Bezsensowne przeciąganie, czyli "Dwa cierpienia" [One-Shot]
Oceniają:
~* - Ja
* - Brother Blood
~ - Grzegorz Antychryst
Nawet nie pamiętam o czym był ten one-shot, taki kiepski był. Jednak to, co wyróżnia go spośród moich innych opowiadań to fakt, że posiada trzy zakończenia, ale jeśli liczyć też to główne, to właściwie cztery. Jeśli myślicie, że te trzy dodatkowe zakończenia są po to, aby opowiadanie było ciekawe, to się mylicie. Tylko dzięki nim ta historia ma dziesięć stron, gdyż inaczej miałaby ledwo dwie strony. Chciałabym wam streścić fabułę tego szatana, ale naprawdę jej nie pamiętam, uwierzcie mi.
~Wiedz, że jest źle, jeśli Ramoninth nie pamięta fabuły swojego dawnego opka.~
~*Po prostu ono jest nudne. Nie wiem czemu kiedyś był to jeden z moich ulubionych one-shotów.*~
*Ogólnie kiedyś twoimi ulubionymi one-shotami były te najnudniejsze.*
~*Mój pierdolec sięgał zenitu, wiem.*~
*<Patrzy w górę.> Te, dlaczego w medii jest screen zakończenia supportu dla Windows 1.01?*
~*Jako ciekawostka. Na przykład wiesz, że support dla Visty padł prawie rok temu (do rocznicy jeszcze dwanaście dni), a support dla Windowsa 7 skończy się za dwa lata [Windowsa 8.1 za pięć lat]?*~
~Kurwa, komputer muszę sobie przeinstalować. ;-;~
~*A mówiłam, abyś przerzucił się na dziesiątkę. ;P*~
*Jezu, ale off-top. Lećmy z analizą. xD*
Zaczynajmy!
__________________________________________
Dwa cierpienia.
*Ale nas jest troje...*
~*Dawna ja nie wiedziała o tym, że kiedyś weźmie się za samoanalizowanie.*~
~Przynajmniej wiesz, że byłaś zjebana.~
Jednego razu, na świecie, a dokładniej w Polsce, *No ja jebe, znowu Polska? Ja wiem, to też kraj, ale ile można powtarzać tę samą lokację?* ~*Kiedyś chciałam być oryginalna i chyba zaszło to za daleko.*~ *;=;* żyli Grzegorz i Andro*n*meda. Byli oni najlepszymi przyjaciółmi oraz mieszkali ze sobą. Mieli również takie samo marzenie. Chcieli zniszczyć świat. ~Tylko to mnie i ich łączy.~ Niestety, nie udawało im się to, gdyż przeszkadzali im w tym ich wrogowie. Ich życie codziennie wyglądało tak samo. ~*Tak samo wygląda każdy wstęp w mych dawnych one-shotach.*~ *Tak właściwie to dlaczego?* ~*Gdyż w takim wypadku mogłam skopiować wstęp z innego one-shota i krócej musiałam pisać.*~ *Bez komentarza. -_-* Aż któregoś dnia, zmieniło się. Na gorsze... *DUN DUN DUUUN!*
Któregoś dnia, Andromeda zaczęła czuć się opuszczona przez Grzegorza. ~No sorki, ale działo jądrowe samo się nie stworzy.~ Chłopak ciągle zajmował się pracą i nie przebywał choć trochę z dziewczyną. ~*Partolony pracoholik. To już nawet moja mama jest mniejszym pracoholikiem. ;-;*~ ~Wiesz, że sama go wykreowałaś?~ ~*Shut...*~ ~:D~ Nawet, gdy chłopak szedł po dziewczynę na studia, gdyż ona przyzwyczaiła się do tego, że zawsze wracała z Grzegorzem, *Co ty, dwa lata masz?* ~*Mnie bardziej ciekawi, na jakim kierunku ona jest. W końcu wiadomo, że taką idiotkę jak ona tylko na kulturoznawstwo by przyjęli.*~ ich powrót, zwykle zapełniony rozmową, teraz był cichy *jak uruchamianie Windowsa 1.01*. ~*Czyli dzisiaj w analizie motyw Windowsów, tak? xD*~ *No, bo dalej nie mogę się nadziwić, jak to możliwe, że dla miejsca na dysku wyjebałaś VMWare i CloudBackup z komputera.* ~*No, bo miejsca było coraz mniej!*~ *-_-* Gdy Andromeda chciała coś powiedzieć, Grzegorz patrzył na nią przeszywającym wzrokiem, przez co dziewczyna nie odważyła się nic powiedzieć. ~Ale dlaczego tak robił? Ja rozumiem, że mógł być zamyślony na temat pracy, ale to zachowanie nie miało większego sensu. Przecież na przykład weźmy przykład mamy Ramoninth. Też jest pracoholikiem, oczywiście do pewnego stopnia, ale nie przeszkadza jej to w normalnym rozmawianiu z Ramoninth czy nawet z znajomymi z pracy. Tak samo jest, z tego co słyszałem, z jednym jej kolegą z pracy, który jest podobno większym pracoholikiem. Zachowanie Grzegorza tutaj jest po prostu nierealistyczne.~ ~*Ej! To jeszcze nie analiza końcowa, a ty zaraz dojebiesz dwa akapity! xDDD*~ ~:D~ W dodatku, zamiast jak zwykle, zatrzymywać się na chwilę na trzepaku *( ͡° ͜ʖ ͡°)* ~Serio? xDDD~ *:DDD* koło ich domu, dwójka od razu wchodziła do domu. Przez to wszystko dziewczyna zaczęła czuć się samotna i opuszczona... ~*Umrzyj.*~
Któregoś dnia, gdy dziewczyna znów siedziała w mieszkaniu samotna i opuszczona, postanowiła wyjść na dwór. Kiedy zaś wyszła, udała się na trzepak *( ͡° ͜ʖ ͡°)* ~*Ale jesteś pewien, Grzegorz, że ten dziwny budyń z lodówki, który Sebastian dziś jadł, nie był przeterminowany?*~ ~Nie wiem, coś białego tam było, ale myślałem, że to krem. xD~ ~*Jezu xDDD*~ i usiadła na nim. Kiedy to zrobiła, zaczęła myśleć...
