Szpital

Szpital, antyteza.

Słodki ból, ciepły lód.

Bliski cię odwiedza,

przynosząc zdrowia smród.

Wszystko biało,

twarde łoże,

miękkie ciało.

Malutkie, lekarskie noże...

Każdy ma inną broń - piguła

igłę, papier nieskończony ma recepcja.

przed nią się chroń.

Bo taka to szpitala koncepcja, aby

przyjść i wyjść

i cierpieć cały ten czas.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top