Jezu, ile można powtarzać to samo, czyli "Przeznaczenie". Część 1/2.
Oceniają:
~* - Ja
\/ - Rivienna
Jezu, kolejne opowiadanie z Miejscami Przeznaczenia, tyle że tym razem ma sześćdziesiąt jeden...nie! Chwila! Jest! To ma trzydzieści dziewięć rozdziałów! OMG! No, ale miało być, znowu, z zajebistymi przygodami i w ogóle z epicką akcją, no ale, jak zwykle, coś nie pykło. A najgorsze jest to, że poza tym opkiem, mam jeszcze TRZY INNE z Miejscami Przeznaczenia. Slavia by mnie zabił, zważywszy że nie są ani trochę dobre i mają jedno ponad czterdzieści, a drugie ponad pisiąt rozdziałów. ;_;
\Chyba nie myślałaś wtedy, że to będzie później taką torturą./
~*Niestety nie. Mam oczywiście jeszcze wiele innych opowiadań, nie tylko o tych Miejscach, no ale te są najgorsze.*~
\Takie Miejscoprzeznaczeniowe więzienie./
~*;_;*~
Zaczynajmy! ;_;
___________________________________________________
Prolog
Był 5 ~*Znowu cyfra napisana niesłownie...Weź ktoś zabij dawną mnie.*~ grudnia 2012 roku. Za 16 \To wcale ładnie nie wygląda, takie pisanie liczebników cyframi./ ~*Teraz to wiem. Wtedy nie miałam pojęcia, że nie powinno się zapisywać ich cyframi.*~ dni miał być przepowiadany od dawna koniec świata. \Znowu?/ ~*Tja. Prawie każde moje opowiadanie o tym jest.*~
\
https://youtu.be/LbjLvMISqCw
/
~*Taka mniej więcej jest moja reakcja, gdy odkrywam, że większość z mych opek jest o tym samym.*~
Grzegorz postanowił się dowiedzieć, jak można doprowadzić do nieuchronnego końca. \Na chłoj oni chcieli niszczyć świat?/ ~*Ich don't wiem.*~ Dowiedział się, że aby to zrobić, należy zniszczyć 36 Miejsc Przeznaczenia. Kiedy powiedział to Andromedzie, ona powiedziała:
- Aż 36? W 2011 pisali, że będą 3 Miejsca Przeznaczenia.
- Najwidoczniej coś się zmieniło. – Powiedział Grzegorz.
~*Nie była to bynajmniej (mam nadzieję, że dobrze użyłam tego słowa ;_;) twoja głupota.*~
\"Bynajmniej" to w sumie partykuła wzmacniająca przeczenie, więc chyba pasuje./
- A jak my się tam dostaniemy? – Spytała dziewczyna.
- Mamy przecież mnóstwo maszyn latających. ~*Jak frisbee.*~ \Wyobraziłam ich sobie lecących do tych miejsc na frisbee./ ~*X"DDDDDD*~ A tak w ogóle to musimy się jakoś podzielić. Ty zniszczysz od 1 – 29 Miejsca Przeznaczenia, gdyż ja zapewne będę miał problemy z naszymi wrogami, bo oni na pewno będą zaczynać od najbardziej oddalonych Miejsc. Mi więc przypadnie od 30 – 35 Miejsca. ~*CHUJ JEBANY, ANDZI DAWAĆ WIĘCEJ MIEJSC. PIERDOL SIĘ!*~ \Femi nazi soul activated?/ ~*No...*~ 36 zniszczymy razem. – Powiedział.
- Dobra, ale skąd będziemy wiedzieć GDZIE są te Miejsca? – Zapytała dziewczyna.
- Spytamy się odpowiednich osób. – Odpowiedział Grzegorz.
~*Jej! Hipernierealistyczne sytuacje! Jak ja je kocham!*~
Następnego dnia, Grzegorz i Andromeda wyruszyli w drogę. I tak zaczęła się ich podróż. Podróż, z \Wpierdolem/ przygodami... \A jednak nie./
--------------------------------------------------------------------------------------------___________________________________________________
Rozdział I – W Czelabińsku ~*Czy ja to opko pisałam w czasie tego hypeu na Czelabińsk?*~
Kiedy Andromeda wsiadła do samolotu \O którym wcześniej nie było mowy./ pomyślała:
„Dobra, trzeba się zapytać pilota, może on wie, gdzie znajduje się pierwsze Miejsce Przeznaczenia..."
Jak postanowiła, tak zrobiła. Podeszła do pilota i spytała się go:
- Przepraszam, czy ~*ma pan problem?*~ wie pan gdzie znajduje się pierwsze Miejsce Przeznaczenia?
- Tak wiem. Jest ono w Rosji, a dokładniej w Czelabińsku, w miejscu upadku ostatniego meteorytu. – Odpowiedział pilot
\A skąd on to wiedział?/
~*
*~
- A kogo mam się spytać, gdzie jest drugie Miejsce Przeznaczenia? – Spytała dziewczyna.
- Pierwszej osoby która będzie przy tym. Ona powinna wiedzieć. – Powiedział
\I na pewno jej powie.../
~*W takich momentach reaktywują się hipernierealistyczne sytuacje, Rivienno.*~
\;_;/
Po tej rozmowie wystartowali. Andromeda myślała:
„ Oby to jakoś łatwo poszło. Chociaż wątpię..."
Po kilkunastu godzinach lotu dolecieli do ~*Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich Putina i Gazu*~ Rosji, a dokładniej do Czelabińska. Kiedy wylądowali, dziewczyna wzięła sprzęt potrzebny do zniszczenia Miejsca Przeznaczenia i wyszła. Na szczęście w tym kraju była teraz noc, więc nikogo tam nie było. \A skąd wiesz? W końcu to Rosja./ ~*KUBIK!*~ \O Boże, a ty teraz będziesz spamić tym słowem.../ ~*KUBIK XD*~ \.../ Po ustawieniu sprzętu, dziewczyna uruchomiła go. Po chwili słychać było huk. Pierwszą osobą która przybiegła do tego miejsca była dziewczyna, na oko 13 letnia. Kiedy Andromeda ją zobaczyła, zapytała się:
~*- Chcesz wpierdol?*~
- Dziewczynko, czy wiesz może, gdzie znajduje się kolejne Miejsce Przeznaczenia?
- Wiem. Jest ono w USA, w pierwszym zauważonym warzywniaku. – Odpowiedziała dziewczyna.
\Ja wiem, że bachory są łatwowierne, ale bez przesady. A poza tym, SKĄD ONA TO KUŹWDE WIEDZIAŁA?!?!?!?!/
~*¯\_ツ_/¯*~
- A kogo mam się zapytać gdzie znajduje się trzecie Miejsce Przeznaczenia?
- To proste. Zapytaj się sprzedawczyni, która wyjdzie, gdy usłyszy huk. – Powiedziała.
\Po pierwsze, na chuj jest ta kropka po "Powiedziała" i poza tym, jakim cudem oni wszyscy przewidują przyszłość?/
~*¯\_ツ_/¯
A tak w ogóle: KUBIK! XD
*~
\Po analizie lądujesz w izolatce./
~*;_;*~
Po tych słowach Andromeda podziękowała za informację i odeszła. Pomyślała sobie:
„Coś za łatwo to poszło. Chciałabym mieć jakieś przygody tutaj, a nie pójdę, zniszczę i odejdę." ~*Ja jednak wolałabym, aby tak było. Byłoby mniej do analizowania.*~
Kiedy weszła do samolotu. Pilot zapytał:
- No i gdzie jest kolejne Miejsce Przeznaczenia?
- W USA, w pierwszym zauważonym warzywniaku. – Rzekła Andromeda.
Po tej rozmowie, polecieli do USA, aby zniszczyć kolejne Miejsce...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki ~*OMG, najlepsze teksty do analizowania!*~
Opowiadanie na razie będzie nudnawe, ~*Ono takie będzie do końca.*~ ale od czwartego rozdziału się zacznie się dziać. :-)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯¯\_ツ_/¯
\WTF?/
~*Postanowiłam, że będę oddzielać rozdziały różnymi emotkami. :>*~
\... <- Kropki załamania./
Rozdział II – Do ~*Kraju ropą naftową i Trumpem płynącego.*~ USA
Kiedy tak lecieli, nagle zabrakło im ~*Mózgu*~ \Przecież to stało się po ich urodzeniu./ ~*CHWILA. To było moje pierwsze opko o Miejscach Przeznaczenia! Pilot nie ma imienia, po tym poznałam.*~ \. . ./ paliwa w samolocie. I przez to, niestety się rozbili. ~*JEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! Mimo, iż nie zginęli, to i tak.*~
- I co teraz? – Zapytała dziewczyna.
- Ty idź zniszczyć Miejsce Przeznaczenia, a ja postaram się naprawić ten samolot, lub załatwić jakiś inny. – Powiedział pilot.
Andromeda wzięła sprzęt który na szczęście był z tytanu, ~*O czym nie było wspomniane.*~ więc nie ucierpiał. Udała się więc na poszukiwania warzywniaka. Po chwili dziewczyna zobaczyła jakąś niewielką chatkę. Podeszła do niej, aby sprawdzić czy to to, czego szuka. Obok chatki stała tabliczka z napisem:
\"DARMOWY WPIERDOL"/
„WARZYWNIAK"
„To jest to miejsce!" – Pomyślała
~*Captain Obvious zawsze ratuje sytuacje!*~
Kiedy weszła, w warzywniaku nie było nikogo. Dziewczyna słyszała jednak jakieś śpiewy, co mogło znaczyć, że sprzedawczyni jest w magazynie. \Jaka sprzedawczyni śpiewa będąc w magazynie?/ ~*Opkolandia. Tu wszystko się zdarza.*~ Andromeda nie przejmując się tym zbytnio, ustawiła swój sprzęt, i uruchomiła go. Po chwili dało się słyszeć huk. Podłoga w warzywniaku została zrównana z Ziemią. ~*Na luj wielką literOM?*~ \¯\_ツ_/¯/ ~*O JEZU, TY UŻYWASZ EMOTEK?! O.O*~ \Nie skomentuję.../ Z magazynu wybiegła kobieta. Andromeda zapytała się jej:
- Czy wie pani, gdzie znajduje się trzecie Miejsce Przeznaczenia?
- Tak, wiem. Znajduje się ono w Polsce, w stolicy czyli w Warszawie, a jeszcze dokładniej w Pałacu Wilanowskim. – Odpowiedziała kobieta.
\
Kto normalny by jej to powiedział, niczego nie podejrzewając?/
- A kogo mam się spytać, gdzie jest czwarte Miejsce? – Spytała dziewczyna.
- Strażnika, którego zobaczysz jako pierwszego przy wychodzeniu. – Znów odpowiedziała sprzedawczyni.
~*Idę się powiesić.*~
Po chwili ciszy, kobieta zapytała się Andromedy:
- Jeśli można wiedzieć, to czemu niszczysz te miejsca?
- Dowie się pani w swoim czasie. – Odrzekła z szyderczym uśmiechem Andromeda, po czym wyszła z warzywniaka.
~*A ta nic nie podejrzewała. . .*~
Dziewczyna udała się w kierunku w którym leżał rozbity samolot. Kiedy tam doszła, zobaczyła, że samolot już był naprawiony, \Szybki ten bezimienny pilot./ ~*A właśnie, możemy mu wymyślić imię! Od teraz będzie zwał się Pierdoła Idiotus.*~ a pilot właśnie nalewał do niego benzyny.
- Szybki jesteś! – Powiedziała
- Oj tam, oj tam. – Odpowiedział pilot
\( ͡° ͜ʖ ͡°)/
~*No nie. Teraz ty. ;_;*~
- Trzecie Miejsce Przeznaczenia znajduje się w Polsce, dokładniej w Warszawie, a jeszcze dokładniej w Pałacu Wilanowskim. – Powiedziała Andromeda.
Kiedy pilot zatankował już pojazd, wsiedli do niego, i udali się w kierunku Polski...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Jednak trochę akcji dzieje się już w drugim rozdziale. :-) ~*Poza tym, że ta akcja jest NUUUUUUUUUUUUDNA!*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
\.../
~*No co? xD*~
\Nic, nic... ;-;/
Rozdział III – Pałac Wilanowski
~*Tu będzie moja ulubiona, hipernierealistyczna sytuacja.*~
Kiedy dolecieli do Polski, Andromeda jak zwykle wzięła swój sprzęt, ~*BOŻE, ZNOWU.*~ i udała się w kierunku Pałacu Wilanowskiego. Kiedy chciała do niego wejść, zatrzymał ją strażnik, \Mimo iż tam nie ma strażników. Chyba./ ~*Jak ostatni raz sprawdzałam, to nie było.*~ który zapytał się:
- Co zamierzasz zrobić z tym sprzętem?
- On jest potrzebny do naprawy jednego obrazu. Przysłała Mnie tu jedna firma. – Skłamała dziewczyna.
- Dobrze, w takim razie możesz wejść. – Powiedział strażnik.
~*CO XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD I od tak ją wpuścił, bez żadnego pokazania papierów, dokumentów itp? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
- A czy wie pan, gdzie znajduje się czwarte Miejsce Przeznaczenia? – Spytała dziewczyna.
- Wiem. A po co Ci to? – Spytał z podejrzeniem. ~*O, chociaż jeden myśli.*~
- Ciekawość. – Ponownie skłamała Andromeda.
- Właściwie to możesz wejść na stronę internetową www.i.pl* \Jaki kreatywny link, sama bym lepszego nie wymyśliła./. Tam wszystko będzie. – Powiedział strażnik ~*Debil*~
Po tej rozmowie dziewczyna weszła do Pałacu. Kiedy szła do odpowiedniego miejsca, pomyślała:
„Dobrze, że mam internet w telefonie. ~*Kto w dzisiejszych czasach nie ma telefonu z Internetem?*~ Będę mogła to sprawdzić."
Kiedy doszła do odpowiedniego miejsca, zobaczyła, że jest tam pusto. Aż ZA pusto.
„To zły znak..." – Pomyślała
~*Dobrze, że nad sytuacją czuwa Captain Obvious.*~
Kiedy ustawiła sprzęt, usłyszała za sobą tłuczone szkło. Kiedy się odwróciła, zobaczyła... \Debila i Idiotę./ Patryka i Mateusza. \O, zgadłam./
- No proszę proszę, kogo my tu mamy! – Powiedziała z pogardą Andromeda
- Poddaj się, nie masz już żadnych szans! – Powiedzieli
~*\- PIERDOL SIĘ. - Odpowiedziała (G)Andzia./*~
- Ani Mi ~*To nie list. Na chuj te zwroty są wielką literą?*~ \I nicht wiem./ się śni! – Powiedziała dziewczyna.
W tym momencie zaczęła się walka, która zakończyła się zwycięstwem Andromedy. ~*Boże, opis walki w jednym zdaniu. KILL ME ;_;*~ Patryk nieumyślnie \się urodził. A nie, przepraszam, to nastąpiło wiele lat temu./ pchnął dziewczynę na przycisk uruchamiający sprzęt do niszczenia.
- Bardzo mądre. Sami sobie zniszczyliście Miejsce Przeznaczenia. – Powiedziała ze śmiechem
~*
*~
dziewczyna.