Tymczasem, Dawid, czyli brat Grzegorza, ~*OMG, mój były husbando! <333*~ ~. . .~ przechodził niedaleko ich domu. Po chwili, ujrzał Andro*n*medę, która siedziała samotnie na trzepaku. Słychać było, że cicho płakała. Dawidowi, ~*Dejwidowi~ mimo wszystko, żal się jej zrobiło. ~Czy czasem Dawid nienawidził Andromedę? W pozostałych one-shotach i opowiadaniach rozdziałowych właśnie tak było. Nie mógłby on się zmienić tak szybko, bo do tego potrzeba dużo czasu. Normalnie powinien zignorować jej obecność lub jakoś bardziej ją dobić. W sumie, z tego mógłby wyjść ciekawy one-shot.~ ~*No kurwa, a ten znowu. xDDD*~ ~Sorki, nie mogę się powstrzymać. xD~ Podszedł on do niej, usiadł koło niej i objął ją, *( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)* ~*A ta ryba, z którą jadł kanapki, to świeża była? xD*~ ~A bo ja wiem? xDDD~ po czym spytał:
- Hej...Czemu płaczesz?
W tym momencie Andro*n*meda odwróciła głowę. Kiedy zaś ujrzała Dawida, ~*Dejwida~ powiedziała:
~*- Ale mamy dziś zajebistą pogodę. Normalnie wyjęłabym rower, ale nie chce mnie się pompować kół.*~
*Najlepsze, co mogłaby w tym momencie powiedzieć. xD*
~*:D*~
- Oh Dawid... ~*Dejwid~ Bo ja czuję się taka samotna...i opuszczona...
- Ale dlaczego? Przecież masz Grzegorza. – Spytał lekko zdziwiony Dawid ~*Dejwid~.
~*- Wiem, ale on ciągle buduje to działo jądrowe i ma mnie w dupie. - odpowiedziała dziewczyna.*~
- No niby mam...Ale...On jest zajęty tylko pracą...Nie znajduje dla mnie czasu...Nie mogę z nim normalnie pogadać... - Rzekła Andro*n*meda.
*Ja bym tego pracoholika już dawno powiesił na pobliskim drzewie.*
- Biedactwo...Ale wiem. Pójdź do domu i spytaj się go, czemu cię tak nienawidzi. Kiedy powie, że przecież bardzo cię lubi, to powiedz, że jeśli by cię bardzo lubił, to znalazłby czas również dla ciebie. – Powiedział chłopak.
~*Fajny ten spoiler nadchodzącego dialogu, co nie?*~
*Idę się zabić, zw.*
- W sumie dobry pomysł. – Rzekła dziewczyna.
Po tej rozmowie, wstała ona i poszła do domu. Gdy już była w mieszkaniu, poszła do pokoju w którym był Grzegorz i powiedziała:
- Grzegorz...
~- Zamknij ryj, szmato. Nie widzisz, że starsi pracują? - odpowiedziałem~
*Jak kulturalnie. xD*
~C'nie? :D~
- Co znów chcesz? Przecież widzisz, że pracuję. – Rzekł Grzegorz.
- Ja chciałam się o coś spytać... - Powiedziała dziewczyna.
- No mów, tylko szybko. – Rzekł chłopak.
- Dlaczego ty mnie tak nienawidzisz? – Spytała Andro*n*meda.
W tym momencie zapanowała cisza. Po chwili zaś, Grzegorz, który uniósł wzrok, powiedział:
~- Bo jesteś idiotką, więc to chyba logiczne, że mam ochotę cię spalić na stosie.~
~*Najlepszy przyjaciel. xD*~
~:D~
- Ależ Andromedo! Co ci strzeliło do głowy? Przecież ja cię nie nienawidzę, tylko bardzo lubię!
- Jakbyś mnie bardzo lubił, to potrafiłbyś znaleźć czas także dla mnie. Przez to wszystko, już od dłuższego czasu czuję się samotna i opuszczona. – Rzekła dziewczyna, po czym poszła do siebie.
~*Jak stanowczo.*~
Gdy zaś Grzegorz został sam, zaczął myśleć:
„Może rzeczywiście poświęcam jej zbyt mało czasu...Może powinienem się nią trochę bardziej zająć..."
*To tak szybko nie działa, do ciężkiego gnoja.*
Od tego momentu, chłopak zaczął poświęcać więcej czasu swojej przyjaciółce. Był przy niej gdy ta czegoś potrzebowała, lub po prostu chciała przy kimś pobyć. Po paru miesiącach takiego zachowania, Andro*n*meda zrozumiała, że Grzegorz wreszcie potrafi znaleźć czas również dla niej. ~To wszystko dzieje się stosunkowo za szybko.~
I od tego momentu ich życie znów zaczęło wyglądać normalnie...
