Nie powinnam inspirować się swoimi snami, czyli "Byk" [One-Shot]
Oceniają:
~* - Ja
[] - Vega
~ - Grzegorz Antychryst
Ten one-shot został zainspirowany jakimś moim powalonym snem, a działo się to w czasach, gdy jeszcze nie znałam prawdziwego oblicza prawdziwie powalonych snów. Fakt, wtedy miałam powalone sny, ale miały więcej sensu niż moje obecne. W każdym razie, ten one-shot miał być o dziewczynie z nadprzyrodzonymi zdolnościami, która odmówiła jakiemuś pojebusowi pomocy w zniszczeniu świata i tenże pojebus zaczął ją prześladować. Miało być fajnie i miało być tam dużo akcji, ale ostatecznie coś bardzo nie wyszło, jak zwykle zresztą.
~To opowiadanie jest jebnięte. xD~
~*Kurwa, wiem. Do dzisiaj je pamiętam. XD*~
[Nie wiem czy chcę wiedzieć, jak się ono prezentuje.]
~*Jest tak głupie, że aż śmieszne. xDDD*~
~Weź napisz opowiadanie na podstawie swojego dzisiejszego snu. Albo lepiej, tego z przedwczoraj. xD~
~*Nadal nie wiem, co ja musiałam ćpać, że przyśniło mnie się, że Odecia zapomniała jak się umiera i dlatego w tymże śnie była żywa. XD*~
[Przestań ćpać. xD]
~*Ale ja nie ćpię! xDDD*~
[W ogóle. xD]
Zaczynajmy!
_________________________________________________
Byk
~Nadal nie miałaś talentu do wymyślania tytułów.~
~*Ja to ogólnie nie miałam talentu do życia.*~
[Boże, ta szczerość. xD]
~*C'nie? :D*~
Pewnego razu, żyła sobie Kate. ~JEZU PRZENAJŚWIĘTSZY, BĘDZIE IDEALNY TYDZIEŃ!!! WRESZCIE LUDZKIE IMIĘ! OOO.OOO~ ~*CUD! \O/*~ [NIE MOŻE BYĆ! ***.***] Pochodziła z średniej rodziny, ~*A nie średniozamożnej? Chuj wie.*~ ale mimo wszystko żyło jej się normalnie. Nie była jednak normalną dziewczyną. ~Meh~ Miała nadprzyrodzone zdolności, które w niepowołanych rękach mogłyby nawet zniszczyć nasz świat. ~<Kradnie> :D~ ~*Z cyklu: Typowy Grzegorz Antychryst.*~ ~:D~ Kate jednak używała ich bardzo rzadko, gdyż praktycznie ich nie potrzebowała. [Zajeb się.] ~*Jak kulturalnie. xD*~ [C'nie? :D] Jednak pewnego dnia, przez to wpadła w kłopoty ciągnące się latami.... ~Nadkropkoza Alert! Maksymalnie można walić tylko trzy trzykropkeły.~ ~*Trzykropkeły. Tak. xDDD*~ ~Słowotwórstwo! :D~
Jednego dnia, o istnieniu Kate, [AAA!!! PRZECINEK PRZED "I"!!!] i o tym, jakie zdolności posiada, ~*No siema zmiano czasu, już się bałam, że nas nie odwiedzisz.*~ dowiedział się Grzegorz ~Antychryst~, który właśnie chciał zniszczyć świat. ~Pasuje~ Postanowił, że idealnym pomysłem byłoby mieć taką dziewczynę, jako pomoc w realizacji celów. Udał się, [AAA!!! PRZECINEK W ZŁYM MIEJSCUUUU!!!] więc w miejsce, gdzie owa dziewczyna mieszkała. Kiedy zobaczył, że wychodzi ~*Widzę, zmiano czasu, że postanowiłaś zostać na dłużej.*~ z bloku, zapytał się jej:
- Czy chciałabyś pomóc Mi w zniszczeniu świata?
~Uwaga...
To jest takie hipernierealistyczne. Kto normalny by zadał takie pytanie? XD~
~*Wiem, byłam niedojebana. xD*~
[To widać.]
~*EJ!!!*~
[Hehe :D]
- Oczywiście, że...nie. Nie używam Moich zdolności do takich celów. ~Szmata~ [;____;] ~:D~ A i bez tego używam je raz na rok. ~*Idiotka*~ – Powiedziała dziewczyna i poszła. [Jakby nic się nie stało.]
~*- Hahaha, you still think it's over? This is forever, motherfucker! - zawołał za nią Grzegorz, starając się odwzorować głos Zardonica, nie wiedząc, że głosu Czystej Zajebistości nie da się odwzorować.*~
~A ty teraz masz fazę na tę nutę, tak?~
~*No tylko obejrzyj teledysk do tego (masz w medii). Toż to czysta zajebistość. ***.****~
[Z cyklu: Ramoninth znalazła swój ulubiony styl teledysków.]
