać poprzez przedstawienie ich relacji, gdzie Maggie bardzo dobrze udawała, że lubiła Emily, a w rzeczywistości przyjaźniła się z nią jedynie dla osobistych korzyści. Mogłoby to umotywować to, dlaczego Emily bezproblemowo rozstrzelała Maggie później. W sumie, mogłaby też się zawahać, przypominając sobie wszystkie przyjemne chwile spędzone z nią, ale koniec końców tych negatywnych na przykład, w odczuciu głównej bohaterki, mogło być więcej, co zaważyłoby o jej rozstrzelaniu. To spowodowałoby, że i Maggie, i przy okazji Emily, stałyby się ciekawszymi postaciami czyli znowu, dwie pieczenie na jednym ogniu. No tylko Maggie trzeba byłoby stworzyć od A do Z, aby czytelnik mógł ją znienawidzić jak było to w planach.
Piątą osobą do katowania wieczną lekturą Civil War II jest tutejsza wersja Slade'a. W większości to on był OOC, co by nie mówić, nawet jak na uniwersum serialu Młodych Tytanów. Tak, jasne, można byłoby dać wątek miłosny pomiędzy nim a Emily, jednak zważając na jego naturę oraz poglądy głównej bohaterki owa relacja rozwijałaby się między nimi baaardzo długo. No, ale dzięki temu ten one-shot byłby ciekawszy niż jest obecnie. Wypadałoby, jako iż nie jest on mym OC, stosować się do jego charakteru z serialu, a zmiany jak na przykład zakochanie się w Emily prowadzić odpowiednio długo oraz przedstawić to, a nie tak, że z dnia na dzień się w niej zakochał. Co do śledzenia dziewczyny przez niego, to tak, można byłoby dodać ten wątek, jednak przydałoby się wyjaśnienie, skąd Slade wiedział o Emily i dlaczego zdecydował się śledzić akurat ją, a nie na przykład Wieśka spod monopolowego. Można byłoby też przedstawić jego życie przed poznaniem Emily w pociągu oraz to, jak sobie w uniwersum tej historii żył, co uczyniłoby go na tyle ciekawą postacią, jaką jest w Młodych Tytanach. Nie mam o nim za wiele do powiedzenia, bowiem to nie jest żaden z mych OC, ale w głównej mierze powinno się trzymać jego prawilnego charakteru i wszelkie zmiany poprzedzić odpowiednio długą podbudówką.
Szóstą postacią do utopienia w kałuży jest Catherine Anderson, psychiatra, mimo iż jako iż przyszła pogadać to powinna być psycholożką, która przyszła do Emily. Ja tam nie znam się na wizytach u psychologa, na takiej prawilnej kilka razy byłam, ale to było tak dawno i na dobrą sprawę okazało się koniec końców niepotrzebne, hehe, że niewiele z tego pamiętam, ale jestem przekonana, że Catherine nie wykonała swojej roboty jak należy. Szczerze wątpię, aby psycholog czy tam nawet psychiatra gadał ciągle pseudo motywacyjne bzdety, w końcu to nie coache internetowi, którzy takimi pierdołami walą na lewo i prawo. Jasne, Catherine mogłaby również gadać trochę pseudo motywacyjnego szajsu, ale z tego co mi wiadomo, główną rolą psychologów i psychiatrów jest dotrzeć do sedna problemu pacjenta. A Catherine tego nie zrobiła. Poza tym, powinna odbyć z Emily jeszcze kilka wizyt, aby postawić diagnozę i, skoro jest psychiatrą, zadecydować czy Emily należy wysłać do szpitala psychiatrycznego czy zwykłe napierdalanie w nią lekami styknie. Ona mogłaby pozostać postacią epizodyczną, ponieważ takie postacie też są potrzebne, a poza tym nie widzę dla niej większej roli niż po prostu wykonanie swego zadania czyli pomoc Emily. No, ale wypadałoby aby wykonała porządnie pracę, za którą jej płacą oraz miała chociaż kilka cech charakteru, aby była sensowną postacią, nawet jeżeli epizodyczną.
