Co tu się odpartacza, czyli "Sąsiedzi - 2029, część 2".
Tę analizę dedykuję
Ponieważ jej wczorajszy, wieczorny spam komentarzami pod ostatnią analizą był powodem, dla którego pierwszy raz, w tygodniu roboczym, na noc wyciszyłam telefon. Gratulacje. xDDD
____________________________________________
Oceniają:
~* - Ja
| - Slade
[] - Vega
~ - Grzegorz Antychryst
Jest to druga część tego gówna z poprzedniej analizy i jednocześnie ostatnia część tej niedorozwiniętej sagi. Później, pozostanie jeszcze do zjechania nieodnowiona wersja "Kierunek - Zagłada" i wreszcie będę mogła przejść do normalnych opowiadań. W każdym razie, JA NAPRAWDĘ NIE WIEM, CO ĆPAŁAM PISZĄC TO. W niektórych miejscach ta część po prostu kuźwa nie ma sensu, przynajmniej moim zdaniem. Jedyne, co lubię w tej części, to czwarty rozdział.
|Dlaczego lubisz czwarty rozdział?|
~*Nie mogę powiedzieć, bo nie będzie niespodzianki.*~
[Aż nie mogę się doczekać, co tam jest.]
~Nie tylko ty.~
[Będziemy napierdalać wiadomo jakimi żartami? :D]
|Vego! xD|
[No co? :D]
Zaczynajmy!
____________________________________________
Prolog
Po zniszczeniu [gówna] |Pierwsze zdanie, a Vega już o sraniu. xDDD| [:D] świata, ci, którzy przeżyli musieli sobie radzić. Jedzenia i wody było bardzo mało i szczytem ~NATO~ szczęścia było znalezienie czegoś na więcej niż jeden dzień. Ogólnie szczytem szczęścia było także znalezienie czegokolwiek zdatnego do jedzenia i picia. Również praktycznie nie było się gdzie schronić przed różnymi zjawiskami meteorologicznymi, typu burza czy [latająca dupa]
~
~
~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD JEBŁAM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
|<Wybucha niekontrolowanym śmiechem.>
XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|
[:D]
grad, gdyż ponad połowa budynków została zniszczona w czasie apokalipsy. Także wszystkie wirusy różnych chorób szybciej się mutowały, przez co gdy ktoś zachorował to najczęściej umierał. Bardzo rzadko osoba, która zachorowała wyzdrowiała.
Jedynymi osobami, których konsekwencje apokalipsy nie dotykały, byli Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda i Diana. ~No ależ kurwa oczywiście. Jebane Mary Sue i Gary Stu. -.-~ Bowiem do ich bazy w ogóle nie doszła fala uderzeniowa wywołana upadkiem asteroidy, gdyż była ona (baza) [*(dupa)] ~*XDDDDDDDDDDDDDDDD*~ otoczona polem dźwiękoszczelnym oraz takim, które nie przepuszczało nikogo ani niczego. Także nie brakowało im jedzenia i wody, gdyż już wcześniej zaopatrzyli się w bardzo duże zapasy, aby nie musieć opuszczać bazy. [Jebani cheaterzy. Dr. Hax by się z tym rozprawił.] Jako iż budynek bazy był sterylny, nie dotykały ich żadne choroby, dzięki czemu mieli jeszcze większe szanse na przeżycie.
W swojej bazie natomiast, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda i Diana ~**Dojebanna*~ |JEZU XDDD| ~*:D*~ kombinowali jakby przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze, Klarze i Danielowi |*Fallow-deerowi| w ich prawdopodobnym, nowym celu jakim mogłoby być zniszczenie wszystkich innych istniejących planet, a nawet Wszechświata. ~:D~ Nie mogli oni jednak nic sensownego wymyślić. Fakt, mogliby jakoś skrzywdzić Laurę, jednak woleli nie ryzykować, szczególnie po tym, jak Vivian poszła porwać Laurę i już nigdy więcej [się] nie [zesrała] |Vego, błagam. xDDD| [Żarty ze srania są najlepsze! :D] wróciła. Mogliby również zabić Grzegorza dezintegrując go, ale wtedy nadal zostałaby tylko Laura, a sam Grzegorz w końcu i tak by powrócił. Mogliby również zabić Klarę i Daniela, |*Fallow-deera| ale to nic by nie dało, bo przecież Grzegorz i Laura nadal by żyli i mogliby sami zrealizować ich prawdopodobny cel. ~Kurwa, jakie drzewka decyzyjne. Jak na WOS-ie w gimnazjum. xD~ Nie mogli oni nic wymyślić, aby ich na długo unieszkodliwić...
Aż w pewnym momencie, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ powiedział:
- Eh...Wiem, że to może się dla nas źle skończyć, ale no trzeba jakoś skrzywdzić Laur[k]ę. Najlepiej doprowadzić do jej trwałego |gwałcenia| ~*Slade! xD*~ |No co? xD| kalectwa lub po prostu na długo uszkodzić. Wtedy może Grzegorzowi odechciałoby się realizować ten cel. ~Zatańczyłbym na jej grobie i dalej realizowałbym swój cel. :>~ Ale przed tym, wypadałoby jakoś unieruchomić Grzegorza, np. wpychając go z dużą siłą na jedną ze ścian, w której jest generator [latającej dupy] |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~Fani nas zajebią. xDDD~ ~*xDDDDDDDDDD*~ prądu. Wtedy poraziłby go prąd, straciłby przytomność i |łatwiej byłoby go zgwałcić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~Co. ;_;~ |xD| nie mógłby pomóc Laurze.
- A skąd wiesz, że ma on w tym swoim statku kosmicznym generatory [latających dup] ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Błagam. xD~ [:D] prądu? – Spytała Diana. ~**Dojebanna*~
- Po pierwsze to gdy ostatnim razem, kiedy jeszcze Dawid |*Dejwid| i Andromeda [*Gandziomeda] |JEZU XDDDDDDD| ~Vego, co ty ćpałaś? xD~ [Czekoladę xD] byli po ich stronie, z nimi walczyliśmy, po wepchnięciu Laury i Andromedy [*Gandziomedy] z całej siły na jedną ze ścian, poraził je prąd, a po drugie to przecież coś musi generować [|NIE xDDD| :D] prąd w ich pojeździe. – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~
- No dobra, ale jeśli skończy się to dla nas np. zabiciem, to to będzie twoja wina. – Rzekła Diana. ~**Dojebanna*~
Po tej rozmowie, postanowili w najbliższym czasie udać się do Wszechświata, aby przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze, Klarze i Danielowi... |*Fallow-deerowi|
~*Koniec prologu.*~
|ŁO JEZU, JAKI KRÓTKI! \O/|
~Nie może być! \O/~
~*Najdłuższy rozdział ma sześć stron.*~
[\OOOOOOOOOO/]
____________________________________________
Rozdział I – Nowy cel.
~*Cel: Z buta do Kapsztadu i z powrotem.*~
~Nikt nie ma takich pojebanych celów jak ty.~
~*Powiedział...*~
~SHUT...~
~*xD*~
Tymczasem, w innym miejscu, a dokładniej we Wszechświecie, Grzegorz, Laura, Klara i Daniel |*Fallow-deer| okropnie się nudzili. Po zniszczeniu świata praktycznie nie mieli nic do roboty. Przez całe dnie tylko siedzieli i się nudzili. [Zawsze mogli srać przez okno.] ~*JAK? XDDD*~ [To opko. Tu wszystko jest możliwe. xDDD] Nie wiedzieli co mogliby teraz zrobić. Aż w końcu... |DAM DAM DAAAM!|
Któregoś dnia, Daniel |*Faloł-dir| [Jezu xD] i Klara nie wytrzymali. Poszli do kokpitu, po czym zapukali do drzwi. Chwilę później, kiedy usłyszeli, że Grzegorz mówił:
~- Lubicie srać?
- Tak - odpowiedzieli Klara i Fallow-deer.
- To super, bo właśnie chcę opylić kibel na Allegro i nie wiem, czy da się do niego srać jak z karabinu.~
[JEBŁAM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD]
~*Kocham nasze linie dialogowe. xD*~
~Wiem xD~
- Wejść
Otworzyli drzwi, po czym Klara spytała:
~*Tu mi ewidentnie brakuje jakiegoś słowa.*~
- Co my teraz mamy robić? Zniszczyliśmy świat, więc co teraz?