~Jak pochwalisz się twoim uwielbieniem w klasie, to będą na ciebie patrzeć jak na idiotkę. xD~
~*Oni nie wiedzą, co dobre. *.**~
„Jeszcze tego pożałujesz!" – Pomyślał Grzegorz.
~Jaka groźna groźba... <Ziew>~
~*Moment, chwila przerwy.*~
[K]
~*Ty leniu. xD*~
[:D]
Od dnia następnego, Kate miała same problemy. ~*No ja się nie dziwię. Zadarła nie z tym, co trzeba.*~ ~Już żeś wróciła? Nie było cię około ośmiu minut.~ ~*Wiem, obejrzałam na TIDAL-u dwa razy ten cudowny teledysk. *.**~ [Trzeba ci odciąć Internet.] ~*ANI SIĘ WAŻ! ;_;*~ [;""D] Zawsze chciało ją zabić jakieś zwierzę, które pojawiało się z znikąd, a na dodatek nieistniejące w kraju, w którym mieszkała dziewczyna, czyli w Polsce. ~Kurwa, znowu ten sam kraj. Hej, na świecie istnieją też inne kraje!~ ~*Wiem, ale chciałam być oryginalna i zaszło to za daleko.*~ [A poza tym, czy ten Gregory nie mógł postarać się być chociaż trochę wiarygodny?] ~*Był niedojebany, ale to normalne w przypadku moich starych opek.*~ Na szczęście uchodziła ona cało, nawet nie używając swoich zdolności. [No ależ kurwa naturalnie, jebana Mary Sue. -.-] Jednak pewnego dnia, przez to prawie zginęła. ~:D~ ~*Z cyklu: Typowy Grzegorz Antychryst, część 2.*~
Kiedy była na wakacjach w Muszynie, ~*O, więc jednak zna dobre polskie miasta, nadające się na wakacje. Cud.*~ i jednego z dni pobytu tam chciała pójść ochłodzić się w jednym basenie, nagle, znikąd na korytarzu pojawił się...byk. ~☝~ ~*Nie zdziwiłabym się. xD*~ ~:D~
Miał on brązową [dupę] ~CO. xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*BOŻE XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ [;"D] skórę. Rogi miał tak długie i ostre, że z łatwością mogłyby przebić człowieka na wylot. ~:D~ Jego oczy były czerwone. ~*<ZIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEW>*~ ~Jezu, ziewaj ciszej, bo słychać cię aż w trzecim wszechświecie. ._.~ ~*:>*~ Łapy miał długie, na tyle, że mógłby dogonić w kilka minut osobę biegnącą w maratonie. ~Lol, zwierzak Sebastiana. Nie mówił mi, że kupił sobie byka.~ ~*GRZEGORZ! xDDD*~ ~No co? :D~
Oczywiście, wszyscy, którzy byli w tym czasie na korytarzu, łącznie z Kate zaczęli uciekać. [Bo tak nakazują instynkty.] Dziewczyna z tego powodu, że w dzieciństwie dużo biegała, ~Chuj z tym, że nie było o tym wcześniej wspomniane.~ ~*Rzeczy wciskanie na siłę są. W końcu tak nakazuje opkowe prawo.*~ teraz mogła bardzo szybko uciekać. Już myślała, że uda jej się po raz kolejny od trzech lat uciec, i przeżyć, popełniła s~*amobójstwo*~wój [Marzenia...] najgorszy błąd w życiu. Odwróciła się. Zauważyła, że zwierzę przystosowuje swoją prędkość do tej, z jaką biegnie ~*I znowu zmiana czasu. Czemu mnie to nie dziwi.*~ Kate. Po chwili długiego biegu, dziewczyna zobaczyła ścianę. Nie było już drogi ucieczki. [Zawsze mogła pobiec w bok, no chyba, że po boku też były ściany.] Z jednej strony ściana, z drugiej byk. Dziewczyna była sparaliżowana strachem, do tego stopnia, że nie mogła już użyć swoich zdolności. ~:D~
Byk podszedł do niej, i wbił w jej brzuch [zasady używania przecinków.] ~*Jebłabym ze śmiechu, gdyby serio było tu tak napisane. XD*~ swoje rogi. Kate przeszył potężny ból. Po kilku minutach zemdlała z bólu. [Ja wiem, że w tym opowiadaniu występuje narracja trzecioosobowa, ale i tak powinno być napisane więcej, co czuła Kate przed zemdleniem.] ~Ale to opko, czego ty wymagasz?~ [A, no tak. :<] Zwierzę podeszło do niej, i wzięło ją w pysk. Po chwili, z oddali usłyszeć można było głos:
~ - Yo creci solo y me hice solo como se hacen los titanes
Trabajando se hace todo no hablando como cobardes
No conozco ni tu nombre ni tu cara ni a tu sangre
Tu ni sabes quién soy yo pero yo se que no eres nadie
Qué valiente tu palabra desde el móvil y pantalla
No tienes las bolas de decirme nada cara a cara, falso
Yo se que esperas que caiga para matarme
Pero mi nombre está en el libro de los inmortales
Digo siempre lo que quiera — No te gusta? Come mierda!
