A mogło być ciekawie, czyli "Ku podbojowi" & "Powrót Andromedy".

Oceniają:

~* - Ja

| - Slade

~ - Grzegorz Antychryst

Przypomniałam sobie, o czym miało być to opko. Miało przedstawiać historię Grzegorza, który zmawia się z Andromedą w kwestii podboju świata i przeżywają jakieś tam przygody z tym związane. Miało z założenia być zajebistym opowiadaniem pełnym wartkiej akcji, ale ostatecznie coś nie wyszło, jak zwykle zresztą. Lecimy starym systemem, bo rozdziałów jest mało oraz są w miarę krótkie, więc nic nie stoi na przeszkodzie. Jak zwykle, zjeżdżamy też opis bohaterów i fabuły, bo kto bogatemu zabroni. 

|Ważne, że opko krótkie.|

~*Ogólnie w nim wszystko zapierdala.*~

~Ja chcę jakiś FanFiction, w którym jestem. Zostały jeszcze jakieś?~

~*Niestety nie. Jeśli znajdę te rakowe urywki, to z tego się ponabijamy, ale szansa na to jest równa zeru.*~

~:-(~

|Jezu, Grzegorz. xDDD|

~Jeszcze nie Jezus, ale pracuję nad tym.~

|Jakiż ty skromny. xD|

~Wiem :D~

Zaczynajmy!

___________________________________________

Bohaterowie pierwszej części.

Bohaterowie główni:

Andromeda Lopez

|Ja jebe, znowu te angielskie nazwiska przy polskich imionach. -___-|

~*Wiem, też mnie to zaczyna wkurwiać.*~

Obecnie ma ona 2|2|1 lat. ~*NIE STRASZ! ;___;*~ |Hehe :D| Ma ona parę marzeń, z których połowa uległa już spełnieniu. ~*Ale nie wymieniono ich, bo po co.*~ Posiada również wielu przyjaciół i kolegów. Jej zainteresowaniami są książki oraz filmy. ~No takimi zainteresowaniami to na CV byś nie zabłysnęła, bo każdy to wpisuje. Poza mną, oczywiście.~ ~*Ja też nie zamierzam wpisywać tego. Zamierzam wpisać tak: Medycyna, anatomia, katastrofa w Czarnobylu.*~ ~To. trzecie. xDDD~ ~*Taka prawda, a można się wyróżnić. :D W końcu chyba jeszcze żaden pracodawca nie widział tego na CV.*~ Posiada ona nadprzyrodzone zdolności. |Jakie? Nie wymieniono, bo po chuj wymyślać.| Jest ona miła, uczciwa, oraz pomocna. ~*Nie ma to jak wiele zalet.*~ Niestety, mimo zalet ma również wady. ~Bo inaczej byłaby większą Mary Sue niż zapewne jest.~ Często się kłóci, czasem bywa wredna, |Co nie przeszkadza jej w byciu miłą.| oraz czasami używa sarkazmu. Niestety, po jednym wydarzeniu zacznie przybywać jej złych cech... ~No ależ kurwa naturalnie. -.-~


Grzegorz Miller

Obecnie ma 24|5| lata. ~*PRZESTAŃ! ;___;*~ |;"D| Ma on jedno marzenie. Chce podbić świat. ~Woah, oryginalność! W końcu nie chce go niszczyć! O.O~ ~*Będzie idealny dzień! *.**~ |CUD! **.**| Posiada małą liczbę przyjaciół oraz kolegów, jednak nie przeszkadza mu to. Jego zainteresowaniami są budownictwo, oraz nowoczesna technologia. ~To jest tak naciągane, że aż kabel od neta się urwał.~ Jest on kłótliwy, wredny, oraz czasem używa ironii. Mimo wad, ma on także zalety. Mimo wszystko jest bardzo często szczery. |I, oczywiście, ma więcej wad niż zalet. ;=;| Jest również odważny, oraz ma poczucie humoru. |A dobra, nie ważne, nie było tematu.|


Bohaterowie epizodyczni:

Patryk Morgan

Obecnie ma on 19|9| lat. ~*;___;*~ Ma on wiele marzeń. ~Których nie wymieniono, bo po co się wysilać i coś wymyślać.~ Posiada on dość sporą liczbę przyjaciół i kolegów. Jego zainteresowaniami są komputery, oraz książki. ~Znowu, na CV byś nie zabłysnął, a zważywszy na to, że masz dziewiętnaście lat, niedługo będziesz szukał pracy wakacyjnej.~ Jest on miły, pomocny, szczery, oraz uczciwy. Niestety, mimo zalet, ma również wady. Jest gadatliwy, czasem wtrąca się w nie swoje sprawy, oraz bywa kłótliwy. |Dobra, tu przynajmniej zalety i wady się nie gryzą.|


Mateusz Turner

Obecnie ma on również 19 lat. ~*Oczywiście, bo jakby był starszy chociażby o rok od swego kolegi to wszyscy byśmy umarli.*~ Posiada sporo marzeń. ~Wiadomo czemu nie zostały wymienione.~ Liczba jego przyjaciół i kolegów również jest dość spora. ~*Ważne, że nie jest opkową pierdołą z tylko jednym przyjacielem.*~ Jego zainteresowaniami jest sport, oraz nagrywanie filmów. ~Dobra, tym drugim może by się wyróżnił na CV.~ |Co ty tak tym CV spamujesz, Grzegorz?| ~Alicja. A kazała mi szukać pracy, bo twierdzi, że to niemożliwe, aby na mojej karcie kredytowej nigdy nie kończyły się pieniądze oraz nie przyjmuje do wiadomości, że niszczyciel świata to też zawód.~ ~*Bo to nie jest zawód, debilu. xD*~ ~Kurwa, kolejna.~ |Jezu xDDD| ~:D~ Jego zaletami jest to, że potrafi nie wtrącać się w nie swoje sprawy, ma poczucie humoru, jest szczery, oraz prawie w ogóle nie używa sarkazmu. |I, naturalnie, ma o jedną zaletę więcej niż ci główni źli. -___-| Niestety, również ma wady. Jest gadatliwy, czasem się kłóci, oraz czasem jest wredny. |No i wad ma mniej niż zalet. -__________-|


~*Przynajmniej te opisy były krótkie.*~

|Zawsze coś.|

___________________________________________  

Fabuła pierwszej części.

Grzegorz od zawsze chciał podbić świat. ~Czemu? Nie wiadomo.~ ~*I nie zostanie to nigdzie wyjaśnione.*~ ~;===;~ Mimo wielu prób, nie udawało mu się to. Zawsze przeszkadzają mu jego wrogowie. |W postaci przesadzonych zdań pojedynczych.| Gdy któryś z jego planów znów nie wypalił, Grzegorz postanowił poszukać osoby, która mogłaby mu pomóc w realizacji jego marzenia. |Na e-bay poszukaj. Albo nie, na OLX lepiej.| Po długich poszukiwaniach natrafia on na niejaką Andromedę Lopez. Gdy pyta się on jej, czy dziewczyna pomoże mu w realizacji jego planów, Andromeda odmawia. ~*Nie dziwne. Każdy o zdrowych zmysłach by odmówił.*~ Grzegorz, który nie daje za wygraną ~Lubię go.~ proponuje dziewczynie pewne rzeczy, które będą dobre dla obu stron. ~( ͡° ͜ʖ ͡°)~ ~*Kurwa, jebany gimbus. -_-*~ ~;"D~ Niestety, w przyszłości z tych rzeczy wyniknie więcej złego, niż dobrego... |Ja jebe, spoiler opowiadania w opisie fabuły. ____-____| ~*#Patologia*~

___________________________________________  

CZĘŚĆ PIERWSZA:

"Ku podbojowi"

|Jaki ambitny tytuł...|

~*Wiem, kiedyś nie miałam talentu do ich wymyślania.*~

~Do pisania opowiadań też nie miałaś talentu.~

~*To wiadome nie od dziś.*~

___________________________________________  

Prolog

Jednego razu, na świecie, a dokładniej w Polsce, |No kurwa mać, znowu Polskeł?| ~*Polskeł xDDD*~ |Wiem :D| żył mężczyzna o imieniu ~Zjeb~ Grzegorz. ~*Genialne imię jakie ktokolwiek mógłby mieć. xDDD*~ ~Wiem :D~ Miał on jedno marzenie. Chciał podbić Ziemię. Codziennie starał się tego dokonać. Niestety, nie wychodziło mu to. |Gdyż przeszkadzały mu w tym przesadzone zdania pojedyncze.| W realizacji celów przeszkadzali mu jego wrogowie. Któregoś dnia, gdy kolejny jego plan się nie udał, postanowił poszukać on osoby, która pomogłaby mu w realizacji celów... |Mówię, na OLX poszukaj.|


W tym samym kraju, żyła dziewczyna, o imieniu Andromeda. Wiodła ona zwykłe życie, jednak zwykłą dziewczyną to ona nie była. Posiadała ona nadprzyrodzone zdolności, oraz jedną zdolność, o której ona nie wiedziała, przynajmniej na razie. ~*A jakie te zdolności były, nie raczył narrator wymienić, bo po co.*~ Miała ona przyjaciół, oraz kolegów. ~Dobrze, że ich miała, bo inaczej byłaby opkową partołą.~ Jednak któregoś dnia, coś się zmieniło... |DUN DUN DUUUN!|


Kilka dni później, Grzegorz, podczas kolejnych poszukiwań osoby do pomocy w realizacji jego marzenia, natknął się na artykuł o niejakiej Andromedzie Lopez. ~*Ej, WTF. Jakim cudem? Przecież Andromeda była zwykłą dziewczyną z nadprzyrodzonymi zdolnościami i nie zrobiła nic wielkiego. Dlaczego ktokolwiek miałby pisać o takiej mentalnej kurwicy?*~ Zaciekawiony Grzegorz włączył stronę na której był ten artykuł. Gdy po paru minutach skończył czytać, pomyślał:

„Tak! To jest odpowiednia osoba! Ona mogłaby Mi ~Do chuja, znów wielkie litery tam, gdzie nie powinno ich być? -.-~ pomóc!"

Gdy to pomyślał włączył swoją skrzynkę e-mailową, i na adres e-mail Andromedy, który był podany pod spodem artykułu, ~*Chyba, że ona sama jest taka skromna, że pisze artykuły o samej sobie.*~ wysłał do dziewczyny wiadomość e-mail, z pytaniem, czy zgodziłaby się pomóc mu w realizacji jego celów... ~Debil~


Tymczasem, trochę dalej, Andromeda właśnie wróciła ze sklepu. Gdy weszła do domu, po rozpakowaniu zakupów od razu włączyła skrzynkę pocztową. ~*Ja po rozpakowaniu zakupów jeszcze się przebieram, ale to tylko ja.*~ Pierwszą wiadomością e-mail którą zobaczyła, była wiadomość od jakieś nieznanej jej osoby... ~*DAM DAM DAAAM!*~


~*Kuniec analizy na jakiś czas. Już mnie się znudziło. -_-*~

~Nie tylko tobie.~

|Me too...|

___________________________________________  

Rozdział I – Dziwna wiadomość.

Dziewczyna zaciekawiona postanowiła otworzyć wiadomość. ~A mama nie uczyła, że wiadomości od nieznajomych się nie otwiera, tylko zdobywa się adres nadawcy i idzie go zastrzelić?~ ~*Żaden normalny rodzic nie uczy czegoś takiego swego dziecka. -_-*~ ~Ja tego uczyłem Alicję. :D~ |Piona :D| ~*-_-*~ |~;"D~| Gdy to zrobiła, ujrzała wiadomość o następującej treści:

„Temat: ~Sranie na czas.~ Pytanie ~*GRZEGORZ! xDDD*~ ~:D~

Hej. |Kropka, spierdalaj.|

Czytałem trochę o Tobie w Interne~*a~cie. |Jak? xDDD| ~¯\_ツ_/¯~ Po tym co wyczytałem, doszedłem do wniosku, że tylko Ty możesz Mi pomóc w realizacji mojego marzenia, czyli podboju Ziemi. Czy zgodzisz się Mi pomóc?"

~Nawet ja nie jestem taki niedojebany, aby wysyłać komukolwiek takie e-maile. xDDD~

Dziewczyna gdy przeczytała tą wiadomość pomyślała:

„Do czego to dochodzi, aby zaczynano Mnie prosić o pomoc w takich celach...Co za ludzie..."

Po chwili odpisała na tą wiadomość, w treści odpowiedzi pisząc:

„Temat: RE: ~Sranie na czas.~ Pytanie ~*No ja pierdolę, ty gimbusie zajebany. xDDD*~ ~Ubarwiam opko. :D~ ~*W ten gimbusiarski sposób. xD*~ ~:D~

No hej. ~Kropka, out!~

Oczywiście, że się nie zgadzam. Co Ty, kimkolwiek jesteś sobie myślisz? Nie wykorzystuję Moich zdolności w takich celach!"

~Dziwka jebana, ja już bym nasłał na nią Sebastiana. H.~

~*Ale Grzegorz w rzeczywistości jest dobrym i miłym człowiekiem, uwierzcie! x"D*~

~:DDD~

Po czym wysłała odpowiedź...


Tymczasem w innym miejscu, Grzegorz szperając w internecie zobaczył, że Andromeda odpisała mu. Gdy otworzył wiadomość, i ją przeczytał, pomyślał:

~"Ja jebe, szmata jebana." 

Po czym zawołał:

- Sebastian, kurwa! Osoba do zajebania jest!~

~*No tak to mógłby zrobić tylko taki kurwiks jak ty. xD*~

~Wiem, jestem fajny. :D~

„I co teraz? Wiem!"

Po czym napisał do dziewczyny ponowną wiadomość e-mail:

„Temat: ~Chuj ci w dupę, szmato jebana.~ |Grzegorz jest taki dobry i miły. xDDD| ~:D~ Propozycje

Hej. ~*Kropka, won!*~

Mam dla Ciebie pewne propozycje, które wpłynęły by ~*O, siemka literówko.*~ korzystnie na obie strony, gdybyś zdecydowała się Mi pomóc. Jednak jest ich dość dużo, a ja nie mam na chwilę obecną czasu aby je wymieniać. ~Każdy tak mówi, leniu zapyziały.~ |Leniu zapyziały. xDDD| ~:D~ Spotkajmy się jutro w realnym świecie, to powiem Ci o tych propozycjach."

Po czym wysłał e-maila do dziewczyny.


W tym samym momencie, gdzieś indziej, Andromeda oglądała filmy w internecie. |Pewnie "Avengers: Infinity War" z dubbingiem.| ~*Kto normalny ogląda bez dubbingu?*~ |~KAŻDY NORMALNY CZŁOWIEK?~| ~*No ja oglądam z dubbingiem, bo mnie wkurwiają napisy. One nie pozwalają się skupić na akcji.*~ ~Idź się lecz, dawnie. -_-~ ~*Powiedział xD*~ ~Japa~ ~*:D*~ Po chwili ujrzała, że przyszła do niej wiadomość e-mail od tej samej osoby co wcześniej. Gdy go przeczytała, pomyślała:

„Co prawda nie powinnam spotykać się z osobami z internetu, ale przy Moich zdolnościach nic Mi nie zagraża, więc ostatecznie mogę."

~*Gdyż jesteś hipernierealistyczną Mary Sue|z| Slade, ty jebańcu. xDDD |:D|*~

Gdy to pomyślała, wysłała następującą odpowiedź:

„Temat: RE: ~Chuj ci w dupę, szmato jebana.~ Propozycje. |Jesteś bardzo miły. xD| ~Wiem :D~

No hej. |Kropka, GTFO.|

Ostatecznie mogę się z Tobą jutro spotkać. Tylko GDZIE i O KTÓREJ?"

|O szóstej rano, w twojej dupie.|

~*CO. xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD*~

|:D|

Po czym wysłała wiadomość.


W tym samym czasie gdzieś indziej, Grzegorz czekał na odpowiedź od Andro|n|medy. Gdy zobaczył e-maila od niej, od razu go otworzył. Gdy przeczytał odpowiedź, pomyślał:

„Wiedziałem, że teraz się zgodzi! ~Każda kobieta jest przekupna.~ ~*Jeb się.*~ ~Nie mam z kim.~ ~*GRZEGORZ! xDDD*~ ~;"""D~ Hmm... Tylko które miejsce na to spotkanie byłoby odpowiednie... Wiem!"

