Dialogi time, czyli "Dziwny wilk" [One-Shot]
Oceniają:
~* - Ja
| - Slade
* - Brother Blood
Dodaję tę analizę, abyście nie płakali, że do wielkiej aktualizacji musicie czekać do najbliższej, większej przerwy w szkole, czyli pewnie do października. W każdym razie, to opowiadanie można by z powodzeniem przerobić na dramat, tak dużo ma dialogów. Miało być ciekawe, a wyszło gaffno.
~*Boże, co ja kiedyś ćpałam?*~
|mcChicken? xD|
~*Nigdy więcej nie oglądasz ze mną walkthrough z modów do Half-Life na YouTube nagrywanych przez Bolloxed. ;_;*~
|:<|
*Wy to macie problemy...*
~*Bo najpierw czytam komentarze, a ten podłapuje to, co najwięcej razy się powtarza. ;-;*~
*Boże ;_;*
Zaczynajmy!
__________________________________________
Dziwny wilk
*Tytuł ambitny w chuj.*
~*Kiedyś nie miałam talentu do wymyślania tytułów.*~
|I ogólnie do pisania opowiadań.|
~*To jest wiadome nie od dziś.*~
Pewnego razu, żył sobie chłopak, o imieniu Dawid. ~*Pierwsze zdanie, a ja zaczynam mieć wrażenie, że byłam bajkopisarzem.*~ *Dziecinność to podstawa, widzę.* Od dawna marzył, aby choć na chwilę zobaczyć wilka. |Ale naciągane...| Interesował się nimi odkąd pamiętał, co w praktyce oznacza 12 lat. ~*AAA!!! LICZEBNIK NAPISANY NIE SŁOWNIEEE!!! ;_;*~ Pewnego dnia, kiedy wychodził ze swojego domu do sklepu, zobaczył przed wejściem na klatkę schodową...wilka. ~*Warum nicht.*~
Miał on dosłownie srebrną skórę, ~*Wielki Elektronik?*~ co było bardzo dziwne u wilków. *Co ty nie powiesz...* Jego łapy były średniej wielkości, a pazury ostre, na tyle, że mogłyby zadrapać człowieka na śmierć. |Ale wilk nie mógł zrobić nam przysługi i zajebać Dejwida Koperfilda.| Jego oczy były w połowie niebieskie, a w połowie szare. *Bo to jest normalne. <- Kropka żenady.* Wilk miał średniej długości uszy.
„Wilk w mieście? To trochę dziwne. Ale w sumie...niedaleko jest las, ~*Który pojawił się na dwie sekundy, aby można było dać drętwe usprawiedliwienie.*~ więc mógł tu przyjść." – Pomyślał chłopak.
Wilk patrzył się na niego takim wzrokiem, jakby chciał powiedzieć:
~*"Dasz mi autograf Stefka z "E=mc²"?*~
|Ech... -.-|
~*:D*~
- Dasz Mi coś do jedzenia?
Dawid poszperał w plecaku, i znalazł kanapkę z mięsem. *Która zmaterializowała się od tak.* Wyjął z bułki mięso, *Przecinek, weź spieprzaj!* i dał je wilkowi. Oczywiście wilk zaraz zjadł mięso. Od tego czasu coś się zmieniło. ~*Wilk przeszedł na jedzenie wrzosu jak jeden z mych kotów?*~
|*
*|
~*Śmiejcie się, śmiejcie, ale jeden z moich kotów serio wcina wrzos. I krówki (te cukierki, jak coś ;-;). I rośliny. I wszystko, co da się zjeść. Nawet parówki.*~
|*;___;*|
Wilk przychodził pod klatkę schodową, nawet gdy nie był głodny. ~*A może był głodny, tylko jeszcze o tym nie wiedział?*~ Pewnego dnia, Dawid powiedział:
- A może chcesz wilku, abym Cię *List time!* przygarnął.
- No przydałoby się. Przychodzę tutaj, aby mnie myśliwi nie zabili. ~*A czy ci myśliwi mają maski przeciwgazowe, niebieskie oczy, karabiny i mówią jakby mieli komunikator w gardle? Jeśli tak, to wiedz, że nie jesteśmy bezpieczni.*~ *<Rozmyśla, jakby odciąć Ramoninth dostęp do Internetu.>* ~*EJJJ!*~ *>:D* – Powiedział wilk.
*A poza tym, skoro kufa umiesz mówić, to na choj nie powiedziałeś o co ci chodzi wcześniej?*
~*Rosyjska logika, widzę.*~
- Ty umiesz mówić? – Zapytał się Dawid. |*Dejwid|
- Tak. Jestem ostatnim wilkiem, a właściwie wilczycą, z rodu wilków, które umieją mówić. – Powiedział wilk.
~*Co w przyszłości NIGDY nie zostanie jakoś użyte. Jajz.*~
- To dziwne. Nie słyszałem nigdy o takim rodzie wilków. Ale mniejsza z tym. Choć ze mną do domu. – Powiedział Dawid.
|Razem przejmiemy władzę nad światem używając do tego zdań pojedynczych. I miło, że przyjmujesz jakiegoś obcego kundla do domu. -_-|
Kiedy weszli do mieszkania, Dawid zapytał się:
- Ale właściwie dlaczego jesteś ostatnią wilczycą z tego rodu? I czemu ścigają Cię myśliwi?