- Jeszcze się policzymy! – Powiedzieli Patryk i Mateusz, po czym wyszli.
Andromeda udała się do samolotu. W drodze weszła przez internet w telefonie na stronę podaną przez strażnika, aby zobaczyć, gdzie teraz musi się udać. W telefonie było napisane:
„Miejsce Przeznaczenia 4 – Grenlandia". ~*Jeeej! Hipernierealistyczne sytuacje!*~
„NA GRENLANDII? Nie mają już gdzie umieszczać tych Miejsc?" – Pomyślała
\Przecież to czwarte Miejsce... -_-/
Kiedy doszła do samolotu, pilot spytał się jej:
- I gdzie teraz musimy lecieć?
- Nie uwierzysz. Kolejne Miejsce Przeznaczenia jest na...Grenlandii. – Powiedziała Andromeda
Po tych słowach, wsiedli do samolotu i udali się do odpowiedniego miejsca. Po godzinie lotu, ktoś zadzwonił do Andromedy....
\Pewnie Szejtan./
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Jednak akcja zaczęła się w drugim rozdziale, i postaram się ją kontynuować aż do końca. :-) ~*Co, jak zwykle, się nie udało. Znaczy niby udało, ale kiepsko.*~
*Strona nie istnieje, wymyśliłam ją na potrzeby opowiadania. Serio, sama sprawdzałam, i nie ma takiej strony.
\
/
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(∩ꔸ﹏ꔸ)⊃━☆゚.*(∩ꔸ﹏ꔸ)⊃━☆゚.*(∩ꔸ﹏ꔸ)⊃━☆゚.*(∩ꔸ﹏ꔸ)⊃━☆゚.*(∩ꔸ﹏ꔸ)⊃━☆゚.*
Rozdział IV – Gre~*en Peace*~nlandia
Dziewczyna go odebrała. Okazało się, że dzwonił do niej Grzegorz. Spytał się jej:
~*- ( ͡° ͜ʖ ͡°)?*~
\... Boję się o jakość tych komentarzy. ;_;/
~*>:D*~
- I jak idzie niszczenie Miejsc Przeznaczenia?
- Aż za łatwo. Właśnie zmierzam w kierunku czwartego. A Tobie? – Odpowiedziała Andromeda.
- Nawet nie doleciałem jeszcze do jednego z tych Miejsc, gdyż nie wiem gdzie ono jest. Nadal go szukam. – Powiedział
- Wejdź na stronę www.i.pl. Tam jest napisane gdzie są te wszystkie Miejsca. – Rzekła Andromeda.
- A tak w ogóle to miałaś już jakieś przygody? – Zapytał Grzegorz
~*Chuj jebany, nawet nie podziękował, cwel pierdolony. -_-*~
- Oprócz tego, że miałam mocne spotkanie samolotu z ziemią i walkę z naszymi wrogami to nie. – Powiedziała dziewczyna
- A myślałem, że oni zaczną od najbardziej oddalonych Miejsc. \Włut?/ No ale ja już muszę kończyć. – Powiedział
Po tej rozmowie, okazało się, że już blisko do Grenlandii. ~*Czy oni opatentowali portale?*~ Samolot wylądował przed morzem, niedaleko którego stał statek. Po wylądowaniu pilot powiedział do Andromedy:
- No cóż, do Miejsca Przeznaczenia musisz dopłynąć statkiem\, o którym wcześniej nie było mowy./. Innej drogi nie ma.
Dziewczyna zebrała swój sprzęt, i ruszyła w kierunku statku. Kiedy do niego wsiadła, i przywitała się z załogą, zeszła pod pokład, gdyż na zewnątrz, jak to na Grenlandii bywa, jest zimno. ~*Co ty nie powiesz...*~ Kiedy statek już ruszył w kierunku kolejnego Miejsca Przeznaczenia, dziewczyna zaczęła myśleć:
„Coś za spokojnie tutaj. To zapewne cisza przed burzą, gdyż taki spokój jest niemożliwy."
~*Szczególnie w opkach by dawna mua.*~
Przez godzinę było spokojnie, lecz kiedy ta godzina już minęła, zaczął się ogromny sztorm, który przewracał statek na boki. Po 20 minutach sztormu, statek rozbił się centralnie w Miejscu Przeznaczenia. \No oczywiście kuźwde./ Cała załoga, naturalnie oprócz Andromedy ~*Oczywiście...*~ zginęła. Kiedy dziewczyna się podniosła, powiedziała do siebie:
- No dobra, ale jak ja wrócę? Mam nadzieję, że na tej Grenlandii jest zasięg...
~*Zasięg jest nawet w Zadupiu Górnym, więc...*~
Kiedy ustawiła już sprzęt, i go uruchomiła, rozległ się huk, który spłoszył połowę zwierząt zamieszkujących Grenlandię.
„Dobra. Miejsce Przeznaczenia już zniszczone, ale teraz muszę zapewnić sobie powrót, abym nie umarła tutaj z zimna." – Pomyślała dziewczyna
\Bo jej śmierć to materiał na happy end./
Jak pomyślała tak zrobiła. Wyciągnęła telefon, i spojrzała na miernik zasięgu. Na szczęście były trzy kreski. ~*Bo po co utrudniać jej lajf.*~ Po chwili wykręciła numer pilota który pilotował jej samolot, i zadzwoniła.
- Tak? – Odezwał się głos w słuchawce.
~*- ( ͡° ͜ʖ ͡°)? - Spytała (G)Andzia leniaczowym głosem.
- ( ͡° ͜ʖ ͡°). - Odpowiedział pilot leniaczowym głosem.*~
\Chciałabym usłyszeć ludzi gadających leniaczami./
~*A kto by nie chciał. ;'D*~
- Słuchaj, musisz tutaj jakoś dolecieć, gdyż paręnaście minut temu był sztorm, i statek którym płynęłam rozbił się. Cała załoga, naturalnie oprócz Mnie ~*Bo jam jest Mary Stół.*~ zginęła. – Powiedziała Andromeda.
- No dobrze, spróbuję. – Powiedział pilot, po czym się rozłączył.
Po tej rozmowie, dziewczyna postanowiła, że w czasie oczekiwania sprawdzi gdzie znajduje się piąte Miejsce Przeznaczenia. Weszła do internetu, który o dziwo działał, ~*Jakie dziwo, przecież wszędzie jest net, nawet na Mount Everest.*~ i połączyła się z odpowiednią stroną. Widniał tam napis:
„Miejsce Przeznaczenia 5 – Niemcy, Berlin, ~*Jak można niszczyć to święte miejsce?!*~ Pierwsza stacja benzynowa."
Po sprawdzeniu dziewczyna nie miała co robić, więc usiadła na lodzie, i zaczęła czekać. Po chwili usłyszała głośny dźwięk, który dochodził z powietrza. Kobieta ~*Jeden jedyny raz w mych opkach zauważyliście słowo "Kobieta".*~ uniosła głowę, i zobaczyła znajomy samolot, z którego wysunęła się drabinka, aby Andromeda mogła wejść na pokład.
„A myślałam, że takie bajery to tylko w helikopterach..." – Pomyślała, po czym weszła na pokład.
\Ale przecież jesteś Mary Só./
Kiedy już to zrobiła, powiedziała do pilota:
- Teraz musimy lecieć do Niemiec, a dokładniej do Berlina. Miejsce Przeznaczenia znajduje się na pierwszej stacji benzynowej. Po tym zostaną Mi już tylko 24 Miejsca.
- A nie 32? I skąd wiesz, gdzie one się znajdują? – Zapytał zdziwiony pilot.
- 30, 31, 32, 33, 34 i 35 Miejsce zniszczy Grzegorz. 36 zniszczymy razem. A wiem o ich położeniu z odpowiedniej strony internetowej. – Odpowiedziała Andromeda.
~*A, że jestem pizdą, nie podam ci jej adresu.*~
Po tej rozmowie zaczął się ich lot w kierunku ~*Raju na Ziemi.*~ Niemiec...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Trochę dłuższy jest ten rozdział od innych, bo ma ponad 500 znaków. :-) ~*Ooo nie. Pisanie ilości słów zawsze świadczy o jakości historii.*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(╭☞⌐■ヮ■)╭☞(╭☞⌐■ヮ■)╭☞(╭☞⌐■ヮ■)╭☞(╭☞⌐■ヮ■)╭☞(╭☞⌐■ヮ■)╭☞
Rozdział V – Na Berlińskiej ~*Przynajmniej wiedziałam, że wszystko, co niemieckie, musi być napisane wielką literą.*~ stacji benzynowej \Czemu to zdanie nie kończy się kropką?!/
Kiedy już dolatywali do Berlina, pilot powiedział:
- Coś czuję, że niedługo możemy się znów rozbić...
- Eee, nie, nic nam się nie stanie! – Powiedziała Andromeda
~*Idiotka*~
Jednak po chwili, samolot znów zaczął pikować w dół. Kiedy już walnął \Ach, to potoczne słownictwo./ o ziemię, pilot powiedział:
- Już się go nie da naprawić. Trzeba będzie wezwać jakiś inny. Ty idź zniszczyć Miejsce Przeznaczenia, a ja zajmę się wynajdywaniem nam nowego samolotu. ~*Pewnie go zmaterializuje, bo warum nicht.*~
Dziewczyna zebrała swój sprzęt, który nie miał jak ucierpieć, gdyż był z tytanu. \Oczywiście, narratorze, przypomnij o tym jeszcze pierdzielion razy./ Kiedy to zrobiła udała się w poszukiwaniu stacji benzynowej. Po paru minutach drogi, doszła do jakiegoś niewielkiej ~*Jakiegoś niewielkiej. Polska język trudna język.*~ stacji, która wyglądem przypominała warzywniak z USA. Podeszła do niego. Kiedy chciała wejść, zobaczyła kartkę z napisem:
„Urlop do końca miesiąca. Zapraszamy 1 stycznia 2013 roku!"
„Jeśli dożyjecie." – Pomyślała ze śmiechem ~*Bo to było takie zabawne.*~ Andromeda, po czym udała się w poszukiwaniu wejścia.
Niestety, wszystko było zamknięte. Dziewczyna pomyślała:
„Miałam tego nie robić, ale niestety muszę."
~*Zabiłaś się?*~
\Za dużo wymagasz./
~*Wiem :<*~
Po czym wzięła swój sprzęt, i skierowała go w stronę wejścia, po czym wystrzeliła. Można było usłyszeć huk, jednak nikt się nie przejął tym zbytnio, bo ludzie myśleli, że ktoś znów się bawi petardą. ~*CO XDDDDDDDD*~
Jednak po próbie wywarzenia \O, literówka./ okna, zniszczona została cała stacja benzynowa.
„Ciekawe. Nie muszę już niszczyć Miejsca Przeznaczenia, gdyż zostało ono zrównane z ziemią podczas próby dostania się do środka." – Pomyślała. ~*Cóż byśmy zrobili bez Kapitana Oczywistego...*~
Dziewczyna nie miała tutaj już nic do roboty, więc postanowiła udać się w kierunku powrotu. Kiedy tak szła, wyjęła telefon, i sprawdziła gdzie jest kolejne Miejsce Przeznaczenia. W telefonie napisane było:
„Miejsce Przeznaczenia 6 – Włochy, Bormio, Tunel prowadzący do Livinio." ~*OMG, Livinio! To tam jest ta wielka Nutella kosztująca około stu trzydziestu €uro!*~ \Jezu Chryste, jak drogo. ;_;/ ~*Ale wiesz, jaka ona wielka?*~
Przez \"/przypadek\"/, Andromeda przy próbie wyłączenia strony zjechała trochę niżej, i tym sposobem zobaczyła, gdzie znajduje się 7 Miejsce Przeznaczenia. Było napisane:
„Miejsce Przeznaczenia 7 – Włochy, Bormio, Stok narciarski „Bormio 3000"" ~*E! Ten stok jest spoko! To tam nauczyłam się jeździć na nartach.*~
Po powrocie do pilota, okazało się, że zamiast samolotu czekał na nią helikopter. ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \. <- Kropka załamania./
„I dobrze. Mniej miejsca zajmuje." – Pomyślała dziewczyna, po czym wsiadła do niego.
- Skąd masz ten helikopter? – Zapytała Andromeda
- Zadzwoniłem do Grzegorza, i on nam przysłał ten helikopter. – Powiedział pilot.
Po chwili ciszy, Andromeda powiedziała:
- Teraz musimy lecieć do Włoch, a dokładniej do Bormio. Miejsce Przeznaczenia znajduje się w tunelu który prowadzi do Livinio. Przypadkowo sprawdziłam, gdzie znajduje się 7 Miejsce Przeznaczenia. Jest ono również we Włoszech, i w Bormio, tyle, że tym razem na stoku narciarskim „Bormio 3000". ~*Który ma fajną górkę do nauki jazdy na nartach. ;3*~
Po tych słowach, wyruszyli w drogę do kolejnego Miejsca...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od A\*Ł/utorki
Następny rozdział będzie trochę dłuższy, gdyż opiszę przygody w dwóch Miejscach Przeznaczenia. :-) ~*\<Płaczą/*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)(◕ ͜ʖ◕)
Rozdział VI – Livinio, i stok „Bormio 3000". ~*Wydaje mnie się, że ten rozdział jest tylko po to, aby szybciej skończyć opko.*~
Kiedy dolecieli do Włoch, Andromeda zauważyła, że mają tam większą zimę, niż np. w Polsce. ~*Bo tak jest we Włoszech, a przynajmniej tak było w dwa tysiące dwunastym, gdy tam byłam.*~ Na szczęście, po przybyciu do tunelu helikopter nie rozleciał im się na drobne kawałki. \Szkoda/ Po wylądowaniu, dziewczyna zabrała swój sprzęt, \Co ty miałaś z tymi przecinkami przed "i"?/ ~*Kiedyś myślałam, że przed "i" powinno się je stawiać.*~ \;_;/ i weszła do tunelu. Po ustawieniu sprzętu, i uruchomieniu go, jak zwykle dało się słyszeć huk, który nie tylko zniszczył Miejsce Przeznaczenia, ale także spowodował, że wjazd do tunelu został zawalony jakimiś kamieniami.
„I jak ja teraz wyjdę? No cóż, miałam tego więcej nie robić, ale najwidoczniej muszę." – Pomyślała
Wzięła swój sprzęt, i wycelowała w wjazd do tunelu. Można było usłyszeć huk, który tym razem, rozwalił połowę tunelu. Dziewczyna mogła z niego spokojnie wyjść. Po wyjściu, udała się w kierunku helikoptera. Po wejściu do niego, powiedziała:
- Dobrze, teraz musimy lecieć na stok „Bormio 3000".
Po tych słowach, helikopter wystartował. Kiedy dolatywali do stoku, Andromeda zobaczyła, że coś nie jest w porządku. Na stoku powinna być masa ludzi, a tym czasem było tam tak pusto, jakby stok został opuszczony. ~*To prawda, że są tam tłoki. Nawet ostatniego dnia mojego pobytu we Włoszech, gdy było zagrożenie lawinowe i najwyższy stok był nieczynny, to i tak było w choj ludu.*~
„Czyżby czekała Mnie kolejna walka z wrogami?" – Pomyślała
Kiedy już dolecieli, i zatrzymali się na stoku, a dokładniej przed wejściem na stoki, gdyż były one dwa, ~*Zdziwiłabym się, gdyby był jeden.*~ dziewczyna zabrała swój sprzęt, i udała się na najwyższy stok, gdyż tam było kolejne Miejsce Przeznaczenia. Musiała się wdrapać pod górę, gdyż wjazd nie działał. \Warum nicht?/ ~*Może zagrożenie lawinowe? A ta idiotka, oczywiście, tam idzie.*~ Kiedy już doszła, ustawiła swój sprzęt. Jednak, kiedy chciała go uruchomić, usłyszała za sobą kroki. Kiedy się odwróciła, zobaczyła...swoich wrogów.