~*Gdyby nie kolejne dwa zakończenia, opowiadanie skończyłoby się w tym momencie. No, ale wiecie. Licznik słów jest najważniejszy na świecie.*~
~Nie wiem jak skomentować tę głupotę.~
-----------------------------------------------------------------------------------------
Zakończenie 2
Warunek: Gdy Andromeda wchodzi do domu, w pokoju Grzegorza zastaje jego i jakąś inną dziewczynę. Oczywiście wybiega ona z płaczem z mieszkania, gdyż chłopak potrafił znaleźć czas dla tej innej, a dla Andro*n*medy nie umiał. ~Tak na serio, pewnie zazdrościła mu, że przynajmniej potrafił znaleźć sobie dziewczynę, a ta debilka Andromeda nawet przyjaciół nie umiała sobie znaleźć.~ ~*Jesteś taki szczery. I za to cię kocham. :**~ ~:*~ Wkrótce jednak, staje się coś niebezpiecznego. *DUN DUN DUUUN!*
W tym momencie Andro*n*meda odwróciła głowę. Kiedy zaś ujrzała Dawida, ~*Dejwida~ powiedziała:
- Oh Dawid...Bo ja czuję się taka samotna...i opuszczona...
~*Na szczęście Nadkropkoza ciągle jest z tobą.*~
- Ale dlaczego? Przecież masz Grzegorza. – Spytał lekko zdziwiony Dawid. ~*Dejwid~
- No niby mam...Ale...On jest zajęty tylko pracą...Nie znajduje dla mnie czasu...Nie mogę z nim normalnie pogadać... - Rzekła Andro*n*meda.
- Biedactwo...Ale wiem. Pójdź do domu i spytaj się go, czemu cię tak nienawidzi. Kiedy powie, że przecież bardzo cię lubi, to powiedz, że jeśli by cię bardzo lubił, to znalazłby czas również dla ciebie. – Powiedział chłopak.
~Ale "Half-Life" sam się nie przejdzie!~
*Jakie priorytety. xDDD*
~:D~
- W sumie dobry pomysł. – Rzekła dziewczyna.
Po tej rozmowie, wstała ona i poszła do domu. Gdy już była w mieszkaniu, poszła do pokoju w którym był Grzegorz. Kiedy tam weszła, ujrzała Grzegorza, który nie pracował już, z jakąś inną dziewczyną. *Tak na serio byli to Grzegorz Antychryst i Ramoninth.* ~*~:DDD~*~ Oczywiście, słysząc kroki, odwrócili się. Gdy ujrzeli Andro*n*medę, ta powiedziała:
- No proszę! A o mnie to już się nie dba?
~Czy ona ma dwa lata lub jest jakoś upośledzona czy niepełnosprawna? Z tego co wiem, Andromeda oryginalnie miała dwadzieścia lat, co znaczy że powinna być już ogarnięta. Poza tym, studiowała już, więc w sumie powinna też dorywczo pracować. Co za tym idzie, powinna już umieć sobie sama radzić w życiu. Tak, ja wiem, że człowiek jak większość istot na Ziemi to istota stadna, ale bez przesady. Po tej sytuacji można wywnioskować, że Andromeda albo jest niedojebana (*ekhm* jest *ekhm*), albo ma dwa lata lub jest w jakiś sposób niepełnosprawna czy upośledzona.~
~*Grzegorz, co się dziś z tobą dzieje? Od rana jakiś gadatliwy jesteś. To środek analizy, a nie jej koniec! xD*~
~Sorki. Taki dzień. :D~
- Ależ Andro*n*medo! Ja ci to wszystko wytłumaczę! – Zaczął się bronić Grzegorz.
*To zabrzmiało tak, jakby Andromeda była jego żoną i on ją zdradzał z jakąś inną dziwką.*
- Milcz! – Krzyknęła Andro*n*meda, po czym z płaczem wybiegła z mieszkania.
~*:D*~
Kiedy wybiegła ona na dwór, nadal z płaczem pobiegła na trzepak. *( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)* ~*Nie, ale serio, to co on dziś jadł to świeże było? xDDD*~ ~¯\_ツ_/¯~ W czasie biegu, ujrzała, że Dawid ~*Dejwid~ nadal tam był. ~Po co on tam jeszcze siedział? Powinien już pójść do domu, bo w końcu poradził Andromedzie jak ma uczynić. Poza tym, to jest też niezłe naciąganie. Równie dobrze Dawida mogłoby tu już nie być, dzięki czemu można by wymyślić jakiś ciekawy wątek.~ ~*GRZEGORZ! Analiza końcowa jeszcze nie tu! ;"D*~ ~Wybacz x'D~ Podbiegła ona więc do niego i rzuciła mu się z płaczem w ramiona. Dawidowi, ~*Dejwidowi~ widząc to oraz słysząc płacz ~*ryk jak tankowiec zawijający do portu~
*
*
~*JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~
~:D~
Andromedy, żal się jej zrobiło. Oczywiście od razu spytał:
- Andro*n*medo...Co ci się stało?
W tym momencie dziewczyna opowiedziała mu o wszystkim, po czym dodała:
- I...I wcale nie chodzi mi o to, że on ma inną przyjaciółkę...Może mieć inne przyjaciółki...Ja mu nie bronię...~*Nie, tak na serio jakbym J A tam była, Grzegorz dostałby solidny wpierdol, a tą nową lafiryndę bym pierdolnęła o szybę, aby rozjebać jej łeb, a potem bym jej spuściła solidny wpierdol. Następnie dostałaby w mordę lampką nocną, a po-*~ ~<Zatyka Ramoninth usta.> Cicho, bo nas zdejmą. ;_;~ Ale...Ale chodzi mi o to, że dla mnie to on nie ma czasu...A dla niej ma...
