Zakrzywienie czasoprzestrzenne, czyli "Sąsiedzi - 2029".

Oceniają:

~* - Ja

| - Slade

[] - Vega

~ - Grzegorz Antychryst

Ten FanFiction jest czwartą częścią trzech ostatnio zanalizowanych FanFiction oraz także jest moim stosunkowo najnowszym opkiem. Tak, nie przewidzieliście się. To opowiadanie dzieje się w, przez chwilę, dwa tysiące dwudziestym ósmym roku i, przez większość czasu, w dwa tysiące dwudziestym dziewiątym roku, ale jest kontynuacją historii dziejących się w latach trzydziestych dwudziestego pierwszego wieku. Czasoprzestrzeń zdechła, więc dobrze, że opka nie przewidują przyszłości. W sierpniu tego roku minęły trzy lata od napisania tego parującego gówna, jakby kogoś to ciekawiło. W każdym razie, to opko ma dwie części, nie posiada narracji pierwszoosobowej, mimo iż pierwotnie miało ją zawierać, bo mnie kurwiks strzelił i ją usunęłam, jest w pewnym sensie kalką "Sąsiedzi - 2036" , ma sześć rozdziałów, najdłuższy rozdział ma czterdzieści jeden stron i to łopko jest podwaliną mojej obecnie skończonej serii FanFiction, w której skład wchodzi m.in "The Last Days of Earth". Wiadomo, z analizą lecimy rozdziałami, bo to uniwersum kojarzy mnie się z tym systemem.

~Boże, czterdzieści jeden stron? ;=;~

~*Wolałbyś sto cztery?*~

[Weź nawet nam nie przypominaj.]

|Mnie i tak rozpierdala to zagięcie czasoprzestrzenne.|

~*Kuźwa, wysłałam trzy lata temu to opko koledze do oceny. Ocenił pozytywnie. Maks, jeśli to czytasz: Co ty wtedy ćpałeś? xD*~

[Pewnie to, co ty. xD]

Zaczynajmy!

_____________________________________________

Prolog

Od momentu zniszczenia świata za pomocą globalnego ocieplenia, ~*Mówiłam, że kontynuacja? xD*~ |Aż się nie chce wierzyć, że można było być tak pojebanym. xD| Grzegorz, Laura oraz ich dwaj żołnierze – pomocnicy okropnie się nudzili. Codziennie jedyne, co robili to albo chodzili w kółko bez celu albo przesypiali całe dnie, aby jak najszybciej minęły. [Czy wy nie mieliście żadnych hobby?] ~Po prostu te łopkowe gnioty były niedojebane.~ Było tak przez trzy lata. |Ja bym już dawno zdechł z nudów.| Aż w końcu, któregoś dnia...


Jednego razu, gdy Grzegorz, Laura oraz ich dwaj żołnierze-pomocnicy się nudzili, usłyszeli huk na zewnątrz a następnie poczuli, że ich baza zatrząsła ~*Nie ma to jak literówka w drugim akapicie prologu. Dalej może być już tylko gorzej. ;=;*~ się, przez co nie udało im się utrzymać równowagi, co spowodowało, że upadli na podłogę. Parę sekund później, poczuli, że do pomieszczenia dostało się bardzo dużo pyłu. Na tyle dużo, że u wszystkich obecnych w środku powodował atak duszącego [srania] ~MATKO BOSKA XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ kaszlu.

- *Khy khy* Co się tu *Khy khy* co się tu do cholery dzieje? *Khy* Chcą nas otruć, czy jak? *Khy* - Spytał Grzegorz podnosząc się z podłogi.

- *Khy khy* *Khy khy* Nie wiem, ale... *Khy* ale czuję się coraz gorzej... [UMRZYJ] |W prologu?| [Ach, no tak. :<] *Khy khy* Chyba się tu podusimy... - Odpowiedziała Laura.

W tym momencie, Grzegorz ostatkiem sił, gdyż czuł, że powoli się dusił od tego kaszlu, wyjrzał przez okno. Gdy to zrobił, ujrzał, że na zewnątrz było tak dużo pyłu, że aż było ciemno. |Spoko, to tylko Andromeda się zesrała.|

~

~

~*JEBŁAM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~

Widząc to, rzekł:

- *Khy* Nawet nie wywietrzymy bazy... *Khy khy* Na zewnątrz jest tyle pyłu, że...*Khy*, że aż ciemno jest...

Jednak, po paru minutach, wszyscy po kolei zaczęli tracić przytomność z powodu braku powietrza. Na początku przytomność straciła Laura. Po niej, przytomność stracili żołnierze-pomocnicy. Na końcu zaś zemdlał Grzegorz~*, bo był idealny.*~... [A poza tym, ta informacja była nam niezbędna do dalszej egzystencji.]


Następnego dnia, gdy Grzegorz obudził się, ujrzał oraz poczuł, że w pomieszczeniu nie było już pyłu. Widząc oraz czując to, podniosłem ~*O, pozostałość po narracji pierwszoosobowej.*~ [Zmiana narracji już w prologu. To baaardzo dobrze świadczy o jakości łopłopłopka.] się z ziemi, podciągając się za pomocą parapetu, po czym otworzył drzwi. Kiedy to zrobił, ujrzał coś, czego nigdy nie chciał widzieć. Odbudowany świat.

„NIE!!! Tyle roboty poszło na marne!!!" – Krzyknął w myślach.

Chwilę później zaś, poczuł, że ktoś się do niego przytulił. Czując to, od razu odwrócił się on. Kiedy to zrobił, ujrzał swą ukochaną. Widząc ją, objął ją. |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Och, no... -___-*~ Kilka chwil później, dziewczyna rzekła z radością w głosie:

- Nie martw się. Jest jeszcze drugi sposób na zniszczenie świata.

- Jaki niby? – Spytał Grzegorz patrząc na Laurę z nadzieją w oczach.

~*– Trzeba zajebać Dejwida i Andromedę.  odpowiedziała dziewczyna.*~

~ A ja myślałem, że znalazłaś realny sposób.  powiedział Grzegorz z niechęcią w głosie.~

- Mamy rok 2028 nie? W następnym roku, 13 kwietnia w Ziemię ma uderzyć asteroida Apophis, [która się stworzyła na nowo] która po uderzeniu w tą planetę mogłaby ją roznieść w kosmos. – Odpowiedziała dziewczyna.

- Świetnie. Ale przydałby nam się ktoś jeszcze do pomocy. Chodź, wynajdziemy jeszcze dwie osoby do pomocy w realizacji tego celu. – Odparł

Po tej rozmowie, oboje zamknęli drzwi, po czym poszli szukać takowych osób...


Tymczasem, w innym miejscu, Klara Campbell [Ach, te angielskie nazwiska przy polskich imionach... ;-;]  siedziała w swoim domu zła. Miała już dość nadopiekuńczych rodziców. Była przez nich nieszczęśliwa. Praktycznie nic nie mogła robić. |Ale mogła nakurwiać zdaniami pojedynczymi.| Do pełnoletności brakowało jej jeszcze czterech lat. ~:D~ Chciała przeżyć jakąś przygodę, zrobić coś szalonego, ale nie mogła. |Kichnij myjąc zęby.| ~*Po tym drzwi do dziś są ujebane.*~ |LEŃ| ~*Nie chce mnie się ich myć. xD*~ |;=;| Jednak, w pewnym momencie, usłyszała ona dźwięk swojej komórki. Na początku myślała, że to jakiś z jej przyjaciół. [Przestań kłamać. Opkowe i crapypastowe, pseudo tragiczne postacie, nie mają przyjaciół.] Jednak, gdy spojrzała na ekranik komórki, zobaczyła nieznany numer. Mimo wszystko, odebrała ona go, gdyż wydawało jej się, że to mogło być coś ważnego. Kiedy zaś to zrobiła, usłyszała nienaturalny, ~*zajebisty,*~ męski głos, który mówił:

~ Czy dodzwoniłem się do zarządu Zadupia Górnego?

 Tak  odpowiedziała Klara.

 Idealnie. Chciałem poinformować, że dwóch pierdolców, Patryk Cilpior i Mateusz Okupowski zwiali z waszego zoo i teraz terroryzują zadupie pod Sosnowcem.

 Niech pan pierdolnie ich grzejnikiem w łeb. Zaraz wyślę patrol upośledzonej umysłowo policji z rękami w miejscu nóg i nogami w miejscu rąk, aby ich schwytali.~

|Najlepsza. Linia. Dialogowa. EVERRR! XD|

~Wiem xD~

- Witaj. Słyszałem, że masz tak nadopiekuńczych rodziców, że masz ich już po prostu dość. Jako iż wiem, że takie osoby pragną w życiu zrobić coś szalonego, mam dla ciebie propozycję. Czy pomogłabyś mi i mojej dziewczynie ~*zesrać się*~ |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| nakierować asteroidę, która 13 kwietnia ma uderzyć w Ziemię?

- Z dziką przyjemnością. – Odpowiedziała K|u|l|foni|ara.

[Kulfoniara XDDD]

|No co? Idealnie do niej pasuje. X"D|

[A w ogóle, kolejna debilka mu uwierzyła. Przecież on mógł kłamać. ;=;]

~Jestem tak zajebisty, że nikt nie jest w stanie mi odmówić. XD~

|Skromność level: Grzegorz Antychryst xD|

~No co? xD~

- Świetnie. Więc za dwa dni czekaj na nas pod blokiem, przy którym stoją dwa zrośnięte ze sobą drzewa. – Rzekł, po czym się [zesrał] ~BŁAGAM XDDD~ [No co? Próbuję ubarwić łopko. xD] wyłączył.

Po tej rozmowie, Klara nie mogła wyjść z radości. W końcu mogła być pomocnicą tych złych. Wiedziała już, że jej życie będzie inne oraz, że może uda jej się |wysrać po tych dwóch latach zatwardzenia| ~*BOŻE XDDD*~ poznać kogoś nowego...


Tymczasem, w innym miejscu, Daniel |*Fallow-deer| ~*Widzę, że też lubisz Google Tłumacz. xD*~ |A jak! xD| siedząc przy swym biurku knuł zemstę. Zemstę na swoich wujkach. [To zdanie pojedyncze jest wyewidencjonowaną przesadą.] Bowiem, gdy w wypadku zginęli jego rodzice, ~*<Ziew>*~ mieli opiekować się nim jego wujkowie, aby nie trafił do Domu Dziecka. Jednak, wujkowie mieli go gdzieś. W ogóle do niego nie przyjeżdżali i nie dbali o niego. ~A opieka społeczna poszła zajarać blanta za garaże, dlatego się nie zorientowali.~ Był on zły na nich i chciał się zemścić za te wszystkie lata braku opieki. Na dodatek nie miał on przyjaciół ani dziewczyny, jedynie paru kolegów[, którzy obrabiali mu dupę na boku]. Bowiem wszyscy uważali go za szurniętego, gdyż interesował się |sraniem| ~Wyobraziłem sobie nastolatka interesującego się sraniem. xDDDD~ ~*Matko xDDD*~ innymi rzeczami niż te, co były w modzie, słuchał innej muzyki niż jego rówieśnicy, etc. [<Niucha> Kurwa, ale jebie gimbusem.] Lecz, w pewnym momencie planowania zemsty, usłyszał dźwięk swego telefonu. Od razu spojrzał na ekranik komórki. Gdy to zrobił, ujrzał jakiś nieznany numer |666-666-666-666-666-666-[...]666|. Mimo wszystko, postanowił odebrać, gdyż wydawało mu się, że to mogło być coś ważnego. Kiedy zaś przyłożył słuchawkę do ucha, usłyszał nienaturalny, ~*zajebisty,*~ gruby męski głos, który mówił:

~ Czy dodzwoniłem się do administracji Zadupia Średniego?

– Tak, a o co chodzi?  spytał Fallow-deer.

 Chciałem poinformować, że dwóch downów, Andromeda Lopez i Dawid Miller, uciekli z waszego psychiatryka i teraz terroryzują zadupie pod Sosnowcem, Wszechświat i Internety.

 Jasny chuj, a mówiłem Putinowi, aby zamknął granice. No nic, niech ogłuszy ich pan latarką, a ja wyślę wojska Kim Dzong Una, aby ich schwytali.~

~*Twoje linie dialogowe tylko przekonują mnie do słuszności zrobienia tych remakeów. :>*~

~Kocham siebie. xD~

- Witaj. Słyszałem, że [lubisz srać] ~XDDD~ straciłeś swych rodziców w wypadku, a twoi wujkowie mieli cię głęboko w dupie. Słyszałem również, że przez swą inność nikt cię nie lubi oraz nie kocha. Mam bowiem dla ciebie propozycję, po której przyjęciu będziesz mógł zemścić się na całym świecie za swoje cierpienia. Otóż, czy nie chciałbyś pomóc mi i mojej dziewczynie nakierować asteroidę Apophis, która w kwietniu ma uderzyć w Ziemię na lot kolizyjny z naszą |toaletą publiczną?| [My i ten nasz humor. X"D] ~*Czyż nie? xD*~ planetą?

- Z wielką chęcią wam pomogę. – Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer|.

- Idealnie. Więc czekaj za dwa dni pod tym blokiem, przy którym rosną dwa zrośnięte ze sobą ~jelita~ ~*WYOBRAZIŁAM TO SOBIE! x"D*~ drzewa. – Odrzekł ten, który do niego dzwonił, po czym rozłączył się. [Ach, ta niekulturalność.] ~On na nią nie zasługuje.~

W tym momencie, Daniel |*Fallow-deer| nie mógł wyjść z radości. Wreszcie miał możliwość zemsty na całym świecie za swoje cierpienia. [Mimo, iż świat nic do niego nie miał, tylko jego otoczenie.] Nie mógł się doczekać. Wiedział, że jego życie w końcu nabierze innych obrotów...


Tymczasem, w bazie Grzegorza i Laury, gdy Grzegorz skończył rozmawiać z Danielem |*Fallow-deerem| i gdy odłożył słuchawkę, ani się nie obejrzał, a już Laura rzuciła mu się w ramiona i powiedziała:

| 🍙 <--- Ty patrz, do białego stożka prowadzą drzwi! \O/|

[Jezu xD]

|Jeszcze nie Jezus, ale nad tym pracuję. xD|

~Uwielbiam cię za twoją skromność. xDDD~

|Wieeem X"D|

- Oh, Grzegorz...To było takie miłe, jak nazwałeś mnie swoją dziewczyną...

- Oj skarbie...Bo to prawda. Nie mogę cię nazwać moją żoną, bo się jeszcze |;_;| nie pobraliśmy. Więc jesteś moją dziewczyną. – Rzekł Grzegorz.

- Jeszcze? To znaczy, że zamierzasz kiedyś mnie poślubić? – Spytała ze zdziwieniem i jednocześnie radością w głosie dziewczyna.

- Rozważam to już od jakiegoś czasu. Z tobą nigdy bym nie zerwał, więc jest to idealne rozwiązanie dla nas dwojga. ~<Płacze> WHYYYYYYYYYYYYYYY!!! ;"-(~ Ale nawet jakby, to zamierzam cię poślubić po całkowitym unicestwieniu świata, po powrocie na moją planetę. – Odpowiedział Grzegorz.

- Oh, Grzegorz...To takie romantyczne... - Powiedziała Laura ze łzami szczęścia w oczach, po czym mocniej przytuliła się do Grzegorza.

Kiedy zaś emocje opadły, Laura spytała:

[ ▶ <--- Czemu przycisk wyciszania Andromedy nie działa? :<]

- Czekaj! Czy ty wynająłeś do pomocy w naszym celu NASTOLATKÓW?!

- Tak. – Odpowiedział Grzegorz.

~Boooże, na jakiego debila ja byłem tu kreowany? -_-~

- Czy ten pył kompletnie wyżarł ci mózg?! Nastolatków?! Jak oni w ogóle zbudują maszynę do nakierowania asteroidy?! Przecież nastolatkowie są kompletnie tępi w tych tematach!!! – Krzyknęła

~*Chociaż raz prawilnie gada.*~

- Nie, ten pył nie wyżarł mi mózgu. Jedynie czuję, że chyba lekko zatkał płuca, bo ciężej mnie się oddycha. A poza tym, skąd wiesz, że są tępi? Nie pamiętasz jak ty zapieprzałaś w wieku 13|33| lat z budownictwem laserów? – Odparł

- ALE TY MNIE TEGO WSZYSTKIEGO NAUCZYŁEŚ JAK MIAŁAM 8[88] LAT!!! A oni zapewne się tym nie interesują!!! – Krzyknęła

- Damy im plan budowy i do 13 kwietnia 2029 roku mają to zbudować, bo jak nie, to ich zamorduję, zwłoki poćwiartuję, spalę, a następnie puszczę w przestrzeń kosmiczną. – Powiedział

|Wielbię cię. xD|

~Wieeem :D~

[;_;]

|~:D~|

- PSYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYCHOL! – Rzekła

~*Jak chce się przeciągać litery, to powinno się to robić maksymalnie trzy razy, bo inaczej to chujowo wygląda.*~

- Dzięki za komplement. – Odparł, po czym dodał:

- A poza tym, pamiętasz jak uczyłem cię, jak należy władać ludźmi? Teraz będziesz miała lekcje w praktyce. |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Won. <- Kropka nienawiści.*~ |Nie xD| Oni są młodsi o sześć i pięć lat od ciebie.

- W sumie racja...Dzięki ci... - Powiedziała

- Oj, nie musisz dziękować, kochanie... - Rzekł

Po tej rozmowie, zajęli się swoimi sprawami. Przez dwa dni, Grzegorz, poza odkaszliwaniem resztek pyłu z płuc, otaczał Laurę czułą opieką. ~W sensie kazał jej pucować szyby w całej bazie?~ |Opieka level: Grzegorz Antychryst. xD| ~No co? xD~ Kochał ją nad życie i chciał, aby miała u niego o wiele [gorzej] lepiej niżli miałaby mieć w rodzinnym domu. Po dwóch dniach zaś, oboje wraz ze swymi żołnierzami-pomocnikami wsiedli do statku kosmicznego, po czym ruszyli w kierunku odpowiedniego bloku...


Tymczasem, 14 października, czyli dwa dni po telefonie od tajemniczego kogoś, Klara, po ubraniu się i |wysraniu| [Sranie ważne być. xD] wyszykowaniu się, chciała wyjść z domu. Jednak, gdy chciała to zrobić, usłyszała głos jej matki, która mówiła:

|– Dokąd to, downiaro?|

- Gdzie idziesz, kochanie?

~– Do publicznego kibla, bo w naszym po ostatnim sraniu rury wyjebało.  odpowiedziała Klara~

|

|

- Do szkoły na ślubowanie klas [dwudziestych] pierwszych. – Skłamała Klara.

- Ale przecież nie masz na sobie stroju galowego. – Zauważył jej ojciec.

~*Chuj jebany, wszystko psuje.*~

- Zapomnieliście co mówiła wychowawczyni na ostatnim zebraniu? Przecież w strój galowy mamy przebrać się w szkole. – Rzekła

~*Trochę sensu w tym jest. W mej dawnej szkole, przy niektórych apelach, też tak było.*~

- W sumie racja. Więc możesz iść, tylko uważaj na siebie i wróć zaraz po ślubowaniu. – Odparła jej matka.

- Dobrze, dobrze, pamiętam. – Powiedziała Klara.

Po tej rozmowie, dziewczyna wyszła z domu, po czym, jako iż jej rodzice obserwowali przez okno czy na pewno szła tam, gdzie mówiła, poszła w kierunku szkoły. ~*Jak moja mama byłaby tak nadopiekuńcza jak rodzice Klary, to chyba skoczyłabym z okna.*~ Gdy zaś zniknęła rodzicom z oczu, zboczyła z drogi i poszła pod odpowiedni blok. Kiedy się tam znalazła, zaczęła czekać na tego, kto do niej dzwonić... [TEN BEZOKOLICZNIK!!! XDDD] ~*On na serio tu jest, bo prolog czytałam jakiś czas temu i w nim był. xDDD*~ |MATKO XDDD|


W tym samym czasie, Daniel, po wyszykowaniu się i ubraniu, wyszedł z domu zostawiając wszystko. Po wyjściu na ulicę, z psychopatyczną radością ~*Ach, te gimbusy.*~ udał się pod odpowiedni blok. Kiedy zaś się tam znalazł, ujrzał również jakąś dziewczynę. Najprawdopodobniej zauważyła ona go, gdyż spytała:

~ OMG, czy to Daniel Nie Mający Nazwiska, największy sracz na osiedlu?! 

 Tak, to ja.  odpowiedział pewien siebie Fallow-deer.

 Dasz mi swój autograf?! Zawsze marzyłam, aby cię poznać! Podobno srasz dwadzieścia cztery na dobę siedem dni w tygodniu!~

~*Jak ja kocham twoje linie dialogowe. xDDD*~

[Nie tylko ty. xDDD]

- Ty również czekasz na tego tajemniczego kogoś, kto chce zniszczyć świat?

|Hipernierealistyczność z "Sąsiedzi - 2036" nadal na propsie.|

- Tak. Też na niego czekam. – Odpowiedział Daniel, |*Fallow-deer| po czym dodał:

- W ogóle to jak się nazywasz?

- Klara Campbell. A ty? – Odpowiedziała dziewczyna.

- Daniel Williams. – Odpowiedział chłopak.

~*Aaa, czyli chuj jednak ma nazwisko!*~

- A w ogóle to jaką masz historię, że zgodziłeś się pomóc im w zniszczeniu świata? – Zapytała

~ Zatkała mnie się rura po ostatnim sraniu.  opowiedział Fallow-deer

 To tak jak mi! Mamy ze sobą wiele wspólnego! <3  odparła rozradowana Klara.~

|XDDD|

- Po śmierci moich rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym, opiekować się mną mieli moi wujkowie, gdyż inaczej, jako iż mam 15|89| lat, więc jeszcze trzy lata do pełnoletności, trafiłbym do Domu Dziecka, a tego bym nie chciał. Jednak, moi wujkowie zgrywali opiekuńczych tylko przed sądem, który dawał im prawa opiekunów prawnych. Tak naprawdę mieli mnie głęboko gdzieś. W ogóle do mnie nie przyjeżdżali, więc w domu byłem sam[, bo wiesz. Opieka społeczna nadal jara za garażami i się nie skapnęli.]. Nienawidziłem ich przez to. Codziennie knułem zemstę na nich. |Zdaniami pojedynczymi się nie zemścisz.| Na dodatek, przez to, że nie interesuję się tym, co obecnie jest w modzie, nie mam przyjaciół ani dziewczyny. ~W sumie, rzadko spotyka się nastolatków, którzy lubią nałogowo srać. Właściwie to w ogóle.~ ~*Matko boska, Grzegorz, ogarnij się z tym sraniem. xD*~ ~No co? xD~ A ty? – Opowiedział

- Mam cholernie nadopiekuńczych rodziców. Nie pozwalają mi spotykać się ze znajomymi więcej niż godzinę, mam wracać do domu zaraz po zakończeniu lekcji, ~*Tak robi każdy normalny człowiek.*~ nie mogę wychodzić zimą po 19:00, a latem po 21:00 z domu, [Kto normalny wychodzi po tych godzinach, bez powodu, z domu. Zimną już po piętnastej robi się ciemno, więc zapewne rodzice bali się o twoje bezpieczeństwo. A po dwudziestej pierwszej nie ma gdzie wychodzić, a nawet jakby, to nikt normalny nie puściłby piętnastolatki samej. Więc zamknij ryj, ja cię proszę.] Sami chcą wybierać mi zainteresowania, poglądy, przyjaciół, czy nawet chłopaka. ~*Jakby moja mama taka była, to bym się ostro wkurwiła.*~ Chciałam przeżyć jakąś przygodę, zrobić coś szalonego, ale jako iż mam 14 lat, więc do pełnoletności brakuje mi jeszcze czterech lat – nie mogłam. Aż w końcu nadarzyła się okazja nie do przepuszczenia. – Opowiedziała

Jednak, chwilę po tej rozmowie, poczuli oni mocny wiat[e]r. Gdy zaś unieśli głowy, ujrzeli lądujący, ogromny |Lenny Face| ~*Wyobraziłam to sobie. xD*~ statek kosmiczny. Kiedy zaś wylądował, ujrzeli, że otworzyły się drzwi do środka. Widząc to, Klara i Daniel |*Fallow-deer| popatrzyli po sobie, po czym weszli do środka. ~*Jak to napisała w komentarzach pod pierwszą częścią analizy "odświeżonego" "Sąsiedzi - 2036" MarryMeSebastian, wylądował przed nimi statek kosmiczny, a ci co robią? Wchodzą do niego. Logika? -.-*~ [Zdechła dawno temu.] Kiedy tam byli, drzwi zamknęły się i pojazd ruszył...    


~*Koniec prologu.*~

|Nie był on taki długi, swoją drogą.|

~*Co się dziwić. Miał ledwo siedem stron, więc nie powinno to wywoływać zdziwienia. No, ale dobra. Koniec analizy na dziś.*~

[Dzięki Bogu, bo ten prolog zaczynał mnie się już nudzić.]

~Nie tylko tobie, Vego. Nie tylko tobie.~

_____________________________________________  

Rozdział I – Początek cierpień.

~*Matko Boska, trzy strony! \O/*~

~Ten luksus! ;'-)~

~*Ale piąty ma czterdzieści jeden stron. :<*~

~<Płacze>~

W pewnym momencie lotu, Klara spytała Daniela |*Fallow-deera|:

- I? Co mamy dalej robić?

[ Zesrać się i tak chodzić. – odpowiedział kulturalnie Fallow-deer.]

- Najprawdopodobniej czekać na naszych dwóch nowych pracodawców. |KURWA, PROFESJONALNE SŁOWNICTWO W ŁOPKU! \O/| ~Nie może być! OO.OO~ – Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer|.

Po tych słowach, zaczęli oni czekać. W pewnym momencie, poczuli, że pojazd, w którym się znajdowali jak gdyby nigdy nic zaczął ~*srać*~ |JEZU XDDD| zwisać w powietrzu. Czując to, od razu wyjrzeli przez okienko, które tam było. Kiedy to zrobili, ujrzeli, że znajdowali się we Wszechświecie. ~A, to w takim razie egzystencja statku kosmicznego bez efektownego rozjebania kilku mórz poprzez spadnięcie jest CZYMŚ NORMALNYM, KURWA! -.-~ Kilka chwil później zaś, usłyszeli otwierające się drzwi. Od razu odwrócili się. Po zrobieniu tego, ujrzeli tych, na których czekali...


Ten, który do nich dzwonił był odziany w jakiś brązowy płaszcz. Nie było widać jego twarzy, gdyż była ona zasłonięta w całości przez [gówno] ~WYOBRAZIŁEM TO SOBIE! XDDD~ kaptur. Jedyne, co było widoczne, to jego żółte, świecące się oczy oraz długi nos. W ręku trzymał jakiś nienaturalnie wygięty kij. ~*Tak nienaturalnie wygięty, że podobny mam koło biurka. Cud, że po czterech latach korniki nadal mają go w dupie.*~ [To na pewno dzięki mocy Grzegorza! xD] ~x'D~


Dziewczyna tego, który do nich dzwonił, była o połowę niższa od niego. ~*No ależ oczywiście. ;=;*~ Miała długie, czarne i pofalowane włosy. Jej oczy również były koloru czarnego. [MEEEH] Miała także nos jak haczyk oraz małe, wąskie usta. |Ta informacja była niezbędna.| ~*Przypatrzcie się temu opisowi. Tak kiedyś opisywałam każdego boCHatera.*~ ~Boże ;=;~ Widać również było, że miała czarne, nienaturalnie ostre paznokcie, które mogłyby rozszarpać nawet i człowieka. ~*Nie ma to jak Mary Su.*~ Na sobie miała długą, czarną suknię z żółtymi pasami po bokach, która ciągnęła się jeszcze parę metrów za nią. [Co ona, na ślub szła?] |Może na ślub z Kanonem.| ~*Za wiele wymagasz.*~ |:<|


Widząc ich, Daniel |*Fallow-deer| pomyślał:

„Kurwa! On istnieje naprawdę!"

~*Kolejny, który wie o Jedynym Słusznym Człowieku i nigdy nie wyjaśni się skąd. -.-*~

Jednak, chwilę później, Klara spytała ze słyszalnym niepokojem w głosie:

- To ty do nas wcześniej [srałeś]

~

~

dzwoniłeś?

- Tak. – Odpowiedział, po czym dodał:

- Przejdźmy do rzeczy. Waszym zadaniem jest budowa maszyny do nakierowania asteroidy na lot kolizyjny z |Zadupiem Górnym| Ziemią. Macie tu wszystkie potrzebne rzeczy oraz plan ~*srania*~ [XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD] budowy. Macie czas do 12 kwietnia 2029 roku. Tylko nie spartolcie nic, bo źle się to dla was skończy. ~Awww <3~ Co do spraw organizacyjnych, to na tym statku kosmicznym obowiązują pewne zasady. ~*Zdziwiłabym się, jakby panowała totalna samowolka.*~ ~Nie jestem aż tak pojebany.~ Do kokpitu bez pukania mogę wchodzić tylko ja i Laura, czyli moja dziewczyna. Wy musicie pukać i czekać na |sranie| ~*Coś jest na serio nie tak z naszym humorem. xD*~ |Ale w tych kontekstach to tak zajebiście brzmi. xDDD| odpowiedź. Jeśli nie ma odpowiedzi – znaczy, że w chwili obecnej nie chcemy was [wysrać] ~*MATKO BOSKA! XDDD*~ widzieć. Obowiązuje tu również cisza nocna, od 23:00. Po tej godzinie ZAKAZ |SRANIA| ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ HAŁASOWANIA. Musicie się też przyzwyczaić do tego, że jedzenie dostawać będziecie co trzy godziny, pięć razy dziennie. ~Buła x5~ ~*Czemu słowo "Buła" mnie śmieszy? xDDD*~ ~Ciebie dzisiaj wszystko śmieszy. xD~ ~*Ach, no tak. XDDDDDDDDD*~ Wodę częściej. [Pół raza dziennie. :>] Co do Laury, to jeśli znacie jej historię – absolutny zakaz mówienia o niej. Źle to na nią wpływa. Nie nazywajcie jej także – tu zwrócił się do Laury – kochanie, nie denerwuj się teraz, niskim wampiro-gimbusem, bo wtedy może was nawet rozszarpać na strzępy ze złości.

- I jeszcze obowiązuje tu standardowy tydzień ~*srania*~ |XDDDDDDDDDDDDDD| ~Ambitne komentarze, nie ma co. xD~ ~*No co? xDDD*~ roboczy. Od poniedziałku do piątku pracujecie tutaj, a w soboty i niedziele jesteście w swoich domach. – Dodała Laura.

- No. Ze spraw organizacyjnych byłoby na tyle. A teraz do [srania] ~Boże xDDD~ roboty. – Powiedział

Po tej rozmowie, oboje wrócili do kokpitu. Gdy zaś Klara i Daniel |*Fallow-deer| zostali sami, dziewczyna spytała:

- Ty, wiesz kim oni byli?