Cuando tu hablas paja yo no tengo quién que me defienda
Y te seguirás hundiendo en el mar de la miseria
No habrá nadie que te salve de arder en tu propia hoguera
Mientras tanto mi mensaje continúa resonando
En los siete continentes hay millones escuchando
Asia, América y Europa y que el mundo entero grite
Por que el que rie de último siempre mejor se rie
Co prawda główny bohater tego opka, który wbił od tak sobie bez zapowiedzi nie wiedział, co właśnie powiedział i my w sumie też nie wiemy, bo nie znamy hiszpańskiego, ale na stówę brzmiało to zajebiście, ale nie tak zajebiście jak w wykonaniu Zardonica.~
[O Boże, teraz ty masz fazę na tę nutę?]
~No co? Nuta jest zajebista. :D~
~*Wiedziałam, że wiesz co dobre. ;"-) A poza tym, po przesłuchaniu nuty "Revelation", a dokładniej tej zwrotki, mam jeszcze większą ochotę zacząć uczyć się hiszpańskiego. *.**~
~O Boże, to idzie za daleko. xD~
~*:D*~
- Zostaw ją!
[- Spierdalaj - odpowiedział kulturalnie byk.]
Był to głos dawnego przyjaciela Kate, z którym dziewczyna już dawno się nie widziała. ~I który wbił od tak sobie, bez zapowiedzi.~
Teraz chłopak był wysoki, trochę wyższy od Kate[humena]. ~*Bjutiful. xD*~ ~Boże, ten zapis. xDDD~ ~*Wiem, mnie też jebie po oczach, ale pasuje. XD*~ Jego oczy były jasnoniebieskie. Włosy miał brązowe, takie jak ~*gówno*~ kora drzewa. [Zjebałaś porównanie. xDDD] ~Ej, a w ogóle! Będzie idealny tydzień! W tym zdaniu było porównanie! ***.***~ [CUD! OOO.OOO] ~*JEZU CHRYSTE! \O/*~ Miał na sobie czarną bluzkę z krótkim rękawkiem, i czerwone spodnie, tzw. „spodnie ¾". [To się fachowo nazywa szorty, niedorozwoju społeczny.] ~Nie ma to jak być miłym wobec swojej stwórczyni. xDDD~ [Co nie? :D] W ręku trzymał pistolet z działem dezintegrującym. ~Łot de fak, jakim cudem. Jesteśmy w Polsce, skąd on od tak sobie wziął broń i to jeszcze taką, która w rzeczywistości nie istnieje? A poza tym, jak tą broń wniósł do, jak myślę, ośrodka wypoczynkowego? Ej, a w ogóle. Czemu nikt nie zawołał kogoś z obsługi mówiąc, że byk im dom wczasowy terroryzuje?~ ~*Magia łopłopłopek.*~ Miał na imię Marek. [Czemu to imię tak bardzo mi do niego nie pasuje? xDDD] ~*Nie wiem, ale mi też nie pasuje.*~
- Zostaw ją! Jeśli nie, to będę musiał ~*wytoczyć przeciw tobie ciężkie działo. - rzekł, a jako iż byk miał go w dupie, zarzucił na całą głośność nutę "Revelation". A, jak wszyscy wiemy, Grzegorz który był bykiem był debilem, to najzajebistszy na świecie głos Zardonica go zabił.*~ użyć pistoletu z działem dezintegrującym! – Powiedział
[Kurwa, Ramoninth, co jest z tobą nie tak? xDDD]
~*No ja kuźwa kocham tę nutę i teledysk! *.**~
~A jeżeli Ramoninth włączyła się faza, to szykujcie się na nowy FanFiction.~
~*Już nawet mam pomysł. :D*~
~I zapeszyłem. ;_;~
~*;"""D*~
Zwierzę, jakby rozumiejąc to, co mówi ~*To jak? Lipton czy jakąś inną herbatę chcesz, zmiano czasu?*~ wypuścił ze swojego pyska Kate, i oddalił się. ~Da fak? Ja będąc bykiem, rozjebałym mu mordę, a nie się wycofał. Chociaż można by rozwinąć ten wątek i dać na przykład, oczywiście wprowadzony wcześniej, motyw że Grzegorz z jakiegoś DOBRZE UARGUMENTOWANEGO I WYMYŚLONEGO W SPOSÓB WIARYGODNY powodu bał się pistoletów z działkiem dezintegrującym i dlatego spierdolił.~ [Grzeeegorz! Analiza końcowa za kilka akapitów dopiero! xD] ~Ups :D~ Chłopak schował do kieszeni swoją [dupę] ~*JAK XDDD*~ [Magia :D] broń, i podszedł do dziewczyny. Wziął ją na ręce i zabrał do swojego pokoju, czyli do A4. ~*A, spoko. Akcja opka dzieje się w Domu Wczasowym "Kolejarz", jak coś. Właśnie sobie przypomniałam.*~ Położył ją na łóżku, po czym zaczął szukać w swojej torbie podróżnej bandaży. Kiedy je już znalazł, ~wylennyfaceował nimi Kate~ ~*Psujesz atmosferę. xD*~ ~To opko nigdy nie miało atmosfery. xDDD~ ~*W sumie...*~ opatrzył ranę, którą dziewczyna miała na brzuchu, po wbiciu rogów w to miejsce przez byka.
