Rozdział 4 " Wybacz, ale...kim jesteś? "

- Wujaszek Happy! - krzyknęła mała dziewczynka.

- WUJASZEK HAPPY!? - krzyknęli Wszyscy.

- Aye? - zapytał Happy, nie wiedząc o co chodzi.

- Happy to ty? - dziewczynka podniosła Happy'ego. - Tak to ty! Trochę wyglądasz młodziej, ale to ty! Ha ha. Tak się cieszę, że Cię widzę. - powiedziała przytulając malucha do siebie.

- Aye..jaj... - wybełkotał Happy.

- A co ty tutaj robisz? Nie powinieneś być na misji?- zapytała.

- Ja...

- A dobra. Nie ważne. I tak cieszę się, że Cię widzę. - znów przytuliła go do siebie.

- Happy znasz tę małą? - zapytał Nastu.

- Pierwszy raz ją widzę na oczy. - wybełkotał Exceed, który był mocno przytulany przez nieznaną dziewczynkę.

- Mój kociaczek. - mówiła dziewczynka.

- Nie jestem pluszakiem byś mnie tak mocno ściskała.

- Wybacz, ale...kim jesteś? - zapytała Erza, dziewczynkę.

Dziewczynka spojrzała pytająco na magów. Po chwili uśmiechnęła się.

- Jestem Nashi. Mag z Fairy Tail. - przedstawiła się.

- Z Fairy Tail? - zapytali wszyscy na raz.

- Tak. - odpowiedziała, pokazując przy tym swój ciemno fioletowy znak gildii na lewej dłoni.

- Ty faktycznie. To znak naszej gildii. - powiedział Gray, przyglądając się znakowi na dłoni Nashi.

- A w takim razie...Trashi. - powiedziała Erza.

- Nashi. - poprawiła ją dziewczynka.

- Nashi. Przepraszamy Cię, ale musimy pilnie udać się do gildii...więc już będziemy lecieć... - powiedziała Erza lekko zakłopotana .

- O. No dobrze.

- To narazie. - powiedziała Lucy, żegnając się za Nashi.

- Ale zaraz...czekajcie! - krzyknęła w ich stronę.

- A no tak. Zapomnieliśmy. - powiedział Natsu i podszedł do dziewczynki. - Możesz już oddać kotka. - wyciągnął ręce w jej stronę zamiarem odebrania Happy'ego.

- Nie o to chodzi.

- Ok. Niech Ci będzie. Jak się kiedyś spotkamy, to kupię ci też takiego kotka. A teraz oddawaj.

- Jesteście magami z Fairy Tail? - zapytała.

- Eee...dlaczego pytasz? - zapytał blondynka.

- Bo tamten pan, który wygląda jak wujaszek Gray powiedział, że mam podobny symbol jak wasz.

- Wujaszek Gray? - zapytał Natsu.

- Tak. Ten pan wygląda jak wujaszek Gray, ta pani w czerwonych włosach wygląda jak ciotunia Erza, ten biały kotek wygląda jak Carla, a ta pani z małymi piersiami wygląda jak ciotunia Wendy. - powiedziała Nashi, wskazując palcem na każdego z nich.

- Pani z małymi piersiami? - zapytała Wendy z lekko smutną miną.

- A ta dwójka? - zapytał Gray pokazując palcem na Natsu i Lucy.

- A to? To Natsu i Lucy. - odpowiedziała z uśmiechem na twarz.

- Czyli nas wszystkich młoda zna. - powiedział czarno włosy.

- Ta. - powiedział różowo włosy.

- Więc jesteście? Magami z Fairy Tail? - zapytała ponownie.

Magowie nie wiedzieli co powiedzieć. Bali się, że jeśli coś powiedzą to mogą zaburzyć kontinuum czasoprzestszenne.

- Cóż...dowiesz się innym razem. A teraz musimy już iść. - powiedziała znowu lekko zakłopotana Erza.

- Czekajcie! Mogę was zaprowadzić.

- Nie trzeba znamy drogę. - tym razem odezwała się Lucy.

- Ale i tak pójdę. Bo tak zamierzałam wracać do domu.

- Zgoda niech Ci będzie. - powiedziała kobieta w zbroi.

- No i świetnie! To ruszamy! - powiedziała Nashi i ruszyła przed siebie.

- Ale najpierw...musimy skoczyć do jednego sklepu z ubraniami. - powiedziała nagle Erza.

- A po co? - zapytała Nashi.

- Bo...musimy się przebrać...nie podobają nam się nasze cichy. A zwłaszcza Gray 'owi. - powiedziała Scarlet.



*za Erzą, Gray stoi bez ciuchów*

- Gray twoje ubrania. - powiedziała do chłopaka Lucy.

- Co? - zapytał. - Aa! Co jest!? - krzyknął gdy zobaczył, że stoi w samych bokserkach.

- Mógł byś się pohamować z tym rozbieraniem. Tu jest małe dziecko. - powiedziała zła Carla.

- Ha ha. Zupełnie jak wujaszek Gray. A ta poza tym nie jestem małym dzieckiem. Mam 10 lat.

- No naprawdę ciebie duże dziecko. - powiedział Natsu.