Po czym napisał innego e-maila do dziewczyny. Brzmiał on następująco:

„Temat: |Ty jebana przekupna dziwko, wiedziałem że to na ciebie zadziała.| Spotkanie. ~*Kolejny xD Czego żeś się nażarł? xDDD*~ |Wziąłem to samo co Grzegorz, myślałem że świeże. :D| ~A ja z kolei wpierdoliłem maliny ze Społem bez przebierania. :D~ ~*Ja pierdolę, wy debile. xD*~ |~:DDD~|

Hej. ~<- Kropka wkurwu.~

Możemy się jutro spotkać w Empik Cafe, ~*Może w tamtych czasach jeszcze istniał. Obecnie przemianował się w So!Coffee.*~ w Sadybie BestMall. ~*Niestety, tam już tego nie ma. :-(*~ A o której? No np. o 14:00. Pasuje? ;-)"

Po czym wysłał.


W tej samej minucie Andromeda czekała na odpowiedź. Gdy zobaczyła, że przyszła już ona (odpowiedź), |Bośmy się nie zorientowali.| otworzyła wiadomość. Gdy ją przeczytała, sprawdziła swój plan dnia. Gdy to zrobiła, pomyślała:

„Hmm. Na to wygląda, że jutro od 13: 00 – 18: 00 |O, znowu ktoś za bardzo zaufał autokorekcie Worda.| mam wolne. ~*Boże, jakie to hipernierealistyczne. Nawet na ustnej części egzaminu "Fit in Deutsch 2" to tak szybko nie poszło (mieliśmy jako jedno zadanie ustalić z partnerem z pary godzinę spotkania i nie trafiliśmy od razu w idealną godzinę). -________-*~ Więc ostatecznie..."

Gdy to pomyślała, napisała w odpowiedzi:

„Temat: RE: |Ty jebana przekupna dziwko, wiedziałem że to na ciebie zadziała.| ~*Wyjdź. xD*~ |Nie :D| Spotkanie.

No hej. ~*<- Kropka stanowczości.*~

Trafiłeś na odpowiednią godzinę. :-) Jutro o tej godzinie akurat mam wolne, więc mogę się z Tobą spotkać. ;-)"

Po czym wysłała wiadomość.


W tej samej chwili Grzegorz przeglądał inne e-maile. ~I pewnie je usuwał, bo w większości to spam był.~ Po chwili dostał on odpowiedź od Andro|n|medy. Gdy przeczytał wiadomość, od razu odpisał:

„Temat: RE: RE: |Ty jebana przekupna dziwko, wiedziałem że to na ciebie zadziała.| ~*No do cholery. xDDD*~ |Też ubarwiam opko. :D| Spotkanie.

Hej. ~*<- Kropka wpierdolu.*~

No to świetnie. To jesteśmy umówieni. ;-)"

Po czym wysłał.


W tej samej sekundzie ~Z serii: Przegięcie z innymi wyrażeniami niż ciągle to samo.~ Andro|n|meda właśnie wróciła z k~ibla~uchni. ~*A ten znowu o tym samym. xDDD*~ ~:D~ Gdy usiadła przed komputerem, zobaczyła odpowiedź. Gdy ją przeczytała, pomyślała:

„Heh. Obym się jutro nie spóźniła..."

~*A tylko spróbuj, to ci łeb ukręcę.*~

Po czym zajęła się swoimi sprawami...

|Jakby nic się nie stało.|

___________________________________________  

Rozdział II – Poznanie

Następnego dnia, Andro|n|meda zaczęła przygotowywać się na 14: 00, ~I znowu przesadne zaufanie do autokorekty Worda. Meh.~ gdyż nie chciała się spóźnić. Zwykle jednak jej się to nie udawało, i spóźniała się. ~*Szmata jebana, do gazu.*~ ~Ale w rzeczywistości Ramoninth to dobra i miła dziewczyna! xD~ ~*;"D*~ O godzinie 13: 00 |No ja pierdolę, znów? -_-| wsiadła do samochodu i pojechała, gdyż do Sadyby Andro|n|meda miała godzinę drogi, dlatego jeździła tam bardzo rzadko. Gdy już dojechała ona, i wysiadła, ruszyła w kierunku Empik Cafe. ~*Stare, dobre czasy...*~ Gdy już się tam znalazła, zobaczyła, że osoby z którą wczoraj pisała, nigdzie nie było. Zdziwiło ją to, gdyż myślała, że znów się spóźni. ~A tu proszę, choć raz nauczyła się punktualności.~ Andro|n|meda po chwili usiadła na jakimś wolnym krześle, i zaczęła ~srać~ czekać. |Wspaniała rzecz, którą można zrobić w kawiarni. xDDD| ~Co nie? :D~


Po dwudziestu minutach, pomyślała, że to spotkanie to jakiś żart, i, że dała się wrobić. ~O, mam pomysł na pranka! Hehehehe... :D <Biegnie go rozpocząć.> :DDD~ ~*Ja jebe, nie. xD*~ |Boże, co za pojeb. xDDD| Jednak, po chwili zobaczyła jakiegoś mężczyznę, który zmierzał w jej kierunku. Po chwili, gdy mężczyzna był już koło stolika przy którym siedziała Andro|n|meda, powiedział do niej:

- Przepraszam za to spóźnienie, ale znów Mnie ~*I znowu te wielkie litery nie tam, gdzie powinny być.*~ jedna sprawa zatrzymała w domu. |Sranie?| ~*A teraz ty, tak? xD*~ |No co? Ktoś musi trzymać poziom, gdy Grzegorza nie ma. :D|

- Nie ma problemu, ja mam czas jeszcze przez parę godzin. – Odpowiedziała Andro|n|meda.

Gdy mężczyzna usiadł już na krześle naprzeciwko Andro|n|medy, ta zapytała go:

- A tak w ogóle, to jak się nazywasz?

- Grzegorz Mi|*Chuj|ller. ~*Chujller. Genialnie. xDDD*~ |:D| Miło Mi. – Odpowiedział Grzegorz, po czym nie dając Andro|n|medzie zacząć, powiedział:

- Ty nie musisz Mi się już przedstawiać. Ja wiem jak Ty się nazywasz.

Po chwili ciszy, ~Jakby nic się nie stało.~ ~*O, Grzegorz. Już jesteś?*~ ~Tak. Znalazłem w necie jakąś dziewczynę, którą sprankuję. Najpierw wzbudzę jej zaufanie, potem zaproponuję jej coś zajebiście niemożliwego, jak się zgodzi zaproponuję spotkanie I NIE PRZYJDĘ. :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ |Ty brutalu. xDDD| ~:D~ Grzegorz wyciągnął jakąś kartkę i powiedział:

- No dobra. Miałem Ci powiedzieć o tych propozycjach. Wszystko co miałbym Ci wczoraj napisać, jest wypisane na tej kartce. Wystarczy, że weźmiesz ją do domu, i tam na spokojnie przeczytasz to, co jest tu napisane, ~*Kto normalny czyta umowy przed podpisaniem?*~ ~☝️~ |Ramoninth pytała, kto normalny.| ~☝️~ ~*NORMALNY!*~ ~☝️~ |Czego w słowie "normalny" nie rozumiesz?| ~:D Ale tobie, Slade, przydałoby się czytanie umów. Jak jedną taką ostatnio podpisałeś, to prawie nas wywalili z bazy na zbity pysk.~ |Japa -__-| ~:D~ oraz podpiszesz w odpowiednim miejscu. ~*Czerwonym piórem Grzegorza Antychrysta.*~ ~Ja z takim downem niczego tym piórem bym nie podpisywał.~

- A ile mam czasu na podpisanie? – Zapytała Andro|n|meda.

- Do jutra. Jutro przyjdź tu o tej samej godzinie. Jednak, jako iż jutro mam zajęty cały dzień, ~bo mnie sraka ciśnie, zw. idę do kibla,~ ~*Najlepsze, co mógłby powiedzieć. xD*~ ~Wiem :D~ po odbiór wyślę jednego z Moich sług. |Bo jam jest burżuj.| Gdy zobaczysz mężczyznę całego w czarnym ubraniu, to wiedz, że to ~*Till*~ ~Znowu on? xDDD~ ~*Teraz rozjebie Sadybę. :D*~ ~Won. xD~ ~*Nie :D*~ sługa którego wysłałem. – Odpowiedział Grzegorz.

- Okej... - Odpowiedziała dziewczyna.

Po tej rozmowie oboje rozeszli się w swoje strony. ~Najszybsze spotkanie na świecie.~ Andro|n|meda poszła w kierunku jednego ze sklepów, gdyż miała jeszcze coś kupić, a skoro tu była, to postanowiła skorzystać z okazji, a Grzegorz udał się do podziemnego parkingu, do swojego samochodu. ~Debil. Ja bym jeszcze do Carrefour po piwo skoczył.~ |I po wódkę, nie zapominaj.| ~*Pijacy. <- Kropka stanowczości.*~ |~:D~|


Po parunastu minutach Andromeda również udała się do swojego samochodu, aby wrócić do domu. Była już godzina 15: 00. ~*No ja jebe, znowu zbytnio ufałam autokorekcie Łorda.*~ ~ŁORDA. xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*:D*~

„Hmm. Skoro mam godzinę drogi, a jest 15: 00, to wychodzi na to, że w domu będę o 16: 00. |Jak mnie wnerwiają te spacje po dwukropku.| ~*Nie tylko ciebie.*~ To będę miała trzy godziny wolne. Eee, to przez ten czas będę mogła spokojnie przeczytać tą kartkę, i ostatecznie ją podpisać." ~Jak widać, opcja zmiany zdania nie wchodziła w grę.~ – Pomyślała dziewczyna w drodze do samochodu.

Gdy była ona już w domu, zdjęła buty, i udała się wraz z kartką którą dostała od Grzegorza do biurka... |DUN DUN DUUUN!|

___________________________________________  

Rozdział III – Kontrakt

Gdy Andromeda usiadła przy biurku, zaczęła czytać to, co było na kartce. A było tam napisane trochę rzeczy, a mianowicie:

~DUPA~ KONTRAKT

~*Jebłabym na łopatki, gdyby serio to było tu napisane, eks di.*~

|Ta. reakcja. xDDD Ale ja też bym jebnął.|

Po podpisaniu tego kontraktu Twoim zadaniem będzie pomaganie Mi w osiągnięciu Mojego celu. ~*🖕*~ |Kultura to podstawa, co nie? xD| ~*Wiem :D*~ Będziesz musiała w tym zakresie spowodować, aby Moi wrogowie stracili życie. ~:D~ Ich dane są w doklejonej poniżej kopercie. Jeśli uda Ci się to zrobić, a Mnie uda się podbić Ziemię, |Ciągle jestem ciekaw, dlaczego on chciał podbić Ziemię.| ~*Pewnie naoglądał się za dużo Let's Play z "Half-Life 2" i dodatków, i zachciało mu się być jednoosobowym Kombinatem. Nie, a tak na serio, to chuj wie, bo chyba nawet motywu mu nie wymyśliłam.*~ |Brak słów. Po prostu BRAK SŁÓW. ;=;| ~Mało czytasz to i słów brakuje.~ |Wypierdalaj xD| ~:D~ będziesz miała z tego powodu również trochę przywilejów, a mianowicie:

· Półkula północna będzie całkowicie Twoja.

~*Biere ten kontrakt!*~

~Na serio on nie działa. xD~

~*😭*~

· Będziesz mogła władać tą półkulą aż do Twej śmierci.

· Będziesz mieć własne wojsko.

~Już mam.~

|Wiemy, bo jesteś jebnięty.|

~Mam przypomnieć, kto najczęściej się nim wysługuje?~

|Won.|

~:D~

· Będziesz mogła rządzić półkulą północną tak jak chcesz.

~*Będę mordować wszystkich, którzy puszczą w odległości dziesięciu kilometrów jakąś nutę Biebera. :D*~

~Musiałabyś zajebać wszystkie fangirl, a tego na świecie mnóstwo.~

~*Cóż... xD*~

· Wszyscy ludzie zamieszkujący tą półkulę będą musieli się Ciebie słuchać.

~*~Biorę!~*~

~*O, widzę że się rozumiemy. :**~

~:*~

|Pojeby|

~*~:D~*~

Oczywiście, gdyby w przyszłości pojawiły się jakieś wojny na jednej z półkul, druga zobowiązuje się pomagać sąsiadowi." ~*🖕🖕🖕*~ |Jak kulturalnie. xDDD| ~*Wiem xD*~


Gdy Andro|n|meda przeczytała ten kontrakt, od razu jej się spodobał. Postanowiła, że taka umowa jest korzystna, oraz, że ją podpisze. |Nie ma to jak podpisywać zbyt zajebiście prezentującą się umowę z osobą, którą widziało się pierwszy raz na oczy. xDDD| ~Mam przypomnieć, przez kogo prawie nas wyjebano z bazy?~ |Będziesz mi to wypominał do końca życia?| ~Tak, bo przez ciebie prawie straciliśmy DOM.~ ~*Eeej, nie kłóćcie się. Spuścicie sobie wpierdol po analizie.*~ ~Jakie priorytety. xDDD~ ~*Wieeem ;""D*~ Spojrzała ona na dół, aby znaleźć miejsce, w którym ma się podpisać. Po chwili zobaczyła dwa pola. Jedno było podpisane przez Grzegorza |Antychrysta|, ~Mówię, ja z taką debilką nigdy żadnej umowy bym nie podpisał.~ a drugie czekało na podpis Andro|n|medy. Wzięła ona swój długopis, i w wolnym miejscu podpisała się. Gdy to zrobiła, pomyślała:

„Grzegorz mówił coś o jakieś kopercie przyklejonej u dołu kartki."

Po chwili dziewczyna ujrzała i kopertę. |Która zmaterializowała się dokładnie w tym momencie.| Gdy ją odkleiła, otworzyła ją. Gdy to zrobiła, ujrzała dwie kartki, na których były dane dwóch osób. Dziewczyna przeczytała je. Były na nich zdjęcia dwóch mężczyzn, ~Mężczyzn? Dziewiętnastolatków prędzej nazwałbym nastolatkami lub chłopakami, ale nie mężczyznami.~ ~*Ale wiesz, Gregory, takie professional words in opko.*~ ~;=;~ a pod zdjęciami dane osób ze zdjęcia, czyli:

~"Imię: Debil

Nazwisko: Niedojebany

Wiek: 32847901 lat

Zainteresowania: Sranie na czas i napierdalanie combosów w Tibii.

Adres zamieszkania: Ul. Chuj Ci W Dupę 666, m. 666, 00-000, Pipidówek Górny"~

|Wspaniałe dane osobowe, które ktokolwiek mógłby posiadać. xDDD|

~No co? Ja tylko ubarwiam analizę. :D~

Imię: Patryk

Nazwisko: Morgan

Wiek: 19 lat.

Zainteresowania: Komputery oraz książki.

|Na cholerę Andromedzie byłaby informacja, czym interesował się jej cel? Chociaż w sumie, może po to, aby jakoś to wykorzystać do zabicia ich. Sprytne.|

Adres zamieszkania: Ul. Resorowa 2, m. 3, 02-100* |O, przypis.|, Warszawa."

~*Ta ulica pojawiła się tutaj tylko dlatego, że jest oddalona ode mnie o jakieś pięćset metrów, więc żebym bez researchu mogła ją idealnie odwzorować.*~

|Ja jebe. <Bierze karabin i otwiera portal do przeszłości.>|

~*~<Pomagają>~*~

~A w ogóle, czas na drugą dawkę informacji:

"Imię: Idiota

Nazwisko: Popierdolony

Wiek: -∞ lat

Zainteresowania: Sranie zawodowe i napierdalanie combosów w Fifie.

Adres zamieszkania: Ul. Chuj Ci W Dupę 666, m. -666, 00-000, Pipidówek Górny"~

~*Ciekawe czy ty, Grzegorz, jako nieśmiertelna osoba mógłbyś dożyć nieskończoności lat...*~

~Kurna, bo nam wszystkim mózgi rozjebiesz. xDDD~

~*:D*~

Imię: Mateusz

Nazwisko: Turner

Wiek: 19 lat.