-No proszę proszę. Kto to się do Mnie wybiera? – Powiedziała drwiąco Andromeda.
~*Kto normalny tak gada?*~
- Poddaj się! Tym razem nie masz żadnych szans! – Powiedzieli
- Czyżby? – Powiedziała z szyderczym uśmiechem dziewczyna.
Po tych słowach zaczęła się walka. Na początku wydawać by się mogło, że wygrają Patryk i Mateusz, czyli wrogowie Andromedy, jednak popełnili oni ten sam błąd, co w Pałacu Wilanowskim. Pchnęli Andromedę na przycisk uruchamiający maszynę. Po chwili dało się słyszeć huk. Połowa góry została zniszczona.
- To jeszcze nie koniec! – Powiedział Patryk
Po tych słowach walka nadal trwała. ~*Chwila. Przecież oni powinni spaść.*~ \W końcu to Mary Stół i Gary Stół./ Po paru minutach, Andromeda została zepchnięta z góry przez swoich wrogów. Kiedy leciała w dół, z góry dało się słyszeć:
- Łap swój sprzęt!
Po czym dziewczyna zobaczyła lecący w jej kierunku sprzęt do niszczenia Miejsc Przeznaczenia. Kiedy Andromeda spadła już na dół, i chciała się podnieść, na jej ręce spadł sprzęt. Był on dość ciężki, \Nie dziwne. W końcu był z tytanu./ więc dziewczyna z trudem wyjęła spod niego ręce. Kiedy już to zrobiła, wstała, zabrała maszynę, i udała się w kierunku helikoptera. Kiedy weszła, pilot powiedział:
- I jak tam niszczenie Miejsca Przeznaczenia?
- Co prawda udało Mi się zniszczyć Miejsce Przeznaczenia, ale podczas walki z wrogami zostałam przez nich zepchnięta z góry. – Powiedziała
Po tych słowach włączyła telefon, ~*Mimo, iż napierdalały ją łapy.*~ i sprawdziła, gdzie znajduje się 8 Miejsce Przeznaczenia. Na ekranie było napisane:
„Miejsce Przeznaczenia 8 – Hollywood, Miejsce przed wielkim napisem, a dokładnie przed literą „H"." \Bo jakby było przed "O", to byśmy umarli./
- No, to teraz musimy lecieć do Hollywood. – Powiedziała Andromeda
Po tych słowach, helikopter wystartował, i udał się w kierunku Hollywood.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba. ~*Po pierwsze, chyba spodobał, a po drugie, nie.*~ Starałam się go pisać jak najciekawiej. :-) \No to, jak zwykle, ci nie wyszło./
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)( ͡°‿ ͡°)
Rozdział VII – Problem w Hollywood
Kiedy byli niedaleko Hollywood, Andromeda zobaczyła, że nawet w zimę potrafi ~*O, zmiana czasu. Już wiemy, jakie to opko będzie chujowe.*~ \Jakby do tej pory nie było./ być tam słonecznie. Kiedy dolatywali, pilot powiedział:
- Paliwo się kończy. Musimy lądować.
Kiedy wylądowali, Andromeda wzięła swój sprzęt, i przed pójściem w drogę powiedziała:
- Ja idę zniszczyć Miejsce Przeznaczenia. Ty poszukaj jakiegoś paliwa~*, bo wpierdol*~.
Po tych słowach dziewczyna udała się do wielkiego napisu „HOLLYWOOD", ponieważ pod literą „H" było Miejsce Przeznaczenia. \Znowu Captain Obvious nas uratował./ Kiedy już doszła, ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Ech... -.-/ i chciała ustawić sprzęt poczuła, że ktoś może za nią być. Kiedy się odwróciła, zobaczyła grupkę osób która idzie w jej stronę. ~*Mam nadzieję, że to zombie.*~
„No tak. Hollywood." – Pomyślała.
Jednak nie przejęła się tym zbytnio, gdyż wydawało jej się, że grupka ją ominie, i pójdzie w inną stronę. \Z logicznego punktu widzenia tak powinno się stać./ ~*Ale to opko nie jest logiczne.*~ Jednak myliła się. Kiedy już ustawiła sprzęt z zamiarem uruchomienia go, usłyszała za sobą głos dziennikarza. Odwróciła się. Grupka, którą widziała niedawno, teraz stała przed nią. \I celowała w nią karabinami./ Byli to dziennikarze, którzy zaczęli zadawać jej mnóstwo pytań, np. co robi, po co to robi, itd. ~*A na chuj? Ona była jakąś celebrytką, czy co?*~ Dziewczyna jak zwykle odpowiadała „Dowiecie się w swoim czasie". Jednak po chwili zaczęło ją denerwować wścibstwo dziennikarzy. Postanowiła, że odwróci ich uwagę. Powiedziała:
- O, patrzcie, tam idzie Madonna!
Dziennikarze się odwrócili. W tym czasie Andromeda uruchomiła maszynę. Dało się słyszeć huk, który rozwalił wszystkie litery które tworzyły napis „HOLLYWOOD", oraz większy teren pod nimi. Dziennikarze ponownie się odwrócili, jednak oprócz wielkiej dziury w ziemi i braku napisu „HOLLYWOOD" nic nie zobaczyli. ~*Bo (G)Andzia umiała się teleportować.*~
TYMCZASEM, TROCHĘ DALEJ
Andromeda zmierzała już w kierunku helikoptera. W drodze sprawdziła, gdzie musi się teraz udać. W telefonie napisane było:
„Miejsce Przeznaczenia 9 – Polska, Droga przed wjazdem do Pstrąża" ~*Wooow, byłam taka fajna dając tu polskie, opuszczone miastooo*~
„Nie ma to jak Miejsce Przeznaczenia przed opuszczonym miastem." \Wolałabym, aby to Miejsce Przeznaczenia było pod tą słynną Stopą Słonia. Wtedy (G)Andzia zdechłaby po dwóch tygodniach i byłoby fajnie./ ~*Znając życie przeżyłaby, bo w końcu to Mary Sójka.*~ \:-(/ – Pomyślała dziewczyna, po czym udała się w dalszą drogę.
Kiedy doszła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \.../ do helikoptera, zobaczyła, że pilot wlewa ~*Znowu zmiana czasu...*~ do niego paliwo. Kiedy dziewczyna do niego podeszła, pilot powiedział:
- O, już jesteś. Szybko Ci to zajęło. A tak w ogóle to gdzie teraz musimy lecieć?
- Do Polski, a dokładniej musimy lecieć do Pstrąża. ~*Czemu Google Chrome podkreśla tę nazwę na czerwono? Przecież takie miasto na serio istnieje.*~ – Powiedziała dziewczyna.
Kiedy pilot skończył wlewać paliwo, wsiedli razem do helikoptera ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Nie mam do ciebie siły./ i ruszyli w kierunku Polski. Po godzinie drogi, do Andromedy ponownie zadzwonił telefon...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Rozdział zakończyłam w najmniej oczekiwanym momencie, wiem. Ale tak miało być. Muszę Was trochę potrzymać w niepewności. :-) \Ale przecież każdy wie, kto do niej zadzwonił./
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(╭☞◕෴◕)╭☞(╭☞◕෴◕)╭☞(╭☞◕෴◕)╭☞(╭☞◕෴◕)╭☞(╭☞◕෴◕)╭☞
Rozdział VIII – Opuszczone miasto.
Kiedy dziewczyna go odebrała, okazało się, że ponownie dzwoni ~*Zmiana czasu w pierwszym zdaniu rozdziału. No zajebiście.*~ do niej Grzegorz.
- I jak idzie niszczenie Miejsc Przeznaczenia? – Spytał się jej.
- Bardzo dobrze. Właśnie zmierzam w kierunku 9 Miejsca Przeznaczenia. – Powiedziała Andromeda.
- Ja lecę w kierunku 30 Miejsca Przeznaczenia. A miałaś jakieś przygody? – Zapytał Grzegorz
- Oprócz tego, że dwa razy rozbił nam się samolot, skończyło nam się paliwo w helikopterze, dwa razy walczyłam z naszymi wrogami, i sztormu na Grenlandii, to nic. – Odpowiedziała dziewczyna.
- Sztormu na Grenlandii? A co Ty tam robiłaś? – Zapytał zdziwiony Grzegorz.
\Kuźwa, Krainy Grzybów szukałam./
- Tam było 4 Miejsce Przeznaczenia. – Powiedziała Andromeda
- Że też nie mają ich gdzie umieszczać. No dobra, ale ja już kończę. – Powiedział
~*Ta rozmowa była taka zajebista...*~
Po zakończeniu tej rozmowy, Andromeda wyjrzała przez okno. Zobaczyła, że już niedługo będą w Polsce. \Kuźde, oni na serio opanowali teleportację./ Po kolejnej godzinie dolatywali do Pstrąża. Kiedy wylądowali, Andromeda zabrała swój sprzęt, i ruszyła w kierunku drogi na której było Miejsce Przeznaczenia. Kiedy chciała na nią wejść, zobaczyła, że droga jest zawalona jakimiś kamieniami. Na początku chciała przez nie przeskoczyć, jednak było ich zbyt wiele.
„Znów jestem do tego zmuszona." – Pomyślała
Wzięła swój sprzęt, i nakierowała go na kamienie. Kiedy już to zrobiła, nacisnęła przycisk, i wstrzeliła. Wraz z kamieniami, z powierzchni Ziemi ~*CZEMU TO JEST NAPISANE WIELKĄ LITERĄ?!*~ zostało też zmiecione Miejsce Przeznaczenia.
„Heh. Zniszczyłam Miejsce Przeznaczenia próbując się do niego dostać." – Pomyślała, po czym ruszyła w drogę powrotną.
\Dobrze, że Captain Obvious nigdy nie śpi./
Kiedy tak szła, wyjęła swój telefon, i sprawdziła, gdzie znajduje się kolejne Miejsce. W telefonie napisane było:
„Miejsce Przeznaczenia 10 – Francja, Paryż, Wieża Eiffla." ~*I DOBRZE IM TAK!*~
Kiedy doszła już do helikoptera i wsiadła do niego, powiedziała do pilota:
- Teraz musimy lecieć do ~*kraju debili*~ Francji, a dokładniej do ~*stolicy debili*~ Paryża. Miejsce Przeznaczenia znajduje się na Wieży Eiffla.
Po tych słowach helikopter wystartował w drogę do Paryża.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Wiem, że ten rozdział może być trochę nudnawy, ale kolejne postaram się pisać ciekawiej. :-) ~*Ja kiedyś nigdy nie pisałam ciekawie, więc no...*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞☞ ͡⎚ ʖ̯ ͡⎚☞
Rozdział IX – Problem na Wieży Eiffla ~*Znowu brak kropki na końcu zdania...*~
Kiedy helikopter doleciał do Paryża, Andromeda zobaczyła coś niepokojącego. Przed Wieżą Eiffla było całkowicie pusto. Zwykle chodzi tam masa ludzi, a teraz było tam pusto, jakby Paryż został opuszczony. ~*Nie dziwię się. Też bym spierdalała z tego kraju w podskokach.*~
„To zwykle znaczy, że będę mieć bliskie spotkanie z wrogami." – Pomyślała dziewczyna.
\No co ty nie powiesz.../
Kiedy helikopter wylądował, dziewczyna zabrała swój sprzęt i ruszyła w kierunku Wieży Eiffla. Kiedy weszła, okazało się, że winda nie działała, i Andromeda musiała wejść na sam szczyt za pomocą schodów. ~*I dobrze tak leniowi.*~ Kiedy doszła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Ech.../ już na szczyt zaczęła ustawiać swój sprzęt. Po chwili usłyszała za sobą kroki. Kiedy się odwróciła, już po raz trzeci zauważyła swoich wrogów, którzy chcieli pokrzyżować jej plany, jeśli chodzi o zniszczenie kolejnego Miejsca Przeznaczenia. Andromeda, z szyderczym uśmiechem powiedziała:
- No i kogo tutaj ponownie mamy?
- Poddaj się! Tym razem nie masz już żadnych szans. – Powiedział Patryk
~*Ten debil ciągle się powtarza, a i tak wiadomo, kto zawsze wygrywa.*~
- Typowa śpiewka. To Wy nie macie ze mną żadnych szans. – Powiedziała Andromeda
I znów zaczęła się walka. Na początku przewagę mieli wrogowie, lecz po kilku minutach znów wygrała Andromeda. \Bo była Mary Sue./ Wrogowie popełnili znowu swój najgorszy błąd, czyli pchnęli dziewczynę na przycisk uruchamiający maszynę, który pod wpływem uderzenia się włączył.
- Wy to się nigdy nie nauczycie. – Powiedziała ze śmiechem dziewczyna.
- To jeszcze nie koniec walki! – Powiedział Mateusz.
~*Ach, te denne próby przedłużenia rozdziału.*~
W tym momencie walka zaczęła się ponownie. Tym razem wygrali wrogowie Andromedy. Zepchnęli dziewczynę ze schodów. Kiedy dziewczyna spadała, chciała się zatrzymać, jednak nie udawało się jej to. Zbyt szybko spadała w dół. \Normalnie z prędkością światła./ Kiedy tak leciała usłyszała jeszcze głos z góry:
- Zapomniałaś o czymś! Łap swój sprzęt!
Po chwili ze schodów zaczął spadać również sprzęt Andromedy potrzebny jej do niszczenia Miejsc Przeznaczenia. ~*No a niby do czego.*~ Kiedy dziewczyna znalazła się już na dole, przed Wieżą Eiffla, chciała się podnieść. Jednak zanim to zrobiła, na jej ręce spadła maszyna do niszczenia Miejsc Przeznaczenia. To, że maszyna była dość ciężka, spowodowało, że Andromedzie ledwo udało się z niej uwolnić.
„Jeszcze tego pożałują!" – Pomyślała, po czym ruszyła w kierunku helikoptera.
Kiedy do niego weszła, pilot zobaczył, że jest cała poturbowana. Zapytał się jej:
- Co się stało?
~*No kuźwde, wypadłam z hukiem z Krainy Grzybów, która okazała się Doliną Kwiatów, która jak wiadomo, jest kłamstwem.*~
- Podczas walki ze swoimi wrogami zostałam przez nich zepchnięta z samego szczytu Wieży Eiffla. Na szczęście udało Mi się mimo tego zniszczyć Miejsce Przeznaczenia. \Bo to jest najważniejsze./ ~*W tym opku tak.*~ – Powiedziała
Po tych słowach, Andromeda wyjęła z kieszeni telefon, który o dziwo był cały, i na dodatek działał. ~*No, bo inaczej nie mogłaby zrealizować swojego celu.*~ Dziewczyna sprawdziła, gdzie znajduje się \Znowu ta zmiana czasu.../ 11 Miejsce Przeznaczenia. W telefonie napisane było:
„Miejsce Przeznaczenia 11 ~*O, super. Od tego momentu zaczyna się zła numeracja Miejsc. Brawo.*~ – Anglia, Londyn, Pierwszy sklep."