W tym momencie, Grzegorzowi przyszła do głowy nowa myśl, którą mogli zrealizować. Przyszło mu na myśl, że mogliby teraz zniszczyć inne planety. ~:D~ [;___;] Chwilę później, powiedział z szyderczym śmiechem:
- No to teraz...Zniszczymy inne planety! MWAHAHAHAHAHAHAHAHA!
~*xd*~
~Ramoninth i jej zajebista reakcja. xDDD~
~*Co nie? xD*~
- Ale to nie ma sensu! Jaki jest sens życia dalej w idealnej pustce?! – Krzyknęła Klara.
|- Można liczyć czarne piksele. - odpowiedział Grzegorz.
- Kurwa, deklu, nie jesteśmy w komputerze. - odpowiedziała zażenowana Klara.
- Hmm...To będziemy liczyć czarne piksele! xD
- -.-|
~Najlepsza linia dialogowa ever. xD~
- Pierwszy raz się z nią zgodzę. Przecież to nie ma sensu! – Rzekła Laur[k]a.
~Szmata. Zajebać.~
Po tych słowach, Grzegorz zwrócił się do Laury, po czym powiedział: ~*To zdanie sens bardzo tak mieć jakby.*~
~- Zamknij ryj, dziwko. Po czyjej ty jesteś stronie, kurwa?~
- Oj skarbie...Co z tego, że to nie ma sensu? Ale ile zabawy będzie z niszczenia innych planet!
|;_;|
~>:D~
Po czym zwrócił się do Daniela |*Fallow-deera| i Klary:
- A wy – budować maszynę do niszczenia planet! Już!
- Ale... - Zaczął Daniel, |*Ugorowy jeleń| ~*Co. xD*~ |No co? Dosłowne tłumaczenie Fallow-deer. xD| jednak Grzegorz nie dał mu dokończyć:
- ~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!~JUŻ!!!~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!~
W tym momencie, Daniel |*Fallow-deer| i Klara, nie chcąc się narażać, wyszli z kokpitu i przystąpili do budowy. ~Ha, kurwa! :D~ W pewnym momencie, Klara spytała:
- On jest jakiś chory psychicznie.
~*To nie było pytanie.*~
~<Rzuca się na Klarę i zaczyna w nią napierdalać.>
JESTEM NORMALNY, DZIWKO!~
~*;_;*~
~:D~
- W sumie...Kto normalny chciałby niszczyć świat? ~☝~ |Fallow-deer pyta, kto normalny.| ~☝~ |NORMALNY!| ~☝ :D~ A później inne planety? Co mu to da? Satysfakcję, że rozpieprzył wszystko w pył? ~No :D~ – Odpowiedział pytaniami na pytanie [Ale Klejra nie zadała pytania...] |Klejra xDDD| [:D] Daniel. |*Fallow-deer|
- Wydaje mnie się, że on nie jest normalnym człowiekiem. ~Odwal się ode mnie! :<~ W końcu jaki człowiek chciałby coś takiego robić? ~☝~ – Rzekła dziewczyna.
- Właśnie żaden. Coś z nim jest nie tak. Tylko nie wiem co. – Odparł chłopak.
~Wszystko! :D~
Jednak, po tej rozmowie, kontynuowali budowę [wielkiej, latającej dupy] ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ maszyny...
W tym samym czasie, w kokpicie, gdy Grzegorz i Laur[k]a czekali na moment, w którym Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| skończą budowę maszyny, dziewczyna spytała:
|- Ile razy w tygodniu srasz?
- Sto. :D - odpowiedział Grzegorz.|
~xDDDDDDDDDDDD~
- W ogóle to co ci da to, że rozpierdolisz wszystkie planety i, że we Wszechświecie zostaną same [latające dupy]
~
~
gwiazdy, galaktyki, meteoryty, asteroidy, mgławice i czarne dziury?
- Zabawę i satysfakcję. – Odpowiedział Grzegorz.
|Boję się ciebie. ;_;|
[Nie tylko ty. ;___;]
~Hehe :D~
- Będziesz się cieszył także wtedy, gdy rozpierdolisz planetę, z której pochodzisz? – Spytała Laura.
~*Czemu wy o tym gadacie w towarzystwie tych dwóch żołnierzy? Moja odwieczna rozkimna. xD*~
~Logika nadal na Księżycu, widzę. xD~
- Wiadomo, że moją planetę oszczędzę. To by było idiotyczne, zniszczyć własny dom. – Odpowiedział
- I tak uważam, że to jest idiotyczne. – [Wysrała] ~*BŁAGAM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ [:D] Powiedziała
- Eh...Ty tego nigdy nie zrozumiesz. – Rzekł
Po tej rozmowie, zaczęli oni dalej czekać, aż ich pomocnicy skończą budowę [|NIE XD| :D] maszyny...
~*Koniec rozdziału.*~
~ŁO JEZU! OOO.OOO~
|Toż to niecodzienne! \O/|
~*Ech... -.-*~
|xD|
____________________________________________
Rozdział II – Zdalnie sterowana [dupa] |VEGO! xD| [:D] śmierć.
Któregoś dnia, kiedy Grzegorz i Laura nadal [srali] ~BŁAGAM XDDD~ [:D] nudzili się w oczekiwaniu na moment, w którym Daniel |*Fallow-deer| i Klara [*Klejra] skończyliby maszynę do niszczenia innych planet, Grzegorz wpadł na pomysł, jak mógłby uprzykrzyć swoim wrogom życie. Powiedział więc do Laury:
~- Ale mam zajebistego pomysła. Wyślemy do nich twoich starych! Od razu padną ze strachu!~
~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
[Kocham te nasze linie dialogowe. xDDD]
~:D~
- Słuchaj. Mam pomysł, jak moglibyśmy uprzykrzyć naszym wrogom życie. Przecież w bagażniku tego pojazdu mamy mnóstwo robotów, z którymi nie mamy co zrobić. Moglibyśmy takiego jednego dać w miejsce, gdzie obecnie przebywają nasi wrogowie i zdalnie terroryzować ich za jego pomocą.
- Niezły pomysł, ale skąd wiesz, gdzie teraz są i czy w ogóle żyją? – Spytała Laura.
~Nie wymagaj niemożliwego.~
- Na pewno żyją, bo to by było zbyt piękne, aby było możliwe, żeby zginęli w czasie apokalipsy. ~*Bym coś powiedziała, ale opowiadanie, jak miała kończyć się ta saga, zostawiam na koniec.*~ A gdzie są, to sprawdzimy przez satelitę. – Odpowiedział Grzegorz.
Po tej rozmowie, włączył komputer, który był w kokpicie i za pomocą odpowiedniego programu |Nazwy oczywiście nie podano, bo po chuj.| [ZdalnieSterowanaLatającaDupa.exe]
~
~
połączył się z pobliską satelitą, po czym zaczął szukać Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida, |*Dejwida| Andromedę [*Gandziomedę] i Dianę ~**Dojebannę*~. W pewnym momencie, ujrzał on, że jego wrogowie byli w jakieś bazie, najprawdopodobniej przez nich [wysranej] ~Akurat w tym coś jest. xD~ tworzonej. Widząc to, rzekł:
- Oni to się potrafią urządzić...
- A co? – Spytała Laura.
- Patrz jaką bazę sobie wybudowali. – Odpowiedział
Po tych słowach, dziewczyna spojrzała na ekran komputera. Kiedy to zrobiła, ujrzała jakąś bazę. ~*Co ty nie powiesz...*~ Widząc to, powiedziała:
- Zawsze coś wymyślą, aby przeżyć.
Jednak, po chwili, Grzegorz wyłączył komputer, [Jakby ta baza była czymś normalnym.] po czym ruszył na Ziemię i udał się w odpowiednie miejsce...
Tymczasem, w głównym pomieszczeniu pojazdu, Daniel |*Fallow-deer| i Klara [*Klejra] nadal budowali maszynę. Jednak, w pewnym momencie, poczuli, że pojazd ruszył. Od razu wyjrzeli przez okienko, znajdujące się w pojeździe, aby dowiedzieć się, gdzie lecieli. W pewnym momencie, ujrzeli, że zmierzali w kierunku |toalety publicznej| ~*XDDD*~ Ziemi. Widząc to, Klara [*Klejra] spytała:
|- Akurat chciało mnie się srać. A tobie?