- Wiem tylko, kim jest ten, co do nas dzwonił. Nazywa się Grzegorz Antychryst. ~It's me! ^-^~ Urodził się w sześćset sześćdziesiątym szóstym roku. Od setek lat próbuje zniszczyć ludzkość. Ostatni raz próbował trzy lata temu, co mu się udało. ~;"-)~ Jednak, niedawno ktoś lub coś odbudował lub odbudowało świat. ~;"-(~ Ja tam wtedy byłem w schronie, |Zdechnij| ale wiem o tym. – Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer|.

- W sumie ja też byłam w schronie z mymi rodzicami. [Umrzyj. NOW!] A ta dziewczyna? – Spytała

- Nie wiem. O niej akurat mi nie wiadomo. Ale nie podejrzewałem, że Grzegorz|yna| ~EJJJ!!!~ |:DDD| może mieć dziewczynę. Nie podejrzewałem, że jest zdolny do miłości. – Odparł Daniel |*Fallow-deer|.

Po tej rozmowie, zaczęli budować maszynę. Przez parę minut szło im dobrze. Jednak, w pewnym momencie, Daniel |*Fallow-deer| zauważył, że w dostępnych częściach do budowy brakuje jednej, najważniejszej, bez której machina nie ruszy. Widząc to, rzekł:

- Ej! Grzegorz zapomniał o najważniejszej części! Brakuje tu takiej tuby z płynem zmieniającym kolor! Bez tego machina nie ruszy! Tą tubę posiada niejaka Diana Cook |*Kuk| ~*Kukbuk, kurwa. xD*~.

- No to cóż. Będzie trzeba jej to podpierdolić. – Usłyszeli za sobą znajomy już głos ich pracodawcy. |Oko mi płonie od tego profesjonalnego słownictwa. ;_;|

W tym momencie, oboje się odwrócili. Gdy to zrobili, ujrzeli Grzegorza oraz Laurę. Widząc ich, Klara zapytała:

- A wiesz w ogóle, gdzie ona mieszka?

- Ja wiem. Mieszka w bloku, który stoi niedaleko tych dwóch domów jednorodzinnych stojących obok siebie. – Odparł Daniel |*Fallow-deer|.

[A poza tym, to im wieeele powiedziało. -.-]

Po tych słowach, we czwórkę postanowili, że niedługo trzeba będzie się do niej udać...


~*Koniec rozdziału. Kolejny ma cztery strony.*~

~Będziemy go dziś analizować?~

~*Pewnie tak, to będzie mniej roboty jutro. Ale dobra, teraz idę, bo zaraz mnie się parowar sfajczy.*~

~Wut?~

~*Jak się woda skończy, a on już jakieś dziesięć minut dłużej jest włączony, to może się grzałka przegrzać.*~

~Aaa...~

[Ten off top był ciekawszy od rozdziału.]

~*Wiadomix*~

_____________________________________________  

Rozdział II – Powtórka z historii oraz powiększenie się Imperium Dobra.

~*Ehm..."Imperium" to po łacinie "Kontrola". Jak kontrola może być dobra? -;-;-*~

~Ta emotka. xD A poza tym, czy w takim razie Wielką Brytanię można nazwać Imperium Brytyjskim?~

~*Moja życiowa rozkmina. xD*~

|Lubię ziemniaki.|

~Zajebista zmiana tematu. x"DDD~

|Wiem xD|

Tymczasem, na Ziemi, Patryk i Mateusz, ~Jeszcze tych dwóch pierdolców nam tu brakowało. ;=;~ jak zwykle oglądali telewizję [Jak ambitnie...] w domu Mateusza. Jednak, w pewnym momencie, w telewizji pojawiła się informacja o tym, że 13 kwietnia 2029 roku w Ziemię ma uderzyć asteroida, która mogłaby roznieść wszystko w pył. Widząc i słysząc to, Mateusz rzekł:

- Ech...Znowu pieprzą |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Och no... -_-*~ głupoty.

- Nie byłbym tego taki pewien. Zauważ, że zawsze, jak mówią w telewizji o zbliżającej się apokalipsie, to „przypadkowo" oznacza to również powrót Grzegorza ~*:**~ i Laury do działalności. – Odparł Patryk.

- Czy uważasz, że...? – Spytał Mateusz.

- Tak. Sądzę, że ONI|ACZOWIE| znów chcą przyśpieszyć [sranie] ~XDDD~ apokalipsę. – Powiedział Patryk.

Jednak, po tej rozmowie, usłyszeli oni dźwięk telefonu Mateusza. Słysząc to, chłopak od razu odebrał telefon. Gdy to zrobił, na ekraniku ujrzał znanego im z m.in. roku 2012 szefa korporacji „Globus Corporation". ~*Ach, te interpretacje...*~ Widząc go, pokazał to Patrykowi i spytał:

~– Lubisz srać?

 A co to ma wspólnego z tematem?  spytał zażenowany Patryk.

 W końcu dzięki częstemu sraniu na czas można uratować świat!~

~*

*~

- E, pamiętasz go?

- Nie no...Znów? – Spytał Patryk.

- Tak, znów. – Odpowiedział szef korporacji.

|#Kulturalnie|

- Dobra, więc o co ci znowu chodzi? Znowu jakieś przebiegunowanie ~Kufa, ile tu zżynania z "Sąsiedzi - 2036" -.-~ ~*Niedojebanie Attack Super Effective*~ się zbliża? – Zapytał Patryk.

- Tym razem nie. Ma to być powrót do przeszłości, a konkretniej do roku 2009. Do Ziemi zbliża się asteroida Apophis, która [w jakiś magiczny sposób przetrwała zderzenie z Ziemią.] mogłaby roznieść naszą planetę w pył. Grzegorz i Laura również o tym wiedzą i starają się do tego doprowadzić. Znaleźli oni sobie dwóch pomocników, którzy tworzą im maszynę do [srania] ~*XDDD*~ nakierowania asteroidy na lot kolizyjny z Ziemią. Musicie ich powstrzymać, jeśli chcecie |srać| ~Matko xDDD~ żyć. Szczególnie nie możecie dopuścić do tego, aby ta czwórka odnalazła niejaką Dianę Cook |*Kukbuk|, która posiada tubę ze zmieniającym kolory ~gównem~ ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Jebłam XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ płynem, gdyż jest to część niezbędna do działania maszyny nakierowującej. – Odparł szef.

- No ok, ale skąd my mamy wiedzieć, gdzie ta Diana mieszka? Przecież jej nie znamy. – Zapytał Mateusz.

- Mieszka ona w bloku, który stoi obok waszych domów, dwa mieszkania dalej od mieszkania Katerin. – Odpowiedział szef, po czym się wyłączył.

[Cham jebany.]

Po tej rozmowie, nastała cisza. Parę minut później, Patryk rzekł:

- No to co. Trzeba zebrać naszą ekipę, czyli Andromedę, |NIE!| Dawida |*Dejwida| i Katerin, ~*A mimo, iż to czwarta część sagi, jej imię DALEJ jest źle nawriteowane.*~ a następnie udać się na poznanie tej Diany.

Po tych słowach, oboje wyszli z domu. Gdy byli na zewnątrz, ruszyli na poszukiwania Andromedy i Dawida |*Dejwida|. Nie trwało to długo, gdyż po dojściu pod blok, w którym mieszkała Katerin oraz Diana, ujrzeli, że Andromeda i Dawid |*Dejwid| przechadzali się niedaleko. [Chujowe wytłumaczenie.] Chwilę później, najprawdopodobniej zauważyli Patryka i Mateusza, gdyż podeszli do nich i powiedzieli:

- O, to wy. Co tu robicie?

~ Sramy  odpowiedział kulturalnie Patrick and The Small Guy.

 Lol, to chodźcie do nas. Mamy wiele kibli, w których sramy na czas. – odparł Dejwid.~

~*Kocham twoje linie dialogowe. xDDD*~

~Wiem x"DDD~

W tym momencie, Patryk opowiedział im o wszystkim, o czym poinformował jego i Mateusza szef korporacji Globus Corporation ~But...~ ~*To były jeszcze czasy interpretacji.*~ ~Aaa, ok.~ oraz o tym, do kogo się udawali. Gdy skończył, Dawid |*Dejwid| rzekł:

- Skoro ma to na celu zniszczenie tego ciula, to z chęcią wam pomożemy oraz poznamy Dianę.

~*ZGIŃ TY CHUJU PIERDOLONY! TAK OBRAŻAĆ MÓJ SENS ŻYCIA?! NA STOS!!!*~

~;___;~

- Świetnie. To musimy iść jeszcze tylko po Katerin |*Kaczkoterin|. – Odparł Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

Po tych słowach, we czwórkę weszli do bloku, podeszli do mieszkania Katerin |*Kaczkoterin| i zapukali. Chwilę później, otworzyła im ona. Widząc swych przyjaciół, spytała:

- O, to znów wy. Co znów chcecie?

W tym momencie, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ opowiedział to samo, co Andromedzie i Dawidowi |*Dejwidowi|. Kiedy skończył, Katerin |*Kaczkoterin| rzekła:

- Ok. Więc chodźmy.

Po czym, już w piątkę poszli dwa mieszkania dalej. Kiedy byli pod odpowiednimi drzwiami, zapukali. Parę sekund później, otworzyła im Diana.


Była ona wysoką dziewczyną. Miała bardzo długie, czarne i pofalowane włosy z czerwonymi końcówkami. [Meh.] Jej oczy były koloru czerwonego. ~*No ależ oczywiście. ;-;*~ Miała nos jak haczyk oraz małe, wąskie usta. Na sobie miała granatowo-czarną bluzkę. Na nogach miała założone czarne leginsy oraz buty do kolan koloru czarno-czerwonego. Na zakończeniu, które było na kolanach miała czerwony, świecący się kryształ.

[Chyba jedyna pizdoklepka z tego domu wariatów mająca orydżynalny fffyglond.]

|Orydżynalny fffyglond. xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

[No co? xDDD]


Chwilę później, rzekła ona:

| Lubicie srać?|

~*Kurwa, napisz opowiadanie o sraniu. xDDD*~

|Dobra! xD|

~XXX"DDD~

- Kim wy jesteście i czego ode mnie chcecie?

W tym momencie, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ powiedział jej wszystko. Kto ich do niej przysłał, po co, co jej grozi i dlaczego. Gdy skończył, dało się zauważyć, że dziewczyna zbladła ze strachu. ~W tym wypadku bardziej pasuje "z przerażenia".~ Chwilę później, powiedziała przestraszonym głosem:

- A-Ale jak?! Dlaczego?! Przecież ja ich nawet nie znam!

[Lol, kolejna debilka, która od tak ufa dopiero co poznanym osobom. To się nigdy nie zmieni. xD]

- Oni zabijają każdego, kto wejdzie im w drogę, ma coś, czego potrzebują lub po prostu jest niewygodny dla nich. Ale my możemy pomóc ci z tego wybrnąć. – Rzekł Mateusz.

- W sumie...Możecie mi pomóc, bo chyba sama nie dałabym sobie z nimi rady. – Odparła Diana.

Po tej rozmowie, dziewczyna wiedząc, że mogła im zaufać, |Boże, znowu ten sam debilizm. xDDD| ~*Byłam niedojebana, wiem. xDDD*~ wpuściła ich na chwilę do środka. Tam zapoznali się ze sobą lepiej. |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Ech... -_-*~ Po parunastu minutach, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~, Mateusz, Katerin |*Kaczkoterin|, Dawid |*Dejwid| i Andromeda, wyszli z mieszkania Diany i ruszyli do swych domów...


~*Koniec rozdziału.*~

~Dzięki Bogu, że tu nie ma narracji pierwszoosobowej. ;-;~

[Weź nawet tak nie strasz. ;_;]

_____________________________________________    

Rozdział III – Pierwsze starcie.

~*Ten rozdział, według mnie, jest jakiś dziwny. Nie wiem dlaczego, może mnie się tak wydaje.*~

[Już się boję. ;_;]

Któregoś dnia, już po poznaniu Diany i po powiedzeniu jej o tym, co jej groziło, |Nie zapominajmy też o tym, że ta debilka od tak im zaufała. xD| Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ postanowił, że to najwyższy czas, aby zebrać całą swoją eki[*y]pę i udać się w kosmos, aby przeszkodzić Grzegorzowi, ~*:**~ Laurze i ich pomocnikom w realizacji celu. Na początku udał się więc do Mateusza [*Mefedronu] ~JA JEBE XDDD~ [:D]. Kiedy zaś ten go wpuścił do jego domu, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:

- Może udalibyśmy się do Wszechświata, aby przeszkodzić Grzegorzowi, ~*:**~ ~;_;~ ~*:D*~ Laurze i ich pomocnikom w realizacji ich celu?

- W sumie dobry pomysł, ale jak kurwa zamierzasz się tam udać? Nie mamy przecież rakiety ani innego pojazdu, którym można polecieć w kosmos. – Odpowiedział Mateusz [*Mefedron].

- Mam jeszcze ten statek kosmiczny, który kiedyś użyliśmy w tym samym celu. ~*Widzicie to "kiedyś", co nie? Nie chciałam się przed nikim przyznać, że rozjebałam czasoprzestrzeń. xD*~ ~Przynajmniej oszczędziłaś twojemu koledze, który miał nieszczęście to czytać, napierdalania facepalmów o sufit. xD~ – Powiedział Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

- Jeszcze żeś go nie zezłomował? – Spytał zdziwiony Mateusz [*Mefedron].

- Nie. Przecież zawsze może się przydać. ~*Typowy Polak, po prostu.*~ – Odpowiedział Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

- No dobra. Więc chodźmy po Dawida, |*Dejwida| Andromedę, Katerin |*Kaczkoterin| i Dianę i lećmy tam. – Odparł Mateusz [*Mefedron].

Po tej rozmowie, wyszli oni z domu Mateusza [*Mefedronu] |Jak to zabrzmiało. xD| [Co nie? xDDD] na poszukiwania Dawida |*Dejwida| i Andromedy. Nie trwało to długo, bowiem akurat przechodzili oni obok domów Patryka ~*Patrick and The Small Guya~ i Mateusza [*Mefedronu]. ~*A poza tym, znowu pieprzone naciąganie. ;-;*~ Gdy zaś Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz [*Mefedron] wyszli poza furtkę, Dawid |*Dejwid| i Andromeda najprawdopodobniej ich zauważyli, gdyż przystanęli, po czym Dawid |*Dejwid| rzekł:

[– Lubicie zawodowo srać?]

~O Boże, znowu. xDDD~

[No co? Żarty ze srania są najlepsze. xDDD]

- O, cześć. Gdzie idziecie?

- Zamierzamy lecieć w kosmos, aby przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze i ich pomocnikom w realizacji ich celu. Ale przed tym zamierzamy zebrać całą naszą eki[*y]pę, bo ich tam trochę jest. – Odpowiedział Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

- Skoro zamierzacie unicestwić tego idiotę, to my z chęcią wam pomożemy. – Odparła Andromeda.

~*– Zamknij ryj, dziwko, Grzegorz to najlepsza postać everrr.  wtrąciła się Ramoninth*~

- Świetnie. Więc chodźmy jeszcze po Katerin |*Kaczkoterin| i Dianę, i ruszajmy w drogę. – Powiedział Mateusz [*Mefedron].

Po tej rozmowie, już we czwórkę ruszyli w kierunku bloku, w którym mieszkały Katerin |*Kaczkoterin| i Diana. Po wejściu, najpierw podeszli do drzwi prowadzących do mieszkania Katerin |*Kaczkoterin|, gdyż były bliżej, ~*APSIK! x3*~ ~Znów? ;=;~ ~*Uczulenie na łopko powraca. ;-;*~ po czym zapukali. Chwilę później, otworzyła im ona. Widząc jej przyjaciół, rzekła:

[– Lubicie srać? Bo mam zajebisty, nowy, złoty kibel, do którego można napierdalać jak z karabinu.]

~

~

- O, to znów wy. Co znowu chcecie?

- Zamierzamy lecieć w kosmos, aby przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze i ich pomocnikom w realizacji ich celu. Ale przed tym zamierzamy zebrać całą naszą eki[*y]pę, bo ich tam trochę jest. – Odpowiedział Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

- Skoro tak, to mogę wam pomóc. – Powiedziała Katerin |*Kaczkoterin|.

- Super. Więc chodźmy jeszcze po Dianę ~*Klimowicz*~ i ruszajmy. – Odparł Mateusz [*Mefedron].

Po tej rozmowie, już w piątkę poszli do mieszkania Diany. Kiedy pod nim byli, zapukali. Chwilę później, otworzyła im ona. Widząc swych kolegów, rzekła:

~* Kurwa, moglibyście kulturalnie nie przeszkadzać mi w modleniu się do FanArtów Grzegorza?*~

~Ja jebe ;_;~

~*:D*~

- O, to znowu wy. Co tym razem chcecie?

- Zamierzamy lecieć w kosmos, aby przeszkodzić Grzegorzowi, Laurze i ich pomocnikom w realizacji ich celu. Ale przed tym zamierzamy zebrać całą naszą eki[*y]pę, bo ich tam trochę jest. – Odpowiedział Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

~*A poza tym, nie mogłam napisać "W tym momencie, Patryk opowiedział jej to, co Dawidowi, Andromedzie i Kaczkoterin...to znaczy Katerin."? Byłoby krócej. ;-;*~

[Ale licznik słów...]

~*Ach, no tak. ;=;*~

- To w takim razie mogę wam pomóc. Tylko poczekajcie chwilę. Wezmę coś, co może nam pomóc w walce. – Odparła Diana, po czym na chwilę zniknęła w głębi mieszkania. Parę chwil później, ponownie wróciła do jej kolegów, tyle, że tym razem z bronią. Bronią tą, było działko laserowe. ~*Po pierwsze: Te dwa zdania zostały źle zapisane. Po drugie: Skąd ona kurwa miała w Polszy działko laserowe? Co my, do utopii trafiliśmy?*~ [W sumie, Opkolandia to taki odpowiednik utopii.] Widząc to, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:

- Idealnie. Więc ruszajmy.

~A on, znowu, ujawnił swój debilizm. W ogóle nie zakwestionował tego, że są w Polsce i nie spytał, skąd Diana miała działko laserowe. Ja rozumiem, że jesteśmy pod Sosnowcem, a tam dzieją się różne rzeczy, ale bez przesady. Nawet Sosnowiec nie jest w stanie zmaterializować w Polsce działka laserowego w rękach cywila. ;-;~

~*Kuźwa, Grzegorz, bo ty nam tu przedwcześnie dojebiesz trzy akapity. ;_;*~

~No co? xD~

Po czym już w szóstkę wyszli z bloku i udali się pod dom Patryka ~*Patrick and The Small Guya~. Tam zaś, weszli do jego statku kosmicznego. Jednak, po znalezieniu się w środku, Katerin |*Kaczkoterin| spytała:

- Ale kto będzie prowadził ten pojazd?

- Ja mogę. – Odpowiedziała Diana, [to nic, że wcześniej nie było wspomniane, aby umiała prowadzić statek kosmiczny,] po czym poszła do kokpitu i usiadła za sterami. Patryk ~*Patrick and The Small Guy~, Mateusz [*Mefedron], Katerin |*Kaczkoterin|, Dawid |*Dejwid| i Andromeda, usiedli natomiast na normalnych siedzeniach. Chwilę później, pojazd ruszył. Parę minut później, po znalezieniu się we Wszechświecie, szybko odnaleźli oni pojazd kosmiczny Grzegorza i Laury. Widząc go, zatrzymali się równo obok niego, otworzyli drzwi swojego i ich pojazdu, po czym szybko przeskoczyli na drugą stronę. ~*Jak, do dzisiaj nie mam pojęcia. A poza tym, te zdania znowu są źle zapisane. ;-;*~ [Down jeszcze trzymał, widzę.] W tym momencie, Grzegorz, Laura, Klara, Daniel |*Fallow-deer| oraz dwaj żołnierze-pomocnicy Grzegorza i Laury odwrócili się. Widząc Patryka ~*Patrick and The Small Guya~, Mateusza [*Mefedrona], Katerin |*Kaczkoterin|, Dawida |*Dejwida|, Andromedę i Dianę, Grzegorz rzekł:

[– Lubię ziemniaki.]

~Najlepsze, co można byłoby w tym momencie powiedzieć. xDDD~

- Widzę, Dawidzie |*Dejwidzie| i Andromedo, że zawsze sobie znajdziecie jakieś towarzystwo. W tym wypadku akurat, bardzo niedorobione.

|Uwielbiam twoją szczerość.|

~Wieeem :D~

- Zamknij się. – Rzekł Dawid |*Dejwid|.

- Ej, czekajcie. JAKIM KURWA CUDEM ŻYJECIE? Nie dotyczy to tej nowej, którą tu widzę. Przecież was zabiliśmy! – Krzyknęła Laura.

- Też mamy swoje tajemnice. – Odparł Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

~*Ale jesteście na sto procent pewni, że Slavia tego nie czyta?*~

[Tak]

- Przynajmniej Vivian nie żyje. – Powiedział Grzegorz.

- Żyje, żyje. Tylko nie wie, że wy znów działacie. – Rzekł Dawid |*Dejwid|.

~A ten skąd to wie?~

~*On ogólnie wie za dużo. Wyeksterminować.*~

|Ramoninth i jej humanitarne podejście do życia. xD|

~*No co? Humanitarne sposoby są nudne. xDDD*~

|I za to cię kocham. xD|

- Jasna cholera...Tylko nie ona. – Odparła Laura ze słyszalnym strachem w głosie.

~*SZPOILER: Vivian pojawi się za jakieś dwa rozdziały.*~

Jednak, po tej rozmowie, standardowo zaczęła się walka. Szala zwycięstwa przelewała się to na stronę Grzegorza, Laury, Klary, Daniela |*Fallow-deera| i ich dwóch żołnierzy-pomocników, to na stronę Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~, Mateusza [*Mefedrona], Katerin |*Kaczkoterin|, Dawida |*Dejwida|, Andromedy i Diany. Jednak, w pewnym momencie, wygrali Patryk ~*Patrick and The Small Guy~, Mateusz [*Mefedron], Katerin |*Kaczkoterin|, Dawid |*Dejwid|, Andromeda i Diana. Bowiem, jako iż Diana potrafiła kontrolować ruchy swoich włosów oraz za ich pomocą razić prądem, ~*Spoiler: Ta umiejętność nie zostanie nigdy później użyta.*~ |Kolejna rzecz, która na moment pojawiła się z dupy. Czemu mnie to nie dziwi. ;=;| związała nimi Laurę i Klarę, po czym poraziła je prądem. Kiedy zaś przepłynął on przez ciała dwóch dziewczyn, przeraźliwie krzyknęły z bólu, po czym z powodu porażenia, zemdlały. ~Awww... <3~ Gdy zaś Grzegorz i Daniel odwrócili się, aby sprawdzić, co stało się Laurze i Klarze, Grzegorza ogłuszyła Diana, ~*Szmata. Wyeksterminować.*~ ~;_;~ ~*:DD*~ z całej siły uderzając go swoją bronią w głowę, a Daniela ogłuszył Dawid |*Dejwid|, poprzez pchnięcie go z całej siły w kierunku ściany. Lecz, do unieruchomienia pozostali jeszcze dwaj żołnierze-pomocnicy. W tym momencie, Diana, za pomocą swego lasera, przypaliła im nogi, aby przez jakiś czas nie mogli się ruszyć. ~Nie jestem pewien, czy to tak działa.~ Kiedy zaś obezwładnili już wszystkich, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:

- Mam pomysł jak sprawić, aby Grzegorzowi odechciało się tego wszystkiego, co robi. Wystarczy jakoś uśmiercić Laurę lub skrzywdzić ją tak, aby krzywda na niej wyrządzona trwała bardzo długo.

~Lol, mnie to by nie powstrzymało. Ucieszyłbym się, gdyby ta kurwa zdechła.~

- Tylko co my jej możemy zrobić? Fakt, Diana poraziła ją prądem, ale przecież ona dalej żyje. Ostatnio po porażeniu prądem i to DWUKROTNIE, żyła. ~*Wszakże była i jest Mary Sue.*~ – Powiedziała Andromeda.

- WIEM! Wyrzucę ją w przestrzeń! Grzegorz na pewno jej tak szybko nie uratuje! – Odparła Diana.

- Ej, dobry pomysł. – Przyznał Dawid |*Dejwid|.

~Ogólnie tych sześciu pojebusów wypadałoby wykurwić w przestrzeń kosmiczną.~

Po tej rozmowie, Diana podeszła do nieprzytomnej Laury, podniosła ją z podłogi i |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Nosz...*~ wyrzuciła poza obręb pojazdu. Po zrobieniu tego, wrócili oni na swój statek kosmiczny, [Jak, to na zawsze pozostanie tajemnicą.] ~*Niektóre historie powinny zostać niedopowiedziane.*~ po czym ruszyli w kierunku Ziemi...


Tymczasem, paręnaście minut później, gdy Grzegorz oraz Daniel się obudzili, Grzegorz ujrzał brak Laury. Widząc to, spytał ze słyszalnym niepokojem w głosie:

~ Ale jesteście pewni, że zdechła?~

- Wiecie, gdzie się podziała Laura? Przecież zanim mnie ogłuszyli, to jeszcze tu była.

- Nie wiem. Może ją porwali i sprowadzili na Ziemię, aby ją torturować. – Odpowiedział Daniel.

[Daniel i jego zajebiste hipotezy. xD]

- Weź mnie nie strasz. – Odparł Grzegorz.

Po chwili jednak, wyjrzał on za otwarte drzwi pojazdu. Gdy to zrobił, ujrzał coś – dla niego –[Myślniki, won mie stąd!] strasznego. Bowiem dało się zobaczyć w przestrzeni kosmicznej nieprzytomną, dryfującą w próżni Laurę. Widząc to, Grzegorz rzekł:

- O nie...Kto jej to zrobił?!

~👆~

|Jezu xDDD|

- Ta nowa dziewczyna, która z nimi była. Najpierw przypaliła nas, abyśmy przez jakiś czas nie mogli się ruszać, po czym wyrzuciła Laurę poza obręb pojazdu. – Odpowiedział jeden z dwóch żołnierzy-pomocników.

- Cholera...Ja ją zamorduję, jak tylko ją odnajdę. Jednak teraz muszę ratować Laurę! – Powiedział

~Debil~

[Wiesz, że właśnie wyzywasz sam siebie? xD]

~Wiem, ale mój opkowy sobowtór mnie wkurwia.~

Po tej rozmowie, Grzegorz poszedł do kokpitu, wziął stamtąd jeden z dwóch plecaków rakietowych, ~*o których wcześniej nie było mowy i które później nie zostaną użyte,*~ założył go na plecy, |A ja myślałem, że na dupę...|

~

~

wyszedł z kokpitu, podszedł do otwartych drzwi, włączył plecak rakietowy i wyleciał z pojazdu, aby uratować Laurę. Kiedy zaś był już w przestrzeni, podleciał do dziewczyny, po czym złapał ją i ruszył w kierunku jego pojazdu. Po znalezieniu się koło niego, wleciał do środka, wyłączył plecak rakietowy, poszedł do kokpitu, położył nieprzytomną Laurę na siedzeniu, na którym zwykle siedziała, zdjął plecak rakietowy, odłożył go na miejsce, usiadł na swoim siedzeniu i zaczął czekać aż dziewczyna się obudzi... ~Co nie powinno nigdy nastąpić, bo ta dziwka dawno powinna strzelić kopytami.~


Godzinę później, gdy Laura obudziła się, ~JAKIM CUDEM, KURWA?! TA DZIWKA JUŻ DAWNO POWINNA GRYŹĆ PIACH!~ ~*Magia Opkolandii*~ ~<Idzie zajebać dawną Ramoninth.>~ ~*<Pomaga>*~ ujrzała, że leżała w kokpicie. Mimo iż wszystko widziała jak przez mgłę, dała radę dostrzec, gdzie była. Kilka chwil później, ujrzała nad sobą Grzegorza. Widząc go, spytała słabym głosem:

- Grzegorz...Co...Co się stało?

W tym momencie, opowiedział on jej o wszystkim, o czym wiedział. ~*Dzięki Bogu, że w tym momencie nie pierdolnęłam streszczenia tego, co się stało w poprzednich akapitach. ;-;*~ |Weź, nie strasz. ;_;| Kiedy zaś skończył, Laura rzekła:

- I...I ty odważyłeś się mnie uratować?

~Też się dziwimy, jak można być takim debilem.~

- Oczywiście! Nigdy bym cię tam nie zostawił na pastwę losu! – Odpowiedział

|Idiota|

W tym momencie, dziewczyna słabo uśmiechnęła się do niego, po czym chwyciła go za rękę i powiedziała:

- Dziękuję ci...

- Oj, nie musisz dziękować. Zbyt cię kocham. – Odparł

[Kretyn]

Po tej rozmowie, dziewczyna musiała poleżeć jeszcze z paręnaście minut. Kiedy zaś odzyskała siły, usiadła normalnie na siedzeniu...


Tymczasem, Daniel |*Fallow-deer| od razu podbiegł do nieprzytomnej Klary. Gdy to zrobił, sprawdził, czy ta żyła. Okazało się, że tak. ~*Szkoda. Byłyby jaja, jakby zdechła w trzecim rozdziale. xD*~ Wiedząc to, chłopak odetchnął z ulgą. Zaczynał bowiem ją lubić |Tak kurwa szybko?| ~*To Opkolandia. Tu nie ma sensu.*~ i nie chciałby, aby dziewczynie coś się stało. Chwilę później zaś, zaczął czekać, aż Klara się obudzi...


Godzinę później, dziewczyna obudziła się. Po otworzeniu oczu, wszystko widziała jak przez mgłę. Na dodatek czuła się słabo. Chwilę później, ujrzała przed sobą Daniela |*Fallow-deera|. Widząc go, spytała:

- Daniel...Co...Co się stało?

[- Gówno się wylało. - odpowiedział kulturalnie Fallow-deer.]

W tym momencie, chłopak opowiedział jej o wszystkim, o czym wiedział. ~*Bogu dzięki, że nie ma tu streszczenia tego, co się wydarzyło.*~ Kiedy skończył, zaczął czekać, aż dziewczyna odzyska siły. |Broń Boże, aby sam zajął się dokańczaniem tej pieprzonej maszyny.| Po parunastu minutach, gdy to nastąpiło, pomógł jej wstać, po czym oboje wrócili do kontynuowania swej pracy... ~*Przynajmniej nie powtarzałam do usranego, że chodziło o budowę maszyny.*~ |Chociaż tyle.|


~*Koniec rozdziału.*~

[Krótkie one są, tak swoją drogą. Ile stron miał ten?]

~*Sześć. Ogólnie dalsza ilość stron przedstawia się tak:

Rozdział IV: Dwanaście stron

Rozdział V: Czterdzieści jeden stron

Rozdział VI: Trzy strony

W drugiej części, którą zanalizujemy w osobnej notce, strony przedstawiają się tak:

Prolog: Dwie strony

Rozdział I: Dwie strony

Rozdział II: Dwie strony i dwie linijki.