Kiedy już to zrobiła, powiedziała do pilota:
- Teraz musimy lecieć do Anglii, a dokładniej do Londynu. Miejsce Przeznaczenia jest w pierwszym sklepie.
Po tych słowach helikopter wystartował, i poleciał w kierunku Londynu.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Wiecie co? Ten rozdział wydaje Mi się ciekawszy. A Wam? :-) ~*\Nie/*~
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
(づ◔ ͜ʖ◔)づ(づ◔ ͜ʖ◔)づ(づ◔ ͜ʖ◔)づ(づ◔ ͜ʖ◔)づ(づ◔ ͜ʖ◔)づ(づ◔ ͜ʖ◔)づ(づ◔ ͜ʖ◔)づ
Rozdział X – Pierwszy...opuszczony ~*Warum nicht?*~ sklep.
Kiedy helikopter dolatywał do Londynu, Andromeda pomyślała:
, \Co tu robi ten przecinek?/ ~*Kiedyś myślałam, że autokorekta w Wordzie jest nieomylna. Cóż...*~„Ale tłoki! Oni jeszcze nie wiedzą, że w tym roku nie będzie świąt. Haha." ~*To zdanie było takie śmieszne... <Ziew>*~
Po chwili helikopter wylądował. Dziewczyna zabrała swój sprzęt, \Mam wrażenie, że to jest tylko po to, aby na siłę wydłużać rozdział./ ~*Tak było.*~ \;_;/ i wyszła na poszukiwanie sklepu. Po kilku minutach drogi doszła do celu. Niestety, sklep okazał się być opuszczonym sklepem. Wszystko było zabite deskami, i szczelnie zamknięte.
„Znów sytuacja zmusza Mnie do zrobienia czegoś, czego miałam nie robić." – Pomyślała
~*Te sytuacje na sto procent są po to, aby jak najszybciej skończyć rozdział.*~
\Skoro nie chciało ci się pisać tego opowiadania, to po luj to robiłaś?/
~*Aby było. Serio, kiedyś na tej zasadzie powstawały moje opowiadania.*~
\Pozwól, że nie skomentuję twojej dawnej mentalności./
Po chwili podeszła do drzwi sklepu, i wzięła swój sprzęt, po czym wycelowała. Dało się słyszeć huk. Jednak, tak jak w Berlinie nikt nie zareagował, bo ludzie myśleli, że znowu jakiś nastolatek bawi się petardami, lub testuje fajerwerki. ~*Ile na tym świecie jest debili...*~
Jednak, wraz z drzwiami został zniszczony także sklep, oraz Miejsce Przeznaczenia które się w nim znajdowało. ~*Mówiłam, że ta sytuacja jest po to, aby jak najszybciej skończyć rozdział? Mówiłam.*~
„Heh. Przynajmniej takim sposobem zniszczyłam również Miejsce Przeznaczenia." – Pomyślała
Andromeda udała się w drogę powrotną. Postanowiła sprawdzić w telefonie, gdzie teraz musi lecieć. Na ekranie widniał napis:
„Miejsce Przeznaczenia 12 – Rosja, Moskwa, Dom prezydenta, salon." \No ja już się zastanawiam, jaką hipernierealistyczną sytuacją się tam dostanie./
„Oni już naprawdę nie mają gdzie umieszczać tych Miejsc." – Pomyślała dziewczyna.
Kiedy doszła do helikoptera, pilot zapytał się jej:
- I gdzie musimy tym razem lecieć?
- Nie uwierzysz. Teraz musimy lecieć do stolicy Rosji, czyli ~*Czemu "czyli"? Przecież Moskwa nie jest Rosją, tylko stolicą tego kraju.*~ do Moskwy, a dokładniej do domu prezydenta. Miejsce Przeznaczenia znajduje się w salonie. – Powiedziała
- No to jest już Moim zdaniem przesada. No ale dobrze, skoro trzeba... - Powiedział zdziwiony pilot.
Po tej rozmowie, ruszyli w drogę do Moskwy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Każde Moje opowiadanie miało nie więcej niż 10 rozdziałów, nie? ~*Tak było, potwierdzam.*~ Ale to, będzie miało –uwaga- ponad 30 rozdziałów. :-) ~*\<Płaczą>/*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠಠ_ಠ
Rozdział XI – Wizyta w domu ~*prawdopodobnego przyszłego władcy Europy.*~ prezydenta.
Kiedy dolecieli już do \stolicy Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich Putina i Gazu/ Moskwy, helikopter zatrzymał się kilka metrów od wejścia do domu prezydenta. Andromeda po zabraniu sprzętu i wyjściu musiała się niezauważenie dostać do środka.
~*
*~
Postanowiła wejść tylnym wejściem, gdyż wejście główne było pilnie strzeżone. Dziewczyna udała się na tyły domu, gdzie nie było żadnych strażników, gdyż nikt nie wpadł na pomysł, że ktoś może włamać się tylnym wejściem. \Jak w amerykańskim filmie./ W domu było pełno strażników. Andromeda musiała się na każdym kroku ukrywać, aby nikt jej nie zauważył. ~*NO YOU DON'T SAY!!!*~ Kiedy doszła do salonu, odetchnęła z ulgą. Było tam pusto. \Meh. No, bo dlaczego by utrudniać życie naszej Mary Sue./
Dziewczyna ustawiła swój sprzęt na środku salonu, ~*Bo gdzie indziej.*~ i uruchomiła go. W całym domu dało się słyszeć huk. Po chwili dziewczyna usłyszała kroki. Nie miała się gdzie ukryć, więc stanęła udając posąg. \Każdy by się skapnął, że coś było nie tak./ Do salonu wbiegli strażnicy. Kiedy zobaczyli wielką dziurę w podłodze, zaczęli mówić między sobą:
~*- Czemu jesteśmy debilami?*~
- Kto to mógł zrobić?
- Przecież gdyby się ktoś włamywał, zobaczyliby to strażnicy którzy pilnują wejścia.
- Przecież w tym domu oprócz nas i prezydenta nikogo nie ma.
\Czemu ci strażnicy to tacy debile?/
Po chwili zobaczyli „posąg". Powiedzieli do siebie:
- Od kiedy tutaj stoi posąg?
- Nie wiem. Ale trudno, zostawmy go.
~*CO XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
Kiedy wyszli, Andromeda pomyślała:
„No nareszcie mogę się ruszyć. Kości Mi już drętwiały od takiego stania." \Mi drętwieje mózg od czytania tego opka./
Dziewczyna udała się w kierunku tylnego wyjścia, aby wrócić do helikoptera. Kiedy już wyszła z domu prezydenta wyjęła telefon aby sprawdzić gdzie teraz powinna się wybrać. Na ekranie pojawił się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 13 ~*Bo poprawianie błędów przed opublikowaniem opka (z tego, co pamiętam, to opko umieszczałam na jakimś blogu) jest dla słabych.*~ – Wielka Brytania, Pałac królowej, Sala tronowa." \Kolejne nierealistyczne sytuacje! Jej!/
Po sprawdzeniu tego, Andromeda zaczęła myśleć:
„Kurczę, ale skoro jest tyle tych Miejsc Przeznaczenia, to nie wiem czy uporamy się z tym do 21 grudnia. ~*Przecież jesteście Mary Sue i Gary Stu, więc dlaczego mielibyście się nie uporać?*~ Ciekawe który dziś jest."
Po wyjęciu telefonu, Andromeda sprawdziła datę. Na ekranie widniał napis:
„9 grudnia 2012" ~*Mówiłam?*~
„Eee, jeszcze sporo czasu!" – Pomyślała
Po dojściu do helikoptera, Andromeda powiedziała do pilota:
- Nie uwierzysz. \Jestem debilką./
~*- Wiem. - Odpowiedział pilot.*~
Kolejne Miejsce Przeznaczenia jest w Wielkiej Brytanii, dokładnie w Pałacu królowej, a jeszcze dokładniej w Sali tronowej.
- Już się boję, gdzie będzie 14 Miejsce Przeznaczenia. ~*Czemu to opko ma błędy w numeracji? WHY?*~ – Powiedział pilot.
Po tych słowach, polecieli w kierunku \stolicy Europy/ Wielkiej Brytanii.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Mam nadzieję, że to opowiadanie przypadło Wam do gustu. :-) ~*\NJE/*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(づ✧ᨎ✧)づ(づ✧ᨎ✧)づ(づ✧ᨎ✧)づ(づ✧ᨎ✧)づ(づ✧ᨎ✧)づ(づ✧ᨎ✧)づ(づ✧ᨎ✧)づ
Rozdział XII – W drodze do ~*stolicy Europy*~ Wielkiej Brytanii \Znowu kropki brak. ;-;/
Helikopter zatrzymał się parę metrów od pałacu królowej. Po wylądowaniu Andromeda zabrała swój sprzęt, i udała się w kierunku pałacu królowej. ~*Ewidentnie te zdania są po to, aby wydłużyć rozdział.*~ Główne wejście było zamknięte, a na dodatek byli obok niego strażnicy, więc Andromeda postanowiła wejść do pałacu tylnym wejściem. \W Wielkiej Brytanii też wszyscy są debilami?/ ~*W Opkolandii tak.*~ Kiedy dostała się do pałacu, musiała ukrywać się, ponieważ w środku było dużo strażników, i mogli ją zauważyć. \To opko jest tak chujowe, że brakuje rozdziału w pociągu./ ~*Takowego chyba nie będzie.*~
Kiedy dziewczyna dostała się do Sali \Nawet tego błędu Worda nie poprawiłaś. ;-;/ ~*Ja kiedyś opek nie poprawiałam, a pisanie ich traktowałam jak obowiązek, a nie przyjemność, co zresztą widać po ich jakości. Ale jak ktoś skrytykował me dzieUa, to miałam ochotę takiego jegomościa zajebać.*~ \;-;/ tronowej zobaczyła, że jest ~*Znowu zmiana czasu...*~ tam pusto. Odetchnęła z ulgą, po czym ustawiła na środku swój sprzęt, i uruchomiła go. Po chwili w całym pałacu dało się słyszeć huk. Andromeda po kilku minutach usłyszała kroki. Postanowiła schować się za jedną ze ścian.
Kiedy strażnicy doszli do Sali ~*A może po prostu za dużo niemieckiego? W dwa tysiące dwunastym już znałam ten język.*~ tronowej powiedzieli do siebie:
- Kto to zrobił? Przecież oprócz nas, i królowej nie ma tu absolutnie nikogo.
Po chwili jeden ze strażników powiedział:
- Tam chyba ktoś jest! Pójdę zobaczyć.
\Czyżby przebłysk inteligenty./
Andromeda mówiła sobie w duchu:
„Błagam, nie zobacz Mnie, błagam nie zobacz Mnie..."
I rzeczywiście, strażnikowi nie wpadło na myśl, aby zobaczyć za ścianą. \A jednak nie./ Kiedy wrócił do reszty strażników powiedział:
- Tylko Mi się wydawało. Nikogo tam nie ma.
~*Idiota*~
Kiedy wyszli z Sali tronowej, Andromeda również udała się w kierunku wyjścia. Oczywiście pomyślała o tym, aby wyjść tylnym wyjściem. \Co, w wypadku jej debilizmu, jest cudem./ Kiedy znalazła się już poza pałacem włączyła telefon aby zobaczyć położenie kolejnego Miejsca Przeznaczenia. Na ekranie widniał napis:
„Miejsce Przeznaczenia 14 – Polska, Muszyna, Dom wczasowy „Kolejarz"." ~*A ten rok jest ostatnim, w którym mogę tam jechać na kolonię. ;'-(*~
„Czyli znów do Polski..." ~*Ja tego kraju chyba kiedyś nienawidziłam, mimo iż w nim mieszkam.*~ – Pomyślała
Po dojściu do helikoptera i wejściu do niego, Andromeda powiedziała:
~*- KUBIK*~
\Nadal ci nie przeszło?/
~*Nie xD*~
- Tym razem Miejsce Przeznaczenia znajduje się w Polsce, a dokładniej w Muszynie w domu wczasowym „Kolejarz".
- Przynajmniej raz coś normalnego. – Powiedział pilot \Czemu on nie miał imienia?/ ~*Bo nie chciało mnie się wpisywać jego do listy bohaterów.*~ \. <- Kropka załamania./
Po tej rozmowie ruszyli w kierunku Polski.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
I mamy kolejny rozdział! Mam nadzieję, że Wam się podoba. :-) ~*\NIE!/*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(╯⸟Д⸟)╯︵ ┻━┻(╯⸟Д⸟)╯︵ ┻━┻(╯⸟Д⸟)╯︵ ┻━┻(╯⸟Д⸟)╯︵ ┻━┻
~*Lubię tę emotkę.*~
\Bez komentarza./
~*(╯⸟Д⸟)╯︵ ┻━┻*~
\.../
Rozdział XIII – Wizyta w domu wczasowym „~*(K)*~olejarz".
Kiedy helikopter doleciał do Muszyny, zatrzymał się kilka metrów od odpowiedniego miejsca. Po wylądowaniu, Andromeda zabrała swój sprzęt, i udała się w kierunku domu wczasowego „Kolejarz". Kiedy do niego weszła, zobaczyła, że jest on całkowicie pusty. ~*Co nie jest możliwe, bo na recepcji zawsze ktoś jest.*~ Nie było osób pracujących w recepcji, żadnych kolonii, nikogo. \Bo po co utrudniać naszej Mary Stół ~*(╯⸟Д⸟)╯︵ ┻━┻*~ Ej! Ja się w twoje kwestie nie wtrącam! ~*:D*~ w każdym razie, bo po co utrudniać naszej Mary Stół zadanie?/
„To zapowiedź tego, że znów będzie walka z wrogami..." – Pomyślała
~*Captain Obvious nigdy nie śpi, jak widać.*~
Jednak dziewczyna nie przejęła się tym zbytnio, \No, ależ oczywiście./ i zaczęła ustawiać swój sprzęt. Po chwili usłyszała dźwięk tłuczonego szkła. Odwróciła się. ~*To zdanie pojedyncze jest ewidentną przesadą.*~ Ponownie zobaczyła swoich wrogów.
- Znowu się prosicie o walkę. – Powiedziała Andromeda z szyderczym uśmiechem. \Bo inaczej po chuj by tam przyłazili?/
- Poddaj się, nie masz z nami najmniejszych szans! – Powiedział Patryk
~*Kto tak gada...*~
Po tych słowach zaczęli ze sobą walczyć. Po paru minutach walki, Andromeda pchnęła ~*Przeczytałam "prychnęła", ale to dlatego, że w moim domu jest przez parę dni kot mego wujka i mój kot na niego prawie ciągle prycha.*~ Patryka w kierunku przycisku odpowiedzialnego za uruchomienie sprzętu.
- Co Ty zrobiłaś?! – Spytał się ze złością w głosie Mateusz.