- Mi też. - odpowiedział pewny siebie Faloł-dir.|
~Te linie dialogowe. xDDD~
|Co nie? xD|
- Po co my tam lecimy, jak świat jest już zniszczony?
- Nie wiem. Ale Grzegorz i Laur[k]a chyba wiedzą, co robią, nie? – Odpowiedział Daniel. |*Fallow-deer|
- No chyba tak... - Rzekła dziewczyna.
Po tej rozmowie, mimo wszystko, wrócili oni do dalszej pracy... [Jakby nic się nie stało...]
W tym samym czasie, gdy Grzegorz i Laura dolecieli pod bazę Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida, |*Dejwida| Andromedy [*Gandziomedy] i Diany, ~**Dojebanny*~ otworzyli bagażnik pojazdu, po czym wystawili na powierzchnię jednego z robotów, po czym ruszyli ponownie do Wszechświata. Gdy zaś tam byli, Grzegorz włączył komputer, a następnie odpowiedni program do sterowania robotem i zaczął go kontrolować...
Tymczasem, na Ziemi, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda [Gandziomeda] i Diana ~**Dojebanna*~ czekali na odpowiedni moment, aby przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze, Klarze [*Klejrze] i Danielowi |*Fallow-deerowi| w ich celu. Jednak, w którymś momencie, usłyszeli oni strzał, taki jak z działka laserowego, wybuch, a następnie kroki.
~*
*~
[JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD]
Zdziwieni tym, od razu wyjrzeli przez okienko, które było przy drzwiach bazy. Po zrobieniu tego, ujrzeli jakiegoś robota, który zniszczył pole odgradzające ich bazę od zniszczonego świata, czym przedostał się do środka.
~*No to teraz jedyne wyjście, jakie pozostało, to...
*~
~Ej, a co jakby ominąć znak i pójść prosto?~
~*Moja życiowa rozkmina. xD*~
Widząc to, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:
- Skąd ten robot się tu wziął?
~*
*~
|Boże xDDD|
- Nie mam pojęcia. Ale podejrzewam, że został tu zesłany przez Grzegorza i Laurę. – Odpowiedział Mateusz. [*Mefedron]
- Tak myślisz? – Spytała Katerin. |*Kaczkoterin|
- To by było bardzo możliwe. W końcu oni na wszystkie sposoby chcą się nas na zawsze pozbyć, abyśmy im już nie przeszkadzali w ich celu|, jakim jest sranie na przechodniów.| ~Slade! xD~ |:D|. – Odparł Mateusz. [*Mefedron]
- Eh...Co my się z nimi mamy. Ale na razie lepiej nie wychodzić na zewnątrz, jeśli chcemy żyć. [Co ty nie powiesz, Sherlocku.] – Powiedziała Diana. ~**Dojebanna*~
Po tej rozmowie, zaczęli oni przesiadywać w bazie, w między czasie ~*Ten błąd mnie rozjebał. xD*~ |O LOOOL XDDDDDDDDD| myśląc, jak mogliby pozbyć się robota...
~*Koniec rozdziału.*~
|JUŻ?! \OO/|
~*Tak. Mówię, najdłuższy rozdział ma sześć stron.*~
~AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH!!!~
[Jaki zaciesz. xD]
~*Co się dziwisz. Te potężne rozdziały każdego wkurwiały. :3*~
____________________________________________
Rozdział III – Wywalczona wolność i wyprawa w przestworza.
~*Sześć stron. ;-;*~
~<Cicho rozpacza.>~
~*W ogóle, nie lubię tego rozdziału. Nie wiem czemu, ale go nie lubię.*~
|Już się boję, co w nim jest. ;=;|
[Nie tylko ty. ;_;]
Od momentu pojawienia się przed bazą Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida, |*Dejwida| Andromedy [Gandziomedy] i Diany ~**Dojebanny*~ wrogo nastawionego do nich robota, prawdopodobnie należącego do Grzegorza i Laury, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda [*Gandziomeda] i Diana ~**Dojebanna*~ ~*A w ogóle, po co po raz kolejny powtarzać ich imiona, jak każdy wie, o kogo biega?*~ ~Licznik słów...~ ~*;==;*~ nie mogli wyjść nawet na chwilę z bazy. Bali się, że jeśli by wyszli, nie przeżyliby nawet sekundy. ~#TakByByło~ Aż w końcu... |DAM DAM DAAAM!|
Któregoś dnia, całą szóstką ~*Wielka Szóstka, kurwa. xD*~ postanowili jakoś pozbyć się zagrożenia. Zaczęli więc szukać broni, którą mogliby go zniszczyć. W pewnym momencie, w jednym z magazynów ujrzeli oni miotacz płomieni[, o którym wcześniej nie było mowy.]. Widząc go, Katerin |*Kaczkoterin| wzięła go, po czym ruszyli oni do głównego pomieszczenia bazy. Po znalezieniu się tam, najpierw wyjrzeli przez okienko, które się tam znajdowało, |a o którym wcześniej nie było mowy,| aby sprawdzić, czy jest to odpowiedni moment, aby choć minimalnie otworzyć drzwi. Okazało się, że tak, gdyż robot stał wyjątkowo trochę bliżej wejścia i najprawdopodobniej ~*zostało to wjebane na siłę.*~ nie zauważył zamiarów szóstki. Widząc to, Katerin |*Kaczkoterin| minimalnie otworzyła drzwi, po czym wystawiła przez nie [dupę] ~To musiałoby być komiczne. XDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*XDDD*~ broń, wycelowała w kierunku zagrożenia, a następnie uruchomiła ją. [W sensie dupę? xD] ~*Ja pierdolę. xDDD*~ |Nie pierdol, bo rodzinę powiększysz.| ~*Slade i jego zboczony humor. xD*~ |:D| Chwilę później, dało się zauważyć, że robot zaczął płonąć. Widząc to, całą szóstką zaczęli patrzeć, jak płonął...
Kiedy zaś spłonął całkowicie, zamknęli oni drzwi, po czym Patryk ~*Patrick and The Small Guy |*Chuj| Sprawdzałeś? xD |Błagam -.-| XDDD~ powiedział:
- Nareszcie mamy go z głowy. Teraz przydałoby się odbudować barierę oddzielającą naszą bazę od reszty świata i udać się w kosmos przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze, Klarze [*Klejrze] i Danielowi. |*Fallow-deerowi|
- No dobra, ale jak my się tam udamy? – Spytał Mateusz. [*Mefedron]
~*- Może tym odrzutowym kiblem, który wczoraj znalazłam na jakimś zadupiu? - zaproponowała Dojebanna*~
~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~
- Mamy przecież mój statek kosmiczny, więc nim możemy. – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~
Po tej rozmowie, zaczęli oni odbudowywać barierę, która otaczała budynek ich bazy...
Tymczasem, w innym [kiblu publicznym] ~*We Wszechświecie? xD*~ [Po tym opku nic nie wiadomo. xD] miejscu, Grzegorz, w pewnym momencie kontroli nad robotem, ujrzał w komputerze, że ekran zaczął się śnieżyć. Widząc to, wiedział już, że jego wrogowie zniszczyli jego robota. Widząc to, walnął pięścią w |gówno| ~XDDD~ klawiaturę i krzyknął:
[- LUBIĘ ZIEMNIAKI!!!]
~*Najlepsze, co można by w tym momencie krzyknąć. xD*~
- KURWA!!!
- Grzegorz no! Nie zaczynaj znowu! Przecież to tylko zwykła maszyna! – Usłyszał za sobą głos Laury.
Słysząc to, odwrócił się on, po czym powiedział:
|- Lubię srać.
- A co to ma wspólnego z tematem? - spytała zażenowana Laura.
- A ty nie lubisz srać?
- No lubię, ale kufa, co to ma wspólnego z tematem?
- Sraniem na czas można wiele zdziałać.|
~Najlepsza. Linia. Dialogowa. EVERRR! XDDD~
|:D|
- No i co z tego, że to tylko zwykła maszyna? Wiesz, ile kosztowało mnie stworzenie tych [latających dup] ~*Kurwa, obiad jem, nie rozśmieszajcie mnie. xDDD*~ [>:D] robotów? A tymczasem powoli je tracę przez tych debili!