- Biedactwo...Wiesz...Pójdź do domu spakować walizki i przyjdź tu...Pójdziemy do mojego domu...Ja się tobą zajmę... - Rzekł Dawid. ~*Dejwid~
*A poza tym, oni wszyscy mają Nadkropkozę.*
~A w ogóle, co on się tak nią przejmuje? Przecież w poprzednich opowiadaniach jej nienawidził.~
~*Logika już dawno spierdoliła.*~
- N-Naprawdę? – Spytała dziewczyna.
- Naprawdę. – Rzekł Dawid. ~*Dejwid~
- Dziękuję... - Powiedziała Andro*n*meda.
- Oj, nie ma za co. – Rzekł chłopak.
Po tej rozmowie, puścił on dziewczynę, po czym ta poszła na górę. Gdy weszła do mieszkania, Grzegorz oraz Katerin, ~OOO NIE. NIE NIE NIE! Tylko nie ta szmata! I w dodatku jej imię nadal jest źle napisane. ;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;~ ~*Cudna emotka. xD*~ ~Wiem :D~ ~*WŁAŚNIE! Przypomniało mnie się jedno, a propos Katerin! Pamiętacie, jak w drugiej części odnowionego "Sąsiedzi - 2036, część 2" na końcu nie wyjaśnione było, czemu Gandzia potrafiła prowadzić pojazd Grzegorza?*~ ~No...~ ~*Nie wyjaśni się to w opowiadaniach, bo kilka lat temu ukradziono mi telefon, w którym miałam ten pomysł, ale pamiętam powód. Napierdalała w losowe przyciski. XDDDDDDDDD Serio XDDDDDDDDDDDD*~ ~O LOOOL! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Głupszego wyjaśnienia nie można wymyślić. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ czyli nowa przyjaciółka Grzegorza, nie zauważyli jej. Kiedy zaś po parunastu minutach, Andro*n*meda wychodziła z walizkami, Grzegorz zapytał:
- Gdzie idziesz?
*- Wyprowadzam się do Redmond, oddawać modły przed siedzibą Microsoftu. - odpowiedziała Andromeda.*
~*Zajebiście xD*~
*No co? :D*
- Pytasz, jakby cię to obchodziło. – Odpowiedziała dziewczyna, po czym wyszła trzaskając ~*dupą*~
~
~
*BOŻE X"DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*
~*:D*~
drzwiami.
Kiedy już wyszła, Grzegorz spytał:
- Co jej się stało?
- Nie wiem. Dziwna jest. – Odpowiedziała Katerin.
~*Powiedziała idiotka z źle napisanym imieniem.*~
- Oj, nie obrażaj jej. Najważniejsze, że mamy siebie ~MATKOBOSKABRAKPRZECINKA! OOO.OOO~ ~*OOOOOOOOOO.OOOOOOOOOOOOOO*~ *****.***** i, że jeszcze żyjemy. – Rzekł Grzegorz.
- No... - Powiedziała Katerin, po czym pomyślała:
„Zależy kto pierwszy umrze...Haha..."
~Ale to naciągane, że aż wylolować to trza.~
~*WYLOLOWAĆ XDDD*~
~No co? Słowotwórstwo. :D~
W tym samym czasie, Andro*n*meda poszła do Dawida. ~*Dejwida~ Kiedy już do niego podeszła, ten wstał i wraz z dziewczyną poszedł do jego domu. Kiedy tam byli, Dawid ~*Dejwid~ zaprowadził Andro*n*medę do jej nowe*j komory gazowej*go pokoju ~*SEBASTIAN! XDDD*~ *:D* i pomógł jej się rozpakować. ~Bo Andronmeda miała pierdolca mózgu i sama nie mogła tego zrobić.~
Od tego momentu, Dawid ~*Dejwid~ opiekował się Andro*n*medą. Przychodził do niej codziennie po studiach, aby zabrać ją do domu, poświęcał cały wolny czas jej i był przy niej. ~*Ja bym się czuła ograniczana, noaleok.*~ Andro*n*meda nie mogła więc narzekać.
***
~WOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHO! TRZY KROPKEŁY! *.*~
~*Okeeej... <Dzwoni po psychiatrę.>*~
~:D~
Kilka lat później, gdy Andro*n*meda nadal wiodła wesołe życie, Grzegorz zaczynał coraz bardziej za nią tęsknić. ~*Debil*~ Chciał ją w końcu zobaczyć i przeprosić za wszystko. Jednak... *DUN DUN DUUUN!*
W pewnym momencie, chłopak poczuł, że ktoś wstrzykuje mu coś do ciała. Po chwili, jęknął on *( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)* ~*...*~ z bólu i upadł na kolana. W tym momencie, gdy obracał głową, wszystko mu się zamazywało przed oczami. Czuł, że zaraz umrze. ~DAJESZ!~
- Pomocy... - Chciał krzyknąć, jednak jego głos był słaby i ledwo słyszalny.
- Nikt ci nie pomoże. A na pewno nie ta twoja Andro*n*meda. – Dało się słyszeć głos Katerin.
- Dlaczego...Dlaczego mi to zrobiłaś? – Spytał słabym głosem Grzegorz.
~Ja jej kazałem. :D~
~*Jezu xDDD*~
- Bo tak. Po prostu chcę, abyś umarł. – Odpowiedziała Katerin.
*Zajebisty powód, no nie ma chuja we wsi.*
- Sadystka... - Powiedział Grzegorz.
