Rozdział 1
Mam 11 lat i zostałam oddana wczoraj do domu dziecka. Nie chcieli mnie. Widziałam w ich oczach obrzydzenie do mnie i ulgę, gdy się mnie pozbyli. Przepłakałam całą noc. Wydawało by się, że przekroczyłam limit, ale pomyliłam się. Łzy cierpienia i ogromnego smutku wciąż toczyły swoje ścieżki na policzkach. Nie wiem dlaczego mnie oddali i sprawili taki ból. Nigdy im tego nie wybaczę. Nie wiem jak mam żyć. Nie da się żyć bez miłości.Nie chcieli mnie. Te słowa cały czas krążyły mi po głowie. Serce zwolniło swój rytm, żeby później przyśpieszyć. Znowu mnie oddano. Ale ciągle się łudzę, że moi biologiczni rodzice mieli powód. Powoli tracę nadzieję, której mi potrzeba. Potrzeba do życia. Potrzeba by dać radę. Potrzeba by zrozumieć...Nigdzie gdzie bym się nie pojawiła ranią mnie i zostawiają bolesne ślady w moim sercu. Nikt ich nie widzi. Chowam je pod sztucznym uśmiechem. Tak się nie da. Wszyscy się ze mnie śmieją. Nikt o mnie nie pomyśli. Dla mnie nie ma miejsca na tym świecie. Jestem nie potrzebna. Nie mam marzeń. Odeszły wraz z miłością i rodziną albo kimś kto powinien nią być. Nie ma już mnie.Jestem wspomnieniem. Zostało tylko ciało, bo moja dusza umarła. Jestem nikim. Moje serce zostało połamane. Oddali mnie. Nigdy tego nie zapomnę. Nie zapomnę bólu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top