Kill Them! Kill Them! Czyli "Depresja" [One-Shot]

Oceniają:

~* - Ja

| - Slade

>< - Arconth

Boże, czemu ja kiedyś pisałam o czymś, o czym nie miałam pojęcia. Z założenia miał to być smutny one-shot o dziewczynie przeżywającej depresję i jej przyjacielu, próbującym jej pomóc, ale wyszło pośmiewisko, zważywszy że kiedyś wiedziałam o depresji tyle, co fizyk o historii sztuki.

~*<Płacze>*~

|<Pociesza>

Ale i tak boję się, co tam będzie. ;-;|

>Nie tylko ty. ;=;<

Zaczynajmy!

____________________________________________

Depresja

~*Jego Fordowska Wysokość Mustafa Mond jest zdegustowany tym tytułem.*~

|<Potajemnie zabiera Ramoninth "Nowy wspaniały świat" i oddaje do biblioteki.>

Tak będzie lepiej. ;=;|

~*EJ!*~

|:D|

Jednego razu, na świecie, a dokładniej w Polsce, ~*KURWA!!!*~ >Polsza była u ciebie popularna, widzę.< ~*Chciałam być oryginalna. Cóż...*~ żyli Grzegorz i Andromeda. ~*A czy Andromeda to była tak naprawdę Joanna Diesel?*~ >Naprawdę powinnaś ograniczyć ten "Nowy wspaniały świat". ;-;< |Jestem za. ;=;|  Mieszkali oni ze sobą oraz lubili się. >AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! ZDANIE POJEDYNCZEEEEE!!!< |Boże, kolejna. -.-| Mieli również takie samo marzenie. Chcieli oni zniszczyć świat. ~*To poprzednie zdanie pojedyncze ewidentnie jest przesadzone.*~ >A poza tym, na chuj chcieli zniszczyć świat?< |Tego nawet Ramoninth nie wie, Arconth.| Niestety, z powodu, że przeszkadzali im w tym ich wrogowie, nie udawało im się to. Ich życie przez cały czas było takie samo. Jednak, któregoś dnia, zmieniło się ono. Na gorsze... ~*Zajebiaszczy spoiler.*~


Andromeda, która zwykle była towarzyska i wesoła, nagle zaczęła być zamknięta w sobie. Podejrzewała ona bowiem, że nikt jej nie zauważa i, że jest sama ze swoimi problemami. >A jakie ona ma problemy?< ~*Pewnie soma się skończyła.*~ |Wyjdź. <- Kropka rozpaczy.| ~*:D*~ Na początku wydawało jej się, że to przez wygląd. Zaczęła ona się więc odchudzać, mimo iż wiedziała, że nie powinna tego robić, gdyż i bez tego była szczupła. ~*AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA...

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! MARY SUE!!!*~ >UCIEKAMY!< 

|

............................................________
....................................,.-'"...................''~.,
.............................,.-"..................................."-.,
.........................,/...............................................":,
.....................,?......................................................,
.................../...........................................................,}
................./......................................................,:'^'..}
.............../...................................................,:"........./
..............?.....__.........................................:'.........../
............./__.(....."~-,_..............................,:'........../
.........../(_...."~,_........"~,_....................,:'........_/
..........{.._$;_......"=,_......."-,_.......,.-~-,},.~";/....}
...........((.....*~_......."=-._......";,,./'..../"............../
...,,,___.'~,......"~.,....................'.....}............../
............(....'=-,,.......'........................(......;_,,-"
............/.'~,......'-...................................../
.............'~.*-,.....................................|,./.....,__
,,_..........}.>-._...................................|..............'=~-,
.....'=~-,__......',.................................
...................'=~-,,.,...............................
................................':,,...........................'..............__
.....................................'=-,...................,%'>--==''
........................................_..........._,-%.......'
...................................,

|

~*>:D<*~

Gdy okazało się, że to nie przez to, dziewczyna zaczęła być zamknięta w sobie. Cały czas siedziała u siebie w pokoju i coś pisała. Często również siedziała w swoim pokoju i po prostu płakała. Od pewnego momentu miała ona myśli samobójcze. ~*Jak ja wczoraj?*~ |Pewnie tak, ale ona nie żarła czterokrotnie większej dawki Letroxu, nie wiadomo czemu.| ~*Powiem tak: Potem się dobrze śpi. ;P*~ >...< Dwa razy nawet chciała się zabić, jednak nie udawało jej się to z powodu, że Damian, czyli jeden ze sług jej i Grzegorza zawsze ją przed tym powstrzymywał. |Chuj pierdolony, wszystko psuł.|


