Rozdział 1 " Jesteś zazdrosna? "

Po całej walce z białym magiem i ze smokożercami z Diablos, magowie z Fairy Tail ruszyli w dalszą podróż. Byli już niedaleko miasta, do którego zmierzali gdy nagle...

*burczenie brzucha*

- Nie gadaj, że znowu jesteś głodny? - zapytał Gray.

- Głodny... - wyjąkał Natsu.

- Przecież jadłeś z 2 godziny temu. I nadal głupku jesteś głodny?

-Jeeeeść!

- Pff...co za debil. - powiedział Gray, wywracając przy tym oczami.

- Coś ty powiedział "mrożonko"!?

- To co słyszałeś "płomyczku"!

- Chcesz się bić "gołodupcu"!?

- No dawaj "skośnooki idioto"!

- Chodząca "pornogwiazda"!

- Lepiej być "pornogwiazdą", niż "bezmózgim, krzywonogim dupkiem"!

- Tak się składa, że nie mam "krzywych nóg"!

- Otóż masz!

- Tak?! A ty masz, za to grzywego...

- ZAMKNĄĆ MORDY!!! - krzyknęła, ze wściekłością Erza, pokazując przy tym swój straszny wyraz twarzy.

- Aye sir! - krzyknęli obaj przestraszeni.

- Przestańcie kraść mój tekst. - powiedział Happy.

- Jeszcze raz zaczniecie się ze sobą kłócić, to pośle Juvie na ciebie Gray, a Touke na ciebie Natsu! - krzyknęła Scarlet, na przestraszonych chłopaków.

- Jeszcze lepiej. - Gray wywrócił oczami.

- Nie! Tylko nie to! Ukaż mnie czym chcesz! Możesz nawet łep mi rościąć! Ale błagam... nie posyłaj na mnie tę wariatke! - Natsu padł na kolana i błagał by Erza nie wysłała na niego Touke.

- A dlaczego? To bardzo miła dziewczyna.

- Miła. I też nie normalna. Uczepiła się mnie jak żeb. Już wiem jak się czuje Gray, gdy Juvia się tak do niego "kleji".

- Spokojnie stary. Przyzwyczaisz się. - pocieszył go mag lodu.

- A spadaj!

Lucy, Happy, Wendy oraz Carla stali obok i przyglądali się całej akcji.

- Pan Natsu, naprawdę nie chce się widzieć z Touka. - powiedziała Wendy.

-Aye. - odpowiedział Happy.

- Nie dziwie mu się. - powiedziała Lucy, zakładając ręce na piersi.

- Dlaczego? - zapytał mała smoczka zabójczyni.

- Bo też uważam, że ona jest trochę dziwna.

- Bo? - zapytała biała Exceed.

- Ma zachowanie jak Juvia. Też uważa mnie za "rywalke w miłości". I kiedy powiedziałam jej, że nie jestem i że to nie prawda to mnie nie posłuchała. Mówiła mi, że kłamie. I że podobno widziała, jak "spoglądam na jej Panicza Natsu".

- Naprawdę? - zapytała Wendy.

- Tak. - odpowiedziała krótko Lucy.

- A ja uważam, że Lucy jest poprostu zazdrosna. Hihi. - powiedział Happy tuż koło jej ucha.

- Że co!? Nieprawda! - zaprzeczyła odrazu dziewczyna z lekkim rumieńcem na twarzy.

- Owszem prawda.

- A skąd ten pomysł!?

- Bo mówisz, tak jak by ci chciała odebrać faceta. Hihi.

- Nie! Wcale nie! - krzyknęła Lucy, nie co mocniej się czerwieniąc.

- Jesteś zazdrosna? - z nikąd pojawił się Natsu. Stanął tuż obok niej. Między nimi dzieliły nie całe 2 cm.

- Nie! Nie jestem! I nie stój tak bardzo blisko mnie! - powiedziała blondynka, robiąc się jeszcze bardziej czerwona.

- Ale Happy powiedział, że jesteś zazdrosna.

- Wierzysz temu niebieskiemu kocurowi?

- Tak. - odpowiedział krótko różowo włosy.

- No wiesz!

- Wiem. - uśmiechnął się chłopak.

- Czyli miałem rację, że jesteś za... - Nie zostało mu dokończone, bo Lucy wykopała Happy'ego na drugi koniec miasta.

*kopniak*

- PRZESTAŃ W KÓŁKO TO POWTARZAĆ!

-Ayeeeeee.....

- I tyle kotka widziano. - powiedział Gray, patrząc jak Happy odlatuje wsiną dal.