- No dobrze to idziemy do Fairy Tail! - krzyknął dziewczynka. - Ale najpierw pójdziemy do sklepu.




***




Nashi wraz z resztą byli już w drodze do gildii. Po drodze weszli do sklepu z ubraniami. Tak jak sobie zażyczyła Erza. Co jakiś czas, każdy przyglądywał się dziewczynce. Nie wiedzieć czemu, ale przypominała im kogoś.

Dziewczynka miała długie różowe włosy z grzywką czesaną do góry, duże czekoladowe oczy i jasną karnację. Ubrane miała na sobie małą czarną kamizelkę, króciutką biało- niebieską bluzeczkę ze serduszkiem na środku, brązową spódniczkę i czarne sandałki.

- Też macie wrażenie, że ona kogoś przypomina? - zapytał Gray.

- Tak. - odpowiedzieli.

- Tylko do kogo? Hmmm... - zaczęła się zastanawiać Erza.



*strzałki pokazujące na Natsu i Lucy*

Obejrzeli się w stronę Dragneel'a i Heartfili.

Oni natomiast spojrzeli na siebie, a potem spowrotem na nich.

- Co? - zapytali.

- Nie nic. - odpowiedzieli krótko.

Po chwili dotarli do celu. Wszystkim oczy wyglądały jak by miały z orbit wyskoczyć. Nie licząc Nashi. To co zobaczyli, poprostu ich zamurowało. Budynek gildii był po prostu...

- OGROMNY! - krzyknął Natsu. - MA SZARO- BIAŁE ŚCIANY! CIEMNY DACH! MAŁĄ KAWIARENKĘ PRZED BUDYNKIEM! DUŻO OKIEN! GIGANTYCZNĄ BRAMĘ! A NA NIEJ NAPIS "FAIRY TAIL"! GILDIA JEST PO PROSTU TERAZ...OGROMNAAAA! - zaczął wrzeszczeć na mój miasta.

- Nie pomyliliśmy przypadkiem budynków? - zapytała Lucy.

- Nie. Nie pomyliliśmy budynków. "Króliczku". - powiedziała Nashi, podkreślając słowo "Króliczku". A dlaczego tak ją nazwała? Ponieważ Lucy była ubrana w stój króliczka. Tak samo, kiedy przenieśli się raz do przeszłości. Reszta była też ubrana tak samo jak po ostatniej podróży w czasie. Natomiast Wendy była ubrana z Carlą za pokojóweczki. Tyle, że Wendy miała jeszcze na sobie blond perukę.

- Sama nie wiem, dlaczego znowu ubrałam się w ten strój.

- A dlaczego ja jestem pokojówką?- zapytała zawstydzona Wendy.

- Niestety nie było innych strojów dla was dwie. Ale nie przejmujcie się. Wyglądacie uroczo. - powiedziała Erza, pocieszając je.

- Ta jasne. - powiedziała nie zadowolona Carla.

- Carluśa wyglądasz poprostu kawaii*. - powiedział Happy ze serduszkami w oczach.

- Ciebie nikt nie pytał o zdanie, kocurze. - powiedziała Carla, lekko się rumieniąc.

- O, no proszę kogo ja tu widzę? - powiedział nieznany głos. - Nashi. Jak miło Cię wiedzieć.

Wszyscy spojrzeli w kierunku, skąd wydobywał się głos. I spostrzegli małego chłopca, który trzymał ręce w kieszeni. Mógł być wieku Nashi. Może rok młodszy. Miał granatowe włosy, ciemno niebieskie oczy, długie ciemne rzęsy. Ubrane miał na sobie granatową kurtkę z korzchem na kapturze, ciemne spodnie i brązowe buty.

- On też kogoś przypomina. - powiedział Happy.

- Właśnie. Tylko kogo? -zaczęła się zastanawiać się Lucy.



*strzałka pokazująca na Gray'a*

Spojrzeli w jego kierunku.

- Co? - zapytał.

Obrócili się znowu do siebie i powiedzieli szeptem.

- I do Juvii.



*zdjęcie Juvii nad ich głowami*

- Co tam szepczecie? - zapytał ponownie Gray.

- Nie nic. - odpowiedzieli krótko.

- Storm. Cześć. Ciebie też miło widzieć. - powiedziała różowo włosa i się uśmiechnęła do niego.

- Co to za jedni? - zapytał podchodząc do magów.

- A to podróżnicy. Chcieli pilnie dostać się do gildii.

- Podróżnicy? A od kiedy podróżnicy składają się z kota, królika, dwóch pokojówek i...czekaj co ty tam trzymasz? - spojrzał na Nashi z Happy'im na rękach. - I z małpki?

- To podróżnicy, kabareciarze. Mam rację małpko?

- Ay...to znaczy tak.

- Aha. Rozumiem.

- No dobra, to nie stójmy tutaj jak słupy soli. Wchodźmy do gildii. - powiedziała Nashi. - Zapraszam. - pokazała ręką na znak, że mogą wchodzić.

- Zastanawiam się, co w środku nas czeka? - powiedziała Lucy, wchodząc razem z przyjaciółmi i dwójką dzieci do budynku.




***




A o to ostatni rozdział na dziś. 😊

Kawaii*- pl. Uroczo/Słodko.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top