\Nie dość, że idiota, to jeszcze i ślepy./
- Sami widzicie. Wykorzystałam walkę z Wami do uruchomienia sprzętu. – Powiedziała ze śmiechem
~*
*~
dziewczyna.
- Jeszcze się z Tobą policzymy! – Powiedzieli Patryk i Mateusz, po czym wyszli.
Andromeda pokręciła głową, i zaczęła zbierać swój sprzęt. Kiedy to zrobiła wyruszyła w drogę powrotną. W czasie tej drogi wyjęła z kieszeni swój telefon aby zobaczyć położenie następnego Miejsca Przeznaczenia. Na ekranie widniał napis:
\"Pierdol się, idiotko./
„Miejsce Przeznaczenia 15 – Ibiza, Pierwsza plaża."
~*O Jezu...Przypomniał mnie się jeden moment z etapu pisania. Kiedy pisałam cenę wejścia na plażę, podałam ją w ZŁOTÓWKACH, ale potem na szczęście poprawiłam ją na €uro.*~
\............................................________
....................................,.-'"...................''~.,
.............................,.-"..................................."-.,
.........................,/...............................................":,
.....................,?......................................................,
.................../...........................................................,}
................./......................................................,:'^'..}
.............../...................................................,:"........./
..............?.....__.........................................:'.........../
............./__.(....."~-,_..............................,:'........../
.........../(_...."~,_........"~,_....................,:'........_/
..........{.._$;_......"=,_......."-,_.......,.-~-,},.~";/....}
...........((.....*~_......."=-._......";,,./'..../"............../
...,,,___.'~,......"~.,....................'.....}............../
............(....'=-,,.......'........................(......;_,,-"
............/.'~,......'-...................................../
.............'~.*-,.....................................|,./.....,__
,,_..........}.>-._...................................|..............'=~-,
.....'=~-,__......',.................................
...................'=~-,,.,...............................
................................':,,...........................'..............__
.....................................'=-,...................,%'>--==''
........................................_..........._,-%.......'
...................................,
/
„Ciekawe położenia Miejsc Przeznaczenia teraz wybierają." – Pomyślała
~*No w choj ciekawe.*~
Kiedy doszła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Ewidentnie trzeba cię wsadzić do izolatki./ ~*;_;*~ do helikoptera i do niego weszła, pilot powiedział do niej:
- Coś szybko Ci dzisiaj poszło!
- Może dlatego, że nic ciekawego się nie działo. Znów walka z wrogami. – Powiedziała Andromeda znudzonym głosem.
- A gdzie teraz mamy lecieć? – Zapytał pilot
~*- Do Wygwizdowa Dolnego.*~
- Teraz padło na Ibizę, a dokładniej na pierwszą plażę. \A poza tym, mogli przecież trafić na każdą plażę, bo w Ibizie trochę ich jest, więc to takie niedokładne podanie tego miejsca./ ~*Ale Andzia to Mary Sue, więc od razu trafi na dobrą plażę.*~ – Powiedziała
Po tych słowach polecieli w kierunku Ibizy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Rozdział może trochę nudnawy, wiem. ~*To czemu nie postarałaś się napisać go ciekawiej?*~ Ale następne postaram się pisać ciekawiej. :-) \Co, oczywiście, ci się nie uda./
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง(งx ε x)ง
Rozdział XIV – Z wizytą na Ibizie.
Kiedy helikopter przelatywał nad Ibizą, Andromeda pomyślała sobie:
„Ładnie tu. I tyle ludzi. ~*Te zdania pojedyncze są ewidentnymi przesadami.*~ Na szczęście u nich też dzisiaj jest zima, więc nikogo nie będzie na plaży."
Dalsze rozmyślania przerwał jej głos pilota:
- Paliwo się kończy. Musimy lądować!
\Znowu? To ile oni tego pali...A nie, przecież latają w odległe miejsca. No fakt./
Kiedy już wylądowali, pilot powiedział do Andromedy:
- Ty pójdź zniszczyć kolejne Miejsce Przeznaczenia, a ja zajmę się wynajdywaniem paliwa.
Po tych słowach dziewczyna zebrała swój sprzęt i ruszyła w poszukiwaniu plaży. Kiedy już doszła zobaczyła tabliczkę z napisem:
„WSTĘP NA PLAŻĘ – 2 € ~*Właśnie tu poprawiałam złotówki na ojro.*~ OD OSOBY"
„Pewnie jakaś prywatna plaża. No cóż, barierka nie jest duża, \Oczywiście/ więc mogę przeskoczyć." ~*O, zdanie złożone współrzędnie wynikowe!*~ \Nie chwal się./ ~*>:D*~ – Pomyślała
Jak postanowiła tak zrobiła. Na początku rozejrzała się, czy nie ma nikogo w pobliżu. Kiedy upewniła się, że nikt na nią nie patrzy, \Kurwa/ przełożyła swój sprzęt przez barierkę, po czym sama przez nią przeskoczyła. Kiedy już to zrobiła, udała się w odpowiednie miejsce, po czym ustawiła swój sprzęt, po czym go uruchomiła. Po chwili dało się słyszeć huk. Połowa plaży została rozniesiona w pył. ~*No to właściciel się wkurwi.*~ Jednak nikogo oprócz Andromedy tu nie było, więc nikt się nie mógł tutaj zlecieć. \NO KURWA!/
„No to właściciel tej plaży jak to zobaczy to Mnie znienawidzi. Heh." – Pomyślała ze śmiechem. ~*Tak, bo właściciel tej plaży cię zna.*~
Dziewczyna przed wyruszeniem w drogę powrotną sprawdziła w swoim telefonie, gdzie teraz musi się wybrać. Telefon pokazał informację:
„Miejsce Przeznaczenia 16 – San Francisco, Most „Golden \Bill/ Gate"."
„No, kolejne ciekawe miejsce wybrali." – Pomyślała Andromeda.
~*Ale swoją drogą, też bym chciała zwiedzić tyle miejsc, co ona.*~
\Nie tylko ty./
Po tym udała się w drogę powrotną. Kiedy wracała, zaczęła myśleć:
„Że w tym sprzęcie nigdy nie kończy się energia. ~*NO KURWA MAĆ!*~ Ale to w sumie dobrze."
Kiedy doszła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Nie skomentuję twojego zboczonego humoru./ do helikoptera zobaczyła, że jest ~*Znowu ta jebana zmiana czasu...*~ on już zatankowany. Po wejściu do niego, dziewczyna powiedziała do pilota:
- Teraz trzeba lecieć w kolejne ciekawe miejsce, a mianowicie do San Francisco. Miejsce Przeznaczenia znajduje się na moście „Golden ~*Bill*~ Gate".
Potych słowach pilot uruchomił helikopter, i ruszyli w kierunku już 16 MiejscaPrzeznaczenia. \Piętnastego, ty debilny narratorze./
ʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔʕ✿෴✿ʔ
Rozdział XV – Zawalony most.
Kiedy helikopter doleciał już do San Francisco zatrzymał się w jakieś miejscowości.
- Dalej nie mogę polecieć. Musisz dojść tam piechotą. – Powiedział pilot
- No trudno. Jakoś sobie poradzę. – Powiedziała Andromeda
~*Leniu*~
Po tej rozmowie dziewczyna zabrała swój sprzęt, i ruszyła w kierunku mostu „Golden \Bill/ Gate." Kiedy się do niego zbliżała, zobaczyła, że most jest zawalony.
„Znowu jakieś dziwne zjawisko, czy to po prostu ich sposób na zamykanie mostu?" – Pomyślała, po czym udała się w stronę blokady.
~*A czy ten most buja się na wszystkie strony? Jeśli tak, to nie radzę tam wchodzić.*~
Kiedy do niej podeszła, pomyślała:
„Ten świat zmusza Mnie do zrobienia czegoś, czego robić nie powinnam."
\Takie życie./
Po chwili dziewczyna wzięła swój sprzęt, i wycelowała w kierunku kamieni, które zawaliły wjazd na most, po czym wystrzeliła. Razem z kamieniami w pył rozniesiony został cały most. \Ewidentnie chciałaś szybko skończyć ten rozdział./ ~*Ja ogólnie chciałam szybko skończyć całe opko.*~ Po chwili dziewczyna usłyszała kroki. Podeszła do niej jakaś starsza pani, która spytała się:
-, \Znowu ten jebany przecinek, tam gdzie nie powinien być./ Co tutaj się stało?
- Nic takiego, po prostu znów jakiś nastolatek bawił się zbyt mocną petardą, i połowa mostu wyleciała w powietrze. – Skłamała Andromeda.
~*Połowa? A nie cały? Jej! Niespójności to to, co lubimy!*~
- Dobrze, że przynajmniej nikt nie ucierpiał. – Powiedziała pani.
\Kolejna idiotka./
Po tej rozmowie obydwie rozeszły się w swoje strony. Starsza pani udała się do swojego domu, a Andromeda w kierunku miejscowości, w której czekał na nią helikopter. Kiedy tak szła, pomyślała:
„Byłabym zapomniała. Muszę przecież sprawdzić gdzie jest kolejne Miejsce Przeznaczenia!"
~*No co ty nie powiesz...*~
Po włączeniu telefonu, oraz odpowiedniej strony internetowej, na ekranie ukazał się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 17 – Tavira, \Ave Google/ Pierwszy jednogwiazdkowy hotel."
, ~*No do cholery, znowu?*~„Czyli znów udaję się w kierunku jednego z ładniejszych miejsc na świecie." – Pomyślała
Po dojściu ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \. <- Kropka bezradności./ do helikoptera i wejściu do niego, Andromeda powiedziała do pilota:
- Znów musimy udać się w jedno z piękniejszych miejsc, a mianowicie do Taviry. Miejsce Przeznaczenia znajduje się w pierwszym jednogwiazdkowym hotelu.
\W ogóle, to jakim cudem on się zgodził latać w te miejsca?/
~*Hajs*~
\A, no tak. Jednak na co byłby mu hajs po końcu świata?/
~*
*~
Potych słowach pilot wystartował, i zaczął lot ku Tavirze...
乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ乁( ͡° ͜ʖ ͡°)ㄏ
Rozdział XVI – Z wizytą w jednogwiazdkowym hotelu. ~*Nareszcie kropka.*~
Kiedy helikopter doleciał do Taviry, Andromeda pomyślała:
„Rzeczywiście tu ładnie. Ale ta piękność niedługo zniknie, tak jak piękność świata. Haha." \To "Haha" mnie wkurwia. A poza tym, skoro uważasz, że świat jest piękny, to na cholerę chcesz go niszczyć?/ ~*Chciałam być oryginalna i pisałam opka o końcach świata.*~ \. . ./
Helikopter wylądował dokładnie przy jednogwiazdkowym hotelu, co ułatwiło Andromedzie zadanie. ~*No oczywiście, bo czemu by jej choć raz coś utrudnić.*~ Kiedy dziewczyna weszła, zobaczyła recepcję. Jednak recepcjonistka najwidoczniej nie interesowała się tym, gdzie zmierza Andromeda. \Jak zwykle./ Dziewczyna udała się do drugiego pokoju znajdującego się na korytarzu, gdyż właśnie w nim znajdowało się Miejsce Przeznaczenia. Kiedy do niego weszła, okazało się, że –na szczęście- było puste. ~*Nosz ja pierdolę!*~ Dziewczyna ustawiła po środku swój sprzęt, i tradycyjnie go uruchomiła. Po chwili dało się słyszeć huk. Do pokoju wbiegła recepcjonistka, która zapytała się:
- Co tutaj się stało?
- Nic nadzwyczajnego. Znów jakiś chłopak bawił się dość mocną petardą, po czym uciekł. – Skłamała Andromeda.
- Petardą? Przecież tutaj nie można używać petard! – Powiedziała recepcjonistka.
\No co ty nie powiesz.../
- Większość osób łamie zasady, więc wie pani... - Powiedziała dziewczyna.
Po tej rozmowie obie kobiety udały się w swoje strony. ~*Jak gdyby nigdy nic.*~ Recepcjonistka wróciła do recepcji, a Andromeda udała się do wyjścia. Jednak przed tym, skorzystała z tego, że w hotelu mimo tego iż był jednogwiazdkowy był dość dobry zasięg sieci Wi – Fi. Włączyła swój telefon, weszła na odpowiednią stronę internetową, i sprawdziła położenie następnego Miejsca Przeznaczenia. W telefonie pojawił się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 18 – Majorka, Pierwsza ulica." \Znowu baaardzo dokładne podanie lokalizacji Miejsca./
Kiedy dziewczyna już to zrobiła, wyszła z hotelu, i weszła do helikoptera który znajdował się bardzo blisko. Kiedy to zrobiła, pilot zapytał się jej:
- I gdzie teraz mam Cię zabrać?
- Kolejne Miejsce Przeznaczenia znajduje się na Majorce, a dokładniej na pierwszej ulicy. – Odpowiedziała Andromeda
~*Zauważyliście, że te ich dialogi opierają się tylko na pytaniu, gdzie trzeba lecieć i odpowiedzi?*~
Potych słowach, pilot wystartował, i udał się w kierunku Majorki...
( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)( ゚ᗝ ゚)
Rozdział XVII – Witamy na Majorce ~*Znowu brak kropki. A tak w ogóle, w połowie następnego rozdziału będzie połowa opka.*~
\JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!/
~*Jaki zaciesz. xD*~
Helikopter zatrzymał się przed Majorką. Andromeda zapytała ~*Przeczytałam "zaliczyła". ( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Ten twój zboczony humor zmierza w złym kierunku./ pilota:
- Dlaczego nie lecimy dalej?
- Musisz dojść tam sama, gdyż ulica jest zawalona, i nie miałbym jak wylądować. – Odpowiedział pilot.
Po tej rozmowie dziewczyna wzięła swój sprzęt, i ruszyła w kierunku pierwszej ulicy. Kiedy do niej doszła, ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Ja już po prostu nie będę tego komentowała./ zobaczyła, że rzeczywiście ulica jest zawalona. Andromeda zrobiła to, co zwykle robi w takich przypadkach, czyli wzięła swoją broń, i nacelowała ją na zawaloną ulicę. Po chwili wystrzeliła. Dało się słyszeć huk. ~*I zauważyć pojedyncze zdania.*~ Po minucie, ~*STOPER*~ \Z serii: Fanka PG analizuje, część druga./ kiedy Andromeda chciała się zbierać w drogę powrotną, z najbliższego bloku przybiegła jakaś kobieta, starsza od Andromedy. Zapytała się jej:
- Co tu się stało?
- Nic takiego. Po prostu niedawno spadł tutaj meteoryt, i dlatego jest taki wielki krater. – Skłamała dziewczyna.
~*Kto by w coś takiego uwierzył?*~
- Ważne, że nikomu nic się nie stało. – Powiedziała kobieta.
\Ja rozumiem, że starym ludziom można wiele wcisnąć, ale bez przesady./
Po tej rozmowie obie rozeszły się w swoje strony. Kobieta poszła do swojego domu, a Andromeda udała się w kierunku helikoptera. W drodze powrotnej, jak zwykle sprawdziła w telefonie położenie kolejnego Miejsca Przeznaczenia. Na ekranie widniał napis:
„Miejsce Przeznaczenia 19 – Środek Sahary."
„Pustynia? Nie mieli jakichś ciekawszych pomysłów na umieszczanie Miejsc Przeznaczenia?" – Pomyślała ze zdziwieniem.