I to tyle z postaci. Wiem, że była jeszcze pielęgniarka Elizabeth, ale o niej nie ma co mówić, ponieważ powinna pozostać jedynie postacią epizodyczną, która wykonała swoje dwie małe role i tyle. W każdym razie, podsumowując, bohaterowie w każdej historii, co będę powtarzać do znudzenia, są jednym z najważniejszych elementów opowiadania. W końcu bez nich fabuła nie może powstać oraz w ogóle iść do przodu. W historiach, które tak jak ta dzieją się w prawdziwym świecie, postacie powinno tworzyć się jak najbardziej realistycznie, tak samo jak relacje pomiędzy nimi, aby czytelnik po prostu mógł się wczuć w akcję oraz polubić lub znienawidzić, zależnie od intencji autora, daną personę z historii.*~
|W tym opowiadaniu wkurzało mnie to, co Ramoninth oraz hipernierealistyczne sytuacje i sposób wykorzystania narracji trzecioosobowej. Zacznijmy jednak od hipernierealistycznych sytuacji. Było ich całkiem sporo, nawet mimo tego, że ten one-shot ma czterdzieści osiem stron. No, bo na przykład super, Emily miała depresję, ale znikała ona sobie wtedy, gdy scenariusz tego wymagał oraz na tej samej zasadzie się pojawiała. Skoro już główna bohaterka chorowała na tę chorobę, to powinna ją mieć cały czas, do momentu, w którym przy pomocy leków by się jej nie pozbyła. No, bo dotyczy to jakiejkolwiek choroby, jeżeli się ją ma, to przez okres trwania nie wraca i nie znika ot tak sobie, bez leczenia. Poza tym, nagła zmiana charakteru Emily z Nadrozpaczy do kill everyone nastąpiła właściwie ot tak. Nie zostało przedstawione aby faktycznie nabierała z każdym dniem ochoty na wystrzelanie całej szkoły, łącznie z niewinnymi osobami, które jej nic nie zrobiły oraz wysadzenie bloku mieszkalnego z niewinnymi ludźmi w środku. Poza tym, hipernierealistyczną sytuacją było też to porwanie. Ci dwaj mężczyźni powinni mieć powód aby uprowadzić Emily, bowiem jaki to sens skazywać się bez powodu na to, że koniec końców można trafić do więzienia? Poza tym, zachowanie ludzi wokół Emily także było hipernierealistyczne. Maggie wykorzystywała naszą protagonistkę, bo tak, serio, nie miała porządnego powodu takiego zachowania, Kornel znęcał się nad nią albowiem dlaczego nie, serio, też nie został przedstawiony jego powód takiego zachowania, Emily zgwałcona została ponieważ Opkolandia tak zarządziła, na serio, gwałciciele także nie mieli powodu aby ją zgwałcić, Damian, o którym Ramoninth w analizie bohaterów zapomniała, ale mnie to nie dziwi, bowiem pojawił się na kilka sekund, rzucił Emily tylko po to, aby dodać więcej pseudo dramatu do tego niedramatycznego gówna i tak dalej, i tak dalej. Osoby z otoczenia naszej głównej bohaterki zachowywały się, no co by nie mówić, hipernierealistycznie, bowiem w prawdziwym życiu trzeba mieć powód aby coś zrobić, bowiem bez powodu raczej niczego się nie robi. Ten FanFiction zawierał jeszcze wiele innych pomniejszych hipernierealistyczności, ale nie będę się nad nimi wszystkimi rozwodził, bowiem to nie ma sensu. W każdym razie, braku realizmu powinno się wystrzegać, szczególnie w opowiadaniach, które dzieją się w naszym świecie. Powinno się stosować do zasad realizmu panujących w naszym świecie, bowiem inaczej w głowie czytelnika rodzi się coraz więcej pytań, a gdy odpowiedzi nie widać na horyzoncie, zwiększa się szansa na rzucenie czytania w cholerę.