Od pewnego momentu, Grzegorz oraz słudzy jego i Andromedy, zaczęli zastanawiać się, co dzieje ~*Awww Yeeea! Zmiana czasu! A już się bałam, że opko się stoczyło niżej, niż się da.*~ się z Andromedą. Szczególnie martwił się o nią Grzegorz, gdyż praktycznie W OGÓLE nie wychodziła ze swojego pokoju. >Planuje jak zniszczyć UE?< |Albo jak przejąć władzę nad światem?| Myślał też nad tym, dlaczego chciała się ona zabić. ~*Zrozumiała, że ją do chujowego opka wstawili.*~ Któregoś razu, zapytał on Damiana:

- Co się dzieje z Andromedą? Kiedyś była taka towarzyska i wesoła, a teraz rzadkością jest ją zauważyć poza pokojem. |Ale jestem chujem, więc się tym nie zainteresuję. Jak Tristitia miała deprechę, to się tak nie zachowywałem.| ~*Bo ty jesteś kochany. <3*~ |Wiem| >I skromny.< |To też wiem. xD|

- Właśnie też nie wiem. Coś się z nią złego dzieje i najprawdopodobniej tylko ona wie co jej się dzieje. – Odpowiedział Damian.

~*O, hej Captain Obvious. Jak tam życie?*~

Po tej rozmowie, Grzegorz postanowił w nocy wejść po cichu do pokoju Andromedy i zobaczyć, co ona tam robi.


W nocy, gdy już wszyscy spali, Grzegorz po cichu wszedł do pokoju Andromedy. Gdy już tam był, spojrzał na jej biurko. Po całej powierzchni biurka walały się kartki papieru. Chłopak postanowił sprawdzić, co na nich jest. Kiedy podszedł do biurka, zamarł. Na kartkach były bowiem napisane ~*plany podboju świata zdaniami pojedynczymi.*~ wiersze. >No i?< Było to dziwne, gdyż Andromeda nie lubiła pisać wierszy i nigdy nawet nie wpadło jej do głowy, aby takowy napisać. |Wiesz, narratorze, hobby się zmieniają. Taka Ramoninth weekendu nie wyżyje bez choć jednego rysunku, mimo iż kiedyś tego nie lubiła.|

„O nie...Ona chyba popada w depresję...

~*|<

*~<|

|Serio? Twierdzisz tak, bo pisze wiersze? XD|

~*O nie! Zabierzcie mnie do psychologa! Ja też czasem piszę wiersze! XDDD*~

W sumie może i to być prawda...Przecież jak przechodzę obok jej pokoju to czasem słyszę, jak płacze...I na dodatek jeszcze się kilkanaście tygodni temu głodziła, mimo iż nie powinna tego robić...Muszę coś zrobić, tylko nie wiem co...Wiem..." – Pomyślał Grzegorz.

>Nadkropkoza Attack Super Effective<

Po chwili wyszedł on z pokoju Andromedy i poszedł do siebie.


Następnego dnia, Grzegorz postanowił pójść do Wiktora ~*Striboga*~ |... <- Kropki "Błagam, zajebcie tę Fangirl... ;=;"|, czyli jego kolegi i spytać się go, co powinien zrobić. Wiktor ~*Stribog*~ |Ech... ;-;| bowiem jeszcze za czasów szkolnych dobrze radził wszystkim w szkole. ~*A potem stał się Wiktorem Stribogiem.*~ |>...<| ~*No co?*~ |Nic, nic. ;=;|


Kiedy był już u Wiktora, ten spytał:

~*- Jak skutecznie jabłko? Jak zrobić z papieru? Jak swoje włosy? Jak poprawnie telefon? Jak swoje dziecko?*~

|Do izolatki.|

>Jestem za.<

~*;_;*~

|>:D<|

- O co tym razem chodzi?

- Wiesz, Andromeda, o której ci opowiadałem normalnie popada w ~*pierdolca.*~ depresję. Kilkanaście tygodni temu zaczęła się głodzić, mimo iż nie powinna tego robić. Później zaś, zaczęła przesiadywać w swoim pokoju i rzadkością było ją zobaczyć. Na dodatek, ma ona już za sobą dwie, nieudane próby samobójcze. I jakby tego było mało, zaczęła pisać wiersze, |XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| mimo iż tego nie lubiła robić. Ja już nie wiem, co mam z nią zrobić... - Odpowiedział Grzegorz.