~*Co się dziwisz? W każdym opku tego typu musi być Grenlandia, Sahara i Antarktyda.*~
Po dojściu ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ do helikoptera, powiedziała pilotowi:
- Nie uwierzysz. Kolejne Miejsce znajduje się...na środku Sahary!
- Im to już się chyba kończą pomysły na umiejscawianie Miejsc Przeznaczenia. – Powiedział pilot
Jednak,mimo wszystko ruszył w kierunku Sahary...
(ง◥▶﹏◀◤)ง(ง◥▶﹏◀◤)ง(ง◥▶﹏◀◤)ง(ง◥▶﹏◀◤)ง(ง◥▶﹏◀◤)ง(ง◥▶﹏◀◤)ง
Rozdział XVIII – Pośrodku Sahary
~*Tak sobie uświadomiłam, że to opko powinnam zanalizować jako pierwsze, ale nie wiedziałam, że to rozpoczęło moje pisanie gówien o Miejscach Przeznaczenia.*~
Helikopter którym leciała Andromeda zatrzymał się przed pustynią. \Zajebiste pierwsze zdanie, nie ma co./
- Dalej nie mogę lecieć. Musisz dostać się w jakiś inny sposób na środek Sahary.
Dziewczyna wzięła tradycyjnie swój sprzęt i udała się w kierunku Sahary. W miejscu w którym wylądowali nie było możliwości pożyczenia jakiegoś wielbłąda, więc Andromeda musiała udać się do Miejsca Przeznaczenia na piechotę. ~*Choć raz coś jej utrudnia życie.*~ Kiedy tak szła, po kilku minutach rozpętała się burza piaskowa. \I dobrze jej tak./ Na szczęście żadne drobinki piasku nie dostały się dziewczynie do oczu, gdyż wzięła z domu na wszelki wypadek okulary przeciwsłoneczne. ~*Po pierwsze, no oczywiście. Po drugie, nie było wcześniej o nich mowy.*~ Po godzinie drogi Andromedzie zachciało się pić. Niestety, nie miała przy sobie wody. Po kilkunastu godzinach drogi, dziewczyna doszła do celu, czyli do środka Sahary. Ustawiła tam swój sprzęt, po czym uruchomiła go.
~*Jaka zajebista akcja, ni ma chuja we wsi.*~
Po chwili dało się słyszeć mocny huk, który rozwalił część Sahary, naturalnie wraz z Miejscem Przeznaczenia. Kiedy to zrobiła, zebrała sprzęt, i ruszyła w drogę powrotną do helikoptera. Z godziny na godzinę Andromedę zaczęło dręczyć pragnienie. Myślała sobie:
„Jak tylko dojdę, muszę poprosić pilota o ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ jakąś wodę."
\A poza tym, jaka hiperniezajebista akcja.../
Po kolejnych kilku godzinach drogi, dziewczyna zauważyła beton, oraz stojący na nim helikopter. Pomyślała, że to tylko fatamorgana, jednak postanowiła się tam udać. Jednak mimo tego, miała skrawek nadziei, że to już wyjście z pustyni. Kiedy już dochodziła, ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ okazało się, że nie była to fatamorgana.
Po wejściu do helikoptera, pilot zapytał się jej:
- I jak tam niszczenie Miejsca Przeznaczenia na Saharze?
- Dobrze, jednak teraz strasznie chce Mi się pić. – Powiedziała Andromeda
Po chwili, kiedy dziewczyna już się napiła, włączyła swój telefon, aby sprawdzić, gdzie tym razem ma się udać. Strona wyświetliła napis:
„Miejsce Przeznaczenia 20 – Barcelona, Stadion narodowy."
Andromedapowiedziała pilotowi, gdzie teraz muszą lecieć, po czym wystartowali w kierunkuBarcelony...
~*Ten rozdział był taki nuuudny...*~
(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)(⌐■_■)
Rozdział XIX – Stadion narodowy w Barcelonie.
~*Jakbyście jeszcze się nie zorientowali, jesteśmy poza połową.*~
\JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!/
Kiedy helikopter doleciał do Barcelony, dziewczyna zobaczyła, że jest ~*Znowu ta zmiana czasu.*~ tam noc.
„Całe szczęście. Dzięki temu łatwiej pójdzie Mi niszczenie." - Pomyślała
\No oczywiście./
Po wylądowaniu przed stadionem, Andromeda zabrała swój sprzęt, i ruszyła w kierunku stadionu. Kiedy do niego doszła, naturalnie okazało się, że z powodu tego, iż jest noc, stadion był nieczynny. ~*Zdziwiłabym się, gdyby był czynny.*~
„No tak. I jak ja się tam dostanę? Bariera jest zbyt wysoka. Nie dam rady jej przeskoczyć." – Pomyślała dziewczyna \Mary Sue nie da rady? Toż to skandal!/
Po chwili rozglądania się, dostrzegła jakąś niedomkniętą szczelinę. ~*Nosz do jasnej cholery!*~
„Ja to mam szczęście!" – Pomyślała
Najpierw wsadziła do szczeliny swój ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ sprzęt, który pomimo trochę dużych rozmiarów, o dziwo się zmieścił. \No kurwa oczywiście./ Potem sama weszła. Kiedy już to zrobiła, znalazła się na stadionie narodowym Barcelony.
~*
*~
Poszła na środek, i ustawiła swój sprzęt, po czym tradycyjnie go uruchomiła. Dało się słyszeć huk, jednak nikt nie przybiegł, ponieważ wszyscy smacznie spali. \Bo nikt nie usłyszałby tak głośnego huku./ Po rozwaleniu Miejsca Przeznaczenia, i przy okazji jeszcze całego stadionu, Andromeda udała się w kierunku helikoptera. Jednak zanim to zrobiła, skorzystała z okazji i sprawdziła położenie kolejnego Miejsca. Na ekraniku telefonu widniał napis:
„Miejsce Przeznaczenia 21 – Środek Morza Czerwonego." ~*O, będzie krótki rozdział. Nie tak jakby te poprzednie były długie.*~
„Naprawdę? Jak ja niby zniszczę to Miejsce Przeznaczenia?" – Pomyślała, po czym udała się w drogę powrotną. Po wejściu do helikoptera, powiedziała do pilota:
- Zgadnij, gdzie znajduje się kolejne Miejsce Przeznaczenia.
- No nie wiem. – Powiedział pilot
- Na środku...Morza Czerwonego! – Powiedziała
- No to to już jest całkowita przesada! – Rzekł zdziwiony pilot.
\Ten dialog był taki zajebisty... <Ziew>/
Jednakchcąc nie chcąc, udali się w jego kierunku.
ヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノヽ( ͡°⏏ ͡°)ノ
Rozdział XX – Problem z Morzem Czerwonym.
Kiedy dolatywali do środka Morza Czerwonego, pilot zapytał się:
- Tylko jak Ty zniszczysz to Miejsce? Przecież nie możemy wylądować na wodzie, ~*A czemu nie? W końcu jesteście idealni.*~ a nawet jakbyśmy mogli, to nie mogłabyś wyjść, bo od razu wpadłabyś do morza. \Może by się utopiła i byłby spokój./ ~*Błagam cię...W innym opku tego typu przeżyła ponad pięć tysięcy metrów pod wodą, więc...*~ \;'-(/
- Mam pewien pomysł. W tym helikopterze jest przecież możliwość wysuwania podczas lotu drabinek. Moglibyśmy teraz wykorzystać tą \*tę/ opcję na Moim sprzęcie. Podmienilibyśmy drabinki z Moim sprzętem, i dzięki temu nie byłoby problemu ze zniszczeniem Miejsca. – Odpowiedziała Andromeda.
- W sumie dobry pomysł. – Powiedział pilot
Jak postanowili tak zrobili. Dziewczyna zajęła się podmienieniem drabinek ze swoim sprzętem. Kiedy to zrobiła, podlecieli do środka Morza Czerwonego, po czym pilot użył przycisku wysuwania sprzętu. Kiedy został ustawiony pod odpowiednim kątem, pilot wcisnął przycisk, odpowiedzialny za uruchamianie go. Po wystrzeleniu, z wody zrobił się wielki słup, który wzbił się w powietrze, a ziemia znajdująca się pod wodą została zniszczona. ~*Jakim cudem możliwe są takie bajery wysoko nad morzem, nie wiadomo.*~ Po tej akcji pilot wsunął sprzęt to helikoptera, po czym powiedział do Andromedy:
- Idź i ponownie podmień sprzęt z drabinkami.
\- A co ty, Grzegorzem jesteś, żeby mi rozkazywać? - Spytała kulturalnie (G)Andzia./
- Poczekaj. Nigdy nie wiadomo, czy kolejne Miejsce Przeznaczenia nie znajduje się na środku jakiegoś morza. ~*Czyżby przebłysk inteligencji? O.O*~
Dziewczyna włączyła internet w komórce, i weszła na odpowiednią stronę. Widniał na niej napis:
„Miejsce Przeznaczenia 22 – Środek Morza Martwego." ~*Ja ewidentnie nie chciałam, aby to opko było chociaż trochę ciekawe.*~
Kiedy to zrobiła, powiedziała do pilota:
- Lepiej nie podmieniajmy sprzętu z drabinkami. Kolejne Miejsce Przeznaczenia jest na środku Morza Martwego.
Kiedyto powiedziała, wyruszyli w drogę, \Co tu robi ten przecinek?/ ku Morzu Martwemu.
ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)ლ( ゚ꔢ ゚ლ)
Rozdział XXI – Szybka akcja ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ nad Morzem Martwym.
Kiedy helikopter doleciał już nad Morze Martwe, pilot nacisnął przycisk odpowiedzialny za wysuwanie sprzętu Andromedy. Kiedy został on już ustawiony pod odpowiednim kątem, naciśnięty został przycisk uruchamiający maszynę. Kiedy strzelono \Czemu jest tutaj tyle imiesłowów?/ ~*¯\_ツ_/¯*~ w środek Morza Martwego ponownie z wody utworzył się słup, który uniósł się w górę, a ziemia znajdująca się pod wodą została zniszczona.
\Ta akcja była tak zajebista, że aż mi farba na ścianie zaschła./
Po tej akcji Andromeda zeszła na dół helikoptera, aby podmienić maszynę z drabinkami. Kiedy już to zrobiła i weszła na pokład, powiedziała:
- Szybko dzisiaj poszło!
- No. ~*Jaka entuzjastyczna odpowiedź.*~ A tak w ogóle to zdążycie się uporać z taką liczbą Miejsc do 21 grudnia? Który dzisiaj jest?
Andromeda włączyła telefon. Na ekranie pokazała się data:
„12 grudnia 2012"
- Jeśli się pośpieszymy, to nic, oprócz naszych wrogów nie stoi nam na przeszkodzie do dokończenia zniszczeń. – Powiedziała Andromeda
\A zapewne wam się to uda, bo jesteście idealni./
Po tych słowach włączyła jeszcze raz telefon, tym razem aby zobaczyć gdzie w tej chwili muszą się dostać. Na ekranie pokazał się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 23 – Środek stolicy Holandii" ~*Bo po co pisać nazwę stolicy.*~
- Nareszcie jakaś normalna lokacja. Tym razem musimy lecieć do stolicy Holandii. – Powiedziała
Po tych słowach wyruszyli w drogę do stolicy Holandii...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Wiem, że ten rozdział był wyjątkowo krótki, ale szczerze nie miałam tutaj nic więcej do opisywania. :-) ~*To na jasną cholerę dałaś to Miejsce na Morzu Martwym? A poza tym, mogłabyś dać tutaj też jakieś przygody. Boże -_-*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕᗒ ͟ʖᗕ
Rozdział XXII – W Holandii
Kiedy helikopter przelatywał nad Holandią, pilot powiedział do Andromedy:
- Paliwo się kończy. Musimy lądować, jeśli nie chcemy się rozbić.
\Wydaje mnie się, że to kończenie się paliwa jest tu dawane tylko po to, aby przedłużyć *ekhm* *ekhm* akcję *ekhm* *ekhm*./
~*I dobrze ci się wydaje.*~
Kiedy wylądowali, okazało się, że w sumie nie jest tak daleko do środka stolicy. Andromeda udała się w drogę, a pilot poszedł szukać paliwa.
Kiedy doszła, okazało się, że środek stolicy Holandii to jakieś rondo*. \O, przypis będzie./ Na szczęście było ono puste. ~*No do cholery!*~ Dziewczyna weszła na jego środek, i zaczęła ustawiać sprzęt. Kiedy już to zrobiła, uruchomiła go. Po chwili rozległ się wielki huk, który rozniósł w pył całe rondo. Po tym zaczęła zbierać swój sprzęt, i ruszyła w drogę powrotną. ~*No jaka zajebista akcja, nie ma co.*~ Kiedy tak szła, zaczęła myśleć:
„Obyśmy zdążyli zniszczyć te Miejsca przed 21 grudnia..."
\Na sto procent zdążycie. W końcu aŁtoreczka nie pozwoliłaby wam na taki happy end./
Kiedy dochodziła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ \Ciebie ewidentnie trzeba dać do izolatki./ ~*;___;*~ do helikoptera, włączyła swój telefon, aby zobaczyć gdzie tym razem musi się udać.
„Oby nie znowu nad jakieś morze..." – Pomyślała
Tym razem jednak, telefon pokazał napis:
„Miejsce Przeznaczenia 24 – Chiny, Wielki Mur."
Kiedy do niego doszła, \Do czego? Do Muru?/ ~*Nie, do helikoptera.*~ \A. Ale to brzmiało tak, jakby doszła do tego Muru./ ~*Wiem*~ okazało się, że był on już zatankowany. Gdy do niego wsiadła, pilot powiedział do niej:
- Mam nadzieję, że kolejne Miejsce Przeznaczenia nie znajduje się na środku jakiegoś morza. \Niestety nie. Gdyby tak było, analiza poszłaby szybciej./
- Nie, następne znajduje się w Chinach, a dokładnie na Wielkim Murze. – Powiedziała Andromeda
- No to przynajmniej tyle. – Powiedział pilot
Po tej rozmowie wyruszyli w drogę do Chin.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Taknaprawdę to nie wiem, czy środek Holandii to rondo. Wymyśliłam to po prostu, bonaprawdę tego nie wiem. Nigdy nie byłam w Holandii. ~*Bo Internet i research nie istnieją.*~
(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)(♥ᴥ♥)
Rozdział XXIII – Witamy w Chinach. ~*Ogólnie to ja kiedyś nie miałam pomysłów na tytuły rozdziałów.*~ \To po co je pisałaś?/ ~*Aby cool wyglądało.*~ \. . ./
Kiedy helikopter dolatywał do Chin, Andromeda zauważyła coś naprawdę niepokojącego. Okolice Wielkiego Muru były całkowicie puste. ~*Czyli standard.*~
„To jest naprawdę dziwne. Przecież w Chinach mieszka tyle ludzi, zawsze byłaby tutaj chociaż mała grupka." \No co ty kurwa nie powiesz.../
Po wylądowaniu niedaleko Wielkiego Muru, dziewczyna zabrała swój sprzęt, i udała się w jego kierunku. Kiedy na niego weszła, udała się do jego środka, aby ustawić maszynę. Kiedy już to zrobiła, usłyszała za sobą kroki. Kiedy się odwróciła, ponownie zobaczyła swoich wrogów.