- Kiedy miałam 10 lat, myśliwi ~*Swoją drogą, jeśli wśród nich byłyby istoty w białych kombinezonach z ludzką czaszką na ramieniu, czerwonym otworem w miejscu oczu i karabinem strzelającym pewnymi kulami energii, to byłoby znacznie gorzej.*~ |Drodzy czytelnicy, Ramoninth ma obecnie fazę na gry Valve, więc nawiązania do "Half-Life" będą normą.| zabili całą Moją rodzinę, i chcieli zabić także Mnie. Na szczęście udało Mi się uciec, i już przez 5 lat, uciekam od myśliwych. A ścigają Mnie z powodu skóry. Jest ona podobno wyjątkowa, i można na niej podobno dużo zarobić. – Powiedziała wilczyca.
~*Albo chcą wskrzesić Wallace Breena w ten niekonwencjonalny sposób.*~
|Mówiłem?|
- Ehh. Współczuję Ci rodziny. A co do tej skóry, to od zawsze zabijano zwierzęta albo dla mięsa, ~*Wegetarianie to dziwni ludzie. Kochają zwierzęta, ale wpieprzają im jedzenie.*~ |Jezu xD| albo dla skóry. – Powiedział Dawid.
- Wiem. Rodzice Mi o tym opowiadali. – Powiedziała wilczyca.
- A tak w ogóle to jak się nazywasz? – Zapytał się chłopak.
|- HIMLEHAUAHEHAHEYAHA, ale możesz mi mówić HYEHEUHIMEUZIMLEAA. - odpowiedziała wilczyca.|
~*I właśnie dlatego już nigdy nie obejrzysz ze mną żadnego walkthrough z modów do Half-Life, nagranych przez Bolloxed.*~
|;'-(|
*Co ja się z wami mam...*
~*|:DDD|*~
*-_-*
- Nazywam się Andromeda. A Ty? – Powiedziała wilczyca.
- Ja nazywam się Dawid. – Odpowiedział chłopak.
I tak gadali ze sobą jeszcze z godzinę, i nadeszła już pora, kiedy trzeba było iść spać.
*Bo po chuj wymyślać, o czym gadali.*
Następnego dnia, Dawid powiedział do wilczycy:
~*- Co sądzisz o obecnej sytuacji pogodowej w USA?*~
*MSN też trzeba ci zablokować.*
- Chciałabyś pójść ze mną na spacer do Powsina?
- Tak. Ale skąd weźmiesz smycz? Przecież takie zwierzęta jak ja, w Powsinie podobno trzeba prowadzać na smyczy. – Powiedziała Andromeda.
|A skąd ona to wiedziała, tego nikt nie wie.|
- Mam smycz po starym psie, który dwa lata temu wpadł pod samochód. – Powiedział Dawid.
*Co z tego, że nie zostało to wspomniane wcześniej.*
Kiedy chłopak wyciągnął smycz z szafy i ubrał buty, zawołał wilczycę, zapiął jej smycz na obroży ~*O której wcześniej nie było wspomniane.*~ i wyszedł na spacer. Kiedy doszli do Powsina, dużo ludzi zaczęło się im przyglądać z zaciekawieniem. Zadawali również pytania. Jakiś chłopiec zadał nawet pytanie:
- A czy ten wilk umie mówić?
- Nie wygaduj głupstw. Zwierzęta nie potrafią mówić. – Powiedziała mama chłopca.
- Oj, proszę pani... To tylko dziecko. – Powiedziała wilczyca.
- A jednak umie mówić! Ale jakim cudem? – Zapytała się jedna pani.
~*Początek tego dialogu był tak naciągany, że to aż nieprawdopodobne.*~
Wilczyca opowiedziała im o tym, oraz swoją historię. *Idiotka*
Po godzinie zadawania pytań, wszyscy zebrani rozeszli się w swoją stronę. Dawid, powiedział do wilczycy:
- Widać się Tobą zainteresowali.
*No You Don't Say...*
- No w końcu nie na co dzień spotyka się wilka, który umie mówić ludzkim głosem. – Powiedziała wilczyca.
Po godzinie spaceru po Powsinie, Dawid, wraz z wilczycą udali się w stronę domu. Kiedy weszli do mieszkania, Dawid powiedział:
- Mam taki trochę nietypowy pomysł. Może wyszlibyśmy na nocny spacer?
|( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)|
~*Ech... -_-*~
- Ale może być niebezpiecznie. Nie wiesz ile złodziei, itd. Grasuje *Co tu robi wielka litera?!* w mieście? – Powiedziała wilczyca.
- No choć. Nic nam się nie stanie! – Nalegał Dawid.
- No dobra. Ale żeby potem nie było, że nie ostrzegałam. – Powiedziała wilczyca z niepokojem w głosie.