~O, mam dziewczynę dla Sebastiana. H. A nie, sorki, on ma Alicję. Sorry, Katerin, jesteś zjebana. :D~
~*Jaka szczerość. xDDD*~
~No co? Mama mnie uczyła, że trzeba mówić prawdę. :D~
~*A ty wziąłeś to sobie za bardzo do serca. xD*~
~:D~
Po chwili zaś upadł on na ziemię, a po kolejnej chwili zemdlał...Czuł, że umiera... ~JEDZIESZ! Miejsce na cmentarzu już wykupiłem!~ ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ ~:DDD~
W tej samej chwili, w innym miejscu, Andro*n*meda zaczęła czuć, że z Grzegorzem dzieje się coś niedobrego. ~Bliźniaki?~ Oczywiście powiedziała ona o tym Dawidowi. ~*Dejwidowi~
- Wiesz, lepiej pojedźmy do niego. Może jeszcze go uratujemy. – Powiedział chłopak, po czym wraz z Andro*n*medą ruszyli do domu Grzegorza.
*Ale naciągane, że ło ja nie mogę.*
Kiedy po paru minutach tam weszli, w jednym z pokoi ujrzeli nieprzytomnego Grzegorza leżącego na podłodze. Andro*n*meda od razu do niego podbiegła. Sprawdziła ona, czy chłopak żyje. Na szczęście żył... ~Oddawaj pieniądze, skurwysynu. Miejsce na cmentarzu było drogie.~ ~*#PriorytetyGrzegorzaAntychrysta*~ ~C'nie? xD~
W tym czasie, Dawid ~*Dejwid~ ujrzał jakąś strzykawkę leżącą na podłodze. Kiedy zaś sprawdził zawartość, pobladł ze strachu. Po chwili powiedział:
- O nie...
- Co? – Spytała Andro*n*meda odwracając się.
- Ta jego nowa przyjaciółka to sadystka! Wstrzyknęła mu najgorszą truciznę! – Rzekł Dawid. ~*Dejwid~
~*Jakbym ja miała zajebać Grzegorza, to już zaczęłabym szukać końcówek od strzykawek i innych takich.*~
~Po co?~
~*Aby zrobić ciasto z "Portal" według oryginalnego przepisu zawierającego wszystkie trujące składniki. :D*~
~Jezu xD To ciasto jest najlepsze aby kogoś zajebać w kilka sekund. xDDD~
~*Wiem :D*~
- I co teraz?! – Spytała dziewczyna.
- Nie wiem...Są małe szanse, aby przeżył... - Odpowiedział Dawid. ~*Dejwid~
~ZDYCHAJ! Może hajs się zwróci!~
~*x"D*~
Po tej rozmowie, podniósł on Grzegorza z ziemi i przeniósł go do jego pokoju. Od teraz, Andromeda ciągle była przy Grzegorzu, a Dawid ~*Dejwid~ sprawdzał co jakiś czas, czy on żyje...
*Szpitale nie istnieją, c'nie.*
***
~ZNÓW! *.*~
~*Bez komentarza...*~
Któregoś dnia, gdy Andro*n*meda ze łzami w oczach wyszła na dwór, aby się przewietrzyć, ~W tym kraju numer na pogotowie to 999.~ w pewnym usłyszała czyiś głos, który mówił:
- O, Andro*n*meda. Jak tam życie?
W tym momencie dziewczyna uniosła głowę. Kiedy ujrzała jakiegoś mężczyznę. ~*Temu zdaniu ewidentnie czegoś brakuje.*~ Widząc go, spytała:
- Przepraszam, my się znamy?
~*Spoko, to tylko Michał. Z przyszedł sprzedać ci twój własny samochód.*~
*Co xD*
~*Moja mama ma w pracy właśnie takiego Michała. Z, który jest tak dobry w manipulowaniu, że sprzeda ci twój własny samochód, a ty mu jeszcze podziękujesz.*~
~Lubię gościa. :D~
- Być może Grzegorz ci o mnie nie mówił. Jestem jego kolegą z pracy. Właśnie szedłem zobaczyć, co się z nim dzieje, bo nie ma go od paru dni w pracy. Wiedz może, co się z nim dzieje? – Rzekł mężczyzna.
W tym momencie Andro*n*meda rozpłakała się i zaczęła o wszystkim opowiadać. Gdy skończyła, dodała:
- Błagam...Niech pan go uratuje...Zrobię wszystko co pan będzie chciał...Tylko błagam...
*Wszystko? ( ͡° ͜ʖ ͡°)*
~*Och no. ;-;*~
- Nie musisz nic dla mnie robić. Oczywiście, że go uratuję, a przynajmniej się postaram. – Rzekł Daniel~*eł*~, czyli kolega Grzegorza. ~Danieleł xDDD~ ~*:D*~
Po tej rozmowie, oboje weszli do mieszkania. Kiedy tam byli, Daniel~*eł*~ poszedł do jednego z pokoi i zaczął próbę stworzenia odtrutki, a Andro*n*meda poszła do nieprzytomnego Grzegorza *zagazować go*. ~*Każdy z wielką chęcią zrobiłby to tym debilom.*~
Kilka tygodni później, gdy Daniel~*eł*~ skończył tworzyć *Cyklon B* ~*SEBASTIAN! XDDD*~ *:D* odtrutkę, poszedł do pokoju w którym leżał nieprzytomny Grzegorz i wstrzyknął mu *Cyklon B* odtrutkę do ciała. Po chwili, Andro*n*meda, która była w tym samym pokoju, spytała:
- I co? Zadziałało?
- Nie wiem. Musimy trochę poczekać. – Odpowiedział Daniel~*eł*~.