- Przecież straciłeś dopiero ~*sto*~ ~NIE STRASZ! ;_;~ dwa. A w bagażniku mamy ich ponad sto. – Odparła Laur[k]a.
- Eh...W sumie może i masz rację. – Rzekł
~Lol, w rzeczywistości nie jestem taki ugodowy.~
~*:<*~
~Nie jestem waszą panią od fizyki, Ramoninth. :D~
~*Ona jest najlepsza! :3 Masz ją uczynić nieśmiertelną!*~
~Nie. <- Kropka upartości.~
~*<Wyjmuje siekierę i zaczyna ganiać Grzegorza.>
MASZ!!!*~
~<Ucieka>
;_______________________________;~
|xDDDD|
Po tej rozmowie, zaczęli oni siedzieć w ciszy, czasem tylko o czymś rozmawiając...
W tym samym czasie, na ~*Jowiszu*~ ~Marzenia...~ Ziemi, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda [Gandziomeda] i Diana ~**Dojebanna*~ skończyli odbudowywać barierę oddzielającą ich bazę od reszty świata. Po skończeniu, uznali, że nastał odpowiedni moment aby udać się do Wszechświata i przeszkodzić ich wrogom. Wsiedli więc w statek kosmiczny Patryka. ~*Patrick and The Small Guy'a~ Diana ~**Dojebanna*~ zasiadła za sterami, a Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid |*Dejwid| i Andromeda [Gandziomeda] ~*A poza tym, nie mogłam napisać "A pozostali towarzysze Diany usiedli na zwykłych siedzeniach"?*~ [Licznik słów...] ~*Boże ;=;*~ usiedli na zwykłych siedzeniach. Chwilę później, ruszyli w przestworza... |CIE CHUJ! PROFESSIONAL WORDS!!!| ~*O.M.G! \O/*~
Paręnaście minut później, kiedy byli już we Wszechświecie, bardzo szybko odnaleźli pojazd Grzegorza i Laury[, bo wiedzieli, w którym miejscu cheaterzy płacili za miejsca parkingowe]. Zatrzymali się więc obok niego, otworzyli drzwi od swojego pojazdu i od pojazdu Grzegorza i Laury, po czym szybko przeskoczyli na drugą stronę. ~*J.A.K?!?!*~ ~Mocą pajęczyn i jednorożców.~ [Ostatecznie mocą Opkolandii.] Kiedy tam byli, ujrzeli Grzegorza, Laur[k]ę, Klarę [*Klejrę] i Daniela, |*Fallow-deera| którzy słysząc, że ktoś przeskoczył na ich stronę, odwrócili się. Widząc Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida, |*Dejwida| Andromedę [*Gandziomedę] i Dianę, ~**Dojebannę*~ Laur[k]a rzekła:
- Nosz kurwa! Nie macie co robić, tylko nam przeszkadzać?!
- Owszem, mamy, ale nie możemy dopuścić abyście zniszczyli inne [toalety publiczne] ~*Błagam xD*~ [:D] planety! – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~
- Jasna cholera. Skąd wy wiecie, że zamierzamy to zrobić? Szpiegujecie nas, czy co? – Spytał Grzegorz.
|- Putin nam powiedział. - odpowiedział Mefedron.|
- Po prostu podejrzewaliśmy, że zamierzasz to zrobić. Po tobie można się wszystkiego spodziewać. – Odpowiedział Mateusz. [*Mefedron]
~To nie jest wytłumaczenie, kórwa.~
|TA LITERÓWKA! XDDD|
~Co nie? :D~
Jednak, po tej rozmowie, standardowo zaczęła się walka. Szala zwycięstwa przelewała się to na stronę Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida, |*Dejwida| Andromedy [*Gandziomedy] i Diany, ~**Dojebanny*~ to na stronę Grzegorza, Laury, Klary [*Klejry] i Daniela. |*Fallow-deera| Lecz, w pewnym momencie, wygrali wrogowie Grzegorza, Laury, Klary [*Klejry] i Daniela. |*Fallow-deera| ~Jeśli znowu byłyby powtórzone ich imiona, zajebałbym.~ Bowiem, na początku Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ z całej siły pchnął Grzegorza w kierunku ściany z wbudowanym generatorem [latających dup] |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| prądu. Pech chciał, że generator ten był włączony na najwyższą możliwą moc, [Noależoczywiście ;=;] przez co przez ciało Grzegorza przepłynął prąd o bardzo dużej mocy. Chwilę później, krzyknął on przeraźliwie z bólu, po czym osunął się nieprzytomny na |dupę| ~BOŻE XDDDDDDDDDDDD~ podłogę...
Słysząc to, Laur[k]a, Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| od razu odwrócili się. W tym momencie, Mateusz [*Mefedron] i Katerin |*Kaczkoterin| ogłuszyli Klarę [*Klejrę] i Daniela. |*Fallow-deera| Mateusz [*Mefedron] Daniela, |*Fallow-deera| a Katerin |*Kaczkoterin| Klarę. [*Klejrę] ~*A poza tym, ta informacja była nam niezbędna. -_-*~ Kiedy zaś byli oni nieprzytomni, do obezwładnienia pozostała jeszcze Laur[k]a. ~Kurwa, dziewczyno! Masz moce Thora! Zajeb ich!~ ~*To by było zbyt piękne, aby pojawiło się w opku.*~ ~;=;~ W tym momencie, Dawid |*Dejwid| z całej siły |zgwałcił Laurę ( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*B.Ł.A.G.A.M! ;_;*~ |:D| uderzył Laur[k]ę, jednak tak, aby tylko upadła. Kiedy zaś leżała na podłodze, zanim zdążyła się podnieść, całą szóstką podeszli oni do niej i zaczęli |ją gwałcić| [;=;] się nad nią okrutnie znęcać...
Tymczasem, parę minut później, Grzegorz|yna| ~WON!~ |:DDD| obudził się. Kiedy otworzył oczy, ujrzał Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida, |*Dejwida| Andromedę [*Gandziomedę] i Dianę ~**Dojebannę*~ którzy znęcali się nad bezbronną Laur[k]ą. |To nic, że miała moce Thora i mogłaby ich zajebać.| Dziewczyna przeraźliwie krzyczała z bólu i prosiła o litość. |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Widząc to, chciał on wstać i jej pomóc, jednak czuł, że nie mógł się [wysrać] ~*Zajebiste, co mógłby powiedzieć narrator w tym momencie. xD*~ [:DD] ruszyć. Kilka chwil później, ponownie zemdlał...
W tym samym czasie, parędziesiąt minut później, kiedy Laur[k]a była już tak wykończona, że prawie umierała z bólu, ~*Szkoda, że ta pinda nigdy nie miała umrzeć. ;"-(*~ jej oraz Grzegorza wrogowie zostawili ją w takim stanie, po czym szybko przeskoczyli do swojego pojazdu i ruszyli w kierunku Ziemi, do ich bazy... ~I kto tu jest sadystą? I KTO?! -.-~ ~*Czemu ja robiłam z nich takich dekli? -.-*~ ~Idę zawisnąć, zw.~
W tej samej chwili, dwaj żołnierze-pomocnicy Grzegorza i Laury, zaczęli zastanawiać się, co działo się w głównym pomieszczeniu, gdyż słychać było stamtąd rozmowy i krzyki. ~Broń Boże, aby zareagowali wcześniej. -.-~ Kiedy zaś się tam znaleźli, ujrzeli, że Grzegorz, Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| byli nieprzytomni, a Laur[k]a leżała na podłodze półżywa i okropnie pobita i poraniona. ~Bo nie mogła zajebać tamtych debili mocami Thora.~ Widząc to, jeden z żołnierzy podszedł do Grzegorza, a drugi do Laury, po czym zanieśli ich do pomieszczeń szpitalnych... ~*W STATKU KOSMICZNYM?!?!?!*~ |Logika nadal na Księżycu, widzę.|
Kiedy zaś ten, co podniósł Laurę |Chuj jebany, imienia nie miał. ;=;| ~*Od dziś nazywa się Błażej Ogórek.*~ ~Jakbym ja miał tak na imię i nazwisko, to bym skoczył z mostu. xD~ poszedł do jednego z dwóch pomieszczeń szpitalnych, położył ją na łóżku, po czym wziął wodę utlenioną i bandaże, a następnie odkaził i zabandażował jej [dupę]
~
~
~*Jebłam xDDDDDDDDDDDDDDD*~
rany. Po zrobieniu tego, nasmarował jej odpowiednią maścią [dupę] |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| pobite miejsca. Kiedy to zrobił, za pomocą rentgena[, który wziął się z dupy,] prześwietlił ciało dziewczyny, aby sprawdzić czy żadna z kończyn nie była złamana. ~*Przynajmniej ten używał rentgena, a nie intuicji.*~ Okazało się, że dziewczyna miała złamane obydwie nogi i jedną rękę. ~:D~ Widząc to, od razu nastawił jej nogi i rękę tak, jak miały się zrosnąć aby wszystko było prawidłowo, po czym zagipsował je[j dupę] ~Przydałoby się. xDDD~.
