Rozdział 9
2 godziny później
To nie może być prawda. Nie nie nie nie nie. Jakim cudem? Ale czy to oznacza ,że będę musiała zdjąść maskę? A co gorsza nauczyć się kochać? A co jeśli oni są tacy sami? Nie przeżyje tego trzeci raz. Nie wiem jak mam się zachować ,nie wiem co mam mówić ani myśleć. Nie wiem. To taki szok i szczęście jednocześnie. Ale boję się ,że tam może być jeszcze gorzej. A po za tym nie mam nic do gadania. Oddają mnie w ręce nowej rodziny. Czuję się jak przedmiot. Z moich rozmyślań wyrwał o mnie wołanie mojego imienia.
-Ucz się dobrze i nie sprawiak im żadnych problemów. Pamiętaj ,że musisz być idealna.
Powiedziała dyrektorka . No kurde. Jeszcze ona przeciwko mnie? Ale skoro to mój ostatni dzień tutaj to choć raz powiem jej co myślę.
-Idealna? W takim razie cię oświece ,ja nie jestem idealna. A i jeszcze jedno . Kobieto zrób tu remont ,bo to wygląda gorzej niż nocleg menela.
Usatysfakcjonowana wyszłam z jej bióra. Przechodząc przez korytarz widziałam zdziwione spojrzenia zarówno pracowników jak i dzieci ,którzy zrobili dla mnie drogę. Oni podsłuchiwali. Przemknęło mi przez głowę. Za mną słyszałam jeszcze krzyki dyrektorki ,ale miałam ją gdzieś. Odwróciłam się tylko na chwilę i powiedziałam przesłodzonym głosem pa. Po czym pomachałam do niej ręką na pożegnanie. Teraz twoja kolej Sky. Pora zacząść nowe życie.
Tylko jeszcze jedno mmke dziwi . Przecież zanim zaadoptuje się dziecko minie dużo czasu. Więc czyżby robili to za moimi plecami? Ale jak? To niemożliwe.
Od razu kiedy wyszłam z budynku czekali przed nim moi przybrani rodzice. Jak to pięknie brzmi. Rodzice.
Nim się zorientowałam zaczęli biec w moją stronę i zamknęli mnie w niedźwiedzim uścisku. Czy to tak ma wyglądać teraz moje życie?
Gdy mieli się już odsówać szepnęłam im ma ucho trzy słowa.
-Nauczcie mnie kochać.
~•~
Miałam nie pisać tego rozdziału ,ale najwyraźniej nie potrafię oderwać się od pisania . No cóż może kiedyś mi się to uda i nie będę już nikogo męczyć moimi książkami.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top