Zainteresowania: Sport oraz nagrywanie filmów.

~Kolejny, który zainteresowaniami w CV by nie zabłysnął.~

Adres zamieszkania: Ul. Resorowa 2, m. 4, 02-100* ~*O kurwa ja jebe. Kopiowane. ;=;*~ |Jezu ;=;|, Warszawa."

Gdy Andromeda przeczytała te dane, ponownie włożyła kartki do koperty, i schowała ją do swojej szuflady, po czym pomyślała:

„To są chyba wrogowie Grzegorza, których mam się pozbyć z powierzchni Ziemi. ~No nie kurwa, to jego przyjaciele. -_-~ A tak w ogóle, to ja tego Patryka i Mateusza skądś kojarzę, tylko nie pamiętam skąd..." ~*No oczywiście. ;=;*~

Po tych rozmyślaniach położyła kontrakt w widocznym miejscu, i zajęła się swoimi sprawami...

|Jakby KOMPLETNIE KURWA NIC się nie stało.|


Następnego dnia, około godziny 13: 00, ~I znowu zbytnie zaufanie do autokorekty Worda.~ Andro|n|meda ponownie wsiadła w samochód, i ruszyła ku Sadybie BestMall. Gdy już tam była, spojrzała na zegarek. Była dopiero 13: 50. |Znowu? -.-|

„Eee, mam jeszcze 10 minut. Na pewno zdążę." – Pomyślała dziewczyna podczas drogi do Empik Cafe. |Zważając na twą niepunktualność, która została wcześniej wymieniona, polemizowałbym.|

Gdy już tam dotarła, tak jak przypuszczała, była pierwsza. ~Bowiem była Mary Sue, więc musiała być idealna.~


Po dwudziestu minutach, Andro|n|meda bała się, że osoba która miała zabrać kontrakt nie przyjdzie. ~To byłby niezły prank. Chyba mam pomysł na one-shota.~ ~*Nie. xDDD*~ ~Tak :D~ Jednak po chwili, dziewczyna ujrzała jakiegoś mężczyznę, który ubrany był w czarne ubranie ~*i wyglądał jak Till*~. ~Znowu będziemy spamować Tillem? xD~ ~*Why not? :D*~

„To pewnie ten sługa Grzegorza..." ~No nie pierdol.~ – Pomyślała Andro|n|meda, gdy go zobaczyła.

Po chwili mężczyzna podszedł do Andro|n|medy, i powiedział:

- Przepraszam za to spóźnienie, ale Grzegorz Mnie jeszcze zatrzymał w domu.

~( ͡° ͜ʖ ͡°)~

~*Wyjdź i nie wracaj, dopóki nie odnajdziesz mózgu. xDDD*~

~Nie :D~

- Spokojnie, mam dziś cały dzień wolny. – Odpowiedziała dziewczyna.

- No, ale mniejsza. Masz ten kontrakt? – Spytał mężczyzna.

- Mam. – Odpowiedziała Andro|n|meda.

Po tej rozmowie dziewczyna dała mężczyźnie kontrakt, po czym oboje rozeszli się w swoje strony. |Znowu najdłuższe spotkanie w galaktyce.|


Tymczasem, w domu Grzegorza, usłyszał on (Grzegorz) ~*You Don't Say, narratorze.*~ otwierające się drzwi do mieszkania. Oczywiście poszedł zobaczyć kto wszedł. Gdy wyszedł na przedpokój, zobaczył Damiana, ~*Dejmiana~ czyli sługę, którego wysłał po odbiór kontraktu.

- Masz ten kontrakt? – Spytał Grzegorz, gdy ujrzał Damiana. ~*Dejmiana~

- Mam. – Odpowiedział Damian. ~*Dejmian~

Po tej rozmowie, Damian ~*Dejmian~ |A poza tym, wiele powtórzeń jego imienia.| ~*Niestety. Bo wiecie, synonimy i ogólnie inne określenia to mit.*~ dał Grzegorzowi kontrakt, po czym oboje rozeszli się do siebie. Gdy Grzegorz był już w swoim pokoju, sprawdził, czy Andro|n|meda podpisała kontrakt. Gdy zobaczył, że ~narysowała na nim fuckersa~ jednak go podpisała, pomyślał:

~*Zgaduję, Grzegorz, że tak byś zrobił?*~

~Jakbym miał podpisywać cokolwiek z takim matołem, to jasne, że tak. xD~

~*Boże, z kim ja się zadaję. xDDD*~

~:D~

„No. I teraz tylko patrzeć, jak szybko będzie widać rezultaty."

Od tego momentu zaczęły się ich przygody....

*Te kody pocztowe zmyśliłam, aby nikt się do Mnie nie przyczepił.

~*Lol, na cholerę? Przecież nie podawałaś danych prawdziwych osób oraz ogólnie nie podałaś numeru budynku, więc nikt nie powinien cię zjechać.*~

|Kolejna osoba z grupy omg-moje-dane. Znaczy tutaj niedokładnie twoje, ale tak ogólnie.|

~*Niedojebanie odpowiedzią na wszystkie nasze problemy.*~

___________________________________________  

Rozdział IV – Koniec problemów.

|Ło, tak szybko? Przecież jesteśmy dopiero w czwartym rozdziale, a akcja zapierdala jak w "Potopie".|

~*To opko ma ledwo sześć rozdziałów, więc co ty chcesz.*~

|;=;|

~*Wiem ;=;*~

Od tego momentu Andro|n|meda zaczęła planować, jakby pozbyć się Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ i Mateusza. ~**Mefedrona*~ Planowała różne sposoby, oraz z ukrycia obserwowała ich zachowanie. ~A może by tam na boku budowała również relacje z Grzegorzem? W końcu to on był jej zwierzchnikiem.~ ~*Po co robić z tego opka coś ciekawego, co nie?*~ ~Ale się rozpiszę na końcu.~ ~*;___;*~ ~:D~ Któregoś dnia pomyślała:

„A gdyby tak po prostu wysadzić ten blok, w momencie gdy oni do niego wejdą? Eee, nie, jednak nie, przecież tam są też inni ludzie, a ja mam zabić tylko ich dwóch. |No i? Powinnaś mieć to w dupie, w końcu ważne, aby tamci dwaj idioci zginęli, a reszta to pół biedy. Ale w sumie, jako iż jesteś początkującym czarnym charakterem, to w sumie daruję.| Więc...jak?"

Tymczasem, gdy któregoś dnia, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ oraz Mateusz ~**Mefedron*~ wychodzili z bloku, Mateusz ~**Mefedron*~ powiedział:

- Zastanawia Cię, dlaczego już w ogóle nie mamy problemu z Grzegorzem?

- No właśnie zastanawiam się, o co tym razem chodzi...Czyżby znalazł sobie kogoś do pomocy, i wysłał tego kogoś aby nas zabił? – Powiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

|Jakby wysłał kogoś, aby was zabił, to powinniście o tym wiedzieć od dawna. Znaczy wysłał kogoś, aby was zabił, ale i tak powinniście wiedzieć o tym od dawna.|

Po chwili ciszy, ~*Bo nic się nie stało.*~ Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ powiedział:

- Ej, patrz. Tam jest jakaś kobieta.

~*I? Co w tym dziwnego? Kobiety to też ludzie, więc mają takie samo prawo przebywać na ulicy jak wy.*~

- No i? Tu zawsze się przechadzają różne kobiety. – Powiedział Mateusz. ~**Mefedron*~

~*Miło wiedzieć, że ktoś mnie rozumie.*~

- No to i ja wiem, ale jeszcze nigdy nie widziałem tu kobiety, która miałaby w ręku dwa pistolety, oraz która miałaby ciemne okulary w taki pochmurny dzień, jak dzisiaj. – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

|W ogóle, WTF? Nie powinna ona ich śledzić jakoś tak, aby się nie domyślili tak łatwo? Przecież widząc kogoś w ciemnych okularach i z dwoma pistoletami, i to jeszcze w Polsce, od razu powinno się zacząć coś podejrzewać.|

~*W ogóle, skąd ona wzięła pistolety w Polsce? Znaczy tak, Grzegorz mógł jej dać, ale nie było o tym nic wspomniane, więc można ze spokojem uznać, że wzięły się z dupy.*~

- Czy myślisz o tym samym co ja? – Spytał Mateusz. ~**Mefedron*~

- Tak. Coś mam podejrzenia, że to właśnie ją Grzegorz znalazł sobie do pomocy... - Odrzekł Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

~Poza tym, skąd tak szybko wysunięte wnioski? Fakt, Grzegorz jest waszym wrogiem, ale to po prostu mogła być jakaś morderczyni, która przez kogoś innego mogła zostać wysłana. Albo mogli, jak typowy Polak, mieć to w dupie.~

Od teraz postanowili oni na siebie uważać. Jednak nie wiedzieli, co ich czeka niedługo... |Nie ma to jak spoilery.|


Któregoś dnia, Andromeda pomyślała:

„Mam pomysł. Może by tak wysadzić po prostu wagon metra? Z tego co usłyszałam z ich niedawnej rozmowy, to dziś muszą iść do metra... ~*Z tej samej rozmowy, która nie została wspomniana.*~ |Ja jebe, jakie to opko jest hipernierealistycznie i niespójne. ;=;| ~*Niestety. A mogłoby być fajne.*~ Oby tylko się udało..."

Od razu gdy to pomyślała, wzięła ona (Andromeda) |Bo żeśmy się nie zorientowali.| swoje dwa pistolety, ~*te same które wzięły się z dupy*~ i wyszła w kierunku metra. Gdy już tam się znalazła, okazało się, że to miejsce było puste. ~Boże, co za naciąganie. Przecież na stacji metra zawsze ktoś jest, choćby obsługa metra, straż ochrony metra czy jak oni się tam nazywają lub policja. A poza tym, za dnia zawsze jest tam chociaż garstka ludzi. No, ale nie. Po co robić z tego coś realistycznego i ciekawego.~ Udała się ona więc szukać jakiegoś wagonu. Gdy po paru minutach znalazła ona już to, co szukała, ~*Czyli musiałaby przejść spod Metra Wilanowska, gdyż to jest najbliższa ulicy Resorowej stacja metra do stacji Metro Kabaty lub Metro Młociny. Daleko dość, szczególnie jeśli musiała iść pieszo.*~ wzięła lornetkę, gdyż była dość daleko, i zaczęła obserwować, czy jej cele nie przychodzą. |Naprawdę nie wiem, jakim cudem ona chciała zobaczyć przez lornetkę z Kabat lub Młocin, co działo się na Wilanowskiej.| ~*W sumie, to Mary Sue, więc nie powinno nas dziwić.*~ |Ach, no tak.| Po dwudziestu minutach, zobaczyła Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ i Mateusza, ~**Mefedrona*~ którzy wchodzili na stację metra. Gdy to zobaczyła, schowała swoją lornetkę, i wyjęła dwa pistolety. Gdy to zrobiła, nacelowała w odpowiednie miejsce wagonu, i strzeliła. |A skąd wiedziała, jakie miejsce jest odpowiednie, aby po strzeleniu w nie spowodować wybuch, nie wiadomo.|


W tym samym momencie, Patryk ~*Patrick and The Small Guy~ i Mateusz ~**Mefedron*~ usłyszeli huk.

- Ej, co to było? Huk w metrze? – Spytał zdziwiony Mateusz. ~**Mefedron*~

- No nie wiem, ale to raczej nic bezpiecznego. |Co ty nie powiesz...| – Odpowiedział Patryk. ~*Patrick and The Small Guy~

Po chwili zobaczyli oni wagon metra, który leciał w ich stronę z dużą prędkością. Nie zdążyli oni uciec. Wagon przygniótł ich bardzo mocno, przez co nie mieli oni szans na przeżycie. ~Ło Jezu, co to się dzieje! Realizm w opku! *.*~ ~*Będzie idealny dzień! OO.OO*~ |Cud! \O/| Jednak, Patryk, ~*Patrick and The Small Guy~ przed śmiercią zdążył jeszcze zobaczyć, kto spowodował ich śmierć. Po chwili, ujrzał tą samą kobietę, którą widział z Mateuszem ~**Mefedronem*~ niedaleko bloku.

„To ona...dlaczego..." – Pomyślał, po czym zmarł. ~:D~

W tej samej chwili, w innym miejscu, Grzegorz oglądał nagranie z wydarzeń, które miały niedawno miejsce w metrze. |Daruję, bo mógł się włamać do systemu kamer.| Gdy zobaczył, że Andro|n|meda bez żadnych problemów zabiła Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ i Mateusza, ~**Mefedrona*~ pomyślał on (Grzegorz): |Bo się nie domyśliliśmy, o kogo chodzi.|

„Ale jakim cudem jej udało się to za pierwszym podejściem, a Mi po paru latach to się nawet nie udawało?"

~*Bowiem Andromeda jest Mary Sue, a wiadomo, że takiej wszystko wychodzi.*~

Gdy to pomyślał, postanowił zadzwonić do dziewczyny, gdyż w tym samym artykule, który kiedyś o niej czytał, u dołu był też numer telefonu Andro|n|medy. ~O czym nie zostało nigdy wcześniej wspomniane, więc można spokojnie przypuszczać, że to kolejna rzecz, która wzięła się z dupy.~ Gdy już wybrał jej numer, i zadzwonił, po chwili dało się słyszeć Andro|n|medę, która mówiła:

- Tak?

- To tylko ja. Chciałem się Ciebie zapytać, jakim CUDEM Ty za pierwszym razem zabiłaś Patryka ~*Patrick and The Small Guy'a~ i Mateusza, ~**Mefedrona*~ a ja nawet po wielu latach nie umiem tego osiągnąć? – Spytał Grzegorz.

- Ja to po prostu wiem jak zrobić. A Ty najwidoczniej stosowałeś przestarzałe, i niedziałające metody. – Odpowiedziała Andro|n|meda.

|Nie, Gandziu, ty po prostu jesteś Mary Sue, dlatego zrobiłaś to w przeciągu połowy rozdziału.|

Po chwili ciszy, Grzegorz zapytał:

- Ej, a tak w ogóle to pali się tam coś? Taki jakiś tam dźwięk jest u Ciebie, jakby się coś paliło. – Spytał Grzegorz. |Po pierwsze, wiemy kto spytał, było napisane u góry. Po drugie, czy nie mogłeś zobaczyć przyczyny pożaru przez kamery, do których się włamałeś?| ~*Tak logiczne rozwiązania nigdy nie przychodzą bohaterom opek do głów.*~ |Niestety :-(|

- Eee, to nic takiego, po prostu ten wagon metra który wysadziłam nadal się pali. – Odrzekła dziewczyna.

~To może go ugaś, debilko?~

Po tej rozmowie połączenie zakończyło się. ~*Jakby NIC A NIC się nie stało.*~ Gdy Grzegorz odłożył telefon, zaczął myśleć:

„Może rzeczywiście używałem przestarzałych metod... No ale teraz najważniejsza jest realizacja Moich planów..."

~*Nie ma to jak szybka zmiana tematu.*~

Po czym zaczął działać... |DUN DUN DUUUN!|

___________________________________________  

Rozdział V – Ku podbojowi.

|Nie ma to jak nazwać rozdział tak, jak nazywa się opowiadanie.|

~Nie miałaś pomysłów na tytuły, Ramoninth?~

~*Da. Ale w sumie to przedostatni rozdział pierwszej części.*~

~;=;~

Na początku Grzegorz zaczął spisywać zasady, które nałożył by na społeczeństwo, gdyby udało mu się przejąć władzę. ~Jaki on optymistycznie nastawiony do realizacji jego celu.~

„Eee, na pewno się uda. Zagrożę po prostu społeczeństwu, że nie przeżyją nawet minuty dłużej, jeśli sprzeciwią się tym zasadom. ~*Co zazwyczaj dzieje się w filmowych, totalitarnych państwach. W tych normalnych pewnie też, ale nie ważne, żyję w Polsce, więc mogę mieć to w dupiu. :-)*~ ~Ten uśmieszek. xDDD~ ~*Wiem ;"D*~ Jako iż ludzie wiedzą od dawna, co chcę zrobić, |W takim razie, dawno powinieneś skończyć w pierdlu lub zajebany wzrokiem przez Wałęsę.| ~*Wałęsa nie ma aż takich mocy. To bardziej Macierewicz.*~ |JEZU xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~JA JEBE xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*:D*~ na pewno się przestraszą, i nie sprzeciwią się." – Pomyślał.