Gdy zaś ten, co podniósł Grzegorza |Kolejny bezimienny.| ~*Od dziś nazywa się Hermenegild Duposkrętny.*~ ~JEZU CHRYSTE!!! XDDDDDDDDDDDDDD~ |Hermenegild Duposkrętny. xDDD| ~*:D*~ poszedł do drugiego z dwóch pomieszczeń szpitalnych, położył go na łóżku, po czym podłączył pod system podtrzymywania [dupy] ~XDDDDDDDDDDDDD~ życia. W tym momencie, okazało się, że Grzegorz żył, ~*JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!*~ [Jezu, jaki zaciesz. xD] ~Cholerne Fangirl. ;_;~ jednak jego serce biło |szybko jak przepływ cząsteczek w próżni.| ~*O kurwa. xD*~ słabo. Mimo to, zaczął on czekać, aż Grzegorz się |wysra| ~*XDDDDDDDDDDDDDDD*~ obudzi...
Kilka godzin później, kiedy Grzegorz |wysrał się| [Długo xD] obudził się, wszystko widział jak przez mgłę. Także czuł się bardzo słabo. Słyszał również swoje głośne, [Onie. ;_;] głębokie oddechy. Chwilę później, ujrzał on nad sobą jednego z jego żołnierzy-pomocników. |A dokładniej Hermenegilda Duposkrętnego.| ~*Dam tak na nazwisko Vedze. xD*~ [SPIERDALAJ! :<] |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Vega Duposkrętna. xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| [;-;] Widząc go, spytał słabym głosem:
- Co...Co się stało? I...I gdzie ja jestem?
|- W kiblu publicznym. Chyba za dużo mefedronu wciągnąłeś. - odpowiedział Hermenegild.|
~*XD*~
W tym momencie, opowiedział on jemu o wszystkim, o czym pamiętał. Gdy zaś skończył, Grzegorz spytał jeszcze:
- A...A gdzie jest ~mój miecz?~ ~*Te priorytety. xD*~ ~Co nie? :D~ Laur[k]a?
- W drugim z pomieszczeń szpitalnych[, które od tak pojawiły się w STATKU KOSMICZNYM!]. – Odpowiedział żołnierz.
- A mogę ją zobaczyć? – Zapytał Grzegorz.
- Teraz lepiej nie. Lepiej, abyś jeszcze nie |srał| [Srał parę godzin. xD] |A jebać to! xD| wstawał. – Odpowiedział jego pomocnik.
Po tej rozmowie, żołnierz wyszedł, a Grzegorz leżał dalej na łóżku. Nie miał na nic siły. Chwilę później, jego głowa bezwładnie opadła w [dupę] ~VEGO, BŁAGAM! XDDDDDDDDDD~ [xD] bok. Parę sekund później, zamknął on oczy, gdyż czuł, że nie miał siły utrzymywać ich otwartych. |Kufa nie. ;_;| Kilka chwil później, poczuł on również, że ktoś podnosił jego rękę, która najprawdopodobniej opadła w dół, [<Płacze>] a następnie kładł ją na łóżku. Jednak, nie wiedział kto to był, gdyż nie miał siły otwierać |dupy|
~*[~
~]*~
oczu...
W tym samym czasie, w innym miejscu, Laura bardzo chciała się chociaż w swoim cierpieniu spotkać z Grzegorzem. Spytała więc jednego z żołnierzy-pomocników, [a dokładniej Błażeja Ogórka,] który akurat był niedaleko niej:
- Gdzie jest Grzegorz?
- W drugim pomieszczeniu szpitalnym[, które też wzięło się od tak W JEBANYM STATKU KOSMICZNYM!]. Jest w ciężkim stanie. Obecnie nie wiemy, czy jest przytomny, czy też nie. Wygląda jakby był nieprzytomny, ale jednak oddycha tak, jakby był przytomny. Pewnie jest w stanie pomiędzy przytomnością a nieprzytomnością. ~*NAUCZMNIETAKNAUCZMNIETAKNAUCZMNIETAK!*~ ~Lol, sam chciałbym tak umieć. xD~ ~*Aha, czyli znowu robiłam z ciebie Gary'ego Stu. ;=;*~ – Odpowiedział ~*Błażej*~ żołnierz.
- A mogę go zobaczyć? – Zapytała dziewczyna.
- Tak. [*Nie] – Odparł żołnierz.
Po tej rozmowie, jako iż Laur[k]a miała złamane obie nogi, żołnierz posadził ją na wózku inwalidzkim [Twój argument jest inwalidą.] i zawiózł do Grzegorza. Kiedy zaś Laur[k]a była koło łóżka, na którym leżał jej ukochany, żołnierz-pomocnik|, czyli Błażej,| wyszedł, a Laura chwyciła Grzegorza za [dupę] ~Jezu xD~ rękę. Chwilę później, ujrzała, że on najprawdopodobniej to poczuł, gdyż, mimo iż nie miał siły, otworzył oczy. ~*Kurwa, ta to ma zajebistą witakinezę!*~ Widząc Laurę, rzekł słabym głosem:
~*Kurwa, ale jem zajebisty jogurt.*~
|Dramatyczna sytuacja. Co robi Ramoninth? Zachwyca się jogurtem. xD|
~*No co? Oni są takimi debilami, a ta scena jest tak upośledzona, że da się tylko zachwycać jogurtem. xD*~
- Lauro...Kochanie...Co...Co ci się stało? Dlaczego jesteś na wózku inwalidzkim.
~*- Za dużo srałam i mi dupa odpadła. - odpowiedziała Laura.*~
[To czym teraz będzie srać? xD]
~*Oczami xDDD*~
[XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD]
- Mam złamane obydwie nogi i rękę...~:D~ Ale jeden z naszych żołnierzy-pomocników[, a dokładniej Błażej,] powiedział mi, że za półtorej miesiąca zdejmie mi gips z [dupy] ~Cholera! xD A liczyłem, że zagipsował jej dupę na zawsze.~ ~*Za wiele wymagasz. xD*~ nóg i rąk. – Odpowiedziała Laur[k]a, po czym dodała:
- A w ogóle to jak się czujesz?
|- Zajebiście, jak grzyby po wybuchu atomowym. - odpowiedział Grzegorz.|
~*Zajebiste porównanie. xD*~
|Wiem :D|
- Źle...Bardzo źle... - Odpowiedział Grzegorz.
- W sumie nie dziwne. Przecież poraził cię prąd. – Odparła
Po tej rozmowie, posiedziała jeszcze trochę przy ukochanym, po czym wróciła do pomieszczenia szpitalnego, w którym miała leżeć jeszcze przez dwa [stulecia] ~*Za wiele wymagasz.*~ [Niestety :<] tygodnie...
Tymczasem, w głównym pomieszczeniu pojazdu, kiedy Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| się obudzili, ujrzeli, że leżeli na podłodze w miejscu, w którym niedawno rozegrała się walka. Kiedy zaś wstali, mimo wszystko, postanowili kontynuować budowę maszyny...
[Najdłuższy wątek jakiejkolwiek postaci w jakimkolwiek opku EVERRR! xDDD]
~*Klejra i Fallow-deer są tak zjebani, że na dłuższy nie zasługują. xD*~
Jednak, od teraz, przez dwa tygodnie, Grzegorz i Laur[k]a leżeli w pomieszczeniach szpitalnych|, które wzięły się z dupy w STATKU KOSMICZNYM!|. Po dwóch tygodniach, kiedy Grzegorz odzyskał siły, wstał i poszedł po Laurę i zawiózł ją na wózku inwalidzkim do kokpitu. Tam, czekali aż Laurze będą mogli zdjąć [dupę] ~*Jak można komuś zdjąć dupę? xD*~ [W Opkolandii wszystko jest możliwe. xDDD] gips oraz aż Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| skończą budować maszynę...