~*Ja wiem! Ja wiem! Psycholog, deklu. -_-*~

- Hmm...Trochę trudna sytuacja, ale i na to znajdzie się sposób. Ona najprawdopodobniej czuje się niezauważona i odrzucona. Musisz zrobić coś, aby poczuła się ona znów tak jak kiedyś. >Psycholog, kłurwde. -.-< Chodzi mi o to, że powinieneś np. przebywać z nią więcej czasu. Tak po prostu, aby nie czuła się samotna. – Rzekł Wiktor ~*Stribog*~ |...|.

- W sumie na to nie wpadłem>, bo jestem debilem niedojebanym.<. Dzięki za radę. – Powiedział Grzegorz.

- Nie ma za co. Zawsze do usług. >Brother Blood?< – Odpowiedział standardowym tekstem Wiktor ~*Stribog*~.

Po tej rozmowie Grzegorz wrócił do swojego domu i od teraz zaczął robić to, co poradził mu Wiktor ~*Stribog*~.


Następnego dnia, gdy Andromeda znów siedziała zamknięta w pokoju i pisała wiersze, usłyszała otwierające się drzwi do jej pokoju. |Bo zapomniała o minach lądowych przed drzwiami.|
Dziewczyna nie zwróciła na to uwagi i dalej zajmowała się tym, co zwykle. Po chwili zaś, poczuła, że ktoś ją obejmuje. ~*( ͡° ͜ʖ ͡°)*~ |Mnie to nie dziwi, te twoje skojarzenia, bo skoro słuchając nuty "For Justice", zamiast tych słów czasem słyszysz "Watch A Sex", to...| >;=;< ~*:D*~ Andromeda, trochę zdziwiona tym, odwróciła głowę. Gdy to zrobiła, ujrzała Grzegorza.

- A, to tylko ty... - Powiedziała dziewczyna, po czym ponownie odwróciła głowę i zajęła się tym, co wcześniej.

Po chwili zaś, Grzegorz powiedział:

|- Lubię mleko.|

~*- Brother Blood jest fajny.*~

>- Pierogi<

- Tak w ogóle, to jak tam ci się żyje?

- Normalnie...Nic się ciekawego nie dzieje...To co zwykle...Monotonia... - Odpowiedziała Andromeda|, chorująca na nadkropkozę,| nie odrywając się od pisania.

Po tej rozmowie, Grzegorz posiedział jeszcze trochę koło Andromedy i wyszedł.

~*

*~


Od teraz, Grzegorz codziennie przychodził do Andromedy i siedział przy niej, aby ta nie czuła się samotna. Również, gdy dziewczyna chciała gdzieś wyjść z domu, Grzegorz pytał się jej, gdzie idzie, a jeśli okazywało się, że Andromeda znów chce iść się zabić, Grzegorz mówił jej, że to nie warto, że kiedyś będzie lepiej, dopóki Andromeda nie zrezygnowała. >Nie mam słów na tą nierealistyczność.< ~**Hipernierealistyczność*~ |*Superhiperduperubernierealistyczność| Był on również dla niej miły, gdyż wiedział, jak się teraz czuje Andromeda...


Po miesiącu takiego zachowania Grzegorza, Andromeda zrozumiała, że jednak nie jest niezauważona i odrzucona. ~*Tak, bo to tak szybko by się u niej zmieniło. <Bierze karabin i idzie zajebać dawną siebie.>*~ Jej dawny humor wrócił i od tego momentu, nie miała ona już tego typu problemów... 

~*Koniec. Kurwa.*~

|Nareszcie...|

>A łopko nie było takie długie.<

_____________________________________________

Tak, to już, na szczęście, koniec. Ta łopencja ma tylko trzy strony w Wordzie, ale trzy strony nadludzkiej głupoty. Jednak, już bez zbędnego przedłużania, mała analiza od nas. Jednak, jako iż w tym wypadku jest ona taka sama, będzie połączona:

~*|>W tym opku wkurzała nas nieprawdopodobna nierealistyczność i pisanie na tematy, o których aŁtoreczka nie miała pojęcia. Serio, nie przeżywaliśmy depresji, ale ona na sto procent nie wygląda tak, jak tu. Research nie boli, a mógłby sprawić, że to łopko byłoby choć trochę lepsze. Na dodatek, nierealistyczność, która aż kuła w oczy, szczególnie pod koniec tego one-shota. Z tego co wiemy, to wyjście z depresji nie jest takie proste i jednak zajmuje trochę więcej czasu niż miesiąc. Jak się na jakimś temacie nie zna, to nie należy o nim pisać bez przygotowania, bo wtedy wyjdzie takie gafno jak tu.<|*~


Wspólnie: Ale po porządnej edycji to opko mogłoby być ciekawe!

_____________________________________________  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top