Godzinę później, gdy Grzegorz obudził się, ujrzał, że leżał na jakimś łóżku. Czuł się już lepiej, niż w momencie wstrzyknięcia trucizny. Gdy zaś podniósł się, ujrzał ~*Grzegorza Antychrysta, który powiedział:
- Oddawaj hajs, skurwysynu. Miejsce na cmentarzu było drogie.*~
~#TakByło xD~
Andromedę oraz swojego kolegę, Daniel~*eł*~a. Oczywiście od razu spytał:
- Co...Co się stało?
W tym momencie Andro*n*meda opowiedziała mu o wszystkim. Gdy skończyła, Grzegorz zwrócił się do Daniel~*eł*~a:
- Dziękuję ci, że to w ogóle dla mnie zrobiłeś...
- Oj, nie musisz dziękować. – Rzekł Daniel~*eł*~.
Po tej rozmowie, pogadali oni jeszcze trochę, ~Wiecie, po chÓj pisać, o czym gadali.~ po czym Daniel~*eł*~ postanowił wrócić do siebie do domu. *Najwyższy czas.* Kiedy zaś wychodził, Andro*n*meda powiedziała do niego:
- I ja dziękuję ci za to, że uratowałeś Grzegorza.
- Oj, nie musisz dziękować. – Rzekł Daniel~*eł*~, po czym wyszedł.
Od teraz, życie Grzegorza i Andro*n*medy znów wróciło do normy... ~<Rzyg>~
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zakończenie 3
Warunek: To samo co w zakończeniu 2, jednak Grzegorz umiera.
~
~
~*Boże, jaki zaciesz. xD*~
W tym momencie Andro*n*meda rozpłakała się i zaczęła o wszystkim opowiadać. Gdy skończyła, dodała:
- Błagam...Niech pan go uratuje...Zrobię wszystko co pan będzie chciał...Tylko błagam...
*Ale wszystko? ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)*
~*No comment...*~
- Nie musisz nic dla mnie robić. Oczywiście, że go uratuję, a przynajmniej się postaram. – Rzekł Daniel~*eł*~, czyli kolega Grzegorza.
~*Za moment!*~
Po tej rozmowie, oboje weszli do mieszkania. Kiedy tam byli, w wejściu zastali Dawida. ~*Dejwida~ Miał ~*szczęśliwą*~ smutną minę. Po chwili powiedział:
- Grzegorz...Nie żyje...
~TAK, KURWA! <33333333333333333~
*Jezu xDDD*
- Nie...Dlaczego... - Powiedziała Andro*n*meda, po czym się rozpłakała.
~*Ta tyle już płakała, że powinna wylać z siebie Morze Czerwone.*~
W tym momencie, Dawid ~*Dejwid~ podszedł do niej i przytulił ją. Rozumiał jej ból. Była ona przywiązana do Grzegorza.
Jednak, od tego momentu Andro*n*meda ciągle siedziała w swoim pokoju i płakała. Wychodziła tylko do toalety. W ogóle nie spała, tylko płakała. ~*Jakim cudem ta dziwka przeżyła? <Dzwoni po Dr. Haxa>*~ Byli przy niej na zmianę Dawid ~*Dejwid~ i Daniel~*eł*~...
Któregoś dnia, gdy Andro*n*meda wreszcie zasnęła w objęciach Dawida ~*Dejwida~, Daniel~*eł*~ powiedział:
- Biedaczka...Musimy coś dla niej zrobić, aby tak nie cierpiała...
- Ale co my możemy zrobić? Jej już nic nie uszczęśliwi... - Rzekł Dawid. ~*Dejwid~
- Może spróbujemy jakoś ożywić Grzegorza. – Zaproponował Daniel~*eł*~.
~No nie. No po prostu kurwa NIE. A już byłem szczęśliwy. ;"-(~
~*<Przytula>*~
~<Odwzajemnia>
;""-(~
- W sumie kto nie próbuje, ten nie ma. – Rzekł Dawid. ~*Dejwid~
Po tej rozmowie, zajęli się oni tworzeniem płynu, którym mogliby ożywić Grzegorza. Ich próby trwały nie długo, bo tylko godzinę. ~CO KURWA?! TAK SZYBKO?!?!?!?!?!?!~ Zdziwiło to i Daniel~*eł*~a i Dawida. ~*Dejwida~ Oczywiście, gdy skończyli oni, poszli do pokoju w którym leżał martwy Grzegorz. *Wiadomo, jego zwłoki nie zaczęły się rozkładać, bo to Opkolandia.* ~"~O dziwo~"~, jego zwłoki nie rozkładały się. Mimo wszystko, Daniel~*eł*~ podszedł do niego i wstrzyknął mu odpowiedni płyn. Kiedy to zrobił, Dawid ~*Dejwid~ spytał:
- I co? Zadziałało to?
- Nie wiem. Za godzinę powinien się obudzić. – Odpowiedział Daniel~*eł*~.
Godzinę później, gdy Grzegorz obudził się, czuł się już znacznie lepiej, niż tego pechowego dnia. ~<Płacze>~ Kiedy zaś uniósł się z łóżka, ujrzał Daniel~*eł*~a i Dawida. ~*Dejwida~ Oczywiście od razu spytał ich:
- Co...Co się stało?
W tym momencie Dawid ~*Dejwid~ opowiedział mu o wszystkim. Kiedy skończył, Grzegorz powiedział:
- Że też wam się chciało...
~Wat. xD Oni tu go wskrzesili, a ten wyjeżdża z takim zdaniem. xDDD~
- To nie tylko dla nas, ale dla Andro*n*medy. Strasznie cierpiała bez ciebie. – Rzekł Dawid. ~*Dejwid~
- A właśnie. Gdzie ona teraz jest? – Spytał Grzegorz.