Rozdział III: Sześć stron

Rozdział IV: Dwie strony

Rozdział V: Trzy strony*~

[Chryste, jak mało. \O/]

~Tylko ten rozdział piąty tej części, co ją teraz analizujemy, mnie niepokoi. ;_;~

|Eee, to tylko jeden rozdział. Przypominam o sławetnym rozdziale na sto cztery strony.|

~Nawet nie przypominaj. ;_;~

_____________________________________________   

Rozdział IV – W swoim żywiole.

|Ale serio, w końcu miałaś talent do nazewnictwa rozdziałów.|

~*Ja w ogóle do niczego nie mam talentu. Nawet obiad mi dziś okropny wyszedł.*~

[A tej co?]

~Jedynkę z matmy dostała. A dziś wywiadówka.*~

[Aaa...]

Paręnaście dni po pierwszej walce z Patrykiem ~*Patrick and The Small Guyem~, Mateuszem [*Mefedronem], Katerin |*Kaczkoterin|, Dawidem |*Dejwidem|, Andromedą i Dianą, Klara oraz Daniel |*Fallow-deer| powoli kończyli budować maszynę. Widząc zbliżający się koniec budowy, Daniel |*Fallow-deer| rzekł:

- No i świetnie. Jeszcze tylko potrzebna jest ta tuba i możemy powiedzieć, że niedługo w 100% [AAA!!! ZNOWU LICZEBNIK NAPISANY NIE SŁOWNIEEE!!! ;_____;] skończymy budowę tej maszyny.

W tym momencie, gdy chłopak wypowiedział te słowa, poczuli, że pojazd, w którym byli, ruszył. ~*W tym zdaniu jest ewidentnie za dużo przecinków.*~ |Najpierw deficyt, a teraz nadwyżka. Kurwa, jak w ekonomii.| Klara i Daniel, |*Fallow-deer| czując to, wyjrzeli przez okienko, które było w pojeździe, dokąd zmierzali. Okazało się, że lecieli w kierunku Ziemi. Widząc to, Klara powiedziała:

[- Lubię srać.

- Ja też. - odpowiedział Fallow-deer.]

~Zajebisty dialog, nie ma co. xDDD~

[Wiem xD]

- Wiesz co, ja zaczynam nabierać podejrzenia, że oni nasze rozmowy podsłuchują.

- Tak jest raczej na pewno. Przecież skąd mogliby wiedzieć, nie wychodząc tu od parunastu dni, że już kończymy tą maszynę? – Odparł Daniel |*Fallow-deer|.

- No w sumie racja. – Rzekła dziewczyna.

~*A ten ambitny dialog został wam zaprezentowany przez Klarę i Daniela.*~

Lecz, po tej rozmowie, zaczęli czekać, aż dolecą do celu...


Tymczasem, w kokpicie, Grzegorz i Laura, którzy okropnie się nudzili, gdyż nie było tam praktycznie nic do roboty, w pewnym momencie usłyszeli, jak Daniel |*Fallow-deer| mówił o tym, że potrzebują jeszcze tej tuby, aby móc niedługo skończyć tą [*tę] maszynę. ~Jakoś tak dziwnie w tym opku czas zapierdala, ale zważywszy na potężne zakrzywienie czasoprzestrzenne nie powinno mnie to dziwić.~ Słysząc to, Laura spytała:

- Nie sądzisz, że to jest odpowiedni czas, aby podpierdolić od Diany tą [*tę] tubę?

- W sumie, skoro jeszcze tylko tej części im brakuje, to nie należy zwlekać. – Odpowiedział Grzegorz ~*:**~.

Po tej rozmowie, skierował swój pojazd w kierunku Ziemi i ruszył w drogę...


Paręnaście minut później, kiedy dolecieli do odpowiedniego miejsca i wylądowali, Grzegorz za pomocą odpowiedniego panelu otworzył Klarze i Danielowi |*Fallow-deerowi| drzwi, aby mogli wyjść. Po tym, gdy ich pomocnicy byli już na zewnątrz, zamknął on drzwi, po czym wraz z Laurą wyszedł na zewnątrz. Po znalezieniu się tam, spytał:

|- Lubicie srać? Bo kupiłem nowy kibel.|

~*Zdecydowanie muszę napisać remake tych opek z naszymi liniami dialogowymi. xDDD*~

~<Odświeża Wattpada, wpadając w nałóg.>~

~*x'D*~

- Więc[,] gdzie teraz mamy iść?

- Do tamtego bloku. – Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer| wskazując na odpowiednie miejsce.

Po tych słowach, oboje ruszyli w kierunku wskazanym przez Daniela |*Fallow-deera|. Po wejściu do bloku, ruszyli do odpowiedniego mieszkania, po czym spróbowali otworzyć drzwi. Okazało się, że były one otwarte. |Boże, kolejna debilka. xD| Od razu cicho je otworzyli, po czym równie cicho weszli. Po zrobieniu tego, ujrzeli Dianę, która najprawdopodobniej ~*srała*~ ~Boże xDDD~ ~*Jeszcze nie bóg, ale pracuję nad tym.*~ ~Jesteś bardzo skromna. Kocham cię! :D~ ~*Wieeem :D*~ szukała czegoś w szafie. Wyglądała tak, jakby ich nie zauważyła. Od razu cicho podeszli do niej. Jednak, kiedy stali parę metrów za nią, dziewczyna gwałtownie się odwróciła, po czym szybko wyciągnęła w ich kierunku swoją broń. |O kurwa, nie może być! Przebłysk inteligencji! \O/| ~*Boże, czy ty to widzisz? \OO/*~ ~Widzę~

~*

*~

~:DDD~

Lecz, nie zdążyła w nich strzelić, gdyż od razu po jej gwałtownym odwróceniu się, Laura uderzyła ją w głowę tak, że dziewczyna upadła. Kiedy zaś chciała wstać, ujrzała, że Grzegorz|yna| ~WON~ |:D|, Laura, Klara i Daniel |*Fallow-deer| wycelowali w nią posiadaną przez nich bronią. Chwilę później, Laura rzekła:

- Idziesz z nami. I nie próbuj protestować, bo cię zabijemy.

~<Skanduje> Zrób to! Zrób to!~

~*Nie zrobi tego. Diana była potrzebna do kolejnej części.*~

~<Rozpacza>~

Po tych słowach, związała Dianie [dupę]

~

~

|Kurwa, wyobraziłem to sobie. xDDDDDDDDDDDD|

[:D]

ręce, aby ta nie mogła się bronić, po czym podniosła ją i wraz z nią, już w piątkę, ruszyła w kierunku piwnicy. Kiedy się tam znaleźli, podeszli do sejfu. Jednak, przed próbą otworzenia go, unieruchomili Dianę tak, aby na żaden ze sposobów nie mogła im przeszkodzić. Chwilę później, chcieli otworzyć sejf. Jednak, w tym momencie, na ekranie komputera, który najprawdopodobniej sterował drzwiami sejfu, pojawił się wielki napis:

|"🌪 <--- Tornado leci wam wpierdolić."|

~*Jezu xDDD*~

„WPISZ DZIESIĘĆ HASEŁ."

- No jeszcze czego. Dziesięć?! Zwykle bywało sześć haseł! – Krzyknęła Laura.

[Jezu, Diana ma szczyptę inteligencji. \O/]

~*Nieprawdopodobne! \OOOOOO/*~

- Widać mamy tu do czynienia z trochę inteligentniejszą osobą niż Katerin |*Kaczkoterin|. Ale i tak się jakoś włamiemy do tego sejfu. – Odparł Grzegorz.

Jednak, po tej rozmowie, zaczęli się głowić nad pierwszym hasłem...


W tym samym momencie, Diana, korzystając z tego, że Grzegorz, Laura, Klara i Daniel |*Fallow-deer| głowili się nad pierwszym hasłem, spróbowała jakoś wyjąć swój telefon. Po paru minutach, kiedy jej się to udało, włączyła go i wysłała SMS-a do Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ o treści:

„Pomóżcie...|Fallow-deer zajebał mi Świeżaki...|"

Po czym wysłała. Jednak, po wysłaniu, zorientowała się, że nie wyciszyła dźwięku, [Kurwa, znowu ten sam idiotyzm.] przez co było słychać, że wysłała wiadomość...


Tymczasem, gdy Grzegorz, Laura, Klara i Daniel |*Fallow-deer| nadal nie mieli pomysłu na pierwsze hasło, w pewnym momencie usłyszeli dźwięk wysyłania SMS-a. Słysząc to, Klara spytała:

- Ktoś z was wysłał właśnie SMS-a? Ja nie, bo wyjęłam z telefonu kartę SIM, aby rodzice mnie nie szukali.

|Ło Jezu, sprytny kretyn. \O/|

~*To opko coraz bardziej mnie zadziwia. \OO/*~

- Ja też nie. Schrzaniło mnie się wysyłanie SMS-ów w telefonie. – Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer|.

~*To w takim razie jak wysyłasz SMS-y na loterie RMF FM? Dupą to robisz?*~

|KURWA, WYOBRAZIŁEM TO SOBIE. XDDD|

- Ja również nie. Telefonu używam w dużej mierze do słuchania muzyki i grania w gry, a nie do wysyłania SMS-ów. – Odparła Laura.

~*W sumie, ja też rzadko wysyłam SMS-y.*~

- Ja też nie. Telefonu używam praktycznie tylko do dzwonienia. – Powiedział Grzegorz.

W tym momencie, wiedzieli, że była to Klara. |O, Diana zmieniła imię. Super. -_-| Od razu odwrócili się, po czym Daniel |*Fallow-deer| złamał Dianie |Szybko skubana zmienia te imiona.| rękę i krzyknął:

- Zostaw ten telefon!!! Nikt cię nie uratuje!!! Lepiej gadaj, jakie jest pierwsze hasło!!!

- A jak nie powiem, to co? – Spytała Diana.

W tym momencie, Grzegorz, Laura, Klara i Diana |Kurwa, teraz Daniel zmienił imię. xD| ~*To się już robi śmieszne. xDDD*~  wycelowali w nią posiadanymi przez nich broniami. Widząc to, Diana rzekła:

- No dobrze, dobrze, już wam mówię. Pierwsze hasło to „Ta książka kosztuje dziesięć €uro.". |Łooo...Byłaś taka faaajna...Potrafiłaś napisać znaczek euro na klawiaturze. -.-| Po łacińsku. Od tyłu.

- Ło kurwa. Przecież łacina to język wymarły. – Powiedziała Laura.

- Wiem. Dlatego to hasło jest po łacińsku. – Odparła Diana.

[Kurwa, ona jednak ma więcej niż piętnaście procent mózgu.]

- A nie mogłaś po niemiecku? – Spytała Laura.

- Nie lubię tego języka. – Rzekła Diana.

~*Napiszę one-shota, w którym giniesz, dziwko jebana.*~

- O ty zdrajco ludzkości. – Powiedziała Laura.

~*Popieram*~

- No i co z tego, że łacina to język wymarły? To jest bardzo proste. ~*Kocham cię.*~ ~Wieeem :D~ „Ta książka kosztuje dziesięć €uro.", |To tak chujowo wygląda... ;-;| to po łacińsku „Hoc libro costs decem €uro". [Ach, ten Google Tłumacz...] ~*#TakByło*~ Wystarczy to wpisać od tyłu. – Odparł Grzegorz, po czym podszedł do komputera i wpisał odpowiednie hasło. Po chwili, na ekraniku pojawił się napis:

~*"Podaj NWW i NWD liczby będącej rozwiązaniem równania 2x2+3x−1=0, w czasie gdy księżyc jest w nowiu i wiedząc że prof. Matuszewski jest zajebisty."*~

[Typowa matma. xD]

„HASŁO „oru€ meced stsoc orbil coH" |To brzmi jak jakaś klątwa. xD| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka pierwsza z [zeru] dziesięciu, które blokowały drzwi sejfu, otworzyła się. W tym momencie, Grzegorz rzekł:

- Ok. Więc gadaj, jakie jest drugie hasło.

- „Mam w domu czerwony wiatrak." Po filipińsku. Od tyłu. – Odpowiedziała Klara. |Kurwa, Diana znowu imię zmieniła. -.-|

- Ja pierdolę...Może jeszcze po suahili? – Powiedziała Klara.

- Pff...Przecież to jest takie proste. ~*Kocham cię x2*~ „Mam w domu czerwony wiatrak." To po filipińsku „Mayroong ko sa bahay pula windmil." ~*<Wstukuje w Google Tłumacz.> "Mam czerwony wiatrak do domu.". OK. xD*~  Wystarczy to napisać od tyłu. – Powiedział z pogardą Grzegorz, [bo był zajebisty,] po czym podszedł do komputera i wpisał odpowiednie zdanie. Po kilku chwilach, na ekraniku pojawił się napis:

["Pójdziesz mie stąd czy nie, bo jak cię pierdolnę, to cię krew zaleje. Koniec imprezy!"]

~xDDD~

„HASŁO „limdniw alup yahab as ok gnooryaM" [Kolejne, co brzmi jak klątwa. xD] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka druga z |jednej| dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Klara rzekła:

- Gadaj, jakie jest trzecie hasło.

|- "Ziemniaki są dobre.". Po backmaskingowemu. Od tyłu. xD - odpowiedziała Dajana.|

- „Na poprzednich wakacjach byłam w Miami." Po jawajsku. Od tyłu. – Odpowiedziała Diana.

- Ja nic nie mówię... - Powiedziała Laura.

~Właśnie coś powiedziałaś. xD~

~*Grzegorz, ty psujo. xD*~

~No co? xD~

- Przecież to jest banalne. ~*Kocham cię x3*~ „Na poprzednich wakacjach byłam w Miami." to po jawajsku „Ing sadurungé liburan aku ana ing Miami.". ~*"Tuż przed wakacjami w Miami.". OK. xD Ja rozumiem, że nikt nie zna jawajskiego, ale jednak... xD*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Grzegorz, po czym podszedł do sejfu i w komputerze wpisał odpowiednie zdanie. Parę sekund później, na ekraniku pojawił się napis:

|"👧☄ <--- Właśnie zajebałem Klarę! :3"|

~*Marzenia...*~

„HASŁO „imaiM gni ana uka narubil égnurudas gnI" ~*Dużo tu tych klątw.*~ ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka trzecia z [trzech] ~*Marzenia...*~ dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Daniel |*Fallow-deer| powiedział:

- Mów zaraz, jakie jest czwarte hasło.

- „Anatomia jest moją ulubioną dziedziną biologii." Po malajala|lalalala|msku. Od tyłu.

~*Przynajmniej w miarę normalna jest.*~

- Tego to nawet najwięksi mędrcy nie wiedzą. – Rzekł Daniel |*Fallow-deer|.

- Toż to proste jest. ~*Kocham cię x4*~ „Anatomia jest moją ulubioną dziedziną biologii." To malajala|lalalala|msku „śarīraśāstaṁ it enṟe kāryamāṇ priyappeṭṭa ēriya jīvaśāstaṁ." ~*O chuj.*~ [Tego to nawet ja nie umiem przeczytać. ;_;] ~*Lol, patrzcie:

Nowy angielski? xDDD*~

~JEZU CHRYSTE! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

|JEBŁEM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Grzegorz, po czym wpisał do komputera odpowiednie hasło. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

["👀 <--- Zobaczyłem debilizm Diany."]

~*xD*~

„HASŁO „ṁatsāśavīj ayirē aṭṭeppayirp ṇāmayrāk eṟne ti ṁatsāśarīraś" ~*Od przodu to jest nieprzetłumaczalne, so... xD*~ ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka czwarta z [zeru] dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Laura powiedziała:

- Gadaj, jakie jest kolejne hasło.

- „Mam cały dom na głowie." Po gudżarati. Od tyłu. – Odpowiedziała Diana.

- Poliglota od siedmiu boleści... - Odparła Klara.

|Przecież ona mogła używać Google Tłumacza.|

~*Raczej na pewno to robiła.*~

- Eh...Czemu to wszystko musi być takie proste... ~*Kocham cię x5*~ Przecież „Mam cały dom na głowie." To po gudżarati „Mārī pāsē Badhā Ghara Para Vaḍā." ~*Lol, kolejne nieprzetłumaczalne. A poza tym, fajnie się to czyta.*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Grzegorz, po czym wpisał do komputera odpowiednie hasło. I kilka chwil później, na ekranie pojawił się napis:

~*"🤰 <--- Klara za dwa lata. Oczywiście nie z własnej woli."*~

[Weź, bo nas czytelnicy zajebią. xD]

~*Oni wszystko wytrzymują. xD*~

„HASŁO „āḍaV araP arahG āhdaB ēsāp īrāM" [Znowu coś, co wygląda jak klątwa.] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka piąta z ~miliona~ ~*Weź nie strasz. ;_;*~ dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Grzegorz powiedział:

- Mów jakie jest szóste hasło.

- „Trzy lata temu była sroga zima." Po marathi. Od tyłu. – Odpowiedziała Diana.

- No rzesz kurwa. Musi wybierać najmniej znane języki. – Rzekła z irytacją Laura.

[Bo jednak ma nieco więcej mózgu niż Kaczkoterin.]

- Najwidoczniej mamy tu przypadek inteligentniejszej osoby niż Katerin, |*Kaczkoterin| ale to i tak jest bardzo proste. ~*Kocham cię x6*~ „Trzy lata temu była sroga zima." To po marathi „Tīna Varṣē Pūrvī Tō hōtā Tīvra Hivāḷā.". ~*Kurwa, znowu nieprzetłumaczalne gówno. -_-*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Odparł Grzegorz, po czym wpisał odpowiednie hasło do komputera. Kilka chwil później, na ekraniku pojawił się napis:

["🤴+👸 = Król Edyp!"]

~*Jezuuu xDDD*~

„HASŁO „āḷāviH arvīT ātōh ōT īvrūP ēṣraV anīT" |Kolejna klątwa?| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka szósta z |pięciu| dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Klara rzekła:

- Gadaj zaraz, jakie jest siódme hasło.

- „Moje ulubione lody to lody czekoladowe." Po ormiańsku. Od tyłu. – Odpowiedziała Diana.

~*Chociaż krzty normalności posiada.*~

- Weź chodź raz wymyśl coś łatwego... - Powiedział Daniel |*Fallow-deer|.

- Nie. – Rzekła Diana.

- Przecież to jest bardzo proste. ~*Kocham cię x7*~ „Moje ulubione lody to lody czekoladowe." To po ormiańsku „Im sirats paghpaghak minch'yev sirats shokolad.". ~*Kuźwa, znowu nieprzetłumaczalne. :<*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Grzegorz, po czym wpisał odpowiednie zdanie do komputera. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

["x2 = x

x2 - x = 0

x(x-1) = 0

x = 0 v x - 1 = 0

x = 0 v x = 1

Wiem, że to poziom drugiej liceum, czyli za wysoki jak dla was, ale jak to ogarniecie, to dam wam ciastko."]

~*Tego nikt nie ogarnie. xD*~

„HASŁO „dalokohs staris vey'hcnim kahgaphgpa staris mI." ~*Kuźwa, dużo tu zdań brzmiących jak klątwy.*~ ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka siódma z |dwóch| dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Daniel |*Fallow-deer| rzekł:

- Mów ósme hasło.

- „Moim ulubionym krajem jest Norwegia." Po hausa. Od tyłu. – Odpowiedziała Diana.

- Jasna cholera...Że jej się po wprowadzaniu tych haseł komputer nie zawiesza, to cud. – Powiedziała Laura.

- Przecież to jest banalne. ~*Kocham cię x8*~ „Moim ulubionym krajem jest Norwegia." To po hausa „Ta fi so kasar shi ne Norway." ~*"Jego ulubionym krajem jest Norwegia.". Blisko. xD*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Rzekł Grzegorz, po czym wpisał odpowiednie hasło do komputera. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

~"🏃 <--- Spierdalam przed waszym debilizmem."~

|Takie true. xD|

„HASŁO „yawroN en ihs rasak os if aT" [Dużo tu tych klątw.] ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka ósma z [miliona] ~*Nie strasz. ;_;*~ dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Laura powiedziała:

- Mów dziewiąte hasło.

- „W moim domu panuje porządek." Po igbo. ~*Aż z ciekawości sprawdziłam, gdzie używany jest ten język. Głównie w południowo-wschodniej części Nigerii, przez lud Igbo. Swoją drogą, ten język jest klasyfikowany w obrębie grupy kwa.*~ |Kwa kwa, skurwysyny. xD| ~*Boże, a ten znowu robi sobie jaja. xD*~ |No co? xD|. Od tyłu. – Odpowiedziała Diana.

- Eh...Na kogo żeśmy trafili... - Rzekła zrezygnowana Klara.

- Przecież to jest tak proste. ~*Kocham cię x9*~ „W moim domu panuje porządek." To po igbo „Na m n'ụlọ enwere iji." ~*"W domu muszę skorzystać." OKEEEJ XDDD*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Grzegorz, po czym wpisał odpowiednie hasło do komputera. Kilka chwil później, na ekraniku pojawił się napis:

["👨‍❤️‍💋‍👨 <--- Ale swoją drogą, mili ci rodzice Fallow-deera."]

~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

„HASŁO „iji erewne ọlụ'n m aN" ~*Kolejna klątwa?*~ ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka dziewiąta z [jednej] dziesięciu otworzyła się. W tym momencie, Grzegorz rzekł:

- Jeszcze tylko chwila dzieli nas od [srania] ~*Boże, znowu te żarty ze srania. xD*~ [No co? One są najlepsze. xDDD] zwycięstwa. Gadaj, jakie jest ostatnie hasło.

- Ależ ty łatwowierny. Naprawdę myślisz, że podam ci ostatnie hasło? Porypało? – Powiedziała Diana.

W tym momencie, Grzegorz, Laura, Klara i Daniel |*Fallow-deer| wycelowali w Dianę z posiadanych przez siebie broni. Chwilę później, Grzegorz powiedział:

- Albo powiesz, jakie jest ostatnie hasło, albo cię zabijemy, a później ja ciebie poćwiartuję, spalę resztki i rozsypię po całej Ziemi.

~*Czy wspominałam, że cię kocham?*~

~Dziewięć razy.~

~*To dobrze. :**~

- No dobra, dobra, już wam mówię, tylko [nie zabierajcie mi Świeżaków.] mnie nie zabijajcie. Ostatnie hasło to „Wczoraj byłam w supermarkecie i nic nie kupiłam." Po suahili. Od tyłu. – Odparła Diana.

- To może jednak ją zabijemy? – Spytała Laura.

~*Niestety, ta pizdoklepka jest potrzebna do drugiej części tego tałatajstwa.*~

- Przecież to jest banalne. Co prawda w trudniejszym języku niż wszystkie, ale też banalne. „Wczoraj byłam w supermarkecie i nic nie kupiłam." To po suahili „Jana nilikuwa katika duka na hakuna kitu hakuna mimi kununuliwa." ~*"Wczoraj byłem w sklepie i nic, co warto było kupić." SPOKO xD*~ Wystarczy napisać to od tyłu. – Powiedział Grzegorz, po czym podszedł do sejfu i w komputerze wpisał odpowiednie hasło. Chwilę później, na ekraniku pojawił się napis:

~*"Chuj wam w dupę, tuby nie będzie. xD"*~

|To byłby niezły przegryw. xD|

„HASŁO „awilununuk imim anukah utik anukah an akud akitak awukilin anaJ" |I ostatnia klątwa na dziś.| ZAAKCEPTOWANO!"

Po czym kłódka dziesiąta z |dwóch| dziesięciu otworzyła się. Chwilę później zaś, otwarty został sejf. Kiedy zaś Grzegorz, Laura, Klara oraz Daniel |*Fallow-deer| ujrzeli tubę, Laura od razu chwyciła ją i schowała do kieszeni. [Jak przystało na typowego Polaka.] Kiedy zaś to zrobiła, sejf automatycznie zamknął się. Po chwili zaś, Klara spytała:

- I co teraz zrobimy z Dianą?

- Ja to najchętniej bym |zajebał jej Passata.| ~*O Boże, Slade zmienił się w Typowego Janusza. xDDD*~ ją zabił. – Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer|.

- Zabijać to nie macie po co, bo przecież dzięki niej mamy tą [*tę] tubę, ale możecie się nad nią poznęcać. – Powiedział Grzegorz.

Po tej rozmowie, Klara i Daniel |*Fallow-deer| podeszli do bezbronnej Diany, po czym zaczęli się nad nią na różne sposoby znęcać. Kiedy zaś to robili, Laura spytała Grzegorza:

- Jakim cudem ty znasz mało znane, przynajmniej dla Polaków[,] języki, typu suahili czy ha[kuna matata]usa?

- Moja mała tajemnica, której nie chcę nikomu wyjawiać. – Odpowiedział Grzegorz.

~*Kurwa :<*~

~:D~

- Mniejsza. I tak od dzisiaj jesteś moim idolem. – Powiedziała Laura.

~*Ty to masz zapłon. Moim idolem Grzegorz jest od ponad sześciu lat.*~

~Nie jestem z tego powodu dumny. ;_;~

~*:D*~

- Oj, dzięki, że tak mówisz. – Rzekł Grzegorz.

Po tej rozmowie zaś, zaczęli patrzeć, jak Klara i Daniel |*Fallow-deer| znęcali się nad Dianą. Jednak, po kolejnych parunastu minutach, dziewczyna z bólu [zesrała się] ~*XDDD*~ zemdlała...


Tymczasem, w innym miejscu, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz [*Mefedron] jak zwykle oglądali telewizję ~MEEEH~ w domu Mateusza [*Mefedrona]. Jednak, w pewnym momencie, usłyszeli oni dźwięk telefonu Patryka. |*Patrick and The Small Guy'a| Słysząc to, chłopak od razu sprawdził, co to było. Okazało się, że był to SMS od Diany. Widząc to, od razu otworzył wiadomość. W treści było tylko:

„Pomóżcie...|Fallow-deer zajebał mi Świeżaki...|"

- To oni już się do niej dobrali? |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Nosz...*~ – Spytał Mateusz [*Mefedron].

- Najwidoczniej tak. No, ale musimy jej pomóc! – Odpowiedział Patryk ~*Patrick and The Small Guy~.

Po tej rozmowie, wyłączył on telefon, po czym wraz z Mateuszem [*Mefedronem] wyszedł z jego domu. Po wyjściu, udali się do bloku, w którym mieszkała Katerin |*Kaczkoterin| i Diana. Kiedy zaś byli w środku, poszli do mieszkania Diany. Gdy zaś spróbowali otworzyć drzwi, okazało się, że były one otwarte. [xDDD] Od razu otworzyli je, po czym weszli do mieszkania. Po wejściu, usłyszeli z piwnicy głos Klary, która mówiła:

~- ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)?

- ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)! - odpowiadał Fallow-deer.~

~*Chciałabym usłyszeć ludzi mówiących leniaczami. xD*~

[Nie tylko ty. xD]

- A teraz co z nią zrobimy?

- Hmm...Nie jest nam już potrzebna, więc możecie ją zabić. – Dało się słyszeć głos Grzegorza.

|Z serii: Grzegorz i jego humanitarne rozwiązania, odcinek pierwszy. xD|

~Humanitarne rozwiązania są (c)hujowe.~

~*Kocham cię.*~

~Wieeem :D~

Kiedy zaś Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz [*Mefedron] to usłyszeli, od razu zeszli do piwnicy. Po znalezieniu się tam, ujrzeli Grzegorza, Laurę, Klarę i Daniela, |*Fallow-deera| którzy zamierzali zabić nieprzytomną Dianę. Jednak, nie zrobili tego, gdyż zauważyli Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ i Mateusza. [*Mefedrona] Widząc ich, Grzegorz rzekł:

- Czy wy naprawdę nie macie czego do roboty, tylko nam przeszkadzać? Nie dość, że po ostatnim razie prawie zabiliście mi Laurę, ~Szkoda, że to się nie stało. :<~ to jeszcze teraz psujecie nam zabawę.

- Mamy co robić, ale przecież nie możemy pozwolić, abyście po pierwsze dokonali waszego celu, a po drugie abyście zabili Dianę. [Debil] ~Zgadzam się.~ – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

- Eh, ci ludzie ze strony dobra...Nigdy nic nie zrozumieją. – Westchnęła Laura.

Jednak, po tej rozmowie, standardowo zaczęła się walka. Szala zwycięstwa przelewała się to na stronę Grzegorza, Laury, Klary i Daniela, |*Fallow-deera| to na stronę Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ i Mateusza. [*Mefedrona] Jednak, w pewnym momencie, wygrali Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz. [*Mefedron] Bowiem, w pewnym momencie pchnęli oni JEGO z całej siły w kierunku ściany. Od mocnego uderzenia, Grzegorz stracił przytomność...

|OMG, to Grzegorza da się ogłuszyć? OOO.OOO|

~*Nie może być! OOOO.OOOO*~

~Ech... -_-~

~*|:D|*~


W tym momencie, Laura, Klara oraz Daniel |*Fallow-deer| odwrócili się. Kiedy to zrobili, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] ~*A poza tym, pomiędzy ich imionami brakuje mi "i". Te przecinki chujowo wyglądają. ;-;*~ |Ogólnie to całe opko chujowo wygląda.| skorzystali z okazji i podnieśli z ziemi nieprzytomną Dianę, po czym zwiali.


W tym samym czasie, Laur[k]a od razu podbiegła do Grzegorza, po czym podniosła go z ziemi. Następnie, wraz z Danielem |*Fallow-deerem| i Klarą, jako iż nie mieli już co tam robić poszli do statku kosmicznego Grzegorza i Laury... [Jakby nic się nie stało.]


Po znalezieniu się tam, Laura wyjęła ze swojej kieszeni tubę ukradzioną od Diany i podała ją Klarze. Gdy to zrobiła, poszła do kokpitu, po czym, gdy tam była, posadziła Grzegorza na jego siedzeniu i sama usiadła na swoim. Gdy to zrobiła, zaczęła |srać| ~*xDDD*~ czekać, aż ten się obudzi...


Kiedy zaś po 20 minutach [AAA!!! LICZEBNIK NAPISANY NIE SŁOWNIEEE!!! ;___;] |Ech... -_-| Grzegorz odzyskał przytomność, ujrzał, że miał spuszczoną [dupę] ~JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ głowę. Kiedy zaś ją uniósł, poczuł ból głowy. Oprócz tego, ujrzał, że siedział w swoim statku kosmicznym. Chwilę później, gdy się odwrócił, ujrzał Laurę, która najprawdopodobniej zauważyła, że się obudził, gdyż rzekła:

|- 🤳 <--- Kurwa, no nie odsuwaj się, chciałam zrobić sobie selfie z pierdolcem. xD|

~Boże xDDD~

- O, Grzegorz...Już się obudziłeś.

- Moja głowa...Co się stało? Nic nie pamiętam... - Spytał

[On aż tak mocno przykurwił w tę ścianę?]

~*Nie, to tylko naciągany zwrot akcji.*~

[;=;]

W tym momencie, dziewczyna opowiedziała mu o wszystkim, co się stało. Kiedy zaś skończyła, Grzegorz rzekł:

- Dziękuję, że mnie tam nie zostawiłaś...

- Oj, |Przekreślony tekst|nigdy bym tego nie|/Przekreślony tekst| zrobiła. – Powiedziała Laura.

Po tej rozmowie, zaczęli oni czekać na moment, w którym Klara i Daniel |*Fallow-deer| skończą budować maszynę... [Jakby kurwa nic się nie stało.]