„No tak. Mogłam się tego spodziewać." – Pomyślała, po czym powiedziała:
- I znów Wy? Przecież wiecie, że nie macie ze Mną żadnych szans!
- Prędzej Ty z nami! Teraz My Ciebie wykończymy! – Powiedział Patryk
~*Kto tak kurwa gada?*~
Po tych słowach, tradycyjnie zaczęli ze sobą walczyć. Na początku wydawać by się mogło, że wygrają Patryk i Mateusz, jednak po 30 \Znowu liczebnik napisany niesłownie. . ./ minutach walki wygrała Andromeda. Wykorzystała to, co zrobiła w Muszynie, czyli pchnęła Mateusza w stronę przycisku uruchamiającego maszynę. Po chwili dało się słyszeć huk, który zrównał z Ziemią pół Wielkiego Muru.
- Co Ty zrobiłaś?! – Powiedział ze złością w głosie Patryk
~*- Ślepy jesteś, idioto? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie (G)Andzia.*~
- Sami widzicie. Po raz drugi wykorzystałam walkę, aby uruchomić maszynę. – Powiedziała ze śmiechem
~*
*~
Andromeda.
- Jeszcze się z Tobą policzymy! – Powiedział Mateusz
Po czym Patryk i Mateusz odeszli. Andromeda również zebrała się do odejścia, gdyż nie miała tutaj już nic do roboty. Wzięła swój sprzęt, i ruszyła w drogę powrotną. W czasie drogi wyjęła z kieszeni telefon, aby sprawdzić położenie kolejnego Miejsca Przeznaczenia. Na ekranie napisane było:
„Miejsce Przeznaczenia 25 – \Kraj pokemonami płynący./ Japonia, Tokio, Pierwsza napotkana szkoła."
„O tyle dobrze, że nie jest to środek jakiegoś morza, ani środek pustyni." – Pomyślała
Kiedy doszła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ już do helikoptera i weszła do niego, pilot zapytał się jej:
- I gdzie jest kolejne Miejsce Przeznaczenia? Znowu w domu jakiegoś prezydenta?
- Nie, tym razem jest w Japonii, a dokładniej w Tokio, w pierwszej napotkanej szkole. – Powiedziała Andromeda
Po tych słowach wyruszyli w drogę ku \Dżapanii/ Japonii...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Wiecie co? Wydaje Mi się, że jeśli opisuję walkę z wrogami Andromedy, to rozdziały są ciekawsze. :-) ~*Nie, nie są.*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗᕕ( ゚◡ ゚)ᕗ
Rozdział XXIV – Szybka akcja w japońskiej szkole. ~*A, szkoła. A ja przeczytałam pod koniec poprzedniego rozdziału "droga".*~
Kiedy Andromeda doleciała do Japonii, helikopter zatrzymał się kilka metrów od pierwszej szkoły.
- Dalej nie mogę lecieć, bo nie miałbym gdzie wylądować. – Powiedział pilot.
Po wylądowaniu dziewczyna zabrała swój sprzęt, i ruszyła poszukać jakieś szkoły. Po paru minutach drogi, dotarła do jakieś szkoły. Była ona zamknięta. \Przynajmniej chociaż raz coś chce utrudnić jej życie./
„Naprawdę? Znowu jestem zmuszona zrobić, to czego robić nie powinnam." – Pomyślała
Wzięła swój sprzęt, i nakierowała go na drzwi szkoły, do której chciała wejść, po czym wystrzeliła. Po chwili dało się słyszeć huk. Oprócz drzwi z Ziemią ~*Czemu znowu wielką literą?!*~ została zrównana cała szkoła.
„Przynajmniej nie muszę do niej wchodzić. Hehe." – Pomyślała ze śmiechem
\
/
Andromeda.
W drodze powrotnej do helikoptera, tradycyjnie włączyła telefon aby sprawdzić położenie następnego Miejsca Przeznaczenia. Na ekranie pojawił się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 26 – Góry Kantabryjskie" ~*Ave Google.*~
„No, czyli łącznie z tym Miejscem zostały Mi cztery Miejsca Przeznaczenia. \A, bo ona niszczy chyba do trzydziestego. OK./ To w sumie nie dużo." – Pomyślała
Kiedy weszła do helikoptera, powiedziała do pilota:
- A teraz nowość. Kolejne Miejsce Przeznaczenia znajduje się w górach, a dokładniej w Górach Kantabryjskich.
- To rzeczywiście jakaś odmiana. – Powiedział pilot
Po tej rozmowie, wyruszyli w kierunku Gór Kantabryjskich...
~*Ten rozdział był nudny jak plastyka u mnie w szkole.*~
ᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘᖗ⚆ω⚆ᖘ
\Co ty masz z tymi emotkami?/
~*A taka odmiana w oddzielaniu. ;P*~
\Ja nic nie mówię.../
Rozdział XXV – Problem w Górach Kantabryjskich ~*Uuu...Będzie gruuubo!*~
Kiedy helikopter dolatywał do Gór Kantabryjskich, Andromeda usłyszała alarm.
- Co się dzieje?! – Zapytała
\Świat się śmieje! Z waszego debilizmu, naturalnie./
- Coś się zepsuło. Zaraz się rozbijemy! – Powiedział pilot
Po kilku minutach helikopter uderzył w ziemię, i się rozbił. ~*Zdziwiłabym się, gdyby zaczął tańczyć Gangnam Style.*~ \Wyobraziłam to sobie./ Kiedy oboje wygrzebali się spod szczątków helikoptera, pilot powiedział:
- Postaram się go naprawić, a potem zorganizować skądś paliwo. Ty idź zniszczyć Miejsce Przeznaczenia.
Dziewczyna wzięła swój sprzęt który na całe szczęście był z tytanu, ~*Zapamiętaliście? To dobrze, bo niedługo matury, a pytanie o to, z jakiego materiału był sprzęt Andromedy na pewno będzie na tegorocznej.*~ więc nie ucierpiał. Kiedy Andromeda doszła do odpowiedniego Miejsca i ustawiła swój sprzęt, tradycyjnie uruchomiła go. Dało się słyszeć huk. Na szczęście nikt nie ucierpiał, i nikt nie przybiegł, bo oprócz Andromedy i pilota nie było tam nikogo. \No kurwa oczywiście./ Jednak połowa Gór Kantabryjskich została zmieciona z powierzchni Ziemi. ~*Brawo*~
Po wykonaniu zadania, dziewczyna udała się w stronę helikoptera, zobaczyć czy pilot jakoś go naprawił. Kiedy doszła, zobaczyła, że helikopter był już naprawiony, a pilot wlewał do niego paliwo. \Serio, ten unnamed pilot jest szybki./
- Skąd wziąłeś to paliwo? Przecież w górach oprócz Ciebie i Mnie nie ma żadnej żywej duszy. – Powiedziała Andromeda
- Udałem się w poszukiwaniu jakieś cywilizacji, i dotarłem do miasta, w którym kupiłem to paliwo. – Powiedział ~*Logiczne*~
Kiedy pilot kończył napełnianie paliwem helikoptera, dziewczyna włączyła swój telefon, aby sprawdzić gdzie teraz powinna lecieć. Telefon pokazał informację:
„Miejsce Przeznaczenia 27 – Stany Zjednoczone, wejście do parku Yellowstone."
Kiedy już to zrobiła, zwróciła się do pilota:
- Teraz musimy lecieć do \Kraju hamburgerami, ropą naftową i Donaldem Trumpem płynącego./ Stanów Zjednoczonych. Miejsce Przeznaczenia znajduje się przy wejściu do parku Yellowstone.
- Ciekawe miejsce na umieszczenie Miejsca Przeznaczenia. – Powiedział pilot
Kiedyhelikopter został napełniony paliwem, Andromeda i pilot wsiedli do niego, iruszyli w kierunku Stanów Zjednoczonych...
ᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰᘳ ͡° ͜ʖ ͡°ᘰ
Rozdział XXVI – Nocne ~*No oczywiście, że nocne, bo inaczej ktoś by naszej Mary Sue przeszkodził!*~ niszczenie w StanachZjednoczonych.
Kiedy helikopter dolatywał do Stanów Zjednoczonych, Andromeda mogła odetchnąć z ulgą. Była noc, i po ulicy rzadko, kto chodził. \Bo warum nicht./ Wylądowali w miejscowości, która znajduje się kilometr od parku Yellowstone. ~*Nawet nie napiszesz, moja dawna ja, jak nazywała się ta miejscowość?*~
- Dalej musisz iść sama. Nie mogę lecieć aż do Miejsca Przeznaczenia, bo nie miałbym gdzie zaparkować. – Powiedział pilot
Dziewczyna wzięła swój sprzęt i udała się w kierunku Parku Narodowego Yellowstone. Kiedy doszła do wejścia ustawiła swój sprzęt, po czym uruchomiła go. Po chwili można było usłyszeć huk, który rozniósł w pył pół parku Yellowstone. Po minucie ~*STOPER*~ od usłyszenia huku, do Andromedy przybiegł jakiś chłopak, na oko 10 letni. Zapytał się jej:
-, \Na luj tu ten przecinek?/ ~*Pytaj autokorektę Worda.*~ Co się tutaj stało?
- A nic nic. Po prostu jakiś nastolatek przyszedł tutaj, i zaczął bawić się materiałami wybuchowymi. – Skłamała Andromeda.
- Przynajmniej nikomu nic się nie stało. – Powiedział chłopak, po czym odszedł w kierunku swojego mieszkania.
\Ja rozumiem, że dziesięcioletnie dzieciaki jeszcze są głupie, no ale bez przesady./
Andromeda też udała się w drogę powrotną. Kiedy tak szła, postanowiła sprawdzić dzisiejszą datę. Na ekranie telefonu widniał napis:
„14 grudnia 2012"
~*Z logicznego punktu widzenia, powinni nie zdążyć. Z opkowego, zdążą.*~
„Ale ten czas szybko leci. Obyśmy zniszczyli wszystkie Miejsca Przeznaczenia przed 21 grudnia." – Pomyślała
\Oczywiście, że je zniszczycie, bo jesteście zdani tylko na aŁtoreczkę./
Po kilku minutach drogi, dziewczyna ponownie uruchomiła telefon, jednak teraz aby sprawdzić gdzie musi się udać. ~*To na chuj go wyłączała?*~ Na ekranie pojawił się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 28 – Afryka, Środek najbliższego lasu."
Kiedy doszła ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ do helikoptera, i weszła do niego, powiedziała do pilota:
- Przedostatnie Miejsce Przeznaczenia które muszę zniszczyć \Szkoda, że nie przedostatnie Miejsce w tym opku./ znajduje się w Afryce, a dokładniej w środku najbliższego lasu.
- Też pomysł. No ale cóż, jak trzeba to trzeba. – Powiedział pilot
Potych słowach ruszyli w kierunku Afryki...
⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏⤜(ʘ_ʘ)⤏
Rozdział XXVII – Z wizytą w Afrykańskim ~*Czemu słowo "afrykańskim" jest napisane wielką literą, skoro to nie jest początek zdania?*~ \Ich don't wiem./ lesie.
Kiedy dolecieli do Afryki, Andromeda ~*W ogóle, to czemu dałam jej takie chujowe imię?*~ \Ja mam to wiedzieć?/ zauważyła, że jak zwykle nie ma tam zimy, w sensie, że nie było tam śniegu. Helikopter wylądował niedaleko lasu.
Kiedy Andromeda wzięła swój sprzęt i wyszła, od razu pomyślała:
„A tutaj to jak zwykle. Ciepło, a właściwie gorąco." ~*Czego się spodziewasz po Afryce?*~
Dziewczyna jednak nie zastanawiając się dłużej \Idealny opis jej charakteru./ ruszyła w kierunku lasu. Kiedy do niego weszła, od razu zaczęły na nią siadać różne owady, np. komary. ~*A i tak nie zachoruje na malarię, bo po co.*~
„Ileż tu tego jest! Jak Afrykańczycy mogą tu wytrzymywać?" – Myślała
\Oni się do tego przyzwyczaili na przestrzeni wielu lat, debilko./
Kiedy dotarła już do środka lasu zaczęła ustawiać cały swój sprzęt do niszczenia Miejsc Przeznaczenia. Kiedy już to zrobiła, uruchomiła go. Po chwili rozległ się głośny huk. Na szczęście nikt nie przybiegł, gdyż był to środek lasu, i nikt tutaj nie mieszkał. ~*Zdziwiłabym się, gdyby ktoś tam jednak mieszkał.*~
Po wysadzeniu Miejsca Przeznaczenia, i przy okazji jeszcze pół lasu w powietrze, dziewczyna włączyła swój telefon. Chciała sprawdzić, gdzie znajduje się kolejne Miejsce. Jednak, jako iż była w lesie, to nie dochodziło tutaj połączenie internetowe.
\
/
„Świetnie. Mam nadzieję, że chociaż poza lasem ono będzie." – Pomyślała, po czym ruszyła w drogę.
Kiedy wyszła poza las, oczywiście ponownie włączyła komórkę, aby zobaczyć czy połączenie internetowe wróciło. Okazało się, że tak. Andromeda weszła na odpowiednią stronę, aby sprawdzić, gdzie znajduje się ostatnie ~*Ostatnie w sensie ostatnie, które musiała zniszczyć.*~ \;'-(/ Miejsce Przeznaczenia. Na ekraniku pojawiła się informacja:
„Miejsce Przeznaczenia 29 – Grecja, Rodos, Water World" ~*OMG, NAJLEPSZY PARK WODNY EVER! Polecam!*~
Po sprawdzeniu dziewczyna weszła do helikoptera, po czym powiedziała pilotowi:
- Ostatnie Miejsce Przeznaczenia które muszę zmieść z powierzchni Ziemi jest w Grecji, a dokładniej w Water World, który znajduje się na wyspie Rodos.
Potych słowach ruszyli w kierunku Grecji...
^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^^‿^
Rozdział XXVIII – Z wizytą na wyspie Rodos.
Kiedy helikopter dolatywał do Water World, Andromeda zobaczyła, że jest tam \Zmiana czasu./ pusto. ~*Standard*~
„Akurat o tej porze roku to raczej nie dziwne." – Pomyślała
Po wylądowaniu dziewczyna wzięła swój sprzęt, i ruszyła w kierunku wejścia do Water World. Kiedy doszła, okazało się, że wejście jest zamknięte. \Nareszcie coś jej życie utrudnia./
„Może będzie jakaś niedomknięta szpara, przez którą mogłabym wejść do środka, tak jak w Barcelonie?" – Pomyślała, po czym zaczęła szukać czegoś takiego.
Po 5 minutach szukania, Andromeda znalazła dość sporą, niedomkniętą szparę. ~*No kurwa oczywiście.*~ Na początku przełożyła przez nią swój sprzęt, a później sama do niej weszła. Po chwili znalazła się w środku Water World.