- W swoim pokoju. Obecnie śpi. – Odpowiedział Daniel~*eł*~.
Po tej rozmowie, Daniel~*eł*~ ruszył do wyjścia, gdyż chciał już iść do swojego domu, Dawid ~*Dejwid~ coś porobił i również wyszedł, a Grzegorz poszedł do Andro*n*medy...
Godzinę później, gdy dziewczyna obudziła się, poczuła, że ktoś ją obserwuje. Oczywiście od razu podniosła się z łóżka. Kiedy to zrobiła, ujrzała...Grzegorza. ~*Nasz Grzegorz właśnie rozpacza.*~
- Grzegorz...Oh, Grzegorz...Ty żyjesz... - Powiedziała z radością w głosie, po czym przytuliła go.
Po chwili zaś, gdy emocje opadły, Grzegorz i Andro*n*meda pogadali trochę, po czym zajęli się swoimi sprawami.
~Ten akapit był tak nierealistyczny, że aż słońce pękło.~
I od teraz ich życie znów zaczęło wyglądać normalnie i nie miało tego typu problemów...
~<Płacze głośniej>~
~*A w ogóle: Koniec. Kurwa.*~
~To opowiadanie było tak mdłe...Mogę dziś pierwszy zacząć analizę? Mam wiele do powiedzenia.~
~*W sumie, niech ci będzie.*~
~:*~
~*Ale nie przyzwyczajaj się. To wyjątek, bo dziś jesteś wyjątkowo gadatliwy. ;P*~
~Wiem, wiem.~
__________________________________________
To opowiadanie było tak mdłe, że aż od pewnego momentu analizowanie go zaczęło mnie nudzić. Najgorsze jest to, że ta historia mogła być bardzo ciekawa, ale jak zwykle została pociągnięta na siłę. Nie wiem dlaczego kiedyś nie mogłam zrozumieć, że nie jestem pisarką z zawodu, więc pisanie powinno być dla mnie przyjemnością, a nie smutnym obowiązkiem. W każdym razie, przejdźmy teraz do przyjemniejszej części, czyli do analizy końcowej:
~W tej historii wyjątkowo irytowała mnie fabuła, bohaterowie oraz trzy zakończenia. Zacznijmy od fabuły, gdyż w jej przypadku mam dużo do powiedzenia. Jak zwykle, została ona kiepsko pociągnięta, co było nagminne w dawnych opowiadaniach Ramoninth. Można by stworzyć ciekawe opowiadanie, które opierałoby się na tej fabule. Można by wykreować dwójkę bohaterów, mieszkających ze sobą. Mógłby być to nawet Grzegorz i jego przyjaciółka, której trzeba byłoby zmienić imię na bardziej ludzkie. Grzegorz mógłby popaść w pracoholizm i zacząć ignorować swoją przyjaciółkę, przez co ta zaczęłaby popadać w rozpacz. Koniec końców mógłby się pojawić wątek z zakończenia drugiego, czyli ta Catherine. Jednak trzeba byłoby ją wykreować od początku, dając jej motyw tego, dlaczego chciała zabić Grzegorza, gdyż tak to po prostu dawanie tego na siłę. Główna bohaterka mogłaby uciec od swego przyjaciela i zamieszkać u jego brata, jednak ten wątek również musiałby zostać dopracowany. Potem mogłaby być ta trucizna i przybycie głównej bohaterki i brata głównego bohatera do Grzegorza, po czym zastanie go otrutego. Jednak to także powinno się pociągnąć jakoś ciekawie. Może na przykład główna bohaterka zechciałaby wrócić do Grzegorza i wyjaśnić z nim wszystko, co zaszło? Końcówkę pozostawiam do wyboru, ale po zabiciu Grzegorza POD ŻADNYM POZOREM MI GO NIE WSKRZESZAĆ! To powoduje, że zakończenie staje się bardziej mdłe. W sumie, główna bohaterka również mogłaby się zabić z rozpaczy i mamy happy end. Taka fabuła byłaby znacznie ciekawsza, a nie to, co nam tu przedstawiono!
Drugą kwestią są bohaterowie, których było pięciu. Zacznijmy może od Andromedy. Wiadomo, była idiotką, ale to co najbardziej w niej denerwowało, to fakt, że nie mogła żyć bez Grzegorza. Po prostu zachowywała się jakby miała dwa lata i jakby Grzegorz musiał jej ciągle pilnować. Wiem, człowiek to istota stadna, ale bez przesady! Żeby tak się od kogoś uzależniać? Rozumiem, że mogła cierpieć po jego stracie i to jest normalne, gdy umiera ktoś bliski, ale no błagam, żeby opierdolić go za to, że miał inną przyjaciółkę? Zrozumiałbym, gdyby Andromeda była jego dziewczyną, a ten ją zdradzał, ale bez przesady! Przez to była ona nieziemsko denerwująca.
Kolejną postacią do opierdolenia jest Grzegorz. Ja wiem, że na świecie są pracoholicy, ale no ten był już przesadą. Jaki byłby problem w tym, gdyby nawet raz na dwa lata pogadał z Andromedą lub spędził z nią czas? Wiem, wiem, pracoholizm, ale choćby wieczorem przed snem. No, bo skoro mógł ruszyć dupę z domu i pójść po Andromedę, to dlaczego nie mógł się wysilić i chociaż tego zrobić? A poza tym, kiedy w trzecim zakończeniu został cudownie wskrzeszony jak na to zareagował? Cytuję: "Że też wam się chciało...". Serio? Powinien niedowierzać, że coś takiego na serio miało miejsce, a po uwierzeniu powinien być wdzięczny. Po prostu był on mdłym idiotą.