Drugą sprawą do poruszenia jest wykorzystanie narracji trzecioosobowej. Została ona wykorzystana nie tak, jak powinna, czyli jako kamerka obracająca się wokół głównych bohaterów. A przecież ową narrację można byłoby lepiej wykorzystać! Można byłoby dzięki niej opisać na przykład to, jak społeczeństwo zareagowało na fakt wysadzenia budynku z ludźmi w środku oraz wystrzelania osób w szkole i wysadzenia jej. Media, szczególnie w Polsce, trąbiłyby o tym kolejne dziesięć lat i można by to wykorzystać też do tego, że może Mary dzięki temu dowiedziałaby się nie tylko o zajściu, ale też o zaginięciu swej siostrzenicy. Dzięki temu dałoby się też przedstawić teraźniejsze życie ciotki Emily jak próbowała znaleźć sobie miejsce do zamieszkania i koniec końców, z jakiegoś powodu, kupiłaby sobie dom w stolicy Niemiec i tam znalazła pracę lub pracowała zdalnie, w końcu w dzisiejszych czasach to nie jest niemożliwe. Można też byłoby przedstawić jak wyglądałaby jej reakcja, gdyby po roku uznano Emily za zmarłą. Co do nagłośnienia sprawy przez media, można byłoby też przedstawić na przykład reakcję mej opkowej wersji, mimo iż on i tak wiedział, co zrobiła nasza protagonistka, ale nie ważne. Oprócz tego, narracją trzecioosobową dałoby się podbudować motywacje Maggie i Kornela, poprzez, jak wspomniała Ramoninth, przedstawienie ich życia szkolnego i pozaszkolnego, co uzasadniłoby ich działania. Po prostu, jeżeli już decyduje się na wykorzystanie narracji trzecioosobowej, to powinno się ją stosować zgodnie z przeznaczeniem, czyli można byłoby za jej pomocą uatrakcyjnić opowiadanie oraz podbudować charakter i motywacje istotnych postaci. A, no i za jej pomocą powinno się przedstawić więcej uczuć i emocji postaci. Wiem, że narracja trzecioosobowa w głównej mierze służy do opisywania akcji, ale emocji też nie powinno zabraknąć. Powinien być balans pomiędzy przeżyciami postaci i akcji oraz więcej wątków aby było widać, że dawna Ramoninth wiedziała, na czym polega dany typ narracji.|
~W tym FanFiction denerwowało mnie to, co Ramoninth i Slade'a oraz fabuła. Znaczy nie zrozumcie mnie źle, opowiadanie z taką fabułą mogłoby być w porządku, ale nie tak, jak obecnie zostało napisane. Można byłoby stworzyć opowiadanie o Emily Turner, szesnastoletniej Amerykance mieszkającej w Polsce pod opieką swej ciotki. Rodzice Emily mogliby zginąć kilka lat temu w wypadku pociągu, a Mary, ciotka Emily, mogłaby nie mieć czasu dla swej siostrzenicy ze względu na swoją pracę. Trzeba byłoby to przedstawić oraz to, jak wpływało to na Emily, która czuła się samotna w domu, bowiem jej prawna opiekunka nie miałaby czasu dla niej. Oprócz tego, w szkole, może nie koniecznie cała klasa, bowiem to przesada, ale Kornel Estreicher i kilku jego znajomych mogliby znęcać się nad dziewczyną oraz mogłaby mieć Maggie, fałszywą przyjaciółkę, jednak myśleć, że to jej prawdziwa przyjaciółka, bowiem na przykład Maggie mogłaby dobrze udawać. Kornel, jeżeli chciało się później wykorzystać wątek tego, że chciał zabić Emily, mógłby być niezrównoważony od początku i, jak wspomniała Ramoninth, niejednokrotnie poza szkołą próbować zabić dziewczynę, ale bez powodzenia z różnych przyczyn. Tak poza tym, to Emily mogłaby mieć jeszcze kilku kolegów w klasie, a tak nie być nikim nienawidzonym. Jednak, wokół Kornela i Maggie należałoby zrobić podbudówkę. Powinno się przedstawić ich życie szkolne i pozaszkolne aby było wiadomo, co wpływało na ich zachowanie, szczególnie w wypadku Kornela, jeżeli miałby być na tyle niezrównoważony aby oprócz znęcania się nad Emily próbować ją zabić. Poza tym, wypadałoby też dokładniej przedstawić ich relacje z Emily, wiadomo, aby wiedzieć jak na nią wpływali. No i w końcu Emily, któregoś dnia, po lekcjach, mogłaby zostać zgwałcona przez kilku chłopaków na przykład z ziomków Kornela. On sam nie musiałby, ale mógłby być jednym z gwałcicieli. No i gwałt nasza główna bohaterka zgłosiłaby na policję, jak nakazują prawa logiki i gwałciciele mieliby przejebane jak w ruskim czołgu.