Po godzinie, Kate ~wysrała jelita~ ~*GRZEGORZ! xDDD*~ ~;"D~ obudziła się. Kiedy wstała, zobaczyła, że jest ~*Słodzisz, zmiano czasu?*~ na łóżku w pokoju, w którym chciała mieszkać, jednak był on zajęty. ~*:D*~ Zobaczyła, że jest ~*OK, więc miodem czy cukrem?*~ w nim sama. Postanowiła się trochę rozejrzeć.
W pokoju były dwa łóżka. Obok jednego stało drewniane ~~*Japa xDDD*~ ;"D~ krzesło. Pomiędzy łóżkami stał drewniany stół z półką pod spodem. W jednej ze ścian były drzwi, które prowadziły do łazienki. W łazience znajdował się ~sracz~ ~*Kurwa, jak kulturalnie. xDDD*~ ~Wiem :D~ kibelek, kabina prysznicowa z zasłoną, i umywalka, nad którą wisiało duże, prostokątne ~~*NIE x""D*~ ;"""D~ lustro. Pokój posiadał także balkon. Była tam biała barierka, a po bokach były ~dupy~ ~*CO. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ [JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD] ~:D~ szyby. W przedpokoju były białe drzwi prowadzące na korytarz, a w rogu szafa na ubrania, której drzwi lekko się rozwalały.
~*Proszę państwa, zapamiętajcie tę magiczną chwilę. To jest w stu procentach idealny opis tego pokoju, bowiem kiedyś w nim przez dwa tygodnie mieszkałam, gdy byłam na kolonii.*~
~Szykuje się idealny tydzień. \O/~
[CUD! **.**]
Po chwili drzwi wejściowe się otworzyły, i do pokoju wszedł Marek ~*Twórca Pralek*~ ~Co kurwa. xDDD~ ~*No co? xD*~ ~Co ty dziś ćpałaś? xDDD~ ~*Nic, w McDonald's byłam. :D*~. Kiedy zobaczył, że Kate[cheza] ~*Cudnie. xD*~ [Wiem :D] już się obudziła, powiedział:
- O, Kat[alizatorz]e! Już się obudziłaś!
~*Ale Vega na stówę coś dziś ćpała. xD*~
[Niedawno jadłam to, co Grzegorz. Myślałam, że świeże. xD]
~Ja z kolei jadłem to mięso z garnka.~
~*Ty zjebie pierdolony, ono jest spleśniałe od dwóch tygodni, ale nikomu nie chce się go wywalać. xDDD*~
~Ups :DDD~
~*No kurwa. xDDD*~
~[;""D]~
- No tak. A w ogóle to miło Cię [To nie list!] widzieć po tylu latach. – Powiedziała dziewczyna.
~*To jest wspaniałe zdanie, jakie można by wypowiedzieć po tym, co zaszło niedawno.*~
- Mi też miło Cię widzieć. A tak a propos tego, co stało się godzinę temu. ~*Za długo była nieprzytomna w takim razie. Ej, a w ogóle. Skoro został jej przebity brzuch, to czy Marek lub ktoś inny nie powinien zadzwonić po pogotowie?*~ ~Moc Opkolandii nie pozwoliłaby zginąć Mary Sue lub chociaż być tragicznie ranną.~ ~*A, no tak. ;=;*~ Skąd pojawiło się tu to zwierzę? I dlaczego chciało Cię [Kurła, to nie list!] zabić? – Powiedział chłopak.
- To zwierzę to nie było takie do końca prawdziwe zwierzę. Był to mężczyzna o imieniu Grzegorz ~Antychryst~, który od trzech lat pod postacią różnych zwierząt które nie występują w tym klimacie ~Bo jest debilem.~ chce Mnie [No kurwa, znowu? =_=] zabić, ponieważ nie zgodziłam się na pomoc w realizacji jego planu, czyli zniszczenia Ziemi. ~Szmata~ [Boję się go. ;___;] ~*No widzisz, a ja go kocham. <3*~ ~:D~ A pojawiło się tu znikąd. – Odpowiedziała Kate[dra].
- Też pomysł. Ale w sumie dobrze, że się wtedy nie zgodziłaś. Mam też dla Ciebie małą radę. ~Kill yourself!~ ~*Byłbyś wspaniałym doradcą. xDDD*~ ~Wiem, chyba zacznę pracować jako psycholog.~
[*W poradni psychologicznej.*
Pacjent: I wie pan, umarli mi rodzice, prawie przejechał mnie wagon restauracyjny, pies mi zaginął, moja ulubiona łąka spłonęła i ogólnie moje życie nie ma sensu. Potrzebuję rady jak się pozbierać po tym wszystkim.