A zasady Grzegorza były surowe... Niektóre z nich wyglądały następująco:

ZA~PIERDOL~SADY ~*GRZEGORZ! xDDD*~ ~No co? :D~

1. Za złamanie którejś z zasad – więzienie.

~Czyli jak nasram na chodnik, to trafię do pierdla na dożywocie?~

|Wspaniałe pytanie, które można by zadać jakiemukolwiek władcy. xDDD|

~Ja bym takie zadał dla beki. xD~

|Boże xDDD|

~:D~

2. Za zabójstwo – tradycyjnie więzienie.

|Zdziwiłbym się, gdyby to było dozwolone.|

3. Za kradzież – więzienie.

~Zgaduję, że dożywocie.~

4. To samo tyczy się fałszowania dokumentów.

|Niewiele się zmieniło w jego państwie, w końcu za fałszerstwo normalnie też idzie się do pierdla.|

5. Jeśli jakiś uczeń sfałszuje dokumenty szkolne/oceny w dzienniku/podpisy dorosłych – wydalenie ze szkoły. Jeśli powtórzy się to wielokrotnie – poprawczak (no chyba, że uczeń ma 18 lat, wtedy więzienie.) ~*Nie wiem, czy za to wydalają ze szkoły, bo u mnie jeszcze nie zdarzył się taki przypadek, ale podejrzewam, że to jest możliwe. Niewiele zmieniłeś w swoim państwie, Gregory.*~

6. Za obrazę władcy również więzienie."

Zasad było 99, |Dzięki Bogu, że nie wypisano ich wszystkich.| ~*Weź nawet tak nie strasz. ;=;*~ ale mimo wszystko Grzegorz skończył pisać je w godzinę. ~Bo był Gary Stu.~ Postanowił on (Grzegorz) |Wiemy o kogo chodzi, narratorze.| po napisaniu tych zasad, jakoś narzucić je społeczeństwu.

„Hmm. Przecież mógłbym podłączyć się pod wszystkie telewizory na świecie, ~*Jak? Nie wiadomo.*~ i narzucić te zasady, oraz zagrozić tym, co się stanie, jeśli ktokolwiek, no naturalnie oprócz Andromedy, gdyż ona będzie miała w posiadaniu półkulę północną złamie te zasady – to będzie mieć przerąbane i on, i reszta społeczeństwa." – Pomyślał Grzegorz.

~Heeej! Nie tak szybko! Najpierw powinieneś przeprowadzić zamach stanu, przejąć władzę w swoim kraju, rozpętać wojnę z innymi krajami, oczywiście po odpowiednim wzmocnieniu wojska i, po wielu, wielu latach, gdybyś miał wyjątkowo dużo szczęścia, przejąć władzę nad światem i dopiero wtedy narzucić zasady.~

~*Ale wtedy opko byłoby dłuższe i ciekawsze, i wszyscy byśmy zginęli.*~

~Niestety :-(~

Po krótkiej chwili, udał się on do swojego sprzętu, którym mógłby połączyć się ze wszystkimi telewizorami/radiami/komputerami na świecie, i uruchomił go (to urządzenie). ~Po pierwsze: Wiemy o co chodzi, więc niepotrzebne są tu te nawiasy. Po drugie: Skąd się to urządzenie wzięło? Wcześniej nie było o nim nic wspomniane, więc można z czystym sumieniem powiedzieć, że wzięło się z dupy.~ Gdy już to zrobił, musiał odczekać chwilę. Gdy po paru minutach, połączył się on ze wszystkimi radiami/telewizorami/komputerami na świecie, zaczął wygłaszać swoje przemówienie. |Ja nie wziąłbym go na poważnie, bo w końcu jeśli nie byłoby na ulicy czołgów, jego armii oraz gdybym upewnił się, że PiS nadal rządzi Polską, to znaczyłoby, że jakiś debil po prostu przejął telewizory. Poszedłbym z tym na policję i tyle.| ~*Ty to byś sam wymierzył sprawiedliwość, więc cichaj. xD*~ |Cicho, chcę choć raz zabrzmieć humanitarnie. XD| Gdy skończył, wszyscy którzy słyszeli to przemówienie, mówili do siebie:

- Już mu się udało pokonać jego wrogów?

- No raczej tak, skoro mu nie przeszkodzili...

- Eh, i co Wy na to?

- No cóż, jeśli nie chcemy zginąć, lepiej będzie się go słuchać. No oczywiście na półkuli południowej, bo chyba słyszeliście, że na półkuli północnej będzie rządzić jakaś Andromeda Lopez.

~Jasny gnój, co. xDDD Oni od tak na to przystali? Przecież skoro nie było wcześniej żadnej wielkiej wojny, to nie powinni oni się tym przejmować. Powinni wziąć się do kupy i pójść na policję z pretensjami, że jakiś debil przejął radioodbiorniki i napierdala głupoty. XD~

~*Nie wiem, co ja kiedyś ćpałam pisząc to, ale to musiało być mocne. xDDD*~

- A nie można by wywołać wojny?

- Czyś Ty zgłupiał? Przegramy po sekundzie, gdyż wojsko jego, plus wojsko Andromedy, to nasz koniec.

~*Po pierwsze: Idźcie z tym do Wałęsy. On coś z tym zrobi. Po drugie: Skąd wiecie, jak silne jest wojsko jego i Andromedy? W ogóle, skąd Grzegorz i Andromeda wytrzasnęli własne wojsko? Cofnęli się do czasów Rzeczpospolitej Szlacheckiej i jakiemuś szlachcicowi zajumali?*~

|Prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.|

- No cóż...Zostaje nam się podporządkować...

~*|~Debile~|*~

Gdy Grzegorz słyszał to, co mówili ludzie, myślał:

„I niech tak zostanie. I tak się nie odważą wywołać żadnej wojny."

~*Po pierwsze: Rewolucji prędzej. Po drugie: Teraz cała nadzieja w Wałęsie i "Solidarności".*~

Tymczasem, Andro|n|meda, która również słyszała to przemówienie, pomyślała:

|"Lubię srać."|

~Najlepsze, co w jej sytuacji można by pomyśleć. XDDD~

|Wiem, ubarwiam opko. :D|

„Skoro już mu się udało podporządkować sobie całą półkulę południową, |W jakże durny i hipernierealistyczny sposób.| to trzeba zrobić to samo z półkulą północną..."

Po chwili Andro|n|meda uznała, że najlepiej będzie na początku napisać zasady dla swojej półkuli. Wzięła ona (Andromeda) |Wiemy o kogo chodzi, do chuja.| długopis i kartkę, i zaczęła pisać. Jej zasady wyglądały podobnie do zasad Grzegorza, jednak większość z zasad Andro|n|medy była zmieniona. ~Przynajmniej czymś by się te półkule różniły, poza władcami.~ Gdy już to zrobiła, pomyślała:

„No OK, ale jak ja mam wygłosić te zasady? Może zrobię to tak jak Grzegorz? W sumie innego sposobu nie ma, a przynajmniej ja tego sposobu nie znam."

|A jak to zrobisz? Grzegorz przynajmniej miał możliwości, a ty z tego co wiemy, tak nie do końca.|

~*Marysueizm jej pomoże.*~

|;----;|

Po krótkiej chwili, wzięła się ona za resztę roboty...


Kilka dni później, wszyscy na półkuli południowej słuchali Grzegorza, a na półkuli północnej – Andro|n|medy. ~*A Wałęsa i "Solidarność" gdzieś tam z boku kombinowali, jakby ich wyjebać ze stanowiska.*~ Któregoś dnia, Grzegorz pomyślał:

„Hmm. Trzeba by coś zrobić, aby Ci ludzie się tak nie mieszali, bo już nie wiem którzy są Moi, a którzy Andro|n|medy... ~*Skopiuj pomysł muru berlińskiego, tylko tym razem oddziel półkule.*~ Wiem!"

Postanowił on pójść na półkulę północną do Andro|n|medy, i zaproponować jej swój sposób. ~*I tym optymistycznym akcentem robimy na razie przerwę, bo jadę do Legionowa.*~ ~Bogu dzięki.~ Nie miał on daleko, gdyż Andro|n|meda jak i on, mieszkali niedaleko przejścia pomiędzy półkulami*, ~*Po pierwsze: O, znowu przypis. Po drugie: Tak ciężko było napisać "niedaleko równika"?*~ |Licznik słów...| ~*A, no tak. ;=;*~ gdyż oboje postanowili przenieść tu swoje domy. ~Czemu? Nie wiadomo i nigdy się nie dowiemy.~ Gdy Grzegorz zapukał już do domu Andro|n|medy, dziewczyna otworzyła. Gdy zobaczyła, że przyszedł do niej Grzegorz, spytała:

- O, Grzegorz. Co Cię tu sprowadza?

- A, tak przyszedłem pogadać... - Odpowiedział Grzegorz.

~*Nie ma to jak zajebiste przywitanie.*~

~Czy mnie się wydaje, czy ten dialog został wciśnięty na siłę?~

~*Nie wydaje ci się. To brutalna rzeczywistość.*~

~;=;~

~*Wiem ;=;*~

Gdy Andro|n|meda wpuściła już Grzegorza do swojego mieszkania, powiedziała do niego:

- Trzeba by coś zrobić, aby Ci |Ja pierdolę, ta wielka litera to już ewidentna przesada. xDDD| ~*Jezuuu... x""D*~ ludzie się tak nie mieszali, bo ja już nie wiem, którzy są Twoi, a którzy Moi.

~A ta wypowiedź była w pytę naciągana.~

- Właśnie przyszedłem z rozwiązaniem tego problemu, gdyż Mnie on też dręczy. Ale wymyśliłem, że można by pomiędzy półkulami zrobić taki mur, który otaczałby to całe przejście. – Odpowiedział Grzegorz.

|Wiecie, coś takiego jak mur berliński, ale po co nawiązywać do historii w wypowiedziach. Gimbus, jakim była dawna Ramoninth, nigdy nie wplótłby w dialogi czegoś związanego z historią.|

- No w sumie dobry pomysł. – Odrzekła Andro|n|meda.

Później pogadali sobie jeszcze trochę, po czym Grzegorz wrócił do siebie do domu. ~Jednak po co pisać, o czym gadali. To by wymagało pomysłów, a to zbędna strata czasu.~ Od następnego dnia, zaczęła się budowa muru. Zajęła ona (budowa) |Bo żeśmy się nie zorientowali o co chodzi.| tylko pięć lat, co zdziwiło i Grzegorza i Andro|n|medę, gdyż myśleli, że budowa będzie trwać dłużej. ~*Nie sraj tak, narratorze, budowa muru berlińskiego zajęła jedną noc.*~ Od zakończenia budowy, Grzegorzowi i Andro|n|medzie wydawało się, że wszystko będzie normalne. Nie wiedzieli oni jednak, co stanie się za kolejne 5 lat... ~Ja pierdolę, znowu spoiler. -___-~

*Czyli równik ziemski, |O, a jednak wiedziałaś.| ale chciałam mieć +1 do dodatkowych słów. ;D ~Nareszcie przyznałaś, że chodziło ci o nabijanie słów w liczniku.~ |I ta emotka. Jakby to miało być śmieszne. -_-|

___________________________________________  

Rozdział VI – Śmierć Andromedy...

~OŁ JEA! ŁUHUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU!!! Wiem, że i tak wróci, ale trzeba się cieszyć, póki można. ;"-)~

~*Boże, jaki zaciesz. xDDD*~

~No co? Nie lubię tej idiotki. xDDD~

|Nikt jej nie lubi, Grzegorz.|

~*To wiadome.*~

Przez kolejne pięć lat, Grzegorz i Andro|n|meda często przychodzili do siebie w odwiedziny. Przez te pięć lat zdążyli się już zaprzyjaźnić. Żyło im się normalnie, jednak po pięciu latach od zaprzyjaźnienia się, coś się zmieniło. I to niestety na gorsze... |Bo jakby zmieniło się na lepsze, to druga część tego chłamu nie mogła by powstać.|


Któregoś dnia, Andro|n|meda zachorowała. Jednak, nie była to zwyczajna choroba, z której można by wyjść. Była to śmiertelna, oraz nieuleczalna choroba. ~Której nazwy nie podano, bo po co. To wymagałoby researchu, jeżeli zamierzałoby się napisać o prawdziwej chorobie lub pomysłów, jeżeli chciałoby się wymyślić jakąś fikcyjną chorobę, a to zajmuje zbyt dużo czasu. To zdanie powinno zadziałać cuda. Pomyślała aŁtoreczka, oczywiście.~ Andro|n|medę zabrano do szpitala.


Gdy Grzegorz się o tym dowiedział, od razu poszedł odwiedzić Andro|n|medę. ~*Debil*~ Gdy wprowadzono go na salę, na ~**w*~ której leżała Andro|n|meda, dziewczyna odwróciła się. Gdy zobaczyła Grzegorza, powiedziała:

- Grzegorz...Naprawdę chciało Ci się tu przychodzić, tylko na chwilę Mnie odwiedzić?

- No oczywiście, że Mi się chciało. Przecież nie chcę, abyś czuła się tutaj samotna. – Odpowiedział Grzegorz.

~Idiota~

Po tych słowach, Andro|n|meda uśmiechnęła się. Grzegorz pierwszy raz widział Andro|n|medę, która się uśmiecha. Od razu milej mu się zrobiło. ~<Ziew>~ ~*Jesteś bardzo miłym człowiekiem. xDDD*~ ~Wiem :D~


Od teraz Grzegorz codziennie przychodził odwiedzić Andro|n|medę. |Kretyn| Jednak... |DUN DUN DUUUN!|


Kilka miesięcy po zachorowaniu Andro|n|medy, dziewczyna czuła, że niedługo umrze. ~*A jako iż zachorowała na jakąś śmiertelną chorobę, to nie powinno dziwić.*~ Postanowiła ona więc napisać swój testament. ~*I to jest chyba jedyne moje dawne opko, w którym owy się pojawił.*~ |Zapamiętajmy tę chwilę, bo ona już nigdy się nie powtórzy.| Wzięła ona długopis, oraz kartkę, i zaczęła pisać. Jej testament nie był długi. Wyglądał następująco:

TESTAMENT

Jako, iż niedługo umrę, chciałam napisać parę słów odnośnie tego, co ma się stać z Moim majątkiem oraz ze Mną po Mojej śmierci. ~*Ja to po śmierci chciałabym być pochowana w Berlinie, a jeżeli by się nie dało, to w Szczecinie...*~ |Wspaniałe pośmiertne marzenia. xD| ~*No co? Ty chciałbyś być spalony, a twoje prochy mają być rozsypane po całych Stanach Zjednoczonych, więc siedź cicho.*~ |Fak.| ~*;"D*~


Mój majątek przekazuję Grzegorzowi. |Idiotka. Kto by przepisywał swój majątek tej pokrace?| Nie mam już rodziny, ~*Czemu? Nie wiadomo. I tak, wątek tego, że Andronmedzie wykitowała rodzina pojawił się tylko w tym jednym miejscu.*~~No ja się zaraz wkurwię...~ więc tylko on przyszedł Mi do głowy. |Wspaniałe sformułowanie do testamentu.|


Co do tego, co ma się stać z Moim ciałem po śmierci, to chciałabym, aby Mój grób był w mym magazynie który jest pod Moim domem... ~O, kolejna z dziwnymi marzeniami.~

~*W ogóle, najdłuższy testament we Wszechświecie. Poza tym, nie jestem pewna jak wyglądają testamenty, gdyż na szczęście na razie z takowymi nie miałam do czynienia, ale na sto jeden procent nie tak. Już testament Koszmarnego Karolka z któregoś tam opowiadania jednej z tych grubych książek o nim, tych drukowanych w twardej oprawie, był bardziej wiarygodny od tego chłamu.*~

~W twoich opkach nic nigdy nie trzymało się rzeczywistości.~

~*To właśnie widać.*~

Gdy dziewczyna skończyła już pisać, odłożyła kartkę oraz długopis, i zaczęła czekać... |Jakby nie mogła czegoś porobić w tych ostatnich chwilach.|


Kilka tygodni później, gdy Grzegorz przyszedł ponownie odwiedzić Andro|n|medę, zobaczył, że dziewczyna jest ~*O, siema zmiano czasu.*~ już naprawdę umierająca, i, że za chwilę może umrzeć. Gdy Andro|n|meda go zobaczyła, powiedziała słabym głosem:

- Grzegorz...Jednak przyszedłeś...