Nie musiałoby to wszystko doprowadzić do jej depresji, ludzie są różni i trafiają się osoby z naprawdę mocną psychiką, których to w depresję by nie wpędziło. Mogłaby na przykład przekuć to wszystko w chęć zemsty, co byłoby kurwa oryginalne, bowiem z depresją spotykamy się w co drugim wattpadowym opowiadaniu i to już trochę nudzi. No tylko skoro gwałcicieli i tym samym większości oprawców w szkole nie ma, bowiem smażą się w poprawczaku, to trzeba byłoby się nagłówkować czemu Emily miałaby rozstrzelać całą szkołę i potem wysadzić ją, a następnie wysadzić blok z niewinnymi ludźmi. W ogóle nie, bez strzelaniny. Nie da się chyba wystrzelać wszystkich w szkole, najwięcej osób, które kojfnęły w strzelaninie to trzydzieści trzy, także ta. Jeżeli już się chce, to mogłaby jakoś potajemnie w strategicznych punktach szkoły zamontować materiały wybuchowe i wyjebać szkołę w kosmos, eks di. No, tylko dlaczego? Może kilku oprawców jej nie zgwałciło i chodzili nadal do szkoły i dwa razy bardziej ją maltretowali za to, że ich ziomków do pierdla wpędziła. To mogłoby powodować, że coraz bardziej chciałaby się zemścić. Mogłaby nie mówić o tym, w sensie, że się nad nią znęcali, ciotce, bowiem na przykład mogłaby myśleć, że jej ciotka będzie to zbywać ze względu na przepracowanie. Można byłoby też teraz i w sumie wcześniej też, przedstawiać jej fangirlowanie Slade'a oraz to, że w różnych miejscach zaczęła widywać tą tajemniczą postać, która ją obserwowała.
No i, któregoś dnia, mógłby nastąpić dzień przełomowy, w którym Emily wyjebałaby w kosmos szkołę, blok w którym mieszkała z ciotką, bowiem mogłaby być już na tyle pojebana, że nie byłoby to dla niej przeszkodą moralną i sobie radośnie spierdolić do Berlina. W pociągu mogłaby poznać Slade'a, jeszcze nie wiedząc, że to TEN Slade tylko myśląc, że to na przykład mężczyzna złudnie do niego podobny. Meanhwile, można byłoby, jak napisał Slade, przedstawić reakcję mediów, bowiem szczególnie w Polsce, owe nie przepuściłyby takiej sensacji. Można byłoby też przedstawić na to oraz na zniknięcie Emily, ale jednocześnie nie znalezienie nigdzie jej zwłok, reakcję Mary, a także to, jak próbowała znaleźć sobie nowy dom i koniec końców wyniosła się do Berlina oraz odnaleźć swoją siostrzenicę, a także to, jak po roku zareagowała na wieść, że Emily została uznana za zmarłą, mimo iż na przykład Mary cały czas wierzyła w odnalezienie dziewczyny. Co do samej protagonistki, po dotarciu do stolicy Niemiec mogłaby się nie zgodzić aby Slade ją podwiózł i po prostu dojechać do domu taksówką.
Od teraz, można byłoby opisać jej życie w Berlinie oraz to jak próbowała zostać zabójczynią, którą na przykład od jakiegoś czasu pragnęła się stać. Można byłoby też przedstawić jej spotykanie się z Slade'em oraz to, jak powoli zaczęli się kolegować, a potem zaprzyjaźniać. Również wypadałoby przedstawić dokładniej to, jak wyglądało życie, przygotowania do bycia zabójczynią i ostateczna praca jako zabójczyni Emily. Mogłaby też dowiedzieć się, że Kornel Estreicher spierdzielił z więzienia i pragnął ją zabić oraz koniec końców mógłby prawie do tego doprowadzić, przez co dziewczyna skończyłaby w szpitalu. W czasie jej pobytu w owym mógłby ją odwiedzać Slade i ich relacja mogłaby się zacieśniać. Także mogłaby się dowiedzieć, że Kornel spalił jej dom, przez co nie dość, że została bez dachu nad głową, to jeszcze większość i to znaczna jej rzeczy uległa zniszczeniu. To mogłoby podbudować chęć zemsty na Kornelu. No i koniec końców, kiedy wyszłaby ze szpitala i zamieszkałaby z Slade'em, mogłaby do tego dążyć. Pomiędzy mogłoby być jeszcze to porwanie, ale powinna do niego być podbudówka. Porywacze powinni mieć powód, aby ją uprowadzić i ogólnie powinni może ją jakoś śledzić aby wiedzieć, kiedy zaatakować. No, ale koniec końców mogliby ją porwać i torturować na różne sposoby, na przykład w oczekiwaniu na jakiś okup czy coś. Nie musieliby jej przy tym gwałcić, bowiem co za dużo, to nie zdrowo, raz już ten wątek się pojawił. No, ale w końcu Slade mógłby ją uwolnić i zarąbać porywaczy i na przykład dopiero po uwolnieniu wyznać jej miłość, aby dolać trochę miodu do tego kwasu. No i to mogłoby jakoś wpłynąć, w sensie to porwanie, na Emily, ale nie musiałoby doprowadzić do jej depresji, bowiem to nudny wątek, a poza tym, niektórzy ludzie są na tyle silni psychicznie, że ich to nie ruszy w ten sposób. Nu, ale koniec końców Emily mogłaby zajebać Kornela i, później, pojednać się ze swoja ciotką, która ucieszyłaby się wiedząc, że jej siostrzenica jednak żyje. KOOONIEEEC.