Grzegorz: Kill yourself!]
~#TakByByło xDDD~
~*Jezu xD*~
~;"D~
Następnym razem, kiedy będzie chciał Cię [Nosz...] zabić, przemóż swój strach, i zabij go za pomocą swoich zdolności. ~A ja bym się chciał dowiedzieć, jakie zdolności posiadała Kate oraz czemu, będąc z tego co wiem Polką, miała angielskie imię.~ ~*To Opkolandia, czego ty wymagasz.*~ ~A, no tak. ;===;~ – Powiedział Marek ~*Twórca Koparek*~.
Później pogadali ze sobą jeszcze trochę, po czym Kate[goria] poszła do swojego pokoju, czyli do A8. Przez resztę swojego wyjazdu miała dziwny spokój, ~*Macierewicz już pędzi.*~ gdyż Grzegorz codziennie próbował ją zabić. ~Temu zdaniu brakuje słowa "przecież" pomiędzy "gdyż" i "Grzegorz".~ Po powrocie z wakacji do Polski, ~Ło, ło, ło! Przecież Muszyna jest w Polsce, więc co ty mi tu pierdolisz. Ja wiem, że niedaleko jest granica polsko-słowacka, ale Muszyna nadal jest w Polsce.~ i rozpakowaniu swojej walizki Ka[r]te[zjusz] udała się na spacer. ~*W ogóle w tym akapicie akcja zapierdala jak EIC na trasie Działdowo - Warszawa Centralna. Znaczy wiem, że EIC przejeżdżający przez Działdowo jedzie z Gdyni Głównej do Wien Hauptbahnhof, ale chodzi mi o odcinek Działdowo - Warszawa Centralna.*~
Poszła sobie do Powsina, ~*Mnie by się tyle iść nie chciało. Ja bym pojechała rowerem albo autobusem, ale co kto woli.*~ aby porozmyślać na różne tematy. Kiedy skręciła w uliczkę, która była pusta, co było dziwne, gdyż zwykle zbierają ~*Chcesz kanapkę, zmiano czasu?*~ się tam tłumy, zza drzew wyskoczył...byk. ~Ten Grzegorz jest niedojebany. Czy on się nie skapnął, że byk nie działał?~
„No nie no, nie może wymyśleć czegoś oryginalnego?" – Pomyślała dziewczyna.
[Z tego wniosek, że jego niedojebanie mu na to nie pozwoliło.]
Po chwili zwierzę chciało się rzucić na dziewczynę, jednak ona, idąc za radą swego przyjaciela, użyła pierwszy raz od 7 [AAA!!! LICZEBNIK NAPISANY NIE SŁOWNIEEE!!!] miesięcy swoich zdolności, ~Nadal chciałbym wiedzieć, jakie to zdolności, ale to końcówka opka, więc raczej moje pytanie pozostanie bez odpowiedzi.~ i zabiła go.
Po tym zdarzeniu, Kate[goryczna] nie miała już podobnych problemów. Jej życie odtąd nie miało już takich nieprzyjemnych niespodzianek. ~<Ziew>~
------------------------------------------------------------------------
Od Aut~yzmat~orki
~*Znowu się w to bawimy? xDDD*~
~Why not? :D~
Ehh, pomysł na opowiadanie wpadł Mi~*lanówkowi*~ dzisiaj, kiedy się obudziłam. Miałam sen o byku który terroryzował korytarz w ośrodku wypoczynkowym „Kolejarz" który jest w Muszynie... Ja to mam powalone sny... :D ~*A co moja dzisiejsza wersja ma powiedzieć? Przyśniło mnie się, że odnalazłam mój pendrive, ten który można podłączyć do komputera, telefonu i tabletu. Dzisiaj rano odnalazłam go w kieszeni płaszcza. A wiecie co jest najgorsze? Dzień wcześniej tego pendrive tam nie było! Ja mówię serio, jedyne co miałam dzień wcześniej w kieszeniach to opakowanie gumy do żucia, a moja mama nie mogła mi tego pendrive podrzucić, bo sama nie wiedziała, gdzie on jest.*~ ~Odecia ci przyniosła.~ ~*Jak kurwa, jak ona jest już tylko duchem? xD*~ ~Twoje koty nigdy nie są do końca normalne. xD~ ~*Ogólnie Odecia mnie się ostatnio często śni.*~ [Widać nadal cię kocha.] ~*Nie dziwne, bo obie jesteśmy zajebiste.*~ [Kurwa, ta skromność. xDDD] ~*Taka prawda. :D*~ ~Ten off-top był ciekawszy od opka.~ ~*Wiem :D*~
--------------------------------------------------------------------------_________________________________________________
Przynajmniej w końcu zanalizowaliśmy to pojebane opko i już mamy od niego spokój. Nie było jakoś bardzo męczące, o czym świadczy chociażby to, że miało tylko cztery strony, na których niewiele się działo. No, ale w sumie co się dziwić, skoro ja to opko napisałam w wieku trzynastu lat, co nie? Ważne, że przynajmniej nie było aż tak męczące do analizowania jak niektóre. Jednak, już bez zbędnego przedłużania, przejdźmy do przyjemniejszej części analizy, czyli do naszych wywodów końcowych.