Tymczasem, na Ziemi, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz [*Mefedron] po powrocie do mieszkania Diany, położyli ją na jej łóżku, po czym przecięli liny, którymi była związana. Następnie, jako iż widzieli, że najprawdopodobniej miała ona złamaną rękę, |bo mieli cyborgowe łoczy,| zaczęli szukać czegoś, czym mogliby ją usztywnić. W pewnym momencie, znaleźli niedaleko łóżka jakąś stojącą deskę[, którą podstawili scenarzyści.]. Wzięli więc ją, po czym poszli do łazienki po bandaże. ~*Tu przynajmniej bandaże nie biorą się z dupy.*~ Kiedy zaś je wzięli, wrócili do Diany i usztywnili jej rękę oraz zabandażowali jej rany, które miała na [dupie] |Boże, Vego. xDDD| [No co? xD] ciele. Następnie, zaczęli czekać, aż dziewczyna się obudzi...


Paręnaście minut później, kiedy Diana obudziła się, ujrzała, że leżała na swoim łóżku. Poczuła również, że miała usztywnioną rękę, którą złamał jej Daniel. |*Fallow-deer| Czując to, od razu na nią spojrzała. W tym momencie, ujrzała, że była ona usztywniona za pomocą [dupy] ~WYOBRAZIŁEM TO SOBIE! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ deski. Chwilę później, ujrzała przed sobą Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a [*Mefedron] Tak, Vego. Patrick and The Small Mefedron. xDDD [:D]~ i Mateusza. [*Mefedrona] Widząc, że dziewczyna już się obudziła, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:

- O, już się obudziłaś. W każdym razie powiedz nam, co zaszło w piwnicy.

|Ach, te zajebiste priorytety.|

W tym momencie, dziewczyna opowiedziała im o wszystkim, łącznie z tym, dlaczego musiała podać hasła. Gdy zaś skończyła, spytała jeszcze:

- Wiecie może, kim jest Grzegorz? ~*Zajebistym człowiekiem. :**~ ~Wieeem :*~ |I skromnym.| ~To też wieeem. :D~ Opowiadałam wam, w jakich językach są hasła do mojego sejfu. On znał je WSZYSTKIE. Za pierwszym razem mówił i wpisywał je dobrze. I jeszcze uważał je za łatwe, mimo iż dla Laury, Klary i Daniela |*Fallow-deera| były trudne. |Bo on po prostu wpisał cheaty na życie.| ~:D~ ~*Dr. Hax cię zajebie. :D*~ ~:<~

- Właśnie tego nie wiadomo, kim on jest. Nikt nigdy nie widział go bez jego [dupy] ~*Nie dziwne. XDDD*~ płaszcza. – Odpowiedział Mateusz. [*Mefedron]

Po tej rozmowie zaś, kiedy Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz [*Mefedron] chcieli wyjść do siebie do domu, [Szybko] ~*W tym opku wszystko dzieje się szybko.*~ Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ spytał:

- Tak w ogóle to może ci w czymś pomóc?

[- W sraniu możecie. - odpowiedziała Diana.]

~*Kocham nasze linie dialogowe. xD*~

|Wiadomix xD|

- Nie, nie trzeba. Dam sobie radę. Ale dziękuję za troskę. – Odpowiedziała Diana.

- Oj, nie musisz dziękować. – Odparł Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

Po tych słowach, wraz z Mateuszem [*Mefedronem] wyszedł z mieszkania dziewczyny. Diana natomiast, poleżała jeszcze trochę, po czym wstała i zajęła się swoimi codziennymi czynnościami... |🤳, 🍕, 🍺, 📱, 💻 i 🛏| ~*Takie true. xDDD*~


~*A w ogóle: Koniec rozdziału.*~

|Boże, nareszcie. Już mnie ten rozdział nudził.|

[Nie tylko ciebie.]

~*A następny ma czterdzieści jeden stron. ;_;*~

|[~<Rozpaczają>~]|

_____________________________________________

UWAGA!!!

W poniższym rozdziale, nasze komentarze to w większości żarty ze srania, z dupy i podteksty. Czytasz na własną odpowiedzialność. xDDD

  _____________________________________________  

Rozdział V – 18 tygodni ciekawych przygód i cierpień.

|C-CO?! OSIEMNAŚCIE?! ;___;|

~*Niestety ;_;*~

~<Płacze>~

Kilkanaście dni po ukradnięciu Dianie tuby, Klara i Daniel |*Fallow-deer| skończyli już budować maszynę. Jako iż był dopiero 4 grudnia 2028 roku, ~A mówiłem Putinowi, aby wyłączył konsolę do włączania cheatów. Ten nie posłuchał i teraz mamy takie kwiatki. ;-;~ |Ale szybcy są.| Klara spytała:

- I co teraz mamy robić? Przecież do 13 kwietnia jeszcze dziewiętnaście tygodni i parę dni.

[Super. Błąd w JEBANYM TYTULE rozdziału.]

|Nowy wymiar patologii. ;-;|

- Nie wiem. Chodźmy spytać Grzegorza i Laurę, oni na 100% [AAA!!! ZNOOOWUUU!!! ;_;] |Ech... -_-| będą wiedzieć. – Odpowiedział Daniel. |*Fallow-deer|

Po tej rozmowie, ruszyli w kierunku drzwi od kokpitu...


Tymczasem, w kokpicie, Grzegorz i Laura nudzili się niemiłosiernie. [Było srać na czas.] ~Boże XDDD~ Nie mieli kompletnie nic do roboty. Jednak, w pewnym momencie, usłyszeli oni pukanie do drzwi od kokpitu. [A myślałam, że do drzwi do lasu. . .] |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| Słysząc to, Grzegorz powiedział:

~- Podaj hasło.

- Lubię srać. - odpowiedział zza drzwi Fallow-deer.

- Dobra, możesz wchodzić.~

~*

*~

- Wejść

W tym momencie drzwi otworzyły się. Kiedy zaś Grzegorz i Laura odwrócili się, ujrzeli Daniela |*Fallow-deera| i Klarę. Chwilę później Klara rzekła:

- Maszyna jest już skończona. Co mamy teraz robić? Do 13 kwietnia jeszcze 18 tygodni i kilka, a dokładniej 4|55| dni.

- Tak szybko to skończyliście? Myślałam, że zajmie wam to wieki. No, ale serio – Co oni mają teraz robić? – Spytała Grzegorza Laura.

- No fakt, skończyliście to zbyt szybko, niż przypuszczałem. Jednak, skoro to jest prawda, to nie ma sensu trzymać was tu parę miesięcy bez celu. Odstawimy was po prostu do domów. 12 kwietnia następnego roku, czekajcie na nas pod tym samym [kiblem] ~*Chyba nad tytułem rozdziału muszę jebnąć ostrzeżeniem o nadmiernej ilości żartów o sraniu. xDDD*~ blokiem. – Odpowiedział Grzegorz.

Po tej rozmowie, Klara i Daniel |*Fallow-deer| wyszli, zamykając drzwi. Gdy zaś Grzegorz i Laura zostali sami, Grzegorz skierował swój pojazd w kierunku Ziemi i ruszył. Kiedy zaś tak lecieli, Laura spytała:

- Ej, ale ta maszyna w ogóle zadziała? Przecież zbudowali ją zbyt [wolno] ~XDDD~ szybko.

- Fakt, skończyli to szybciej niż przypuszczałem, ale przecież jak patrzyliśmy, jak szła im budowa, to szła im bardzo dobrze. Myślałem, że nastolatkom pójdzie to bardzo powoli. A co do maszyny, to przekonamy się 12 kwietnia. Jak nie zadziała, to zgadnij co im zrobię. – Odpowiedział Grzegorz.

|~👏~|

- Eh...Ty to byś tylko zabijał i zabijał. – Rzekła Laura.

- Mam ci przypomnieć twoją przeszłość? – Spytał Grzegorz.

~:D~

- Nawet nie zaczynaj. – Odparła dziewczyna.

Jednak, po tej rozmowie, dalej siedzieli już w ciszy. Kiedy zaś dolecieli na Ziemię i zatrzymali się pod odpowiednim blokiem, Grzegorz otworzył Klarze i Danielowi |*Fallow-deerowi| drzwi. Gdy zaś oboje wyszli, zamknął je i wraz ze swoją ukochaną oraz dwoma żołnierzami-pomocnikami ruszył w kierunku jego |kibla| ~*xDDD*~ bazy...


Tymczasem, gdy Klara i Daniel |*Fallow-deer| stali już na Ziemi, dziewczyna powiedziała ze łzami w [dupie] ~JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ |JEBŁEM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ oczach:

- To...To ja idę do mojego domu...

Po czym odwróciła się i chciała ruszyć w kierunku jej domu. Jednak, w pewnym momencie, poczuła, że ktoś chwycił ją za rękę. Czując to, od razu odwróciła się. Kiedy to zrobiła, ujrzała Daniela, |*Fallow-deera| który powiedział:

- Nie idź tam...Nie mogę patrzeć jak ~srasz. Ja cię nauczę porządnie srać.~ ~*Dobry kolega z pracy. xDDD*~ ~No co? XDDD~ cierpisz. Chodź, na te 19 tygodni zamieszkasz ze mną.

- Oh Daniel |*Fallow-deer|...Naprawdę? – Spytała ze zdziwieniem Klara.

[- Nie kurwa, bez powodu strzępię ryjca. - odpowiedział zażenowany Fallow-deer.]

- Tak...Zbyt cię lubię, abym pozwolił ci |niepoprawnie srać.| ~*XDDD*~ cierpieć. – Odpowiedział chłopak, po czym podszedł do niej bliżej i pierwszy raz, odkąd ją znał, pocałował ją. Kilka chwil później, które dla Klary trwały wieczność, ~Ogólnie świat tego opka przeżył potężne zakrzywienie czasoprzestrzenne.~ oboje ruszyli w kierunku domu Daniela |*Fallow-deera|...


W tym samym czasie, gdy Grzegorz wraz z |Grzegorzem| ~*Byłyby jaja, jakby tam na serio było dwóch Gregorych.*~ Laurą oraz swoimi dwoma pomocnikami doleciał do jego bazy, po wylądowaniu, zanim wysiedli, Laura rzekła:

- Obawiam się, że te 19 tygodni nie będzie spokojnych...Najbardziej obawiam się tego, że w każdej chwili Vivian może się do nas włamać i coś mi zrobić...

- Oj kochanie...Jesteś przewrażliwiona...Przecież do naszej bazy nikt się nie włamie. Jest zbyt dobrze zabezpieczona. – Odparł Grzegorz.

~*On się włamie:

*~

~No on to bezapelacyjnie. xD~

- A tylne wejście i dach? – Spytała Laura.

- To też ostatnio zabezpieczyłem, szczególnie po ostatnim razie, kiedy Vivian wprowadziła Patryka, ~*Patrick and The Small Guy'a~ Mateusza, [*Mefedrona] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawida |*Dejwida| i Andromedę do naszej bazy za pomocą tylnego wyjścia. – Rzekł Grzegorz.

- Ty chyba o wszystkim myślisz. – Powiedziała

- No a jak. ~W końcu jestem zajebisty i skromny zarazem.~ – Odparł

Jednak, po tej rozmowie, we czwórkę wyszli z pojazdu i ruszyli w kierunku bazy...


Jednak, od teraz te 19 tygodni były dla Grzegorza i Laury oraz Daniela |*Fallow-deera| i Klary nieprzyjemne... ~*Lol, ale niespójność. Niektóre były miłe.*~


TYDZIEŃ I.

W tym tygodniu, Laura obchodzi |"|nie|"|zapomniane urodziny, a Klara i Daniel |*Fallow-deer| mają spokojny tydzień.

W tym tygodniu, życie Grzegorza i Laury było normalne i spokojne. Nie działo się nic, co mogłoby się źle skończyć. Jednak, w pewnym momencie, kiedy Grzegorz spojrzał na kalendarz, ujrzał, że w środę przypadają urodziny Laury. Widząc to, pomyślał:

„Cholera. To już niedługo jej urodziny? Trzeba ~ją jak najszybciej zajebać, abym nie musiał prezentu kupować.~ |Jezu, Grzegorz, co jest z tobą nie tak? xD| ~Wszystko xD~ jej jakiś prezent kupić. Tylko...Hmm...Przecież już jej się znudziły rzeczy materialne. ~Każda kobieta tak mówi, a jak nie kupisz jej iPhone, to cię zje.~ ~*True. Chociaż ja iPhone nie chcę, bo to gówno.*~ Nie lubi również wielkich imprez związanych z urodzinami. ~*Przynajmniej jest choć trochę normalna.*~ Wiem! Usunę o niej wszystkie dane ze świata! ~*Lol, ja też tak chcę.*~ ~Nie :D~ ~*;"-(*~ Dzięki temu nie będzie miała problemów z zabijaniem, bo nikt nie wsadzi jej do więzienia. |Lubię cię.| I nie będzie musiała się męczyć z ucieczką. W dzień urodzin zaś, będę przez ten cały dzień jej służył. |Debil. Jakby jeszcze nie była taką debilką to ok, ale tak...| Jako iż nasi żołnierze-pomocnicy pojechali na dwa tygodnie do rodzin i w bazie jestem tylko ja i Laura, będę mógł to robić w swojej prawdziwej postaci. Idealne pomysły."

[A sranie na czas? :<]

~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

~*Czemu żarty ze srania mnie śmieszą? xDDD*~

|Nie wiem, ale każdego śmieszą. xDDD|

Po czym zaczął działać. Zaczął usuwać wszystkie dane o swej ukochanej z Internetu, ze świata i ogólnie zewsząd. W nocy natomiast, włamał się do [publicznego kibla] ~*Boże, przez ten śmiech dostałam czkawki. xDDD*~ urzędów i banków i spalił papiery z danymi o Laurze. Następnego dnia zaś, czyli piątego grudnia, kupił on dla Laury bukiet [gówna] |WYOBRAZIŁEM TO SOBIE! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~*Kot spojrzał się na mnie jak na pojebaną, że tak brechtam. xDDD*~ róż. Następnie wstawił go do kubka z wodą i ukrył na jeden dzień przed wzrokiem Laury. Od tego też dnia, chodził bez swego płaszcza, w swej prawdziwej postaci.


Następnego dnia zaś, kiedy Laura się obudziła, chciała wstać. Jednak, zanim to zrobiła, w pewnym momencie, gdy się odwróciła, ujrzała Grzegorza z bukietem [gówna] ~X"DDD~ róż w ręku. Kilka chwil później, powiedział on:

- Wszystkiego najlepszego, skarbie.

Po czym podał jej bukiet. W tym momencie, Laura powiedziała:

[- A będzie sranie na czas?

- Oczywiście. Jak co roku. - odpowiedział Grzegorz.

- Jesteś kochany!]

~*Przestańmy żartować ze srania, bo Grzegorz już tarza się po podłodze ze śmiechu. XDDD*~

~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

- Oj Grzegorz...Już myślałam, że zapomniałeś...

- O twoich urodzinach nigdy bym nie zapomniał, skarbie...Ale teraz leż jeszcze, zaraz ci coś jeszcze przyniosę. – Powiedział Grzegorz, po czym uśmiechnął się i wys[rał wnętrzności]zedł.

~<Wybucha niekontrolowanym śmiechem.>

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

~*O Boże, pierdolec time. xD*~

Gdy zaś Laura została sama, powąchała kwiaty. Pachniały ~jak gówno~ [XDDD] ładnie. Chwilę później, wstawiła je do wazonu z wodą, który stał na stoliku nocnym obok jej łóżka. Parę chwil później, zaczęła czekać na to, co miał jej przynieść Grzegorz. I jakiś czas potem, ujrzała Grzegorza, który wszedł do jej pokoju w rękach niosąc śniadanie. Chwilę później rzekł:

- A oto i to, po co poszedłem. Śniadanie do łóżka dla mej ukochanej.

~Nie kupuję tej sztucznej słodkości.~

Po czym podał jej tacę. W tym momencie, dziewczyna powiedziała:

- Oj Grzegorz...Nie musiałeś...

~- Musiałem, ty tępa pindo, bo inaczej byś mnie zabiła. - odpowiedziałem~

Po czym zaczęła jeść. Chwilę później, Grzegorz usiadł koło niej, objął ją i powiedział:

- Przez ten cały dzień będę robił to, co zechcesz...[Również będziesz za nią srał?] ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ Będę ci służyć. Ale największą niespodziankę poznasz dopiero wieczorem...

Po czym pocałował ją. Kilka chwil później, gdy dziewczyna zjadła, chłopak wziął tacę i zaniósł ją do kuchni. Laura natomiast, wstała i poszła umyć [dupę] się oraz ubrać.


Od teraz, przez cały dzień Grzegorz robił to, co chciała. Również często wychodzili gdzieś. Do kina, na spacer, na basen[, do toalety publicznej] ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*Kurwa, bo nam tu Grzegorz padnie ze śmiechu. xD*~...Wieczorem natomiast, kiedy oboje byli razem w jednym pokoju, Grzegorz rzekł:

- Teraz czas, abyś poznała największą niespodziankę. ~Jest to pozłacany kibel z funkcją samoistnego podcierania dupy, abyś już zawsze mogła wygodnie srać.~ [XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Jebłam xD]

Nie jest ona niczym materialnym, ale może cholernie ułatwić ci życie. Bowiem usunąłem ze świata wszystkie informacje na twój temat. Z Internetu, z urzędów, z banków[, z kibli publicznych] ~X"DDDD~...Dzięki temu będziesz miała ułatwione zabijanie innych.

W tym momencie, nastała cisza. Chwilę później, Laura rzuciła się w ramiona Grzegorza, pocałowała go i powiedziała:

- Oh, Grzegorz...Jesteś taki kochany...Dziękuję...

- Oj nie musisz dziękować, skarbie. – Odparł

Kiedy zaś emocje opadły, oboje zajęli się swoimi sprawami...


Tymczasem, gdy Klara i Daniel pierwszy raz weszli do domu Daniela, |Ta dziura czasoprzestrzenna ma chyba miliard kilometrów, bo czas dziwnie zapierdala.| dziewczyna rzekła:

- A gdzie ja będę spała?

[- Na kanapie. - odpowiedział kulturalnie Fallow-deer.]

W tym momencie, chłopak zorientował się, że przecież miał tylko jedno łóżko, na którym można było normalnie spać i, że było ono w jego pokoju. Po uzmysłowieniu sobie tego, rzekł:

- Um...Mam tylko jedno łóżko, na którym można normalnie spać, więc z tego wniosek, że będziesz musiała spać ze mną.

|( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)|

~*Boże... -_-*~

|Będzie ją gwałcił w nocy! ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)|

~Kto spłodził Slade'a? ;_;~

|:D|

- No cóż...Jak mus to mus. – Odparła

Po tej rozmowie zaś, zajęli się swoimi sprawami... |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| [Po prostu dajmy Sladeowi nakurwiać leniaczami i podtekstami.] ~*Tak będzie najlepiej. ;=;*~


Jednak, po całym tygodniu, Daniel był ledwo przytomny. Co noc bolał go żołądek ~NIEEEE!!! ;_;~ ~*<Płacze>*~ i nie mógł zasnąć przez większą część nocy. ~*Zaczyna się. ;_;*~ ~Jak to ZACZYNA?! ;_;~ ~*Szesnasty tydzień...*~ ~<Płacze>~ Teraz zaś, mimo iż nadal bolał[a go dupa] |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*XDDD*~ go brzuch, czuł się senny. Ledwo mógł wytrzymać do wieczora. ~*Kurwa, co Maks ćpał, że uważał to łopko za fajne? xD*~ [Mefedron xD] Wieczorem zaś, gdy ostatkiem sił umył się on, przebrał i dowlókł do łóżka, położył się i przytulił do już śpiącej Klary |i zaczął ją gwałcić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Widzę ktoś pragnie napierdalać podtekstami jak w serii. xD*~ |:DDD|. Chwilę później, on sam usnął ciężkim snem...


Następnego dnia, kiedy się ocknął, ujrzał nad sobą już obudzoną Klarę, która widząc go, rzekła:

- Nareszcie się obudziłeś. Wiesz, która już godzina?

- Nie...Nie wiem... - Odpowiedział Daniel |*Fallow-deer| zaspanym głosem.

- 13:30! Od pięciu sześciu i pół godziny ~*To miało sens. xD*~ próbowałam cię dobudzić i nic! Masz szczęście, że mamy 18 tygodni wolnego. ~*To łosiemnaście czy dziewiętnaście? Zdecydujcie się!*~  – Powiedziała

- Oj, Klaro...W tamtym tygodniu prawie w ogóle nie [srałem] ~Dupa powinna mu wybuchnąć. xDDD~ |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| spałem...Co noc bolał mnie brzuch i nie mogłem spać...Wczoraj to już mdlałem ze zmęczenia... - Rzekł

Po tej rozmowie, odeszła ona. ~*Jak miło. X"DDD*~ Daniel |*Fallow-deer| natomiast zwlókł się z łóżka, po czym poszedł umyć i ubrać. Następnie zaś poszedł do kuchni na obiad...


Lecz, od tego momentu ich tydzień dalej wyglądał normalnie i bez problemów. Niestety, do czasu... |DAM DAM DAAAM!|


TYDZIEŃ II.

W tym tygodniu, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ wraz ze swymi przyjaciółmi buduje bazę i knuje jak pozbyć się ukochanej Grzegorza, ~Ło chłolera, ale oni są debilami na takie przemyślenia! O.O~ ~*MAGIA! OOO.OOO*~ Grzegorz i Laura przeżywają zawalenie się magazynu z [gównem] ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ bronią, a Klara i Daniel |*Fallow-deer| muszą obronić się przed policją, 

~*

https://youtu.be/xLj5xaahdF8

*~

[Boże xDDD]

~*No co? Pasuje? Pasuje. xD*~

chcącą oddać Klarę w ręce jej rodziców.

Na początku drugiego tygodnia, u Grzegorza i Laury wszystko było normalnie. Niestety, do czasu. |SZPOILER!| Drugiego dnia nowego tygodnia, kiedy obydwoje postanowili pójść do magazynu, w którym trzymali [kible] ~XDDD~ broń, w pewnym momencie, gdy tam byli, poczuli, że pomieszczenie zaczęło ~*srać*~ ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ |Jak? xD| ~*Magia Łopkolandyi. xDDD*~ się trząść. Od razu chcieli oni uciec, aby nic im się nie stało. Niestety, nie zdążyli. Budynek przewrócił im się na głowy. Od mocnego uderzenia, obydwoje stracili [gówno] ~*XDDD*~ przytomność...


Paręnaście minut później, gdy Grzegorz i Laura się obudzili, Grzegorz od razu spróbował wygrzebać się spod gruzów. Kiedy udało się to jemu, pomógł wyjść spod gruzów jego ukochanej. Kiedy zaś stali na zewnątrz, |Grzegorz zgwałcił Laurę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~Jej nigdy. Jest zbyt głupia. xD~ wyjęli wszystkie bronie, jakie były w magazynie spod gruzów. Okazało się, że –ku ich szczęściu- [Myślniki, won!] były one całe. ~*No ależ oczywiście. ;-;*~ W pewnym momencie zaś, Laura spytała:

- I co teraz zrobimy?

- No cóż...Musimy lecieć na czarny rynek po materiał, z którego zbudowany był ten magazyn i odbudować go. – Odpowiedział Grzegorz.

Po tej rozmowie, oboje weszli do statku kosmicznego Grzegorz|yny|a, ~SPIERDALAJ!~ |:DDD| po czym ruszyli w kierunku czarnego rynku...


Po znalezieniu się tam, zaczęli szukać Diany, [Kolejna do kolekcji.] z którą Grzegorz był zaprzyjaźniony. Gdy zaś ją odnaleźli, Grzegorz spytał:

- Macie tu jeszcze ten sam metal, który kupowałem od was w 2012 roku oraz parę lat temu?

[- Nie - odpowiedziała Diana.

W tym momencie, Grzegorz wyciągnął karabin, pozabijał wszystkich i koniec opka.]

~*Marzenia...*~

- Oczywiście, że mamy. Tutaj jest wszystko. ~*<Pędzi po książkę "W Krainie Grzybów".>*~ ~x'D~ Ile go potrzebujesz? – Odpowiedziała Diana.

- Tyle ile mieści jeden kontener 6[66]0x6[66]0. – Odpowiedział Grzegorz.

- OK. A gdzie mamy go załadować? – Zapytała Diana.

|- Do mojej bardzo pojemnej dupy. - odpowiedział Grzegorz.|

~

~

- Do bagażnika mojego pojazdu. – Odpowiedział Grzegorz.

Po tej rozmowie, zapłacił ile było trzeba, po czym wraz z Laurą wszedł do kokpitu pojazdu, po czym otworzył bagażnik. Kiedy zaś wszystko zostało załadowane, zamknął bagażnik i ruszył w kierunku swej bazy...


Kiedy tam byli, najpierw Grzegorz otworzył bagażnik, po czym wraz z Laurą wyszedł na zewnątrz. Kiedy zaś tam byli, jako iż ich żołnierze-pomocnicy jeszcze mieli tydzień ~srania za darmo~ [JEZU XDDD] wolności, sami zaczęli odbudowywać magazyn. Zajęło im to z cztery godziny. Po skończeniu, na nowo umieścili w nim swoje bronie. ~*Nie ma to jak cheaty.*~ ~:D~ Kiedy to zrobili, Grzegorz zamknął bagażnik swojego pojazdu, po czym wraz z ukochaną wrócił do bazy...


Tymczasem, kiedy Klara i Daniel |*Fallow-deer| zajmowali się w swym domu swoimi sprawami, |czyli wzajemnym gwałceniem się,| ~*Fani nas zabiją. xD*~ w pewnym momencie usłyszeli dzwonek do drzwi. Słysząc to, Klara rzekła ze strachem w głosie:

- To pewnie policja...Pewnie chcą mnie zabrać stąd do mych rodziców.

- Spokojnie, jakoś z tego wybrniemy. – Odparł Daniel. |*Fallow-deer|

Po tych słowach, poszli otworzyć drzwi. Kiedy to zrobili, rzeczywiście ujrzeli policję. ~*W tym momencie Daniel zajebał im z pół obrotu.*~ Po chwili, jeden z policjantów spytał dziewczynę:

- Czy to ty jesteś Klarą Campbell?

- Nie, ja jestem tylko jej siostrą bliźniaczką. Nie mam pojęcia, gdzie ona jest. – Skłamała Klara.

- Oh, to przepraszamy za pomyłkę. – Rzekł drugi policjant.

Po tych słowach, kiedy Klara i Daniel zamknęli drzwi, ~*CO XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ |Lol, policja tak nie działa. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~X"DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ dziewczyna powiedziała:

- Uff...A już się bałam, że mnie zabiorą do moich pojebanych rodziców...

- Niezły miałaś pomysł z tą siostrą bliźniaczką. – Rzekł Daniel. |*Fallow-deer|

~*Trzeba korzystać z debilizmu policjantów, póki się da.*~

- Na pewno rodzice dali im moje zdjęcie, aby wiedzieli, jak wyglądam, więc nie uwierzyliby mi inaczej, że nie jestem Klarą. A ja nie chcę mieć znowu spierdolonego życia. – Odparła

Jednak, po tej rozmowie, zajęli się oni swymi codziennymi sprawami|, czyli gwałceniem się. ( ͡° ͜ʖ ͡°)|...


W tym samym czasie, w innym miejscu, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz [*Mefedron] jak zwykle oglądali razem telewizję. ~<ZIEEEEEEEW>~ Jednak, w pewnym momencie, Patrykowi ~*Patrickowi and The Small Guy~ wpadł pewien pomysł do głowy. Chwilę później, rzekł:

- Ej, może zbierzemy naszą ekipę, udamy się na jakieś zadupie, zbudujemy sobie bazę i będziemy tam [srać na czas?] ~*XDDDDDDDDDDDDDDDD*~ knuć jakby pozbyć się Grzegorza i [Grzegorza] Laury?

- Niezły pomysł. Ale skąd ty wytrzaśniesz materiały do budowy bazy? – Spytał Mateusz. [*Mefedron]

~- Zajebię ze złomowiska. - odpowiedział zgodnie z prawdą Patrick and The Small Guy.~

- Diana dziwnie wygląda i się zachowuje, więc może ma jakieś znajomości na czarnym rynku. – Powiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

~*LOOOL! Od kiedy dziwne zachowanie o tym decyduje? xDDD*~

[Od dziś. xDDD]

Po tej rozmowie, wyszli oni z domu Mateusza, [*Mefedrona] po czym poszli szukać Dawida |*Dejwida| i Andromedę. Nie trwało to długo, bowiem po dojściu pod blok, w którym mieszkały Katerin |*Kaczkoterin| i Diana, ujrzeli ich. ~*No ależ oczywiście. Wszystko musi zapierdalać jak nie wiadomo co.*~ Dawid |*Dejwid| i Andromeda także najprawdopodobniej ich zauważyli, gdyż podeszli do nich, po czym Dawid |*Dejwid| spytał:

|- Sranie albo wpierdol.|

~<Wybucha niekontrolowanym śmiechem.>

xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

- O. A co wy tu robicie?

W tym momencie Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ opowiedział im o swoim planie oraz skąd mogliby wziąć materiały do budowy takowej bazy. Kiedy skończył, Dawid |*Dejwid| i Andromeda rzekli:

- Niezły pomysł.

~*Boże, co za debile. Od tak na to przystali. ;-;*~

Po tych słowach, już we czwórkę udali się po Katerin. |*Kaczkoterin| Kiedy byli już pod jej mieszkaniem, zapukali. Chwilę później, otworzyła im ona. Widząc swych przyjaciół, spytała:

[- -.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-]

|OK xD|

- O. To znów wy. Co tym razem chcecie?

W tej sekundzie, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ opowiedział im o swoim planie oraz skąd mogliby wziąć materiały do budowy takowej bazy. Kiedy skończył, Katerin |*Kaczkoterin| rzekła:

- Nawet nie taki zły pomysł.

[Kolejna debilka, która od razu przystaje na ten pomysł. ;-;]

Po tych słowach, już w piątkę ruszyli po Dianę. Kiedy byli pod jej mieszkaniem, zapukali. Chwilę później, otworzyła im ona. Kiedy zaś ujrzała swych kolegów, powiedziała:

- O, to znowu wy. Co chcecie?

W tym momencie, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ opowiedział im o swoim planie oraz skąd mogliby wziąć materiały do budowy takowej bazy. Kiedy skończył, dziewczyna rzekła:

- Niezły pomysł. I świetnie się składa, bo mam przyjaciela, który pracuje na czarnym rynku, [Noależoczywiście ;-;] więc może nam załatwić materiały do [srania] ~X"DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ budowy.

- Idealnie. No to chodźmy tam. – Powiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

Po tych słowach, już w szóstkę wyszli z bloku i udali się do statku kosmicznego Patryka. ~*Patrick and The Small Guy'a~ Po znalezieniu się tam, Diana usiadła za sterami, a Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ ~*Aż zarzucę tę nutę. <Włącza>*~ ~Pierwsza nuta Basshunter, którą usłyszy się w życiu. xD~ ~*Akurat to true. Kiedyś lubiłam ją słuchać, nawet nie wiedząc, czyja to. ;P*~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid |*Dejwid| i Andromeda na normalnych siedzeniach. Chwilę później, ruszyli...