~*Koniec rozdziału.*~
[Dzięki Bogu, bo już zaczynał mnie nudzić.]
~*Nie tylko ciebie.*~
|Dobrze, że w tym opku nie ma dłuższych rozdziałów.|
~Weź nawet nie strasz. ;_;~
____________________________________________
Rozdział IV – Choroba i nowe życie.
~Nie ma to jak spoiler już w tytule rozdziału. -_-~
~*Może i tworzyłam porządne tytuły rozdziałów, ale cholernie w nich spoilerowałam.*~
[A potem się dziwiłaś, że nikt tego gówna nie czytał. ;-;]
~*Byłam niedojebana. ;=;*~
Tymczasem, na Ziemi, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda [*Gandziomeda] i Diana, ~**Dojebanna*~ po powrocie do bazy nadal żyli normalnie. Zajmowali się codziennymi czynnościami i robili wszystko, aby nie zanudzić się na śmierć. |W Opkolandii, jak widać, hobby nie istniało.| Monotonia ta trwała dwa tygodnie. Jednak, po tych dwóch tygodniach coś się zmieniło... |DUN DUN DUUUN!|
Po dwóch tygodniach od walki z Grzegorzem, Laur[k]ą, Klarą [*Klejrą] i Danielem, |*Fallow-deerem| mimo iż baza była sterylna i żadne drobnoustroje się do niej nie dostawały, Katerin |*Kaczkoterin| i Andromeda [*Gandziomeda] zaczęły mieć objawy choroby. [Czyli ta baza jednak nie była taka sterylna. Wyjaśnione.] Codziennie chodziły w ciepłych ubraniach, gdyż było im zimno, męczył je kaszel i katar, czasem leżały całe dnie okryte [dupą] ~*Jak można okryć się dupą? xD*~ [Jak mówiłam, magia Opkolandii. xD] kołdrą, gdyż było im bardzo |ciepło| zimno, nie miały apetytu oraz miały temperaturę. Widząc ich stan, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Dawid |*Dejwid| i Diana ~**Dojebanna*~ zaczęli się o nie martwić. [No co ty nie powiesz...] Nie chciały stracić dwóch kompanek z ich ekipy. ~To by było za piękne, aby było możliwe.~
Po tygodniu jednak, dało się zobaczyć, co choroba zrobiła z Katerin |*Kaczkoterin| i Andromedą. [*Gandziomedą] Obie leżały całe dnie na łóżku, gdyż nie miały na nic siły. Były również o wiele chudsze niż zwykle oraz blade. ~Kopiary~ Jako iż żyli oni w postapokaliptycznym świecie i nie było lekarzy ani szpitali, były małe szanse, aby dziewczyny przeżyły. Mimo to, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Dawid |*Dejwid| i Diana ~**Dojebanna*~ opiekowali się nimi codziennie[, bo byli debilami]. Nie mieli nadziei, że przeżyją, ale chcieli do ostatnich chwil im pomagać.
Niestety. Przeżyła tylko jedna z nich. Andromeda. ~*To zdanie pojedyncze jest wyewidencjonowaną przesadą.*~ Bowiem, po tygodniu choroby, z wycieńczenia zmarła Katerin. |[~<Z całych sił przytulają Ramoninth.> DZIĘKUJEMY!!!! <33333333333~]| ~*Help ;_;*~ Po jej śmierci, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Dawid |*Dejwid| i Diana ~**Dojebanna*~ byli |weseli| smutni. [Debile. Grzegorz to normalnie tu jakieś tańce pojebańce odprawia, po zobaczeniu, że Kaczkoterin zdechła. xD] ~*A jak się czytelnicy ucieszą. xD*~ Lubili swoją towarzyszkę i nie chcieli, aby spotkało ją coś takiego. |Taaa...| Mimo to, pochowali jej ciało na tyłach bazy, robiąc jej grób. Andromeda natomiast przeżyła i wyzdrowiała. ~To by było za piękne, aby zdechła. :'<~ ~*Ona również, w którejś z następnych, nieistniejących części, miała umrzeć. Tylko nie pamiętam, w jaki sposób miała zdechnąć.*~ Tydzień po śmierci Katerin, |*Kaczkoterin| zaczęła ona powracać do zdrowia. Jej stan z każdym dniem był coraz ~*gorszy*~ ~Marzenia...~ lepszy. I dwa tygodnie później, wyzdrowiała całkowicie. Kiedy mogła już normalnie wykonywać codzienne czynności, rzekła do Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Dawida |*Dejwida| i Diany: ~**Dojebanny*~
- Dziękuję, że opiekowaliście się mną i zmarłą już Katerin. |*Kaczkoterin|
- Oj, nie musisz dziękować. Chcieliśmy dla was jak najlepiej. Niestety, przeżyłaś tylko ty. [Też żałujemy, że Andromeda nie zdechła teraz.] – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~
Mimo to, po tej rozmowie, już w piątkę wrócili do swoich codziennych zajęć... |Jakby nic się nie stało...|
Jednak, cztery tygodnie po śmierci Katerin, |*Kaczkoterin| postanowili oni odnaleźć innych ocalałych ludzi i razem odbudować świat na nowo. [Oczywiście, dopiero miesiąc po śmierci tego downa, bo szybciej się nie dało.] Wyszli więc z bazy oraz poza jej tereny i zaczęli szukać pozostałych przy życiu ludzi, a gdy takowych odnajdywali, proponowali im wspólną odbudowę [kibli publicznych] ~*Najlepsza propozycja, jaką można byłoby w takim świecie dać. xD*~ świata. Ludzie zgadzali się [na zniszczenie zdań pojedynczych]. Gdy zaś odnaleźli wszystkich ocalałych, zaczęli odbudowywać świat oraz zaludniać go. |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Zajęło im to trzy lata.
[
To też za wolno, jak na wielkość świata, czas potrzebny na urodzenie ponad siedmiu miliardów ludzi, ich rozwój oraz odbudowanie państw i całego dorobku ludzkości. ;=;]
~Ale to Opkolandia. Ją i Creepypastolandię charakteryzuje brak logiki.~
Kiedy zaś skończyli odbudowywać i zaludniać świat, powrócili oni do normalnego życia...
~*Amen*~
|Jest jeszcze jakiś rozdział?|
~*Tak, jeszcze piąty został. W końcu trzeba dokończyć też wątek Daniela i Klary oraz Grzegorza i Laury.*~
[Jakoś to przeżyjemy. A ile ma stron?]
~*<Sprawdza>
Trzy*~
~Dobra, przeżyjemy to.~
____________________________________________
Rozdział V – Marzenia, bunt i porwanie.
~Znowu spoiler w tytule rozdziału. Po prostu nie mam słów. ;=;~
~*Aż mnie ręka zaswędziała.*~
Tymczasem, w innym miejscu, a dokładniej we Wszechświecie, Grzegorz i Laur[k]a już dwa lata czekali, aż Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| skończą budować maszynę. ~Ja już dawno bym się wkurwił.~ Okropnie się przy tym nudzili. |Bo hobby nie istnieje.| W pewnym momencie, Laur[k]a spytała:
- Co oni tak długo tą [*tę] maszynę budują?
- Właśnie też się zastanawiam. W sumie ta maszyna nie jest taka łatwa do zbudowania, więc wiesz. – Odpowiedział Grzegorz.
~*Chociaż trochę powiało realizmem.*~
|Nie może być! \O/|
Jednak, po tych słowach, dalej czekali, aż ich pomocnicy skończą budowę...