~*W tym opku wkurzała mnie akcja pędząca jak Pendolino oraz bohaterowie. Zaczynając od akcji, to serio, tutaj wszystko działo się stanowczo za szybko, co najbardziej można było zauważyć pod koniec. Ot nagle, nawet nie wiadomo skąd, Grzegorz dowiaduje się o Kate oraz o jej nadprzyrodzonych zdolnościach, po czym w najbardziej autystyczny sposób proponuje jej współpracę i, wiadomo, dziewczyna odmawia. Potem on ją terroryzuje, ale to nie ma znaczenia, bo Kate wyjeżdża na wakacje za granicę, mimo iż wyjeżdża na nie tylko do innego miasta, nadal będąc w tym samym kraju. Tam z dupy pojawia się byk w domu wczasowym, atakuje Kate, bo tak i z dupy pojawia się BFF dziewczyny. Zabiera ją do jego pokoju, coś tam się dzieje i bum, Kate wraca do domu, idzie na spacer i przy okazji zapierdala Gregory'ego. Amen. Serio, w opowiadaniach powinno się unikać takiej szybkości, bo czytelnik nie rozumie, co się dzieje, powstaje więcej pytań i szansa na rzucenie tekstu w cholerę wzrasta nieubłaganie szybko. Akcja powinna iść w miarę spokojnie i wszystko, a przynajmniej większa i najistotniejsza część powinna być jakoś wyjaśniona, bo potem nie wiadomo, co się właściwie odpierdala, a nie o to chodzi w opowiadaniach.
Przejdźmy do bohaterów, o których trochę się rozgadam. Było ich trzech i do nich wszystkich mam co się przyczepić. Zacznijmy od Kate, bo ona była główną bohaterką. Miło, że w końcu miała ludzkie imię, ale dlaczego angielskie, skoro z tego co pamiętam, miała być Polką? W Polsce też jest wiele ładnych imion żeńskich jak Klara, Emilia, Kornelia czy Laura, więc można by to wykorzystać. Poza tym, wiadomo że miała nadprzyrodzone zdolności, ale nie było napisane jakie miała, a jedyne co wiemy, to mimo iż były zajebiste, to ta niezguła używała ich bardzo, BARDZO rzadko. Można by to jakoś uzasadnić w historii, na przykład jakimś przykrym wydarzeniem związanym z wykorzystywaniem tych mocy, które tak na nią wpłynęło, że prawie przestała ich używać. Poza tym, w ogóle nie został jej zdefiniowany charakter, przez co nie można było jej polubić, co było w zamierzeniu. Przecież ona była główną bohaterką, więc powinna mieć zdefiniowany charakter, bo z nią czytelnik ma do czynienia przez całą historię. Po prostu jest ona workiem do wypełnienia osobowością i charakterem, bo bez tego nie da się z nią utożsamić oraz wiele na jej temat powiedzieć.
Drugą postacią do zmieszania z błotem jest Marek, najlepszy przyjaciel Kate. Ten to w ogóle nie zabłysnął, bo pojawił się tylko raz. Uratował Kate oraz dał jej życiową radę, po czym spierdolił w Bieszczady pewnie. Przez to, że pojawił się znikąd i nie został wcześniej nawet słowem wspomniany, można wnioskować, że pojawił się z dupy tylko po to, aby uratować główną bohaterkę. Nie miał także zdefiniowanego charakteru, mimo iż jego wygląd został dokładnie opisany. Z tego co pamiętam, on również miał zostać polubiony przez czytelnika, ale to jest niewykonalne bez znajomości jego charakteru. Po prostu nie da się o nim wiele napisać, właśnie z powodu braku znajomości jego charakteru. Jest on jeszcze gorszy niż Kate, ponieważ jest jeszcze bardziej pustym workiem do wypełnienia charakterem i osobowością, gdyż bez tego, że tak powiem, jest ale go nie ma.
Ostatnią postacią do przejechania koparką jest główny antagonista, czyli Grzegorz. Ten też nie jest lepszy, bo miał być głównym antagonistą, ale fachowo pojawił się tylko trzy razy i nie za wiele robił. A skoro tak bardzo chciał przeciągnąć na swoją stronę Kate, to powinien pojawiać się częściej, no i powinien mu zostać zdefiniowany charakter. Powinno mu się też stworzyć porządny motyw, dla którego chciał zniszczyć świat oraz skąd dowiedział się o Kate i jej umiejętnościach. Z tego co wiem, czytelnik miał go znielubić, ale bez znajomości jego charakteru i motywów nie było to możliwe. Powinno się też stworzyć momenty, w których pojawiałby się na dłużej niż tylko na parę minut, dzięki czemu opowiadanie mogłoby być dłuższe i ciekawsze. Jest to po prostu kolejny worek do wypełnienia osobowością i charakterem.