No i taka fabuła byłaby znacznie ciekawsza niż to, co dostaliśmy w tym opowiadaniu! Fabuła to najważniejszy element każdej historii, bez niej w końcu żadne opowiadanie nie mogłoby powstać. Wiem, że powtarzam się, ale taka jest prawda i będę to pisał do znudzenia. W każdym razie, poza ciekawym pomysłem, powinna zostać ona również ciekawie poprowadzona, bo inaczej czytelnik rzuci czytanie w cholerę, a przecież nawet amatorskim autorom nie o to chodzi.~
A teraz, dla grzecznych dzieci, ekskluzywna analiza wprost od znanej i lubianej LeckerSweet:
🌺{Otóż, najbardziej mnie denerwowała Emily, jej historia i charakter, bo jest zjebana do sześcianu oraz styl pisania. Zacznijmy od tego, że jest Mary Sue, co zostało dobitnie zaakcentowane w jednym z opisów. Ona ewidentnie nie mogła być tak wybitnie uzdolniona we wszystkim, co było wymienione! Jak ona mogła chociażby rysować bez przytrzymywania kartki, grać na fortepianie jedną ręką (no dobra, to jest możliwe, ale bas też jest potrzebny, by wyszło to ładnie) czy skonstruować zaawansowane, dobrze działające urządzenia W WIEKU KILKU LAT! Pewnie na deskorolce latała, a śpiewała lepiej niż Chester Bennington i Dimash Kudaibergen razem wzięci. Jeszcze nie mówię o tym, w jakim speedzie rysowała ludzi, bo ludzi się dość długo rysuje, a z opisów wynika, że narysowała ich kilku w bardzo krótkim czasie. Musiała albo robić niezbyt dokładne, niekolorowe rysunki, albo faktycznie robiła dzieła przedszkolaka (i patrząc na to, jak sama Emily została narysowana, to obstawiam drugie, all tea, all shade). Bo dobre, pełnokolorowe rysunki się dłużej robi. (ups, jednak powiedziałam, x d dd d) Wracając, uważam, że ma zbyt wyskillowane hobby jak na szesnastolatkę, zwłaszcza że ma bardzo dobre oceny, więc musi też dodać do tego czas na naukę. Doba nie ma trzydziestu godzin, a szkoda.
Małym szczegółem, ale zawsze, jest fakt, że też dokonała perfekcyjnej strzelaniny, co dodaje tej idealności. We wszystkich strzelaninach szkolnych, o których czytałam, liczba ofiar na pewno nie przekroczyła pięćdziesięciu, a najwięcej ofiar to było chyba dwadzieścia osiem (Sandy Hook Elementary) [Ekskluzywny edit: trzydzieści trzy, Virginia Tech]. A słynna strzelanina w Columbine, która była zaplanowanym zamachem bombowym (bomby propanowe w stołówce, wadliwa konstrukcja) nie wypaliła. A ona? Wbija do szkoły, a minimum pięćset osób nagle ma w dupie własne komórki, za to przechodnie nie zwracają uwagi na to, że szkoła na rogu nagle ma krew na oknach. A jak jej ciotka się o tym dowiedziała, to nic nie zrobiła. No kuźwa, cały świat by ją ścigał!