W tym samym czasie, w głównym pomieszczeniu pojazdu, gdy Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| powoli kończyli maszynę, w pewnym momencie, ujrzeli na ekranach, będących w pojeździe, które pokazywały dosłownie WSZYSTKO, ~*Powiedziałabym, że znowu mamy przykład rzeczy wziętej z czterech liter, ale te ekrany już były w drugiej części "odświeżonej" wersji "Sąsiedzi - 2036".*~ stan na Ziemi. Okazało się, że była ona odbudowana oraz zaludniona. Widząc to, Klara [*Klejra] rzekła:
- Nieźli są. W dwa lata odbudować planetę...Ja bym nie potrafiła. ~*Po pierwsze: To oni w końcu odbudowali naszą planetę w dwa czy trzy lata? Jej! Niespójności! A po drugie: Nikt normalny by nie potrafił, ale oni są Mary Sue i Gary Stu, więc wiesz.*~
- No. Powinno im to wiele wieków zająć, a tymczasem zrobili to wszystko w DWA lata. – Powiedział Daniel. |*Fallow-deer|
[Nie może być! Gościu nie przyjął tego od tak, bez słowa negacji, tylko zauważył fakt! \O/]
~*Nieprawdopodobne! \O/*~
Jednak, po tej rozmowie, kontynuowali oni dalszą budowę maszyny... [Jakby nic się nie stało...]
W tym samym momencie, kiedy Grzegorz i Laur[k]a nadal się nudzili, |bo jak wiemy, hobby to mit,| w pewnym momencie usłyszeli rozmowę Klary [*Klejry] i Daniela, |*Fallow-deera| którzy mówili o tym, że Ziemia została odbudowana i zaludniona. Słysząc to, Grzegorz krzyknął:
- CO?! JAK TO, KURWA?! Mniejsza. Chrzanić niszczenie innych planet. [O, znormalniał.] ~*W pewnym sensie.*~ Ześlemy na Ziemię armię robotów i będziemy ją kontrolować! Zabijemy każdego, kto stanie nam na drodze! Zniszczymy wszystko! Zniszczymy tą [*tę] planetę! A potem stworzymy zrobotyzowane społeczeństwo i będziemy nim rządzić! ~*Mamo! Mam męża! <3*~ ~x"D~ MWAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!! ~Ja się tak zjebanie nie śmieję. :<~ ~*Wiemy. Jesteś idealny. <3*~
- Eeeej! Grzeeeegorz! Nie sądzisz, że to niemożliwe? – Spytała Laur[k]a.
~*Wszystko jest możliwe. Ja na przykład planuję dojść z buta do Kapsztadu. Ale to dopiero po studiach, bo wtedy będę mieć czas. Nawet już zbieram w skarbonce pieniądze na ten cel. ^-^*~
~No debilka, no.~
~*<Wyjmuje siekierę.>
CO ŻEŚ POWIEDZIAŁ?!*~
~Help ;_;~
~*
*~
- Wszystko jest możliwe. ZROBIMY IMPERIUM ROBOTÓW! MUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!! ~*xd*~ ~Zajebista reakcja. xD~ ~*Wiem :D*~ – Odparł Grzegorz ze zł[*U]owieszczym śmiechem.
- Wariat...Stechnologizowany w dodatku. – Rzekła
~*RYJ*~
Jednak, po tej rozmowie, ruszyli oni w kierunku Ziemi... |Jakby kuźwa nic się nie stało.|
W tym samym czasie, kiedy Klara [*Klejra] i Daniel |*Fallow-deer| byli już bardzo blisko skończenia maszyny, poczuli, że pojazd, w którym się znajdowali, ruszył. ~*W tym zdaniu jest ewidentnie za dużo przecinków.*~ Od razu wyjrzeli oni przez okienko, które było w pomieszczeniu. W tym momencie, okazało się, że lecieli w kierunku Ziemi. Widząc to, Klara [*Klejra] spytała:
- Po co my lecimy na Ziemię? Przecież mamy niszczyć inne planety.
|Grzegorz ma inny plan. Wreszcie znormalniał i zamiast niszczyć Ziemię, chce przejąć nad nią władzę.|
- Nie wiem. Ale chyba Grzegorz i Laur[k]a wiedzą co robią, nie? – Odpowiedział Daniel. |*Fallow-deer|
Po paru minutach jednak, poczuli, że pojazd zawisł w powietrzu. Następnie zaś, ujrzeli, że drzwi od kokpitu otworzyły się, po czym wyszli z nich Grzegorz i Laur[k]a. Chwilę później, Grzegorz powiedział:
[- A teraz, sramy na czas!]
|A już myślałem, że w tym rozdziale nie będzie żartów z srania. xD|
[:D]
- Mała zmiana planów. Zaraz wylądujemy na Ziemi, po czym otworzę bagażnik, a wy zaczniecie z niego [srać na przechodniów] ~Wyobraziłem to sobie. xDDD~ ~*Nie tylko ty. XDDD*~ wystawiać roboty i ustawiać je w równych rzędach. ~Spróbujcie tylko ustawić któregoś o mikrometr za krzywo, to rozstrzelam.~ Później ja będę za ich pomocą rozpierdalać tą planetę w pył, a następnie stworzę imperium robotów. ~Hehe :D~
- Nie. – Rzekł Daniel. |*Fallow-deer|
~ - JAK MOŻESZ SIĘ SPRZECIWIAĆ WŁADCY WSZECHŚWIATA?!?! DO GAZU! - krzyknął Grzegorz, po czym wsadził mordę Daniela do kibla.~
~*
*~
- Co? Nie sprzeciwiaj się! Macie robić to, co ja chcę. – Odparł Grzegorz.
~*:**~
- Nie. – Powtórzył Daniel. |*Fallow-deer|
Po tej rozmowie, nastąpiła walka pomiędzy Grzegorzem i Laur[k]ą oraz Danielem |*Fallow-deerem| i Klarą. [*Klejrą] ~*A poza tym, szybko.*~ Szala zwycięstwa przelewała się to na stronę Grzegorza i Laury, to na stronę Daniela |*Fallow-deera| i Klary. [*Klejry] Jednak, w pewnym momencie, wygrali Daniel |*Fallow-deer| i Klara. [*Klejra] ~Nosz cholera!~ ~*Musieli teraz wygrać, bo ta saga miała mieć jeszcze dwie części.*~ Bowiem wypchnęli oni Grzegorza z pojazdu. Nie zdążył on się zatrzymać, przez co wypadł, a następnie uderzył bardzo mocno w ziemię, przez co stracił przytomność. ~*Broń Boże, aby w locie przeteleportował się z powrotem do pojazdu.*~ |To by było za proste, jak widać.| Laurę natomiast, mocno przygnietli do ściany, po czym związali jej [dupę] ~*XDDDD*~ ręce, a następnie zaprowadzili pod ścianę i kazali jej usiąść. Dziewczyna, wiedząc, że nie miała jak się uratować, zrobiła to. ~Do cholery, dziewczyno! Masz nad nimi taką przewagę, że masz moce Thora! Z łatwością mogłabyś ich za ich pomocą zajebać!~ ~*Jej moce już nigdy więcej nie miały się pojawić.*~ ~Coś czuję, że znowu pierdolnę długą analizę końcową.~ ~*;_;*~ ~:D~ Po tym, związali oni jej nogi oraz zakleili [dupę] |XDDDDDDD| usta taśmą klejącą. Po tym, oboje poszli do kokpitu, po czym zaczęli |się gwałcić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)| [Boże, Slade... ;_;] |No co? xD| próbę prowadzenia pojazdu. Okazało się, że udawało im się to na tyle, że mogli ruszyć. ~Kurwa, znowu czyste przykłady Mary Sue i Gary Stu. ;=;~ Postanowili oni udać się na Antarktydę i tam znęcać się nad Laurą. ~*Czemu na Antarktydę? Nie wiadomo.*~ Ruszyli więc w długą podróż...
Tymczasem, parędziesiąt minut później, kiedy Grzegorz obudził się, czuł mocny ból [dupy] |Vego! xD| [:DDD] głowy. Oprócz tego wszystko przed oczami miał rozmazane. Chwilę później, gdy mógł już normalnie wstać, podniósł się. Jednak, po zrobieniu tego ujrzał brak swojego statku kosmicznego oraz Laury. Widząc to, pomyślał:
„Ych...Gdzie...Gdzie jest Laura? ~*Poszła do kibla publicznego. Spoko, zaraz wróci.*~ Jasna cholera...Chyba oni ją porwali...Muszę ją odnaleźć!"
[Najpierw wylecz Nadkropkozę, bo to choroba zakaźna.]
Po czym pieszo ruszył do swojej bazy, ~*broń Boże, aby się przeteleportował,*~ aby za pomocą satelity odnaleźć ukochaną i móc ją uratować...