- No a co miałem zrobić? Przecież nie zostawię Cię w tych ostatnich chwilach samotną. – Odpowiedział Grzegorz.

|A mógłbyś to zrobić. Wtedy opowiadanie byłoby ciekawsze.|

~*Nie ten level wtedy miałam.*~

|Niestety...|

Po tej rozmowie posiedzieli trochę w ciszy. ~Kurwa, co. Gdyby teraz, odpukać, umierała chociażby Tristitia, to wątpię, abym się tak zachował. Prędzej rozmawiałbym z nią najdłużej jakby się dało.~ Po chwili Andro|n|meda powiedziała swoje ostatnie słowa:

- Grzegorz...Ja wiem, że już umieram, ale chciałam Ci coś powiedzieć...Za 1000 lat...Ja wrócę... ~Kurwa mać. Nie ma to jak zaspoilerować drugą część pod koniec pierwszej. -_-~ |Wyższy poziom patologii, nie ma co.| Gdy te 1000 lat minie...Wraz ze swoimi sługami obserwuj niebo... ~Jak on ma obserwować niebo, jak sam będzie gryzł glebę.~ ~*I właśnie dlatego zjedziemy opis bohaterów do drugiej części. Tam wszystkiego się dowiesz.*~

Po czym zmarła. Gdy zamknęła już oczy, Grzegorz pomyślał:

„Biedna Andro|n|meda...Bredziła przed śmiercią...|Miło, że nie uwierzył od tak w jej słowa.| ~*Zawsze coś.*~ Jak to wróci? Przecież jest już jest martwa. A poza tym...Przecież ani ja, ani Moi słudzy nie dożyją tylu lat. ~*Zobaczymy*~ Przecież np. ja mam już ponad 30 lat." ~O, jak miło. Jesteś w innym przedziale wiekowym niż dwadzieścia - dwadzieścia siedem lat.~ ~*Cud! *.**~

Po czym posiedział jeszcze trochę, i wyszedł...

|Na cholerę on tam jeszcze siedział? Przecież jego przyjaciółka kopnęła w kalendarz, więc powinien sobie pójść i przy okazji wezwać lekarza, aby powiedzieć, że pacjent im wykitował.|

~*Ale to by było zbyt realistyczne jak na standardy opek.*~

|;=;|


Kilka dni później, odbył się pogrzeb Andro|n|medy. Zgodnie z jej ostatnią wolą, jej grób zrobiono w magazynie który znajdował się pod jej domem. Jednak po paru godzinach, po pogrzebie, ludzie mówili:

- Dziwna była ta Andro|n|meda. ~Fakt, była niedojebana. Dobrze, że na te tysiąc lat macie od niej spokój.~ Kto by chciał grób w magazynie pod swoim domem?

- Noo...Niektórzy ludzie są naprawdę dziwni...

|Różni ludzie, różne gusta.|

Grzegorz jednak ciągle zastanawiał się nad ostatnimi słowami Andro|n|medy. Nie wierzył w nie. ~I dobrze, bo to znaczyło, że był choć trochę normalny.~


Nie wiedział on, co naprawdę stanie się za 1000 lat... ~*Bo i skąd miałby wiedzieć.*~

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ...

~*Część druga ma tylko cztery rozdziały, więc o dwa mniej niż pierwsza.*~

~Bogu dzięki, to męki będą krótsze.~

------------------------------------------------------------------------------------------

Wielkie Od Aut~yzmat~orki

~*Znów? xDDD*~

~Tak :D~

Stęskniliście się za tekstami od autorki? ;D ~Nie. Było nam bardzo dobrze bez ich obecności.~ Po prostu nie chciałam Wam psuć klimatu opowiadania. ;-) |Który nie istniał, ale to nie dziwne.| Ale do rzeczy. Jak już pewnie się domyśliliście, będzie część druga tego opowiadania, jednak pojawi się ona (ta część) ~*Bo żeśmy się nie zorientowali o czym mowa. -_-*~ z innym tytułem. :-) ~Wszakże Grzegorz już osiągnął swój cel, a druga część ma obracać się wokół Andromedy i jej wskrzeszenia, więc nie dziwne.~

------------------------------------------------------------------------------------------___________________________________________  

Bohaterowie drugiej części.

Główny bohater.

~Na cholerę tu ta kropka, nie wiadomo.~

Grzegorz Miller

Obecnie ma 3012 lat. ~Jakim cudem on tyle czasu przeżył, skoro nie było wspomniane, aby był nieśmiertelny?~ ~*Nie wiem i to się chyba w opku nie wyjaśni.*~ ~No oczywiście. ;=;~ Na chwilę obecną jego wszystkie marzenia zostały spełnione. Posiada małą liczbę przyjaciół oraz kolegów, jednak nie przeszkadza mu to. Jego zainteresowaniami są budownictwo, oraz nowoczesna technologia. ~Dobra, tym może by w jakiś sposób się wyróżnił, gdyby pisał CV.~ Jest on kłótliwy, wredny, oraz czasem używa ironii. Mimo wad, ma on także zalety. |Na szczęście, bo inaczej byłby większym Gary Stu niż jest.| Mimo wszystko jest bardzo często szczery. Jest również odważny, oraz ma poczucie humoru.


Bohaterka pierwszoplanowa.

~*Chyba drugoplanowa, bo z tego co wiem, bohater pierwszoplanowy to po prostu bohater główny.*~

|Zgaduję, że wtedy nie znałaś różnicy?|

~*Correct*~

|A researchu nie łaska zrobić?|

~*Ale to zajęłoby za dużo czasu, a ja kiedyś produkowałam opka masowo.*~

|;===;|

Andromeda Lopez

Obecnie miałaby* |O, przypis.| 3015 lat. Miała ona parę marzeń, z których połowa uległa już spełnieniu. ~*A jakie to były marzenia, nie łaska wymienić.*~ Posiadała również wielu przyjaciół i kolegów. |Co nikogo nie interesuje.| Jej zainteresowaniami były książki oraz filmy. ~I tymi samymi zainteresowaniami nie wyróżniłaby się podczas składania CV.~ Posiadała ona nadprzyrodzone zdolności. ~Nie wiadomo jakie, gdyż nie zostały one ani wymienione, ani część wcześniej się nie pojawiły.~ ~*I nie pojawią, no może jedna gdzieś tam.*~ ~Nie no, ja z dawną tobą nie wytrzymam. ;=;~ ~*Me too.*~ Była ona miła, uczciwa, oraz pomocna. Niestety, mimo zalet miała również wady. Często się kłóciła, czasem bywała wredna, |Co nie przeszkadzało jej w byciu miłą.| oraz czasami używała sarkazmu, a także bywała upierdliwa. ~*I, naturalnie, musiała mieć więcej wad niż zalet, jak przystało na Mary Sue Bad Girl. -___-*~


Bohater epizodyczny.

Damian Morgan

Obecnie ma 3016 lat. ~Kolejny, który przeżył tyle lat, bo tak.~ Ma on trochę marzeń. |Wiadomo dlaczego nie zostały wymienione.| Posiada on paru kolegów oraz przyjaciół. Jego zainteresowaniami jest pisarstwo, oraz książki. ~Tym drugim zainteresowaniem na CV by nie zabłysnął, ale tym pierwszym już tak.~ Jest on często wredny, kłótliwy, oraz gadatliwy. Mimo wad, posiada jednak trochę zalet. Jest uczciwy, pomocny, oraz często umie być miły. ~*Mimo iż tak samo często jest wredny.*~

*Ten kto czytał wcześniejsze opowiadanie, ~A nikt o zdrowych zmysłach tego nie zrobił.~ wie dlaczego tak piszę. Mimo wszystko, ta bohaterka będzie występować w tym opowiadaniu, jednak nie od samego początku. ~*Wiadomo, w końcu nie jest bohaterką główną.*~

___________________________________________  

Fabuła drugiej części.

Tysiąc lat po śmierci Andro|n|medy, Grzegorz oraz jego służba zaczynają zastanawiać się, jakim cudem jeszcze żyją. ~Dopiero po tysiącach lat zaczęli się nad tym zastanawiać? Gdybym był śmiertelny, zacząłbym się niepokoić już w wieku stu dwudziestu lat.~ Gdy Grzegorzowi przypominają się ostatnie słowa Andro|n|medy, zaczyna podejrzewać, że to jakaś tajemnicza siła dziewczyny trzyma ich przy życiu. ~*I to chyba jest jedyna z jej nadprzyrodzonych zdolności, która się objawiła w opku.*~ |Zawsze coś.| Od któregoś dnia, podczas tych rozważań, Grzegorz zauważa kątem oka, że za oknem zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Co one mogą oznaczać? Czyżby Andromeda wróciła? ~Da~

___________________________________________  

CZĘŚĆ DRUGA:

"Powrót Andromedy"

~Nie ma to jak spoiler już w tytule opowiadania. A poza tym, strasznie kliszowy ten tytuł.~

~*Kliszowy jak moje życie.*~

|Wspaniałe porównanie. xDDD|

~*Wiem :D*~

___________________________________________  

Prolog

1000 lat ~*Boże, znowu liczebnik napisany nie słownie. -___-*~ po śmierci Andro|n|medy, Grzegorz ciągle zastanawiał się JAKIM CUDEM, on, oraz jego służba jeszcze żyją. |Magia Opkolandii trzyma was przy życiu.|

„No przecież mamy już ponad 900 lat. Powinniśmy już dawno umrzeć, a mimo tego wyglądamy tak, jak 1000 lat temu, oraz nadal żyjemy. No coś się dziwnego dzieje."

~No co ty kurwa nie powiesz. Ja bym zaczął się niepokoić mając już sto dwadzieścia lat, gdyby nie fakt, że jestem nieśmiertelny.~

Jednak, któregoś dnia takich rozmyślań, Grzegorzowi przypomniały się ostatnie słowa Andro|n|medy.

„Czyżby to jakaś tajemnicza siła Andro|n|medy trzymała nas przy życiu?" – Pomyślał.

Jednak dalsze rozmyślania przerwały mu kroki, a po chwili otwierające się drzwi do jego pokoju. Gdy Grzegorz odwrócił się, ujrzał Damiana, ~*Dejmiana~ czyli jednego z jego sług.

- Ja mam tylko takie pytanie. JAKIM CUDEM, my jeszcze żyjemy? – Zapytał Damian. ~*Dejmian~

|Trochę to naciągane. To pytanie mogłoby wyniknąć z jakieś ich rozmowy.|

- Właśnie też się nad tym zastanawiam, i jak na razie nie mogę do niczego sensownego dojść. – Odpowiedział Grzegorz.

Po tej rozmowie Damian ~*Dejmian~ wyszedł, a Grzegorz ciągle zastanawiał się nad tym dziwnym faktem.

|Jakby zupełnie nic się nie wydarzyło.|


Nie spodziewał się on jednak, co stanie się za parę miesięcy... |DUN DUN DUUUN!|

___________________________________________  

Rozdział I – Początek zdarzeń.

Grzegorz ciągle nie mógł dojść, ~( ͡° ͜ʖ ͡°)~ ~*Początek rozdziału, a ten już gimbusieje. xDDD*~ ~:D~ jakim cudem on, oraz jego słudzy, mimo tak dużej liczby lat, żyją. Któregoś dnia, gdy był sam w pokoju, pomyślał:

„Andro|n|meda przed śmiercią powiedziała Mi coś o tym, aby po upływie 1000 lat patrzeć na niebo. Ale przecież abyśmy mogli patrzeć na niebo, musielibyśmy żyć. ~*No nie pierdol.*~ To tak, jakby ona wiedziała, że będziemy żyć mimo tak dużego wieku. Czyżby jakaś z jej nadprzyrodzonych zdolności trzymała nas przy życiu, czy to po prostu przypadek? |Prędzej to pierwsze. Człowiek nie może dożyć nawet stu dwudziestu pięciu lat, a co dopiero ponad trzech tysięcy. Nie dotyczy Grzegorza Antychrysta.| ~:DDD~  Eee, raczej przypadkiem to to nie mogłoby być, gdyż ani ja, ani służba nie jesteśmy nieśmiertelni. |O, czyli jednak nie bierzesz to za zrządzenie losu. Miło.| Właśnie! Niebo. Może ono zawiera jakąś wskazówkę."

Gdy zakończył swoje rozmyślania, podszedł on (Grzegorz) ~*Bo żeśmy się nie zorientowali, o kogo biega. Ale dobra, koniec analizy na dziś. Już mnie się nie chce.*~ ~To dobrze, bo mnie też już się nudzi.~ |Nie tylko wam.| do okna, i spojrzał w górę. Gdy to zrobił, zobaczył, że na niebie nie ma ~*I znowu zmiana czasu.*~ nic nadzwyczajnego. Tylko chmury, słońce, i jakiś samolot który akurat tamtędy przelatywał. |I który zaraz jebnie o brzozę.| ~*SLADE! xDDD*~ |:D|

„No nie wiem. Na niebie jest to co zwykle. Więc Andro|n|meda najprawdopodobniej bredziła przed śmiercią. Ale nie. Przecież to nie może być przypadek. ~Dobrze, że nie przyjmujesz tego od tak.~ Zwykle ja, oraz służba bylibyśmy w grobie. Naprawdę nie wiem, co się dzieje. Może jeszcze trzeba poczekać, i dopiero..." – Zaczął myśleć Grzegorz, jednak rozmyślania przerwały mu otwierające się drzwi do jego pokoju.

|Fajnie, że są tu jakieś przemyślenia, a nie przyjęcie tego od tak.|

~Z którego roku jest to opko?~

~*Z dwa tysiące trzynastego. Miałam wtedy dwanaście lat.*~

~;___;~

Gdy Grzegorz się odwrócił, w drzwiach zobaczył Damiana. ~*Dejmiana~

- Czy byłeś wczoraj na grobie Andro|n|medy? – Spytał Damian. ~*Dejmian~

- Nie. Przecież nie miałem wczoraj czasu. A czemu pytasz? – Powiedział Grzegorz.

- Ja właśnie poszedłem tam zobaczyć, czy wszystko jest w porządku, no i zobaczyłem, że trumna Andro|n|medy teraz stoi na skos. – Odpowiedział Damian. ~*Dejmian~

~*Jakie przerażające, pewnie po prostu jakiś trollowy gówniak ją na skos przestawił, abyście teraz srali z tego powodu.*~

- Na skos? Przecież z tego co wiem, to zwykle stała ona w linii prostej. – Powiedział zdziwiony Grzegorz.

- Jak nie wierzysz, to idź zobacz. – Powiedział Damian. ~*Dejmian~

Po tej rozmowie, gdy Damian ~*Dejmian~ już wyszedł, |Jakby kompletnie nic się nie wydarzyło.| Grzegorz założył buty, i poszedł zobaczyć, czy Damian ~*Dejmian~ mówi prawdę, czy sobie żartuje. |Na cholerę miałby sobie jaja robić?| ~*Po opkowych debilach nigdy nic nie wiadomo.*~ Podczas drogi pomyślał:

„Na skos? Ale przecież ten grób jest strzeżony, |Fajnie, że nie było o tym nigdzie wcześniej wspomniane.| ~*Kolejna rzecz, która wzięła się z dupy. Opkowy standard.*~ więc jakby jakiś złodziejaszek lub żartowniś chciał wejść, to od razu zatrzymaliby go strażnicy. Chyba, że..." |DUN DUN DUUUN!|

Gdy Grzegorz już doszedł, ~( ͡° ͜ʖ ͡°)~ ~*Początek dnia, a Grzegorz co robi? Gimbusieje. xD*~ ~Dzień dobry! xDDD~ i wszedł do dawnego magazynu Andro|n|medy, w którym teraz stała trumna z ciałem dziewczyny, ujrzał, że Damian ~*Dejmian~ rzeczywiście mówił prawdę. Trumna stała na skos. Grzegorz zdziwił się tym widokiem. |I znowu te przesadzone zdania pojedyncze. Na serio, z tych dwóch zdań dałoby się z powodzeniem zrobić zdanie złożone.| Jako, iż mógł przestawiać trumnę Andro|n|medy, gdyż wiedziano, że nic nie ukradnie, przesunął trumnę tak, aby stała jak wcześniej, po czym wyszedł.