Bohaterów powinno się tworzyć tak, jak stworzeni są ludzie, szczególnie kiedy opowiadanie dzieje się w prawdziwym świecie. Inaczej po prostu czytelnik nie ma możliwości utożsamić się z postacią i rzucenie czytania w cholerę wzrasta z każdą chwilą. A przecież bohaterowie to jedna z najważniejszych części historii, więc powinno się zadbać o ich kreację.*~
[W tym opku denerwowało mnie to, co Ramoninth oraz hipernierealistyczności. Hipernierealistyczności było sporo jak na taki krótki tekst. No, bo na przykład skąd wziął się Marek w tym samym miejscu, w którym była Kate i dziewczyna nawet o tym nie wiedziała? Przecież Dom Wczasowy "Kolejarz" jest spory, więc była duża szansa, że mogli na siebie wcześniej wpaść. Przez to, można powiedzieć, że Marek wziął się z dupy tylko po to, aby uratować główną bohaterkę, jak wspomniała Ramoninth. Po drugie, jak Kate przetrwała przebicie brzucha rogami byka? Powinna szybko się wykrwawić i umrzeć, no ale w sumie to Mary Sue, więc może ma jakieś uzasadnienie. Poza tym, skąd Marek, będąc Polakiem mieszkającym w Polsce wziął pistolet i to jeszcze z takim udziwnieniem jak działo dezintegrujące? W ogóle takie połączenie nie ma sensu, bo po chuj mieć pistolet, skoro możesz mieć dezintegrator? Przecież to drugie jest lepsze od pierwszego. Po trzecie, nikt z bohaterów trzecioplanowych nie pobiegł do recepcji powiedzieć obsłudze, że w budynku z dupy pojawił się byk, który terroryzował dom wczasowy? Każdy normalny zrobiłby to lub próbowałby się ukryć. Poza tym, ludzie z recepcji sami powinni się zorientować, że jakiś niewystępujący w Muszynie zwierz wbił do budynku i terroryzuje niewinnych turystów.
W opowiadaniach powinno unikać się hipernierealistyczności, bo to po prostu odstrasza czytelników. Szczególnie, jeśli historia dzieje się w prawdziwym świecie, a w tym wypadku tak było, powinno się stosować do realizmu panującego w naszej rzeczywistości. Inaczej po prostu czytelnik podczas czytania ma mindfucka i szansa na rzucenie przez niego naszego opowiadania jest duża, a przecież autorom nie o to chodzi.]
~W tej historii irytowało mnie to, co Ramoninth i Vegę oraz fabuła. Znaczy mogłaby ona być fajna, ale nie w takiej formie, w jakiej została nam zaprezentowana tutaj. Można by stworzyć opowiadanie o dziewczynie, dajmy na to niech to będzie nawet i Kate, która z pozoru jest normalną obywatelką, ale w rzeczywistości posiada jeszcze jakieś zdefiniowane nadprzyrodzone zdolności. Jednak, z jakiegoś SENSOWNEGO powodu używa ich raz na ruski rok. Któregoś dnia, dowiaduje się o niej Grzegorz, który z jakiegoś SENSOWNEGO I DOBRZE UARGUMENTOWANEGO powodu chce zniszczyć świat. Wiedząc o niej oraz o jej mocach pragnie przeciągnąć ją na swoją stronę robiąc to w jakiś SENSOWNY I REALISTYCZNY sposób, ale dziewczyna pozostaje nieugięta w swojej odmowie. Wtedy Grzegorz, korzystając ze swojej zdolności zmiany kształtu w dowolne zwierzę, zaczyna ją przez odpowiednio długi czas terroryzować, ale Kate, jak to na zje...em...to znaczy na inteligentną osobę przystało nie zgadza się i każe Grzegorzowi spierdalać w Bieszczady. Ten jednak również jest nieugięty i może na przykład w jakiś sposób dosypać jej do picia lub do jedzenia jakieś tabletki, które powodują, że dziewczyna w jednej chwili całkowicie traci pamięć. Przez to, zaczyna się włóczyć po świecie w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie kim jest i wtedy może ponownie natknąć się na Grzegorza, który wychodzi z tą samą propozycją co kiedyś. Tym razem, dziewczyna nie mając nic do stracenia zgadza się.
Od teraz, Grzegorz nadaje jej nowe imię i nazwisko, wmawia jej jakąś super historię na temat tego, kim on nie jest i oboje próbują osiągnąć cel jakim jest zniszczenie świata. Jednak, nic nie może trwać wiecznie, także i to. Któregoś dnia, na drodze naszej byłej Kate staje jej dawny przyjaciel. Jako iż imię Marek jest chujowe, to dajmy mu na imię Edward, bo to imię jest spoko. Widząc, że dziewczyna kompletnie nie pamięta, kim on jest, stara się ją przekonać, że wcale nie jest, że to tak przedmiotowo określę, własnością Grzegorza i nie współpracuje z nim z własnej woli. Jednak była Kate nie jest jak Konrad Wallenrod, nie ufa pierwszemu napotkanemu na drodze tajemniczemu typowi i go olewa. Jednak Edward to cwany skurwysyn i nie daje za wygraną. W końcu, gdy Grzegorz nie patrzy, bo na przykład jest piątek i poszedł się najebać z kolegami do pobliskiego baru, Edward zabiera byłą Kate w miejsca, które były jakoś związane z nią oraz z ich przyjaźnią. Robi tak kilka dni pod rząd i dziewczynie wszystko się przypomina. No to ucieka z nim od Grzegorza, ale ten głupi nie jest i zauważa zniknięcie Kate.