CDN
|C-CO?!|
~*Spokojnie, dwie ostatnie części tej sagi nigdy nie zostały napisane.*~
|Dzięki Bogu...Już się bałem.|
~*Ale jest jeszcze nieodnowiona wersja FanFiction "Kierunek - Zagłada" i FanFiction "W drodze do władzy", który mam w zeszycie. Jednak na razie i tak zrobię sobie przerwę od analizowania, a potem zanalizuję kilka innych opowiadań.*~
~Tak będzie najlepiej. A poza tym, miałaś nam opowiedzieć, jak miały przebiegać pozostałe części tej poronionej sagi.~
~*To tak. W kolejnej części, Grzegorz miał dowiedzieć się, że Laura była przetrzymywana przez Daniela i Klarę na Antarktydzie. Od razu, pieszo, bo broń Boże, aby się przeteleportował, miał iść na Antarktydę, bo chyba nie miał innych pojazdów, które dałyby radę tam dotrzeć, czy coś takiego. W trakcie drogi miał przeżywać różne nudne i hipernierealistyczne przygody, a w samych rozdziałach miało być też opisane to, jak Daniel i Klara znęcali się nad Laurą. Coś takiego, jak mój obecny FanFiction "Porwanie", tylko znacznie gorsze. Na końcu, Grzegorz w walce z Danielem i Klarą miał ich zabić, uratować Laurę i wrócić do Polski. Co do ostatniej części, to zupełnie nie pamiętam, jak miała przebiegać. Wiem tylko, że na końcu wrogowie Grzegorza i Laury mieli zostać zabici, a oni sami mieli przejąć władzę nad światem i wrócić na planetę Grzegorza, gdzie mieli wziąć ślub.*~
|Przynajmniej te pierdolce pokroju Andromedy i Dawida mieli zdechnąć.|
~Trochę szkoda, że nie dane nam będzie tego przeczytać.~
~*Raczej nigdy nie napiszę już takiego opkowatego opka, so...*~
~Ale z drugiej strony, niektóre historie powinny zostać niedopowiedziane. ;P~
____________________________________________
Uch, nareszcie to opko zostało zanalizowane. Przynajmniej ta poroniona saga FanFiction wreszcie dobiegła końca, ale zostały jeszcze, jednak, trzy FanFiction, w których jest Grzegorz Antychryst, czyli nieodnowiona wersja "Kierunek - Zagłada", pierwotna wersja "The Last Days of Earth" i niezależny fanfik "W drodze do władzy.". Jednak, na razie przez dłuższy czas ich nie zanalizuję, bo po prostu chcę trochę odpocząć od tej serii. W każdym razie, przejdźmy teraz do przyjemniejszej części, czyli końcowych analiz:
~*W tym opowiadaniu denerwowała mnie wszechobecna nuda. Fakt, miało ono jakąś fabułę, ale nie zmienia to faktu, że właściwie niewiele się tu działo. Co prawda trzeci rozdział, w pewnym sensie, zawierał jakąś akcję, ale była ona zwyczajnie nudna. Dobra, zgodzę się z tym, że to co się tam zdarzyło można by poprowadzić w jakiś ciekawy sposób, ale tu zostało to tak przedstawione, że w ogóle nie zaciekawiłoby potencjalnego czytelnika. Właśnie dlatego nie dziwię się, że po tych trzech latach niewiele pamiętałam z tego FanFiction. Po prostu był on tak nudny, że nie było co z niego zapamiętywać. No, ale plusem było to, że nie było tu takich potężnych rozdziałów.*~
|W tej historii wkurzali mnie bohaterowie. Co prawda, nie doszła żadna nowa postać, a wręcz przeciwnie, Catherine, bo tak powinno się pisać jej imię, umarła, ale ci co byli, po prostu potrafili działać na nerwy. Znaczy Patryk, Mateusz, Katerin (Boże, jak można tak napisać to imię...), Dawid, Andromeda i Diana nie byli tutaj wkurzający, chociaż ta ich bezpodstawna okrutność w rozdziale trzecim mogła przyprawić o facepalm, ale na przykład ci bezimienni żołnierze Grzegorza, którzy mimo iż słyszeli z głównego pomieszczenia statku kosmicznego rozmowy i krzyki nie raczyli zareagować od razu. Jak można być tak głupim, do teraz nie rozumiem. Daniel i Klara byli irytujący najbardziej pod koniec, gdy byli bezpodstawnie okrutni. Na serio, nigdzie wcześniej nie było wspomniane, że oni tacy są, co oznacza, że zostało to wciśnięte na siłę. O Grzegorzu i Laurze za bardzo nie mogę się wypowiedzieć, gdyż oni nie byli wkurzający w tej części.|
[W tym opku wkurwiały mnie błędy interpunkcyjne i literówki. Wiem, że często się do tego przyczepiam, ale po prostu nie mogę zdzierżyć tego, że te teksty nie były sprawdzane po ich napisaniu. Co do literówek to nie było ich sporo, co w sumie nie jest dziwne, bo samo opowiadanie było dość krótkie, a najbardziej rzuciła mnie się w oczy literówka polegająca na złym napisaniu słowa "w międzyczasie". Na serio nie rozumiem, jak "międzyczasie" można było napisać oddzielnie. Przecież to nawet przedszkolak wie, że pisze się to łącznie. Co do błędów interpunkcyjnych, to znowu, było ich dużo. Jednak, tym razem, najbardziej rzuciło mnie się w oczy to, że w wielu zdaniach występowała tu nadwyżka, a nie deficyt przecinków. Oczywiście to jest złe, jakby co. Tych błędów nic nie usprawiedliwia, bo najdłuższy rozdział miał sześć stron. Do dziś nie rozumiem, dlaczego dawna Ramoninth nie sprawdzała swoich tekstów po ich napisaniu.]
~W tym FanFiction irytowało mnie to, co Ramoninth, Slade'a i Vegę oraz hipernierealistyczne sytuacje. Trochę ich było, ale ja zajmę się trzema, według mnie, największymi. Zacznijmy od zdolności nadprzyrodzonych Laury. Dlaczego ona, posiadając kwintesencję, nie mogła najpierw zabić Patryka, Mateusza, Katerin, Dawida, Andromedę i Dianę, a potem Daniela i Klarę? Cholera, przecież ona powinna ich użyć w samoobronie! Jeśli jednak chciało się jej to uniemożliwić, powinno się wyjaśnić, dlaczego nie mogła z nich skorzystać, bo tak wychodzi jeden wielki mindfuck. Drugą większą hipernierealistyczną sytuacją było odbudowanie i zaludnienie świata w trzy lata. No to się w dawnych opkach Ramoninth nigdy nie zmienia. Na świecie jest około siedmiu miliardów ludzi a sama Ziemia jest duża, a co za tym idzie jej odbudowa i zaludnienie powinno zająć wiele wieków. Oprócz tego, w sytuacji z tej historii dochodzi jeszcze odbudowa państw oraz dobytku cywilizacji, który zgodnie z prawami logiki został zniszczony po upadku asteroidy. Trzy lata to zdecydowanie za mało czasu aby odbudować nawet jedno miasto, a co dopiero całą planetę. Kolejną i ostatnią hipernierealistyczną sytuacją są pomieszczenia szpitalne w statku kosmicznym. Ja się pytam JAK? To bardziej pasuje do jakieś ogromnej stacji kosmicznej, ale nie do pojazdu, szczególnie że takie pomieszczenia w owym by się nie zmieściły. W opowiadaniach powinno się unikać takich hipernierealistyczności, bo wychodzi takie barachło jak tutaj.~
Wspólnie: Ale gdyby napisać to opowiadanie od nowa i z pomysłem, to mogłoby być całkiem fajne!
____________________________________________
~*Wiedz, że opko jest wybitnie nudne, jeśli Grzegorz rozpisuje się w końcowej analizie na tylko jeden akapit.*~
[O ty, faktycznie! O.O]
~Też myślałem, że rozpiszę się dłużej, ale to opko było tak nudne, że nie miałem nic więcej do powiedzenia.~
|Nie dziwię się tobie. Mnie też topornie pisało się końcową analizę, bo ciężko było tu cokolwiek głębiej zanalizować.|
~*Po prostu to opko jest jednym, wielkim gównem, które powinno zostać na zawsze zapomniane.*~
[Dobrze, że nikt tego kilka lat temu nie czytał.]
~*Przynajmniej nikomu nie spaliłam mózgu.*~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top