Gdy zaś paręnaście minut później, znaleźli się na czarnym rynku, wysiedli z pojazdu, po czym zaczęli szukać odpowiedniej osoby. W pewnym momencie, podszedł do nich jakiś chłopak. Widząc go, Diana |zaczęła się z nim gwałcić, na oczach wszystkich.| ~*XDDD*~ spytała:

- Hej. Masz tutaj jakiś dobry materiał do budowy [gówna?] ~Drukarka 3D może być? xD~ [xDDD] bazy?

- Tak. Mam tutaj czarny, praktycznie niezniszczalny metal, idealny do tego typu rzeczy. – Odpowiedział Damian, |*Dejmian| ~*DEJMIAN XDDD*~ |:D| czyli chłopak, który do nich podszedł.

- Okej. Więc przydałoby się nam go tyle, ile mieszczą cztery magazyny 100x100 m². – Powiedziała Diana.

- Ok. Gdzie go mamy załadować? – Spytał Damian. |*Dejmian|

~*- Do mej pojemnej dupy. - odpowiedziała Diana.*~

[XDDD]

- Do bagażnika statku kosmicznego. – Odpowiedziała dziewczyna.

Po tej rozmowie, zapłaciła ile było trzeba, po czym wraz ze swymi kolegami weszła do pojazdu, po czym otworzyła bagażnik. Następnie zaczekała, aż wszystko zostanie załadowane, po czym zamknęła bagażnik i ruszyła w kierunku jakiegoś pustkowia... ~*Swoją drogą, Sosnowiec to też zadupie.*~


Gdy zaś odnalazła takowe, wylądowała, otworzyła drzwi od kokpitu, głównego pomieszczenia i bagażnik, po czym ona jak i jej koledzy wyszli. Gdy byli już na zewnątrz, zaczęli |na przemian srać.| ~*Fani nas zajebią, nie ma co. xDDD*~ |Eee tam. xD| budować ich bazę. Zajęło im to dwa dni. |Jebani cheaterzy. WYEKSTERMINOWAĆ!| Po skończeniu zaś i wejściu, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:

- Nieźle żeśmy się tu urządzili.

- Noo...Ale teraz trzeba zacząć kombinować jak pozbyć się Grzegorza i Laury... - Powiedziała Andromeda.

~Ja bym się zastanawiał, jak pozbyć się ciebie.~

Po tych słowach, zajęli się planowaniem...


TYDZIEŃ III.

W tym tygodniu Laura tworzy sobie nową przyjaciółkę, ~Bo prawdziwych nie ma.~ |Kocham twoją szczerość. xD| ~Wiem xD~ a Klara odnajduje sposób jak zapewnić sobie i Danielowi |*Fallow-deerowi| nieśmiertelność. |Idealny dowód na to, że głupoty nie da się wytępić. ;"-(|

Na początku nowego tygodnia, Laura zapragnęła mieć przyjaciółkę~, bo prawdziwych nie miała.~. Jednak nie w postaci ludzkiej, ale jakieś innej, np. zwierzęcia czy rzeczy. [Dajmon?] W pewnym momencie zaś, wpadła na pomysł stworzenia sobie chmurki, która zachowywałaby się jak kot oraz okazywała swoje emocje za pomocą różnych kolorów i deszczy. ~*Lul, przypomniałam sobie, że przed pisaniem tego rozdziału inspirowałam się obrazkami z We Heart It.*~ [Może być już tylko gorzej. ;=;] Zaczęła więc tworzyć. Stworzyła ją z tego, z czego składają się chmury oraz z różnych chemikaliów. Zajęło jej to z cztery godziny. |Kurwa, konsola do cheatów jest nadużywana w tym worldzie.| Gdy zaś skończyła, kiedy zobaczyła, że jej się udało, przytuliła się do swej nowej przyjaciółki. Po chwili zaś, usłyszała, że chmurka zaczęła mruczeć [jak kibel] ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~. Lecz, w pewnym momencie, Laura usłyszała głos Grzegorza, który mówił:

- Ekhm...Lauro, co to jest? Chmura w pomieszczeniu? I to jeszcze mrucząca jakby była kotem? WTF?!

W tym momencie dziewczyna puściła chmurkę, odwróciła się i rzekła:

- To moja nowa przyjaciółka. Chmura stworzona przeze mnie, która zachowuje się jak ~*gówno*~ 

~<Wybucha niekontrolowanym śmiechem po raz trzeci.>

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

kot.

- Nie chcę cię Lauro urazić, ale ona tu nie może zostać. To jest chmura. Jej miejsce jest w atmosferze. – Odparł Grzegorz.

~*Nieczuły chuj.*~

~:D~

W tym momencie, dało się zauważyć, że chmura zmieniła kolor na szary oraz zaczął z niej padać deszcz [gówna] ~NIE WIEM CZEMU SIĘ ŚMIEJĘ! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~. Widząc to, Laura rzekła:

- Nie zabieraj mi prawa do szczęścia! ~Jakbym musiał mieszkać pod jednym dachem z takim downem, to już dawno zabrałbym ci prawo do życia.~ A poza tym widzisz, co żeś narobił?! Przez ciebie Chmurka jest smutna.

Po czym przytuliła się do chmurki, pogłaskała ją i powiedziała:

- Nie płacz, Chmurko...On nie chciał cię urazić...

W tym momencie, Grzegorz przewrócił [dupą] ~*Jak można przewrócić dupą? XDDDDDDDDDDD*~ [Nie wiem XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD] oczami, po czym powiedział:

- Eh...No dobra. Może tu zostać.

Po tych słowach, Laura puściła chmurkę, rzuciła się Grzegorzowi w [|Vego, nie. xD| xDDD] ramiona i powiedziała:

- Oh, dzięki ci! Jesteś taki kochany...

Chwilę później, gdy emocje opadły, Grzegorz wyszedł z pokoju, a Laura zaczęła bawić się ze swą nową ~i jedyną~ przyjaciółką...


Tymczasem, w innym miejscu, Klara zaczęła szukać sposobu jak mogłaby ~*podcierać dupę za jednym zamachem. Serio, tego nawet najwięksi mędrcy świata nie potrafią.*~ zapewnić sobie oraz Danielowi |*Fallow-deerowi| nieśmiertelność, gdyż podejrzewała, że albo ktoś lub coś ich zabije, albo w końcu umrą ze starości. |Jak wszyscy dobrze wiemy, głupoty się nie wytępi. ;'<| W pewnym momencie zaś, wpadła na genialny pomysł. Rozpoczęła ona w tajemnicy przed Danielem |*Fallow-deerem| budować roboty, do których mieli zostać przeniesieni przed śmiercią... ~JAK? Jesteśmy w dwudziestym pierwszym czy trzysta trzydziestym pierwszym wieku?~ ~*Magia Opkolandii.*~ ~;=;~


Jednak, cały tydzień schodził jej właśnie na to. Przez to, Daniel |*Fallow-deer| zaczął zastanawiać się, co Klara robiła tyle w swoim i jego pokoju. W pewnym momencie nie wytrzymał. Po prostu, kiedy Klara wyszła na chwilę z pokoju, spytał:

[- Srasz tam? I to beze mnie?]

~*xDDD*~

- Powiedz mi wreszcie, co ty tam robisz.

W tym momencie, dziewczyna opowiedziała mu o wszystkim. Gdy skończyła, nastała cisza. [A dokładniej burza przed ciszą.] Chwilę później, Daniel |*Fallow-deer| rzekł:

- Było mi powiedzieć, to bym ci pomógł.

- Naprawdę? – Spytała Klara z niedowierzaniem.

- Naprawdę. – Odpowiedział [srając na prawo i lewo.] ~*XDDDDDDD Nie wiem czemu mnie to tak śmieszy. xD*~

- Oh, dzięki ci... - Powiedziała

- Oj, nie musisz dziękować. - Odparł

Po tej rozmowie, oboje weszli do pokoju, po czym zaczęli kontynuować to, co zaczęła Klara...


TYDZIEŃ IV

W tym tygodniu, Grzegorz szyje sobie nowy płaszcz, ~Wypadałoby wreszcie.~ a Klara odnajduje w sobie nową pasję.

Tydzień ten, zaczął się dla Grzegorza i Laury normalnie. Jednak, drugiego dnia, Grzegorz zaczął czuć, że potrzebował jakieś zmiany [w sposobie srania. Postanowił spróbować srania wisząc nad kiblem.] ~Jezu Chryste, Vego, co ty dziś jadłaś?~ [Ten ryż, który wczoraj Ramoninth przywiózł kolega jej mamy. xD] ~*O Boże. XD*~. Postanowił najpierw zacząć od siebie, poprzez zmienienie płaszcza, który nosił. Jako iż od paruset lat nosił ten sam płaszcz, |NIECHLUJ!| ~Właśnie dlatego nie chcę się z moją łopkową wersją utożsamiać.~ postanowił uszyć sobie nowy. Wziął więc dużo czarnego materiału i żółtego, po czym zamknął się na klucz w pokoju, zatkał dziurkę od klucza, aby nikt nie podglądał tego, co on robił, po czym wziął igłę i nici, i zaczął |gwałcić telewizor.| ~CO. XDDD~ |No co? xD| szyć. Chciał sobie uszyć czarny płaszcz, z żółtymi paskami w niektórych miejscach. Jako iż miał przy sobie kryształ, sprowadzony z jego planety, który zmieniał kolory w zależności od nastroju posiadacza, postanowił również go naszyć. Szycie zajęło mu półtorej godziny. ~*Mi zajęłoby sto lat.*~ Po skończonej pracy, zdjął swój stary płaszcz, rzucił go na pobliskie krzesło i założył nowy. Następnie zaś wyszedł z pokoju. Po wyjściu, pierwszą osobą, którą zobaczył, była Laura oraz jej przyjaciółka. Jednak, widząc go, spytała:

- Grzegorz? Kupiłeś sobie nowy płaszcz?

~- Nie, zajebałem z Allegro. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.~

~*Jak można zajebać coś z Allegro? xDDD*~

~Magia xD~

- Nie kupiłem, a uszyłem. Po prostu to cholernie dziwne chodzić w tym samym płaszczu setki lat. [FLEJA!] – Odpowiedział Grzegorz.

- To ty umiesz szyć? – Spytała dziewczyna ze zdziwieniem.

- Tak. Co w tym dziwnego? To, że nie jestem kobietą |A może?| ~WON!~ |:D| ma sprawić, że mam nie umieć szyć? – Spytał

- No nie, ale jakoś nigdy nie szyłeś. – Odpowiedziała

- Bo po prostu nie miałem potrzeby, aby szyć. Proste. – Odparł

Jednak, po tej rozmowie, zajęli się oni swoimi codziennymi sprawami...


Tymczasem, w innym miejscu, Klara również czuła, że potrzebowała jakieś zmiany. Postanowiła więc znaleźć w sobie nową pasję. ~*Zawsze dobrze mieć inną pasję, niż tylko sranie.*~ |Nastolatek, którego pasją jest sranie. xDDD| ~*Różni ludzie, różne gusta. xDDD*~ Zaczęła więc próbować wszystkiego. Próbowała tak przez trzy dni. Aż w końcu, w czwartek, odnalazła w sobie pasję. [Szybko. ZA szybko. Ach, te hipernierealistyczności.] Była to anatomia.~*Chociaż trochę normalna.*~  Zaczęła więc czytać na ten temat książki, oglądać filmy, czytać artykuły, etc. Aż w końcu, nawet Daniel |*Fallow-deer| zaczął zastanawiać się, co Klara tyle czasu spędza nad książkami do anatomii. [Próbuje nieskutecznie zdać medycynę po tych stu latach.] W pewnym momencie, przełamał się i spytał:

- Klaro, co ty tyle czasu spędzasz nad książkami do anatomii?

[- Dowiaduję się, jak można wysrać swoje wnętrzności, aby cię zabić. :D]

|Dobra koleżanka. xD|

- Zaczęłam po prostu szukać w sobie nowej pasji i oto ona. – Odpowiedziała

- Oglądanie zdjęć nerek może być pasją? – Zapytał

~*Zamknij ryj, deklu.*~

- To nie tylko oglądanie zdjęć wnętrzności. To też czytanie o tym książek, dowiadywanie się nowych rzeczy, etc. – Odparła

- Nie no, ok. Różni ludzie, różne pasje. – Rzekł

~Powiedział chłopak, który nałogowo sra i gwałci swoją znajomą, gdy ta śpi. xD~

|XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

Po tej rozmowie, Daniel |*Fallow-deer| wrócił do swoich poprzednich zajęć, [Jakby nic się nie stało.] a Klara do dalszego rozwijania swoich pasji...


TYDZIEŃ V.

W tym tygodniu, Laura i Klara odnajdują w sobie nowe moce. ~*Spoiler, który nic nie spoileruje: Pojawiają się one TYLKO w tym tygodniu.*~

Tydzień ten, dla Grzegorza i Laury oraz Daniela |*Fallow-deera| i Klary zaczął się normalnie. Nic nie zapowiadało wielkich zmian. Aż w końcu... |DUN DUN DUUUN!|


Jednego dnia, kiedy była burza z piorunami, Laura, jak to zwykle bywało, zaczęła patrzeć przez okno na pioruny. Aż w pewnym momencie, chciała spróbować czy potrafiłaby ruszając rękoma poruszać piorunami. [Lol, jakie naciąganie.] Otworzyła więc okno, po czym za pomocą palca zrobiła kształt kwadratu. Chwilę później, ku jej zdziwieniu, jeden z piorunów zrobił to samo. |Kurwa, kwintesencja. Nie ma to jak dawać debilowi moce Thora. Jeszcze nas wszystkich ta debilka zajebie. ;_;| Spodobało jej się to, że chociaż pioruny się jej słuchały. ~Jezu, jaka szczerość. XDDD~ Przesunęła więc ręką tak, jakby zmieniała ekran w telefonie. Piorun zrobił to samo. Widząc, że potrafiła kontrolować pioruny, krzyknęła do Grzegorza:

[- GRZEGORZ!!! Jakiś debil dał mi moce Thora, mimo iż jestem idiotką!]

- Grzegorz! Chodź tu na chwilę!

- Idę! – Odkrzyknął Grzegorz.

Chwilę później zaś, gdy wszedł do jej pokoju, spytał:

|- Nauczyłaś się porządnie srać?|

[Najlepsze pytanie, jakie można zadać, gdy ktoś cię woła. xD]

- Coś się stało, że mnie wołałaś?

- Patrz, co potrafię. – Odpowiedziała Laura, po czym zrobiła dla przykładu kształt serca z dłoni. W tym momencie, pioruny, które były za oknem zrobiły to samo. Widząc to, Grzegorz spytał ze zdziwieniem:

- Potrafisz kontrolować pioruny? Ale od kiedy? Przecież ty tylko w myślach potrafiłaś czytać.

- Właśnie nie wiem. Dopiero dziś to odkryłam. Ale jest to naprawdę fajne. – Odpowiedziała

~*Szkoda, że nigdy później tego nie wykorzystasz.*~

- Te już 13|33| ~*Nie strasz. ;_;*~ tygodni to chyba będą tygodnie odkrywania prawdziwej ciebie. – Odparł Grzegorz.

Po tych słowach, wyszedł on do siebie, |jakby nic się nie stało,| a Laura dalej bawiła się piorunami, aż do końca burzy...


W tym samym czasie, Klara, która od zawsze lubiła również wodę, chciała sprawdzić, czy nie potrafiłaby jej kontrolować. [To jest tak naciągane, że to aż nieprawdopodobne.] Nalała więc wody do wanny, po czym zrobiła za pomocą rąk falę. Chwilę później, ku jej zdziwieniu, ujrzała, że woda zrobiła to samo, co ona. Spróbowała więc ona czego innego. Narysowała w powietrzu drzewko. Woda zaś powtórzyła jej ruchy|, bo wodzie się nudziło.|. Widząc to, od razu chciała pochwalić się tym przed Danielem. |*Fallow-deerem| Krzyknęła więc do niego:

- Daniel |*Fallow-deer|! Chodź tu na chwilę!

- Już idę! – Odkrzyknął chłopak.

Po chwili zaś, gdy wszedł do łazienki, spytał:

- Coś się stało, że mnie wołałaś?

- Patrz co potrafię. – Odpowiedziała Klara, po czym uniosła ręce do góry dla przykładu. W tym momencie, woda w wannie powtórzyła jej ruch. ~*Co jest dziwne, bo zgodnie z odwiecznymi prawami natury, gdy chce się komuś pokazać jakiś trick, to on nie wychodzi.*~ [Opko odpowiedzią na wszystkie nasze problemy.] Widząc to, Daniel |*Fallow-deer| spytał ze zdziwieniem:

- Potrafisz kontrolować wodę? Ale od kiedy?

- Właśnie nie wiem. Dopiero niedawno to odkryłam, ale jest to naprawdę bardzo fajne. – Odpowiedziała dziewczyna.

~*Szkoda, że już więcej tego nie wykorzystasz.*~

- Ten świat jeszcze nie raz mnie zadziwi... - Odparł chłopak.

Po tej rozmowie, wyszedł on z łazienki, ~*jakby nic się nie stało,*~ a Klara pobawiła się jeszcze trochę wodą, po czym odetkała odpływ i zajęła się swoją nową pasją...


TYDZIEŃ VI.

W tym tygodniu, Laura dostaje niespodziewany prezent od Grzegorza, a Klara i Daniel |*Fallow-deer| znajdują naszyjnik do przechowywania [dupy] |BOŻE XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| myśli.

Ten tydzień, zaczął się normalnie, jak każdy inny. Nic nie zapowiadało zmian. Jednak, trzeciej nocy... |Ach, te spoilery.|


Trzecia noc w tym tygodniu, była tą, które Laura lubiła najbardziej. Deszczową. ~*To zdanie pojedyncze jest wyewidencjonowaną przesadą.*~ W bazie było cicho. Laura spała mocnym snem w swoim pokoju, a Grzegorz czytał książkę w języku jidysz. ~Ależ ja faaajny! :D~ ~*Wiadomix :**~ Jednak, w pewnym momencie, jako iż jego pokój był niedaleko głównego wejścia do bazy, usłyszał on miałczenie [Nie ma to jak literówka.] kota z dworu. Na początku nie przejął się tym. Jednak, kiedy miałczenie [I znów.] powtórzyło się jeszcze trzy razy, odłożył on książkę, podszedł do głównego wejścia i otworzył drzwi. Po zrobieniu tego, ujrzał przed drzwiami koszyk z małym kotkiem. Żal mu się zrobiło tego kota. |Oooo... <3| Wziął więc koszyk do środka bazy i zaniósł do swego pokoju. Tam, wziął swój stary płaszcz i wytarł kota do sucha. [Oooo... <33] Następnie, poszedł do kuchni, wziął jakieś świeże mięso i wodę, wrócił do pokoju i nakarmił oraz napoił nimi kota. Potem, sprawdził, czy zwierzę nie miało jakiś ran. ~*Oooo... <333*~ Jako iż znał się na weterynarii, |bo był cheaterem,| bez problemu mógłby je opatrzeć. [Kolejna literówka? -.-] Okazało się, że nie. Po sprawdzeniu tego, powiedział szeptem do kota:

~*- Mam nadzieję, że lubisz srać.*~

|Najlepsze, co można powiedzieć do kota. xDDD|

- Będziesz idealnym prezentem dla mojej ukochanej...

Po czym pogłaskał go. Następnie zaś, postawił koszyk z kotem |w kominku.| ~*Sadysta*~ |:DDD| na sofie obok siebie i wrócił do czytania książki...


Następnego dnia, gdy Laura obudziła się po otworzeniu oczu i odwróceniu się, ujrzała koło siebie Grzegorza, który trzymał ręce za plecami. Chwilę później zaś, powiedział:

- Mam dla ciebie niespodziankę, skarbie...

Po czym pokazał dziewczynie koszyk z małym kotem. Widząc go, Laura powiedziała ze słyszalną radością w głosie:

- Oh Grzegorz...To naprawdę dla mnie?

[- Nie, to dla mnie. Ładny, nie? xD]

~xDDD~

- Tak. Znalazłem tego kota wczoraj w nocy przed głównym wejściem do bazy. Postanowiłem, że będzie to idealny prezent dla ciebie. – Odpowiedział

~W rzeczywistości, przywłaszczyłbym sobie tego kota.~

- Oh, dziękuję ci... - Rzekła, po czym przytuliła się do [dupy] Grzegorza.

~WYOBRAZIŁEM TO SOBIE!!! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

Parę chwil później, gdy emocje opadły, Grzegorz wrócił do swojego pokoju, a Laura zaczęła bawić się ze swym nowym przyjacielem... [Ma już dwóch przyjaciół. To jakiś sukces w jej marnym życiu.]


W tym samym czasie, w innym miejscu, Daniel |*Fallow-deer| i Klara postanowili wybrać się na spacer. Chcieli spędzić ze sobą trochę czasu, skoro mieli tyle tygodni do wykorzystania na własność. |To może... ( ͡° ͜ʖ ͡°)| Spacer na początku był normalny. Jednak, w pewnym momencie, oboje ujrzeli na ziemi jakiś leżący naszyjnik z zaczepionym na nim flakonikiem. [Ale naciągane...] Widząc go, od razu podeszli i podnieśli go. Kiedy to zrobili, ujrzeli na flakoniku napis „Myśli". Widząc to, Klara spytała:

- Co to jest?

- Chyba naszyjnik do przechowywania myśli. Czekaj, wypróbuję go. – Odpowiedział Daniel, po czym otworzył flakonik i pomyślał:

|"Chciałbym zostać zawodowym sraczem."|

~*XDDDDD*~

„Chyba zakochałem się w Klarze."

~*Fajny spoiler, co nie? -.-*~

~Idę zawisnąć, zw.~

W tym momencie, w flakoniku pojawił się czerwony pyłek. Widząc to, Daniel |*Fallow-deer| powiedział:

- To działa. Wystarczy coś pomyśleć i to zostanie tu zapisane pod postacią pyłku o odpowiednim kolorze.

[A jak to potem odczytać?]

~*Nie wiem. Ten flakonik nie zostanie nigdy później użyty.*~

[;=;]

- Świetne to jest! Przyda nam się. – Odparła Klara.

~*Chciałabyś*~

Po tej rozmowie, Daniel |*Fallow-deer| zamknął flakonik, po czym zawiesił naszyjnik na szyi Klary, po czym oboje ruszyli na dalszy spacer...


TYDZIEŃ VII.

W tym tygodniu, Grzegorz i Laura znajdują naszyjnik do przechowywania marzeń, ~*Kolejny przedmiot, który nigdy nie zostanie użyty ponownie.*~ [Idę się spalić, zw.] a Klara znajduje w sklepie szklane pantofle. |Logika? Gdzie ona być?| ~*Uciekła, widząc to opko.*~

Ten tydzień zaczął się ciekawie dla Grzegorza i Laury. Bowiem, w poniedziałek, postanowili oni pójść razem na spacer. Chcieli bowiem spędzić ze sobą dużo czasu oraz przy okazji wyprowadzić na spacer Chmurkę Laury. [Co to, pies był?] ~*Kotochmura*~ |Logika zwiała na Księżyc albo jeszcze dalej.| Wiedzieli co prawda, że po powrocie na planetę Grzegorza wezmą ślub i już na zawsze będą razem, ale teraz jeszcze nie wzięli ślubu i Laura dla Grzegorza była tylko jego dziewczyną. ~DEBIIIL!~ |Kocham to, jak wyzywasz sam siebie.| ~Ja się z tym opkowym downem nie utożsamiam.~ Spacer na początku był normalny. Jednak, w pewnym momencie, oboje ujrzeli jakiś leżący na ziemi naszyjnik, z flakonikiem na nim zaczepionym. Widząc to, od razu podnieśli go. W tym momencie, ujrzeli, że na flakoniku był napis ~*"Slumber"*~ „Dreams" czyli marzenia. |Ale szpan angielskim.| Widząc to, Laura spytała:

- Co to?

- Najwidoczniej naszyjnik do przechowywania marzeń. ~*Spytałabym się, skąd on to wie, ale w pierwszej części było, że Grzegorz wie wszystko.*~ Czekaj, wypróbuję go. – Odpowiedział Grzegorz, po czym otworzył flakonik i pomyślał jedno ze swoich marzeń:

„Marzę o ślubie z Laurą."

~Boże, dlaczego Ramoninth przedstawiała mnie jako debila?~

~*Byłam niedojebana. ;=;*~

W tym momencie, we flakoniku pojawił się czerwony pyłek. Widząc to, Grzegorz zamknął flakonik, po czym powiedział:

- To działa. Wystarczy pomyśleć swoje marzenie i pojawi się ono w tym flakoniku pod postacią pyłku o odpowiednim kolorze.

- Ej, fajne to! – Rzekła dziewczyna.

~*Tak zajebiste, że prawie w całości skopiowane z tygodnia powyżej. ;=;*~

Po tej rozmowie, Grzegorz zawiesił naszyjnik na [dupie] ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ szyi Laury, po czym oboje ruszyli na dalszy spacer...


Tymczasem, w innym miejscu, Klara i Daniel |*Fallow-deer| postanowili udać się do supermarketu. Po znalezieniu się tam, zaczęli obchodzić wszystkie sklepy. Kiedy zaś doszli do jednego z sklepów z butami, w pewnym momencie, ujrzeli jakiś szklany pantofel, a nad nim banner z napisem:

OKAZJA!

Pantofle z niezniszczalnego szkła! ~*A, chyba że z niezniszczalnego.*~ Pozostały tylko dwie pary!"

Po zobaczeniu tego, Klara rzekła:

- OMG, OMG, OMG!!! Kup mi, kup mi, kup mi!

~*Pierdolona gimbuska i materialistka.*~

- No dobra, ale sprawdź, czy w tych dwóch parach jest twój rozmiar. – Odparł Daniel. |*Fallow-deer|

[Chciałabym mieć chłopaka, który bez dyskusji kupowałby mi wszystko, czego bym zapragnęła.]

~*Nie tylko ty.*~

|~>:D~|

Po tych słowach, dziewczyna sprawdziła to. Okazało się, że były rozmiary 41 i 39. ~*O, mój rozmiar jest! ^-^*~ Jako iż Klara miała rozmiar buta 39, ~*Taki sam jak ja. ;=;*~ wzięła pudełko z tym rozmiarem i przymierzyła. Okazało się, że pasowały. [No ależ oczywiście.] Po sprawdzeniu tego, poszła do Daniela |*Fallow-deera| i powiedziała:

- Jest mój rozmiar!

- No dobra. Mogę ci kupić, bo w końcu za dwa tygodnie są twoje urodziny. – Odparł Daniel. |*Fallow-deer|

~*Aaa, to dlatego bezdyskusyjnie jej kupił.*~

- Dzięki, dzięki, dzięki! – Rzekła

W tym momencie, chłopak zaśmiał się, po czym powiedział:

- Oj, nie musisz dziękować.

~*Szkoda tylko, że te pantofle RÓWNIEŻ nigdy nie zostaną ponownie użyte.*~

~Matko Boska. ;-;~

Po tej rozmowie, poszli oni do kasy, po czym zapłacili. Buty były bardzo drogie, gdyż kosztowały 480 złotych. ~*Prawo popytu i podaży też jakoś tak spierdoliło.*~ Mimo to, Daniela |*Fallow-deera| było stać. |No ależ oczywiście. ;=;| Po zakupie, oboje wyszli ze sklepu i zaczęli dalej szwędać ~*Zajebiste słowo do opowiadań. ;-;*~ się po galerii...


TYDZIEŃ VIII.

W tym tygodniu Grzegorz i Laura przeżywają zalanie aż po dach ich bazy, |:D| ~WON!~ a Klara i Daniel |*Fallow-deer| dla zabawy tworzą trumnę ze świateł.

~*Szkoda, że nie...

*~

|Matko Boska, czego ci ludzie nie wymyślą. xD|

~Jak to wygląda?~

~*

*~

~Takie ładne, a takie zabójcze.~

~*Jak wygląd potrafi zmylić.*~

Ten tydzień dla Grzegorza i Laury zaczął się normalnie. Myśleli oni, że taki będzie do końca. Jednak, mylili się... |Jebane spoilery.|


Bowiem, przez trzy dni faktycznie był spokój. Jednak, czwartego dnia, stało się coś niespodziewanego. Do bazy dwójki, ni z tego ni z owego zaczęła wlewać się woda. |Sorki, Ramoninth wody nie zakręciła.| ~*:D*~ Grzegorz i Laura, jako iż byli w pokoju telewizyjnym, niczego nie podejrzewali. Jednak, w pewnym momencie, Laura zaczęła czuć niebezpieczeństwo. ~*Jebana Mary Sue.*~ Powiedziała więc do Grzegorza:

- Grzegorz...Czuję, że niedługo coś się stanie...I, że nie będzie to nic przyjemnego...

- Oj, nie przesadzaj. Co może się stać? – Spytał Grzegorz.

~Dekl~

Jednak, Laura nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż do pomieszczenia, w którym byli, wlała się woda i zalała pokój aż do sufitu. ~*:D*~ Widząc i czując to, Grzegorz od razu podpłynął do panelu z guzikami sterującymi różnymi funkcjami w bazie[, które pojawiły się z dupy] i nacisnął przycisk otwierający śluzy w podłodze|, które wzięły się z dupy,| w całej bazie. W tym momencie, woda zaczęła opadać. Gdy już całkowicie opadła, Grzegorz zamknął śluzy, po czym spytał Laury:

- Skąd ta woda się tu wzięła?

- Nie mam pojęcia. Może rura pod ciśnieniem pękła. – Odpowiedziała dziewczyna.

- Przecież ta rura jest z tytanu... - Zauważył Grzegorz.

[Wszystko psujesz. :<]

~Taki już jestem. :D~

- A, no fakt. No to nie wiem. Może to sprawka naszych wrogów – Odparła.

- Na odległość? W sumie cholera wie, co oni teraz robią. – Rzekł Grzegorz.

|( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)|

[Lub srają.]

~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~

Jednak, po tej rozmowie, oboje zajęli się swoimi codziennymi czynnościami[, jakby nic się nie stało.]...


W tym samym czasie, w innym miejscu, Daniel |*Fallow-deer| i Klara okropnie się nudzili. ~*Inteligentni ludzie się nie nudzą. Oto dowód na to, że jesteście debilami.*~ Nie mieli kompletnie co robić. Jednak nie chcieli stracić żadnego z tygodni wolności. W pewnym momencie zaś, Klara wpadła na pomysł:

- Słuchaj! Może dla zabawy stworzymy sobie trumnę z tych lampek świecących na fioletowo?

[- Tych, które wzięły się z dupy? - spytał Fallow-deer.

- Tak

- Super, ale po chuj nam takie coś?

- A nie wiem, dla zajęcia wolnej przestrzeni w domu.]