Następny z kolei jest Dawid. To, co mam mu do zarzucenia to po pierwsze fakt jego charakteru. Z tego co mi wiadomo, w poprzednich opowiadaniach nienawidził Andromedy i chciał ją za wszelką cenę zabić. Dlaczego więc tutaj przejął się jej losem i jeszcze przygarnął ją do swojego domu? To się kupy nie trzyma. Normalnie powinien ją jeszcze bardziej dobijać po tym, czego się by dowiedział, z czego również mógłby być ciekawy wątek, tworzący kolejną możliwość zakończenia, czyli samobójstwo Andromedy. Również dlaczego nie zadzwonił na pogotowie, gdy znalazł Grzegorza silnie otrutego? Po prostu Dawid tworzy nowy szczyt patologii - robienie OOC ze swoich własnych postaci. Tak, wiem, mógłby się zmienić, ale to musiałoby być opisane i to ciekawie oraz realistycznie.
Następna do zjechania jest Katerin, której imię zresztą zostało źle napisane, bo powinno się je pisać Catherine. Nie wiadomo, skąd ona się wzięła i dlaczego chciała zamordować Grzegorza. To powinno być przedstawione, bo tak wygląda na to, że została wciśnięta na siłę. Również nie poniosła konsekwencji za próbę zabójstwa Grzegorza, co mogłoby otworzyć następny wątek, czyli zemstę Andromedy na Katerin. Powinno dać się jej jakiś motyw oraz rozrysować historię poznania Grzegorza.
Ostatnim do opierdolenia jest Daniel. O nim za wiele powiedzieć nie mogę, bo pojawił się praktycznie pod koniec opowiadania, ale jakim cudem on w zakończeniu drugim umiał stworzyć odtrutkę na zatrucie Grzegorza, a w trzecim jakim cudem wraz z Dawidem w JEBANĄ GODZINĘ stworzył płyn do wskrzeszenia przyjaciela Andromedy? Powinno to zostać wyjaśnione, bo inaczej tworzy się z tego hipernierealistyczność oraz wciskanie rzeczy na siłę. Jego pojawienie się mogłoby stworzyć ciekawy wątek, którego wymyślenie pozostawiam do stworzenia samodzielnie.
Ogółem, podsumowując postacie, powinno się je tworzyć jak najbardziej realistycznie, zważywszy na to, że ten one-shot dzieje się w naszym świecie. Ostatnią rzeczą do zjechania są dwa dodatkowe zakończenia. Nikt normalny tak nie robi. Powinno się wybrać jedno lub wpleść jakoś wszystkie pomysły w historię tak, aby prowadziły do jednego, najlepszego zakończenia. Inaczej po prostu nie da się wczuć w tekst. Wiem, że Ramoninth w niektórych opowiadaniach pisała kilka zakończeń, ale jak dla mnie to jest po prostu głupie, wybija z rytmu czytania i powoduje, że czytelnik już wie, że autor nie umie pisać.~
~*Ciężko mi wybrać, co mnie denerwowało, zważywszy na to, że Grzegorz wypowiedział się na większość wkurzających tematów, jednak do poruszenia pozostały też hipernierealistyczne sytuacje. Sporo ich było. No, bo na przykład dlaczego po zatruciu Grzegorza i odkryciu tego przez Dawida i Andromedę nie zadzwonili oni po pogotowie i na policję? Każdy człowiek z funkcjonującym mózgiem by tak zrobił. Albo dlaczego w zakończeniu trzecim zwłoki Grzegorza się nie rozkładały? Nie był on przecież zmumifikowany ani nie został poddany bardzo niskim temperaturom, więc jego rozkład nie mógł zostać zahamowany. Lub czemu Dawid i Daniel stworzyli ot tak, w godzinę, płyn do wskrzeszenia Grzegorza? W ogóle w jakim my świecie żyjemy, że to było możliwe? Na te i wiele innych pytań nie otrzymamy odpowiedzi i może to dobrze, bo sądzę, że wyjaśnienie byłoby jeszcze głupsze. Jako iż to opko działo się w naszym świecie, powinno się unikać takich rzeczy, aby nie odrzucać czytelników.*~
*W tym opku wkurzało mnie to, co Ramoninth i Grzegorza oraz zakończenie trzecie. Ono było takie mdłe, że aż nie mogę. Nie mam nic przeciwko zabiciu jakieś postaci w opowiadaniu, ale no błagam, potem ją wskrzeszać? Przecież z zabicia kogoś z składu bohaterów mógłby powstać kolejny ciekawy wątek opisujący dalsze życie tych, którzy nie zginęli! Wskrzeszenie danej postaci jest po prostu głupie i pokazuje, że autor nie potrafi się zdecydować. Jeśli nie chce się zabijać danego bohatera, to po co to robić? A poza tym, tutaj wskrzeszenie naruszało zasady naszego świata, w którym ten one-shot się rozgrywał. Przed napisaniem opowiadania powinno się mieć na nie pomysł, aby nie wychodziły takie rzeczy.*
Wspólnie: Ale po porządnym zaplanowaniu tego i napisaniu od nowa, to opowiadanie mogłoby być fajne!
__________________________________________
~*Dumny jesteś, Grzegorz? Zapisałeś prawie trzy strony Worda! ;___;*~
~O kurwa. :D Serio?~
~*
Znaczy trzecia nie jest zapisana do końca.*~
*Ten jak się rozgada, to się zamknąć nie może. x"D*
~No co? :D Po prostu miałem tu sporo do napisania.~
*Właśnie widać. xD*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top