O godzinie 22:00 Dawid wyciągnął z szafy smycz, zawołał Andromedę, czyli wilczycę, ~*Bo żeśmy zapomnieli, o kogo chodzi...*~ przypiął jej smycz do obroży i razem wyszli na nocny spacer. Szli już godzinę, i nic się nie działo.
- Widzisz? Nic się nie dzieje. Niepotrzebnie się martwiłaś. – Powiedział Dawid.
- Nie chwal dnia przed zachodem słońca. – Odpowiedziała na to Andromeda.
~*O CHUJ, PRZYSŁOWIE W OPKU! OOO.OOO*~
|OOOOOOOOOOOOOOOOOOOO.OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO|
Po 10 minutach drogi, które wydawały się trwać więcej niż 10 minut, Dawid powiedział:
- Chciałabyś, abym Cię rozpiął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Błagam...*~ ze smyczy?
- Tak. I spokojnie, nigdzie nie ucieknę. – Powiedziała ze spokojem w głosie wilczyca.
Dawid rozpiął |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Ja nic nie mówię...*~ Andromedę ze smyczy. Po kolejnych 10 minutach drogi, kiedy chcieli skręcić, ktoś, z pistoletem w dłoni wyskoczył przed nich. ~*Od tak, dla jaj. A poza tym, jesteście pewni, że nie miał okularów i specyficznego ubioru?*~ |*ECHHH*| ~*:D*~ Chciał zabić Dawida, jednak Andromeda wyskoczyła w obronie swojego pana. Osoba z pistoletem strzeliła Andromedzie w łapę, jednak wilczycy udało się zadrapać napastnika na śmierć. *<Ziew>*
Po tym zdarzeniu, Dawid i Andromeda wrócili do domu. Woleli nie ryzykować. Kiedy weszli, Dawid poszedł do łazienki po bandaż, i zaczął opatrywać ranę wilczycy. Kiedy to robił, powiedział:
~*- Ziemniaki*~
|Co "Ziemniaki"?|
~*Głodna jestem.*~
|Przecież niedawno wpierdoliłaś dwa krążki ryżowe z Nutellą, dwa z masłem orzechowym i duży jogurt. -.-|
~*Ale nadal jestem głodna! W końcu mam okres! xD*~
|;_;|
- Dziękuję, że Mnie uratowałaś.
- Nie ma za co. A na przyszłość nie wychodź w nocy z domu na spacer. – Powiedziała Andromeda.
- Teraz już się nauczyłem. – Powiedział chłopak.
~*|*<Zieeew>*|*~
Po miesiącu łapa wilczycy wyglądała normalnie. Od tego czasu, nie mieli żadnych problemów.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Od Autorki
~*Awww yeeeah! Teksty, które lofciam analizować!*~
I jak? Pomysł na opowiadanie wpadł Mi kiedy byłam w Powsinie, i pomyślałam, że je zapiszę, i umieszczę Wam na blogu. ~*Bo kiedyś moje łopka publikowałam na blogu. Raz miałam na jednym z kont nick "Chodząca Zagłada". xDDD*~
|*
*|
Wiem, że dialogów jest od groma, ale nie ma co tu za dużo opisów dawać. :-) *Weź się utop.*
------------------------------------------------------------------------------------------- __________________________________________
Uch, nareszcie to zanalizowaliśmy. To opko było tak nudne, że bądźmy szczerzy, gdybym nie zobaczyła go w folderze z starymi one-shotami, to nadal bym o nim nie pamiętała. Po prostu nie działo się tutaj nic ciekawego. Jednak, już bez zbędnego przedłużania, przejdźmy do naszych małych analiz.
~*W tym opku wkurwiała mnie jego bezsensowność. Serio, tak samo jak "Opieka" i "Poszukiwania" nie wnosił kompletnie nic. Nie działo się tutaj nic ciekawego i wszystko wydawało się być wepchnięte na siłę. Po prostu jest to zbędny zapychacz mojego folderu z one-shotami. Nie wiem, dlaczego go napisałam, ale to była tylko ewidentna strata czasu. To łopko powinno zostać spalone i zapomniane.*~
|W tym opowiadaniu denerwowała mnie jego forma. Rozumiem, że w opowiadaniach dialogi również muszą się pojawiać, chyba że bohaterowie to niemi ludzie, ale bez przesady. To jest epika, a nie dramat, a dialogów tu od groma. Na dodatek to łopatologiczne łopko zawiera jak najmniej opisów się dało. W epice wszystkiego powinno być po równo, aby nie miało się wrażenia, że trafiło się na jakieś połączenie gatunków literackich.|
*W tej historii, poza wyżej wymienionymi wadami, wkurzały mnie sytuacje pojawiające się z dupy. No, bo na przykład nigdzie wcześniej nie zostało wspomniane, że Dawid miał psa lub w okolicy jego domu był las. Tak samo jak historia Andromedy, która później nie została w żaden sposób wykorzystana. Przez to, opko stawało się sztuczne i nie chciało się go czytać, a takiego czegoś powinno się unikać.*
Wspólnie: Ale gdyby przebudować tę historię, mogłaby być całkiem ciekawa!
__________________________________________
Wkrótce:
"Początki, czyli "Retconning", część 1 i 2."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top