- Hah, niezły pomysł na nudę. – Odpowiedział Daniel. |*Fallow-deer|

~*Ja bym zapytała, po chuj wam to, ale to tylko ja.*~

Po tych słowach, wzięli wszystkie lampki świecące na fioletowo jakie mieli, po czym zaczęli je ustawiać na kształt trumny, a następnie szkielet uzupełniać tymi samymi lampkami. Kiedy zaś skończyli, włączyli je. W tym momencie, powstał niezły efekt świecącej trumny. ~*Fakt, na tym zdjęciu z We Heart It ładnie to wyglądało.*~ Widząc to, dziewczyna powiedziała:

- Nawet ładnie to wygląda.

- No. Ale co my teraz z tym zrobimy? – Spytał Daniel. |*Fallow-deer|

~Kolejny z opóźnionym zapłonem. Zajebiście.~

- Te lampki świecą w nieskończoność, |Fizyka uciekła na Księżyc, podążając za logiką i prawem popytu i podaży.| więc może zostawimy to od tak, dla ozdoby. – Odpowiedziała Klara.

- W sumie niezły pomysł. – Przyznał Daniel. |*Fallow-deer|

[Co on jej tak we wszystkim przytakuje?]

~*Bo to najgorszy typ faceta, czyli tępa pizda.*~

[;_;]

Po tej rozmowie, zostawili własnoręczną ozdobę, po czym zajęli się rozwijaniem swych pasji...

[Sraniem na czas?]

~*Boże, Vego. xD*~

[:D]


TYDZIEŃ IX.

W tym tygodniu, Grzegorz i Laura jadą na nocną wycieczkę do miejsca, w którym podobno grasują potwory, ~*W sensie stara Laury?*~ ~JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ a Klara przeżywa niezapomnian|y gwałt|e urodziny. ~*Slade, ogarnij się, bo nas fani zajebią. xD*~ |Oni przeżyją każdy typ humoru. xD|

Ten tydzień, jak każdy inny, zaczął się dla Grzegorza i Laury normalnie. Myśleli oni, że chodź ten tydzień będzie spokojny. Niestety, mylili się. |No kurwa, znowu spoiler.|


Bowiem, do czwartku był on spokojny. Jednak, w piątek wieczorem, Grzegorz powiedział do Laury:

- Przejedziemy się samochodem do tego tajemniczego miejsca, w którym podobno [grasuje twoja stara?] |XDDDDDDDDDDDDDDDDDD| grasują potwory? 

- Nie...Boję się... - Odpowiedziała Laura ze strachem w głosie.

|Jezu, racjonalne myślenie! \O/|

~*Nie może być! \O/*~

- Oj nie bój się, kochanie. Przecież będę tam z tobą. – Rzekł

- No...No dobrze... - Odparła

~*A nie, jednak debilka. :<*~

Po tej rozmowie, oboje wyszli z bazy, po czym poszli do garażu i wsiedli w ich samochód. Następnie zaś, ruszyli w odpowiednim kierunku. Po parunastu minutach, gdy się tam znaleźli, w pewnym momencie, Grzegorz rzekł:

- Dziwnie się tu czuję...Jak w jakimś horrorze.

[Stary Laury też tam grasuje?]

|Vego! xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

[Wiem, zbyt drastyczne. xDDDDDDDDDDDDDDDDD]

- Ja się boję...Boję się, że zaraz coś nam wyskoczy na maskę samochodu. – Odparła Laura.

- Podobno parę przypadków osób miało tu już do czynienia z |twoimi starymi,| potworami, więc nigdy nic nie wiadomo. – Powiedział

Jednak, przez parę minut było spokojnie. Lecz, w pewnym momencie, na maskę wyskoczyło im jakieś szkaradzieństwo. ~*Wiem, stary Laury nie grzeszy urodą.*~ |Jak ja lubię nabijać się z tej pindy. xDDD| ~Nie tylko ty. xDDD~ W tym momencie, Grzegorz gwałtownie wykręcił kierownicę w bok, po czym pociągnął za hamulce, aby nie spowodować wypadku. Kiedy zaś już stali, mimo wszystko, oboje bali się tego, co przed chwilą zaszło. Laura, ze strachu, przytuliła się do Grzegorza. Widać było, że Grzegorz również się bał, ~Ja się niczego nie boję.~ ~*Wyobraź sobie, że wszyscy cię opuścili...*~ ~ALE NIE TAK DRASTYCZNIE! ;_;~ ~*:D*~ po tym, że kryształ na jego płaszczu zmienił kolor na czarny oraz po tym, że szybko [srał]

~<Wybucha niekontrolowanym śmiechem po raz czwarty.>~

xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

oddychał.

- Co...Co to było? – Spytał Grzegorz ze strachem w głosie.

- Nie wiem...Ale boję się tego miejsca...Jedźmy już stąd... - Rzekła Laura.

- Poczekaj...Muszę się uspokoić...Jestem zbyt przerażony tym wszystkim co tu zaszło. Jeszcze jakiś wypadek bym spowodował... |Podobno chcesz zajebać cały świat.| ~Nie próbuj zrozumieć logiki, bo ona jest na Księżycu wraz z fizyką oraz prawem popytu i podaży.~ - Odparł Grzegorz, po czym oparł ręce na kierownicy, spuścił głowę i zaczął głęboko [srać] ~*Jak można głęboko srać? xDDD*~ [Nie wiem xDDD] oddychać aby się uspokoić.

Parę minut później, gdy Grzegorz się uspokoił, chciał ruszyć. Jednak, czuł, że mimo iż silnik działał, pojazd nie chciał ruszyć.

- No co jest? Czyżby [twój stary] to bydle [Na jedno wychodzi.] zablokowało mi koła? – Spytał, po czym wraz z Laurą wyszedł na dwór. Po zrobieniu tego, ujrzał, że to, co wskoczyło im na maskę podczas drogi, spadło tak, że teraz blokowało im przednie koła. Widząc to, Grzegorz od razu spróbował je odblokować. Po parunastu minutach, gdy mu się to udało, wraz z Laurą wszedł do samochodu i oboje ruszyli w drogę powrotną... ~*A te zdania zostały źle zapisane.*~


Tymczasem, w innym miejscu, Daniel, |*Fallow-deer| pamiętając o tym, że na czwartek przypadały urodziny Klary, zastanawiał się, co by dać jej na prezent. [Przecież już kupiłeś jej szklane pantofle, naruszając przy tym prawo popytu i podaży.] |Ale jego down wychodzi poza miernik.| [;=;] W pewnym momencie wpadł na pomysł. Postanowił uszyć jej strój, który mogłaby nosić gdyby kiedykolwiek przeszli na stronę dobra ~*Dobra, powiem wam, bo szósta część tej sagi i tak nie istnieje: Nigdy by nie przeszli, bo w szóstej części, na końcu, zostaliby zabici przez Grzegorza. Sorki. :>*~ ~AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH!!!~ |Jaki zaciesz. xD| oraz powiedzieć jej prawdę o tym, że czuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń. Jako, iż do urodzin pozostały trzy dni, potajemnie zaczął on szyć strój dla dziewczyny. Były to czarne leginsy, |Z dziurą na dupie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)| [PRZESTAŃ XD] połączone z czarno czerwoną spódnicą przed kolano oraz czarno żółta bluzka z krótkim rękawem. Szycie zajęło mu całe trzy dni, gdyż było to trudne... ~*Przynajmniej w czymś się z tym downem zgadzamy.*~


W dzień urodzin Klary, gdy dziewczyna obudziła się, po otworzeniu oczu i odwróceniu się, ujrzała Daniela, |*Fallow-deera| który stał przed łóżkiem z rękoma za plecami. Chwilę później, wyjął zza pleców strój i rzekł:

- Wszystkiego najlepszego, Klaro. To mój prezent dla ciebie. Strój, który możesz nosić, gdybyśmy kiedykolwiek przeszli na stronę dobra.

~*Gdyby szósta część powstała, zniszczyłaby wam te plany. :>*~

~:*~

- Oh Daniel...Dziękuję ci...Ładny. Sam szyłeś? – Powiedziała Klara.

- Tak. Całe trzy dni mi to zajęło. – Odpowiedział, po czym dodał:

- W ogóle dziś jest idealny dzień aby powiedzieć ci prawdę. Bowiem, ja od jakiegoś czasu czuję, że...że cię kocham...Jesteś taka urocza ~jak gówno psa~ |Grzegorz i jego szczerość. xD| ~No co? xD~...I taka cudowna [jak zwłoki lisa.]...Nie ma nikogo lepszego od ciebie...

- Oh Daniel |*Fallow-deer|...Naprawdę? – Spytała Klara ze łzami szczęścia w oczach.

|- Lol, nie. Kłamałem, aby sprawdzić twoją reakcję. - odpowiedział zgodnie z prawdą Fallow-deer.|

- Naprawdę. Ciebie nigdy bym nie oszukał... - Odpowiedział chłopak.

[Kłamca]

W tym momencie, dziewczyna rzuciła mu się w ramiona. Chwilę później zaś, gdy emocje opadły, oboje zajęli się codziennością [Jakby nic się nie stało.] i świętowaniem urodzin Klary...


TYDZIEŃ X.

W tym tygodniu, Laura zostaje porwana przez Vivian i okrutnie torturowana, [Prawilnie] przez co Grzegorz zamyka się w sobie, gdy ją traci, a Klara i Daniel |*Fallow-deer| dowiadują się o swoim przeznaczeniu od motyla mieniącego się wszystkimi kolorami świata. ~*Poślubią swoich rodziców?*~ |Takie rzeczy tylko w greckich tragediach.|

Ten tydzień, dla Grzegorza i Laury zaczął się źle. Bowiem, w poniedziałek, gdy Laura wyszła na samotny spacer, w jego połowie, poczuła, że ktoś zatkał jej [dupę] |VEGO! XDDD| [XD] usta dłonią, aby nie mogła krzyczeć oraz przystawił pistolet do głowy. Następnie zaś, usłyszała głos Vivian, która mówiła:

- Idziesz ze mną. I nie waż się próbować uciec, bo zginiesz.

W tym momencie, Laura wiedząc, że się nie uwolni, przytaknęła głową. ~*Kurwa, idiotko, masz moce Thora, zajeb ją!*~ |Ale one w opkach zanikają wtedy, gdy są potrzebne.| Chwilę później, jej oprawczyni [JEZU, PROFESJONALNE SŁOWNICTWO W OPKU! OOO.OOO] |NIEWIARYGODNE! \O/| zaciągnęła ją do bazy Grzegorza, po czym wykopanym podkopem do piwnicy weszła tam, po czym rzuciła Laurę pod ścianę. Dosłownie. Następnie zaś, związała ją i zakneblowała, po czym zaczęła |gwałcić dwadzieścia cztery godziny na dobę.| ~*A Laura to przeżyła, bo była Mary Sue. xD*~ okrutnie bić i znęcać się nad swym wrogiem...


Tymczasem, Grzegorz, gdy przez cały dzień Laura nie wróciła, zaczął się niepokoić. Najgorsze było to, że mimo upływu paru dni, dziewczyna w ogóle nie wracała. Po trzech dniach nieudanych poszukiwań, gdyż Grzegorz zaczął ją szukać, zamknął się w sobie. Jedyne, z kim się zadawał, to z Ramoninth, czyli kotem Laury ~*WYJEBCIE STĄD MÓJ NICK! ;_;*~ ~Już wiesz, jak to jest? ;_;~ ~*Niestety ;_;*~ oraz z Chmurką, [Zajebiście oryginalne imię.] która cały czas była koloru szarego oraz padał z niej deszcz, gdyż cierpiała z powodu straty przyjaciółki. |Bo tak była zaprogramowana.| ~*Przecież to nie robot.*~ |JAPA! :<| ~*:DDD*~ Oprócz tego, cały czas był zamyślony. Prawie w ogóle nie wychodził ze swego pokoju. Czasem miewał zwidy, w których widział Laurę wchodzącą do pokoju, jednak, kiedy chciał ją przytulić, okazywało się, że to były jego halucynacje. ~:D~


Zaczęli to zauważać jego żołnierze-pomocnicy. Nawet sami zaczęli szukać Laury, gdyż żal im się robiło, jak widzieli, że ich szef był zamknięty w sobie. |A w międzyczasie, który nie istnieje, ale chuj z tym, bo czasoprzestrzeń się załamała, gwałcili się nawzajem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)| [Fani nas zlinczują, ale jebać to. xD] Niestety, na próżno. Przez cały tydzień, ukochana Grzegorza się nie znalazła... |DUN DUN DUUUN!|


Tymczasem, w innym miejscu, Klara i Daniel |*Fallow-deer| patrzyli razem przez otwarte okno na krajobrazy. |W tym czasie, Daniel zastanawiał się, czy zgwałcić Klarę młotkiem czy śrubokrętem.| ~*CO XDDD*~ |xD| Jednak, w pewnym momencie, ujrzeli oni pięknego motyla mieniącego się wszystkimi kolorami świata, który wleciał do ich mieszkania. Widząc go, Klara powiedziała:

- Jaki piękny...

- Piękny i niezwykle istotny dla waszej przyszłości. – Odpowiedział motyl.

- Ty umiesz mówić? – Spytali ze zdziwieniem Klara i Daniel. |*Fallow-deer|

[- Chuck Norris mnie stworzył. - odpowiedział motyl.

- I wszystko jasne. - odparł Fallow-deer.]

- Tak. Przybyłem, aby przekazać wam wasze przeznaczenie. Bowiem, na końcu waszego pomagania Grzegorzowi i Laurze, która w sumie w chwili obecnej została porwana, zostaniecie wzięci w niewolę. Grzegorz i Laura zaś, zabiją swoich wrogów i za pomocą robotów przejmą władzę nad światem. Stworzą imperium robotów i wprowadzą komunizm dla ocalałych ludzi. ~*Te dwa zdania przedstawiają to, jak miała skończyć się ta saga.*~ Wy zaś, będziecie okrutnie torturowani dopóki nie umrzecie. ~*Nie, ich śmierć miała wyglądać inaczej, ale to opowiem pod koniec następnej części, bo akurat będzie klimatycznie.*~  – Odpowiedział motyl.

- CO?! DLACZEGO?! – Krzyknęli Daniel |*Fallow-deer| i Klara.

- To jest wam pisane w Księdze Przeznaczenia~*, która nigdy później nie zostanie wspomniana.*~. A teraz wybaczcie, ale muszę przekazać przeznaczenie jakiemuś Damianowi |*Dejmianowi| i jakieś Katarzynie [I]. – Odpowiedział motyl, po czym odleciał.

Po tej rozmowie, Daniel |*Fallow-deer| i Laura, |O, teraz Klara zmieniła imię. SUPER. ;=;| w zepsutych wiedzą o przeznaczeniu humorach, zajęli się swoimi codziennymi sprawami... [JAKBY NIC SIĘ NIE STAŁO!!!]


TYDZIEŃ XI.

W tym tygodniu Grzegorz odnajduje Laurę i czule się nią opiekuje oraz zabija Vivian, |Nie ma to jak spoiler już na początku. -.-| a Daniel |*Fallow-deer| i Klara tworzą żarówkę, która świeci własną energią, nie z prądu. [Fizycy Lubią to!]

~*Lol, przerwa. Idę sobie zrobić budyń.*~

[Dzięki Bogu...]

Ten tydzień dla Grzegorza zaczął się źle. Czuł się okropnie bez swojej ukochanej. Nie mógł bez niej żyć. Cały czas siedział zamknięty w sobie wraz z przyjaciółmi dziewczyny. [Kretyn] Aż w końcu... |DUN DUN DUUUN!|


W środę, w pewnym momencie rozmyślań Grzegorza, usłyszał on, że ktoś wchodził do jego pokoju. Nie przejął się tym jednak. Chwilę później zaś, usłyszał głos jednego ze swych żołnierzy-pomocników, który mówił:

- Grzegorz...Ty kogoś przetrzymujesz w piwnicy?

- Nie...Nie mam kogo tam przetrzymywać...A co? – Odpowiedział Grzegorz.

~- Bo przez dwadzieścia cztery godziny, codziennie, słychać tam jęki gwałconej osoby. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- Skąd wiesz, jak takie jęki brzmią, zboczeńcu?

- Co noc ja i mój kolega gwałcimy się nawzajem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)~

~*Boże, kolejny. xD*~

- Bo jak przechodziłem w miejscu, pod którym jest piwnica, usłyszałem jakieś krzyki, prośby o litość, śmiechy i dźwięki torturowania. – Odpowiedział

[Oczywiście wcześniej nie dało się tego usłyszeć. ;-;]

- Nie wiem, co tam się dzieje...Ale lepiej pójdźmy to sprawdzić. – Rzekł Grzegorz.

Po tej rozmowie on oraz dwóch jego żołnierzy-pomocników zeszli do piwnicy...


Tymczasem, kiedy Vivian chciała dobić ledwo żywą i płaczącą ze strachu Laurę, usłyszała dźwięk wyważanych drzwi. W tym momencie, oprawczyni [To słowo nadal mnie zachwyca. *.*] ~*Nie tylko ciebie. **.***~ ukochanej Grzegorza odwróciła się. Po zrobieniu tego, ujrzała dwóch żołnierzy-pomocników Grzegorza i Laury oraz samego Grzegorza. Chwilę później, Grzegorz rzekł, podchodząc do Vivian:

- Co ty sobie myślisz, dziewczyno? Że możesz bezkarnie znęcać się nad Laurą?! Ona ci nic nie zrobiła, a przez ciebie tylko cierpi!

[- Mogę, bo Laura to debilka. - odpowiedziała zgodnie z prawdą Vivian.]

Po czym zwrócił się do swych pomocników:

- Wyprowadźcie Vivian do sali tortur.

~Awww... <3~

W tym momencie, żołnierze podeszli do Vivian i wyprowadzili ją. ~:D~ Grzegorz natomiast, gdy został sam, podszedł do płaczącej ze strachu Laury i uwolnił ją. Kiedy to zrobił, dziewczyna przytuliła się do niego, po czym powiedziała słabym, zapłakanym głosem:

- Grzegorz...[Lubię srać.] |Najlepsze, co można byłoby powiedzieć w tym momencie. xD|

- Nie bój się kochanie...Jestem przy tobie... - Rzekł, po czym czule pocałował Laurę [w dupę] ~BŁAGAM XDDD~. Parę chwil później, podniósł ją i wyniósł z piwnicy...


Kiedy zaś wrócił do mieszkania, zaniósł Laurę na jej łóżko, poszedł po bandaże i wodę utlenioną, po czym odkaził i zabandażował rany dziewczyny. Następnie zaś, czule ją pocałował i pogładził po [dupie] |Różni ludzie, różne gusta. xDDD| głowie. Chwilę później, spytał:

- Co ona ci robiła?

W tym momencie, Laura opowiedziała mu o wszystkim. Gdy skończyła, Grzegorz rzekł:

- Nie martw się, kochanie...Zabiję ją i już nie będziesz musiała tak [srać] ~xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ cierpieć...

W tej sekundzie, Laura słabo się uśmiechnęła, po czym wyciągnęła ręce przed siebie, pokazując tym samym, że chciała ~udusić~ przytulić ~:<~ Grzegorza. Ten zaś, widząc to, nachylił się nad dziewczyną, po czym Laura przytuliła go do siebie. Parę minut potem, gdy emocje opadły, Grzegorz ponownie pocałował Laurę, po czym poszedł do sali tortur... ~Awww...~


Kiedy tam był, ujrzał, że jego pomocnicy przykuli Vivian do metalowego blatu, który tam był. |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| Widząc to, podszedł do niej, po czym powiedział:

- Tym razem się doigrałaś. Jak możesz tak znęcać się nad Laurą, ty tępa idiotko? ~Sam inteligencją nie grzeszysz, pierdolcu. Vivian tylko przysługiwała się światu.~ No, ale cóż. Pożegnaj się ze światem, bo nie dożyjesz jutrzejszego dnia.

- A-Ale... - Zaczęła Vivian, jednak Grzegorz nie dał jej dokończyć:

- Żadnych ale. Było zostawić Laurę w spokoju.

Po czym zaczął okrutnie torturować Vivian. Trwało to trzy godziny. [Powiedziałabym coś, ale przecież Vivian jest nieśmiertelna.] Po tym czasie, kiedy Vivian była już tak słaba, że nie mogła krzyczeć, Grzegorz podszedł do niej, po czym przebił jej serce, a następnie wyciągnął dezintegrator, przeładował go i wystrzelił. Chwilę później, Vivian została zdezintegrowana już na wieki... ~Ty, ale taka koncepcja nie jest taka głupia.~ ~*Jedyna nawet fajna rzecz w całej sadze.*~


Po zabiciu Vivian, Grzegorz poszedł do swego pokoju, gdyż czuł, że był tym wszystkim wykończony. Na dodatek od krzyków Vivian bolała go |dupa| ~*Jak od krzyków może boleć dupa? xDDD*~ |Magia Opkolandii. xDDD| głowa. Musiał się po prostu położyć. Kiedy zaś był już w odpowiednim miejscu, położył się na łóżku. Po paru chwilach zaś, poczuł, że jego powieki stały się cięższe. Czuł, że nie mógł utrzymać ich otwartych. Parę chwil później, jego powieki opadły bezwładnie w dół, a on sam usnął twardym snem...


Jednak, od następnego dnia, czule opiekował się Laurą. Przynosił jej wszystko, czego potrzebowała. ~*Debil*~ Był na każde jej zawołanie. |Kretyn| Także często siedział przy ukochanej, aby ta miała się komu wygadać ze swego bólu. [Niedojeb] Był całkowicie dla niej. ~Idiota~


Tak było przez cały tydzień... ~*Zajebisty ten akapit. -.-*~


Tymczasem, Klara i Daniel |*Fallow-deer| jak zwykle zajmowali się swoimi sprawami. |( ͡° ͜ʖ ͡°)| Jednak, w pewnym momencie, postanowili, że trzeba było coś zrobić, aby zmniejszyć rachunki za prąd, gdyż były one za wysokie. |Może Fallow-deer powinien przestać co noc oglądać te pornosy w Internecie, a Klara przestać uczyć się twerkować?| ~*Boże, Slade, ogar bo nas fani zjedzą. xDDD*~ |:D|

- Wiem! Może zrobimy żarówkę, która będzie tworzyć prąd z własnej energii umieszczonej w jej środku? – Zaproponował Daniel. |*Fallow-deer|

~*Fizyka już dawno zamieszkała na Księżycu w towarzystwie logiki oraz prawa popytu i podaży.*~

- W sumie dobry pomysł, ale jak ty coś takiego stworzysz? – Spytała Klara.

|O, przebłysk inteligencji. W opkach to nieczęsto się zdarza.|

- Coś się wymyśli. – Odpowiedział chłopak.

Po tej rozmowie, Klara zaczęła tworzyć żarówkę, a Daniel |*Fallow-deer| pył, który zasilałby żarówkę od środka. Stworzył go m.in. z dużej ilości chemikaliów. ~*A potem żarówka jebła jak w którymś odcinku "Sąsiadów".*~ Prace zajęły im cały tydzień roboczy. |Kurwa, jebani cheaterzy.| Jednak, gdy skończyli, po wsypaniu pyłu do żarówki, zauważyli, że zaczęła ona świecić. Widząc to, przytwierdzili ją do sufitu w ich pokoju. Widząc efekt swojej pracy, Daniel |*Fallow-deer| rzekł:

~*- Dr. Hax nas zajebie, ale było warto.*~

- No. I teraz rachunki za prąd będą mniejsze.

- I to jest ważne. Będziemy mieć więcej pieniędzy [do wydawania na Netflixie i w Starbucks.]. – Odparła Klara.

Po tych słowach zaś, zajęli się oni swoimi codziennymi czynnościami... ~*Ja, będąc na ich miejscu, pochwaliłabym się moim dziełem w Internecie.*~ ~Każdy normalny by tak zrobił.~


TYDZIEŃ XII.

W tym tygodniu, Laura powraca do zdrowia oraz wraz z Grzegorzem poznaje swoje przeznaczenie od motyla z długim, kolorowym ogonem, a Klara odkrywa w sobie nowy talent. |Talent do wkurwiania już ma, więc zawsze warto mieć drugi.|

Od początku tygodnia, Grzegorz ciągle opiekował się swoją ukochaną[, bo był debilem]. Kochał ją nad życie i chciał, aby u niego żyło jej się dobrze. ~*Idiota*~ Opieka przyniosła efekty, gdyż już w czwartek dziewczyna odzyskała siły i mogła normalnie się poruszać oraz normalnie wykonywać codzienne czynności. [Chciałabym, aby zginęła, ale wiem, że była potrzebna do kolejnych części.] Jednak, czwartek był dla nich także dniem prawdy...


Bowiem, tego dnia, po południu, gdy Grzegorz, Laura oraz jej kot i chmura siedzieli sobie przed otwartym oknem, |Co wcaaale a wcale nie było naciągane.| w pewnym momencie ujrzeli złotego motyla z długim, kolorowym ogonem, który usiadł na ich parapecie.

- Motyl z ogonem? Nie znam takiego gatunku.

|Fajnie, że nie ma napisane, kto wypowiedział tę kwestię. -.-|

- Nie jestem zwykłym motylem. Mam wam coś ważnego do przekazania. – Rzekł motyl.

- TY UMIESZ MÓWIĆ?! – Spytali zdziwieni Grzegorz i Laura.

[- Umiem nawet srać! - pochwalił się motyl.]

~Jebłem xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~

- Tak. Przyleciałem do was, aby powiedzieć wam wasze przeznaczenie. Bowiem, kiedy po apokalipsie, do której doprowadzicie, ludzie odbudują świat, będziecie chcieli przejąć nad nim władzę. ~*Nie ma to jak zaspoilerować drugą część w pierwszej. -.-*~ |Idę zawisnąć, zw.| Niestety albo i stety, Klara i Daniel |*Fallow-deer| w brutalny sposób zabiją ciebie, Grzegorzu oraz twojego kota i twoją chmurę Lauro. ~*Spoiler: Tak nie miało się stać.*~ Zostawią tylko ciebie, abyś bardziej cierpiała. Jednak, ty, pod wpływem emocji popełnisz samobójstwo. – Odparł motyl.

W tym momencie, dało się zauważyć, że całą czwórką zaczęły targać negatywne emocje. Chmurka zrobiła się przerażona, gdyż zmieniła kolor na czarny oraz zaczął z niej padać deszcz [gówna]

~

~

~*Kuźwa, zaraz jebnie limit obrazów. Jeśli nie chcemy przerzucać się na drugą część, musimy zacząć je oszczędzać.*~

kamieni. Kot Laury zaś, był smutny, gdyż jego ogon opadł w dół. [Po chuj ten dopisek? Przecież nie da się opaść w górę.] ~*Licznik słów...*~ [;=;] Laura zaś, rozpłakała się ze smutku. Grzegorz natomiast, był cały przerażony tym, co usłyszał. Widać to było po tym, że kamień na jego płaszczu zmienił kolor na czarny oraz po tym, że Grzegorz zaczął szybciej [srać] ~*Nie wiem dlaczego żarty z srania mnie śmieszą. xDDD*~ [:D] oddychać, co zawsze znaczyło, że się bał. Chwilę później, spytał z przerażeniem w głosie:

- C-Co? Dlaczego?

- Takie jest wasze przeznaczenie zapisane w Księdze Przeznaczenia. ~*Dobra, jeszcze tu została wspomniana, ale nigdy później się nie pojawi i nie miała pojawić.*~ |;=;| Ale teraz wybaczcie, muszę przekazać przeznaczenie jakiemuś Dawidowi |*Dejwidowi| i jakieś Oliwii. ~*Każda Oliwia to zła kobieta. Znam chyba z cztery-pięć Oliwii i tylko jedna jest normalna. ;-;*~ – Odparł motyl, po czym odleciał.

Kiedy zaś zostali oni sami, Laura z płaczem rzuciła się w ramiona Grzegorza. Chłopak zaś, przytulił ją do siebie. Nadal był przerażony. Nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał. [A ja nie mogę uwierzyć w te zdania pojedyncze.] Niby nigdy nie bał się śmierci, ale to dlatego, że zawsze ginął bezboleśnie...


Kiedy zaś po parunastu minutach, emocje opadły, zajęli się oni swoimi codziennymi sprawami, ale nadal z zepsutymi humorami... |Cóż za hipernierealistyczna sytuacja.|


Tymczasem, w innym miejscu, Klara czuła, że potrzebuje odnaleźć w sobie jakiś nowy talent. ~*Po chuj, nie zostanie nigdy wyjaśnione.*~ Zaczęła więc robić wszystko. Od gotowania, na szyciu kończąc. Przez pięć dni robiła wszystko. [Mogła też zabić te zdania pojedyncze, ALE NIE!] Widząc to, nawet Daniel |*Fallow-deer| zaczął się zastanawiać, po co to robi. Aż w końcu, przemógł się i spytał:

- Klaro, po co to wszystko robisz?

- Poszukuję swojego nowego talentu. – Odpowiedziała dziewczyna.

- A nie wystarcza ci to, ile masz? – Zapytał

~A mógłbyś wyjaśnić czytelnikom, jakie talenty posiadała Klara? Oczywiście, że tego nie zrobisz, kurwiu.~

- Niby wystarcza, ale chcę odnaleźć coś nowego. – Odparła

- Okeeej... - Rzekł, po czym wrócił do swoich codziennych zajęć...

|Jakby nic się nie stało.|

~Przy tym opku rozpiszę się chyba na cztery akapity.~

~*Jeśli Grzegorz planuje rozpisać analizę końcową na cztery akapity, to wiedz, że opko jest wybitnie zUe.*~

Klara natomiast, nadal poszukiwała talentu. Aż w końcu, w piątek odnalazła go. Było to pisanie opowiadań. |Mam nadzieję, że nie pisała ich tak, jak Ramoninth.| [Boże, chroń nas przed tym.] Gdy pokazała swoje nowe opowiadania Danielowi, |*Fallow-deerowi| ten przyznał dziewczynie rację, że są idealne. ~Pewnie po prostu nie chciał sprawić jej przykrości. Nie da się idealnie pisać opowiadań od samego początku.~ Od teraz, zaczęła ona oprócz rozwijania swojej nowej pasji, rozwijać także nowy talent...


TYDZIEŃ XIII.

W tym tygodniu, Grzegorz i Laura znajdują zegarek do przemieszczania się w czasie, a Klara i Daniel znajdują przezroczystą płytę. ~*Kolejne przedmioty, które nie zostaną do niczego wykorzystane w przyszłości.*~ ~Wiecie? Trochę żal mi tego opka. Jest tutaj wiele rzeczy, które mogłyby zostać w ciekawy sposób wykorzystane, a tylko się marnują.~ [Jeśli Grzegorzowi jest żal opka, to wiedz, że może przeistoczyć się w coś wybitnego.]

W trzynastym tygodniu pobytu Grzegorza i Laury w bazie, po nieprzyjemnym poprzednim tygodniu, Grzegorz i Laura postanowili pójść na spacer. Poszli więc do parku odetchnąć po poprzednim tygodniu. ~Poszedłbym do McDonald's nawpierdalać się za wszystkie czasy.~ Jednak, w pewnym momencie spaceru, ujrzeli oni na ziemi jakiś leżący zegarek. [Znowu naciągane.] Jednak, był on cały złoty i ozdobiony kryształami. Widząc to, od razu podnieśli go. |Ja bym to opylił w pobliskim lombardzie lub na Allegro.|

- Co to za zegarek? – Spytała Laura.