Następnego dnia, gdy Grzegorz ponownie poszedł na grób Andro|n|medy, zobaczył, że mimo wczorajszego przestawiania, trumna ZNÓW JEST NA SKOS. ~Fajnie, ale po cholerę walić Caps Lockiem?~ ~*Pewnie aby to w ten chujogenny sposób podkreślić.*~ ~;"=";~ |Jezu, ta emotka. xDDD| ~:D~ Na dodatek, na trumnie leżała jakaś kartka. Gdy Grzegorz wziął ją, aby przeczytać co tam jest napisane, ujrzał tekst napisany takim charakterem pisma, jaki miała Andro|n|meda, i tylko Andro|n|meda. ~*Zawsze ktoś mógł je podrobić, geniuszu spleśniały.*~ |JEZU XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD| ~JEBŁEM x""DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD~ ~*;"D*~ Na kartce bowiem było napisane:

~"Chuj ci w dupę, cwelu, chcę aby stała na skos. Jeb się na pizdę, jebaku leśny."~

~*Jak kulturalnie. xDDD*~

~Co nie? :D~

„Wiesz, że i tak to nic nie da?"

Grzegorz zdziwił się tym, gdyż Andro|n|meda miała taki charakter pisma, którego nie dało się podrobić*. ~*Po pierwsze: O, kolejny przypis. Po drugie: Ludzie wszystko potrafią, więc na stówę znalazłby się ktoś, kto umiałby podrobić jej charakter ~srania~ pisma...Chwila...GRZEGORZ! xDDD Won z mojej kwestii, ty gimbusie jebany! xDDD ~No co? Charakteru srania nie da się podrobić. ;"D~ Idź się lecz na nogi, bo na mózg jest już za późno o jakieś pięćset lat. xDDD ~:D~*~ Zajrzał on oczywiście do trumny. Gdy to zrobił, zamarł ze zdziwienia. Ciało Andro|n|medy, nadal było takie, jak za dnia śmierci! ~No ależ oczywiście, jebana Mary Sue. ;=;~ Grzegorz oczywiście zamknął trumnę, i nadal zdziwiony wyszedł. ~Bo NIC A NIC się nie wydarzyło. ;=;~

„Ale jakim CUDEM? Przecież Andro|n|meda jest martwa od 1000 LAT." – Pomyślał Grzegorz.

|Kurła, liczebniki w opowiadaniach piszemy słownie. Tak trudno to zapamiętać? ;=;|

Kilka tygodni później, ~Szybki przeskok, widzę.~ gdy Grzegorz pisał e-maila do ~nieistniejącego~ znajomego, ~*Jesteś bardzo miły. xD*~ ~Wiem :D~ kątem oka zauważył dziwne zjawisko za oknem... |DAM DAM DAAAM!|

*Niektórzy mają taki charakter pisma. NP. Ja tak piszę, że nie da się Mojego pisma podrobić. :P

~*Widzieliśmy to pismo w analizie starych notesów. No jest się czym chwalić. -_-*~

~Nie przypominaj. ;_;~

|Aż tak źle?|

~*

*~

|Jezu, nie. ;___;|

~*Właśnie ;=;*~

___________________________________________  


Rozdział II – Dziwne zjawiska.

|DUN DUN DUUUN!|

Gdy Grzegorz to zobaczył, od razu odwrócił ~*Pierwsze zdanie i już mu czegoś brakuje.*~ |Matko ;=;| i podszedł do okna. Gdy to zrobił, z~Przekreślona litera~a~/Przekreślona litera~marł. ~*Marzenia...*~


Za oknem bowiem, był szalejący cykl dnia i nocy. Co chwilę była noc, i dzień, noc, i dzień. I tak co chwila. 

„Co? Jak to możliwe? Czyżby natura szalała? ~No bez przesady, to jest realnie niemożliwe.~ Wątpię. Tego przyczyną naturalną nie da się nazwać. |Okej, czyli jednak wiesz.| Czyżby..." – Pomyślał Grzegorz, jednak jego dalsze rozmyślania zostały przerwane przez otwierające się drzwi.

Grzegorz nawet się nie odwrócił. ~*Niekulturalny szmaciarz.*~ Wiedział, że to któryś ze sług, a nawet jakby chciał się odwrócić, to nie mógł tego zrobić, bo ciągle nie mógł uwierzyć w to co widzi. ~A może się czegoś naćpał i teraz ma zwidy? Tego pod uwagę nie wzięto.~ ~*Inaczej fabuła nie mogłaby iść do przodu.*~ ~Ale się rozpiszę...Kuuurwa.~ ~*Help ;___;*~ ~;""D~ Po chwili usłyszał głos Damiana, ~*Dejmiana~ który mówił:

- Coś się stało? Tak jakoś ciągle stoisz przy tym oknie...

|Skąd on wiedział, że Grzegorz ciągle stał przy oknie, skoro ledwo co wszedł?|

~*Kolejny Gary Stu z mocą widzenia przez ściany pewnie.*~

- Patrz... - Odpowiedział Grzegorz.

Gdy Damian ~*Dejmian~ podszedł do okna i wyjrzał, zauważył to samo co Grzegorz. Po chwili powiedział:

- Ale jak to możliwe?

- No właśnie nie wiem. Też się nad tym zastanawiam. – Odpowiedział Grzegorz.

Po chwili zobaczyli oni, że noc i dzień zatrzymały się. Po jednej stronie miasta był dzień, a po drugiej noc. Nagle, ni z tego, ni z owego spadł śnieg. |Polska, wersja hard.| ~*Nawet w Polsce to nie jest możliwe. xDDD*~ |A skąd wiesz? x""D|

- Co tam się dzieje? Przecież jest lato! A poza tym jak to możliwe żeby dzień i noc się zatrzymały w takiej pozycji? Czyżbyśmy żyli w grze? – Spytał zdziwiony Damian.

- Nie wiem...Kompletnie nie wiem, co się stało z tym przeklętym dniem i nocą, oraz z opadami deszczu i śniegu... - Odpowiedział Grzegorz.

~Bo i skąd miałby to wiedzieć.~

A to był dopiero początek dziwnych zdarzeń. Czasem można było zaobserwować na niebie wyładowania elektryczne. Nie były to jednak pioruny. Wyładowania wiły się po niebie, jak prąd przechodzący przez kable. ~*Pewnie Thor się nudził.*~ ~No kurwa, a ta znowu z nawiązaniami do Marvela. xDDD~ ~*No, bo ja tak cholernie nie mogę się doczekać kolejnej części Avengersów! ;D*~ ~Ale bez przesady! xDDD~ ~*:D*~ Często cykl dnia i nocy szalał. Czas również się zmieniał gwałtownie. Raz była 13:00, a zaraz po tym była 18:00. |Ktoś na serwerze świata zainstalował time.exe.| ~*Wspaniałe wnioski. xD*~ |:D| Czasami lampy, oraz inne urządzenia elektryczne i w domach, i na ulicach włączały się same. Często padał też naprzemiennie deszcz i śnieg. Zjawiska były na obu półkulach. ~Bo czemu nie, suprajs madafaka.~


Którejś nocy, gdy Grzegorz nie mógł zasnąć, usłyszał kroki, a później otwierające się drzwi do jego pokoju. W drzwiach stanął Damian. ~*Dejmian~

~*W ogóle, co on go tak ciągle nachodzi?*~

~( ͡° ͜ʖ ͡°)~

~*Tak, na pewno chciał go wyruchać, bardzo gratuluję. Przecież wiesz, że nie tworzyłam i nie tworzę postaci homoseksualnych. xD*~

~A może? xD~

~*NIE*~

~Aaa...~

~*NIE XD*~

~;"D~

- Wiesz może, co się z tym światem dzieje?

- Nie wiem właśnie...Ale się domyślam...Andro|n|meda przed śmiercią mówiła Mi~*lanówkowi*~, ~Znowu ten Milanówek? xD~ ~*Robię sobie bekę z wielkich liter nie tam, gdzie powinny być. xD*~ że powróci...Na początku nie wierzyłem jej, myślałem, że po prostu bredzi przed śmiercią. |Przynajmniej choć raz użyła mózgu.| Jednak ta nasza długa żywotność, ten załamany cykl dnia i nocy, te wyładowania elektryczne nie będące piorunami, ~*Mówię, Thor się nudzi.*~ ten szalejący czas, włączające się samoistnie urządzenia elektryczne, ten śnieg i deszcz padające naprzemiennie...To nie mógł być przypadek. ~*Bogowie nordyccy cisną z was bekę, a wy myślicie, że to oznacza powrót Andronmedy.*~ ~Ja ci chyba neta odłączę. xDDD~ ~*A tylko spróbuj, to wpierdol dostaniesz. xD*~ ~Mam lepsze moce od twoich. XD~ ~*FAK.*~ ~;""D~ To nie jest możliwe. Na dodatek, wtedy gdy poszedłem zobaczyć ten jej grób, i gdy rzeczywiście trumna stała na skos ustawiłem go odpowiednio. Gdy jednak wróciłem tam następnego dnia, trumna znów stała tak samo. Na dodatek zobaczyłem na wieku trumny kartkę z pismem Andro|n|medy. Było to dziwne, gdyż wiesz jakie ona miała pismo. |No, ale jak było wspomniane wcześniej przez któregoś z nas, zapewne ktoś profesjonalny się trafił i podrobił jej pismo.| Na kartce było napisane: „Wiesz, że to i tak nic nie da?". Gdy zaś otworzyłem trumnę, zobaczyłem, że ciało Andro|n|medy było takie jak za dnia śmierci. |Bo to jebana Mary Sue.| Podejrzewam więc, że ona chyba wtedy, w szpitalu, przed swoją śmiercią, mówiła prawdę... - Odpowiedział Grzegorz.

~<Ziew>~

~*Grzegorz jako dobry i miły człowiek. xDDD*~

~:DDD~

- W sumie nie chce Mi~klaszewskiemu~ ~*Co. xDDD*~ ~Też cisnę z tego bekę. xD~ się w to jakoś wierzyć, ale to może być prawda. Te rzeczy NIGDY wcześniej się nie zdarzyły. NIGDY. ~Nie dziwne, bo to realnie niemożliwe.~ A teraz, nagle zaczęło się to dziać. Może to po prostu znak, że mamy przygotować się na jej Wielki Powrót ~Stalina~? – ~*Kurwa, tak. xDDD*~ ~Mam pomysł na opowiadanie! :D~ |Będzie jebnięte jak ty.| ~Spierdalaj~ |;"D| Powiedział Damian. ~*Dejmian~

- Może...Może ona jednak powróci... - Odrzekł Grzegorz.

~*Niestety, tytuł zaspoilerował nam całe opko, więc znamy zakończenie.*~

|Bowiem patologia weszła na wyższy poziom.|

Po tej rozmowie Damian ~*Dejmian~ wyszedł z pokoju Grzegorza, a Grzegorzowi nareszcie udało się zasnąć. ~Jakby kompletnie NIC się nie wydarzyło.~


Następnego dnia, ujrzeli oni, że niebo stało się czarne ~*jak wasze mózgi*~. ~Wspaniałe porównanie. xDDD~ ~*Wiem :D*~ Po chwili pojawiły się standardowe wyładowania elektryczne, nie będące piorunami. ~*A Thor znowu się nudzi.*~ ~Nosz... xD~ ~*No co? Nie mogę doczekać się kolejnej części! xD*~ Po chwili wyładowania trafiły w dom Andro|n|medy, powodując to, że prąd przeszedł przez dom, aż na sam dół, do magazynu.

~Ciągnik, stop. W opisie bohaterów do pierwszej części było napisane, że Andromeda posiadała zdolności nadprzyrodzone, z czego o jednej z nich nie miała pojęcia. Wiem, że to chodziło o tą zdolność, jak coś. Jakim cudem mogła przed śmiercią zapowiedzieć swój powrót?~

~*Magia Opkolandii.*~

~Ja jebe... <Przeładowuje dezintegrator.>~

„Wielki Powrót ~Stalina~ ~*Won. <- Taktyczna kropka ciągnięcia Grzegorza za płaszcz.*~ ~Nie :D~ Andro|n|medy chyba nadchodzi..." – Pomyślał Grzegorz.

Tymczasem, w magazynie Andro|n|medy, ~Szybkie te przeskoki.~ ~*W tym opku wszystko lubi zapierdalać.*~ dziewczyna obudziła się. Gdy otworzyła ona oczy, zobaczyła ciemność.

„Gdzie...Gdzie ja jestem? A no tak...Te 1000 lat temu zmarłam z powodu tej choroby..." – Pomyślała dziewczyna, po czym otworzyła wieko trumny. |Jakby kompletnie nic a nic się nie wydarzyło.|

Gdy z niej wyszła, zobaczyła, że tak, jak chciała, jej trumna znalazła się w jej magazynie. ~*A byłoby fajnie, gdyby tego nie chciała i gdyby jej trumna została normalnie zakopana. Jestem ciekawa, jakby wtedy się wydostała. Może użyłaby swoich nadprzyrodzonych zdolności do tego celu.*~ ~Ale to byłoby zbyt ciekawe, a to jest opko.~ ~*:-(*~ Po chwili ruszyła ona ku wyjściu, po czym wyszła na powierzchnię. Po chwili dziewczynę oślepiło światło słoneczne, którego nie widziała od 1000 lat. ~Przynajmniej jej oczy postanowiły działać po ludzku.~ Gdy już jej wzrok przystosował się do światła, ruszyła ona w kierunku domu Grzegorza, aby pokazać mu, że wtedy przed śmiercią wcale nie bredziła. |A skąd ona mogła wiedzieć, że Grzegorz myślał iż bredziła?| ~*¯\_ツ_/¯*~ |;=;| ~Zajebista komunikacja międzyludzka widzę. xDDD~ ~*Co nie? :D*~


W tym samym momencie, Grzegorz nadal stał przy oknie. Po chwili usłyszał dzwonek do drzwi... |DUN DUN DUUUN!|

___________________________________________  

Rozdział III – Powrót Andro|n|medy.

~I znowu rozdział nazwany tak, jak nazywa się opowiadanie.~

~*Ewidentnie nie miałam pomysłów na ich tytuły.*~

~To było ich nie tytułować, nie musiałaś tego robić.~

~*Nie ten level wtedy miałam.*~

~;=;~

Gdy Grzegorz podszedł do drzwi, i je otworzył, oniemiał. W drzwiach stała...Andro|n|meda. ~*Bowiem debilizmu nic nie wytępi.*~

- Andro|n|meda? To Ty? – Spytał zmieszany.

~Zmieszany? Dlaczego zmieszany? Powinien być raczej zdziwiony.~

- Tak. Jak widzisz...wróciłam! – Odpowiedziała dziewczyna.

- Ale jak to? To w takim razie kto odpowiadał za ten szalejący cykl dnia i nocy? Za ten szalony czas? |"Time.exe"| ~*Grzegorz, zaraziłeś nam Slade'a. xD*~ |~;"D~| Za te naprzemiennie padające deszcze i śniegi? Za te wyładowania elektryczne nie będące piorunami? ~*Thor się nudził.*~ Za te włączające się samoistnie urządzenia elektryczne? Za to, że ja, i Moja~ng~ służba nadal żyjemy? No i za to, że Twoja trumna tak nagle została ustawiona na skos? – Spytał zdziwiony Grzegorz.