„Nigdy nie widziałam go zimą. Tak tutaj...inaczej..." – Pomyślała \A co myślałaś, idiotko? Że będzie tak jak latem?/
I rzeczywiście, w Water World było inaczej niż latem. Wszystkie zjeżdżalnie oraz zjazd w kształcie litery „U" ~*Jeżeli kiedykolwiek będziecie w Water World, POLECAM ten zjazd. Jest zajebisty.*~ były zamknięte. W basenach nie było wody. Widać było tylko kafelki, oraz drabinki które czekały aby służyć ludziom w następne lato. Lato, które miało nie nadejść. \Jebitny spoiler, ni ma chuja./ Miejsca, gdzie zwykle opalają się latem ludzie, były całkowicie puste. Jedynie widać było chodnik.
„Nie wierzyłam, że o tym kiedyś pomyślę, ale...strasznie tak tutaj." – Pomyślała Andromeda.
Jednak mimo wszystko ruszyła w odpowiednie miejsce. Kiedy już tam doszła, ustawiła swoją machinę, i już chciała ją uruchomić, kiedy usłyszała za sobą czyjeś kroki. Kiedy odwróciła się, zobaczyła ponownie swoich wrogów.
- To znów Wy? Przecież dobrze wiecie, że nie macie ze mną żadnych szans! – Powiedziała Andromeda
- Może nie mieliśmy z Tobą szans wcześniej, ale tym razem wykończymy Ciebie! – Powiedział Patryk
~*Kto...Tak...GADA?!*~
- A co Wam po tym będzie? Nawet jak Mnie wykończycie, w co wątpię, to 8 impulsatorów wcale nie uratuje świata przed zagładą! – Powiedziała ze śmiechem Andromeda.
- Ale przynajmniej go spowolni o 8 dni. – Powiedział Mateusz \A co to da? I tak się świat rozpierdoli, więc.../
Po tych słowach zaczęła się walka. Na początku wydawać by się mogło, że Patryk i Mateusz pokonają Andromedę, jednak pod koniec popełnili swój najgorszy błąd. Pchnęli dziewczynę na przycisk, który uruchamia maszynę. Po chwili usłyszeli huk, który rozwalił połowę Water World.
- Oj Wy to się na błędach raczej nie uczycie. – Powiedziała śmiejąc się Andromeda.
- Jeszcze policzymy się z Tobą! – Powiedzieli Patryk i Mateusz, po czym odeszli.
~*Niby kie...A, no tak. Przecież ostatnie Miejsce Przeznaczenia ma niszczyć razem z Grzegorzełem.*~
Andromeda również zebrała się do wyjścia. Oczywiście zabrała swoją maszynę, i poszła w kierunku helikoptera.
„No. I zniszczyłam wszystkie Miejsca Przeznaczenia, które musiałam. Teraz wystarczy lecieć tylko do 36 Miejsca Przeznaczenia, i czekać tam na Grzegorza." – Pomyślała Andromeda
Kiedy tak szła, po raz ostatni włączyła stronę internetową, aby sprawdzić, gdzie znajduje się 36 Miejsce Przeznaczenia. Na stronie pokazała się informacja:
„Miejsce Przeznaczenia 36 – Antarktyda" \No kuźwde, zero oryginalności./
„W sumie nie dziwne. Była Grenlandia, to czemu nie może być Antarktydy?" – Pomyślała
Kiedy doszła do helikoptera, i weszła do niego. ~*CO TU ROBI KROPKA, TO JASNEGO KURWINOKSA?!*~ Powiedziała pilotowi:
- To już wszystkie Miejsca Przeznaczenia które miałam zniszczyć. Teraz musimy lecieć do 36 Miejsca, i tam czekać na Grzegorza. Miejsce to znajduje się na Antarktydzie.
Potych słowach ruszyli na drugi kraniec świata, czyli na Antarktydę...
ᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗᕙ(⇀ ͜ʖ↼)ᕗ
Rozdział XXIX – W drodze na Cypr~*er*~.
Tymczasem Grzegorz\eł/ zmierzał ku 30 Miejscu Przeznaczenia. Kiedy doleciał, i wylądował, zaczął szukać największego banku w kraju, czyli budynku w którym znajdowało się Miejsce Przeznaczenia. ~*Mimo iż wcześniej to nie było kuźwa wspomniane. -_-*~ Kiedy doszedł do banku, pomyślał:
„Wcale on taki duży nie jest, ale tutaj nie ma już wyższych banków."
Kiedy do niego doszedł, okazało się, że jest zamknięty. \Jeeej!/
„No pięknie. I jak ja się tam dostanę?" – Pomyślał
Po paru minutach szukania zobaczył jakąś szparę, w której mógł się zmieścić on, jak i jego sprzęt do niszczenia. ~*No kurwa mać ja pierdolę!*~ Najpierw włożył do środka pomieszczenia maszynę, a potem sam wszedł.
„Dziwnie tak tutaj jest..." – Pomyślał po zobaczeniu wyglądu budynku.
I rzeczywiście. W banku były pozamykane stanowiska, ściany były gdzieniegdzie w pajęczynach, gdyż bank był zamknięty od dawna \i o czym nie wspomniałam, bo po chuj/. Drzwi były zardzewiałe, i kiedy próbowało się je otworzyć – skrzypiały.
Jednak Grzegorz nie przejął się tym zbytnio, i poszedł na środek banku, czyli do Miejsca Przeznaczenia. Kiedy już tam się znalazł, ustawił maszynę i uruchomił ją. Po chwili dało się słyszeć huk, który rozwalił połowę banku. Po zabraniu sprzętu, i ruszeniu w drogę, Grzegorz wyjął z kieszeni swój telefon, i wszedł na stronę internetową o której powiedziała mu Andromeda, aby zobaczyć gdzie znajduje się 31 Miejsce Przeznaczenia. ~*Zajebista akcja, nie ma co.*~ Na ekranie pojawił się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 31 – Środek Trójkąta Bermudzkiego." ~*O, będzie bardzo krótki rozdział.*~
„Serio? I jak ja niby mam to zrównać z Ziemią?" – Pomyślał Grzegorz
\Na stówę coś wymyślisz. W końcu jesteś Gary Stu, czyż nie?/
Jednaknie przejął się tym zbytnio, i ruszył w kierunku helikoptera, którym leciał. Powejściu, do niego, ~*Ten przecinek to ewidentna przesada.*~ ruszył w kierunku Trójkąta Bermudzkiego...
【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】【' ε '】
Rozdział XXX – Nad Trójkątem Bermudzkim
~*Jeszcze tylko pięć rozdziałów do końca.*~
Kiedy Grzegorz dolatywał do Trójkąta Bermudzkiego, zaczął się zastanawiać:
„I jak ja niby mam zniszczyć to Miejsce Przeznaczenia? Przecież jest ono na środku morza."
Po chwili jednak wpadł na pomysł. W jego helikopterze była przecież możliwość wysunięcia drabinek. \No ależ oczywiście./ Postanowił podmienić drabinki na swój sprzęt. Jak postanowił, tak zrobił. Włączył w helikopterze autopilota, aby helikopter nie spadł do wody, po czym zszedł na dół helikoptera, aby podmienić drabinki ze swoim sprzętem. Kiedy już to zrobił, wszedł na górę.
Po wejściu, nacisnął przycisk, odpowiedzialny za wysuwanie sprzętu. Kiedy maszyna została ustawiona pod odpowiednim kątem, Grzegorz nacisnął przycisk odpowiedzialny za jej uruchamianie. Po chwili dało się słyszeć huk, pod wpływem którego stworzył się słup wody, który wzbił się w powietrze. Ziemia która znajdowała się pod wodą została rozniesiona w pył, a tym samym zniszczone zostało Miejsce Przeznaczenia.
~*Jaka zajebiiista akcja. <Ziew>*~
Po wykonaniu zadania, Grzegorz zszedł na dół, aby ponownie podmienić sprzęt z drabinkami. Kiedy to zrobił, i wrócił na górę, włączył telefon, aby zobaczyć gdzie znajduje się kolejne Miejsce Przeznaczenia. Na ekranie pojawiła się informacja:
„Miejsce Przeznaczenia 32 – Anglia, Londyn, Big Ben." ~*Ben...Hyhyhy*~ \Przestań oglądać te Let's Play z "Factum Solus".../ ~*KUBIK! xD*~
\
............................................________
....................................,.-'"...................''~.,
.............................,.-"..................................."-.,
.........................,/...............................................":,
.....................,?......................................................,
.................../...........................................................,}
................./......................................................,:'^'..}
.............../...................................................,:"........./
..............?.....__.........................................:'.........../
............./__.(....."~-,_..............................,:'........../
.........../(_...."~,_........"~,_....................,:'........_/
..........{.._$;_......"=,_......."-,_.......,.-~-,},.~";/....}
...........((.....*~_......."=-._......";,,./'..../"............../
...,,,___.'~,......"~.,....................'.....}............../
............(....'=-,,.......'........................(......;_,,-"
............/.'~,......'-...................................../
.............'~.*-,.....................................|,./.....,__
,,_..........}.>-._...................................|..............'=~-,
.....'=~-,__......',.................................
...................'=~-,,.,...............................
................................':,,...........................'..............__
.....................................'=-,...................,%'>--==''
........................................_..........._,-%.......'
...................................,
/
„Czyli teraz do Londynu..." – Pomyślał, po czym ruszył w drogę.
Grzegorzwyłączył w helikopterze autopilota, i wyruszył w kierunku Anglii...
~*Po chuj się powtarzać?*~
ᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷᑫ૦ઁヮ૦ઁᑷ
Rozdział XXXI – Szybka akcja ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ w Londynie.
Kiedy Grzegorz dolatywał do Londynu, zobaczył, że obecnie jest tam noc. \NO DO KURWY NĘDZY!!!/ ~*To opko jest tak chujowe, że jesteście świadkami pierwszego wkurwienia się Rivienny w jej życiu.*~
„Całe szczęście. Przynajmniej nikt nie przybiegnie, kiedy rozlegnie się huk." – Pomyślał
Jednak, nie wszystko poszło tak pięknie. Kilka metrów przed zegarem Big Ben w helikopterze skończyło się paliwo. Kiedy chłopak wylądował, pomyślał z ulgą:
„Na szczęście na taką okazję wziąłem butlę z benzyną." \<Przypierdala pięścią w ekran komputera.> KURWA!!!/ ~*Nigdy cię takiej złej nie widziałam.*~
Postanowił, że helikopter napełni paliwem po powrocie. Jako, że nie miał daleko do kolejnego Miejsca Przeznaczenia, wziął swój sprzęt, i ruszył w kierunku Big Bena. Kiedy do niego wszedł, pomyślał:
„Jak tutaj ciemno! No, ale w sumie nie dziwne. To jest środek zegara." ~*Captain Obvious to the rescue!*~
Po chwili zajął się ustawianiem swojego sprzętu. Kiedy już to zrobił, uruchomił go. Po chwili rozległ się wielki huk, który zrównał z Ziemią pół Big Bena.
„Przynajmniej będzie łatwiej Mi wyjść." – Pomyślał ze śmiechem
\
/
Grzegorz.
Kiedy wyszedł z resztek Big Bena, udał się w kierunku helikoptera. Podczas drogi, pomyślał:
„Byłbym zapomniał. Przecież muszę sprawdzić, gdzie teraz trzeba lecieć!"
Po chwili wyjął z kieszeni telefon, i włączył odpowiednią stronę internetową. Na ekranie pokazał się napis:
„Miejsce Przeznaczenia 33 – Granica Polsko – Niemiecka" ~*Komuś chyba się pomysły kończyły.*~
„Czyli teraz muszę udać się w tamte tereny..." – Pomyślał
Kiedy Grzegorz doszedł ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ już do helikoptera, wszedł do niego, aby wziąć butlę z benzyną. Kiedy to zrobił, wysiadł z helikoptera, i zaczął napełniać go benzyną.
„Jak
ie/dobrze, że o tym pomyślałem." – Myślał
Kiedy helikopter napełniony był już do pełna benzyną, Grzegorz wsiadł do niego, i ruszył w kierunku granicy Polsko – Niemieckiej...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
Wiem, że dziwne wybrałam umiejscowienie kolejnego Miejsca Przeznaczenia, ale po prostu nie miałam już pomysłów, więc dlatego dałam granicę Polsko – Niemiecką. :-) ~*To po chuj pisałaś, skoro nie miałaś pomysłów?*~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
ᕮ╭͜ʖ╮ᕭᕮ╭͜ʖ╮ᕭᕮ╭͜ʖ╮ᕭᕮ╭͜ʖ╮ᕭᕮ╭͜ʖ╮ᕭᕮ╭͜ʖ╮ᕭ
Rozdział XXXII – Spotkanie na granicy Polsko –Niemieckiej. ~*Na cholerę napisałam "polsko-niemieckiej" wielkimi literami?*~
Kiedy Grzegorz doleciał już do granicy, okazało się, że nie przejeżdżał tamtędy żaden samochód.
„Dziwne. Z tego co Mi wiadomo, to powinien tędy przejechać przynajmniej JEDEN samochód lub autokar..." – Pomyślał
Jednak nie przejął się tym zbytnio. \Bo to jest logiczna reakcja./ Kiedy wylądował i wziął swój sprzęt, udał się w kierunku odpowiedniego miejsca. Po ustawieniu sprzętu, tradycyjnie chciał go uruchomić. Jednak, nim to zrobił, usłyszał za swoimi plecami czyjeś kroki. Odwrócił się. Kiedy to zrobił, ujrzał za swoimi plecami...Patryka i Mateusza, czyli wrogów jego, i Andromedy. \Jakbyśmy nie wiedzieli, kim oni byli.../
- No proszę, proszę. Kogo My tu mamy. – Powiedział drwiąco Grzegorz.
- Poddaj się, nie masz z nami żadnych szans! – Powiedział Patryk
- Raczej Wy, ze Mną! – Powiedział Grzegorz
~*Czuję się jak w przedszkolu...*~
\Nie tylko ty./
Po tych słowach zaczęli ze sobą walczyć. Na początku wydawać by się mogło, że wygrają Patryk i Mateusz, jednak po kilku minutach, popełnili oni swój najgorszy błąd. ~*Urodzili się? A nie, to nastąpiło już dawno.*~ Pchnęli Grzegorza na przycisk odpowiedzialny za uruchamianie maszyny. Po chwili rozległ się huk, który rozwalił granicę Polsko – Niemiecką, oraz kawałek Niemiec. ~*Idę zajebać dawną siebie, zw.*~
- To było bardzo mądre. – Powiedział z ironią w głosie Grzegorz.
- To jeszcze nie koniec! Policzymy się jeszcze! – Powiedział Mateusz, po czym razem z Patrykiem odeszli.
Grzegorz też zabrał swoją maszynę, i udał się w kierunku helikoptera. Kiedy tak szedł, tradycyjnie włączył swój telefon, aby zobaczyć położenie kolejnego Miejsca Przeznaczenia. W telefonie pokazała się informacja:
„Miejsce Przeznaczenia 34 – Polska, Stręgielek, Ośrodek „Omega"." ~*Koniec świata...Ja to gówno w podstawówce pisałam!*~ \;__________;/
„To ten ośrodek biura, które organizuje między innymi zielone szkoły, czyli biura „Klub Przygoda"..." – Pomyślał
~*
*~
Podojściu ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ do helikoptera, i wejściu do niego, Grzegorz udał się w kierunkuStręgielka...
☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞☞ ͡⎚ᴥ ͡⎚☞
CDN, bo pierdolnął limit tekstu. ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top