Kolejną rzeczą jest jej przedramatyzowane życie. O NIE, RODZICE MI ZDECHLI, CIOTKA MA MNIE W DUPIE, WSZYSCY SIĘ ZNĘCAJĄ NADE MNĄ, BYŁAM BITA I GWAŁCONA, NIKT MNIE NIE KOOOCHA. No bez przesady. Gdyby wyjebać choć jedną z tych okoliczności, na przykład nadmierne znęcanie się albo gwałt, to byłoby to bardziej realistyczne. A jeśli już mamy dowalić jakimiś dobrymi powodami do pojawienia się depresji, to tamte nie są złe, bo faktycznie, mogą prowadzić do zaburzeń w psychice, ale wykorzystałabym tutaj motyw jej dobrych ocen i możemy rzucić jej depresję spowodowaną morderczym combo stresu w szkole + traumy po tej stracie rodziców. Bo tak, uwaga, bo to może być szok, stres w szkole może doprowadzić do depresji.
Zanim przejdziemy do najgorszego jej aspektu, wspomnę jeszcze o tym, jaka kuźwa była głupia. DLACZEGO TEN ZJEB NIE SZUKAŁ POMOCY?! Tak o niej mówili, że jest inteligentna, że nie jest głupia (jak Maggie, bo wiecie, opko musi zawierać plastika), ale jednak była na tyle nieporadna, że nie zrobiła nic w związku z jej licznymi problemami. Nie mogła nic zrobić? Ona po prostu godziła się na swój los i jedyne, co potrafiła, to płakać, że ludzie tacy źli, a potem dalej sobie spokojnie żyć. A w pewnym momencie, gdy sobie przypomniała, że wypada dla realizmu odrobinę bardziej się przejąć, to zamiast popatrzeć na siebie i spróbować chociaż coś zmienić, postanowiła wymordować szkołę, bo przecież zasłużyli. Niby byli skończonymi chamami, no ale kurde, ona nic wcześniej nie zrobiła z tym, że niszczyli jej życie. Mogła chociaż spróbować szukać pomocy u innych. Nauczyciele uwierzyliby jej, skoro jest dobrą uczennicą. Ciotka ufała jej bezgranicznie, więc na pewno by coś zmieniły. Zresztą jej stan byłoby widać! Na sto procent miała ślady pobicia, mogłaby być przerażona najmniejszymi rzeczami, przejawiać lęki społeczne, izolować się, wagarować! Po takich wydarzeniach miałaby dalej się przejmować czymś takim jak szkoła? Bo tak, wiem, że mogła się bać, w końcu znam skandale, które wyciekły długo po danym wydarzeniu (Sherry Pie się liczy, ok), ale, to też zauważyłam, ona przez większość czasu zachowywała się, jakby miała wyjebane. Nawet w gwałt. A jeszcze innym tropem, gdyby już miała to rozwiązać drogą przemocy, to dlaczego po prostu nie sprzedała oprawcom kopa w ryj? Byłoby prościej i szybciej, a niewinne osoby by nie cierpiały. O, i jeszcze jest kwestia tego, że potrafiła tylko płakać, co dobitnie zostało pokazane przy jej bezsensownym porwaniu.
A teraz temat, na który rozpiszę się, że łohoho. Jej deprecha. Kuźwa, to jest tak źle ugryzione, że nawet ja bym tak okropnie nie napisała (każdy, kto zna moje stare opka, niech się zamknie). Przede wszystkim ta choroba nie pojawia się tylko wtedy, gdy jest potrzebna dla fabuły. To gówno trzyma cały czas i na pewno nie odpuszcza bez leczenia. U Emily jednak nie było z tym problemu; zapominała o tym, że jest chora podczas jechania sobie pociungiem do Berlina. Do tego da się podpiąć traumę (a, wyobraźcie sobie, pojęcie PTSD nie pojawiło się ani razu). Ona siedziała z jakimś typem, sama go szturchała, wjebała się do jego samochodu nawet, a potem nagle stwierdziła, że ma jej nie dotykać. To. Nie. Ma. Sensu. Trauma tak nie działa. Powiem na swoim przykładzie, że po wypadku samochodowym, w którym uczestniczyłam, do dzisiaj przebiegam przez ulicę tylko wtedy, gdy jestem stuprocentowo pewna, że nikt nie jedzie. A nawet tego nie pamiętam. U Emily to jest większego kalibru, ona doskonale pamiętała szczegóły, jej wydarzenie było o wiele bardziej niszczące i wpływające na psychikę, ale kogo to interesuje. Kolejna kwestia to to, że przebieg jej depresji nie