No to się wkurza i postanawia zarąbać Kate. Zamienia się w byka i idzie ją zabić, ale mu się to nie udaje, bo Edward staje w obronie swojej przyjaciółki. Może on zabić Grzegorza, ale nie musi, może go tylko jakoś wypłoszyć. Potem dzwoni po pogotowie, które zabiera nieprzytomną dziewczynę do szpitala. I tutaj może zdarzyć się jedno z dwóch zakończeń. Kate może umrzeć, Edward może się wkurzyć, pójść do Grzegorza i w epickiej walce go zabić. Potem może trafić do więzienia na dożywocie i mamy szczęśliwe zakończenie. Może być też mnie szczęśliwe zakończenie, czyli Kate przeżywa i kiedy dowiaduje się, że Edward ją uratował, może być mu wdzięczna. Potem przez jakiś czas leży w szpitalu, odwiedzana przez rodzinę i przyjaciela, a po wyjściu przez jakiś czas może mieć spokój. Jednak Grzegorz nie zapomniał o niej i ponownie chce ją zabić, jeśli oczywiście ówcześnie Edward go nie zabił. No, ale Kate używa swoich mocy i zabija Grzegorza. Może trafić do sądu za to, ale nie zostaje wsadzona do wiezienia, bo udaje jej się udowodnić, że działała w obronie własnej i mamy nieszczęśliwe zakończenie. Chwila, chyba coś pojebałem. W każdym razie i to by było ciekawsze niż to, co zaprezentowało nam łopko!
Fabuła, co powtarzałem i będę powtarzał nie raz, poza ciekawym wymyśleniem, musi zostać ciekawie poprowadzona. No, bo co nam po ciekawym pomyśle, jeśli nie został ciekawie rozwinięty? Fabuła to najważniejsza część historii, więc powinna zostać zaplanowana i poprowadzona z pomysłem, aby czytelnik chciał zostać na dłużej.~
Wspólnie: Ale po porządnym zaplanowaniu tego opowiadania i napisaniu go od nowa, mogłoby wyjść całkiem ciekawie!
_________________________________________________
Wkrótce: "Co tu się właśnie wydarzyło, czyli "Łuk wolności"."
~To opko jest walnięte, ale w sumie nie dziwne. To pierwowzór opowiadania "Tuba wolności".~
[Nie wiem, czy chcę wiedzieć jakie ono jest.]
~*Pojebane i też polega na pieszej drodze, chyba na Antarktydę, idąc cały czas prosto, co samo w sobie jest hipernierealistyczne.*~
[Jezu, znowu to samo? ;=;]
~*Chyba podświadomie powstawało moje marzenie o pieszej podróży do Kapsztadu.*~
~Jesteś jebnięta.~
~*Jak ty.*~
~EJ!~
~*;"D A w ogóle, zgadnijcie kto idzie oglądać teledysk do "Revelation"? :D*~
[Jezu, znowu? xD]
~*Moim nowym celem w życiu jest to:
-> Nauczyć się tak szybko jak Zardonic mówić przedostatnią, hiszpańską zwrotkę utworu.
-> Dla bezpieczeństwa poznać jej tłumaczenie na polski.
-> Szpanować w klasie przed osobami, które chodzą na hiszpański, że znam ten język lepiej od nich, mimo iż w rzeczywistości znam może z dwa-cztery słowa.
:D Chociaż ten plan lepiej realizować, gdy takiej Asi nie będzie w sali, bo ona coś tam kiedyś wspominała, że słucha Zardonica, więc ŻEBY NIE BYŁO PODEJRZEŃ, C'NIE. :D*~
~Jezu, nie. Ty jak się zaweźmiesz, to faktycznie tej zwrotki się nauczysz. xD~
~*Będą mi zazdrościć. XD No i może zmyję z nich przekonanie, że po hiszpańsku nie da się nic dynamicznie zaśpiewać.*~
[A da się? Nie wiem, nie słuchałam tej nuty, więc się pytam.]
~*Właśnie Zardonic udowodnił, że się da. Posłuchaj tej nuty do końca. Jak powiedziałam mojej mamie, że po hiszpańsku da się coś dynamicznie zaśpiewać, to się zdziwiła.*~
~Eee, kończymy już, bo zaraz wyjdzie nam elaborat o zajebistości hiszpańskiego, kiedy używa go Zardonic.~
~*Temat na pracę magisterską, check.*~
[Jezu. xD]
~*:D*~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top