- Wygląda jak zegarek do przemieszczania się w czasie. Wypróbujmy go. – Odpowiedział Grzegorz, po czym nastawił go na dwie minuty do przodu. Chwilę później zaś, ujrzeli oni przed sobą białe światło, a następnie ponownie park. Jednak, gdy Grzegorz spojrzał na zegarek, ujrzał, że zamiast 12:20, była 12:22. [Po pierwsze: Te zdania znowu zostały źle zapisane. Po drugie: Dej mie to! Mam horom curke! xDDD] ~Typowy Polak z ciebie, Vego. xDDD~

- A więc działa. Zabierzmy go ze sobą, bo może nam się przydać.

~*To nic, że nigdy więcej go nie użyjecie.*~

Po czym zawiesił go sobie na szyi, gdyż zegarek miał sznureczek, ~*A ja cały czas wyobrażałam go sobie jako zegarek na rękę. ;-;*~ po czym wraz z Laurą ruszył na dalszy spacer...


W tym samym czasie, Klara i Daniel |*Fallow-deer| również postanowili wybrać się na spacer, aby spędzić ze sobą więcej czasu. [Dużo w tym rozdziale spacerów, swoją drogą.] ~*Ty, faktycznie.*~ Na początku spacer był normalny. Jednak, w pewnym momencie, ujrzeli oni przed sobą, na ziemi jakąś płytę. Gdy zaś podeszli i podnieśli ją, zobaczyli, że płyta była przezroczysta. |Ktoś za dużo bawił się drukarką 3D i mamy tego efekt.| Widząc to, Klara rzekła:

- Przezroczysta płyta? Pierwsze widzę.

- Wiesz co, na tej płycie może być coś cennego. Chodźmy do domu i sprawdźmy, co tam jest. – Odparł Daniel. |*Fallow-deer|

[W sumie, rzadka płyta, właściwie chyba jedyny egzemplarz, więc faktycznie.]

Po tych słowach, ruszyli w kierunku ich domu. Gdy tam byli, włączyli komputer Daniela, |*Fallow-deera| po czym odpalili płytę. Kiedy zaś ją otworzyli, ujrzeli, że najprawdopodobniej należała do jakiegoś fana Krainy Grzybów, ~*To opko też pisałam na fazie KG TV?*~ [Już widać, dlaczego jest takie poronione.] gdyż były tam wszystkie wypuszczone poradniki uśmiechu, ~*Do chuja! "Poradnik Uśmiechu" w tym kontekście piszemy wielkimi literami, bo to tytuł!*~ wszystkie teorie z Internetu oraz teorie właściciela płyty, wszystkie OST, screeny z filmów, zdjęcia z Google Grafika, etc. [Ktoś chyba na prawdę nie chciał, aby to wszystko spalił ogień piekielny.] Widząc to, Klara rzekła:

- Lol, to chyba jakiś psychofan Krainy Grzybów.

|Kraina Grzybów jest tysiąc razy lepsza od tego opka, więc zamknij mordę, ja cię proszę.|

- Przynajmniej miał hobby. Ale płytę zachowajmy, może się nam do czegoś przydać. – Powiedział Daniel.

~*Szkoda, że potem nie zostało to jakoś użyte. :< <Zaczyna płakać.> Tyle fajnych pomysłów się zmarnowałooo! ;"-(*~

~<Przytula> Nie martw się. Zawsze możesz je wykorzystać w swoich teraźniejszych opowiadaniach.~

~*<Odwzajemnia> ;"-(*~

Po tej rozmowie zaś, zajęli się swoimi sprawami... [Jakby nic się nie stało.]


TYDZIEŃ XIV.

W tym tygodniu Laura tworzy sobie zbroję, w której mogłaby walczyć z wrogami, ~*To nic, że jest to kolejna rzecz, która nie zostanie później użyta.*~ |Boooże... ;=;| a Klara i Daniel |*Fallow-deer| tworzą tęczę z żarówek. ~Im się ewidentnie nudziło.~ ~*Przynajmniej nie oglądali cały czas telewizji jak Patryk i Mateusz.*~ ~Zawsze coś.~

Ten tydzień, dla Grzegorza i Laury zaczął się normalnie. Było tak przez pierwsze dwa dni. Bowiem w środę, Laura zapragnęła coś zmienić. [Ja bym zmieniła jej cały charakter.] ~*Nie tylko ty.*~ Chciała być jak typowy czarny charakter z typowego amerykańskiego filmu. [Warum? Nie zostanie nigdy wyjaśnione.] Chciała mieć jakiś jednolity strój, w którym walczyłaby z wrogami. Grzegorz miał płaszcz, więc dlaczego ona nie mogłaby sobie czegoś takiego skombinować? |Nie dla psa kiełbasa.| Myślała długo, co by jej pasowało. W końcu zaś, doszła do wniosku, że chciałaby mieć zbroję. ~Średniowiecze Attack Super Effective~ Potajemnie, korzystając z tego, że Grzegorz zasnął nad książką, |Uzależniony od czytania?| ~Trochę ^-^~ |;_;| ~No co? Przynajmniej mam hobby. ;P~ poszła do magazynu, w którym trzymali resztki szarego metalu oraz czarnego szkła, |o których wcześniej nie było mowy, bo po co,| po czym wzięła tyle, ile potrzebowała.


Po powrocie do bazy, ruszyła w kierunku swego pokoju. Tam zaś, zaczęła tworzyć swoją zbroję. Zajęło jej to paręnaście godzin. |Po pierwsze: Wyłącz te cheaty, bo cię dr. Hax zajebie. Po drugie: Ogarnij te zdania pojedyncze.| Gdy zaś kończyła, usłyszała za sobą głos Grzegorza, który mówił:

- Ekhm. Lauro, co ty do cholery robisz? Roboty mi tu tworzysz?

- Tworzę sobie zbroję, w której mogłabym walczyć z naszymi wrogami. Chcę być jak typowy czarny charakter, z typowego amerykańskiego filmu i chcę mieć swój jednolity strój do walki. [Ale oczywiście nie wyjaśnisz czytelnikowi, dlaczego tak nagle to zapragnęłaś.] – Odpowiedziała Laura.

- Okej, ja nie wnikam... - Powiedział Grzegorz, po czym poszedł do siebie do pokoju kontynuować to, co zaczął. |Jakby kurwa nic się nie wydarzyło.|

Laura natomiast, po skończeniu zbroi, umieściła ją w jednej z wielkich tub, które stały w jej pokoju, [tak, to były te same, o których wcześniej nie było mowy,] aby była bezpieczna. Po zrobieniu tego, zamknęła tubę i zajęła się swoimi sprawami...


Tymczasem, Daniel |*Fallow-deer| i Klara nudzili się. Nie mieli co robić, ale również nie chcieli tracić już czternastego tygodnia ich odpoczynku. ~Swoją drogą, długie mieli te wakacje.~ |W końcu szybko skończyli maszynę, czyż nie?| ~Nie psuj.~ |:D| W pewnym momencie, Klara rzekła:

- Mam pomysł! Mamy przecież te kolorowe żarówki, które raz zapalone świecą w nieskończoność. |To nic, że wcześniej o nich nie wspominaliśmy.| Możemy zrobić z nich ozdobę do tego pokoju, a mianowicie tęczę.

- Jak będziesz kiedyś pisać swoją autocharakterystykę, to w zaletach dopisz „kreatywność". Dobry pomysł. Nawet fajnie to może wyglądać. – Odparł Daniel. |*Fallow-deer|

|W sumie, jemu też się nudziło, więc nie dziwne, że się zgadzał na wszystkie pomysły Klary.|

Po tej rozmowie zaś, wzięli odpowiednio dużo takowych żarówek, po czym zapalili je i po kolei przytwierdzali do ściany tworząc tęczę. Tworzenie zajęło im około dwóch godzin. ~No to już jest w miarę realistyczne. Chociaż jedna, realistyczna scena.~ ~*CUD! \O/*~ Jednak nie żałowali tego czasu, gdyż efekt był dla nich bardzo ładny.

- No. I teraz to nawet światła w nocy nie trzeba zapalać. – Rzekł Daniel. |*Fallow-deer|

- Widzisz? Kolejny plus. Nie dość, że ładnie wygląda, to daje światło za darmo. – Odparła Klara.

~*Mam taki zajebisty pomysł na naprawę tego opka...*~

~Aż jestem ciekaw. <Zaszywa się w pokoju Ramoninth i czeka.>~

~*Wyłaź z tej szafy, widać cię.*~

~:<~

~*:D*~

Po tej rozmowie zaś, zajęli się oni rozwijaniem swoich pasji i talentów, aby jakoś zająć sobie resztę czasu...


TYDZIEŃ XV.

~*FunFact #1: Wiecie, że jesteśmy już na trzydziestej drugiej stronie z czterdziestu (czterdziesta pierwsza jednak jest pusta) tego rozdziału?*~

~Koniec! Koniec widzę! ;'-)~

W tym tygodniu Laura tworzy Galaxy Nutellę oraz Galaxy sok, |Tej też ewidentnie się nudzi.| ~*#Jadłabym*~ a Klara i Daniel |*Fallow-deer| idą w nocy na romantyczny spacer na pobliską plażę. |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| 

~*Chwila przerwy, idę dojeść resztki budyniu z garnka.*~

|Bogu dzięki...|

Ten tydzień zaczął się dla Grzegorza i Laury normalnie. Normalność ta trwała do środy. [Bo od środy zaczęły nas atakować zdania pojedyncze.] Oboje mieli nadzieję, że tak będzie do końca tygodnia, gdyż chcieli chociaż raz mieć tydzień odpoczynku. Jednak, w czwartek, coś ten spokój zniszczyło... |Czyli jak zwykle.|


Bowiem, Laura, ubolewając nad tym, że Grzegorz nigdy nie chciał kupić jej Nutelli oraz soku w butelce, gdyż |był sadystą| ~:D~ mówił, że „to niezdrowe i może ci zaszkodzić", [Lul, Nutella zjedzona raz na jakiś czas nie szkodzi, tak samo jak sok w butelce.] postanowiła stworzyć własną Nutellę oraz własny sok. Postanowiła, że z wyglądu będą one miały motyw Galaxy. ~*Bo taki był w modzie, gdy pisałam to opko. A poza tym, zostało to zainspirowane zdjęciem z We Heart It, na którym ktoś wlewał z butelki do szklanki jakiś płyn właśnie z motywem Galaxy.*~ [Przeglądasz We Heart It?] ~*Tak, chociaż więcej czasu obecnie spędzam na Pintereście, na którym swoją drogą muszę uporządkować moje kolekcje. Jest tam wiele inspirujących zdjęć.*~ Zebrała więc dużo potrzebnych składników oraz chemii ~Jebać matmę! To opko pokazuje, że to chemia jest królową nauk!~ i zaczęła tworzyć. Zajęło jej to pięć godzin. [Pieprzony cheater. Aż dziw bierze, że dr. Hax jeszcze jej nie dopadł.]


Po tym czasie zaś, gdy skończyła, postanowiła posmakować swego dzieła. Na początku zjadła więc trochę Nutelli i napiła się trochę soku. Smakował przepysznie. |Bo, jak wszyscy dobrze wiemy, Laura była Mary Sue.| Dziewczyna nie potrafiła określić, jaki miało smak, ale było bardzo dobre. Postanowiła dać więc to Grzegorzowi do spróbowania, aby sprawdzić, czy rzeczywiście było to AŻ TAK dobre. ~Kufa, skoro ci smakowało, to znaczy, że było aż tak dobre.~ Poszła więc do Grzegorza. Kiedy była w jego pokoju i gdy ten ją zauważył, pokazała mu butelkę z sokiem i słoik z Nutellą, po czym spytała:

|- Dobrze się po tym sra. Chcesz spróbować?|

~*Boże, a ten znowu o sraniu. xDDD*~

|:D|

- Chcesz spróbować?

- No dobra, spróbuję. Co prawda nie jestem zwolennikiem tego typu jedzenia i picia, ale co tam. ~Tak na serio, wpierdoliłbym frytki z McDonald's.~ – Odpowiedział Grzegorz.

Po tych słowach, dziewczyna podała mu słoik z Nutellą i butelkę z sokiem. Po zrobieniu tego, spróbował on.

- Ej, to jest naprawdę dobre! Gdzie to kupiłaś?

~*W sumie, tu nie potrzebny był dopisek, bo wiadomo, że wypowiedział to Grzegorz, ale dla przyzwoitości jednak powinien się pojawić. Poza tym, miło że tak w nią wierzysz. xD*~

~Co nie? :D~

- Nie kupiłam, a sama tworzyłam przez pięć godzin. – Odpowiedziała Laur|k|a.

- Nie wiedziałem, że masz talent kulinarny. – Odparł Grzegorz.

- Widzisz. Musisz dowiedzieć się o mnie jeszcze wielu rzeczy. – Rzekła

["To nic, że sama też nie wiedziałam o swoim talencie kulinarnym." - pomyślała]

Po tej rozmowie, oboje wrócili do swoich codziennych zajęć... |Jakby nic się nie stało.|


Tymczasem, w innym miejscu, Klara i Daniel |*Fallow-deer| zastanawiali się, co będą robić wieczorem. W pewnym momencie zaś, Daniel |*Fallow-deer| wpadł na genialny pomysł.

- Słuchaj! Może wieczorem pójdziemy na spacer na pobliską plażę? 

|- Zgwałcę cię i w ogóle...Będzie super! - dodał

- Deklu, gwałcisz mnie co noc. - słusznie zauważyła Klara.

- Eee, to nie gwałt, bo ci się to podoba.

- Japa, koniu. Ale dobra, możemy pójść.|

~Najlepszy dialog jaki można przeprowadzić z ukochaną osobą. xD~

|Czyż nie? :D|

- Nawet nie taki zły pomysł. Możemy pójść. – Odpowiedziała Klara.

Po tej rozmowie, w oczekiwaniu na wieczór, zajęli się swoimi sprawami... [Sraniem na czas?] |Boże...xDDDD|


Wieczorem zaś, założyli buty, po czym razem udali się na plażę. Po znalezieniu się tam, trzymając się za ręce, zaczęli [srać na przechodniów] ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ spacerować. Spacerowali tak około godzinę. Po tym czasie, stanęli twarzą do morze [Nie ma to jak literówki.] ~*Swoją drogą, gdzie oni mieszkali, że mieli dostęp do morza? Jeśli pod Sosnowcem, to nie wiem, skąd to morze się wzięło. Chociaż...Pod Sosnowcem i w nim samym dzieją się dziwne rzeczy.*~ i zaczęli je obserwować. W pewnym momencie zaś, Daniel |*Fallow-deer| przysunął się bliżej Klary. Chwilę później ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać. I parę sekund później, pierwszy raz w życiu zaczęli się całować. Czuli się podczas tego, jakby czas się dla nich zatrzymał. W chwili obecnej nic innego się dla nich nie liczyło...


Paręnaście minut później, gdy skończyli się całować, |zaczęli się gwałcić nawzajem.| ~*Slade i jego romantyczne podejście do sytuacji. xD*~ |:D| postali jeszcze trochę wpatrzeni w morze, po czym ruszyli w kierunku ich domu...


TYDZIEŃ XVI.

W tym tygodniu Laura patrzy na świat z innej perspektywy, |Pewnie z perspektywy inteligentnej osoby.| a Klara i Daniel |*Fallow-deer| znów muszą zmierzyć się z kolejnymi policjantami 

~*

https://youtu.be/xLj5xaahdF8

*~

|Ja pierdolę. xD|

~*Pasuje? Pasuje. xD*~

chcącymi oddać Klarę w ręce jej rodziców, a wieczorem Daniel |*Fallow-deer| przeżywa nieprzyjemności żołądkowe.

~*AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA...<Kradnie płaszcz Grzegorza, zawija się w nim, zamienia się w kota i wskakuje do pudełka.> AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! ZUE OPISYYY!!! ;____;*~

~<Teleportuje się do niebytu.> ;_;~

|<Chowa się w szafie.> ;_______;|

[<Skacze przez okno krzycząc.>

Żegnaj świecieeeee!]

Szesnasty tydzień odpoczynku zaczął się dla Grzegorza i Laury normalnie. Zajmowali się oni tym, czym codziennie. Grzegorz czytał książki w jakichś rzadkich językach, [aby przyszpanować wiedzą,] a Laura bawiła się ze swymi przyjaciółmi. Jednak...


Któregoś dnia, Laura postanowiła wyprowadzić Chmurkę na spacer. |W chuj kreatywne imię, nie ma co.| Założyła więc na nią smycz i poszła z Chmurką najpierw do Grzegorza, aby powiedzieć mu, że wychodzi. Kiedy zaś weszła do pokoju, w którym siedział Grzegorz, ujrzała, że ten znowu czytał.

- A ty znów czytasz? Co tym razem?

- Co jest dziwnego w tym, że czytam? A czytam książkę pod tytułem „Los ntawm Big Bang rau tam sim no.". – Odpowiedział Grzegorz.

[Wiele nam to powiedziało.]

- No nic, nic, tylko ty praktycznie nic nie robisz, tylko czytasz. Całymi dniami, bez przerwy. ~Przynajmniej się nie nudzę, gdy akurat nie niszczę świata.~ A co do tytułu, to może tak powiesz go po ludzku? – Odparła

- Bo czytanie książek cholernie uzależnia. A co do tytułu, to fakt, zapomniałem, że nie znasz języka hmong. 

~*Język hmong - język z rodziny hmong-mien (miao-yao), używany przez Hmongów zamieszkujących Chiny, Tajlandię, Laos i Wietnam. Jest bardzo zróżnicowany dialektalnie, niektóre z tych odmian są wzajemnie niezrozumiałe, dlatego też język hmong często traktuje się jako tzw. makrojęzyk, grupujący ponad 20 spokrewnionych języków. 

~Wikipedia*~

|Z serii: Ramoninth uczy dzieci.|

~*No co? Zawsze jakaś ciekawostka w tej samoanalizatorni się pojawiła.*~

Tytuł brzmi „Od Wielkiego Wybuchu do teraz.". ~*Jedyne, co Google Translator dobrze tłumaczy z polskiego na hmong i odwrotnie.*~ |Cud! \O/| Bardzo ciekawa książka. – Rzekł

- Spoko. Ja wychodzę z Chmurką na spacer. – Powiedziała

~*Widzę inteligencja na poziomie ziemniaka.*~

- Tylko uważaj, aby cię ktoś nie porwał. – Odparł Grzegorz.

~Jakbym musiał żyć z taką debilką pod jednym dachem, to tylko modliłbym się, aby zaginęła.~

- Dobra, dobra. – Rzekła

~A potem: Grzeeegooorz!!! Pooomooocyyy!!! -_-~

Po tej rozmowie, wyszła z bazy. Jednak, po wyjściu, Chmurka uznała, że czas na bardziej oryginalny spacer, ponieważ wzniosła się do góry i zaczęła lecieć wraz z Laurą, która ją trzymała. [Nie wiem, ile Laura ważyła i ile mogła unieść ta Chmurka, ale nie sądzę, aby to było możliwe.] Jako, iż Chmurka była radosna, gdyż była koloru różowego, zaczęła także sypać na ziemię deszcz słodyczy. Widać było, że najbardziej cieszyły się z tego dzieci. ~*Nie dziwne. Też zbierałabym z tymi dzieciakami słodycze.*~ Laura natomiast, miała ciekawe doświadczenie z oglądania świata z innej perspektywy. [Niestety, nie była to perspektywa inteligentnej osoby.]


Laura oraz Chmurka leciały tak dwie godziny, po czym postanowiły zawrócić. ~*Kuuurwa! Ile można było wtedy słodyczy za darmo zgarnąć! \O/*~ [#Brałabym] Kiedy zaś były pod bazą, wylądowały, po czym weszły do środka. Kiedy zaś Laura przechodziła obok pokoju Grzegorza, usłyszała, jak mówił on:

- No nareszcie jesteś. Cztery godziny cię nie było. Już się bałem, że coś ci się stało.

~Tak na prawdę, w myślach błagałem o to, aby cię porwano.~

- Jesteś po prostu przewrażliwiony. – Rzekła Laura.

- Po prostu bardzo cię kocham[, bo jestem debilem] i nie chcę, aby coś ci się stało. – Odparł

Po tej rozmowie, Grzegorz wrócił do czytania książki, a Laura i Chmurka poszły do pokoju Laury, po czym zajęły się swoimi sprawami... ~*Ja już nie komentuję faktu, że wszystko dzieje się bez żadnych emocji.*~


Tymczasem, w innym miejscu, Daniel |*Fallow-deer| oraz Klara, która siedziała mu na kolanach i była do niego mocno przytulona, ponownie zaczęli się całować. |Czy tylko dla mnie ta scena jest dwuznaczna? xD| ~*Nie tylko dla ciebie. Gdy ją pisałam i nawet teraz, gdy ją czytam, jest dla mnie dwuznaczna. xD*~ ~Już chyba wiem, dlaczego twojemu koledze to opko się podobało. xD~ ~*Weź xD On jest normalny.*~ [No niezbyt, bo łopko mu się podobało.] ~*W sumie...xD*~ Czuli się podczas tego, jakby czas się dla nich zatrzymał. Nic poza tym się teraz dla nich nie liczyło...


Jednak, po dwudziestu minutach beztroskiego całowania [Im się serio nudziło.] ~*W końcu nie grzeszyli inteligencją.*~ się pary zakochanych, ~*O kurwa, patrzcie! Synonim! OO.OO*~ |O.M.G! \O/| ~Nie może być! OOO.OOO~ chwile sielanki |ZNÓW! \O/| ~Halina, mam zawał! \O/~ przerwał dzwonek do drzwi. Słysząc to, oboje przestali się całować, po czym Klara powiedziała ze strachem w głosie:

- To pewnie policja przyszła |aresztować nas za zeszłotygodniowe sranie na przechodniów.| ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ po mnie aby zabrać mnie do moich debilnych rodziców...

- Nie martw się, kochanie. Jakoś z tego wybrniemy. [Nie zapominaj, że w naszym świecie policja to debile. To łączy Opkolandię i Creepypastolandię.] – Rzekł Daniel, |*Fallow-deer| po czym pocałował ukochaną [w dupę] |JEZU XDDDD|, a następnie oboje wstali i poszli otworzyć drzwi. Kiedy zaś to zrobili, ujrzeli dwóch policjantów. Chwilę później, jeden z nich rzekł do Klary:

[- Sąd rejonowy powiedział nam, że za sranie na przechodniów grozi wam kara ośmiuset lat srania w więziennych kiblach.

- Ale przecież mieliście nas skazać, a nie wysyłać do raju. - odparła zmieszana Klara.

- Wiemy, ale sąd rejonowy nigdy nie rozpatrywał przypadków srania na przechodniów.]

|XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

~Żarty z srania, w tym opku, są najlepsze. xDDD~

[:D]

- Czy to ty jesteś Klara Campbell|, dziewczyna z polskim imieniem i angielskim nazwiskiem|?

- Nie, ja jestem tylko jej siostrą bliźniaczką. Nie mam pojęcia, gdzie jest Klara. – Skłamała

- Oh, w takim razie przepraszamy za pomyłkę. – Odparł drugi z policjantów.

[Boże, co za debile. xDDD]

|Opkolandię i Creepypastolandię łączą debilni policjanci. xDDD|

~Pomiędzy tymi krainami jest taki fajny most z policjantów.~

~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~

~:D~

Gdy zaś Daniel |*Fallow-deer| i Klara zamknęli drzwi, dziewczyna powiedziała:

- Uff...Dobrze, że kłamstwo z tym, że jestem siostrą bliźniaczką Klary zawsze działa...Nie chciałabym wracać do moich nadopiekuńczych rodziców. Nie chcę spieprzyć sobie trzech lat życia. ~*I to pewnie dlatego odjęłam policjantom mózgu.*~

- Przynajmniej masz pomysł, jak z tego wybrnąć. Poza tym, jak myślisz, ile twoi rodzice będą cię szukać?

|- Do kolejnego przebiegunowania Ziemi. - odpowiedziała zgodnie z prawdą Klara.|

- Zapewne jeszcze długo. Oni nie rozumieją, że mogę już decydować sama o tym, jak chcę żyć. – Odpowiedziała dziewczyna.

[Ale nadal nie masz osiemnastu lat, więc sprawują nad tobą władzę rodzicielską, gimbusie.]

- Eh...No to mamy przesrane. – Odparł chłopak.

~*Jak w ruskim czołgu, zapomniałeś dodać.*~

- W sumie jeszcze tylko ten i dwa tygodnie wolności, a później niszczymy świat. – Rzekła

- W sumie racja. – Powiedział

Po tej rozmowie, zajęli się oni swoimi codziennymi sprawami... [Jakby kurwa nic nie zaszło.]


Jednak, wieczorem, ~*O nie. ;_;*~ Daniel |*Fallow-deer| kiepsko się poczuł. Poczuł, że coś uciskało go w żołądku i, że mdliło go, mimo iż nie miał czym wymiotować. |;_;| Mimo wszystko, stękając z bólu, |Jesteś pewien, narratorze, że z bólu? ( ͡° ͜ʖ ͡°)| położył się na łóżku i zaczął głęboko oddychać. Chwilę później zaś, ujrzał wchodzącą do pokoju Klarę. Widząc stan swego ukochanego, spytała:

[- A mówiłam, żebyś tyle nie srał, bo ci dupa w mózg wrośnie.]

~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~

|JEBŁEM XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

~*Ciągle się z tego śmieję. xDDDD*~

|Ja też. xDDD|

[xD]

- Kochanie? Co ci się stało?

- Żołądek mnie boli i mdli mnie, skarbie... - Odpowiedział Daniel. |*Fallow-deer|

- Hmm...Nie znam się na tym i nie wiem, co mogłoby ci pomóc. [Dodatkowa dawka srania?] ~*xDDD*~ Po prostu przeleż resztę wieczora i spróbuj zasnąć, to może rano poczujesz się lepiej. – Odparła Klara, po czym podeszła do Daniela, |*Fallow-deera| pocałowała go, a następnie wyszła...


Kiedy zaś Daniel |*Fallow-deer| został sam, pomyślał:

„*Ych* Mój brzuch... *Ych* *Ykch* ~Zajebiste słowa po gwiazdkach. xD Nie można było tego jakoś wpleść w te myśli?~ ~*Ty nawet nie wiesz, jak ja kiedyś lubiłam pisać takie opisy. ;=;*~ ~Niestety wiem bardzo dobrze. ;_;~ Jak mnie coś uciska...Jak to boli... |;__________;| *Ych* *YYYYYYCH* *Yyych* ~*Co on, rodzi? XDDD*~ |Pierwszy udokumentowany przypadek ciąży u faceta. xDDD| ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ Chyba zwymiotuję...Tak mnie mdli... [;__________________________________;] Ale przecież nie mam czym wymiotować... |Rzygaj dupą. XDDDDDDDDDDDDDD| ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ *YYYYYYYYYYYYYYYYYCH* |O, widać główkę! xDDDDDDDDDDDDDDDD| ~*Chyba nie powinniśmy byli jeść tego ryżu. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~  Może spróbuję się przespać, tak jak poradziła Klara...W ogóle ona jest taka urocza... *Ych* ~*Zajebiste te myśli. XDDDDDDDDDDDD*~ |Kurwa, Grzegorz, przestań tarzać się po tej podłodze. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ I taka cudna. Tak o mnie dba... *Yyyyych* [O, główka już wyszła. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD] |A nie, sorki, to dupa. XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~"

Po chwili jednak, zamknął oczy. I parę chwil później – usnął. ~*Bogu dzięki, bo mnie morda boli od śmiechu. xDDDDDDDD*~ |Zwykle powinniśmy rozpaczać nad twoją mentalnością, ale teraz pozostało się tylko śmiać. XDDD <Patrzy> Kurwa, a Grzegorz dalej się tarza. xDDD| ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ Następnego dnia zaś, kiedy się obudził, czuł się już o wiele lepiej... [Bogu dzięki. xD]


TYDZIEŃ XVII.

W tym tygodniu, Laura otrzymuje od czarnego [jak dupa Szatana] ~XD~ motyla diadem, który ma założyć, gdyby jednak oszukała przeznaczenie i wraz z Grzegorzem przejęła władzę nad światem, ~*Spoiler: Tak miało się stać.*~ a Klara tworzy laserową szminkę. |Co ona, tajna agentka?| ~*Pomysły mnie się kończyły.*~ ~W sumie nie dziwne, to już siedemnasty tydzień.~

Tydzień ten zaczął się dla Grzegorza i Laury normalnie. Myśleli oni, że chociaż przedostatni tydzień ich odpoczynku będzie spokojny. Chcieli w końcu odpocząć w spokoju. Jednak, nie wiedzieli oni, że ich chęci znowu nie wypalą... |Jak ja nienawidzę spoilerów.| [Nie tylko ty.]


Co prawda mieli oni spokój do wtorku. Jednak, w środę, kiedy Grzegorz i Laura siedzieli przed otwartym oknem i rozmyślali, [Co jest w cholerę naciągane.] w pewnym momencie ujrzeli czarnego motyla, który miał na sobie diadem. Chwilę później, usiadł on na ich parapecie. Widząc go, Laura zaczęła przyglądać się diademowi.


Był on cały złoty. Było to prawdziwe złoto. |Tak samo jak te zdania pojedyncze?| Również ozdobiony był różnymi drogimi kamieniami. ~*Opyliłabym to na Allegro.*~ Pośrodku diademu był czerwony rubin, który świecił się. Z boku diademu zaś, był on zrobiony w stylu fali. [A poza tym, miło że dano nam chociaż jeden opis. Zawsze to coś.]


Chwilę później zaś, rzekła:

- Ciekawe skąd ten motyl ma ten diadem.

- Tajemnica. Jednak jest on dla was, a dokładniej dla ciebie, Lauro. – Odpowiedział motyl.

- Ok, nie dziwi mnie już gadający motyl, gdyż spotkaliśmy już takiego jednego. Ale dlaczego ten diadem jest dla mnie? – Spytała dziewczyna.

[- Bo to diadem królowej debilizmu. - odpowiedział zgodnie z prawdą motyl.]

- Bowiem możesz oszukać wasze przeznaczenie nie biorąc po odbudowie świata, który zniszczycie, [To w końcu mieli go zniszczyć, czy przejąć nad nim władzę? ;=;] ~*Przejąć nad nim władzę, ale to opko jest pełne niespójności.*~ Daniela |*Fallow-deera| i Klary do niewoli tylko ich zabić. Następnie, po przejęciu świata, [Aaa, okej. Czyli jednak zostało to sprecyzowane.] załóż ten diadem. Dzięki temu, da on wam wieczną władzę nad planetą. – Odparł motyl.

|<Ziew>|

- O, chociaż raz jakaś miła przepowiednia. Dzięki. – Powiedziała Laura.

- Nie ma za co. – Rzekł motyl, po czym odleciał.

Kiedy zaś Grzegorz i Laura zostali sami, Grzegorz rzekł:

- Uff...Czyli da się oszukać przeznaczenie.

~*Musiało się dać, ze względu na zakończenie tej sagi, jakie planowałam.*~

- Też się cieszę. Nie chciałabym, abyśmy zginęli. – Powiedziała dziewczyna.