został nawet opisany. Niby było, że siedziała w pokoju i nic nie robiła i inne takie, ale to było po kolejnym traumatycznym wydarzeniu, a tak to TYLKO KUŹWA PŁAKAŁA. Opisy jej uczuć, które opierały się na suchych opisach, że płakała, to bardzo słaby sposób na przedstawienie czegoś, co dzieje się w głowie. Tego nie da się opisać, jeśli się nie było ani razu w takim stanie. To nie jest tylko tak, że płaczesz, tniesz się i leczysz prowadzeniem pamiętnika. To jest o wiele bardziej złożone. Wspominałam, że depresja ma również objawy fizyczne? Tak, pojawiają się w niej takie rzeczy jak zaburzenia snu, apetytu czy życia seksualnego. Nie, chlastanie sobie nadgarstków się nie liczy. Żaden z tych objawów się nie pojawił. Depresja została tutaj skurczona do bycia wiecznie smutnym i myśli samobójczych. A wiecie, że po próbie samobójczej powinno się hospitalizować chorego? Czego wy się spodziewacie, Emi poradzi sobie z pomocą swojego chłopa, ona nie jest wariatką. Demonizowanie szpitali psychiatrycznych to jest zupełnie inna kwestia, ale ONA POWINNA W JEDNYM WYLĄDOWAĆ, A NIE WYPŁAKIWAĆ SIĘ NA PODŁODZE I GADAĆ Z PSYCHIATRĄ (a raczej psychologiem, ale kogo to obchodzi), KTÓRY SFAŁSZOWAŁ SOBIE DOKUMENTY. Rozmowa z psychologiem nie wygląda tak, że mówisz w dwóch zdaniach o swoim problemie i słuchasz motywacyjnego shietu (nie mówię, że nie może się ten motywacyjny shiet pojawić, ale na litość boską, ona była po próbie samobójczej!). Psychologia jest bardzo złożona, na początek lekarz musi poznać problem pacjenta i rozpoznać chorobę (w przypadku Emily w szpitalu), a potem wdrożyć odpowiednią terapię. Samo diagnozowanie trwa trochę, nie mówiąc o leczeniu, do tego trzeba wielu rozmów i wizyt. A ta kobieta widziała pacjentkę w krwi po nieudanym samobójstwie i jedyne, co zrobiła, to pochwaliła jej skille i dała rady z serii „jak radzić sobie ze stresem w szkole". Jeśli nie jest się jakkolwiek zorientowanym w tej kwestii, to lepiej tego nie pisać.
Najgorszym jednak faktem było to, że w opowiadaniu, gdzie bohaterka przeżywa depresję, chorobę psychiczną, styl pisania był tak sztywny, że aktorstwo w paradokumentach idzie się schować. W momencie, w którym umysł Emily stał się jakby główną osią fabuły (wszystko, co robiła, było kierowane jej skrzywioną mentalnością), powinno się bardziej wniknąć w jej głowę i pokazać, co w niej siedzi. Bo popatrzmy na przykład:
„Jednak, od następnego dnia, dziewczyna zaczęła przeżywać depresję. Codziennie siedziała zamknięta w pokoju i płakała. Nie chciała nawet widzieć Slade'a. Ciągle się cięła oraz rozważała samobójstwo i nie pomagało jej nawet prowadzenie pamiętnika."
Ten opis nie daje nam prawie nic. Jest bardzo suchy, nieprzystępny, nie wciąga. Gdyby było to bardziej obrazowe, byłoby lepiej. Może gdyby napisać „...każdego dnia jakaś jej część zasypiała, by nigdy się nie obudzić" albo coś w tym stylu, to nie byłoby to tak suche. Można by opisać jakieś objawy, NIE PŁAKANIE, tylko apatię, zaburzenia snu, brak siły, zmęczenie. Rozwinąć kwestię izolacji od Slade'a, dałoby się wtrącić jakąś bardziej emocjonalną rozmowę. Nie, dalej nie chodzi o to, że płaczą oboje. Zamiast napisać, że po prostu się cięła, zrobić z tego uzależnienie, swego rodzaju masochizm. Nie pisać, że rozważała samobójstwo, tylko dać mały hint w stylu „czasami patrzyła na żyletkę i wyobrażała sobie, że ostrze przesuwa po jej skórze wzdłuż żył i brudzi się od ciemnej krwi. Czasami nawet te myśli przeradzały się w marzenia" (jakie brutalne, nie spodziewałam się tego po sobie). W taki sposób nie używamy zbędnej niczym licencja do WinRAR-a ekspozycji. O, no i pamiętnik. Nie, pamiętnik nie leczy depresji.