- Ja wiedziałam, że po upływie 1000 lat wrócę. Znaczy dowiedziałam się o tym kilka tygodni przed Moj~r~ą śmiercią. |Co oczywiście nie zostało nigdzie wspomniane, bo po co robić z tego opka coś ciekawego.| A za te dziwne zjawiska odpowiadałam ja. Przecież wiesz, że mam nadprzyrodzone zdolności. – Odpowiedziała dziewczyna.

~Zajebiście, ale strzeliłaś kopytami, niedokurwie społeczny.~

- No tak, ale jak Ty to mogłaś robić będąc MARTWĄ? – Spytał Grzegorz.

~Miło, że ktoś mnie rozumie.~

- Mam swoje sposoby. – Odpowiedziała Andro|n|meda.

|Zgaduję, Ramoninth, że tych sposobów nie chciało ci się wymyślać?|

~*Da*~

|;==========================================;|

~*Wiem. ;=;*~

Po tej rozmowie Grzegorz wpuścił Andro|n|medę do środka, i pogadał z nią jeszcze, po czym dziewczyna wróciła do swojego domu. ~*Powinni przegadać całe dwa dni, wszakże nie widzieli się od tysiąca lat.*~


Gdy dziewczyna była już u siebie w domu, zobaczyła, iż mimo jej 1000 letniej ~*Jak mnie wkurwiają te liczebniki napisane niesłownie.*~ ~Nie tylko ciebie.~ |Nie tylko was.| nieobecności, wszystko było uporządkowane i wyczyszczone.

„Najprawdopodobniej Grzegorz o to wszystko dbał." – Pomyślała Andro|n|meda.

~W końcu po libacjach alkoholowych, które tu pewnie urządzał, wypadałoby posprzątać.~

~*Nie ma to jak być dobrym człowiekiem i szanować mienie martwej przyjaciółki. xDDD*~

~No co? Po co syfić we własnym domu, skoro można usyfić dom i tak martwej osoby? :D~

~*Genialne priorytety. xDDD*~

~;"D~

Od teraz zajęła się ona codziennymi sprawami, oraz władaniem półkulą północną. Jednak nie wiedziała ona, co stanie się za parę miesięcy... |SPOILER ATTACK!|


Kilka, a dokładniej pięć miesięcy później, Andro|n|meda zaczęła zauważać, że władza nad półkulą nie sprawia już jej tej samej przyjemności co wcześniej. |Od tak, bo aŁtoreczka tak zarządziła.|

„Ehh...Ci ludzie nie wyglądają na szczęśliwych... ~*Nie dziwne, skoro zrobiliście z Ziemi totalitarne mega państwo.*~ Najprawdopodobniej chcą złamać jeden z przepisów, ale nie mogą, bo Grzegorz im zagroził, że jeśli ktokolwiek odważy się złamać któryś z przepisów, to ani on, ani reszta ludzkości nie przeżyje nawet minuty dłużej. ~Pazdan ich wszystkich obroni. A Wałęsa w tym czasie wyjebie ze stanowiska Andronmedę i Grzegorza.~ |Dwuosobowe Ministerstwo Obrony Narodowej. xDDD| ~Ale skuteczne? Skuteczne. :D~ A poza tym taka władza, nawet zwykłą półkulą jest trudna... ~Powinnaś zdawać sobie sprawę, na co się pisałaś ponad tysiąc lat temu.~ Nie wiem co o tym myśli Grzegorz, ale ja najchętniej przywróciłabym tu dawny ład i porządek... ~Wałęsa postanowił skorzystać z nowoczesnych metod. Przejął twój umysł i każe ci się wyjebać ze stanowiska.~ ~*Genialne moce. xDDD*~ ~Mam pomysł na opowiadanie! :D~ ~*O nie. xDDD*~ ~;"D~"

To samo zaczął odczuwać, oraz myśleć Grzegorz. Jego marzenie, którego spełnienie kosztowało go tyle trudu, teraz przestało go cieszyć. ~*Dlaczego? Przecież nigdzie wcześniej nie było wspomniane ani wyjaśnione, dlaczego władza zaczęła go nudzić.*~ |Kolejna rzecz, która od tak wzięła się z dupy. ;=;|

„Ehh...Co ja zrobiłem...Ci ludzie najprawdopodobniej chcą być szczęśliwi, a nie żyć w strachu, że jeśli naruszą choć jeden przepis – zginą. ~Jakby każdy polityk oraz ogólnie każdy człowiek podążał tym myśleniem, to nie byłoby żadnych wojen, rozbiorów, najazdów, faszyzmu, komunizmu, no i Korea Północna nie istniałaby, bo byłaby jedna Korea. Czyli żylibyśmy w utopii, a jak wiadomo, utopia nie istnieje.~ Nie wiem co myśli o tym Andro|n|meda, ale...ale ja chyba tu przywrócę dawny ład i porządek..." ~Debil. Jakbym przejął władzę nad światem, to rządziłbym nim aż do końca Wszechświata. :D~ ~*Ja w sumie też. xD*~

Po tych rozmyślaniach poszedł on do Andro|n|medy. Gdy znalazł się już u niej w domu, i opowiedział jej wszystko, dziewczyna powiedziała:

- Ja też odczuwam to samo, co Ty.

|Bo jakby nie odczuwała tego samego co ty, to opko byłoby ciekawsze i wszyscy byśmy zginęli.|

- No to co? Przywracamy dawny ład i porządek? – Spytał Grzegorz.

~*- 🖕 - odpowiedziała kulturalnie Andronmeda.*~

|No w pytę kulturalnie. xD|

~*Grzegorz ostatnio odpowiada tak na prawie każdą prośbę. XD*~

~:D~

- Przywracamy. – Odpowiedziała Andro|n|meda.

Od tego momentu zaczęło się zmieniać wiele rzeczy... ~*A tylko spróbujcie przywrócić PiS i .Nowoczesną, to łeb ukręcę.*~

___________________________________________  

Rozdział IV – Ład i porządek.

~Dobra, tu wyjątkowo nie ma spoileru, bo wcześniej zostały zapowiedziane zmiany na lepsze.~

Od tego momentu Andro|n|meda i Grzegorz zaczęli przywracać dawny ład i porządek panujący na świecie. Zaczęli oni od muru. Nie chcieli już w ten sposób dzielić półkul. Chcieli, aby ludzie ~*uwolnili się od przesadzonych zdań pojedynczych.*~ mieli wolną drogę pomiędzy półkulami. Oczywiście zajęli się oni jego zburzeniem, co nie zajęło długo, gdyż wystarczyło rozwalić jedną część muru, a reszta od razu runęła. ~Jak nakazuje efekt domina.~


Gdy mieli to za sobą, zaczęli zajmować się swoimi zasadami. Postanowili wyrzucić z zasad te najbardziej głupie, ~*Drogie dzieci, nie ta nowa hiperustawa UE odnośnie Internetu na dziewięćdziesiąt dziewięć koma dziewięć dziesiątych procenta nie wejdzie, bo wiadomo, protesty oraz w pewnym sensie groziłoby to upadkiem Unii.*~ ~Nie wejdzie, to tak jak z ACTA. A nawet jakby, to twórcy VPN w końcu będą zarabiać tylko na VPN. xD~ |I nastąpi przeludnienie w Deep Web... xDDD| ~*No właśnie. xD*~ i przyczyniające się do nieszczęścia społeczeństwa. Gdy już to zrobili, u Andro|n|medy i Grzegorza zostało tylko 30 zasad. ~*To i tak nie jest źle. Wiadomo, choćby w przypadku Grzegorza to nawet nie jest połowa, ale już niedaleko.*~ Gdy Grzegorz to zobaczył, powiedział:

- Tyle głupich zasad tam nawpisywaliśmy.

- No, racja. I przez to tylko niszczyliśmy społeczeństwo. – Odpowiedziała dziewczyna.

|Kurna mać, dlaczego oni tak nagle się zmienili? Przecież Grzegorz chciał osiągnąć swój cel od wielu lat, a teraz tak z dupy z niego zrezygnował, gdy już udało mu się go spełnić.|

~*W tym opku wszystko lubi zapierdalać, jak zapewne zdążyłeś się zorientować.*~

Gdy ogłosili oni to, jakie zasady zostały ze spisu wyrzucone, całe społeczeństwo okazało szczęście~*, bowiem Wałęsa dobrze wykorzystał nową metodę wyjebania ich ze stanowiska.*~. |Co my tak spamujemy tym Wałęsą? xDDD| ~*Temat opka pasuje. xD*~ |W sumie... xD|


Gdy skończyli już zmieniać zasady, ~Przecinek, GTFO.~ oraz burzyć mur, postanowili oni przenieść swoje domy z powrotem do Polski. |I znowu Polska...Meh.| Gdy po paru miesiącach im się to udało, zapytali całe społeczeństwo, czy chcą aby oni (Grzegorz i Andromeda) ~*Bo się nie zorientowaliśmy, o jakich dwóch mośków chodzi.*~ zostali przy władzy. Społeczeństwo, wiedząc już, że Grzegorz i Andro|n|meda zmienili się na lepsze, odkrzyknęli:

- Oczywiście, że chcemy!

~Kurwa, co za debile. Przecież nie wiedzieli, czy Grzegorz i Andromeda na sto procent zmienili się na lepsze. Mogli oni to zrobić specjalnie, aby społeczeństwo chciało ich przy władzy i aby potem zaostrzyć swoje rządy. Zważywszy na to, że nie zostały powołane żadne partie, więc oficjalnie demokracji jeszcze nie było. Jak oni mogli w to uwierzyć od tak sobie?~

~*Mówię, ja kiedyś opka tworzyłam masowo. Nie planowałam ich, tylko pisałam od razu, gdy wpadł mi na nie pomysł.*~

~Nie mogłaś poświęcić trochę czasu i tego zaplanować, aby wyszło coś porządnego?~

~*Z tego wniosek, że nie.*~

~;=;~

Gdy Grzegorz to usłyszał, zaśmiał się, i powiedział do Andro|n|medy:

- Widzisz? Wystarczyło się zmienić, aby ludzie znów zechcieli nas przy władzy.

- No widzę, widzę. Tak niewiele było trzeba, aby społeczeństwo nas polubiło... - Odpowiedziała dziewczyna.

~A może wprowadźcie jeszcze demokrację, co? Bo tak to nadal są rządy dyktatorskie, czy tego chcecie, czy nie.~

Od teraz ich życie wyglądało już normalnie, i nie miało tego typu przygód...

|Mimo iż te dwie części nie miały właściwie żadnych przygód.|

KONIEC

~Bogu dzięki, nareszcie.~

~*A pomyśleć, że te dwie części miały łącznie tylko dziewięć rozdziałów plus dwa prologi...*~

|Przynajmniej cierpienie było krótsze.|

~*Zawsze coś.*~

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wielkie Od A~ch~u~jodjeżdżam~torki

|Achujodjeżdżamtorki. Tak, Grzegorz. xDDD|

~*U niego to norma. xD*~

~;""D~

Stęskniliście się za tekstami „Od Autorki"? xD |Po pierwsze: Na chuj tu ta emotka? Jakby to miało być śmieszne, mimo iż nie jest. Po drugie: Nie, nie stęskniliśmy się za nimi. Żyło nam się o wiele lepiej bez nich.| Po prostu nie chciałam Wam psuć klimatu opowiadania, gdyż Moim zdaniem jest ciekawe. ~Mogłoby być ciekawe. To tutaj jest chujowe jak sto pięćdziesiąt.~ Oczywiście czasem były jakieś tam przypisy, ale trzeba było niektóre rzeczy wytłumaczyć. ~*Akurat w tym wypadku obeszłoby się bez przypisów.*~ Mam nadzieję, że obie części opowiadania Wam się podobały, mimo, iż było ono (opowiadanie) |Bo się nie zorientowaliśmy o czym mowa. -_-| krótkie (ale chyba i tak dłuższe od opowiadania „Ku marzeniom" :P). ~*Weź mi nawet o nim nie przypominaj. Cieszyłam się, że to ostatnie opowiadanie o Miejscach Przeznaczenia, a potem się okazało, że zostało jeszcze jedno. :-(*~ |Przynajmniej Grzegorzowi będzie dane zobaczyć, jak one wyglądały.| ~Nie wiem czy chcę. ;=;~ ~*;"D*~

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

~*Dobra, to jeszcze tylko format i analiza końcowa.*~

~Przynajmniej ta analiza, o Boże, ma tylko jedną część.~

|Z tego, co widziałem po ostatnich analizach, to cud najprawdziwszy.|

~*True*~

___________________________________________  

Na szczęście analiza tych dwóch części zajęła tylko dwa dni, więc męka nie była aż tak wielka. W każdym razie, to opko mogłoby być dobre, ale jak widzicie po tejże analizie, jak zwykle, coś mi nie pykło. No, ale że to było jedno z moich pierwszych opek, to jest to przynajmniej uzasadnione. Jednak teraz, nie przedłużając, przejdźmy do przyjemniejszej części analizy, czyli do naszych wywodów końcowych.

~*W tym opowiadaniu najbardziej denerwowali mnie bohaterowie oraz te niepotrzebne nawiasy. Zacznijmy od bohaterów, gdyż o nich mam najwięcej do powiedzenia. Łącznie we wszystkich dwóch częściach było ich pięcioro, dlatego skupimy się na nich po kolei. Zacznijmy od Andromedy, której wypadałoby zmienić imię na jakieś ludzkie, bo w końcu akcja dzieje się w prawdziwym świecie. Była ona główną bohaterką pierwszej części oraz ogniwem zapalnym drugiej części. Niby miała ona nadprzyrodzone zdolności, ale nigdy ich nie użyła, tylko pojawiła się ta jedna w czasie trwania "Powrotu Andromedy", co oznacza, że zostało jej to wciśnięte od tak sobie, aby było. Podejrzewam, że nie wymyśliłam nawet, jakie pozostałe moce mogłaby mieć. Co do jej charakteru, to była ona kompletnie niezdefiniowana. Na początku nie chciała się zgodzić na współpracę z Grzegorzem, potem od tak się zgodziła, później zabiła Patryka i Mateusza bez żadnych skrupułów, mimo iż wcześniej nie była zawodową zabójczynią, potem rządziła światem razem z Grzegorzem, a potem od tak uznała, że to nie dla niej...Normalnie była niezdecydowana. Wiadomo, można stworzyć postać, której wadą byłoby to, że nie potrafi się zdecydować, ale nie aż tak! Jeżeli jest jeden wątek, to wszystko powinno do niego zmierzać, no i postać powinna być stworzona tak, aby wiedziała chociaż mniej więcej, czego chce.


Podobny z charakteru był Grzegorz. Najpierw miał marzenie, które usilnie chciał zrealizować i wynajął do pomocy dziewczynę z nadprzyrodzonymi zdolnościami, a potem, pod koniec drugiej części, od tak sobie, bez żadnego konkretnego powodu postanowił zmienić świat na lepsze. Skoro już chciał spełnić swój cel, jakim był podbój świata, to powinien przy tym trwać do samego końca. Znaczy tak, mógłby się zmienić i zechcieć przywrócić dawny ład i porządek, ale to musiałoby zostać sensownie rozłożone w czasie, aby było bardziej realistyczne. W ogóle, powinien mu być dany motyw, który powodowałby, że Grzegorz chciał podbić Ziemię i, ewentualnie, jeśli zdecydowałoby się na jego przemianę, powód owej. Także fajnie byłoby jeszcze jemu dać nadprzyrodzone zdolności, aby był na równi z Andromedą, a nie żeby ona była lepsza od niego. Ogólnie jest to kolejna postać, którą wypadałoby przebudować od A do Z.


Kolejnymi postaciami do zjechania są Patryk i Mateusz. Ich zanalizuję w tym samym akapicie, bo o nich mam praktycznie to samo do powiedzenia. Prawilnie pojawili się tylko w czwartym rozdziale pierwszej części i w tym samym rozdziale zginęli. Wcześniej byli tylko wspominani. Jako, iż to byli wrogowie Grzegorza, powinni pojawiać się znacznie częściej. No i fakt, że padli w tym samym rozdziale, w którym się pojawili, jest głupi. Powinni pojawiać się jeszcze wiele razy i dopiero w pewnym momencie zostać zabici przez Andromedę. Przez to też nie został zdefiniowany im charakter. Ledwo dwa razy ze sobą rozmawiali i tyle. Z tego powodu czytelnik nie miał szansy utożsamienia się z nimi, a oni powinni być bohaterami drugoplanowymi. Należałoby zaplanować ich częstsze pojawienie się oraz zdefiniować ich charakter, aby czytelnik mógł się spokojnie utożsamić.