~*Znaczy Grzegorz musi żyć, a ty pizdo możesz umierać.*~

Jednak, po tej rozmowie, posiedzieli jeszcze trochę przed oknem, po czym wstali i zajęli się swoimi sprawami... [JAKBY NIC SIĘ NIE STAŁO!!!]


Tymczasem, w innym miejscu, Klara zastanawiała się co w przedostatni tydzień wolności mogłaby zrobić kreatywnego. |Zesrać się na różowo?| ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ W pewnym momencie zaś, wpadła na pomysł zrobienia laserowej szminki. ~*Która również nie zostanie nigdy użyta.*~ Wzięła więc potrzebne materiały i zaczęła tworzyć... |Swoją drogą, skąd Klara umiała tworzyć tyle rzeczy.| ~*¯\_ツ_/¯ Nie zostanie to nigdy wyjaśnione.*~ |;-;|


Zajęło jej to z pięć godzin. |Kurwa, kolejna cheaterka. Wszyscy tu grają na cheatach.| Jednak, nie żałowała ona. Bowiem dzięki temu miała dwufunkcyjną szminkę. Mogła się nią malować oraz strzelać z niej laserem. [I strzelać zdaniami pojedynczymi, ale to była ukryta funkcja.] Postanowiła więc pochwalić się swoim dziełem z Danielem. |*Fallow-deerem| Poszła więc do pokoju telewizyjnego, w którym Daniel |*Fallow-deer| oglądał telewizję, ~*A myślałam, że tańczył macarenę.*~ ~XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Chociaż po nim można byłoby się wszystkiego spodziewać.~ po czym, gdy ten ją zobaczył, rzekła:

|- I co? Urodziłeś syna, czy córkę? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD|

[XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD]

- Patrz co stworzyłam. Laserowa szminka. Mogę się nią malować oraz strzelać laserem.

Po czym zaprezentowała laser|, rozwalając przy tym pół domu|. Kiedy to zrobiła, Daniel |*Fallow-deer| powiedział:

- Niezłe. Może się nam to przydać, np. w obronie przed Grzegorzem i Laurą gdy będą chcieli nas zabić.

~*Lolz, przecież wy już nigdy więcej nie użyjecie tej szminki.*~

- W sumie nie pomyślałam o tym, [bo nie mam mózgu tylko iPhone,] ale racja. – Przyznała Klara.

Jednak, po tej rozmowie, Daniel |*Fallow-deer| wrócił do oglądania telewizji, ~#Ambitnie~ a Klara schowała swój wynalazek do kieszeni, po czym poszła czytać książkę do anatomii... [<Ziew>]


TYDZIEŃ XVIII.

Jest to tydzień spokoju dla Grzegorza i Laury oraz Klary i Daniela, |*Fallow-deera| a także podsumowanie poprzednich siedemnastu tygodni. ~Aha, czyli akcja rozgrywała się przez osiemnaście tygodni. -.-~

Tydzień ten, dla Grzegorza i Laury zaczął się normalnie. Chcieli oni, aby chociaż ostatni dzień ich odpoczynku był spokojny. I rzeczywiście tak było... ~*BOŻE JEBANY SPOILER! =.=*~


Przez cały tydzień mieli spokój. Grzegorz codziennie czytał książki, gdyż się od tego uzależnił, ~I tak lubię to uzależnienie. ^-^~ a Laura bawiła się ze swoimi przyjaciółmi[, którzy na boku kombinowali, jakby ją zajebać]. Jednak, w niedzielę, postanowiła wraz z Grzegorzem podsumować te siedemnaście tygodni. Kiedy zaś poszła do niego, ujrzała, że tego dnia, Grzegorz wyjątkowo nie czytał książek. Widząc to, spytała:

- A cóż to się stało, że dzisiaj nie czytasz?

~- Przeczytałem już wszystkie książki świata. ;"-( - odpowiedziałem~

- Po pierwsze przeczytałem już wszystkie książki jakie miałem, a po drugie nawet jakby, to w myślach podsumowuję ostatnie siedemnaście tygodni. – Odpowiedział Grzegorz.

- To możemy podsumować razem, bo właśnie po to przyszłam. – Odparła Laura, po czym usiadła koło Grzegorza.

- Moim zdaniem, te tygodnie, poza twoim porwaniem przez Vivian, zalaniem całkowitym naszej bazy i zawaleniem się magazynu z [gównem] ~*XDDDDDDDDDDDDDDDDD*~ broniami, były przyjemne oraz pozwoliły mi bardziej poznać ciebie. – Rzekł Grzegorz.

- Też sądzę, że te siedemnaście tygodni, poza tymi trzema nieprzyjemnymi rzeczami były przyjemne. Poza tym, poznałam swoją nową nadprzyrodzoną zdolność, ~*którą zajebałam od Thora,*~ swój talent kulinarny oraz stworzyłam parę nowych rzeczy w tym jedną z moich przyjaciółek. No i dowiedziałam się, że książki są twoim życiem, potrafisz szyć oraz jesteś dobry dla zwierząt. [Ooo... <3] – Powiedziała

- Oj tam zaraz dobry dla zwierząt...Po prostu ten kotek się na mnie tak uroczo patrzył... - Zaczął Grzegorz.

- Taaa, oszukuj siebie dalej. – Odparła dziewczyna.

Po tej rozmowie zaś, posiedzieli razem jeszcze trochę, po czym Laura poszła do siebie dalej bawić się z przyjaciółmi, [którzy mieli plan zabicia jej,] a Grzegorz wziął swój komputer, włączył go i zaczął buszować po Internecie...


W tym samym czasie, w innym miejscu, Klara i Daniel |*Fallow-deer| delektowali się ostatnim, spokojnym tygodniem wolności. W pewnym momencie zaś, Klara rzekła:

- Poza pojawieniem się tutaj dwa razy policjantów, te tygodnie były przyjemne i kreatywne. No i dzięki nim, poznałam swoją jedyną nadprzyrodzoną zdolność, |którą zajebałam Aquamenowi.| znalazłam nową pasję oraz nowy talent.

- Też tak sądzę. Poza tym, dzięki tym tygodniom, poznałem prawdę o tobie. – Odparł Daniel. |*Fallow-deer|

- Eh...A już 12 kwietnia znów do pracy... - Powiedziała Klara.

- No... - Rzekł chłopak.

~Nie narzekać. Mieliście wyjątkowo dużo wolnego.~

Jednak, po tej rozmowie, zaczęli oni dalej korzystać z uroków ostatniego tygodnia wolności...


Kilkanaście dni później, 12 kwietnia 2029 roku, Grzegorz, Laur[k]a, dwoje |Ach, ten błąd językowy.| ich żołnierzy-pomocników oraz przyjaciele dziewczyny, wsiedli do statku kosmicznego, do kokpitu. ~*Kurwa, ale tam musiał być tłok.*~ Grzegorz i Laura usiedli na swoich miejscach, dwaj żołnierze-pomocnicy stanęli obok Grzegorza, a Ramoninth usiadła na Chmurce, która zwisała w powietrzu. |Przynajmniej imię dobrane dobrze. Prawdziwa Ramoninth też umie się ustawić.| ~*Wyjazd integracyjny na łódki: Dziewczyny z mojej klasy musiały kisić się na jednym łóżku, chłopaki tak samo, a ja miałam całe swoje dla siebie. :D*~ |xDD| Po chwili zaś, ruszyli w kierunku odpowiedniego bloku...


Po znalezieniu się tam, ujrzeli oni Klarę i Daniela |*Fallow-deera| już na nich czekających. Widząc ich, Grzegorz otworzył im drzwi do głównego pomieszczenia, aby mogli wejść, po czym, gdy już weszli, ruszył w kierunku Wszechświata...   


~*Koniec rozdziału.*~

|Boże, nareszcie. Myślałem, że to nigdy się nie skończy.|

[Nie tylko ty.]

~*Dobra, ale teraz będzie relaks, bo ostatni rozdział ma trzy strony.*~

~Zawsze coś.~

_____________________________________________  

Rozdział VI – Apokalipsa

~Czekaj, ale my to dziś analizujemy?~

~*Tak. Ten rozdział ma trzy strony, więc nie opłaca się go zostawiać na jutro.*~

|Dobra, jakoś to przetrwamy.|

Kiedy zaś znaleźli się we Wszechświecie oraz w miejscu, w którym zwykle się zatrzymywali, [bo Grzegorz wykupił miejsce parkingowe,] ~xDDDD~ Grzegorz zawiesił swój pojazd w próżni. Po zrobieniu tego, wraz z Laurą wyszedł do głównego pomieszczenia.


Gdy tam byli, Grzegorz powiedział do Klary i Daniela |*Fallow-deera|:

- Dobra. To teraz włączcie tą [*tę] maszynę.

Po czym pociągnął za jedną z dźwigni, które znajdowały się na ścianie. Chwilę później, dach pojazdu rozsunął się. Co było |"|najdziwniejsze|"|, nikt z obecnych w pojeździe nie został wyssany w próżnię. ~*To raczej nie jest dziwne, bo dwie części temu było wyjaśnione, dlaczego tak się działo. Niespójności!*~ Chwilę później zaś, Daniel |*Fallow-deer| włączył maszynę, którą wraz z Klarą stworzył. Po włączeniu, okazało się, że działała ona, gdyż wydobył się z niej zielony promień. ~Chociaż raz nie niebieski.~ Po paru minutach zaś, maszyna sama się wyłączyła.

- I co teraz? – Spytała Klara.

- Musimy czekać 24 h. Wtedy okaże się, czy zadziałało. – Odpowiedział Grzegorz.

~"A radzę wam modlić się, aby zadziałało." - pomyślałem~

Po tej rozmowie, zamknął on dach pojazdu za pomocą tej samej dźwigni, a następnie wraz z Laurą wrócił do kokpitu. Klara i Daniel |*Fallow-deer| natomiast, zaczęli się nudzić... |Broń Boże, aby ze sobą porozmawiali.|


Następnego dnia, okazało się, że maszyna stworzona przez Klarę i Daniela działała w 100%. [Bo nie ma to jak Mary Sue i Gary Stu.] Bowiem, po 24 godzinach od jej uruchomienia, w Ziemię uderzyła nakierowana na lot kolizyjny asteroida. Po uderzeniu, wytworzyła się fala uderzeniowa, która niszczyła wszystko i wszystkich na swojej drodze. Trwało to tylko paręnaście minut, jednak obeszło świat dwa razy i doszczętnie go zniszczyło. Niewielu ludziom udało się przeżyć. [Zawsze jakiś Janusz musiał przeżyć.]


Tymczasem, w innym miejscu, Grzegorz, Laura, Klara oraz Daniel |*Fallow-deer| oglądali ze statku kosmicznego Grzegorza i Laury jak asteroida niszczyła świat. ~;"-)~ Bowiem pojazd został ustawiony tak, aby było widać, co działo się na Ziemi, ale i tak, żeby nic im się nie stało. [Broń Boże, abyś opisał, narratorze, jak to było możliwe.]


Grzegorz nie mógł uwierzyć w to, co widział. Nie mógł uwierzyć, że w końcu, po paruset latach, udało mu się doszczętnie zniszczyć świat. 

~

~

~*

*~

Chwilę później zaś, poczuł, że Laura, która stała obok niego, przytuliła się do niego. W tym momencie, dla niego nic już się nie liczyło. Miał przy sobie swoją ukochaną, spełnił swoje marzenie i był poza Ziemią. W końcu czuł się szczęśliwy... ~*No, ale saga w zamiarze miała mieć jeszcze tak około czterech części.*~ ~Nie psuj chwili. :<~ ~*:D*~


Daniel |*Fallow-deer| natomiast, patrzył na to wszystko obojętnie. [W końcu był typowym Polakiem.] Czuł, że nie obchodziło go to, co działo się na Ziemi. W końcu zemścił się na wszystkich za swoje cierpienia. ~*Mimo iż za jego cierpienia NIE BYŁ odpowiedzialny cały świat.*~ Chwilę później zaś, poczuł, że Klara, która stała obok, przytuliła się do niego. W tym momencie, już nic go nie obchodziło. Był w bezpiecznym miejscu, miał przy sobie swoją ukochaną oraz nic mu się nie działo. Nie obchodziło go to, co działo się na świecie... ~*Myślenie typowego Polaka. W sumie, jakbym była na jego miejscu, prawdopodobnie też bym tak się czuła.*~


Tymczasem, na Ziemi, jednymi z tych, którzy przeżyli upadek asteroidy byli Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ Mateusz, [*Mefedron] Katerin, |*Kaczkoterin| Dawid, |*Dejwid| Andromeda i Diana. Bowiem byli oni w swej bazie, wokół której była bariera dźwiękoszczelna, [o której wcześniej nie było mowy,] przez co nawet nie wiedzieli oni o upadku asteroidy oraz taka, która niczego nie przepuszczała. ~*To zdanie jakoś tak nie wygląda mi sensownie.*~


Lecz, w pewnym momencie ich pobytu w bazie, Katerin |*Kaczkoterin| powiedziała:

- Wiecie co...Zaczynam podejrzewać, że na świecie stało się coś na skalę globalną.

[Kurwa, kolejna Mary Sue. -_-]

~*W tym opku wszyscy są typowymi Mary Sue i Gary Stu.*~

~Idę się zabić, zw. ;=;~

- Eee...Co mogło się stać? – Spytał Mateusz. [*Mefedron]

- No nie wiem. Ale lepiej wyjdźmy zobaczyć. – Odparła Katerin. |*Kaczkoterin|

- W sumie...Dziś 13 kwietnia, więc wypadałoby sprawdzić. – Rzekł Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

Po tej rozmowie, w szóstkę wyszli z bazy. Gdy to zrobili, ku ich przerażeniu, poza bazą zobaczyli zniszczony przez upadek asteroidy, świat. ~;"-)~ Widząc to, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ rzekł:

- Jasna cholera...Jednak udało im się unicestwić świat...

- No...Niestety... - Powiedziała Katerin. |*Kaczkoterin|

- A najgorsze jest to, że jak Grzegorz się zapędzi, to może nawet inne planety lub i cały Wszechświat zniszczyć. – Odparł Mateusz. [*Mefedron]

~Przynajmniej mam plany na przyszłość. xD~

|Ale aż tak destrukcyjne? xD|

~No co? Nie każdy musi być normalny. xD~

- Musimy mu w tym przeszkodzić! – Krzyknęła Diana.

- No tak, ale jak zamierzamy to zrobić? – Spytał Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

- Coś wymyślimy. Nie możemy zabić mu Laury, bo pamiętacie jak Vivian poszła porwać Laurę? Nigdy więcej już nie wróciła, więc pewnie Grzegorz ją zabił. ~*To w sumie dobrze, bo nikt z naszej czwórki nie lubił Vivian.*~ Więc nie wiem, co możemy zrobić. – Odpowiedział Mateusz. [*Mefedron]

- Musimy jakoś unieszkodliwić samego Grzegorza, a później Laurę. Ale nie wiem jak. Jego da się zabić tylko dezintegratorem, ~*Nie tylko, ale to był jeszcze rok interpretacji.*~ a i tak powraca. ~Bo jestem zajebisty. ^-^~ |I skromny. xD| ~Wiadomix xD~ – Powiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

- No to nie wiem. Coś się wymyśli. – Rzekła Diana.

[Jakie spokojne podejście do sprawy. xD]

Po tej rozmowie, w szóstkę wrócili do bazy, po czym zaczęli myśleć, jakby to ~*To "jakby to" nie za bardzo mi tu pasuje. Bardziej pasowałoby "jak".*~ pozbyć się Grzegorza, a później jakby zabić Laurę...

CDN

|Na szczęście druga część nie ma już takich potężnych rozdziałów, jak rozdział piąty.|

~*Dzięki Bogu. Najdłuższy rozdział ma sześć stron.*~

[Przynajmniej tyle. Mam już dość takiej długiej chujowizny, jaką zaprezentował nam rozdział piąty.]

~Nie tylko ty, Vego. Nie tylko ty.~

_____________________________________________

Na serio, liczyłam na to, że ten FanFiction zaginął w otchłani piekielnej, ale niestety, jego kopia musiała się zachować w folderze "Wysłane" w jednej z dwóch skrzynek pocztowych, które posiadam. Swoją drogą, fajnie było zobaczyć, przez co musiały przechodzić FanFiction "The Last Days of Earth", "Centrala świata", "Sąsiedzi: 2036", "Wszechświat w niebezpieczeństwie", "Porwanie" i "Ostateczne starcie", ale jednak to opko, które musieliśmy zanalizować, było znacznie gorsze i to już od samego tytułu, co wprowadza nam nową wersję patologii. No, ale teraz czas na końcowe analizy od każdego z nas:

~*W tej historii najbardziej denerwowało mnie zagięcie czasoprzestrzenne. Przecież już po pierwszym zdaniu prologu widać, że to opowiadanie nie jest w żaden sposób retrospekcją, a KONTYNUACJĄ "odnowionych" "Sąsiedzi - 2036", "Sąsiedzi - 2036, część 2" i "Kierunek - Zagłada". Tak się nie powinno robić, bo to po prostu zaburza przepływ czasu, zważywszy na to, że akcja tych FanFiction dzieje się w prawdziwym świecie. No, bo jak by to wyglądało? Najpierw rok dwa tysiące trzydziesty szósty, potem pewnie dwa tysiące trzydziesty siódmy, a tu nagle dwa tysiące dwudziesty ósmy i dziewiąty. Takie zakrzywienie czasoprzestrzenne się w głowie nie mieści. Jeśli chce się umieszczać opowiadania w naszej rzeczywistości, należy pamiętać o chronologii.*~

|W tym opowiadaniu najbardziej wkurzały mnie hipernierealistyczne sytuacje i, w jednym momencie, totalne olanie prawa popytu i podaży. Hipernierealistycznych sytuacji trochę było, jak na przykład to, że Klara umiała tworzyć takie rzeczy jak roboty, żarówka świecąca własną energią czy nawet laserowa szminka bez żadnego słowa wyjaśnienia. To powinno się wytłumaczyć, aby nie wyszło na to, że była ona zwykłą Mary Sue, zważywszy na to, że to, co ona robiła nie jest proste. Swoją drogą, jak ona i Daniel mogli stworzyć żarówkę świecącą własną energią? Przecież to się w głowie nie mieści, zważywszy na to, że za dnia żarówki nie są potrzebne, więc trzeba byłoby ją jakoś wyłączać. No ale nie, opko wie lepiej. Więcej hipernierealistycznych sytuacji było pomniejszych, dlatego nad nimi nie będę się więcej rozwodził, bo to nie ma sensu. 


Przejdźmy teraz do prawa popytu i podaży. Zapewne każdy wie, że chodzi w nim o to, że wraz ze wzrostem ceny, popyt maleje (pomijając oczywiście paradoks Veblena i takie produkty jak pieczywo, leki, woda, etc.). Ja rozumiem, że buty i to z niezniszczalnego szkła mogły być drogie, ale do jasnej cholery, kto normalny opyliłby je za czterysta osiemdziesiąt złotych?! Nawet buty w Ecco tyle nie kosztują, bo ceny są tam niższe, choćby o sto osiemdziesiąt złotych. Nie, paradoks Veblena nie jest w tym wypadku wytłumaczeniem, gdyż dotyczy on takich rzeczy jak luksusowe zegarki czy samochody sportowe. Po prostu, chcąc pisać opowiadanie powinno się pamiętać o prawach rządzących tym światem.|

[W tym opku wkurwiały mnie błędy interpunkcyjne, narracyjne, literówki oraz błędy językowe. Nad błędami narracyjnymi i językowymi nie będę się rozwodzić, bo było tylko po jednym przykładzie. Jednak, jak zwykle, bardzo dużo było byków interpunkcyjnych oraz sporo literówek no i to niezdecydowanie, czy rozdział piąty dział się w przeciągu osiemnastu, czy dziewiętnastu tygodni. Ja rozumiem, że w tak potężnym rozdziale, jakim bez wątpienia był rozdział piąty, można było popełnić sporo błędów, ale poprzednie rozdziały długie nie były, więc błędów powinno być znacznie mniej! Poza tym, powinno się sprawdzać to, jak tekst został napisany, choćby tydzień po napisaniu. No, bo czytelnik, widząc takie nawalenie błędów, po prostu zostawiłby ten tekst i poszedł czytać coś ciekawszego. A poza tym, teraz my musimy się z tym cholerstwem użerać. Pisząc opowiadanie, na samym końcu należy pamiętać o jego sprawdzeniu.]

~W tym FanFiction irytowało mnie to, co Ramoninth, Slade'a i Vegę oraz niewykorzystane przedmioty i zdolności nadprzyrodzone, rozdział piąty, a także reakcje bohaterów. Zacznijmy od niewykorzystanych przedmiotów, gdyż w kwestii tego mam najwięcej do napisania. Zostało tu wprowadzonych sporo rzeczy, które mogłyby w przyszłości zostać fajnie użyte, ale oczywiście nie zostało to rozwinięte, bo po co zaprzątać sobie tym głowę. Zacznijmy od faktu usunięcia przez Grzegorza (nie zamierzam się z tym opkowym downem utożsamiać) informacji o Laurze z całego świata. Super, ale co z tego, jeżeli później nie zostałoby to w żaden sposób użyte ponownie lub chociażby wspomniane? Laura mogłaby na przykład zrobić coś złego, za co normalnie poszłaby do więzienia, aby skorzystać z tego, że nikt nie mógł już jej nic zrobić. Kolejną kwestią jest stworzenie przez Klarę i Daniela ich robotycznych wersji, do których mieli zostać przeniesieni po śmierci. Ja wiem, jak miała wyglądać szósta część tej sagi. Wiem, gdzie Klara i Daniel mieli zostać zabici i, jak nazywało się miejsce, w którym miało do tego dojść. Jednak...Mogliby oni zrobić jakieś okablowanie do ich domu i do miejsca z tymi machinami i, po zabiciu ich, ich dusze mogłyby i tak zostać przeniesione do tych robotów, dzięki czemu mogliby być nieśmiertelni. Dalej. Nowe moce Laury i Klary. To zostało pokazane tak, że gołym okiem widać, iż zostały one użyte tylko w jednym tygodniu. Widać to było na przykładzie Laury. Lol, dziewczyno, masz moce Thora, dlaczego nie zarąbałaś nimi Vivian, gdy chciała cię porwać? A sama Klara również użyła tylko raz swojej hydrokinezy. Swoją drogą, sposoby w jakie dowiedziały się o swoich zdolnościach również były naciągane. Nie mogłyby one na przykład w jakieś losowej sytuacji, gdyż z natury rzeczy, a przynajmniej według książek i filmów, moce na początku są niekontrolowane, nieświadomie użyć tych mocy? Na przykład Laura mogłaby coś naelektryzować lub przypadkiem porazić kogoś prądem, a Klara mogłaby przypadkowo zalać łazienkę podczas kąpieli. Potem, mogłyby używać swoich mocy, na przykład w samoobronie. Jedziemy dalej. Naszyjnik do przechowywania myśli oraz do przechowywania marzeń. To też zostaje znalezione poprzez zbytnie naciągnięcie oraz nigdy później nie zostaje użyte. Daniel i Klara oraz Grzegorz i Laura mogliby na przykład dostać ten naszyjnik od kogoś lub chociaż go kupić, a nie, że takie rzadkie coś od tak leży sobie w parku. 


Również można by opisać to, jak potem odczytać takowe myśli lub marzenia, na przykład wyjmując dany pyłek z flakonika dana myśl lub marzenie mogłoby być ukazane w formie filmu, który owe przedstawia. Mogłyby wiązać się z tym też jakieś sytuacje, na przykład przechowywanie przez nich kłębiących im się w głowach marzeń i myśli, i na przykład w pewnym momencie Klara mogłaby odczytać, że Daniel się w niej zakochał, a Laura, że Grzegorz marzył o ślubie z nią. Wtedy mogłyby poznać prawdę, co byłoby w pewien sposób oryginalne. Lecimy z kolejnym. Szklane pantofle kupione Klarze przez Daniela. Nie ma później wspomnianego nigdzie momentu, w którym dziewczyna je zakładała. Mogłaby na przykład pójść z Danielem do jakiegoś klubu i założyć te pantofle i na przykład zostać obiektem zainteresowania. Kolejne. Trumna ze świateł. Ja rozumiem, że to miała być tylko ozdoba mieszkania Daniela i Klary, ale powinno być to jeszcze kilka razy wspominane, aby egzystencja tego miała sens. Następne. Pojechanie przez Grzegorza i Laurę do miejsca, w którym grasowały potwory. Owe miejsce mogłoby być bardziej zdefiniowane, czyli po prostu napisane, gdzie dokładniej się ono znajdowało. Również mogłoby być później jakoś użyte, na przykład poprzez wątek, w którym jacyś bohaterowie z tej sagi tam trafiają, choćby na całą noc i muszą przeżyć. Wiecie, jak w trzecim odcinku serii z tymi katakumbami było. O, właśnie, tu w tym miejscu również mógłby być jakiś istotny przedmiot, który mógłby zostać przez bohaterów odnaleziony! Następne. Księga Przeznaczenia i gadające motyle je przekazujące. To nie zostanie nigdzie później użyte, a szkoda, bo brzmi ciekawie. Mogłoby zostać sprecyzowane, skąd są te motyle, kto je wysyła i dlaczego mówią ludziom o ich przeznaczeniu. Wątek Księgi również mógłby być jakoś ciekawie rozbudowany, na przykład jej znalezienie, co mogłoby się wiązać z miejscem, w którym grasują potwory.


Next. Żarówka świecąca własną energią. Jak Daniel i Klara to stworzyli, skoro na dzisiejsze standardy to jest niemożliwe i czym był ten pył, który tam włożyli? Mogłoby to zostać jakoś wyjaśnione, bo takie coś brzmi ciekawie. Również można byłoby napisać, jak to ustrojstwo potem wyłączyć, bo jak wspomniał Slade, żarówka za dnia nie jest potrzebna. Dalej. Talenty Klary. Fakt, wspomniane było, że poszukiwała ona nowego talentu, ale wypadałoby wspomnieć jej pozostałe, aby to miało jakiś sens. Również, w czasie trwania historii, mogłaby je jakoś wykorzystywać, na przykład do ułatwiania sobie życia. Kolejne. Zegarek do przemieszczania się w czasie. Kolejna rzecz, która została znaleziona w głupim miejscu oraz nie została potem użyta. Mogłoby to służyć na przykład do naprawienia błędów przeszłości oraz, znając przeszłość, do rozprawienia się z wrogami Grzegorza i Laury. Potem na przykład można byłoby dać moment rozkurwienia historii i próby jej naprawy. Także mogliby oni ten przedmiot od kogoś dostać. Następne. Zbroja Laury i tęcza z żarówek Klary i Daniela. Skoro Laura już stworzyła sobie zbroję, w której zamierzała walczyć z wrogami, to mogłaby łaskawie zacząć ją nosić, bo tak wychodzi na to, że to tylko zbędny zapychacz. Co do tęczy z żarówek, to również mogłoby potem zostać kilka razy wspomniane, bo fakt faktem, to miała być kolejna ozdoba domu Daniela i Klary, ale jednak wychodzi na to, że to również był zbędny zapychacz. Przedostatnie. Galaxy Nutella i sok stworzone przez Laurę. Mogłoby zostać to też jakoś rozwinięte, na przykład zapoczątkowanie przez Laurę masowej produkcji tego i wkurwienie się na nią koncernu produkującego zwykłą Nutellę oraz producentów soków i ściganie jej za to, że zmniejsza im dochody. Mógłby z tego powstać dodatkowy wątek! Ostatnie. Przezroczysta płyta psychofana Krainy Grzybów i czarny diadem, mający zapewnić Laurze wieczną władzę nad światem. Ta płyta na przykład mogłaby być jakąś zapowiedzią czegoś, co w przyszłości mogłoby stać się przypadkowo, jak na przykład to, że teraz ukryte w drugim Poradniku Uśmiechu zdanie "2017, nie to przed" można spokojnie doczepić do sytuacji odwalających się w tym roku. Nie wiem, co mogłaby symbolizować ta płyta, ale można byłoby z tym coś ciekawego zrobić. A co do diademu, to tak, on miał być później użyty, ale fajnie byłoby opisać jego działanie, co nie miało nigdy nastąpić, aby czytelnik wiedział, jak to działa. I takie wykorzystanie tych przedmiotów byłoby ciekawe, a nie to, co dostaliśmy w opowiadaniu! 


Drugim tematem do poruszenia są reakcje bohaterów. W ogóle nie były one ludzkie, bo na przykład Laura stworzyła coś zajebistego, czy nawet Daniel i Klara oraz Grzegorz i Laura poznali swoje przeznaczenie, ale nawet bez żadnego przemyślenia wrócili do swoich poprzednich zajęć. Rzeczywistość tak nie działa, a przecież wszyscy wiemy, że ten FanFiction dzieje się w prawdziwym świecie. Szczególnie po poznaniu prawdy, powinny zostać przedstawione dłuższe przemyślenia postaci, aby było widać, że to też są ludzie, a nie wyprute z uczuć i emocji worki. A najlepsi byli policjanci. Co zrobili, gdy Klara skłamała, że ona to nie ona? Poszli sobie. Serio? Normalnie powinni poprosić ją jeszcze o dokumenty. Ja rozumiem, że Ramoninth mogła nie chcieć, aby Klara wróciła do swoich pokurwionych rodziców, ale z tego też dałoby się wymyślić logiczne rozwiązanie, jak na przykład wyrobienie sobie przez Klarę fałszywego dowodu osobistego. Postacie powinny zawierać w sobie realizm, aby nie były takie nudne.


Trzecim i ostatnim tematem do zjechania jest piąty rozdział, który był wybitnie zUy. Nie można byłoby wymyślić kilku ciekawych wątków, na przykład takich, jakie zaproponowałem w trzech pierwszych akapitach mej końcowej analizy, tylko opisywać każdy tydzień i to jeszcze z takimi szczegółami jak tydzień szesnasty? To byłoby ciekawsze i zdatne do czytania, a nie kolejne plagiatowanie pierwszej części. W końcu w opowiadaniach nie trzeba opisywać każdej sekundy życia bohatera, tylko opisuje się ciekawsze wydarzenia.~


Wspólnie: Przynajmniej nie było narracji pierwszoosobowej. Jednak, gdyby napisać to opko od nowa, mogłoby być bardzo fajne!

_____________________________________________  

~*Jesteś z siebie dumny, Grzegorz? ZAPISAŁEŚ CZTERY STRONY WORDA! ;_;*~

~O cholera. :D Na serio?~

~*Tak. Specjalnie sprawdzałam. ;___;*~

[Matko Boska, Grzegorz, poloniści już tworzą ci ołtarzyk. \O/]

|Faktycznie, gościu jak się rozpisze, to skończyć nie może. Jeśli Grzegorz napisał cztery strony Worda analizy opka, to znaczy, że jest ono wybitnie zUe. xD|

~No co? Po prostu chciałem wyczerpać temat. A poza tym, Slade wyjątkowo dowalił dwa akapity. ;'-)~

|Ty, faktycznie. O.O|

~*Kuźwa, was to na polski do liceum wysłać. xD*~

|~:D~|

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top