*burczenie brzucha*

Wszyscy spojrzeli na Natsu. Chłopak tylko się uśmiechnął i powiedział, że może lepiej pójdą coś zjeść inaczej jego żołądek nie da mu spokoju. Reszta tylko wywróciła oczami i się zgodziła.

***

Po paru minutach byli na miejscu. Weszli do restauracji i zamówili sobie jedzenie. Happy wrócił po jakiś 30 minutach. Natsu najadł się tak bardzo, że jego brzuch wyglądał jak by zjadł dwa duże dojrzałe arbuzy. U Happy'ego podobnie tyle, że u niego wyglądało jak by zjadł jednego małego arbuza.

Po skończonym posiłku, Lucy postawiła pójść do księgarni, bo obiecała Levy, że jak wróci z misji, to kupi jej po drodze kilka ciekawych książek. Zapytała się czy ktoś chciał by z nią iść, ale reszta udawała, że jest zajęta jedzeniem lub rozmową między sobą. Nawet Wendy udawała, że jest zajęta jedzeniem.

- Aha czyli, mnie olewacie, tak?

Nie dostała odpowiedzi od żadnego z nich.

- Oh. Niech wam będzie. To pójdę sama. - wzięła torbę i już chciała wychodzić, gdy usłyszała...

- Jak coś zameldujemy się w Hotelu "Primavera". Jest nie daleko restauracji i twojej...księgarni. Jak coś. - powiedziała Erza, która się do niej obróciła.

- Ok. Będę wiedziała. Dzięki. - odpowiedziała Lucy.

- Tylko uważaj na siebie. - dodał Natsu, popijając sok.

- Natsu, przecież nic mi się nie stanie.

- No wiem. Ale na wszelki wypadek. Uważaj na siebie. - powtórzył.

- Będę uważać. Dziękuję za troskę. - powiedziała Lucy, uśmiechając się do przyjaciela. - Do zobaczenia. - dodała i wyszła z restauracji.

- Cześć!

- Narazie!

- No mam nadzieje. - powiedział cicho do siebie Natsu. Ale nie wiedział, że niebieski Exceed go słyszał.

- De dekiteiru!*

- Tak lubię. - odpowiedział normalnie jak gdyby nigdy nic.

- Serio!? - zapytał zaskoczony kotek.

- Jak przyjaciółkę.

- Oo... - uśmieszek trochę z jego pyszczka spadł.

- Albo i nie?

- Że co!?

- Nie nic! - krzyknął nalge chłopak, gdy uświadomił co właśnie powiedział. - Nie słyszałeś tego. - dodał, zwracając się do Happy'ego.

- Otóż słyszałem.

- Nie słyszałeś. - spojrzał na kota.

- Słyszałem. I się zastanawiam, czy komuś tego nie powiedzieć. - uśmiechnął się. - Bo wiesz, że jestem mega paplą. A dowodem jest, jak opowiedziałem Canie o tym jak kilku krotnie obmacywałeś cycki Lucy. Hihi. - dodał, szczeżąc się przy tym.

Natsu nic na początku nie powiedział. Tylko się uśmiechnął i przybliżył się Happy'ego. I w końcu dodał...

- Jeśli cokolwiek powiesz, komuś to co usłyszałeś. To zobaczysz...że oderwie ci ogon, wsadze ci go w gębę, przywiąrzę Cię do grubego kija i zacznę Cię smażyć na wolnym ogniu. A na sam koniec zacznę Cię zjadać. I...już nigdy więcej nie zobaczysz pyszniutkich rybek, ani Carli. Hihi.

*sztuczny uśmiech*.

- Zrozumiano!? - dodał po chwili.

Happy z oczami wyglądającymi jak 5 złotych, spojrzał na przyjaciela, który wyglądał na śmiertelnie poważnego. I złego.

Happy się przestraszył i odpowiedział odrazu.

- Aye.

- Grzeczny kotek. - powiedział i pogłaskał kotka po głowie.

- O czym tam szepczecie? - zapytał zaciekawiony Gray.

- O niczym. - odpowiedzieli razem. Natsu z uśmiechem na twarzy, a Happy z przerażeniem na pyszczku.


***


O to pierwszy rozdział. 😊

Mam nadzieje, że się spodobał. 😀

Niestety nie pamiętam jak pisało się imię tej od białej magii. 😦

de dekiteiru* - pl. Oni się lubią./On ją lubi./Ona go lubi.



Postanowiłam pod koniec rozdziału wstawiać filmiki z piosenkami. Będą to ending'i z FT.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top