Taki sam przypadek dotknął Damiana, sługę Grzegorza. W pierwszej części owy pojawił się ledwo raz oraz raz został wspomniany, a w drugiej części, fakt, pojawił się kilka razy, ale służył on tylko za nośnik newsów odnośnie tego, co się odpierdalało. Jako, iż był sługą Grzegorza i to chyba głównym, z tego co można wywnioskować po tych dwóch częściach, to powinien pojawiać się znacznie więcej razy. Powinien zostać zdefiniowany jego charakter, aby czytelnik mógł go polubić lub nie, zależy od zamiarów oraz powinny zostać stworzone sytuacje, w których miałby się pojawić. Znaczy tak, w drugiej części był postacią epizodyczną, ale nawet dla takowych powinien być stworzony jeden lub dwa mniejsze wątki. Każda postać na to zasługuje, nie ważne czy główna, czy epizodyczna.


Bohaterów powinno się tworzyć z pomysłem oraz tak, aby czytelnik mógł się z nimi utożsamiać oraz wspólnie z postaciami przeżywać ich emocje. W końcu jesteśmy ludźmi i jeśli tworzymy bohaterów, którzy także są ludźmi, powinniśmy ich stworzyć tak, jak my jesteśmy stworzeni. To nadaje opowiadaniu realizmu oraz historia staje się ciekawsza, a poza tym bohater to jeden z głównych motorów napędowych każdej historii.


Przejdźmy teraz do drugiej kwestii, tym razem krótszej, czyli do tych słów w nawiasie. Czasem w opowiadaniach fakt, stosuje się je, ale tylko jeśli to jest naprawdę potrzebne. Tu to było bezużyteczne, bo dało się zorientować, o kogo lub o co chodziło. Psuło to całokształt treści i było niepotrzebne. Jeżeli chce się coś takiego zastosować w opowiadaniu, to powinno się mieć ku temu powód, dla którego trzeba to zastosować oraz powód, z jakiego nie da się tego wpleść w treść. Inaczej to po prostu zbędny zapychacz, który wygląda nieestetycznie.*~

|W tym opku wkurzało mnie to, co Ramoninth oraz akcja pędząca jak pendolino i hipernierealizm. Zacznijmy od hipernierealizmu, gdyż zamierzam się tutaj trochę bardziej rozpisać. W oczy rzuciły mnie się dwie podstawowe sytuacje. Pierwszą było to, że Grzegorz od tak połączył się ze wszystkimi radioodbiornikami na świecie, narzucił swoje zasady i wszyscy to przyjęli. W rzeczywistości, trafiłby przed sąd i do pierdla. Jeżeli chciałby przejąć władzę nad światem, to najpierw powinien wykonać zamach stanu w swoim kraju, przejąć nad nim władzę, jako iż akcja działa się w Polsce wyprowadzić kraj z Unii Europejskiej, wprowadzić totalitaryzm i wzmocnić wojsko. Potem powinien wywołać wielką wojnę, pamiętając aby nie popełnić błędu Hitlera, czyli nie walczyć na dwa fronty, po czym, po wielu, wielu latach, gdyby miał wyjątkowo dużo szczęścia podbić wszystkie kontynenty i wprowadzić swoje rygorystyczne zasady oraz totalitaryzm. Zaś to, co on zrobił, nie zadziałałoby. W końcu obywatele, w tym wypadku, Polski powinni się skapnąć, że nie było żadnej wielkiej wojny oraz krajem nadal rządzi PiS i powinni zgłosić to, że jakiś debil przejął radioodbiorniki i partoli głupoty na policję. Po prostu taki sposób nie zadziałałby, a przynajmniej nie na tym etapie.


Kolejną kwestią było to, co zadziało się po i tak za szybkiej przemianie Grzegorza i Andromedy. Nie została wtedy jeszcze wprowadzona demokracja, więc czy tego chcieli, czy nie, nadal panowały rządy dyktatorskie. Jednak obywatele od tak uwierzyli, że ich władcy zmienili się na lepsze. A co jeżeli to była tylko chwilowa podpucha, aby przepchnąć niezauważenie jakąś jeszcze bardziej okrutną ustawę chociażby? Wtedy nie byłoby już tak miło. Po prostu nie powinni oni im ufać do momentu pojawienia się innych partii politycznych oraz powrotu demokracji, bo bez tego każde lepsze posunięcie ze strony władzy może być kłamstwem, aby coś tam w tle przepchnąć. Najpierw obywatele powinni zaczekać na demokrację, a potem zaufać.


Kwestią kolejną jest akcja zapierdalająca jak pendolino. No po prostu w tych dwóch częściach wszystko zaiwaniało w tempie ekspresowym jak pociąg przyspieszony z Warszawy do Skierniewic. A to nagle Grzegorz i Andromeda nawiązali współpracę, po czym od razu w kolejnym rozdziale zginęli wrogowie Grzegorza, dwóch głównych bohaterów przejęło władzę nad światem i tu nagle jebs, Andromeda padła. Potem druga część, dziwne zjawiska, Andromeda wskrzeszona, zmiana postawy Gregory'ego i Gandzi, koniec opka. Wszystko leciało zbyt szybko, przez co nie dało się wczuć w historię. A przecież w opowiadaniach nie o to chodzi. Przez takie zbędne zapierdalanie w głowie czytelnika powstaje coraz więcej pytań bez odpowiedzi i rzuca on ową w cholerę jak normalny człowiek "Antygonę". Akcję powinno się dawkować, aby dało się w nią wkręcić i z chęcią dojść do końca. W końcu, co by nie mówić, każdemu pisarzowi, nawet amatorowi, zależy na czytelnikach.|

~W tej historii irytowało mnie to, co Ramoninth i Slade'a oraz to, jak została poprowadzona fabuła. Znaczy ona mogłaby być okej! Można by stworzyć historię, w której głównymi bohaterami jest Grzegorz i, nazywając roboczo główną bohaterkę normalnym imieniem, dajmy na to Layla. Wszystkie postacie w opowiadaniu mogłyby mieć nadprzyrodzone zdolności, aby było ciekawiej. Grzegorz, z jakiegoś SENSOWNEGO I DOBRZE UARGUMENTOWANEGO powodu chciałby przejąć władzę nad światem. Nie udawałoby mu się to, gdyż każdą próbę niweczyliby jego wrogowie, Patryk i Mateusz. Któregoś dnia, po nieudanej walce, od której w sumie mógłby zacząć się prolog pierwszej części, aby było ciekawiej, postanawia on wynająć kogoś do pomocy. W jakiś SENSOWNY I DOBRZE WYTŁUMACZONY sposób dowiaduje się on o Layli i jej umiejętnościach. Postanawia on ją śledzić i w odpowiednim momencie zaoferować współpracę, i to mógłby być pierwszy wątek.


Drugim wątkiem mógłby być wątek tejże dziewczyny, która jest normalną obywatelką. Na co dzień pracuje, a swoje zdolności nadprzyrodzone wykorzystuje do ułatwiania sobie życia oraz do pomagania na przykład staruszkom w opałach. Aż w końcu, zaczyna zauważać w różnych miejscach śledzącego ją mężczyznę, którym byłby Grzegorz. Inni mogliby go nie widzieć, bo mógłby on to w jakiś SENSOWNY powód wykombinować, aby w tamtym momencie widziała go tylko ona. Kiedy dziewczyna mówi o tym innym, ci stwierdzają, że po prostu jej się wydaje, bo nie widzą Grzegorza. Przez to, zaczyna ona popadać w paranoję, jednak w pewnym momencie Grzegorz by się ujawnił. Mógłby nią zmanipulować tak, aby zabiła swoją rodzinę i przyjaciół, aby nikt jej nie szukał, gdyby przeszła na jego stronę, po czym, gdy ona nadal nie chciałaby z nim pójść, znowu mógłby nią zmanipulować, aby się zgodziła. No i w końcu przeszła by na jego stronę i rozpoczęliby współpracę.


Od teraz, dziewczyna mogłaby być wysyłana aby śledzić Patryka i Mateusza oraz próbować ich wyeliminować, powodując między innymi za pomocą nadprzyrodzonych zdolności różne nieszczęśliwe wypadki. Przy okazji mogłaby też eliminować innych, pomniejszych przeciwników Grzegorza. Na początku wiadomo, szło by jej źle. Wszakże była zwykłą obywatelką, nie umiała walczyć, a jej moce były potrzebne jej tylko po to, aby ułatwiać sobie życie oraz pomagać osiedlowym staruszkom. Przez to, co wieczór Grzegorz mógłby ją gnoić za to, że do niczego się nie nadaje, nic nie potrafi zrobić i, że myślał, że skoro posiadała nadprzyrodzone zdolności to do tego się nadaje. Mógłby ją też za dnia uczyć walki, ale tej by na początku nie szło i gotowy kolejny powód do opierdolenia. Przez to gnojenie, Layla mogłaby jednocześnie popadać w załamanie i zaczynać wierzyć, że nie nadaje się do niczego, ale jednocześnie mogłaby chcieć udowodnić Grzegorzowi, że nie jest taka, jak myślał. Jednak, mimo iż stawałaby się coraz lepsza w tym co robi, jej zwierzchnik i tak z czystej złośliwości wynajdywałby to, co ona źle zrobiła i ochrzaniałby ją w dalszym ciągu. 


W tymże momencie mogłaby się wytworzyć także relacja pomiędzy Laylą a sługą Grzegorza, Damianem. Ogólnie fajnie by było, aby podany był powód, dla którego Grzegorz miał tyle pieniędzy, że stać go było na opłacanie służby. W każdym razie, Layla i Damian mogliby się zakolegować a potem i zaprzyjaźnić, bo na przykład Damian byłby lepszy dla Layli niż ich pracodawca. Znaczy tak, Damian również mógłby być czarnym charakterem, ale mogłoby być w nim więcej dobra niż w Grzegorzu, no i mógłby rozumieć, dlaczego dziewczynie nie idzie zabicie Patryka i Mateusza. Po jakimś sensownie rozłożonym w czasie okresie, mogliby się w sobie zakochać, co byłoby oryginalniejsze niż związek Grzegorza i Layli. A czy Grzegorz dowiedziałby się o ich związku, czy nie, to pozostawiam do wyboru.


No, ale w którymś momencie, wreszcie, Layla w jakiś sensowny sposób mogłaby zabić Patryka i Mateusza, czym udowodniłaby Grzegorzowi, że nie jest taką pierdołą, za jaką on ją uważał. Wtedy, Grzegorz w końcu mógłby pochwalić dziewczynę, bo nie miałby za co ją ochrzanić oraz zacząłby podbijać wraz z nią świat. Wiadomo, zajęłoby to wiele lat, ale w końcu by im się udało. Po przejęciu władzy nad światem, mieliby oni spokój, również mogliby odgrodzić dwie półkule od siebie, aby ludzie się aż tak nie mieszali. Półkulą północną mogłaby rządzić Layla, a południową Grzegorz. Przez jakiś czas mieliby spokój oraz mogliby naprawić wzajemne relacje, no i nadal mógłby rozwijać się związek Layli i Damiana. No, ale koniec końców Layla mogłaby zachorować na śmiertelną chorobę, nie koniecznie prawdziwą, można by puścić wodzę fantazji i coś wymyślić. Byłaby w szpitalu, odwiedzałby ją Damian, ale żeby było ciekawiej, Grzegorz mógłby wcale nie wiedzieć, że Layla jest śmiertelnie chora, a Layla z kolei mogłaby nie wiedzieć, że nikt tego nie przekazał Grzegorzowi i mogłaby być smutna z tego powodu, że mimo iż zaczęli się zaprzyjaźniać, to on do niej nie przychodził. Kilka tygodni przed śmiercią mogłaby się dowiedzieć, że powróci, na przykład poprzez różne dziwne sny, ale aby nie spoilerować, mogłoby to nie być czytelnikowi dosłownie powiedziane. No, ale w ostatnich chwilach jej życia mógłby być z nią Damian i w końcu Layla mogłaby umrzeć. Odbyłby się jej pogrzeb i dopiero teraz Grzegorz, oczywiście z jakiegoś SENSOWNEGO powodu mógłby się dowiedzieć o wszystkim oraz wściec się, że nikt go o tym wcześniej nie poinformował. Na tym mogłaby skończyć się pierwsza część i z tego z powodzeniem mogłoby wyjść od dwudziestu do trzydziestu rozdziałów, jakby się postarać.


W drugiej części, na początku Grzegorz oraz jego słudzy mogliby ciągle zastanawiać się, jakim cudem, mimo braku nieśmiertelności, nadal są młodzi oraz żyją ponad tysiąc lat. W końcu mogłyby zacząć się dziać te dziwne rzeczy, oczywiście stopniowo. Odkryć je mógłby Grzegorz, jednak najpierw, gdyby zauważył je za oknem, aby było ciekawiej i oryginalniej, wcześniej mógłby za dużo wypić i teraz myśleć, że to przez to, że jest pijany, widzi te wszystkie dziwactwa. No, ale w końcu mógłby po odpowiednim czasie wytrzeźwieć i, pamiętając jedynie jakieś urywki, twierdzić, że to po prostu mu się wydawało. Lecz, właśnie wtedy mógłby chociażby z drugiego pokoju usłyszeć rozmowę dwóch sług, który rozmawialiby na temat tego wydarzenia, gdyż mimo iż byli trzeźwi oraz niczego się nie naćpali, to i tak je widzieli. Właśnie w tym momencie Grzegorz mógłby się przekonać, że to prawda. Mógłby się też o tym przekonać z rozmowy z Damianem, powoli schodząc na ten temat.


Przez parę dni lub tygodni mógłby panować spokój, ale potem wydarzenia by się powtórzyły i Grzegorz już na sto procent uwierzyłby, że to prawda i, że ze światem dzieje się coś złego. No, ale w końcu mogłaby zostać wskrzeszona Layla. Po obudzeniu się w trumnie zakopanej pod ziemią, używając swych mocy mogłaby się wydostać i pójść do domu Grzegorza opierdolić go za to, że te tysiąc lat temu opuścił ją w momencie, gdy umierała. Wiecie, miłe przywitanie po tysiącach lat. No i doszłaby do jego hacjendy, po czym wyjaśniłoby się wszystko, po ówczesnym opierdolu. Layla dowiedziałaby się, co potwierdziłby chociażby Damian lub inny sługa, że Grzegorz wtedy nic nie wiedział o jej śmiertelnej, nieuleczalnej chorobie i wszystko wróciłoby do normy. Można by dać powrót świata do stanu sprzed wielkiej wojny, ale na to obecnie nie mam pomysłu, więc takie zakończenie pozostawiam do wymyślenia. Wiadomo, że zmiana Grzegorza i Layli musiałaby być odpowiednio rozłożona w czasie oraz sensownie uargumentowana.


I takie coś byłoby zajebiste, a nie to, co dostaliśmy! Fabuła, poza faktem, że fajnie została wymyślona, powinna również zostać dobrze poprowadzona. W końcu to ona jest główną częścią opowiadania i powinna zachęcić czytelników do dalszego czytania naszego tworu.~


Wspólnie: Ale po porządnym zaplanowaniu i napisaniu tego od nowa, to opowiadanie mogłoby być ciekawe!

___________________________________________

Wkrótce: "Kolejne z tej serii, czyli "Ku wybudzeniu"."

~*A w ogóle, jesteś z siebie dumny, Grzegorz? Zapisałeś prawie cztery strony Worda. ._.*~

~O cholera. :D Serio?~

~*Da. ;_; Właśnie sprawdziłam.*~

|Ogólnie cholernie się rozpisaliśmy.|

~W końcu was wychowałem! ;"-)~

|Jezu. xDDD A w ogóle, o czym jest kolejne opko do analizy?|

~*Coś tam o tym, że Andromeda zapadła w śpiączkę.*~

~:D~

~*GRZEGORZ! xDDD*~

~No co? ;"D~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top