Łopko bez większego celu, czyli "Opieka" [One-Shot]

Oceniają:

~* - Ja

| - Slade

* -  Brother Blood

To łopko nie ma racji bytu. W sensie nie wnosi ono kompletnie nic i nic ciekawego się w nim nie dzieje. Nie wiem, co ktoś mi dosypywał do żarcia, gdy wpadłam na pomysł napisania tego, ale to coś musiało być naprawdę mocne.

~*Czy ja wtedy wzięłam czterokrotną dawkę Letroxu?*~

*Nie wiem, ale dalej nie wiem (#sens) co ci strzeliło, aby w przeciągu tygodnia trzy razy wziąć czterokrotną dawkę tego.*

~*Mam sobie to za złe, mimo iż wiem, że wzięcie trzy razy większej dawki i to jeszcze popitej wodą, nic złego mi nie zrobi.*~

|<Szeptem>

Będziecie musieli słuchać historii Ramoninth, bo ona może przestać się nimi zadręczać tylko, jeśli się komuś wygada.|

Czytelnicy: ;_;

~*:D*~

Zaczynajmy!

___________________________________________

Opieka

~*Jego Fordowska Wysokość Mustafa Mond jest zdegustowany tym tytułem.*~

|Wyjdź. 

<Wskazuje na okno.>|

~*Spoko, ale ja umiem latać. Mam ten pierścionek Tristitii.*~

|;-;|

~**:D**~

Jednego razu, na świecie, a dokładniej w Polsce, ~*Nosz...*~ |To twoje niezdrowe dążenie do oryginalności mnie wnerwia.| *Me too ;=;* ~*TA EMOTKA XD*~ *:>*  żyli Grzegorz i Andromeda. Byli oni najlepszymi przyjaciółmi oraz od dawna mieszkali ze sobą. Mieli również takie samo marzenie. Chcieli zniszczyć świat. *A po chuj, tego nikt nie wie.* Niestety, nie udawało im się to, gdyż przeszkadzali im w tym ich wrogowie. Ich życie codziennie wyglądało tak samo. Aż któregoś dnia, zmieniło się... |Mam wrażenie, że we wszystkich twoich byłych one-shotach początek był taki sam.| ~*To nie wrażenie. To brutalna rzeczywistość.*~ *<Idzie po karabin.>* ~*;_;*~ *:D*


Od jednego dnia, Grzegorz zaczął podejrzewać, że Andromeda zapomina, że jest dla niego ważna. |A czemu tak sądził, aŁtoreczkeł nie powie.| ~*aŁtoreczkeł xD*~ |No co? Słowotwórstwo. x"D| Postanowił on więc jej pokazać, że dla niego ona naprawdę się liczy...


Od tego dnia, gdy Andromeda była smutna lub płakała, Grzegorz przytulał ją i po prostu cicho siedział. |Brother Blood x Tristitia| ~*:3*~ *...* ~*|:D|*~ Gdy zaś dziewczyna była chora, chłopak opiekował się nią, aż do momentu jej wyzdrowienia. ~*Slade?*~ *Slade x wszystkie OC Ramoninth.* Jeśli zaś dziewczyna miała zły humor, Grzegorz zawsze jej ten humor poprawiał*, używając do tego karabinu maszynowego.* ~*Jezu, Sebastian, co jest nie tak z tobą?*~ *Czytałem ci myśli rano. Już ja dobrze wiem, dlaczego przeglądałaś podręcznik do chemii. >:D* ~*;_;*~. Również opiekował się nią. Kiedy zaś dziewczynie było zimno, lub po prostu była zima, Grzegorz zawsze szczelnie okrywał ją ~*tym pięknie pachnącym i wygodnym płaszczem Sebastiana. <3*~ *Zabierzcie ode mnie tę fangirl... ;-;* |A co ja mam powiedzieć? ;-;| ~*<3*~ |*;=;*| kołdrą. Gdy było trzeba, chłopak bronił ją, nawet kosztem własnego życia. ~*A w jakich sytuacjach, aŁtoreczkeł nie powie.*~ Również, gdy dziewczyna tego potrzebowała, Grzegorz przebywał z nią. |Jakby nie przebywał z nią do tej pory. -=-| ~**TA EMOTKA X'D**~ |:D|