Poza przedstawieniem choroby, jak widać, styl ogólnie leży. Ze stworzenia ciekawej historii zrezygnowano na rzecz nieistotnych szczegółów. Na przykład na początku mamy wymienione, z jakimi przedmiotami sobie najlepiej radziła, a potem zdanie, przy którym zawsze mam mindfucka, czyli: „Zawsze dostawała szóstki, piątki i czwórki, rzadziej trójki oraz praktycznie wcale nie dostawała dwój i w ogóle nie miała jedynek". Czy tak ciężko było napisać, że dostawała dobre oceny? Licznik słów to kocha, ale coś takiego nie jest w ogóle potrzebne. Mamy też inne kwiatki, już podaję parę: była po okresie, więc po gwałcie nie zaszłaby w ciążę (w ogóle, wtf? Kto by po gwałcie się tym pocieszał), wyliczanka, jak każde jej hobby stało się dla Emily gównem, kolejna wyliczanka, co spakowała na podróż życia, wyjaśnienie, dlaczego Slade prawdopodobnie nosił opaskę na oko, opis domu Emily, który ma 446 słów według Worda. A to tylko do tego opisu i to pewnie nie wszystko, dalej jest tego więcej (ale jestem za leniwa na scrollowanie). Nikogo nie obchodzą takie szczegóły, to ma mniej więcej taki sam sens jak podawanie dokładnej godziny odjazdu pociągu czy kolor płytek podłogowych na ścianie. Dobija parę słów, ale nikomu nie jest potrzebne. Kolejnym problemem jest bardzo suchy opis otoczenia, ale tego, co jest ważne. Depression aside, popatrzmy na scenę strzelaniny w szkole. Czy pojawiło tam się cokolwiek o atmosferze? O strachu, lęku, widoku śmierci? Niespodzianka, nie. Jedyne, co się pojawiło, to to, że Emily zabijała bez emocji, bo nie potrafiła ich odczuwać (ale płakała przez pół shota, wtf¿). Może znalazłby się ktoś, kogo by nawet lubiła i darowała mu życie. Albo tego kogoś zabiła i potem dręczyłyby ją wyrzuty. Mogłaby się wdać w dyskusję z nauczycielami, że jej nie pomagali itp.. Właśnie, nauczyciele się nie zablokowali z uczniami w salach? Mogliby zwiać oknami albo wyjściami ewakuacyjnymi, ludzie tak przeżywali strzelaniny. No ale wracając, uważam, że cały potencjał wagi emocjonalnej masowego mordu (przypominam, zajebała co najmniej pięćset osób) został zmarnowany. Tak samo moment spalenia domu Emily. Popłakała się, Slade ją zaprosił do siebie, jest spoko, c'nie. Pisać można dowolnie i pisarza nie ograniczają żadne zasady, ale jak chce się opowiadanie opublikować, należy liczyć się z czytelnikiem i uczynić swoje dzieło przystępnym dla niego. Tutaj niestety tego nie uświadczymy, a szkoda, bo opowiadanie o morderczyni mogłoby być ciekawe.}🌺
Wspólnie: Ale gdyby napisać to opowiadanie od nowa oraz wcześniej zaplanować je i bohaterów od A do Z, to mogłoby być ciekawe!
_________________________________________________
Wkrótce: „Nawet hardbassem się tego nie wyleczy, czyli moje stare wiersze."
~LeckerSweet powinna zostać analizatorem w tej Samoanalizatorni.~
~*I jak sobie kurwa wyobrażasz pisanie analiz. xDDD*~
~Przez pulpit zdalny.~
~*W sumie...*~
|Czy wy macie mózg? XDDD|
~No co? Jej analiza jest zajebista. xDDD~
|Przejdźmy może do faktu tych wierszy. xDDD|
~*~;"""D~*~
|Anyway, te wiersze są kurwa okrutne i już się boję. XDDD|
~*Są niedojebane. xDDD*~
|To wiem.|
~Taki miły. xDDD~
|Co nie? :D|
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top