Andromeda, od pewnego momentu zaczęła się zastanawiać, co się stało z Grzegorzem. Zwykle, AŻ TAK o nią nie dbał. *Slade x Dednepsus* ~*Masz coś do moich OC?*~ *Nie, ale zaraz chyba skrótowe nazwy pairingów zacznę wymyślać.* ~*Slasus xD*~ *XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD* |. . .| ~*Brotia :D*~ *XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD* Dziewczyna zastanawiała się, co się w nim zmieniło. Nie mogła jednak do niczego dojść. Raz nawet spytała Damiana, czyli jednego ze sług jej i Grzegorza: ~*#Burżuj*~ |#Proletariat| *#WeźSpierdalajKomunistoxD* |#JaPierdolęWyjdź| *#Nie* ~*#ZamknijcieMordyIWracajmyDoAnalizy*~ |#ANALizy ( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*#DoIzolatki*~

- Wiesz może, co zmieniło się w Grzegorzu, że AŻ TAK, o mnie dba? Nie, żeby mi to przeszkadzało, ale po prostu się zastanawiam.

- Wiesz, nie wiem. Może on po prostu chce tym pokazać, że jesteś dla niego ważna. – Odpowiedział Damian.

- No, może. – Rzekła Andromeda.

~*A ten dialog pełen emocji został wam przedstawiony przez (G)Andzię i Dejmiana.*~

Mimo wszystko, nie mogła ona do niczego dojść. |( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Ech...*~ Zastanawiała się, przez co Grzegorz aż tak gwałtownie się zmienił, jednak nie wpadała na nic sensownego. Chłopak nie był materialistą, więc raczej nie chciał od niej niczego wybłagać. |( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)| ~*Do izolatki*~ *Jestem za. ;-;* 

|

|

~**<Gonią>**~

Któregoś zaś dnia, gdy Grzegorz i Andromeda siedzieli razem w jednym pokoju, Grzegorz zapytał:

|- Ruchanko? ( ͡° ͜ʖ ͡°)|

~*ECH... -_-*~

- Czy wiesz, dlaczego to wszystko dla ciebie robię?

- Nie wiem właśnie. – Odpowiedziała Andromeda.

- Po prostu zacząłem podejrzewać, że zapominałaś o tym, że jesteś dla mnie wszystkim, ~*Jeśli powiedziałby to Brother Blood lub Slade, to brzmiałoby groźnie. ;_;*~ |*>:D*| więc postanowiłem ci to pokazać przez takie właśnie dbanie o ciebie. – Rzekł Grzegorz.

- Oh, dziękuję ci! – Powiedziała Andromeda, po czym przytuliła Grzegorza.

|A jednak zarucha. ( ͡° ͜ʖ ͡°)|

~**ECHHHHHHHHHHHHHHHH...**~

Od tego momentu, ich życie znów wróciło do normy, jednak mimo wszystko, Grzegorz ciągle tak samo dbał o Andromedę...  ~*Czemu ja kiedyś ostatnie zdanie łopatologoopka kończyłam trzykropkełem?*~ |Ja nicht know.|

~*A tak BTW. Koniec. Kurwa.*~

*<Wypluwa kawę.>

TAK SZYBKO? OOOOOOOOOOOOOO.OOOOOOOOOOOOOOOOO*

~*Tak ;=;*~

________________________________________________

Możecie nie wierzyć, ale to naprawdę koniec. Jak mówiłam, nie wiem, jaki był sens powstania tego opka, ale przynajmniej hipernierealistycznych sytuacji nie zawierało. Jednak teraz, standardowo, mała analiza od nas, jednak krótka, bo za wiele do powiedzenia to tu nie ma:

~*W tym opku wkurzał mnie jego cel. Serio, to łopko do niczego nie zmierzało. Po prostu Gregory zaczął się więcej nad (G)Andzią opiekować. Naprawdę, nie wiem po co ten one-shot powstał i jaki był jego pierwotny cel, ale dla mnie to zbędny zapychacz folderu z one-shotami.*~

|Mnie w tym opku wkurzała długość. Ja wiem, że dobre opowiadanie może być krótkie, ale bez przesady. W sumie, zważywszy na jego jakość, to dobrze, że nie jest długie, ale jednak, bądź co bądź, powinno być dłuższe.|

*Mnie wnerwiała akcja. No, bo co tu się działo? Raptem Gregory skapnął się, że Andromeda zaczęła zapominać, jaka jest dla niego ważna i zaczął się nią bardziej opiekować. Serio? I tyle? Toż to nawet na raka się nie kwalifikuje, bo awansowało na kraba.*


Wspólnie: To opko nie ma racji bytu!

________________________________________________  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top